Dżuan Falun
转 法 轮
Wersja
polska
波兰文版
Ostatnia
aktualizacja
30.07.2015
Prawdziwe prowadzenie ludzi ku wyższym poziomom..
Różne poziomy posiadają Fa różnych poziomów
Dżen, Szan, Ren, jest jedynym kryterium osądzania czy człowiek jest dobry czy zły
Czikung jest kulturą prehistoryczną
Czikung to kultywacja i praktykowanie
Dlaczego praktykowanie ćwiczeń nie zwiększa gong
Poza pięcioma elementami i wychodzenie poza trzy sfery
Wszystkich, którzy przychodzą się uczyć, traktuję jak moich uczniów
Czikung szkoły buddy a buddyzm
Kultywacja i praktykowanie wymagają skupienia się na jednej dyscyplinie
Odwrotna kultywacja i pożyczanie gong
Co daje nauczyciel tym, którzy przychodzą się uczyć
W jaki sposób osoby uczące się Falun Dafa przekazują praktykę
Umiejscowienie tajemniczego przejścia
Podwójna kultywacja mężczyzny i kobiety
Podwójna kultywacja natury i życia
Zwabianie demonów poprzez praktykowanie ćwiczeń
Tworzenie w swoim sercu demonów
Świadomość główna musi być silna
Leczenie szpitalne a leczenie czikung
Kto praktykuje, ten uzyskuje gong
Osoba o wielkiej wrodzonej jakości
W trakcie
całego procesu
przekazywania Fa i przekazywania praktyki, jestem
odpowiedzialny wobec
społeczeństwa i wobec tych, którzy przychodzą się uczyć.
Uzyskane efekty są
dobre i wpływ wywarty na całe społeczeństwo również jest
całkiem dobry. Przed
kilkoma laty było wielu mistrzów czikung, którzy przekazywali
swoje praktyki,
ale wszystko o czym mówili dotyczyło uzdrawiania i polepszania
sprawności
fizycznej. Oczywiście nie twierdzę, że metody praktykowania
stosowane przez
innych nie są dobre. Mówię jedynie, że nie przekazywali
niczego na wysokim
poziomie. Znam sytuację czikung w całym kraju i jeśli chodzi o
prawdziwe
przekazywanie praktyki ku wysokim poziomom, jestem obecnie
jedynym, który to
robi, tak w kraju jak i zagranicą. Dlaczego zatem nie ma
innych, którzy
przekazują praktykę ku wysokim poziomom? Dlatego, iż dotyczy
to bardzo ważnych
zagadnień i odnosi się do źródeł głęboko zakorzenionych w
historii oraz
obszernych aspektów. Porusza to niezwykle istotne kwestie. Nie
jest to coś, co
zwyczajna osoba byłaby w stanie przekazywać, gdyż musi to
poruszać rzeczy
dotyczące wielu praktyk. Zwłaszcza, że mamy wielu ludzi
ćwiczących różne systemy,
którzy jednego dnia uczą się jakiejś praktyki, a następnego
dnia już innej. W
ten sposób doprowadzają swoje ciała do wielkiego nieładu i ich
kultywacja
skazana jest na niepowodzenie. Podczas gdy inni kultywują
wzwyż wybierając
główną drogę, oni podążają bocznymi ścieżkami. Gdy kultywują
jedną, to doznają
zakłóceń z tej drugiej. Gdy kultywują tę drugą, to przeszkadza
im ta pierwsza.
Doznają zakłóceń ze wszystkich stron i nie są już w stanie
kultywować.
Musimy to
wszystko
uporządkować, pozostawić to co dobre i pozbyć się tego, co
złe. Zagwarantować,
abyś mógł w przyszłości kultywować i praktykować. Jednak
musisz przyjść i
prawdziwie uczyć się Dafa. Nie jest dobrze jeżeli przywykłeś
do różnego rodzaju
przywiązań, przychodzisz zdobyć nadnaturalne zdolności, lub
aby zostać
uzdrowionym, albo posłuchać teorii, czy też masz jakieś inne
złe cele.
Powiedziałem, że jestem jedyną osobą, która to robi. Nie ma
wielu takich okazji
i nie będę zawsze przekazywał tego w ten sposób. Osoby, które
mogą bezpośrednio
słuchać jak przekazuję praktykę i nauczam Fa, powiedziałbym,
że są naprawdę...
W przyszłości będziesz o tym wiedział i będziesz radośnie
wspominał ten okres.
Oczywiście wierzymy w przeznaczenie. Wszyscy jesteście tutaj z
powodu
przeznaczenia.
Pomyślcie
wszyscy, czym
jest przekazywanie praktyki ku wysokim poziomom? Czy nie jest
to ocalaniem
ludzi? To jest ocalanie ludzi, tutaj prawdziwie kultywujesz
oraz praktykujesz
ćwiczenia. I nie jest to jedynie uzdrawianie czy utrzymywanie
sprawności
fizycznej. Tak więc, aby prawdziwie kultywować i praktykować,
wymagania
dotyczące sinsing stawiane osobom przychodzącym się uczyć
również muszą być
wysokie. My, którzy tutaj siedzimy przyszliśmy, żeby uczyć się
Dafa, więc
musisz uważać się za prawdziwego praktykującego i musisz
porzucić przywiązania.
Jeżeli przychodzisz uczyć się praktykowania i uczyć się Dafa
dążąc do
osiągnięcia jakichkolwiek celów, to nie nauczysz się niczego.
Powiem ci jedną
prawdę: cały proces kultywacji i praktykowania to bezustanny
proces pozbywania
się ludzkich przywiązań. W zwykłym ludzkim świecie musisz
wyrzucić z serca
rywalizację i oszukiwanie, a także krzywdzenie innych choćby
dla odrobiny
osobistych korzyści. Zwłaszcza my, którzy dzisiaj uczymy się
praktyki, musimy
to z serca wyrzucić.
Nie mówię
tu o uzdrawianiu.
Tego nie robimy. Jednak jako osoba prawdziwie kultywująca i
praktykująca,
jeżeli przychodzisz z chorym ciałem, to nie jesteś w stanie
kultywować i
praktykować. Oczyszczę twoje ciało. Oczyszczanie ciała
ogranicza się jedynie do
tych, którzy przyszli prawdziwie uczyć się praktyki i Fa.
Kładziemy nacisk na
jedno: jeśli nie pozbędziesz się ze swojego serca myśli o
chorobie, to nic nie
będziemy mogli zrobić i nie będziemy mogli ci pomóc. Dlaczego?
Ponieważ według
szkoły buddy ten wszechświat posiada następującą zasadę:
wszystkie sprawy wśród
codziennych ludzi połączone są więzami przeznaczenia.
Narodziny, starość,
choroby i śmierć po prostu istnieją wśród codziennych ludzi.
Choroby lub
cierpienia powstają z powodu złych uczynków popełnionych przez
ludzi w
przeszłości oraz wytworzonej przez to karmy. Napotykane
utrapienia są właśnie
spłatą karmicznego długu, dlatego nikt nie może dowolnie tego
zmieniać. Zmiana
tego równałaby się z brakiem obowiązku spłacenia długu. Nie
można tego dowolnie
czynić. Byłoby to równoznaczne z popełnieniem złego uczynku.
Niektórzy
uważają, że
uzdrawianie i leczenie innych oraz utrzymywanie ich sprawności
fizycznej jest
dobrym uczynkiem. Według mnie nikogo prawdziwie nie uzdrowili.
Po prostu
przesunęli chorobę w czasie lub ją przemienili, lecz wcale jej
nie usunęli. Aby
prawdziwie pozbyć się tych utrapień, należy usunąć karmę.
Jeżeli ktoś byłby w
stanie prawdziwie wyleczyć daną chorobę i całkowicie usunąć
taką karmę, jeżeli
faktycznie mógłby to osiągnąć, to jego poziom wcale nie byłby
niski. Taka osoba
widziałaby już pewną prawdę: zasady pośród codziennych ludzi
nie mogą być
dowolnie łamane. Podczas procesu kultywacji i praktykowania
dozwolone jest, aby
kultywujący kierowany miłosiernym sercem dokonał kilku dobrych
uczynków: pomógł
kogoś wyleczyć, uzdrowił kogoś lub przywrócił komuś sprawność
fizyczną.
Jednakże nie może on nikogo całkowicie wyleczyć. Jeżeli
możliwe byłoby
prawdziwe wykorzenienie choroby u codziennej osoby, ta
codzienna niekultywująca
i niepraktykująca osoba wyszłaby stąd bez żadnej choroby. Po
wyjściu za drzwi
nadal byłaby codzienną osobą i nadal walczyłaby o osobiste
korzyści jak
codzienna osoba. Jak można według własnego uznania usunąć jej
karmę? Jest to
absolutnie niedozwolone.
Zatem
dlaczego można to
uczynić w stosunku do osób kultywujących i praktykujących?
Ponieważ osoby
kultywujące i praktykujące są najcenniejsze, chcą kultywować
oraz praktykować
ćwiczenia, a ta myśl jest najcenniejsza. W buddyzmie mówi się
o naturze buddy i
że gdy u kogoś wyłania się natura buddy, to oświecone istoty
mogą mu pomóc. Co
to oznacza? Jeżeli mnie zapytacie, ponieważ przekazuję
praktykę na wysokich
poziomach, powiem, że dotyka to prawd wysokich poziomów, zaś
poruszane
zagadnienia są olbrzymie. W tym wszechświecie, tak jak my to
widzimy, życie
ludzkie nie powstaje w zwykłym ludzkim świecie. Prawdziwe
życie człowieka
powstaje w przestrzeni wszechświata. Ponieważ w tym
wszechświecie jest bardzo
dużo różnorodnej materii zdolnej do stwarzania życia, materia
ta, poprzez
wzajemne oddziaływania, może wytworzyć życie. Innymi słowy,
najwcześniejsze
życie człowieka pochodzi z wszechświata. Przestrzeń
wszechświata jest z natury
życzliwa i posiada naturę Dżen, Szan, Ren – naturę prawdy,
życzliwości i
cierpliwości. Nowonarodzone życie ludzkie ma tę samą naturę co
wszechświat.
Jednak, w miarę zwiększania się ilości istot, powstają pewnego
rodzaju stosunki
społeczne. Niektórzy stają się egoistyczni i ich poziom
stopniowo obniża się.
Zatem nie mogą pozostać na danym poziomie i muszą spaść niżej.
Jednak będąc na
niższym poziomie, stają się jeszcze gorsi i tam też nie mogą
dłużej pozostać.
Zatem ciągle spadają w dół i ostatecznie upadają na ten poziom
ludzkości.
Całe
ludzkie
społeczeństwo jest na jednym poziomie. Patrząc na to z punktu
widzenia zdolności
lub z perspektywy widzenia wielkich oświeconych istot, istoty
po upadku do tego
poziomu powinny zostać zniszczone. Jednak wielkie oświecone
istoty kierowane
miłosiernym sercem dały im jeszcze jedną szansę i stworzyły
wyjątkowe
otoczenie, tę wyjątkową przestrzeń. Istoty w tej przestrzeni
różnią się od
istot we wszystkich innych przestrzeniach wszechświata. Istoty
w tej
przestrzeni nie widzą istot w innych przestrzeniach i nie
widzą prawdziwego
oblicza wszechświata. To tak, jakby ludzie spadli do sfery
złudzeń. Jeżeli chcą
zostać wyleczeni z chorób, pozbyć się utrapień i usunąć karmę,
to muszą
kultywować i praktykować, powrócić do pierwotnego i
prawdziwego ja. We
wszelkich metodach kultywacyjnych patrzy się na to w ten
sposób. Ludzie powinni
powrócić do pierwotnego i prawdziwego ja, to jest właśnie
prawdziwym celem
bycia człowiekiem. Zatem, gdy tylko ktoś zechce kultywować i
praktykować, uważa
się to za wyłonienie się natury buddy. Ta myśl jest
najcenniejsza, gdyż taka
osoba chce powrócić do pierwotnego i prawdziwego ja, chce
wykroczyć poza ten
poziom codziennych ludzi.
Być może
słyszeliście w
buddyzmie zdanie: „Gdy u kogoś wyłania się natura buddy, to
trzęsie
dziesięciokierunkowym światem. Każdy, kto to zobaczy, pomoże
takiej osobie i
pomoże jej bezwarunkowo”. W szkole buddy ocalaniu istot nie
stawia się żadnych
warunków, nie zwraca się uwagi na koszty i można pomóc
bezwarunkowo. Dlatego
możemy uczynić wiele dla osób, które przychodzą się uczyć.
Jednak nie można
tego uczynić dla codziennych ludzi, którzy chcą zostać
wyleczeni i nadal
pozostać codziennymi ludźmi. Niektórzy myślą: „Będę kultywował
i praktykował
jeśli zostanę wyleczony”. Kultywacji i praktykowaniu nie
stawia się żadnych
warunków. Jeżeli chcesz kultywować oraz praktykować ćwiczenia,
to kultywuj i
praktykuj. Niektórzy przychodzą ze schorowanym ciałem, inni z
bardzo
chaotycznymi przesłaniami. Jeszcze inni w ogóle niczego nie
ćwiczyli, inni
ćwiczą od kilkudziesięciu lat, ale nadal błąkają się na
poziomie czi bez
postępu w kultywacji.
Co z tym
zrobić?
Oczyścimy ich ciała i umożliwimy im kultywację i praktykowanie
ku wyższym
poziomom. W czasie kultywacji i praktykowania ćwiczeń na
najniższym poziomie
występuje proces, w którym twoje ciało jest całkowicie
oczyszczane. Wszystkie
złe myśli, pole karmy wokół ciała i czynniki prowadzące do
niezdrowego ciała są
całkowicie oczyszczane. Jeżeli nie zostałyby oczyszczone, to
posiadając tak
chaotyczne, ciemne ciało i nieczyste myśli, jak mógłbyś
osiągnąć stan
kultywacji i praktykowania ku wyższym poziomom? Nie ćwiczymy
tu czi, nie
potrzebujesz ćwiczyć rzeczy z niskich poziomów. Wypychamy cię
ponad nie i
pozwalamy twojemu ciału osiągnąć stan wolny od chorób.
Jednocześnie dajemy ci
gotowy zestaw rzeczy potrzebnych do położenia fundamentów na
niskim poziomie i
w ten sposób praktykujemy ćwiczenia na bardzo wysokim
poziomie.
W
środowisku kultywacji i
praktykowania przyjęło się, że biorąc pod uwagę czi, istnieją
trzy poziomy.
Jednak prawdziwa kultywacja i praktykowanie (pomijając
ćwiczenie czi), mają dwa
główne poziomy: jeden to kultywacja i praktykowanie Fa w
świecie, a drugi to
kultywacja i praktykowanie Fa poza światem. To Fa w świecie i
Fa poza światem
różnią się od omawianego w świątyniach wyjścia poza świat i
wejścia w świat,
które są czymś teoretycznym. Nasze odnoszą się do prawdziwej
przemiany
ludzkiego ciała poprzez kultywację i praktykowanie ćwiczeń na
dwóch głównych
poziomach. Ponieważ podczas procesu kultywacji i praktykowania
Fa w świecie
ciało ludzkie jest nieustannie oczyszczane, raz za razem,
zatem gdy osiąga się
najwyższą formę Fa w świecie, ciało jest już całkowicie
zastąpione przez
wysokoenergetyczną materię. Natomiast kultywacja i
praktykowanie Fa poza
światem jest w zasadzie kultywacją i praktykowaniem ciała
buddy, ciała
złożonego z wysokoenergetycznej materii, kiedy to wszystkie
zdolności wyłaniają
się na nowo. Tak więc my mówimy o tych dwóch głównych
poziomach.
Mówimy o
przeznaczeniu i
dlatego mogę uczynić to dla wszystkich, którzy tutaj siedzą.
Dzisiaj jest tu
nas ponad dwa tysiące osób, ale mogę uczynić to dla kilku
tysięcy osób, a nawet
dla większej ilości, nawet dla dziesiątek tysięcy osób. Innymi
słowy, nie ma
potrzeby abyś dalej ćwiczył na niskim poziomie. Po tym, jak
twoje ciało
zostanie oczyszczone, umieszczę w tobie kompletny system
kultywowania i
praktykowania, i zostaniesz wypchnięty ponad ten poziom. Od
razu będziesz
kultywował i praktykował ćwiczenia na wysokim poziomie. Jednak
ogranicza się to
tylko do osób, które przychodzą prawdziwie kultywować i
praktykować. To, że
tutaj siedzisz, nie znaczy, że jesteś kultywującym. Będziemy
mogli ci to dać po
zajściu u ciebie gruntownej zmiany myślenia. I nie tylko to.
Później
zrozumiecie, co wam wszystkim dałem. Nie mówimy tutaj o
leczeniu chorób, ale o
całkowitym regulowaniu ciał osób, które przychodzą się uczyć,
aby umożliwić ci
praktykowanie. Jeżeli masz chore ciało, nie wykształcisz gong.
Zatem niech nikt
mnie nie szuka abym leczył jego choroby, ponieważ tego nie
robię.
Najważniejszym celem mojego publicznego nauczania jest
prowadzenie ludzi ku wyższym
poziomom. Prawdziwe prowadzenie ludzi ku wyższym poziomom.
W
przeszłości wielu
mistrzów czikung mówiło, że czikung posiada tak zwany poziom
początkowy, poziom
średni i poziom wysoki. To wszystko jest czi i to wszystko są
rzeczy z poziomu
ćwiczenia czi, a podzielono je jeszcze na poziom początkowy,
średni i wysoki.
Liczni kultywujący czikung nie mają pojęcia o rzeczach z
prawdziwie wysokich
poziomów. Nic o nich nie wiedzą. Począwszy od dzisiaj,
wszystko, co będziemy
tłumaczyć jest to Fa wysokich poziomów. Dodatkowo, pragnę
przywrócić dobre imię
kultywacji i praktykowania. Podczas wykładów omówię kilka
szkodliwych zjawisk
występujących w środowisku kultywujących i praktykujących.
Omówię, w jaki
sposób traktujemy i jak patrzymy na te zjawiska. Przekazywanie
praktyki i
nauczanie Fa na wysokich poziomach dotyczy wielkich i bardzo
przenikliwych
aspektów i zagadnień, dlatego chcę je wszystkie szczegółowo
omówić. Niektóre
zakłócenia w naszym zwykłym ludzkim świecie pochodzą z innych
przestrzeni,
zwłaszcza zakłócenia w środowisku kultywacji i praktykowania.
Je także chcę
omówić. A jednocześnie rozwiążę te problemy dla naszych
praktykujących,
ponieważ jeśli nie zostaną rozwiązane, nie będziesz w stanie
praktykować ćwiczeń.
Aby gruntownie rozwiązać te problemy, musimy traktować
wszystkich jako
prawdziwych kultywujących i praktykujących. Tylko wtedy
będziemy mogli to
uczynić. Oczywiście, natychmiastowa zmiana twojego myślenia
nie jest łatwa.
Poczynając od dziś podczas słuchania wykładów stopniowo
przekształcisz swoje
myślenie, więc mam nadzieję, że będziecie słuchali z uwagą.
Nie przekazuję
praktyki tak jak to robią inni. Niektórzy przekazując praktykę
jedynie
pobieżnie omawiają jej zasady, a następnie łączą przesłania i
uczą zestawu
ćwiczeń. I to wszystko. Ludzie przyzwyczaili się już do
takiego przekazywania
praktyki.
Prawdziwe
przekazywanie
praktyki wymaga nauczania Fa lub Tao. W trakcie dziesięciu
wykładów w pełni
wytłumaczę prawdy wysokich poziomów i tylko wtedy będziesz
mógł kultywować i
praktykować ćwiczenia. W przeciwnym wypadku, wcale nie mógłbyś
kultywować i
praktykować. Wszystko, co przekazują inni należy do poziomu
uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej. Jeżeli chcesz kultywować i
praktykować ku
wyższym poziomom, a nie jesteś prowadzony przez Fa wysokich
poziomów, to nie
jesteś w stanie kultywować i praktykować. To tak, jakbyś
kształcąc się, zabrał
na uniwersytet podręczniki ze szkoły podstawowej. Wtedy nadal
pozostałbyś
uczniem szkoły podstawowej. Niektórzy uważają, że nauczyli się
wielu praktyk,
takich lub innych. Mają cały stos certyfikatów, ale ich gong
wcale nie wzrósł.
Uważają, że jest to sedno czikung i wszystko czym on jest. A
tak nie jest. To
jest jedynie coś powierzchownego z najniższego poziomu
czikung. Czikung do tego
się nie ogranicza. Jest kultywacją i praktykowaniem, czymś
obszernym i
dogłębnym. Poza tym, na różnych poziomach istnieją różne Fa,
więc różni się to
od znanych nam obecnie ćwiczeń czi, których niezależnie jak
wielu się uczysz, wszystkie
są tym samym. Na przykład, uczyłeś się z angielskich
podręczników szkoły
podstawowej, uczyłeś się z amerykańskich podręczników szkoły
podstawowej,
uczyłeś się z japońskich podręczników szkoły podstawowej,
uczyłeś się z
chińskich podręczników szkoły podstawowej, i wciąż jesteś
tylko uczniem szkoły
podstawowej. Im więcej bierzesz lekcji z niskich poziomów
czikung i im więcej
ich wchłaniasz, tym bardziej jest to dla ciebie szkodliwe i
twoje ciało jest
już w nieładzie.
Muszę
podkreślić jeszcze
jedną kwestię, mianowicie nasza kultywacja i praktykowanie
ćwiczeń wymagają
przekazania praktyki i nauczania Fa. Niektórzy mnisi w
świątyniach, zwłaszcza
ci w buddyzmie zen, mogą być innego zdania. Jak tylko usłyszą
o nauczaniu Fa,
to wcale nie chcą słuchać. Dlaczego? W buddyzmie zen uważa
się, że Fa nie może
być nauczane, a jeżeli jest nauczane, to już nie jest Fa. I że
nie ma Fa,
którego można nauczać oraz pojąć je można jedynie sercem i
duchem. Tak więc w
buddyzmie zen do dnia dzisiejszego nie można było nauczać
żadnego Fa. W
buddyzmie zen Boddhidarma przekazywał te rzeczy w oparciu o
jedno stwierdzenie
Śakjamuniego, który powiedział: „Żadne Fa nie jest
ostateczne”. W oparciu o to
stwierdzenie Śakjamuniego, założył dyscyplinę zen. My mówimy,
że ta dyscyplina
zapędziła się w ślepy zaułek. Dlaczego nazywa się to
zapędzeniem się w ślepy
zaułek? Na początku, gdy Boddhidarma tam wszedł, wydawało się
całkiem
przestronnie. Dla drugiego patriarchy nie było już tak
przestronnie. Trzeciemu
patriarsze jeszcze jakoś szło. Czwartemu patriarsze było już
bardzo ciasno.
Piąty patriarcha w zasadzie nie miał już gdzie iść. Za czasów
szóstego
patriarchy Hłejnenga osiągnięto koniec i dalej nie było już
gdzie pójść. Jeżeli
dziś udasz się do buddyzmu zen uczyć się Fa, to o nic nie
pytaj. Jeżeli zadasz
jakieś pytanie, ktoś zaraz grzmotnie cię kijem w głowę, co
nazywa się
„przebudzenie kijem”. Oznacza to, że nie powinieneś pytać.
Powinieneś oświecić
się samemu. Powiesz: „Ja niczego nie wiem i dlatego
przyszedłem się uczyć. Do
czego mam się oświecić? A ty jeszcze bijesz mnie kijem?!”. To
właśnie jest
zapędzenie się w ślepy zaułek, nie mają już niczego więcej do
nauczania. Nawet
Boddhidarma powiedział, że można przekazywać to tylko do
szóstego patriarchy, a
później nie będzie już skuteczne. Minęło już kilkaset lat, a
dziś niektórzy
nadal kurczowo trzymają się zasad buddyzmu zen i nie odstępują
od nich. Jakie
jest prawdziwe znaczenie słów Śakjamuniego „żadne Fa nie jest
ostateczne”?
Śakjamuni był na poziomie tathagata. Jednak wielu spośród
późniejszych mnichów
nie oświeciło się do poziomu Śakjamuniego, do stanu i sfery
jego myślenia, do
prawdziwego znaczenia nauczanego przez niego Fa i
rzeczywistego znaczenia jego
słów. Dlatego ci, którzy przyszli po nim tłumaczyli je w taki
lub inny sposób.
Tłumaczyli, aż doprowadzili do wielkiego bałaganu. Zaczęli
uważać, że słowa
Śakjamuniego „żadne Fa nie jest ostateczne” oznaczają, że nie
może być
nauczane, a jeżeli jest nauczane, to nie jest już Fa. W
rzeczywistości ma to
zupełnie inne znaczenie. Śakjamuni po otwarciu gong i
osiągnięciu oświecenia
pod drzewem bodhi nie osiągnął od razu poziomu tathagata.
Podczas wszystkich
czterdziestu dziewięciu lat przekazywania Fa nieustannie się
wznosił. Za każdym
razem, kiedy wzniósł się o poziom, patrzył wstecz i widział,
że Fa, które
właśnie nauczał, nie było prawidłowe. Po ponownym wzniesieniu
się odkrywał, że
nauczane przez niego Fa znowu nie było prawidłowe. Gdy wzniósł
się jeszcze
wyżej, odkrył, że wcześniej nauczane Fa ponownie nie było
prawidłowe. W ten
sposób przez całe czterdzieści dziewięć lat nieustannie
wznosił się do wyższych
poziomów. Za każdym razem po wzniesieniu się o poziom
odkrywał, że wcześniej
nauczane Fa miało bardzo niski poziom zrozumienia. Odkrył
jeszcze, że Fa
każdego poziomu stanowi ucieleśnienie Fa na danym poziomie i
każdy poziom
posiada Fa, ale żadne z nich nie jest absolutną prawdą
wszechświata. Zaś Fa
wyższych poziomów znajduje się bliżej natury wszechświata niż
Fa niższych
poziomów. Dlatego powiedział: „Żadne Fa nie jest ostateczne”.
Na koniec
Śakjamuni
powiedział jeszcze: „Podczas całego mojego życia nie nauczałem
żadnego Fa”. W
buddyzmie zen znowu zrozumiano to tak, że Fa nie może być
nauczane. Śakjamuni w
swych późnych latach osiągnął już poziom tathagata, więc
dlaczego powiedział,
że nie nauczał żadnego Fa? Jaki w rzeczywistości poruszył
problem? Powiedział:
„Pomimo osiągnięcia poziomu tathagata nadal nie ujrzałem
ostatecznej prawdy
wszechświata, ani ostatecznego Fa”. Dlatego polecił
następującym po nim
ludziom, aby nie brali jego słów za absolutną i niezmienną
prawdę. W takim
przypadku ludzie zostaliby ograniczeni do poziomu tathagata
lub niższego i nie
mogliby przebić się ku wyższym poziomom. Później ludzie nie
byli w stanie
zrozumieć prawdziwego znaczenia tych słów i zaczęli uważać, że
gdy naucza się
Fa, to nie jest już Fa. Zrozumieli to w ten sposób. W
rzeczywistości Śakjamuni
mówił, że różne poziomy posiadają Fa różnych poziomów i Fa
każdego poziomu nie
jest absolutną prawdą wszechświata, jednakże Fa na danym
poziomie spełnia na
nim funkcję przewodnią. W rzeczywistości omówił taką zasadę.
W
przeszłości było wielu
ludzi, zwłaszcza w buddyzmie zen, którzy cały czas trzymali
się tego typu
uprzedzeń i skrajnie błędnego zrozumienia. Jeżeli nikt cię nie
naucza, to co
pokieruje twoim praktykowaniem? Jak będziesz praktykował i jak
będziesz
kultywował? W buddyzmie istnieje wiele opowieści buddyjskich.
Być może
niektórzy czytali tę o człowieku, który wzniósł się do nieba.
Po dotarciu do
królestwa niebiańskiego odkrył, że każde słowo w „Sutrze
Diamentowej” tam na
górze różni się od słów w „Sutrze Diamentowej” tu na dole.
Mają całkowicie inne
znaczenie. Dlaczego tamta „Sutra Diamentowa” różniła się od
tej wśród
codziennych ludzi? Jeszcze inni twierdzą: „Pisma w Krainie
Najwyższej Radości
różnią się nie do poznania od tych tutaj na dole. W ogóle nie
są takie same.
Nie tylko słowa są inne, ale mają też całkowicie inne
znaczenie i sens. Uległy
przemianie”. W rzeczywistości dzieje się tak, ponieważ to samo
Fa na różnych
poziomach posiada różne przemiany i formy objawienia, oraz
może w różny sposób
spełniać funkcję przewodnią dla kultywujących na różnych
poziomach.
Może
wszyscy wiecie, że w
buddyzmie istnieje książeczka „Wspomnienia z podróży po
Zachodniej Krainie
Najwyższej Radości” opowiadająca o mnichu, który praktykował
siedząc w
medytacji. Jego duch pierwotny, po osiągnięciu Krainy
Najwyższej Radości,
zobaczył kilka scen, przebywał tam jeden dzień i powrócił do
ludzkiego świata,
gdzie minęło już sześć lat. Czy on naprawdę to widział? Tak,
ale to co zobaczył
nie było prawdziwym obliczem. Dlaczego? Ponieważ jego poziom
nie był
wystarczający, można mu było jedynie objawić ucieleśnienie Fa
buddy, które mógł
zobaczyć na swoim poziomie. Ponieważ taki świat jest właśnie
ucieleśnieniem
złożonym z Fa, nie mógł on zobaczyć jego prawdziwego oblicza.
Twierdzę, że
„żadne Fa nie jest ostateczne”, posiada właśnie takie
znaczenie.
W
buddyzmie ludzie cały
czas próbują dociec czym jest Fa buddy. Jeszcze inni uważają,
że Fa omawiane w
buddyzmie jest całością Fa buddy. Jednak w rzeczywistości tak
nie jest. Fa
nauczane przez Śakjamuniego było jedynie Fa przekazywanym
codziennym ludziom
sprzed 2500 lat, będącym na bardzo niskim poziomie rozwoju,
którzy ledwie co
wyłonili się z prymitywnego społeczeństwa i których myślenie
było stosunkowo
proste. Omawiany przez niego okres końca Fa jest właśnie
dzisiaj. Współcześni
ludzie nie są już w stanie kultywować stosując tamto Fa. W
okresie końca Fa mnisi
w świątyniach mają wielkie trudności, aby ocalić siebie, a co
dopiero ocalać
innych. Śakjamuni przekazywał Fa uwzględniając tamte
okoliczności i nie mówił o
całości Fa buddy, które znał będąc na swoim poziomie.
Niemożliwe jest także,
aby można było zachować je niezmienione na zawsze.
Społeczeństwo
rozwija się
i ludzkie myśli także stają się coraz bardziej skomplikowane,
więc nie jest
łatwo ludziom nadal w ten sposób kultywować. Fa w buddyzmie
nie zawiera całości
Fa buddy i jest jedynie jego malutką cząsteczką. Istnieje
jeszcze wiele
wielkich Fa w szkole buddy, które nadal są przekazywane
poprzez pokolenia tylko
pojedynczym osobom. Różne poziomy posiadają różne Fa i różne
przestrzenie
posiadają różne Fa. To wszystko są różne ucieleśnienia Fa
buddy w każdej
określonej przestrzeni i na każdym określonym poziomie.
Śakjamuni mówił
również, że istnieje 84 000 dyscyplin kultywacji do stopnia
buddy. Jednakże w
buddyzmie jest tylko kilkanaście dyscyplin, jak buddyzm zen,
czysta kraina,
tientai, huayen i tantryzm. Nie są one w stanie objąć całości
Fa buddy.
Śakjamuni sam też nie przekazał całości swojego Fa. Przekazał
jedynie pewną
część możliwą do pojęcia przez ludzi w tamtych czasach.
Zatem czym
jest Fa buddy?
Najbardziej podstawową naturą wszechświata, Dżen, Szan, Ren.
To jest właśnie
najwyższym ucieleśnieniem, najbardziej fundamentalnym Fa
buddy. Fa buddy na
różnych poziomach posiada różne formy ucieleśnienia i spełnia
różne funkcje
przewodnie. Na coraz niższych poziomach ukazuje się jako coraz
bardziej skomplikowane.
Cząsteczki powietrza, kamień, drewno, ziemia, żelazo, ciało
ludzkie, wszelka
materia posiada tę naturę Dżen, Szan, Ren. W starożytności
mówiono, że
wszystko, co istnieje we wszechświecie składa się z pięciu
elementów. Także w
nich istnieje natura Dżen, Szan, Ren. Osoba kultywująca i
praktykująca może
jedynie znać określone ucieleśnienie Fa buddy na poziomie,
który osiągnęła
poprzez kultywację. To jest jej pozycja owocu i poziom w
kultywacji i
praktykowaniu. Zagłębiając się w szczegóły, Fa jest bardzo
obszerne. Po
osiągnięciu najwyższego punktu, jest bardzo proste, ponieważ
Fa przypomina
kształtem piramidę. Na najwyższym poziomie może być
podsumowane trzema słowami:
Dżen, Szan, Ren. Przejawiając się na każdym pojedynczym
poziomie staje się
niesłychanie skomplikowane. Weźmy człowieka jako analogię. W
szkole tao ciało
ludzkie postrzega się jako mały wszechświat. Ludzie mają ciało
materialne, ale
samo ciało materialne nie tworzy jeszcze kompletnego
człowieka. Musi on jeszcze
posiadać ludzki temperament, osobowość, charakter i
pierwotnego ducha. Dopiero
wtedy można ukształtować całkowitego i samodzielnego człowieka
o indywidualnym
charakterze. To dotyczy również naszego wszechświata, w którym
istnieje Droga
Mleczna i inne galaktyki oraz życie i woda. Wszystko, co
istnieje w tym
wszechświecie jest materialną stroną jego egzystencji. Jednak
równocześnie
istnieje w nim natura Dżen, Szan, Ren. Tę naturę zawierają
cząsteczki każdej
materii. Nawet skrajnie małe cząsteczki zawierają tę naturę.
Natura
Dżen, Szan, Ren,
jest kryterium osądzania tego, co jest dobre, a co złe we
wszechświecie. Co
jest dobre, a co złe? Osądza się to przy jej pomocy. Tak samo
jest z omawianym
w przeszłości de. Oczywiście, dzisiaj społeczne standardy
moralne uległy
zmianie i zostały wypaczone. Jeżeli ktoś dziś wzoruje się na
Lei Fengu, to
niektórzy prawdopodobnie powiedzą, że taka osoba jest chora
psychicznie. A czy
w latach 50–tych i 60–tych ktoś nazwałby ją psychicznie chorą?
Standardy
moralne ludzkości szybko się obniżają. Wartości moralne w
dzisiejszym świecie z
dnia na dzień są coraz mniej warte i liczy się tylko zysk. Dla
drobnych
osobistych korzyści ludzie krzywdzą innych i walczą nie
przebierając w
środkach. Pomyślcie wszyscy, czy można pozwolić, aby tak się
dalej działo? Gdy
ktoś czyni coś złego, a ty powiesz mu, że popełnia zły
uczynek, on wcale w to
nie uwierzy. Naprawdę nie uwierzy, że robi coś złego. Ponieważ
zmieniły się
kryteria oceny, niektórzy oceniają się wedle wypaczonych
standardów moralnych i
uważają się za lepszych od innych. Ale bez względu na to jak
zmieniają się
standardy moralne ludzkości, natura wszechświata się nie
zmienia i pozostaje
jedynym kryterium osądu czy osoba jest dobra czy zła. Dlatego
kultywujący musi
wymagać od siebie postępowania według natury wszechświata, a
nie wedle
kryteriów codziennych ludzi. Jeżeli chcesz powrócić do
pierwotnego i
prawdziwego ja, jeżeli chcesz się wznieść poprzez kultywację i
praktykowanie,
to musisz postępować według tego kryterium. Jedynie ktoś, kto
potrafi podążać
wedle natury wszechświata Dżen, Szan, Ren, jest dobrym
człowiekiem. Jeżeli ktoś
odchodzi od tej natury, to staje się prawdziwie złym
człowiekiem. W pracy lub w
społeczeństwie ktoś może powiedzieć, że jesteś kimś złym. Ale
może nie jesteś
naprawdę zły. Niektórzy mówią, że jesteś kimś dobrym, ale może
tak naprawdę nie
jesteś dobry. Jeżeli jako kultywujący zjednasz się z naturą
wszechświata, wtedy
jesteś tym, który zyskał Tao. Prawda jest taka prosta.
W szkole
tao w kultywacji
Dżen, Szan, Ren, przykłada się wagę do kultywacji Dżen.
Dlatego w szkole tao
mówi się o doskonaleniu natury poprzez kultywację prawdy, o
mówieniu prawdy, o
byciu uczciwym i prawdziwym, o powrocie do pierwotnego i
prawdziwego ja, oraz o
staniu się poprzez kultywację ostatecznie prawdziwym
człowiekiem. Mówią także o
Ren i Szan, ale nacisk kładą na kultywację Dżen. W szkole
buddy spośród Dżen,
Szan i Ren, nacisk kładzie się na kultywację Szan. Kultywując
Szan można
rozwinąć serce o wielkim miłosierdziu. A gdy wyłoni się
miłosierne serce,
dostrzega się, że wszystkie istoty cierpią, więc pojawia się
życzenie ocalenia
wszystkich istot. Jednak posiada również Dżen i Ren, tyle że
nacisk kładzie na
kultywację Szan. Nasza dyscyplina Falun Dafa kieruje się
najwyższym standardem
wszechświata – jest to jednoczesna kultywacja Dżen, Szan, Ren,
więc to, co
praktykujemy, jest ogromne.
Czym jest
czikung? Bardzo
wielu mistrzów czikung mówi o nim na różne sposoby, ale ja
omawiam go inaczej.
Wielu mistrzów czikung omawia go na tym jednym poziomie. Ja
mówię jak rozumieć
czikung na wyższych poziomach i jest to całkowicie inne od ich
zrozumienia.
Niektórzy mistrzowie czikung mówią, że historia czikung w
naszym kraju liczy
2000 lat. Inni mówią, że liczy sobie 3000 lat. Jeszcze inni
twierdzą, że jego
historia liczy 5000 lat, czyli prawie tyle ile historia naszej
chińskiej
cywilizacji. W oparciu o znaleziska archeologiczne jeszcze
inni twierdzą, że
liczy sobie 7000 lat, co wykracza daleko poza historię naszej
chińskiej
cywilizacji. Jednak niezależnie od zrozumienia, jego historia
nie wykracza poza
historię ludzkiej cywilizacji. Według teorii ewolucji Darwina
rodzaj ludzki
ewoluował od roślin wodnych do zwierząt wodnych. Później
wypełzł na suchy ląd,
a następnie wdrapał się na drzewo. Potem zszedł z powrotem na
ziemię i
przybierając postać małpy człekokształtnej w końcu wyewoluował
we współczesny
rodzaj ludzki posiadający kulturę i obdarzony zdolnością
myślenia. Licząc w ten
sposób, czas istnienia prawdziwej ludzkiej cywilizacji nie
przekracza 10 000
lat. Spoglądając dalej wstecz, nie istniałoby nawet pismo
węzełkowe. Ówcześni
ludzie mieliby zakrywać się liśćmi i jeść surowe mięso. Idąc
jeszcze dalej
wstecz, być może, nie wiedzieliby nawet jak używać ognia.
Byliby całkowicie
prymitywnymi dzikusami.
Odkryliśmy
jednak
następującą rzecz. W wielu miejscach na świecie pozostało
bardzo wiele śladów
cywilizacji starożytnych, wykraczających wiekiem daleko poza
historię naszej
cywilizacji. Wszystkie te starożytne pozostałości z
rzemieślniczego punktu
widzenia mają bardzo zaawansowany poziom wykonania. Są również
wspaniałe pod
względem artystycznym. Współcześnie ludzie po prostu naśladują
godną wielkiego
podziwu sztukę ludzi starożytnych. Jednakże są to pozostałości
sprzed stu
tysięcy lat, kilkuset tysięcy lat, kilku milionów lat, a nawet
sprzed stu
milionów lat. Pomyślcie wszyscy, czy nie jest to żart ze
współczesnej historii?
Nie, nie jest to żart, gdyż ludzkość nieustannie się doskonali
i nieustannie
poznaje siebie na nowo. Społeczeństwo rozwija się właśnie w
taki sposób i
początkowe zrozumienie niekoniecznie jest całkowicie
prawidłowe.
Prawdopodobnie
wielu
ludzi słyszało o „kulturze prehistorycznej”, nazywanej również
„cywilizacją
prehistoryczną”. Zatem omówmy tę cywilizację. Na Ziemi
znajdują się Azja, Europa,
Ameryka Południowa, Ameryka Północna, Oceania, Afryka i
Antarktyda. Geolodzy
określają je jako płyty kontynentalne. Minęło już
kilkadziesiąt milionów lat
odkąd płyty kontynentalne uformowały się do dzisiejszego
stanu. Innymi słowy,
wiele lądów wzniosło się z dna morskiego i wiele lądów osiadło
na dnie morskim.
Minęło już kilkadziesiąt milionów lat historii odkąd
ustabilizowały się one do
dzisiejszego stanu. Jednakże na dnie wielu oceanów odkryto
olbrzymie starożytne
budowle z niezwykle pięknymi rzeźbami, które nie są
pozostałością kultury
dzisiejszej ludzkości. Tak więc, musiały zostać zbudowane
przed osadzeniem się
na dnie morskim. Zatem, kto stworzył te cywilizacje
kilkadziesiąt milionów lat
temu? W tamtych czasach nasza ludzkość nie byłaby nawet na
etapie małp, więc
jak mogłaby stworzyć coś tak imponującego? Archeolodzy odkryli
na świecie
pewien rodzaj organizmu zwany trylobitem, który istniał od 600
milionów do 260
milionów lat temu. Od 260 milionów lat organizm ten nie
występuje. Pewien
amerykański naukowiec odkrył skamieniałość trylobita, na
której jednocześnie
jest jeszcze odciśnięty ślad kogoś, kto nosił obuwie. Jest to
bardzo wyraźny
odcisk. Czy nie są to żarty z historyków? Jak zgodnie z teorią
ewolucji Darwina
mogliby istnieć ludzie 260 milionów lat temu?
W muzeum
Uniwersytetu
Narodowego w Peru znajduje się głaz, na którym wyryta jest
postać człowieka.
Badania wykazały, że została wyryta 30 000 lat temu. Jednakże,
postać ta ma na
sobie ubranie, kapelusz i buty, a w ręku trzyma teleskop i
ogląda ciała
niebieskie. Jak ludzie sprzed 30 000 lat mogli tkać i nosić
ubrania? Jeszcze
bardziej nie do pomyślenia jest, że człowiek ten trzyma
teleskop i obserwuje
ciała niebieskie, a więc musiał posiadać pewną wiedzę
astronomiczną. Zawsze
uważaliśmy, że teleskop został wynaleziony przez Europejczyka
Galileusza nieco
ponad 300 lat temu. Zatem kto wynalazł go 30 000 lat temu?
Istnieje jeszcze
wiele, wiele nierozwiązanych zagadek. Na przykład we Francji,
w Afryce
południowej i w Alpach znajduje się wiele jaskiń z rysunkami
naskalnymi, które
wyryte są realistycznie i wyglądają jak żywe. Znakomicie
wyryte na nich
postacie pokryte są pewnym rodzajem barwnika mineralnego.
Jednak postacie te
noszą ubrania współczesnych ludzi, przypominające trochę
zachodnie garnitury i
mają na sobie obcisłe spodnie. Niektórzy trzymają w ręku
przedmioty podobne do
fajek, inni trzymają laski i noszą kapelusze. Jak małpy sprzed
kilkuset tysięcy
lat mogłyby osiągnąć tak wysoki poziom artystyczny?
Pomówmy o
czasie trochę
bardziej odległym. W Afryce leży państwo Gabon na terenie
którego znajdują się
rudy uranu. Państwo to jest stosunkowo zacofane i nie może
samo przetwarzać
uranu, więc eksportuje jego rudę do państw bardziej
rozwiniętych. W 1972 roku
zaimportowała ją fabryka z Francji. W czasie testów
laboratoryjnych odkryto, że
ta ruda uranu została już przetworzona i zużyta. Bardzo ich to
zdziwiło, więc
wysłali naukowy i techniczny personel, aby to zbadał. Naukowcy
z wielu krajów
przybyli, aby przeprowadzić badania. W końcu potwierdzono, że
ta kopalnia rudy
uranu była bardzo rozsądnie rozplanowanym wielkim reaktorem
nuklearnym, którego
współcześni ludzie nie byliby w stanie stworzyć. Kiedy go
zatem zbudowano? Dwa
miliardy lat temu i działał przez 500 tysięcy lat. Są to po
prostu astronomiczne
liczby. Teoria ewolucji Darwina zupełnie nie jest w stanie
tego wytłumaczyć.
Takich zjawisk jest bardzo wiele. Współczesne środowiska
naukowe i techniczne
odkryły już wystarczająco dużo, aby zmienić nasze obecne
podręczniki. Gdy
przestarzałe poglądy ludzkości kierują utartymi sposobami
pracy i myślenia,
wtedy bardzo trudno jest zaakceptować nowe idee. Gdy wyłoni
się prawda, ludzie
nie mają odwagi jej zaakceptować i instynktownie ją odrzucają.
Dominacja
tradycyjnych poglądów powoduje, że nie ma obecnie ludzi,
którzy by zebrali i
uporządkowali te odkrycia, dlatego poglądy ludzi nigdy nie
nadążają za tempem
rozwoju. Jeżeli wspomnisz o czymś, co zostało już odkryte,
lecz jeszcze nie
rozpowszechnione, to nadal niektórzy powiedzą, że to przesądy
i nie będą w stanie
tego zaakceptować.
Wielu
odważnych naukowców
z zagranicy publicznie mówi o kulturze prehistorycznej, jako
cywilizacji
istniejącej przed naszą cywilizacją. Tak więc przed naszą
obecną cywilizacją
istniał jeszcze inny wcześniejszy okres cywilizacji. I to nie
tylko jeden.
Przyglądając się znaleziskom archeologicznym można zauważyć,
że nie wszystkie
są wytworem jednego okresu cywilizacji. Dlatego uważa się, że
ludzkość
wielokrotnie napotkała na niszczący cios, który przetrwali
tylko nieliczni.
Prowadzili prymitywne życie, ponownie stopniowo powiększali
swoją populację, aż
pojawiała się nowa ludzkość tworząca nową cywilizację.
Następnie znowu
zmierzała w kierunku zniszczenia, po czym powiększała swoją
populację, aż
pojawiła się kolejna ludzkość. Raz za razem przechodziła ona
wiele takich
cykli. Fizycy mówią, że ruch materii odbywa się według
określonych praw. Zmiany
w całym wszechświecie również następują według praw.
Niemożliwe
jest, aby w
tym rozległym wszechświecie ruch naszej kuli ziemskiej po
Drodze Mlecznej
odbywał się bez żadnych przeszkód. Bardzo możliwe, że Ziemia
zderzyła się z
jakimś ciałem niebieskim lub napotkała na inne problemy, które
spowodowały
ogromną katastrofę. Z punktu widzenia naszych zdolności
zostało to tak
zaaranżowane. Pewnego razu uważnie to prześledziłem i
odkryłem, że ludzkość
była w stanie całkowitego zniszczenia 81 razy. Po poprzedniej
cywilizacji
pozostawały jedynie szczątki, a nieliczni, którzy przeżyli
wkraczali w kolejny
okres, wiodąc na początku prymitywne życie. Ludzkość
rozrastała się i w końcu
ponownie rodziła się cywilizacja. Przeszła ona przez 81 takich
cyklicznych
zmian, a jeszcze nie prześledziłem tego do końca. Chińczycy
przykładają wagę do
czasu nadanego przez Niebo, warunków ofiarowanych przez Ziemię
i harmonii między
ludźmi. Różne zmiany w zjawiskach niebiańskich i różne czasy
nadane przez Niebo
mogą przynieść różne stany zwykłego ludzkiego społeczeństwa. W
fizyce mówi się,
że ruch materii odbywa się według określonych praw. Tak samo
jest z ruchem
wszechświata.
Powyższe
omówienie
kultury prehistorycznej miało głównie na celu oznajmienie wam,
że czikung także
nie został wynaleziony przez naszą obecną ludzkość. Jest
przekazywany od
pradawnych czasów i także jest rodzajem kultury
prehistorycznej. Również w
świętych pismach możemy odszukać kilka stwierdzeń na ten
temat. Śakjamuni
powiedział w swoich czasach, że ukończył kultywację i osiągnął
Tao wiele setek
milionów kalp temu. Ile lat ma jedna kalpa? Jedna kalpa to
wiele setek milionów
lat. Jest to olbrzymia liczba, po prostu nie do wyobrażenia.
Jeżeli to prawda,
to czy nie zgadza się to z historią ludzkości i zmianami
zachodzącymi na Ziemi?
Ponadto Śakjamuni powiedział, że przed nim istniało sześciu
pierwotnych buddów,
że miał jeszcze mistrzów i tak dalej, którzy kultywowali i
praktykowali oraz
osiągnęli Tao przed wieloma setkami milionów kalp. Jeżeli to
wszystko jest
prawdą, to czy istnieją takie metody kultywacji i
praktykowania pośród tych
prawdziwych klasycznych praktyk i prawdziwych nauk
przekazywanych w dzisiejszym
świecie? Jeżeli ktoś mnie o to zapyta, odpowiem: oczywiście,
tak jest na pewno,
ale rzadko je widać. Obecnie fałszywy czikung, zmyślony
czikung i ludzie
posiadający na sobie owładające duchy, oszukują jakimiś
dowolnie wymyślonymi
rzeczami. Przekraczają oni wielokrotnie liczbę prawdziwych
czikung i trudno
jest rozróżnić prawdziwe od fałszywego. Niełatwo jest odróżnić
prawdziwy
czikung, ani niełatwo jest go odnaleźć.
W
rzeczywistości nie
tylko czikung przekazywany jest od pradawnych czasów. Taidzi,
Hetu, Luoszu,
Księga Przemian, Osiem Trigramów i tak dalej, wszystkie
pozostawione są z
czasów prehistorycznych. Jeżeli spróbujemy je dzisiaj badać i
pojąć z punktu
widzenia codziennych ludzi, jakkolwiek byśmy ich nie
analizowali, będą
niezrozumiałe. Patrząc z perspektywy poziomu codziennych
ludzi, z tego punktu
widzenia i w tych granicach pojmowania, nie jest się w stanie
zrozumieć
prawdziwych rzeczy.
Skoro
czikung ma tak
długą historię, to do czego w końcu służy? Mówię wam, nasze
jest to wielkie Fa
kultywacji i praktykowania w szkole buddy, więc oczywiście
jest to kultywacja
do stopnia buddy. W szkole tao oczywiście kultywuje się do
stopnia tao, aby
osiągnąć Tao. Mówię wam, pojęcie „budda” nie jest żadnym
przesądem. „Budda” jest
słowem z sanskrytu, starożytnego języka indyjskiego. Kiedy
dotarło do naszego
chińskiego regionu składało się z dwóch znaków: nazywało się
„Fo Tuo”, a
niektórzy przetłumaczyli je także jako „Fu Tu”. W miarę
przekazywania, my
Chińczycy, pominęliśmy jedno słowo i nazwaliśmy je „Fo” –
budda. Co to oznacza
w języku chińskim? Oznacza oświeconą istotę, osobę oświeconą
poprzez kultywację
i praktykowanie. Gdzie w tym jest przesąd?
Pomyślcie
wszyscy, w
wyniku kultywacji i praktykowania mogą wyłonić się wyjątkowe
zdolności. Dziś na
świecie powszechnie uznawanych jest sześć rodzajów zdolności.
Jest ich jednak
znacznie więcej. Powiedziałbym, że istnieje ponad dziesięć
tysięcy rodzajów
prawdziwych zdolności. Nie poruszając rękami i nogami ktoś
może zrobić coś, czego
inni nie potrafią dokonać nawet używając rąk i nóg. Może
zobaczyć rzeczywiste
prawa każdej przestrzeni wszechświata i ich prawdziwe oblicze.
Może widzieć to,
czego codzienni ludzie nie mogą zobaczyć. Czyż nie jest to
osoba, która
osiągnęła Tao poprzez kultywację i praktykowanie? Czyż nie
jest to wielka
oświecona istota? Czy można powiedzieć, że jest ona taka sama
jak codzienni
ludzie? Czyż nie jest to człowiek, który stał się oświecony w
wyniku kultywacji?
Czyż nie jest poprawne nazywanie go oświeconą istotą?
Tłumacząc na starożytny
język indyjski jest to budda. W rzeczywistości tak właśnie
jest. Do tego
właśnie służy czikung.
Gdy tylko
wspomni się o
czikung, niektórzy mówią: „Dlaczego ktoś, kto nie jest chory
miałby ćwiczyć
czikung?”. Chcą przez to powiedzieć, że czikung służy do
uzdrawiania. Jest to
naprawdę bardzo, bardzo powierzchowne rozumienie. Niech was to
nie dziwi. Wielu
mistrzów czikung zajmuje się uzdrawianiem i utrzymywaniem
sprawności fizycznej.
To jedyne o czym mówią. Nikt z nich nie naucza niczego ku
wyższym poziomom. Nie
znaczy to, że ich praktyki nie są dobre. Ich misją jest
właśnie nauczanie na
poziomie uzdrawiania i utrzymywania sprawności fizycznej oraz
popularyzowanie
czikung. Wielu ludzi chce kultywować i praktykować ku wyższym
poziomom, mają
taką myśl i takie pragnienie. Jednak kultywowali i
praktykowali bez otrzymania
Fa, co w rezultacie wywołało bardzo dużo trudności i dodatkowo
przysporzyło im
wiele problemów. Oczywiście, prawdziwe przekazywanie praktyki
na wysokim
poziomie porusza wyższe zagadnienia. Dlatego jesteśmy
odpowiedzialni wobec
społeczeństwa, odpowiedzialni wobec ludzi i cały efekt
przekazywania praktyki
jest dobry. Pewne rzeczy rzeczywiście są na bardzo wysokim
poziomie i gdy się o
nich mówi, brzmią jak przesądy. Postaramy się jednak
wytłumaczyć je jak
najlepiej za pomocą nowoczesnej nauki.
Gdy tylko
wspomnimy o
pewnych rzeczach, niektórzy powiedzą, że to przesądy.
Dlaczego? Stosują
kryterium, że to czego nauka jeszcze nie rozpoznała lub z czym
sami się nie
spotkali, i co według nich nie jest możliwe aby istniało, jest
przesądem i
czymś wymyślonym. Mają właśnie takie poglądy. Czy są one
właściwe? Czy można
nazwać coś przesądem i czymś wymyślonym tylko dlatego, że
nauka tego nie
rozpoznała bo nie osiągnęła jeszcze odpowiedniego stopnia
rozwoju? Czy ten
człowiek sam nie jest przesądny i sam sobie tego nie wymyślił?
Gdyby wszyscy
mieli takie poglądy, czy nauka mogłaby się rozwijać i
postępować do przodu?
Również nie mogłoby się rozwijać ludzkie społeczeństwo.
Wszystko, co zostało
wynalezione przez nasze środowisko nauki i techniki to rzeczy,
których nie
mieli nasi przodkowie. Jeśli wszystko to byłoby uważane za
przesądy, to
oczywiście nie byłoby potrzeby rozwoju. Czikung też nie jest
czymś wymyślonym.
Wiele osób nie rozumie czikung, więc uważają go za coś
wyssanego z palca.
Obecnie, przy zastosowaniu odpowiedniej aparatury, zmierzono
na ciałach
mistrzów czikung fale poddźwiękowe, fale naddźwiękowe, fale
elektromagnetyczne,
promieniowanie podczerwone, promieniowanie ultrafioletowe,
promieniowanie
gamma, neutrony, atomy, pierwiastki śladowe metali i tak
dalej. Czy to wszystko
nie istnieje materialnie? To także materia. Czy wszystko nie
jest zbudowane z
materii? Czy inne czasoprzestrzenie też nie są zbudowane z
materii? Jak można określać
to mianem przesądu? Skoro czikung służy kultywacji do stopnia
buddy, to
nieuniknione jest, że porusza wiele dogłębnych kwestii.
Wszystkie je wyjaśnimy.
Skoro
czikung do tego
służy, to dlaczego nazywamy to czikung? W rzeczywistości nie
nazywa się to
czikung. Zatem jak się nazywa? Nazywa się to „kultywacja i
praktykowanie”. To
jest właśnie kultywacja i praktykowanie. Oczywiście, ma
jeszcze inne
specyficzne nazwy, ale jako całość nazywa się to kultywacja i
praktykowanie.
Zatem dlaczego zostało to nazwane czikung? Jak wszyscy wiecie,
czikung
rozpowszechniany jest w społeczeństwie od ponad dwudziestu
lat. Początki jego
rozpowszechniania sięgają okresu połowy Wielkiej Rewolucji
Kulturalnej, a
szczyt przypada na jej koniec. Pomyślcie wszyscy, fala
skrajnie lewicowego
myślenia była wtedy niezwykle silna. Nie powiemy, jakie nazwy
miał czikung w
kulturze prehistorycznej. W procesie rozwoju naszej
współczesnej ludzkiej
cywilizacji przeszedł przez okres społeczeństwa feudalnego,
dlatego często
nosił nazwy o silnym zabarwieniu feudalnym. Czikung powiązany
z religiami
często nosił nazwy o silnym zabarwieniu religijnym, na
przykład: Wielkie Fa
Kultywacji Tao, Medytacja Wadżry, Droga Arhata, Wielkie Fa
Kultywacji Buddy lub
Dziewięciokrotna Wewnętrzna Alchemia. Wszystkie miały takie
nazwy. Jeżeli
wypowiedziałbyś te nazwy w czasie Wielkiej Rewolucji
Kulturalnej, to czy nie
byłbyś szykanowany i zwalczany? Mistrzowie czikung
rozpowszechniali go w dobrej
intencji. Robili to, aby uzdrawiać, poprawiać sprawność
fizyczną i polepszać
zdrowie szerokich mas ludzi. Mimo, że było to tak dobre, to i
tak nie byłoby
zaakceptowane, dlatego nie śmieli używać tych nazw. Zatem
wielu mistrzów
czikung, aby móc go rozpowszechniać, wzięło z Księgi Eliksiru
i Kanonu
Taoistycznego dwa słowa i nazwali to czikung. Niektórzy
zgłębiają nazwę czikung
i badają ją, chociaż nie ma w niej niczego do badania. W
przeszłości nazywało
się to kultywacją i praktykowaniem. Czikung jest jedynie nową
nazwą utworzoną
po to, aby dopasować ją do sposobu myślenia współczesnych
ludzi.
Dlaczego
praktykowanie
ćwiczeń nie zwiększa gong? Wielu ludzi myśli tak: „Wykonuję
ćwiczenia, ale nie
otrzymałem prawdziwych nauk. Jeżeli jakiś nauczyciel pokaże mi
parę specjalnych
sztuczek lub parę zaawansowanych technik, wtedy mój gong
wzrośnie”. Obecnie 95%
ludzi myśli w ten sposób, ale ja uważam, że to jest zabawne.
Dlaczego? Ponieważ
czikung nie jest zwykłą ludzką techniką. Jest czymś całkowicie
nadzwyczajnym,
więc aby go ocenić należy zastosować zasady wysokich poziomów.
Mówię wam,
podstawowym powodem tego, że gong nie wzrasta jest to, że
spośród dwóch słów
„kultywacja i praktykowanie”, ludzie przykładają wagę tylko do
praktykowania
ćwiczeń i nie zwracają uwagi na kultywację. Jeżeli poszukujesz
czegoś na
zewnątrz, to w żaden sposób tego nie znajdziesz. Masz zwykłe
ludzkie ciało,
zwykłe ludzkie ręce, zwykłe ludzkie myśli i chcesz
przekształcić
wysokoenergetyczną materię w gong? Czy on wzrośnie? Nie ma
szans! Według mnie
to żart. Równa się to poszukiwaniu na zewnątrz, szukaniu
czegoś zewnętrznego, a
w ten sposób nigdy niczego nie znajdziesz.
Nie jest
to podobne do
jakichkolwiek umiejętności codziennych ludzi, gdzie wydasz
trochę pieniędzy,
nauczysz się paru technik i już coś opanowałeś. Jest to czymś
innym, czymś
przekraczającym poziom codziennych ludzi, więc należy wymagać
od ciebie
stosowania nadzwyczajnych zasad. Jakie są zatem wymogi? Musisz
kultywować od
wewnątrz i nie powinieneś poszukiwać na zewnątrz. Wielu ludzi
poszukuje czegoś z
zewnątrz. Dziś poszukują jednego, jutro czegoś innego. Co
więcej, przywiązani
są do pogoni za zdolnościami, lub mają jakieś inne cele.
Niektórzy nawet chcą
zostać mistrzami czikung i zbić majątek na uzdrawianiu! W
prawdziwej kultywacji
i praktykowaniu musisz kultywować i praktykować twoje serce.
Nazywa się to
kultywacją sinsing. Na przykład, podczas zatargów
międzyludzkich powinniśmy
podchodzić lekko do własnych siedmiu emocji i sześciu pragnień
oraz wszelkiego
rodzaju pożądań. Walczysz o osobiste korzyści i pragniesz, aby
twój gong
wzrósł? Jak mogłoby to być możliwe! Czy nie jesteś wtedy taki
jak codzienni
ludzie? Jak mógłbyś zwiększyć swój gong? Dlatego musisz
przykładać wagę do
kultywacji i praktykowania sinsing. Tylko wtedy twój gong może
wzrosnąć i tylko
wtedy wzniesiesz się na wyższy poziom.
Czym jest
sinsing?
Sinsing zawiera de – cnotę (rodzaj materii). Zawiera
cierpliwość, oświecenie,
wyrzeczenie, porzucenie wszelkich pragnień i zwykłych ludzkich
przywiązań,
umiejętność znoszenia cierpienia i tym podobne. Zawiera rzeczy
o wielu
aspektach. Wzniesione muszą być wszystkie elementy sinsing. To
jedyny sposób,
dzięki któremu będziesz mógł prawdziwie się wznieść. To jeden
z kluczowych
czynników wznoszenia mocy gong.
Niektórzy
myślą:
„Zagadnienie sinsing, o którym mówisz, jest czymś
filozoficznym, czymś z
zakresu ludzkiego myślenia i nie ma nic wspólnego z naszym
praktykowaniem
ćwiczeń”. Dlaczego nie ma? W środowiskach filozoficznych od
wieków istniał
problem: co ma pierwszeństwo – duch czy materia? Zawsze
dyskutowano i
sprzeczano się na ten temat. Mówię wam, że w rzeczywistości
materia i umysł są
jednym i tym samym. Obecnie naukowcy przeprowadzający badania
naukowe nad
ludzkim ciałem twierdzą, że myśli emitowane przez ludzki mózg
są materią. Zatem
są czymś istniejącym materialnie, ale czy nie są zarazem czymś
w sferze
ludzkiego ducha? Czyż nie są one jednym i tym samym?
Przypomina to omawiany
przeze mnie wszechświat, w którym istnieje materia, i w którym
jednocześnie
istnieje jego natura. Codzienni ludzie nie są w stanie odczuć
istnienia natury
wszechświata Dżen, Szan, Ren, ponieważ wszyscy codzienni
ludzie znajdują się na
tym samym poziomie. Jeżeli wzniesiesz się ponad ten poziom,
wtedy będziesz mógł
jej doświadczyć. Jak jej doświadczysz? Wszelkie materie we
wszechświecie,
włącznie z wszelkimi substancjami przenikającymi cały
wszechświat, są istotami
rozumnymi, wszystkie posiadają umiejętność myślenia. Wszystkie
są formami
istnienia Fa wszechświata na różnych poziomach, które
uniemożliwiają ci
wzniesienie się. Nie możesz się wznieść pomimo tego, że
chcesz. Po prostu nie
pozwalają ci iść w górę. Dlaczego nie pozwalają ci iść w górę?
Ponieważ twój
sinsing się nie wzniósł. Każdy poziom posiada różne kryteria.
Jeżeli chcesz
wznieść twój poziom, to musisz porzucić swoje nieczyste myśli
i oczyścić się ze
swojego brudu. Zjednać się z wymogami kryteriów na danym
poziomie. Tylko w ten
sposób możesz się wznieść.
Gdy twój
sinsing się
wzniesie, twoje ciało przejdzie wielką zmianę. Jeżeli twój
sinsing się
wzniesie, to gwarantowane jest, że materia w twoim ciele
zostanie przemieniona.
Jak przemieniona? Odrzucisz te niedobre rzeczy, do których
uporczywie dążyłeś.
Podam przykład: butelka wypełniona brudem i bardzo szczelnie
zakręcona, po
wrzuceniu do wody od razu opadnie na dno. Jeżeli usuniesz
trochę brudu, to im
więcej go usuniesz tym wyżej wypłynie. Zaś po usunięciu
wszystkiego wypłynie
całkowicie na powierzchnię. W czasie procesu kultywacji i
praktykowania musimy
pozbyć się wszelkich niedobrych rzeczy istniejących w ludzkim
ciele. Tylko
wtedy będziesz mógł się wznieść. Natura wszechświata spełnia
właśnie taką rolę.
Jeżeli nie kultywujesz i nie praktykujesz twojego sinsing oraz
nie podnosisz
twoich standardów moralnych, jeżeli nie pozbywasz się złych
myśli i złej
materii, to one uniemożliwią ci wznoszenie się. Powiedz, czy
nie są jednym i
tym samym? Powiedzmy sobie taki żart: czy byłoby możliwe
pozwolić codziennemu
człowiekowi posiadającemu wszystkie siedem emocji i sześć
pragnień wznieść się
i stać się buddą? Niewykluczone, że gdy ujrzałby te urocze
Wielkie Boddhisatwy,
to ogarnęłyby go niegodziwe myśli, a ponieważ nie wyzbył się z
serca zazdrości
to rozpocząłby kłótnię z buddami. Czy można pozwolić na
zaistnienie takiej
sytuacji? Zatem co zrobić? Musisz pośród codziennych ludzi
całkowicie wyzbyć
się wszelkich niedobrych myśli. Tylko wtedy będziesz mógł się
wznieść.
Innymi
słowy, musisz
przykładać wagę do kultywacji i praktykowania sinsing, czyli
kultywować i
praktykować według natury wszechświata Dżen, Szan, Ren. Musisz
porzucić z serca
zwykłe ludzkie pożądania i niegodziwości, oraz skłonności do
popełniania złych
uczynków. Gdy tylko sfera twojego myślenia odrobinę się
wzniesie, kilka złych
rzeczy zostanie usuniętych z twojego ciała. Jednocześnie
musisz znieść jeszcze
trochę cierpienia i trudów, aby część karmy została usunięta z
twojego ciała.
Wtedy będziesz mógł po trochu się wznosić. Innymi słowy,
natura wszechświata
nie będzie miała na ciebie tak dużego ograniczającego wpływu.
Kultywacja zależy
od ciebie, a gong zależy od mistrza. Mistrz daje ci gong
rozwijający twój gong.
Ten gong zaczyna działać i może przetworzyć twoją materię de
znajdującą się na
zewnątrz twojego ciała, w gong. Gdy nieustannie się wznosisz i
nieustannie
kultywujesz wzwyż, twoja kolumna gong również nieustannie
przebija się wzwyż.
Jako kultywujący musisz kultywować i praktykować w otoczeniu
codziennych ludzi
i hartować się, oraz stopniowo porzucać przywiązania i
wszelkie pożądania. To,
co często nasza ludzkość uważa za coś dobrego, z perspektywy
wysokich poziomów
zazwyczaj jest złe. Ludzie uważają, że dobrze jest zdobywać
coraz więcej
osobistych korzyści pośród codziennych ludzi i wieść dostatnie
życie. Z
perspektywy wielkich oświeconych istot taka osoba źle na tym
wychodzi. Co jest
w tym złego? Im więcej taka osoba zyskuje, tym bardziej
krzywdzi innych.
Zyskuje to, czego nie powinna zyskać i będzie przykładała wagę
do reputacji i
pieniędzy. Zatem będzie traciła de. Jeżeli chcesz, aby twój
gong wzrósł, ale
nie przykładasz wagi do kultywacji i praktykowania sinsing, to
on wcale nie
wzrośnie.
W naszym
środowisku
kultywacji mówi się, że pierwotny duch człowieka nie ginie.
Dawniej, gdy
mówiono o duchu pierwotnym, możliwe, że niektórzy mogli uważać
to za przesąd.
Jak wszyscy wiecie z badań fizyki nad naszym ludzkim ciałem,
istnieją w nim
molekuły, protony i elektrony. Idąc dalej istnieją kwarki,
neutrina i tak
dalej, których nie można dojrzeć nawet pod mikroskopem. Jednak
jest to bardzo
oddalone od źródła życia i źródła materii. Jak może wiecie,
aby mogła nastąpić
fuzja lub rozszczepienie jądra atomowego, potrzeba znacznego
uderzenia energii
i dość dużo ciepła. Jak to możliwe, żeby jądra atomowe ciała
ludzkiego mogły
tak po prostu obumierać po śmierci człowieka? Odkryliśmy, że
gdy osoba umiera,
to tylko warstwa największych molekuł w naszej przestrzeni
ulega rozkładowi, a
ciała w innych przestrzeniach wcale nie są naruszone.
Pomyślcie wszyscy, jak
wygląda ciało ludzkie pod mikroskopem? Całe ludzkie ciało jest
w ruchu. Ty
siedzisz tu nieruchomo, jednak całe ciało jest w ruchu.
Komórki molekularne są
w ruchu. Całe ciało jest sypkie i wygląda jakby było zbudowane
z piasku. Tak
właśnie wygląda pod mikroskopem, i różni się całkowicie od
ciała, które widzą
nasze oczy. Tak dzieje się, ponieważ ta para ludzkich oczu
może stworzyć iluzję
i nie pozwala ci tego zobaczyć. Lecz mając otwarte niebiańskie
oko można
widzieć rzeczy w powiększeniu. W zasadzie jest to wrodzona
ludzka zdolność,
która dziś określana jest mianem zdolności nadnaturalnej.
Jeżeli chcesz, aby
wyłoniły się nadnaturalne zdolności, to musisz poprzez
kultywację powrócić do
pierwotnego i prawdziwego ja.
Pomówmy o
de. Jakie
dokładnie są pomiędzy nimi powiązania? Przeanalizujemy to. My
ludzie, posiadamy
ciało, które istnieje w bardzo wielu przestrzeniach.
Największym widzianym
przez nas obecnie komponentem ludzkiego ciała jest komórka. To
jest nasze ciało
z krwi i kości. Jeżeli wejdziesz w przestrzeń pomiędzy
komórkami i molekułami
lub w przestrzeń pomiędzy molekułami, to doświadczysz wtedy
innej przestrzeni.
Jakie formy to ciało przybiera? Oczywiście, nie możesz tego
zrozumieć za pomocą
pojęć z tej przestrzeni. Twoje ciało musi zjednać się z
wymogami form istnienia
w danej przestrzeni. W innych przestrzeniach ciało może z
natury powiększać się
lub zmniejszać. Odkryjesz wtedy, że są to również
nieporównywalnie ogromne
przestrzenie. Odnosi się to do prostej formy istnienia innych
przestrzeni,
gdzie w tym samym czasie i w tym samym miejscu istnieją różne
przestrzenie.
Człowiek w wielu innych przestrzeniach posiada pewne określone
ciała, i w
pewnej określonej przestrzeni dookoła ciała ludzkiego istnieje
pole. Jakie
pole? To pole jest właśnie tym omawianym przez nas de. De jest
rodzajem białej
materii i nie jest czymś ze sfery duchowej lub filozoficznej
człowieka jak
uważano dawniej. Jest ono rzeczywiście istniejącym rodzajem
materii, dlatego
dawniej starsi ludzie mówili o gromadzeniu de i o utracie de.
Były to bardzo
trafne powiedzenia. To de znajduje się dookoła ludzkiego ciała
i tworzy pole. W
przeszłości w szkole tao mówiono, że to mistrz szuka
wychowanków, a nie
odwrotnie. Co to znaczy? Musiał on zobaczyć jak dużo de jest
na ciele danej
osoby. Jeżeli było dużo to mogła łatwo kultywować, a jeżeli
było mało, to nie
byłoby jej tak łatwo kultywować i bardzo trudno byłoby jej
wysoko wznieść swój
gong.
Jednocześnie
istnieje
jeszcze pewien rodzaj czarnej materii, nazywany tu karmą, a w
buddyzmie
określany złą karmą. Oba rodzaje materii, biała i czarna,
istnieją
jednocześnie. Jaki związek istnieje pomiędzy tymi dwoma
rodzajami materii?
Materię de otrzymujemy poprzez znoszenie cierpień i utrapień,
oraz robienie
dobrych uczynków, a czarną materię otrzymuje się w zamian za
złe uczynki, za
gnębienie innych lub za zrobienie czegoś niedobrego. Obecnie
dla ludzi liczą
się tylko pieniądze i żeby je zdobyć, niektórzy nie cofną się
przez żadnym
złem. Dla pieniędzy dopuszczają się wszelkich złych czynów:
mogą zabić niewinną
osobę, wynająć płatnego mordercę, uprawiać homoseksualizm,
brać narkotyki i tak
dalej. Istnieje wiele podobnych rzeczy. Gdy człowiek czyni coś
złego, to traci
de. W jaki sposób je traci? Gdy ktoś ubliża innemu, to myśli,
że wyszedł na
swoje dając upust złości. Istnieje pewne prawo w tym
wszechświecie, które się
zwie: bez straty nie ma zysku. Aby zyskać musisz stracić.
Jeżeli nie stracisz,
to zostaniesz zmuszony żebyś stracił. Kto pełni tę rolę? To
właśnie natura
wszechświata spełnia taką rolę. Nie może być tak, żebyś tylko
chciał zyskać.
Jak to działa? Gdy ktoś kogoś znieważa lub gnębi, to przerzuca
na tę osobę de.
Ta osoba należy do strony pokrzywdzonej, traci i znosi
cierpienie, więc trzeba
jej to odpowiednio wynagrodzić. Gdy ktoś znieważa kogoś, to
wraz z obelgą z
obszaru własnego pola przestrzeni, kawałek de przenosi się na
tę osobę. Im
więcej jej ubliża, tym więcej daje jej de. Tak samo jest z
biciem i dręczeniem
innych. Jeżeli ktoś kogoś bije lub kopie, to wraz z jego
ciosem ląduje na tej
drugiej osobie odpowiednio dużo de. Codzienny człowiek nie
widzi takich
wysokich zasad. Uważa się za kogoś gnębionego i nie może tego
znieść:
„Uderzyłeś mnie, więc muszę ci oddać”. „Bach”, oddaje cios i
odpycha mu z
powrotem de. Obie strony nic nie tracą i nic nie zyskują.
Możliwe, że pomyśli:
„Uderzyłeś mnie raz, więc uderzę cię dwa razy, gdyż inaczej
nie wyładuję swojej
złości”. Uderza go jeszcze raz i ponownie przenosi się kawałek
de.
Dlaczego
tyle uwagi
przykłada się do de? Jakiego rodzaju związek istnieje w
przemianie de? W
religiach mówi się, że jeżeli osoba posiadająca de nie zyska w
tym życiu, to
zyska w następnym. Co zyska? Jeżeli ma dużo de, to może
zostanie wysokim
urzędnikiem, zbije majątek i będzie miała wszystko, co zechce.
Będzie to
wymieniane właśnie za de. W religiach mówi się jeszcze, że
jeżeli ktoś nie
posiada de, wówczas następuje unicestwienie ciała i ducha.
Duch pierwotny
zostanie unicestwiony. Po odejściu z tego świata całkowicie
umrze i nic nie
pozostanie. Zaś w naszym środowisku kultywacji i praktykowania
mówi się, że de
może być bezpośrednio przekształcone w gong.
Omówimy
więc, jak de
przekształcane jest w gong. W środowisku kultywacji i
praktykowania istnieje
powiedzenie: „kultywacja zależy od ciebie, a gong zależy od
mistrza”. Niektórzy
mówią o ustawianiu tygla i rozpalaniu wewnętrznego pieca,
zbieraniu ziół i
oczyszczaniu dan, oraz myśleniu intencyjnym. Uważają to za
bardzo ważne. Zaś ja
twierdzę, że to w ogóle nie jest ważne i jeżeli dużo o tym
myślisz, wtedy staje
się to przywiązaniem. Jeżeli dużo o tym myślisz, to czy nie
przywiązałeś się do
dążenia do tego? Kultywacja zależy od ciebie, a gong zależy od
mistrza.
Wystarczy żebyś miał takie życzenie. A jeżeli chodzi o to, kto
naprawdę robi te
rzeczy, to czyni je dla ciebie mistrz. Sam nie jesteś w stanie
nic zrobić. Jak
mógłbyś, przy pomocy zwykłych ludzkich rąk, przekształcić tę
wysokoenergetyczną
materię składającą się na żywe ciało na wysokich poziomach?
Jest to zupełnie
niemożliwe, a samo mówienie o tym brzmi jak żart. Proces
przekształcania ciała
w innych przestrzeniach jest niezwykle cudowny i złożony.
Zupełnie nie jesteś w
stanie czynić tych rzeczy.
Co
ofiarowuje ci mistrz?
Ofiarowuje ci gong rozwijający twój gong. Ponieważ de znajduje
się na zewnątrz
ciała, prawdziwy gong człowieka powstaje z de. Wysokość
poziomu osoby i moc
gong pochodzą od de. Przekształca on twoje de w gong, który
rośnie w górę w kształcie
spirali. Gong prawdziwie decydujący o wysokości poziomu osoby
rośnie na
zewnątrz ciała i ostatecznie po spiralnym wzniesieniu się do
czubka głowy
formuje kolumnę gong. Jak wysoki jest gong danej osoby?
Wystarczy spojrzeć na
wysokość jej kolumny gong by określić jej poziom. W buddyzmie
nazywane jest to
pozycją owocu. Podczas gdy niektórzy siedzą w medytacji, ich
duch pierwotny
może opuścić ciało i natychmiast wznieść się bardzo wysoko.
Jednak może nie
jest on w stanie i nie śmie iść wyżej. Może wznieść się tylko
na daną wysokość,
gdyż wzniósł się tam siedząc na swojej kolumnie gong. A
ponieważ jego kolumna
gong jest tak wysoka, to nie może iść wyżej. Jest to omawiana
w buddyzmie
kwestia pozycji owocu.
Istnieje
jeszcze miara do
mierzenia wysokości sinsing. Miara ta i kolumna gong nie
istnieją w tej samej
przestrzeni, ale istnieją jednocześnie. Twój sinsing już się
podniósł, gdy na
przykład wśród codziennych ludzi ktoś ci ubliży, a ty nie
odpowiesz i będziesz
miał spokojne serce, lub gdy ktoś cię uderzy, a ty się nie
odezwiesz i
przyjmiesz to z uśmiechem pozostając niewzruszonym. Sinsing
takiej osoby jest
już bardzo wysoki. Zatem, co powinieneś otrzymać jako
praktykujący? Czy nie
zyskujesz gong? Twój sinsing się wzniósł, więc twoja kolumna
gong wzrosła. Jak
wysoki sinsing, tak wysoki gong. To absolutna prawda. Dawniej,
gdy ludzie
ćwiczyli w parku lub w domu, robili to pilnie i z oddaniem.
Ćwiczyli całkiem
nieźle, ale po wyjściu z domu zachowywali się inaczej, wracali
do starych metod
postępowania. Pośród codziennych ludzi walczyli i rywalizowali
o reputację i
pieniądze. Czy ich gong mógł wzrosnąć? Zupełnie nie był w
stanie się rozwinąć i
taka osoba nie mogła zostać uleczona. Właśnie taki jest tego
powód. Dlaczego
niektórzy przez długi czas wykonują jakieś ćwiczenia i mimo to
nie wracają do
zdrowia? Czikung to kultywacja i praktykowanie. To coś
nadzwyczajnego, a nie
zwykła ludzka gimnastyka. Trzeba przykładać wagę do sinsing,
gdyż tylko wtedy
można uleczyć się lub rozwinąć gong.
Niektórzy
wierzą w
ustawianie tygla i rozpalanie wewnętrznego pieca, zbieranie
ziół i oczyszczanie
dan. Myślą, że dan to gong, a tak nie jest. Dan nie stanowi
całości energii
lecz tylko gromadzi jej część. Czym jest dan? Wszyscy wiecie,
że posiadamy
również inne rzeczy do kultywacji życia i że w naszych ciałach
wyłaniają się
zdolności i wiele, wiele różnego typu specjalnych technik.
Większość z nich
jest zamknięta nie pozwalając ci na ich używanie. Istnieje
wiele zdolności.
Istnieje ich ponad dziesięć tysięcy. Ale jak tylko któraś się
ukształtuje, to
jest zamykana. Dlaczego nie mogą się wyłonić? By nie pozwolić
ci na dowolne ich
stosowanie w zwykłym ludzkim społeczeństwie. Nie można, ot tak
sobie, zakłócać
zwykłego ludzkiego świata, ani nie można w dowolny sposób w
zwykłym ludzkim
świecie ukazywać swoich możliwości, ponieważ zniszczyłoby to
stan społeczeństwa
codziennych ludzi. Jest wiele osób kultywujących poprzez
oświecenie. Jeżeli
wszystkim pokażesz te rzeczy, to zobaczą, że one naprawdę
istnieją i wszyscy
przyjdą kultywować. Również ludzie, którzy popełnili
niewybaczalne zło. Wszyscy
przyjdą kultywować, a to jest niedozwolone. Nie można pozwolić
ci popisywać się
w ten sposób. Łatwo uczyniłbyś coś złego, gdyż nie jesteś w
stanie zobaczyć
więzów przeznaczenia i natury rzeczy. Uważasz, że robisz dobry
uczynek, a
możliwe, że zrobienie tego będzie czymś złym. Nie pozwala ci
się ich używać,
ponieważ gdy popełnisz zły uczynek, twój poziom spadnie i
twoja kultywacja
pójdzie na marne. Dlatego wiele zdolności jest od razu
zamykanych. Jak to działa?
W dniu otwarcia gong i osiągnięcia oświecenia, dan staje się
bombą, która
rozsadzi i otworzy wszystkie zdolności oraz wszystkie zamki w
ciele i setki
punktów energetycznych. „Bum!” zatrzęsie i wszystko otworzy.
Do tego służy. Po
odejściu z tego świata buddyjskiego mnicha i po jego kremacji
pozostaje sarira.
Niektórzy uważają, że są to kości i zęby. Jak to jest możliwe,
że nie ma tego u
codziennych ludzi? To jest właśnie ten rozsadzony przez
eksplozję dan, którego
energia została uwolniona. Zawiera w sobie dużą ilość materii
z innych
przestrzeni. Jest ona również czymś istniejącym materialnie,
ale nie ma z niej
większego pożytku. Obecnie ludzie postrzegają ją jako coś
niezwykle cennego.
Posiada energię, jest lśniąca i bardzo twarda. To właśnie taka
rzecz.
Istnieje
jeszcze jedna
przyczyna nierozwijania gong. Mianowicie, nie znając Fa
wysokich poziomów, nie
można kultywować i praktykować wzwyż. Co to oznacza? Jest to
podobne do tego, o
czym przed chwilą mówiłem. Niektórzy ćwiczą wiele praktyk, ale
mówię ci, bez
względu na to, jak dużo ich się uczysz, nie ma z tego pożytku.
Nadal jesteś
zaledwie uczniem szkoły podstawowej w kultywacji i
praktykowaniu. To wszystko
są zasady niskich poziomów i nie mogą spełniać zadania
prowadzenia cię w
kultywacji i praktykowaniu ku wysokim poziomom. Czytając
książki ze szkoły
podstawowej, uczęszczając na uniwersytet, nadal jesteś uczniem
podstawówki. Bez
względu na to, ile się ich nauczysz, jest to bezużyteczne.
Mało tego, wyjdzie
ci to na gorsze. Różne poziomy posiadają Fa różnych poziomów.
Fa na różnych
poziomach spełnia różne role prowadzenia, więc zasady z
niskiego poziomu nie są
w stanie poprowadzić twojej kultywacji i praktykowania ku
wyższym poziomom.
Wszystko, co od dzisiaj będziemy tłumaczyć, to zasady
kultywacji i praktykowania
na wysokich poziomach. W czasie moich wykładów łączę rzeczy na
różnych
poziomach, więc od dzisiaj cały czas będą mogły one spełniać
zadanie
prowadzenia cię w twojej kultywacji i praktykowaniu.
Dostępnych jest kilka
moich książek, a także taśmy audio i wideo. Odkryjesz, że gdy
przeczytasz,
wysłuchasz lub obejrzysz je raz, a po pewnym czasie
przeczytasz, wysłuchasz lub
obejrzysz je ponownie, gwarantowane że nadal będą cię
prowadzić. Jeśli
nieustannie będziesz się wznosił, to nieustannie będą cię
mogły prowadzić. To
jest Fa. Powyżej zostały wymienione dwie przyczyny, z powodu
których
praktykowanie ćwiczeń nie zwiększa gong. Nie znając Fa
wysokich poziomów nie
możesz kultywować. Nie kultywując się wewnętrznie oraz nie
kultywując i nie
praktykując sinsing nie można rozwinąć gong. To są właśnie te
dwie przyczyny.
Nasze
Falun Dafa jest
jedną z 84 000 dyscyplin w szkole buddy. W tym okresie
historii naszej
cywilizacji nigdy nie zostało publicznie przekazane, jednakże
w okresie
prehistorycznym ocalało ludzi na szeroką skalę. W ostatnim
okresie końca kalpy
ponownie je szeroko przekazuję, więc jest ono niesłychanie
cenne. Omówiłem
formy bezpośredniego przekształcania de w gong. Gong tak
naprawdę nie wyłania
się poprzez praktykowanie ćwiczeń, ale w wyniku kultywacji.
Wielu ludzi dążąc
do rozwinięcia gong przykłada jedynie wagę do tego jak
praktykować ćwiczenia, a
nie do tego jak kultywować. W rzeczywistości kultywacja gong
całkowicie zależy
od kultywacji sinsing. Więc dlaczego uczymy również
praktykowania? Najpierw
pomówmy o tym, dlaczego mnisi nie praktykują ćwiczeń. Głównie
siedzą w
medytacji, recytują pisma i kultywują sinsing, w wyniku czego
rozwijają gong.
Rozwijają gong wznoszący ich poziom. Śakjamuni mówił o
porzuceniu wszystkiego
na świecie włączając w to benti, zatem nie potrzebują żadnych
ćwiczeń. W szkole
tao nie mówi się o ocalaniu wszystkich istot. Tam nie zajmują
się ludźmi o
wszelkich mentalnościach i poziomach, wśród których niektórzy
są bardziej lub
mniej egoistyczni. Wybierają swoich wychowanków. Jeżeli
wybiorą trzech, to
tylko jednemu zostaną przekazane prawdziwe nauki. Musi on
posiadać wysokie de i
być dobry, dzięki czemu nie napotka na problemy. Dlatego kładą
nacisk na
przekazywanie rzeczy takich jak techniki ćwiczeń do kultywacji
życia.
Praktykują rzeczy takie jak boskie moce oraz inne techniki, a
to wymaga
wykonywania ruchów.
Falun Dafa
również jest
praktyką kultywującą zarówno naturę i życie, więc jej
praktykowanie wymaga
ruchów. Jednym z aspektów ruchów jest użycie ich do
wzmocnienia zdolności. Czym
jest wzmocnienie? Jest to użycie twojej potężnej mocy gong do
wzmocnienia
twoich zdolności. Wtedy stają się coraz silniejsze. Inny
aspekt tego jest taki,
że wewnątrz twojego ciała zostanie ponadto wykształconych
wiele żywych istot. W
kultywacji i praktykowaniu na wysokich poziomach w szkole tao
mówi się o
przyjściu na świat pierwotnego niemowlęcia, a w szkole buddy
jest mowa o
nieniszczejącym ciele wadżry. Trzeba jeszcze wykształcić wiele
rzeczy jak
specjalne techniki. Wszystko to musi zostać wyewoluowane i
wypraktykowane przez
techniki ćwiczeń. Ruchy praktykują właśnie te rzeczy. Tak więc
kompletny zestaw
praktyki kultywującej naturę i życie wymaga zarówno
kultywacji, jak i
praktykowania ćwiczeń. Myślę, że wszyscy zrozumieliście jak
powstaje gong. Gong
prawdziwie decydujący o wysokości twojego poziomu, wcale nie
rozwija się
poprzez praktykowanie ćwiczeń, a poprzez kultywację. To ty
jesteś w procesie
kultywacji. Pośród codziennych ludzi podnosisz twój sinsing,
jednoczysz się z
naturą wszechświata i kiedy natura wszechświata nie ogranicza
cię, możesz się
wznieść. Twoje de zaczyna przekształcać się w gong, który
wznosi się wraz z
podniesieniem twojego standardu sinsing. Właśnie w ten sposób
są one powiązane.
Nasz
zestaw ćwiczeń do
praktykowania prawdziwie zalicza się do praktyki kultywującej
zarówno naturę
jak i życie. Praktykowany przez nas gong gromadzony jest w
każdej komórce
naszego ciała, aż do skrajnie mikrokosmicznych składników
materii, które
wszystkie gromadzą tę wysokoenergetyczną materię gong. Wraz ze
wzrostem mocy
twojego gong wzrasta jego gęstość i siła. Ta
wysokoenergetyczna materia posiada
inteligencję. Ponieważ gromadzona jest w każdej komórce
ludzkiego ciała aż do
źródła życia, to z biegiem czasu przyjmuje kształt komórek
twojego ciała.
Przyjmuje taki sam porządek molekularny i taką samą formę, co
jądra atomów. Ale
następuje fundamentalna zmiana. To ciało nie jest już
zbudowane z oryginalnych
komórek. Czy nie wykroczyłeś wtedy poza pięć elementów?
Oczywiście twoja kultywacja
i praktykowanie jeszcze się nie zakończyły. Nadal kultywujesz
i praktykujesz
ćwiczenia pośród codziennych ludzi, więc na zewnątrz wyglądasz
jak codzienny
człowiek. Jedyną różnicą jest to, że wyglądasz młodziej niż
twoi rówieśnicy.
Oczywiście najpierw trzeba usunąć z twojego ciała wszystko, co
niedobre,
włączając w to choroby. Jednak my nie uleczamy chorób. My
oczyszczamy ciało,
ale nie nazywamy tego leczeniem. Nazywamy to oczyszczaniem
ciała. I oczyszczamy
je dla osób prawdziwie kultywujących i praktykujących.
Niektórzy przyszli tu
wyleczyć swoje choroby. Bardzo chorym osobom nie pozwalamy
przychodzić na
zajęcia, dlatego że nie potrafią wyrzucić z serca myśli o
wyleczeniu choroby, o
tym, że są chorzy. Osoby ciężko chore czują się źle, więc czy
mogą to porzucić?
Dlatego nie są w stanie kultywować i praktykować. Podkreślmy
to jeszcze raz,
nie przyjmujemy ludzi ciężko chorych. My tutaj kultywujemy i
praktykujemy, a to
jest dalekie od tego, o czym oni myślą. Mogą poszukać innego
mistrza czikung,
żeby to dla nich zrobił. Oczywiście wiele osób, które
przychodzą się uczyć ma
schorzenia, ale ponieważ jesteś osobą prawdziwie kultywującą i
praktykującą to
możemy to dla ciebie uczynić.
Po pewnym
czasie
kultywacji i praktykowania, osoby uczące się naszego Falun
Dafa zmieniają się
bardzo z wyglądu. Ich skóra staje się delikatna, a cera
zarumieniona. U
starszych ludzi zanikają zmarszczki, do tego stopnia, że jest
ich coraz mniej i
mniej. To powszechne zjawisko. Nie opowiadam żadnych bajek.
Wielu z siedzących
tutaj doświadczonych praktykujących o tym wie. W dodatku
starsze kobiety
odzyskują okres, gdyż praktyka kultywująca zarazem naturę i
życie potrzebuje
przepływu czi krwi do kultywacji życia. Okres wraca, ale nie
jest obfity. Na
obecnym etapie wystarczy ta odrobina. Jest to również bardzo
powszechne
zjawisko. W przeciwnym razie, gdyby tego brakowało, jak
mogłabyś kultywować
życie? Również mężczyźni, tak starsi jak i młodsi odczuwają,
że ich ciała są
lekkie. Będąc prawdziwym kultywującym i praktykującym
doświadczysz tego rodzaju
przemian.
Nasz
zestaw ćwiczeń
praktykuje coś ogromnego. Nie przypomina wielu innych praktyk,
które w swoich
ćwiczeniach naśladują ruchy zwierząt. Nasz zestaw ćwiczeń
praktykuje coś
przeogromnego. Prawdy nauczane przez Śakjamuniego i Laodzy w
tamtych czasach są
prawdami w zakresie naszej Drogi Mlecznej. Co takiego
praktykuje nasze Falun
Dafa? My kultywujemy według zasad ewolucji wszechświata i
według najwyższej
natury wszechświata – standard Dżen, Szan, Ren, prowadzi naszą
kultywację i
praktykowanie. My praktykujemy coś tak wielkiego, że równa się
to praktykowaniu
wszechświata.
Nasze
Falun Dafa posiada
jeszcze jedną niesłychanie wyjątkową cechę, różniącą ją od
wszystkich innych
praktyk. Wszystkie czikung obecnie przekazywane w
społeczeństwie kroczą ścieżką
dan, czyli praktykują dan. W czikung praktykującym dan, bardzo
trudno jest
osiągnąć otwarcie gong i oświecenie pośród codziennych ludzi.
Nasze Falun Dafa
nie kroczy ścieżką dan. Nasz zestaw ćwiczeń kultywuje w
podbrzuszu Falun. W
trakcie wykładów osobiście umieszczam go w osobach, które
przyszły się uczyć.
Podczas nauczania Falun Dafa po kolei umieszczamy wszystkim
Falun. Jedni go
czują, inni nie. Tak jest dlatego, że warunki fizyczne ludzi
są różne.
Większość ludzi go czuje. My praktykujemy Falun i nie
praktykujemy dan. Falun
jest miniaturą wszechświata, posiada wszelkie zdolności
wszechświata, potrafi
samoczynnie obracać się i wirować. Gdy tylko go otrzymasz,
zacznie nieustannie
obracać się w twoim podbrzuszu i nigdy już się nie zatrzyma. Z
każdym rokiem
zawsze będzie się w ten sposób obracał. Podczas procesu
wirowania w prawo,
samoczynnie wchłania energię z wszechświata. Ponadto sam
przekształca energię
tak, aby dostarczyć potrzebną energię do przemiany każdej
części ciała.
Jednocześnie obracając się w stronę przeciwną do ruchu
wskazówek zegara,
emituje energię, wydziela odrzuconą materię i rozprasza ją
wokół ciała.
Emitując energię, wysyła ją bardzo daleko po czym ponownie
przynosi nową
energię. Gdy emituje energię na zewnątrz, to ludzie znajdujący
się w twoim
otoczeniu odniosą korzyści. W szkole buddy mówią o ocalaniu
siebie i ocalaniu
innych, ocalaniu wszystkich istot. Nie tylko należy kultywować
siebie, ale
również należy ocalać wszystkie istoty. Ludzie wokół ciebie
odniosą korzyści.
Możesz nieświadomie uregulować ich ciała, uzdrowić ich i tak
dalej. Oczywiście
energia nie zostanie utracona. Gdy Falun obraca się w prawo
zgodnie z ruchem
wskazówek zegara, sam zbiera z powrotem energię, gdyż obraca
się bezustannie i
nigdy się nie zatrzymuje.
Niektórzy
zdziwili się:
„Dlaczego Falun obraca się bezustannie i nigdy się nie
zatrzymuje?”. Zapytali
mnie: „Dlaczego się obraca? Jaka jest tego przyczyna?”. Łatwo
jest zrozumieć
jak gromadzenie dużej ilości energii może uformować dan, ale
nie do pomyślenia jest,
że Falun wiruje. Dam wam przykład. Wszechświat jest w ruchu,
wszystkie drogi
mleczne i wszystkie galaktyki wszechświata są w ruchu.
Dziewięć planet krąży
dookoła Słońca, a Ziemia obraca się wokół własnej osi.
Pomyślcie wszyscy, kto
je popycha? Kto dodaje im energii? Nie możesz używać pojęć
codziennych ludzi by
to zrozumieć. Jest to po prostu taki wirujący mechanizm. Nasz
Falun też jest
taki sam i po prostu się obraca. Rozwiązuje to problem
praktykowania ćwiczeń w
warunkach codziennego ludzkiego życia, dzięki wydłużeniu czasu
praktykowania.
Jak go wydłuża? Ponieważ nie przestaje się obracać, bez
przerwy absorbuje
energię z kosmosu i ją przekształca. Gdy jesteś w pracy, on
cię praktykuje.
Oczywiście, poza Falun twoje ciało otrzyma także bardzo wiele
mechanizmów i
systemów energii, które wszystkie wraz z Falun obracają się i
przekształcają
cię samoczynnie. Dlatego gong całkowicie samoczynnie
przekształca osobę. W ten
sposób tworzy to „gong praktykuje osobę”, co nazywa się
również „Fa praktykuje
osobę”. Gdy nie praktykujesz ćwiczeń – gong cię oczyszcza, gdy
praktykujesz –
gong też cię oczyszcza. Gdy jesz, śpisz lub pracujesz, gong
cię zawsze
przekształca. Zatem, w jakim celu praktykujesz ćwiczenia?
Twoje praktykowanie
wzmacnia Falun oraz wszystkie mechanizmy i systemy, które ci
ofiarowałem. W
czasie kultywacji na wysokim poziomie, wszystko jest w stanie
niedziałania.
Także ruchy podążają za mechanizmami, nie ma żadnego
intencyjnego myślenia, ani
nie zwraca się uwagi na metody oddychania i tym podobne.
Nie mówimy
też o
praktykowaniu ćwiczeń w określonym czasie czy miejscu.
Niektórzy pytali: „Kiedy
jest najlepiej praktykować? O północy, o świcie czy w
południe?”. Nie zwracamy
uwagi na określoną porę. Jeżeli nie praktykujesz ćwiczeń o
północy, gong cię
praktykuje. Jeżeli nie praktykujesz rano, to gong cię
praktykuje. Gdy śpisz,
gong nadal cię praktykuje. Gdy idziesz ulicą, gong nadal cię
praktykuje. Gdy
jesteś w pracy, gong także cię praktykuje. Czy nie skraca to
czasu potrzebnego
na praktykowanie ćwiczeń? Wielu spośród nas posiada prawdziwe
serce do
otrzymania Tao. Taki jest oczywiście cel kultywacji i
praktykowania.
Ostatecznym celem kultywacji i praktykowania jest osiągnięcie
Tao i
doskonałości. Ale niektórzy są w podeszłym wieku, ich lata są
już policzone i
nie mają wystarczająco dużo czasu. Nasze Falun Dafa może
rozwiązać problemy
tego typu poprzez skrócenie procesu praktykowania ćwiczeń.
Jednocześnie jest to
praktyka kultywująca zarówno naturę jak i życie. W czasie
nieustannej
kultywacji i praktykowania twoje życie będzie stale
przedłużane. Nieustannie
będziesz praktykował i nieustannie będzie przedłużane. Jeżeli
posiadasz dobrą
podstawę i jesteś zaawansowany w latach, to i tak będziesz
miał wystarczająco
dużo czasu na praktykowanie ćwiczeń. Ale istnieje jeden
warunek, czas
przedłużony poza wyznaczoną długość twojego życia jest
ofiarowany całkowicie na
praktykowanie. Jeżeli twoje myśli chociaż trochę zboczą z
drogi, wtedy twoje
życie będzie w niebezpieczeństwie, gdyż twój wcześniejszy
przebieg życia
przeminął. Gdy wkroczysz w kultywację i praktykowanie Fa poza
światem, nie
będzie już tego ograniczenia i w tym czasie wystąpi już inny
stan.
Nie mówimy
o skierowaniu
się w określonym kierunku, ani o zakończeniu praktyki w
określony sposób.
Ponieważ Falun nieustannie się obraca, nie można go zatrzymać.
Jeżeli zadzwoni
telefon lub ktoś zapuka do drzwi, to natychmiast możesz pójść
się tym zająć,
bez potrzeby kończenia praktykowania w określony sposób. W
takim wypadku, Falun
natychmiast zacznie się obracać zgodnie z ruchem wskazówek
zegara i za jednym
zamachem zbierze z powrotem energię rozproszoną na zewnątrz
twojego ciała.
Niektórzy intencyjnie gromadzą czi w rękach lub wlewają je do
czubka głowy. Nie
jest ważne jak je gromadzisz, i tak przepadnie. Falun jest
czymś inteligentnym
i sam wie jak to uczynić. Nie zwracamy też uwagi na zwrócenie
się w określonym
kierunku, ponieważ cały wszechświat znajduje się w ruchu.
Droga Mleczna jest w
ruchu, dziewięć planet krąży wokół Słońca i Ziemia obraca się
wokół własnej
osi. My praktykujemy według tak wielkiej prawdy wszechświata,
więc gdzie jest
wschód, południe, zachód i północ? Nie ma ich. Praktykując w
którąkolwiek
stronę, praktykujesz we wszystkie strony i praktykowanie w
jakąkolwiek stronę
równa się praktykowaniu jednocześnie w kierunku wschodu,
południa, zachodu i
północy. Nasze Falun Dafa będzie chroniło tych, którzy
przychodzą się uczyć,
tak aby nie zboczyli na złą drogę. Jak będzie chroniło? Jeżeli
będziesz
zachowywał się jak osoba prawdziwie kultywująca i
praktykująca, to nasz Falun
będzie cię chronił. Moje korzenie osadzone są we
wszechświecie, jeżeli ktoś
mógłby ruszyć ciebie, mógłby ruszyć i mnie, mówiąc jaśniej
mógłby poruszyć ten
wszechświat. To, co powiedziałem może brzmieć bardzo
tajemniczo, ale zrozumiesz
to w miarę twojej nauki. Istnieją jeszcze inne rzeczy, które
są zbyt wysokie,
aby je ujawnić. Systematycznie wytłumaczymy Fa wysokich
poziomów, zaczynając od
prostych i kończąc na dogłębnych. Jeżeli twój sinsing nie jest
prawy, to nie
jest to dobre. Jeżeli dążysz do czegoś, to prawdopodobnie
znajdziesz się w
tarapatach. Odkryłem, że Falun wielu doświadczonych
praktykujących zostały
zniekształcone. Dlaczego? Wmieszałeś do ćwiczeń coś innego,
przyjąłeś rzeczy
kogoś innego. Dlaczego Falun cię nie ochronił? Jest dany
tobie, więc jest twój
i jest pod kontrolą twojej świadomości. Jeżeli sam czegoś
chcesz, to nikt nie
będzie się w to mieszał. Taka jest zasada tego wszechświata.
Jeżeli nie chcesz
kultywować, to nikt nie może cię do tego zmusić, gdyż
równałoby się to z
uczynieniem czegoś złego. Kto mógłby zmusić cię do zmiany
twojego serca? Musisz
być wewnętrznie zdyscyplinowany. Czy ktokolwiek został
rzeczywiście uzdrowiony
poprzez łączenie dobrych rzeczy z innych praktyk i branie
rzeczy prawie od
każdego, lub poprzez ćwiczenie jednego dnia jednej praktyki, a
drugiego innej w
celu pozbycia się chorób? Nie został. Choroba została jedynie
przesunięta w
czasie. Kultywacja i praktykowanie na wysokich poziomach
wymaga skoncentrowania
się na jednej dyscyplinie. Aby kultywować trzeba pozostać w
jednej dyscyplinie.
W którejkolwiek z nich kultywujesz i praktykujesz, musisz
koniecznie włożyć w
nią całe swoje serce, aż do otwarcia gong i osiągnięcia
oświecenia w danej
dyscyplinie. Tylko wtedy możesz przejść do innej i dalej
kultywować. I to jest
wtedy inny zestaw rzeczy. Ponieważ prawdziwe nauki
przekazywane są od wieków,
są one bardzo złożonym procesem przekształcania. Niektórzy
ćwiczą coś w oparciu
o to, co czują, ale ile to jest warte? Nic. W innych
przestrzeniach prawdziwy
proces przekształcania jest niesamowicie skomplikowany i
cudowny, i nie
zadziała nawet przy najmniejszym niedociągnięciu. Przypomina
to dodanie do
precyzyjnego urządzenia części z innego urządzenia. Od razu
się popsuje. Twoje
ciała we wszystkich przestrzeniach przechodzą niezwykle
skomplikowane i cudowne
zmiany, nawet małe uchybienie wystarczy, aby to popsuć. Czy
nie powiedziałem
ci, że kultywacja zależy od ciebie, a gong zależy od mistrza?
Jeżeli dowolnie
przyjmujesz coś innego i dodajesz to do siebie, oraz
przynosisz różne
przesłania, to będzie to zakłócało rzeczy z tej dyscypliny i
zboczysz ze swej
drogi. Co więcej, odbije się to w zwykłym ludzkim świecie i
przyniesie zwykłe
ludzkie problemy. Sam do tego dążysz i inni nie mogą cię
powstrzymać. Jest to
kwestia jakości oświecenia. Jednocześnie, jeżeli dodasz coś,
od razu wprowadzi
to gong w nieład, i nie będziesz już w stanie kultywować.
Pojawi się taki
problem. Nie twierdzę jednak, że wszyscy muszą uczyć się Falun
Dafa. Jeżeli nie
uczysz się Falun Dafa, ale otrzymałeś prawdziwe nauki w innej
dyscyplinie,
także to uznam. Ale mówię ci, aby prawdziwie kultywować i
praktykować ku
wyższym poziomom, na pewno musisz skoncentrować się na jednej
dyscyplinie. Jest
jeszcze coś, co muszę ci powiedzieć: obecnie, nie ma drugiej
osoby, która tak
jak ja przekazuje praktykę prawdziwie ku wysokim poziomom.
Później zrozumiesz,
co dla ciebie uczyniłem. Dlatego mam nadzieję, że twoja jakość
oświecenia nie
jest za niska. Jest wielu, którzy chcą kultywować i
praktykować ku wysokim
poziomom. Masz to na wyciągnięcie ręki, a prawdopodobnie nie
zdajesz sobie
jeszcze z tego sprawy. Wszędzie szukałeś mistrza i wydałeś
majątek, a niczego
nie udało ci się znaleźć. Dzisiaj masz to u swoich drzwi, ale
może jeszcze tego
nie zrozumiałeś! Jest to kwestia tego, czy możesz się do tego
oświecić, i tego,
czy możesz zostać ocalony.
Jest wielu
mistrzów
czikung, którzy mówili o niebiańskim oku. Jednakże Fa objawia
się różnie na
różnych poziomach. Osoba może ujrzeć obraz tylko na poziomie
osiągniętym przez
jej kultywację i praktykowanie ćwiczeń. Nie jest w stanie
dostrzec prawdziwego
oblicza poza tym poziomem, ani w nie uwierzyć, więc postrzega
jako prawidłowe
jedynie to, co widzi na swoim poziomie. Dopóki, poprzez
kultywację i praktykowanie,
nie osiągnie określonego, wysokiego poziomu, uważa że dana
rzecz nie istnieje i
w nią nie wierzy. Określone jest to przez jej poziom. Również
jej myślenie nie
może się wznieść. Innymi słowy, o kwestii niebiańskiego oka
niektórzy mówili w
ten lub inny sposób, co w rezultacie doprowadziło do wielkiego
nieładu. Nikt
tego w końcu jasno nie wytłumaczył. W rzeczywistości, nie
można wyjaśnić
pojęcia niebiańskiego oka na niskim poziomie. Struktura
niebiańskiego oka w
przeszłości należała do tajemnic nad tajemnicami, dlatego nie
mogła być
ujawniona codziennym ludziom i dlatego poprzez wieki nikt jej
nie objaśnił. Ale
tutaj nie krążymy wokół teorii omawianych w przeszłości. My
stosujemy
współczesną naukę, używamy najprostszego współczesnego języka,
aby wytłumaczyć
i omówić podstawowe kwestie.
Niebiańskie
oko, o którym
mówimy, w rzeczywistości znajduje się powyżej punktu pomiędzy
brwiami i
połączone jest z szyszynką. To jest jego główne przejście.
Ciało posiada
jeszcze wiele, wiele oczu. W szkole tao mówi się, że każdy
cziao jest okiem. W
szkole tao punkty akupunktury nazywa się cziao. Chińska
medycyna nazywa to
punktami akupunktury. W szkole buddy uważa się, że każdy por
ciała jest okiem.
Tak więc, niektórzy czytają za pomocą uszu, jeszcze inni widzą
za pomocą ręki
lub tyłu głowy. Są jeszcze tacy, którzy widzą za pomocą stopy
lub brzuchem. To
wszystko jest możliwe.
Mówiąc o
niebiańskim oku,
pomówmy najpierw o parze naszych cielesnych oczu. Obecnie
niektórzy uważają, że
ta para oczu może zobaczyć wszelką materię i każdy przedmiot w
naszym świecie.
Trzymają się utartego poglądu, że tylko rzeczy, które widzą
tymi oczyma,
rzeczywiście istnieją. Nie wierzą w to, czego nie widzą.
Dawniej uważano, że
tacy ludzie nie posiadają dobrej jakości oświecenia. Niektórzy
nie potrafią
wyjaśnić, dlaczego jakość oświecenia takich ludzi nie jest
dobra. Jeżeli ktoś
czegoś nie widzi, to w to nie wierzy. Brzmi to całkiem
rozsądnie. Jednakże z
perspektywy trochę wyższego poziomu, wcale rozsądne to nie
jest. Każda
czasoprzestrzeń zbudowana jest z materii. Oczywiście, różne
czasoprzestrzenie
posiadają różne struktury materii oraz wszelkiego rodzaju
formy ukazywania się
różnych żywych istot.
Mogę podać
wam przykład.
W buddyzmie mówi się, że każde zjawisko w ludzkim świecie jest
iluzją, że nie
jest prawdziwe. Jak to jest iluzją? Kto mógłby powiedzieć, że
te znajdujące się
tutaj rzeczywiste i materialnie istniejące przedmioty, nie są
prawdziwe? Te
przedmioty istnieją w takiej postaci tutaj, ale formy, w
jakich się naprawdę
objawiają, wcale takie nie są. Nasze oczy posiadają pewną
zdolność. Potrafią
ustabilizować przedmioty z naszej materialnej przestrzeni, do
stanu, w jakim je
obecnie widzimy. Ale w rzeczywistości nie są one w tym stanie.
Nie są w tym
stanie nawet w naszej przestrzeni. Na przykład, jak wygląda
ludzkie ciało pod
mikroskopem? Całe ciało jest zbudowane z luźnych, małych
molekuł, które
przypominają piasek. Wygląda jakby było zbudowane z małych
ziarenek, które
znajdują się w ciągłym ruchu. Elektrony krążą wokół jąder
atomu, całe ciało
wrze i jest w ruchu. Jego powierzchnia nie jest gładka. Jest
nieregularna.
Wszystkie przedmioty we wszechświecie, czy to stal, żelazo,
czy kamień, są
takie same. Wewnątrz nich elementy molekuł są w ruchu. Nie
jesteś w stanie
zobaczyć całości ich formy, która w rzeczywistości nie jest
stabilna. Ten stół
także wrze i porusza się, ale oczy nie widzą prawdziwego
oblicza. Ta para oczu
może stworzyć ludziom taką iluzję.
Nie jest
tak, że nie
jesteśmy w stanie zobaczyć niczego w mikrokosmosie, ani że
człowiek nie ma
takiej wrodzonej umiejętności. Ludzie w naturalny sposób
posiadają tego rodzaju
wrodzoną umiejętność i mogą dostrzec pewne rzeczy w
mikrokosmosie. Ale ponieważ
my, ludzie, posiadamy tę parę oczu w naszej materialnej
przestrzeni, może ona
wytworzyć tego typu iluzję: nie pozwala ludziom widzieć. Tak
więc w
przeszłości, w środowisku kultywacji i praktykowania, zawsze
uważano, że jeżeli
ktoś nie uznaje tego, czego nie jest w stanie zobaczyć, to
jakość oświecenia
takiej osoby nie jest dobra. Uważano, że osoba ta została
zwiedziona przez
iluzje codziennych ludzi i zagubiła się pośród nich. Tak
mówiono o tym od
wieków w różnych religiach. My także widzimy, że jest w tym
prawda.
Ta para
oczu może
ustabilizować rzeczy istniejące w naszej materialnej
przestrzeni do takiego
stanu. Poza tym, oczy nie posiadają żadnych większych
możliwości. Gdy człowiek
na coś patrzy, obraz nie powstaje bezpośrednio w oczach. Oczy
przypominają
obiektyw aparatu fotograficznego i spełniają jedynie rolę
narzędzia. Patrząc w
dal, obiektyw aparatu wydłuża się. Nasze oczy również działają
na podobnej
zasadzie. W ciemności źrenice rozszerzają się. Gdy w
ciemnościach wykonuje się
zdjęcie aparatem fotograficznym, jego przesłona także się
rozszerza. W innym
wypadku nie będzie wystarczającego naświetlenia i zdjęcie
wyjdzie za ciemne.
Gdy wychodzimy na zewnątrz, gdzie jest bardzo jasno, źrenice
szybko się
zwężają, aby oczy nie zostały oślepione. W przeciwnym wypadku
niczego wyraźnie
nie byłoby widać. Aparat fotograficzny działa na tej samej
zasadzie, przesłona
także się zwęża. Oczy mogą jedynie uchwycić obiekt. Są one
tego typu
narzędziem. Widziane przez nas rzeczy i ludzie oraz formy ich
istnienia, tak
naprawdę są obrazami wytworzonymi w ludzkim mózgu. Patrzy się
na nie poprzez
ludzkie oczy, a nerwy optyczne przekazują je do znajdującej
się w tylnej części
mózgu szyszynki. W tym obszarze zostają odzwierciedlone
tworząc obrazy. Innymi
słowy, prawdziwe obrazy odzwierciedlane są w tej części
naszego mózgu, w
szyszynce. To uznawane jest również przez współczesną
medycynę.
Omawiane
przez nas
otwarcie niebiańskiego oka pomija nerwy optyczne. Między
brwiami wytwarza się
przejście, umożliwiające szyszynce patrzenie bezpośrednio na
zewnątrz. Nazywa
się to otwarciem niebiańskiego oka. Niektórzy myślą: „Ale to
nie jest realne.
Mimo wszystko oczy mogą spełniać rolę narzędzia, mogą uchwycić
obraz. Jak można
by się bez nich obejść?”. Dzisiejsza anatomia medyczna odkryła
już, że w
przedniej części szyszynki istnieje kompletna struktura oka,
zawierająca wszystkie
jego elementy. Ponieważ znajduje się ono wewnątrz czaszki,
mówi się, że jest to
oko szczątkowe. Nasze środowisko kultywacji i praktykowania,
odnośnie teorii,
że jest to oko szczątkowe, podchodzi z rezerwą. Jednakże
obecna medycyna
rozpoznała już, że wewnątrz ludzkiego mózgu w tym miejscu
istnieje oko.
Otwierane przez nas przejście dokładnie mierzy w ten punkt, i
jest to
całkowicie zgodne ze zrozumieniem współczesnej medycyny. To
oko nie przypomina
naszej pary cielesnych oczu, która stwarza złudzenie. Może
dostrzec naturę
rzeczy i esencję materii. Dlatego osoba o wysokim poziomie
niebiańskiego oka
jest w stanie przebić się przez naszą przestrzeń i dostrzec
inne
czasoprzestrzenie. Może dostrzec obrazy, których nie widzą
codzienni ludzie.
Osoba o niskim poziomie może posiadać moc przenikania
przedmiotów wzrokiem,
widzieć przez ściany i przenikać wzrokiem ludzkie ciało.
Posiada taką zdolność.
W szkole
buddy jest mowa
o pięciu rodzajach wzroku: wzroku cielesnym, wzroku
niebiańskim, wzroku
mądrości, wzroku Fa i wzroku buddy. To jest pięć głównych
poziomów
niebiańskiego oka. Każdy z nich dzieli się jeszcze na poziom
górny, środkowy i
dolny. W szkole tao mówi się o dziewięć razy dziewięć lub
osiemdziesięciu jeden
poziomach wzroku Fa. Otwieramy tutaj wszystkim niebiańskie
oko, ale nie
otwieramy go poniżej wzroku niebiańskiego. Dlaczego? Chociaż
siedzisz tutaj i
rozpocząłeś kultywację oraz praktykowanie ćwiczeń, zaczynasz
jednak z poziomu
codziennych ludzi. Posiadasz wiele zwykłych ludzkich
przywiązań, których się
jeszcze nie pozbyłeś. Jeżeli otworzylibyśmy twoje niebiańskie
oko poniżej
wzroku niebiańskiego, pojawiłoby się u ciebie to, co codzienni
ludzie uważają
za nadnaturalne zdolności. Mógłbyś patrzeć przez ściany i
przenikać wzrokiem
ludzkie ciało. Jeżeli przekazalibyśmy tę zdolność na tak
wielką skalę i każdemu
do tego stopnia otworzyli niebiańskie oko, poważnie
zakłóciłoby to stan rzeczy
w zwykłym ludzkim społeczeństwie i zniszczyło porządek rzeczy
w zwykłym ludzkim
świecie. Nie można byłoby utrzymać tajemnic państwowych i nie
miałoby
znaczenia, czy ludzie nosiliby ubrania czy nie. Z zewnątrz
widziałbyś ludzi w
mieszkaniach, a idąc ulicą i patrząc na zdrapki loteryjne,
mógłbyś wyciągnąć
główną nagrodę. To jest niedozwolone! Pomyślcie wszyscy,
jeżeli każdy miałby
otwarte niebiańskie oko o wzroku niebiańskim, czy nadal byłby
to ludzki świat?
Jest absolutnie niedozwolone, aby pojawiło się zjawisko
poważnie zakłócające
porządek w ludzkim świecie. Gdybym naprawdę otworzył ci oko na
tym poziomie,
mógłbyś od razu zostać mistrzem czikung. Niektórzy kiedyś
chcieli zostać
mistrzami czikung. Po otwarciu niebiańskiego oka od razu
mogliby zacząć
przyjmować pacjentów. Czy nie prowadziłbym cię wtedy złą
drogą?
Zatem, na
jakim poziomie
je dla ciebie otworzę? Otworzę je bezpośrednio na poziomie
wzroku mądrości.
Gdyby zostało otwarte na wyższym poziomie, twój sinsing nie
byłby
wystarczający. Gdyby zostało otwarte na niższym poziomie,
poważnie zakłóciłoby
to stan rzeczy zwykłego ludzkiego świata. Przy otwarciu wzroku
mądrości nie
posiadasz umiejętności przenikania wzrokiem ścian czy
ludzkiego ciała, ale
możesz dostrzec sceny istniejące w innych przestrzeniach. Jaka
jest z tego
korzyść? Może to wzmocnić twoją wiarę w praktykowanie ćwiczeń.
Jeżeli
faktycznie zobaczysz coś, czego nie widzą codzienni ludzie,
poczujesz, że to
autentycznie istnieje. Bez względu na to czy obecnie widzisz
wyraźnie czy
niewyraźnie, zostanie otwarte dla ciebie na tym poziomie i
będzie to z
korzyścią dla twojego praktykowania. Osoby prawdziwie
kultywujące Dafa, które
rzetelnie podchodzą do wymagań wznoszenia sinsing, uzyskają
ten sam efekt przez
czytanie książki.
Co
decyduje o poziomie
niebiańskiego oka? Nie jest tak, że po otwarciu niebiańskiego
oka będziesz mógł
wszystko zobaczyć. Tak się nie stanie, gdyż istnieje jeszcze
podział poziomów.
Co decyduje o danym poziomie? Istnieją trzy czynniki. Pierwszy
czynnik jest
taki, że od wewnątrz na zewnątrz niebiańskie oko musi posiadać
pewne pole. My
nazywamy je esencją czi. Jaką odgrywa funkcję? Przypomina
ekran telewizora,
który bez proszku fluorescencyjnego, po włączeniu telewizora,
będzie zaledwie
żarówką. Będzie jedynie świecić, ale nie będzie obrazu. Może
wyświetlać obrazy
tylko dlatego, że posiada ten proszek fluorescencyjny.
Oczywiście, ten przykład
nie jest zbyt odpowiedni, ponieważ my widzimy bezpośrednio, a
telewizor ukazuje
obrazy poprzez ekran. Chodzi o ogólne znaczenie. Ta odrobina
esencji czi jest
niesłychanie cenna, jest złożona z czegoś bardziej
szlachetnego i oczyszczonego
z de. Zazwyczaj ilość esencji czi u każdego człowieka jest
różna. Wśród
dziesięciu tysięcy ludzi może udałoby się znaleźć dwie osoby
posiadające ją na
takim samym poziomie.
Poziom
niebiańskiego oka
jest bezpośrednio odzwierciedleniem Fa naszego wszechświata.
Jest czymś
nadzwyczajnym i jest ściśle powiązany z sinsing. Jeżeli
sinsing osoby jest
niski, to jej poziom także jest niski. Ponieważ sinsing danej
osoby jest niski,
utraciła ona dużo esencji czi. Jeżeli ktoś posiada bardzo
wysoki sinsing, od
dziecka w zwykłym ludzkim świecie bardzo lekko postrzegał
reputację i
pieniądze, konflikty międzyludzkie, indywidualne korzyści,
siedem emocji i
sześć pragnień, to prawdopodobnie esencja czi zachowała się
względnie dobrze.
Po otwarciu niebiańskiego oka widzi on całkiem wyraźnie.
Dzieci poniżej
szóstego roku życia po otwarciu oka widzą nadzwyczaj wyraźnie
i łatwo jest je
im otworzyć. Może je otworzyć jedno zdanie.
W potężnym
nurcie
skażonego wielkiego kotła zwykłego ludzkiego świata, to, co
ludzie uważają za
prawidłowe, w rzeczywistości w wielu przypadkach jest błędne.
Czyż ludzie nie
pragną szczęśliwego życia? Usiłując żyć szczęśliwie, możliwe,
że będą działać
na szkodę innych ludzi i rozwiną egoistyczną mentalność.
Prawdopodobnie zyskają
czyimś kosztem lub będą gnębić i ranić innych. Dla osobistych
korzyści będą
rywalizować i walczyć z codziennymi ludźmi. Czyż nie jest to
wbrew naturze
wszechświata? Zatem to, co ludzie uważają za prawidłowe, wcale
nie musi takie
być. Dorośli uczą dzieci tak, aby w przyszłości w zwykłym
ludzkim świecie mogły
mocno stanąć na własnych nogach. Od małego uczą je: „Musisz
nauczyć się być
sprytny”. Patrząc z perspektywy naszego wszechświata, „bycie
sprytnym” już jest
błędem, ponieważ my mówimy o podążaniu za naturalnym biegiem
rzeczy i osobiste
korzyści powinny być postrzegane lekko. Jeśli ktoś jest
sprytny, to będzie
próbował zyskać coraz więcej. „Jeśli ktoś cię gnębi, to znajdź
jego nauczyciela
lub jego rodziców”. „Jeśli zobaczysz pieniądze na ulicy, to je
podnieś”.
Dziecko nauczane jest w taki sposób i od małego chłonie tego
coraz więcej.
Stopniowo, taka osoba w zwykłym ludzkim świecie staje się
coraz bardziej
egoistyczna. Będzie zyskiwała kosztem innych, więc będzie
traciła de.
De, ten
rodzaj materii,
po utracie nie zanika, lecz zostaje przekazany drugiej osobie.
Jednak esencja
czi zanika. Jeżeli ktoś od dziecka jest cwaniakiem,
najważniejsze są dla niego
osobiste korzyści i liczy się dla niego tylko zysk, to
niebiańskie oko po
otwarciu może nie działać lub widzieć niewyraźnie. Jakkolwiek
nie znaczy to, że
już nigdy nie będzie działało. Dlaczego? Ponieważ w trakcie
procesu kultywacji
i praktykowania wracamy do pierwotnego i prawdziwego ja.
Nieustannie
praktykując ćwiczenia, nieustannie rekompensujemy i na nowo
odzyskujemy to, co
utraciliśmy. Dlatego wymaga to zwrócenia uwagi na sinsing.
Mówimy o całościowym
wzniesieniu się, o całościowym podniesieniu poziomu. Jak tylko
wzniesie się
sinsing, to wszystkie inne rzeczy podążą za nim w górę. Jeżeli
sinsing się nie
wzniesie, ta odrobina esencji czi niebiańskiego oka nie
zostanie odzyskana.
Taka jest zasada.
Drugim
czynnikiem jest
to, że gdy praktykuje się ćwiczenia, i podstawa osoby jest
dobra, to
niebiańskie oko także może się otworzyć. Często niektórzy,
zaraz po otworzeniu
się niebiańskiego oka, są potwornie przestraszeni. Dlaczego są
potwornie
przestraszeni? Dlatego, że zazwyczaj na praktykowanie ćwiczeń
wybiera się późne
godziny nocne, czas głębokiej i cichej nocy. Gdy ktoś
praktykuje, praktykuje i
nagle przed oczyma zobaczy wielkie oko, to od razu podskoczy
ze strachu. Taka
osoba naprawdę się wystraszy. Od tej pory nie odważy się już
praktykować. To
było takie straszne! Takie wielkie oko patrzyło i mrugało.
Było niezwykle
wyraźne. Niektórzy nazywają je okiem demona, inni nazywają je
okiem buddy i tak
dalej. W rzeczywistości jest to twoje własne oko. Oczywiście,
kultywacja zależy
od ciebie, a gong zależy od mistrza. Cały proces
przekształcania gong
kultywującego jest bardzo skomplikowanym procesem w innych
przestrzeniach.
Dzieje się to w wielu przestrzeniach, a nie tylko w jednej.
Ciała w każdej
przestrzeni przechodzą przemianę. Czy jesteś w stanie uczynić
to samemu? Nie
jesteś w stanie tego zrobić. Te sprawy zaaranżowane są przez
mistrza. To mistrz
je czyni. Dlatego powiedziane jest: „kultywacja zależy od
ciebie, a gong zależy
od mistrza”. Ty jedynie masz takie życzenie i myślisz o tym,
ale te sprawy
naprawdę czynione są przez mistrza.
Niektórzy
otwierają sobie
niebiańskie oko poprzez praktykowanie ćwiczeń. Mówimy o nim,
że jest to twoje
oko, jednak nie zostało ono wykształcone przez ciebie.
Niektórzy mają mistrza,
który ujrzawszy, że masz otwarte niebiańskie oko, przekształci
dla ciebie oko,
które nazywa się prawdziwym okiem. Oczywiście niektórzy nie
mają mistrza, ale
mają mistrza przechodzącego. W szkole buddy mówi się: „Nie ma
miejsca, w którym
nie istnieją buddowie”. Znajdują się wszędzie i jest ich aż
tak wielu, że
niektórzy mówią: „Trzy stopy nad głową znajdują się bóstwa”.
Innymi słowy, jest
ich bardzo dużo. Przechodzący mistrz spojrzy na ciebie i
zobaczy, że praktykujesz
całkiem nieźle, że masz już otwarte niebiańskie oko i brakuje
ci tego oka.
Zatem przekształci jedno dla ciebie. To liczy się jako
rezultat twojego
praktykowania. Tak dzieje się dlatego, że ludzi ocala się
bezinteresownie. Nie
mówi się o kosztach, nie oczekuje się zapłaty ani sławy. Oni
są o wiele
szlachetniejsi od bohaterów codziennych ludzi i czynią to
wyłącznie z powodu
miłosiernego serca.
Po
otwarciu niebiańskiego
oka wystąpi pewien stan: osoba zostanie porażona bardzo mocnym
światłem. Coś
jakby oślepi jej oczy. Jednak w rzeczywistości nie razi to
twoich oczu, ale
twoją szyszynkę. Gdy otrzymasz to oko, już więcej nie będziesz
czuł oślepienia.
Część z nas poczuje i ujrzy to oko. Ponieważ posiada ono te
same cechy co
wszechświat, jest bardzo niewinne i zaciekawione. Zagląda do
wewnątrz, aby
zobaczyć czy masz otwarte niebiańskie oko i czy możesz przez
nie widzieć.
Patrzy w ciebie. W tym czasie twoje niebiańskie oko otwiera
się, a ono właśnie
na ciebie patrzy. Gdy je nagle ujrzysz, to aż podskoczysz ze
strachu. Jednak w
rzeczywistości to jest twoje własne oko. W przyszłości, gdy
będziesz na coś
patrzył, będziesz patrzył właśnie przez nie. Nawet, gdybyś
miał otwarte
niebiańskie oko, niemożliwe jest, abyś cokolwiek zobaczył bez
tego oka.
Trzecim
czynnikiem są
różnice widoczne w każdej przestrzeni przy przebijaniu się
przez poziomy. Jest
to kwestia prawdziwie decydująca o poziomie. Poza głównym
kanałem, ludzie
posiadają również wiele kanałów pomocniczych. W szkole buddy
mówi się, że każdy
por w skórze jest okiem. W szkole tao mówi się, że wszystkie
cziao są oczyma,
że wszystkie punkty akupunktury są oczyma. Oczywiście, to o
czym mówią, jest
tylko jedną formą przemiany Fa w ciele. Można widzieć przez
każdą część ciała.
Omawiane
przez nas
poziomy są czymś innym. Oprócz głównego kanału istnieje
również kilka
ważniejszych kanałów pomocniczych. Znajdują się one, na
przykład, powyżej obu
brwi, nad i pod powiekami oraz w punkcie szangen. Decydują o
kwestii
przebijania się przez poziomy. Oczywiście, jeżeli przeciętny
kultywujący może
widzieć przez te kilka miejsc, to poziom, do którego się
przebił, jest już
bardzo wysoki. Niektórzy mogą patrzeć także przez cielesne
oczy. Poprzez
kultywację i praktykowanie rozwinęli różnego rodzaju zdolności
w swoich oczach.
Jeżeli nie potrafią ich używać, to zawsze widzą tylko daną
rzecz, ale nie są w
stanie zobaczyć innych, a to nie jest niczym specjalnym.
Dlatego niektórzy
widzą jednym okiem jedną stronę, a drugim okiem drugą. Jednak
poniżej tego oka
(prawego oka) nie ma kanału pomocniczego. Jest to bezpośrednio
powiązane z Fa,
bowiem ludzie czyniąc zło, często używają właśnie prawego oka.
Zatem poniżej
prawego oka nie ma kanału pomocniczego. To kilka ważniejszych
kanałów
pomocniczych, które wyłonią się podczas kultywacji i
praktykowania Fa w
świecie.
Osiągając
niesłychanie
wysokie poziomy, po dojściu do kultywacji i praktykowania Fa
poza światem
wyłoni się pewnego rodzaju oko, które przypomina oko złożone.
Na całej górnej
połowie twarzy wyłoni się wielkie oko, wewnątrz którego będzie
znajdowała się
niezliczona ilość małych oczu. Niektóre bardzo wysokie,
wielkie oświecone
istoty rozwinęły poprzez kultywację i praktykowanie
szczególnie wiele oczu i
mają je na całej twarzy. Wszystkie oczy patrzą przez to
wielkie oko i jeżeli
chcą coś zobaczyć, mogą to ujrzeć. Jednym spojrzeniem widzą
wszystkie poziomy.
Współcześni zoolodzy i entomolodzy badają muchy. Oko muchy
jest bardzo duże i
obserwując je pod mikroskopem widzimy, że posiada wewnątrz
niezliczenie dużo
małych oczu. Takie oko nazywa się okiem złożonym. Ten stan
występuje po
osiągnięciu niesłychanie wysokiego poziomu i może wystąpić
tylko na poziomie
wiele, wiele razy wyższym od poziomu tathagata. Codzienni
ludzie nie mogą
jednak tego dostrzec. Na przeciętnym poziomie także nie można
tego zobaczyć.
Dla nich ktoś taki wygląda jak zwyczajny człowiek, ponieważ
znajduje się ono w
innej przestrzeni. To wyjaśnia przebijanie się przez poziomy.
Jest to kwestia
tego, czy ktoś jest w stanie przebić się przez różne
przestrzenie.
W zasadzie
omówiłem dla
was strukturę niebiańskiego oka. Aby otworzyć twoje
niebiańskie oko stosujemy
zewnętrzną moc, więc następuje to dosyć szybko i jest
stosunkowo łatwe. W
czasie omawiania niebiańskiego oka, każdy z nas czuje, że
czoło się napina,
mięśnie zbierają się i wwiercają do środka. Czyż nie jest tak?
Tak jest.
Odczuje to każdy, jeżeli tylko prawdziwie odłożył swoje
przywiązania i
przyszedł uczyć się Falun Dafa. Odczuje, że coś z dużą siłą
pcha do wewnątrz.
Wysyłamy specjalny gong otwierający twoje niebiańskie oko i w
międzyczasie
wysyłamy Falun, aby je naprawił. Omawiając niebiańskie oko
otwieramy je dla
każdego, kto kultywuje i praktykuje Falun Dafa. Lecz
niekoniecznie każdy będzie
mógł widzieć wyraźnie lub w ogóle przez nie widzieć. Jest to
powiązane
bezpośrednio z twoim ciałem. Nie martw się, jeżeli widzisz
niewiele. Po prostu
kultywuj i praktykuj. Wraz z twoim bezustannym wznoszeniem
poziomów stopniowo
zaczniesz widzieć i będziesz widział coraz wyraźniej. Jeżeli
tylko będziesz
kultywował i praktykował, jeżeli tylko podejmiesz stanowczą
decyzję, co do
kultywacji, to odzyskasz to, co utraciłeś.
Stosunkowo
trudno jest
otworzyć sobie samemu niebiańskie oko. Powiem o kilku formach
takiego otwarcia
niebiańskiego oka. Na przykład, ktoś siedzi w medytacji i
obserwuje czoło.
Obserwuje niebiańskie oko i czuje, że jest ono całe czarne, i
niczego tam nie
ma. W miarę czasu poczuje, że stopniowo zaczyna się tam
rozjaśniać. Po pewnym
czasie kultywacji i praktykowania odkrywa, że w czole
stopniowo robi się jasno.
Po tym, jak się rozjaśni, zacznie się czerwienić. W tym czasie
zacznie się
obracać i rozkwitać. Przypomina to film lub obraz w telewizji,
na którym pączek
kwiatu otwiera się w jednym momencie. Pojawi się taka scena.
Ta czerwień na
początku jest płaska. Nagle zacznie się w środku uwypuklać i
nieustannie
otwierać jak rozkwitający kwiat. Będzie się tak nieustannie
otwierać. Jeżeli
chcesz samemu otworzyć to do końca, to może nie wystarczyć
nawet osiem czy
dziesięć lat, ponieważ całe niebiańskie oko jest zablokowane.
Niektórzy
nie mają
zablokowanego niebiańskiego oka. Posiada ono kanał, ale
ponieważ nie
praktykują, to nie posiadają energii. Gdy zaczynają
praktykować ćwiczenia,
nagle przed ich oczyma pojawia się czarna okrągła rzecz, która
po praktykowaniu
przez dłuższy czas, stopniowo się rozjaśni. Początkowo biała,
zaczyna się
rozjaśniać. Ostatecznie, z biegiem czasu, staje się coraz
jaśniejsza. Wtedy
odczuwa się, że trochę razi w oczy. Niektórzy mówią: „Ujrzałem
słońce” lub
„Zobaczyłem księżyc”. W rzeczywistości nie ujrzałeś ani
słońca, ani księżyca.
Zatem co takiego zobaczyłeś? To jest właśnie twój kanał.
Niektórzy dość szybko
przebijają się przez poziomy i po otrzymaniu oka mogą
bezpośrednio widzieć.
Niektórym jest bardzo trudno, podążają wzdłuż tego kanału
przypominającego tunel
lub czasami studnię. Podczas praktykowania biegną na zewnątrz.
Nawet gdy śpią,
to czują, że biegną na zewnątrz. Niektórzy czują, że pędzą na
koniu, inni lecą,
inni biegną, inni jakby pędzili samochodem ku zewnątrz. Jednak
zawsze czują, że
nie mogą dotrzeć do końca, gdyż bardzo trudno jest otworzyć
niebiańskie oko
sobie samemu. W szkole tao, ciało ludzkie postrzega się jako
mały wszechświat.
Więc jeżeli jest małym wszechświatem, to pomyślcie wszyscy,
czy czoła od
szyszynki nie dzielą dziesiątki tysięcy kilometrów? Dlatego
taka osoba zawsze
odczuwa, że pędzi na zewnątrz, cały czas goni, ale nie może
dotrzeć do końca.
W szkole
tao, ciało
ludzkie postrzegane jest jako mały wszechświat. Jest w tym
dużo prawdy. Nie
oznacza to, że struktury tkanek i wszechświata są do siebie
podobne. Nie odnosi
się to do formy istnienia ciała w naszej materialnej
przestrzeni. W jakim
stanie, według obecnej nauki, znajdują się komponenty
materialnego ciała
mniejsze od komórek? Istnieją wszelkiego rodzaju elementy
molekuł. Jeszcze
mniejsze od molekuł są atomy, protony, jądra atomowe,
elektrony i kwarki.
Obecnie najmniejszą badaną cząsteczką są neutrina. Zatem jaka
jest najmniejsza
cząsteczka? W rzeczywistości jest to zbyt trudne do zbadania.
Śakjamuni w
późnych latach wypowiedział takie stwierdzenie: „Tak wielki,
że bez zewnątrz, i
tak mały, że bez wewnątrz”. Co to oznacza? Na poziomie
tathagata wszechświat
jest tak duży, że nie dostrzega się jego krańca i jest tak
mały, że nie można
dostrzec najmniejszej cząsteczki materii. Dlatego powiedział
„Tak wielki, że
bez zewnątrz, i tak mały, że bez wewnątrz”.
Śakjamuni
mówił jeszcze o
teorii trzech tysięcy wielkich tysięcy światów. Powiedział, że
w naszym
wszechświecie i w naszej Drodze Mlecznej znajduje się trzy
tysiące planet, na
których istnieją żywe istoty posiadające ciała, które
przypominają naszą ludzką
rasę. Powiedział także, że w ziarenku piasku znajduje się
jeszcze trzy tysiące
wielkich tysięcy takich światów. Tym sposobem ziarenko piasku
przypomina
wszechświat, wewnątrz którego znajdują się podobni do nas
inteligentni ludzie,
planety, jak również góry i rzeki. Brzmi to niewyobrażalnie!
Jeżeli tak jest
naprawdę, to pomyślcie wszyscy, czy tam także nie ma piasku?
Czy znajdujące się
tam ziarenko piasku nie ma w sobie trzech tysięcy wielkich
tysięcy światów?
Zatem, czy w tych trzech tysiącach wielkich tysięcy światów
także nie ma
ziarenek piasku i czy w nich także nie ma trzech tysięcy
wielkich tysięcy
światów? Toteż na poziomie tathagata nie można zobaczyć tego
końca.
To samo
dotyczy komórek
molekularnych człowieka. Ludzie pytają, jak duży jest
wszechświat. Mówię wam,
ten wszechświat posiada granicę, ale na poziomie tathagata
wydaje się bezmierny
i nieskończenie wielki. Wnętrze ludzkiego ciała od molekuł po
mikroskopijne
cząsteczki jest tak duże jak wszechświat. Brzmi to
niewiarygodnie. Stwarzając
człowieka lub określone życie, poniżej skrajnego mikrokosmosu
utworzone zostają
określone elementy jego życia i jego esencja. Nasza
współczesna nauka nie
potrafi jeszcze tego zbadać. Poziom nauki i technologii
naszego rodzaju
ludzkiego jest dosyć niski w porównaniu z wysoko
inteligentnymi istotami
istniejącymi na innych planetach we wszechświecie. Nie
jesteśmy w stanie
przebić się do innych przestrzeni istniejących w tym samym
czasie i w tym samym
miejscu, podczas gdy latające spodki z innych planet
bezpośrednio
przemieszczają się w innych przestrzeniach, w których
koncepcja
czasoprzestrzeni jest inna. Pojawiają się i znikają tak
szybko, że ludzie nie
są w stanie tego pojąć.
Omawiając
niebiańskie oko
poruszamy tę kwestię, ponieważ gdy biegniesz kanałem na
zewnątrz, to czujesz,
że jest on bezmierny i nieskończony. Niektórzy mogą zobaczyć
coś innego.
Odczują, że nie biegną wzdłuż tunelu, ale wzdłuż bezmiernej i
niekończącej się
wielkiej drogi, która po obu stronach posiada góry, wodę i
miasta. Cały czas
biegną na zewnątrz. Brzmi to jeszcze bardziej niewyobrażalnie.
Pamiętam pewnego
mistrza czikung, który mówił w ten sposób: „W jednym porze
skóry człowieka
znajdują się miasta oraz jeżdżą pociągi i samochody”. Inni
słuchając tego, byli
bardzo zaskoczeni i uważali to za niewiarygodne. Jak może
wszyscy wiecie,
materia w mikrokosmosie złożona jest z molekuł, atomów i
protonów. Jeżeli
chciałbyś to w końcu zbadać, jeżeli w każdej warstwie mógłbyś
zobaczyć całą
warstwę zamiast jednego punktu, jeżeli mógłbyś zobaczyć
warstwę na poziomie
molekuł, warstwę na poziomie atomów, warstwę na poziomie
protonów, warstwę na
poziomie jąder atomowych, zobaczyłbyś wtedy formy istnienia
różnych
przestrzeni. Każda materialna rzecz, włączając w to ludzkie
ciało, jednocześnie
współistnieje z przestrzeniami na poziomie przestrzeni
wszechświata. Są one ze
sobą wzajemnie powiązane. Nasza współczesna fizyka badając
cząsteczki materii,
bada jedynie pojedynczą cząsteczkę, dzieli ją i analizuje. Po
podziale atomu
bada zmiany w jego komponentach. Jeżeli można byłoby
skonstruować aparaturę,
która mogłaby zobaczyć jeden dany poziom i całkowite
ucieleśnienie wszystkich
składników atomów lub składników molekuł na jednym danym
poziomie, jeżeli można
byłoby zobaczyć taki obraz, wtedy przebiłbyś się przez tę
przestrzeń i
zobaczyłbyś prawdziwe oblicze istnienia innych przestrzeni.
Ciało ludzkie
odpowiada zewnętrznym przestrzeniom. Wszystkie posiadają takie
formy istnienia.
Gdy ktoś
otwiera swoje
niebiańskie oko, występują jeszcze inne różne stany. My
omówiliśmy głównie te
dość powszechne zjawiska. Niektórzy widzą, że ich niebiańskie
oko się obraca.
Osoby praktykujące w szkole tao często widzą, że coś obraca
się w środku
niebiańskiego oka. Po tym, jak dysk taidzi „Trach!” przełamie
się, zobaczą
obrazy. Jednakże to nie jest tak, że w twojej głowie znajdował
się taidzi. To
mistrz na początku dał ci zestaw rzeczy, pośród których był
taidzi.
Zabezpieczył dla ciebie niebiańskie oko, i gdy zostało
otwarte, to dysk taidzi
rozłamał się. Celowo to dla ciebie zaaranżował i nie jest to
czymś oryginalnie
istniejącym w twojej głowie.
Są jeszcze
tacy, którzy
dążą do otwarcia niebiańskiego oka. Jednak im więcej uprawiają
ćwiczeń w tym
celu, tym mniejsza jest możliwość, że się otworzy. Jaka jest
tego przyczyna?
Oni nie mają o tym pojęcia. Główną przyczyną jest to, że do
otwarcia
niebiańskiego oka nie powinno się dążyć. Im bardziej się do
tego dąży, tym
bardziej się tego nie osiągnie. Im bardziej się do tego dąży,
to nie tylko się
nie otworzy, ale wręcz przeciwnie, ze środka niebiańskiego oka
coś jeszcze
wypłynie. Nie jest to ani czarne ani białe i zakryje
niebiańskie oko. Z biegiem
czasu uformuje bardzo wielkie pole i im więcej tego wypłynie,
tym to pole będzie
większe. Im dłużej niebiańskie oko się nie otwiera, tym
bardziej osoba dąży do
jego otwarcia i tym więcej tego wypłynie. W rezultacie
zostanie tym spowite
całe ciało. Nawet do takiego stopnia, że gęstość tego będzie
bardzo duża i
będzie to posiadało ogromne pole. Nawet jeżeli niebiańskie oko
tej osoby
zostanie naprawdę otwarte, to nie będzie ona mogła niczego
zobaczyć, gdyż
została odizolowana przez to swoje przywiązanie. Jedynie,
jeżeli w przyszłości
zmieni swoje myślenie i całkowicie porzuci to przywiązanie,
powoli i stopniowo
to zaniknie. Zaniknie jedynie po przejściu przez bardzo
bolesny i bardzo długi
okres procesu kultywacji i praktykowania. A to jest zbędne.
Niektórzy tego nie
rozumieją. Mistrz mówi im: „Nie możesz dążyć. Nie możesz dążyć
do tego”. Taka
osoba w to nie wierzy i nadal ślepo do tego dąży. W efekcie
uzyskuje całkowicie
odwrotny rezultat.
Istnieje
pewnego rodzaju
zdolność, która ma bezpośredni związek z niebiańskim okiem.
Nazywa się zdalnym
widzeniem. Niektórzy mówią: „Mogę zobaczyć stąd, co dzieje się
w Pekinie, w
Stanach Zjednoczonych lub po drugiej stronie kuli ziemskiej”.
Niektórzy nie
mogą tego zrozumieć. Nie można tego zrozumieć także z punktu
widzenia nauki.
Jak mogłoby to być możliwe? Niektórzy tłumaczą to w ten lub
inny sposób, ale
nie są w stanie tego rozsądnie wytłumaczyć. Zastanawiają się
jak to jest
możliwe, że człowiek może posiadać tak wielkie możliwości. W
rzeczywistości
jednak to nie jest tak. Osoby kultywujące i praktykujące na
poziomie Fa w świecie
nie mają takich możliwości. To, co widzą, włącznie ze zdalnym
widzeniem,
włącznie z wieloma, wieloma nadnaturalnymi zdolnościami, to
wszystko odgrywa
swoją funkcję wewnątrz jednej określonej przestrzeni. W
większości przypadków
nie wykracza to poza tę materialną przestrzeń, w której
istnieje nasza ludzkość
i zazwyczaj nie wykraczają poza pole przestrzeni ciała danej
osoby.
Nasze
ciała w pewnej
określonej przestrzeni posiadają pewne pole. To pole i pole
de, nie są jednym
polem. Nie istnieją w tej samej przestrzeni, ale mają taki sam
rozmiar.
Pomiędzy tym polem i wszechświatem istnieje wzajemna relacja.
Wszystko, co
istnieje we wszechświecie, może zostać w tym polu odpowiednio
odzwierciedlone.
To są pewnego rodzaju obrazy, które nie są rzeczywiste. Na
przykład: na Ziemi
znajdują się Stany Zjednoczone i miasto Waszyngton. W polu
danej osoby także
odzwierciedlone są Stany Zjednoczone i miasto Waszyngton, ale
są to obrazy.
Jednak obrazy także są rodzajem istniejącej materii i
posiadają wzajemny
związek. Zmieniają się wraz za zmianami po tamtej stronie. Gdy
ktoś mówi o
zdolności zdalnego widzenia, to właściwie widzi coś w zasięgu
swojego własnego
pola przestrzeni. Gdy wkroczy się w kultywację i praktykowanie
Fa poza światem,
nie widzi się już w ten sposób. Wtedy patrzy się na wszystko
bezpośrednio i
nazywa się to niebiańskimi mocami Fa buddy i jest to coś o
nieporównywalnej
mocy.
Jak działa
zdolność
zdalnego widzenia na poziomie Fa w świecie? Wyjaśnię wam: w
tym polu
przestrzeni, w czole osoby znajduje się lustro. U osoby, która
nie praktykuje
jest zapięte, a u praktykującego zaczyna się obracać. Gdy
wyłoni się zdolność
zdalnego widzenia, zacznie obracać się w jedną i drugą stronę.
Jak może wiecie,
kadry filmu wyświetlane są z prędkością 24 klatek na sekundę,
co powoduje, że
obraz porusza się płynnie. Jeżeli prędkość jest mniejsza niż
24 klatki na
sekundę, wtedy obraz skacze. Prędkość obrotów lustra jest
większa niż 24 klatki
na sekundę. Uchwycone rzeczy zostają odbite na lustrze, po
czym lustro obraca
się i pozwala ci ten obraz zobaczyć. Później obraca się
ponownie i wymazuje
obraz. Następnie ponownie chwyta obraz, ponownie obraca się i
ponownie
wymazuje. Obraca się nieustannie, więc to, co widzisz, jest w
ruchu. Pokazuje
rzeczy uchwycone w twoim polu przestrzeni. A rzeczy w tym polu
przestrzeni,
odpowiadają większemu wszechświatowi.
Zatem jak
można widzieć
to, co znajduje się za plecami? Czy na pewno takie małe lustro
uchwyci wszystko
dookoła ciała? Jak może wiecie, gdy niebiańskie oko otwiera
się na poziomie powyżej
wzroku niebiańskiego, gdy osiąga poziom wzroku mądrości, wtedy
przebija się
przez naszą przestrzeń. Dokładnie w momencie, gdy się otwiera,
gdy już ma się
przebić, ale jeszcze całkowicie się nie przebiło, niebiańskie
oko doświadcza
pewnej zmiany: patrzy, ale żadne obiekty nie istnieją. Ludzi
też nie ma, ścian
też nie ma. Niczego nie ma. Nie istnieje żadna materia. Gdy
spojrzy w głąb tej
specyficznej przestrzeni, odkryje, że nie ma ludzi i jedyne,
co tam istnieje,
to lustro, które stoi wewnątrz zasięgu twojego pola
przestrzeni. To lustro w
twoim polu przestrzeni jest tak duże, jak całe twoje pole
przestrzeni. Zatem,
gdy obraca się w jedną i drugą stronę, nie ma niczego, czego
by nie uchwyciło.
Jeśli tylko w zasięgu twojego pola przestrzeni znajduje się
coś, co odpowiada
wszechświatowi, może ono to wszystko tobie wyświetlić. To jest
właśnie omawiana
przez nas zdolność zdalnego widzenia.
Nauka
zajmująca się
ludzkim ciałem badając tę zdolność zazwyczaj łatwo ją odrzuca.
Powód jej
odrzucenia jest następujący. Na przykład, powiedzmy, co robi
krewny pewnej
osoby, znajdujący się w Pekinie? Po przedstawieniu imienia
tego krewnego i
ogólnych informacji, dana osoba zaczyna widzieć. Opisze jak
wygląda
zamieszkiwany przez niego budynek, jak dochodzi się do jego
drzwi, jak wchodzi
się do pokoju i jak jest umeblowany. Wszystko co mówi się
zgadza. Na pytanie:
„Co robi ten krewny?”, odpowie, że pisze. W celu
potwierdzenia, dzwonią do tego
krewnego, pytając: „Co teraz robisz?”. „Teraz jem”. Czyż nie
jest to sprzeczne
z tym, co ta osoba widziała? W przeszłości właśnie taki był
powód nieuznawania
tej zdolności. Ale przecież widziane przez nią otoczenie nawet
o odrobinę nie
było błędne. Tak jest, ponieważ pomiędzy tą naszą przestrzenią
i czasem, który
nazywamy czasoprzestrzenią, a czasoprzestrzenią w przestrzeni,
w której
funkcjonuje ta zdolność, istnieje różnica czasu. Oba pojęcia
czasu są różne.
Ten krewny przed chwilą pisał, a teraz spożywa posiłek. To
właśnie ta różnica w
czasie. Dlatego, jeżeli naukowcy badający ludzkie ciało
trzymają się
konwencjonalnych teorii, dedukują i przeprowadzają badania
obejmujące obszar
współczesnej nauki, to nawet za dziesięć tysięcy lat będą to
robić na próżno.
Dlatego, że w rzeczywistości wykracza to poza zwykłe ludzkie
rzeczy. W ludzkim
myśleniu muszą zajść zmiany. Nie można tego dłużej w ten
sposób rozumieć.
Jest
jeszcze jedna
zdolność, która ma bezpośredni związek z niebiańskim okiem.
Nazywa się
jasnowidzeniem. Obecnie na świecie, powszechnie uznaje się
sześć rodzajów
zdolności, łącznie z niebiańskim okiem i zdalnym widzeniem.
Uznawane jest
również jasnowidzenie. Co nazywa się zdolnością jasnowidzenia?
Jest to
możliwość poznania przyszłości i przeszłości danej osoby.
Jeśli zdolność
jasnowidzenia jest wielka, to osoba może posiadać wiedzę o
rozwoju i upadku
społeczeństw. Jeśli jest jeszcze większa, to może dostrzec
prawa rządzące
zmianami wszystkich ciał niebieskich. To jest właśnie zdolność
jasnowidzenia.
Ponieważ materia porusza się według określonych praw, w
specyficznej
przestrzeni każde ciało materialne posiada formy istnienia w
wielu, wielu
innych przestrzeniach. Na przykład, jeżeli ciało ludzkie
poruszy się, to
komórki znajdujące się wewnątrz niego, przemieszczą się wraz z
nim. W
mikrokosmosie wszystkie molekuły, protony, elektrony,
najmniejsze elementy z
najmniejszych, wszystkie one również się z nim przemieszczą.
Jednak posiadają
także swoje niezależne formy istnienia. Formy istnienia ciała
w innych
przestrzeniach także ulegną zmianie.
Czyż nie
mówimy, że materia
nie zanika? Gdy ktoś coś uczynił lub czyni ruchem ręki, w
jednej określonej
przestrzeni, wszystko to istnieje materialnie. Zrobienie
czegokolwiek
pozostawia obraz i wiadomość. W tej przestrzeni to nie zanika
i zawsze będzie
tam istnieć. Gdy ktoś posiada tę zdolność, wystarczy, że
spojrzy na istniejące
sceny i już o tym wie. W przyszłości, gdy posiądziesz zdolność
jasnowidzenia i
spojrzysz na formę dzisiejszego wykładu, to nadal będzie
istniała. I
jednocześnie już tu istnieje. Gdy ktoś się rodzi, to w
specyficznej
przestrzeni, w której nie ma pojęcia czasu, istnieje już
jednocześnie całe jego
życie. Niektórzy mają tam więcej niż jedno życie.
Możliwe,
że niektórzy
pomyśleli: „Jak to? Nasze indywidualne wysiłki i próba zmiany
siebie są
całkowicie zbędne?”. Nie są w stanie tego zaakceptować. W
rzeczywistości
indywidualne wysiłki niewiele mogą zmienić w ludzkim życiu.
Poprzez osobiste
dążenie do czegoś, można zmienić kilka drobnych rzeczy. Jednak
właśnie dlatego,
że usiłujesz coś zmienić, możliwe, że uzyskasz karmę. W innym
wypadku nie
istniałaby kwestia wytwarzania karmy i nie istniałaby kwestia
robienia dobrych
lub złych uczynków. Uparcie tak postępując, osoba zyskuje
czyimś kosztem i
popełnia zły uczynek. Zatem w kultywacji i praktykowaniu cały
czas powtarza się
o podążaniu za naturalnym biegiem rzeczy. Prawda jest taka, że
gdy będziesz
dążył do czegoś, to skrzywdzisz innych. Jeżeli od początku nie
miałeś posiadać
czegoś w swoim życiu, ale zdobyłeś to mimo, że pierwotnie
należało to do kogoś
innego, to będziesz mu dłużny.
Jeżeli
chodzi o większe
zmiany, to codzienna osoba nie jest w stanie tego dokonać.
Jest jednak jeden
sposób, który może coś zmienić. Popełniając najgorsze zło i
nie cofając się
przed żadnym złem, można zmienić bieg swojego życia. Jednak
napotka się wtedy
na całkowite zniszczenie. Na wyższych poziomach widzimy, że
gdy człowiek
umiera, jego duch pierwotny nie ginie. Jak to, duch pierwotny
nie ginie? W
rzeczywistości widzimy, że gdy ktoś umrze i umieści się go w
kostnicy, to jest
to zaledwie ludzkie ciało zbudowane z komórek tej naszej
przestrzeni.
Wnętrzności, tkanki i komórki wewnątrz ciała, całe ludzkie
ciało, czyli komórki
w tej przestrzeni, wszystko to zostało zrzucone. Natomiast w
innych
przestrzeniach, ciała złożone z mikrokosmicznych cząsteczek
materii mniejszych
od molekuł, atomów, protonów, wcale nie umarły. Nadal istnieją
w innych
przestrzeniach, w przestrzeniach mikrokosmicznych. Jednakże
osobę, która nie
cofa się przed żadnym złem czeka całkowite zniszczenie
wszystkich komórek. W buddyzmie
nazywa się to unicestwieniem ciała i ducha.
Istnieje
jedna metoda, za
pomocą której można zmienić bieg życia człowieka. I jest to
jedyna metoda. Jest
nią wkroczenie na ścieżkę kultywacji i praktykowania i dalsze
nią podążanie.
Zatem dlaczego, gdy ktoś wkroczy na ścieżkę kultywacji i
praktykowania, można
zmienić jego życie? Kto może być w stanie tak swobodnie i
łatwo je zmienić? Gdy
tylko taka osoba pomyśli o podążeniu drogą kultywacji i
praktykowania, gdy ta
myśl się pojawia, to lśni jak złoto i trzęsie
dziesięciokierunkowym światem. W
szkole buddy pojmuje się wszechświat według teorii
dziesięciokierunkowego
świata. Tak jak widzą to wyższe istoty, życie ludzkie nie ma
na celu bycie
człowiekiem. Uważają one, że życie ludzkie powstaje w
przestrzeni wszechświata
i posiada ten sam charakter co wszechświat. Jest pełne
dobroci. Jest złożone z
materii Dżen, Szan, Ren. Jednak występuje tam również coś w
rodzaju stosunków
społecznych. Pod ich wpływem niektórzy zmieniają się na
gorsze, więc spadają
niżej. Po upadku, nie są w stanie pozostać na niższym
poziomie, gdyż stają się
jeszcze gorsi. Zatem znowu spadają o poziom. Spadają, spadają,
spadają. I
ostatecznie spadają do tego poziomu codziennych ludzi.
Na tym
poziomie taka
osoba powinna zostać wyeliminowana i zniszczona. Kierując się
sercem wielkiego
miłosierdzia, wielkie oświecone istoty celowo skonstruowały
taką przestrzeń jak
przestrzeń naszego ludzkiego świata. W tej przestrzeni nadały
to dodatkowe
ludzkie ciało i dodatkową parę oczu, która ograniczona jest do
widzenia
przedmiotów w naszej materialnej przestrzeni. To znaczy, że
taka osoba spadła
do sfery złudzeń. Nie pozwala jej się zobaczyć prawdziwego
oblicza
wszechświata, podczas gdy w innych przestrzeniach można go
zobaczyć. Pośród
złudzeń, w takich warunkach, dano jej jeszcze jedną szansę,
gdyż istnienie
pośród złudzeń jest największym cierpieniem, a posiadanie
ciała pozwala na
znoszenie cierpienia. Gdy ludzie w tej przestrzeni chcą wrócić
z powrotem w
górę, w praktykach w szkole tao nazywane jest to powrotem do
pierwotnego i
prawdziwego ja. Należy posiadać serce do kultywacji i
praktykowania. To jest
właśnie wyłonienie się natury buddy. Takie serce postrzegane
jest jako
najcenniejsze. Dlatego inni pomogą takiej osobie. W tak
przepełnionym
cierpieniem otoczeniu, jeszcze się nie zagubiła i nadal chce
powrócić. Zatem
inni pomogą jej i pomogą jej bezwarunkowo. Można jej pomóc w
każdy sposób.
Dlaczego możemy uczynić to dla kultywujących, a nie możemy
uczynić tego dla
codziennych ludzi? To właśnie jest taka prawda.
Jeżeli
chodzi o
codziennego człowieka, który chce wyleczyć choroby, to w żaden
sposób nie można
tobie pomóc. Codzienni ludzie są po prostu codziennymi ludźmi,
i jako codzienni
ludzie powinni podążać za porządkiem rzeczy w zwykłym ludzkim
świecie. Wielu
mówi: „Ale buddowie ocalają wszystkie istoty! W szkole buddy
mówi się o
ocalaniu wszystkich istot!”. Mówię ci, przejrzyj wszystkie
pisma w buddyzmie.
Nie ma tam mowy o tym, że uleczanie codziennych ludzi zalicza
się do ocalania
wszystkich istot. W ostatnich latach ci fałszywi mistrzowie
czikung wprowadzili
wielki nieład. Prawdziwi mistrzowie czikung, którzy
przecierali szlak, wcale
nie mówili, abyś uzdrawiał innych. Uczyli cię jedynie jak
samemu uprawiać
ćwiczenia, jak uzdrawiać siebie i utrzymywać sprawność
fizyczną. Jesteś
codziennym człowiekiem i ucząc się czegoś przez dwa dni, jak
mógłbyś uzdrawiać?
Czy nie jest to oszukiwanie ludzi? Czy to nie wznieca
przywiązań? To jest
dążenie do zyskania reputacji i pieniędzy, dążenie do
uzyskania nadzwyczajnych rzeczy,
aby popisywać się nimi pośród codziennych ludzi! To jest
absolutnie
niedozwolone. Dlatego, im bardziej się do tego dąży, tym
bardziej staje się to
nieosiągalne. Nie pozwala się tobie tak postępować, ani wedle
własnego uznania
niszczyć stanu zwykłego ludzkiego świata.
Ten
wszechświat posiada
następującą zasadę: gdy chcesz powrócić do pierwotnego i
prawdziwego ja, inni
ci w tym pomogą. Uważa się, że ludzkie życie powinno powrócić
do miejsca skąd
pochodzi i nie powinno pozostać pośród codziennych ludzi.
Jeżeli doprowadziłoby
się ludzkość do stanu, w którym nie istniałyby żadne choroby,
a życie byłoby
wygodne i komfortowe, to gdyby ktoś cię poprosił o zostanie
boską nieśmiertelną
istotą, wcale nie byłbyś zainteresowany. Życie bez chorób i
bez cierpienia oraz
posiadanie wszystkiego, czego się zapragnie, byłoby takie
wspaniałe. Byłby to
prawdziwie świat boskich nieśmiertelnych istot. Ale ponieważ
zmieniłeś się na
gorsze, spadłeś tutaj. Dlatego nie będzie ci wygodnie. Ludzie
pośród złudzeń
łatwo popełniają złe uczynki. W buddyzmie nazywa się to kołem
spłaty karmy.
Zatem, gdy kogoś spotyka pewne nieszczęście, gdy komuś dzieje
się źle, jest to
właśnie spłacanie karmy w kole spłaty karmy. W buddyzmie mówi
się jeszcze, że
nie ma miejsca, w którym nie istnieją buddowie. Za jednym
machnięciem ręki
jednego buddy znikłyby wszelkie choroby całej ludzkości.
Pewnym jest, że mógłby
tego dokonać. Istnieje tak wielu buddów, więc dlaczego tego
nie uczynią?
Ponieważ dana osoba wcześniej uczyniła coś złego, więc jest
komuś coś dłużna.
Tylko dlatego spotykają ją te nieszczęścia. Gdybyś ją
uzdrowił, byłoby to równe
z łamaniem zasad wszechświata. Równałoby się z tym, że ta
osoba mogłaby czynić
złe uczynki, być innym dłużna i nie spłacać długu. A to jest
niedozwolone.
Dlatego każdy podtrzymuje stan zwykłego ludzkiego świata i
nikt go nie niszczy.
Jeżeli chcesz odnaleźć prawdziwy komfort i wygodę, wolność od
chorób i osiągnąć
prawdziwe wyzwolenie, to jedynym sposobem żeby tego dokonać,
są właśnie
kultywacja i praktykowanie! Jedynie prowadzenie ludzi w
kultywacji prawego Fa
jest prawdziwym ocalaniem wszystkich istot.
Dlaczego
wielu mistrzów
czikung może leczyć choroby? Dlaczego mówią o uzdrawianiu?
Możliwe, że
niektórzy pomyśleli o tym zagadnieniu. Znaczna większość z
nich nie kroczy prawymi
ścieżkami. Gdy prawdziwi mistrzowie czikung w procesie
kultywacji i
praktykowania kierowani miłosiernym sercem oraz współczuciem,
widzą cierpienie
wszystkich istot, dozwolone jest, aby komuś pomogli. Jednak
nie mogą ciebie
uzdrowić, lecz jedynie tymczasowo powstrzymać chorobę lub
przesunąć ją w
czasie. Dziś nie będziesz jej miał, ale powróci w przyszłości.
Przesuną chorobę
w czasie, zmienią ją lub przerzucą na ciało twojego krewnego.
Nie są w stanie
prawdziwie i całkowicie usunąć twojej karmy. Niedozwolone jest
czynienie tego
dla codziennych ludzi wedle własnego uznania. Można to zrobić
jedynie dla
kultywujących. I taka jest zasada.
W szkole
buddy, ocalanie
wszystkich istot oznacza wyciągnięcie cię na wyższe poziomy z
przepełnionego
cierpieniem stanu codziennych ludzi. Nigdy już nie będziesz
cierpiał i
zostaniesz uwolniony. Ma to takie znaczenie. Czyż Śakjamuni
nie mówił o drugim
brzegu nirwany? To właśnie miał na myśli mówiąc o ocalaniu
wszystkich istot.
Jeśli pośród codziennych ludzi żyłbyś łatwo i wygodnie,
miałbyś pieniądze, w
twoim domu nawet łóżka byłyby wysłane pieniędzmi, i nie
spotykałyby cię żadne
nieszczęścia, to gdyby poproszono cię o zostanie boską
nieśmiertelną istotą,
odmówiłbyś. Jeżeli jesteś osobą kultywującą i praktykującą,
można zmienić dla
ciebie drogę życia. Może ona zostać zmieniona tylko dzięki
kultywacji i
praktykowaniu.
Zdolność
jasnowidzenia
istnieje w następującej postaci. Przed czołem człowieka
znajduje się mały ekran
przypominający telewizor. U niektórych znajduje się on na
czole, u innych tuż
przed czołem, a u jeszcze innych wewnątrz czoła. Niektórzy
mogą widzieć z
zamkniętymi oczami. W przypadku, gdy ta zdolność jest bardzo
mocna, można
widzieć z otwartymi oczami. Jednak inni ludzie nie mogą jego
zobaczyć, gdyż
znajduje się on wewnątrz pola przestrzeni danej osoby. Innymi
słowy, po
wyłonieniu się tej zdolności istnieje jeszcze jedna zdolność
służąca jako
przekaźnik, która umożliwia oglądanie i odzwierciedlanie scen
z innych
przestrzeni. Dlatego taka osoba zobaczy je poprzez niebiańskie
oko. Zobaczy
czyjąś przyszłość lub przeszłość, zobaczy to z niezwykłą
dokładnością. Bez
względu na to, jak precyzyjne są wróżby, nie wywróżą
mniejszych zdarzeń i
szczegółów. Jednak taka osoba może to zobaczyć niezwykle
wyraźnie. Może widzieć
porę roku i dostrzec zmiany w szczegółach, gdyż to, co widzi
jest prawdziwym
odbiciem osoby lub przedmiotu w innej przestrzeni.
Jeśli
tylko ktoś będzie
kultywował i praktykował Falun Dafa, niebiańskie oko zostanie
dla niego
otwarte. Jednak kolejne omówione przez nas zdolności nie
zostaną otwarte. Wraz
z nieustannym wznoszeniem się w poziomach, zdolność
jasnowidzenia wyłoni się
naturalnie. W przyszłości podczas kultywacji i praktykowania
napotkasz takie
sytuacje. Gdy wyłoni się ta zdolność, będziesz wiedział o co
chodzi. Dlatego
mówię wam o tych Fa i zasadach.
Co to jest
bycie „poza
pięcioma elementami i wychodzenie poza trzy sfery?”. Jest to
bardzo delikatna
kwestia. W przeszłości mówiło o niej wielu mistrzów czikung i
ludzie, którzy
nie wierzą w czikung, zatkali im usta pytaniami: „Kto z was
uprawiających
ćwiczenia wyszedł poza pięć elementów? Kto z was nie jest w
trzech sferach?”.
Niektórzy chociaż nie są mistrzami czikung, sami ponadawali
sobie takie tytuły.
Jeżeli nie mogą tego jasno wytłumaczyć, nie powinni zabierać
głosu. Jednak
ośmielili się odezwać i inni zatkali im usta. Wyrządziło to
wielką szkodę
środowisku kultywacji i praktykowania ćwiczeń i stworzyło
wielki bałagan. Inni
wykorzystali to, aby atakować czikung. Bycie poza pięcioma
elementami i
wychodzenie poza trzy sfery jest zwrotem pochodzącym ze
środowiska kultywacji i
praktykowania i ma swoje źródło w religiach. Wyłoniło się w
religiach. Dlatego
przy omawianiu tej kwestii nie możemy oderwać się od
historycznego tła i
występujących w tamtym czasie okoliczności.
Czym jest
bycie poza
pięcioma elementami? Zarówno nasza starożytna chińska fizyka
jak i fizyka
współczesna, uważają chińską teorię pięciu elementów za
prawidłową. Metal,
drewno, woda, ogień, ziemia, te pięć elementów tworzy
dziesiątki tysięcy rzeczy
w naszym wszechświecie. Tak jest w rzeczywistości i dlatego
mówimy o pięciu
elementach. Powiedzenie, że ktoś wyszedł poza pięć elementów,
przy użyciu
współczesnego języka oznacza, że taka osoba wykroczyła poza
nasz materialny
świat. Brzmi to niewyobrażalnie. Pomyślcie wszyscy o takiej
kwestii: mistrzowie
czikung posiadają gong. Zostałem poddany badaniom i bardzo
wielu mistrzów
czikung także zostało im poddanych. Zmierzono ich energię.
Współcześnie
dysponujemy wieloma instrumentami badawczymi, które mogą
zmierzyć materialne
komponenty gong. Jeżeli tylko istnieje instrument, który może
zmierzyć
komponenty emitowane przez mistrzów czikung, to można zmierzyć
istnienie gong.
Obecnie można zmierzyć za pomocą istniejącej aparatury
podczerwień,
nadfiolet, fale naddźwiękowe, fale poddźwiękowe, elektryczność,
magnetyzm, promieniowanie gamma, atomy i neutrony. Mistrzowie
czikung posiadają
te materie. Istnieją jeszcze inne materie emitowane przez
mistrzów czikung,
których nie można zmierzyć, gdyż nie ma odpowiedniej
aparatury. Jeżeli tylko
istnieje instrument, który potrafi je zmierzyć, odkrywa się,
że emitowana przez
mistrzów czikung materia jest niesamowicie obfita.
Pod
wpływem pewnego
specjalnego pola elektromagnetycznego, mistrzowie czikung mogą
emitować potężną
aurę. Jest ona wyjątkowo piękna. Im większa jest moc gong, tym
większe jest
pole emitowanej energii. Codzienni ludzie też ją posiadają,
ale ich aura jest
bardzo mała. W badaniach fizyki wysokoenergetycznej uważa się,
że energia to
coś takiego jak neutrony i atomy. Wielu mistrzów czikung także
zostało
poddanych pomiarom. Zostali im poddani prawie wszyscy znani
mistrzowie czikung.
Ja także zostałem przebadany. Zmierzono, że emitowane przeze
mnie promienie
gamma i neutrony termiczne przekraczają od 80 do 170 razy
normalne
promieniowanie materii. W tym momencie igła instrumentu
pomiarowego zatrzymała
się na końcu skali. Ponieważ wskaźnik doszedł do końca,
ostatecznie nie było
wiadomo, jak były silne. Takie potężne neutrony! To po prostu
nie do
pomyślenia! Jak człowiek mógłby emitować tak potężne neutrony?
To udowadnia, że
my mistrzowie czikung, posiadamy gong i posiadamy energię.
Zostało to
potwierdzone przez środowisko naukowo–techniczne.
Wychodzenie
poza pięć
elementów ma miejsce tylko w praktyce kultywującej zarówno
naturę jak i życie.
Jeżeli nie jest to praktyka kultywująca zarówno naturę jak i
życie, to wznosi
ona jedynie poziom gong. W praktyce niekultywującej życia ta
kwestia nie
istnieje. Nie mówi się w niej o wychodzeniu poza pięć
elementów. W praktyce
kultywującej zarazem naturę i życie, energia gromadzona jest w
każdej komórce
ciała. U naszych przeciętnych praktykujących lub tych, którzy
dopiero zaczęli
rozwijać gong, cząsteczki emitowanej energii są bardzo grube,
między nimi są
luki i ich gęstość nie jest duża, więc ich moc jest mała. Gdy
podnosi się
poziom, to gęstość energii w porównaniu z normalną molekułą
wody, może być
większa o sto, tysiąc lub sto milionów razy. Wszystko to jest
możliwe, ponieważ
im wyższy poziom, tym większa jest ich gęstość, tym są
drobniejsze i tym
większa jest ich moc. W takich okolicznościach energia
gromadzona jest w każdej
pojedynczej komórce ciała. I to nie tylko w każdej komórce
ciała w tej naszej
materialnej przestrzeni. W innych przestrzeniach wszystkie
ciała, molekuły,
atomy, protony, elektrony, aż do skrajnie mikrokosmicznych
komórek, zostaną
wypełnione tą energią. W miarę upływu czasu ta
wysokoenergetyczna materia
całkowicie wypełni ludzkie ciało.
Ta
wysokoenergetyczna
materia posiada inteligencję i pewne zdolności. Gdy jest jej
coraz więcej i
zwiększa się jej gęstość, po wypełnieniu wszystkich komórek
ludzkiego ciała,
może nad nimi zapanować. Ograniczy najsłabsze komórki. Zaraz
po zapanowaniu nad
nimi, ustanie metabolizm. Ostatecznie całkowicie zastąpi
cielesne komórki
człowieka. Oczywiście, łatwo jest mi o tym mówić, ale
kultywacja do tego
stopnia jest powolnym procesem. Gdy twoja kultywacja osiągnie
ten stopień,
wszystkie komórki w twoim ciele zostaną zastąpione przez tę
wysokoenergetyczną
materię. Pomyśl, czy twoje ciało nadal zbudowane jest z pięciu
elementów? Czy
to jest nadal materia z naszej przestrzeni? Zbudowane jest już
z
wysokoenergetycznej materii zebranej z innych przestrzeni. Ten
składnik de także
jest materią istniejącą w innej przestrzeni. Nie podlegają one
ograniczeniom
pola czasu naszej przestrzeni.
Współczesna
nauka uważa,
że czas posiada pole i jeżeli coś nie znajduje się w zakresie
jego pola, to nie
podlega ograniczeniom tego czasu. Pojęcie czasoprzestrzeni w
innych
przestrzeniach jest różne od naszego. Jak mogłoby ono
ograniczać materię z
innych przestrzeni? W ogóle nie ma na nią wpływu. Pomyślcie
wszyscy, czy wtedy
nie jesteście poza pięcioma elementami? Czy nadal posiadacie
zwykłe ludzkie
ciało? Zupełnie tak nie jest. Ale jest jeden szczegół,
codzienni ludzie nie
mogą tego zobaczyć. Chociaż ciało osoby zmieniło się do
takiego stopnia, nadal
nie oznacza to zakończenia kultywacji i praktykowania. Osoba
nadal musi
kontynuować przebijanie się przez poziomy i kultywowanie
wzwyż. Dlatego nadal
musi kultywować i praktykować pośród codziennych ludzi, więc
nie byłoby dobrze,
gdyby ci nie mogli jej widzieć.
Co
następuje później?
Mimo, że w trakcie procesu kultywacji i praktykowania,
wszystkie komórki
molekularne zostały zastąpione przez wysokoenergetyczną
materię, porządek
atomów został zachowany. Porządek molekuł i jąder atomowych
także nie uległ
zmianie. Układ molekularny komórek jest taki, że są one
miękkie w dotyku. Układ
molekularny kości jest o dużej gęstości, więc w dotyku są
twarde. Gęstość
molekuł krwi jest bardzo niska, więc jest ona płynna. Patrząc
na twój wygląd,
codzienni ludzie nie dostrzegają zmian, przez jakie
przechodzisz. Komórki
molekularne nadal utrzymują swą pierwotną strukturę i
rozstawienie. W ich
strukturze nie nastąpiła zmiana, ale nastąpiła zmiana w ich
wewnętrznej
energii, więc taki człowiek od tej pory nie będzie się
naturalnie starzał. Jego
komórki nie będą obumierały, więc stale pozostanie młody. W
procesie kultywacji
i praktykowania osoba będzie wyglądała młodo i ostatecznie
taka pozostanie.
Oczywiście,
gdy takie
ciało zostanie uderzone przez samochód, kości nadal mogą
zostać połamane. Po
przecięciu nożem, ciało nadal będzie krwawić, gdyż porządek
molekuł nie uległ
zmianie. Jednak komórki nie będą naturalnie obumierały, a
ciało nie będzie się
naturalnie starzało. Nie będzie zachodził metabolizm. To jest
właśnie wyjście
poza pięć elementów, o którym mówimy. Gdzie jest w tym jakiś
przesąd? To
wszystko można wytłumaczyć za pomocą praw nauki. Niektórzy nie
umieją tego
wyjaśnić i wygadują różne rzeczy. Inni wtedy oskarżą cię o
bycie przesądnym.
Zatem, skoro to pojęcie ma źródło w religiach, nie wywodzi się
z naszego
współczesnego czikung.
Czym jest
wyjście poza
trzy sfery? Poprzedniego dnia mówiłem jak kluczową sprawą w
rozwoju gong jest
kultywacja sinsing i zjednanie się z naturą wszechświata.
Wtedy natura
wszechświata nie będzie miała na ciebie ograniczającego
wpływu. Gdy twój
sinsing się wzniesie, to de zostanie przekształcone w gong,
który nieustannie
rosnąc i wznosząc się w górę, po wzniesieniu się do wysokich
poziomów uformuje
kolumnę gong. Tak jak wysoka jest kolumna gong, tak wysoki
jest twój gong. Jest
takie powiedzenie: „Wielkie Fa jest bezkresne”. Kultywacja
całkowicie zależy od
twojego serca. To jak wysoko możesz kultywować jest całkowicie
zależne od
twojej wytrwałości oraz zdolności do znoszenia trudów. Jeżeli
zużyjesz twoją
białą substancję, twoja czarna substancja poprzez cierpienia
może zostać
przemieniona w białą. Jeżeli nadal nie będzie jej
wystarczająco dużo, możesz
cierpieć za grzechy twoich krewnych i dobrych przyjaciół,
którzy nie kultywują
i dalej rozwijać gong. To odnosi się do kultywujących na
niesamowicie wysokich
poziomach. Jako zwykły kultywujący człowiek nie możesz
zastosować metody
cierpienia za cudze grzechy. Z tak dużą karmą normalnemu
człowiekowi nie
powiodłoby się w kultywacji. Mówię tutaj o prawdach różnych
poziomów.
W
religiach jest mowa o
trzech sferach. Odnosi się to do dziewięciu poziomów nieba lub
trzydziestu
trzech poziomów nieba. Innymi słowy, niebiosa, ziemia i
podziemie tworzą
wszystkie istoty w trzech sferach. Utrzymują, że wszystkie
żywe istoty wewnątrz
trzydziestu trzech poziomów nieba muszą przechodzić przez
sześć ścieżek wędrówki
dusz. Znaczenie sześciu ścieżek wędrówki dusz jest takie, że
ktoś w obecnym
życiu jest człowiekiem, a w następnym życiu może być
zwierzęciem. W buddyzmie
mówi się: „Nie można tracić czasu, który ci pozostał. Jeżeli
teraz nie będziesz
kultywował, to kiedy?”. Tak jest, ponieważ zwierzętom
niedozwolone jest
kultywowanie i praktykowanie. Nie mogą słuchać Fa. Jeżeli
kultywują, to nie
uzyskają prawego owocu, a jeżeli posiądą wysoki gong, to
zostaną zgładzone
przez niebiosa. Przez kilkaset lat nie uzyskałeś ludzkiego
ciała. Przez ponad
tysiąc lat nie uzyskałeś ludzkiego ciała, a po tym jak
uzyskałeś, nawet nie
wiesz jak je cenić. Jeśli przyjdziesz na świat jako głaz, to
nie wyjdziesz z
niego przez dziesięć tysięcy lat. Jeżeli ten kamień nie
zostanie zmiażdżony lub
nie zostanie zniszczony przez czynniki atmosferyczne, to nigdy
się z niego nie
wydostaniesz. Tak bardzo trudno jest uzyskać ludzkie ciało!
Jeśli prawdziwie
można otrzymać Dafa, to taka osoba ma po prostu niesamowite
szczęście. To co
chcę powiedzieć to następująca prawda: bardzo trudno jest
otrzymać ludzkie
ciało.
W naszej
praktyce mówimy
o kwestii poziomów, które całkowicie zależą od kultywacji i
praktykowania
samego siebie. Gdy chcesz wyjść poza trzy sfery, to jeżeli
twoja kolumna gong
poprzez kultywację podniosła się bardzo, bardzo wysoko, to czy
wtedy nie
przebiłeś się poza trzy sfery? Gdy niektórzy siadają do
medytacji, ich duch
pierwotny opuszcza ciało i w jednym momencie wznosi się bardzo
wysoko. Pewien
praktykujący napisał do mnie dzieląc się swoimi
doświadczeniami: „Nauczycielu,
udałem się do tak wielu, wielu poziomów nieba i zobaczyłem
pewne sceny”.
Powiedziałem mu, żeby poszedł jeszcze wyżej. Odpowiedział:
„Nie mogę iść wyżej
i nie śmiem iść wyżej. Wyżej już iść nie mogę”. Dlaczego?
Ponieważ jego kolumna
gong była właśnie takiej wysokości. Wzniósł się tam siedząc na
swojej kolumnie
gong. To jest właśnie omawiana w buddyzmie pozycja owocu. Jego
kultywacja
osiągnęła tę pozycję. Ale jeżeli chodzi o kultywującego, nie
jest to jeszcze
osiągnięcie szczytu pozycji owocu i on nadal nieustannie się
wznosi,
nieustannie podnosi poziom i nieustannie się uszlachetnia. Gdy
twoja kolumna
gong przebiła się przez granicę trzech sfer, czy nie wyszedłeś
wtedy poza trzy
sfery? Raz to zmierzyliśmy i odkryliśmy, że poruszane w
religiach trzy sfery
znajdują się tylko w obrębie naszych dziewięciu planet.
Niektórzy mówią o
dziesięciu planetach, ale ja twierdzę, że wcale tak nie jest.
Widziałem, że
dawniej mistrzowie czikung posiadali kolumny gong sięgające
poza Drogę Mleczną.
Były całkiem wysokie i już dawno temu przekroczyły trzy sfery.
Trzy sfery
omówione teraz przeze mnie są w rzeczywistości kwestią
poziomów.
Wielu
ludzi, którzy
przychodzą do naszego miejsca ćwiczeń, utrzymuje w głębi serca
dążenie do
uzyskania czegoś. Niektórzy trwają w dążeniu do uzyskania
zdolności, niektórzy
chcą posłuchać jakichś teorii, niektórzy chcą zostać uleczeni,
jeszcze inni
chcą otrzymać Falun. Istnieją różne mentalności. Inni mówią:
„Ktoś z mojej
rodziny nie przyszedł na zajęcia. Opłacę część zajęć, a ty daj
mu Falun”.
Kształtowanie go zajęło nam wiele pokoleń i niesamowicie dużo
czasu. Bylibyście
zszokowani gdybyśmy powiedzieli ile wieków zajęło nam
ukształtowanie Falun, a
ty chcesz kupić go za parę złotych? Dlaczego możemy dać go
tobie bezwarunkowo?
Dlatego, że chcesz stać się osobą kultywującą i praktykującą,
a takiego serca
nie można kupić za żadne pieniądze. Jest to wyłonienie się
natury buddy, i
tylko dlatego możemy to uczynić.
Czy
przychodzisz tu
osiągnąć to, do czego dążysz w głębi serca? Mój faszen w innej
przestrzeni zna
każdą twoją myśl, gdyż pojęcia obu czasoprzestrzeni są różne.
W innej
przestrzeni formowanie się twoich myśli jest niesłychanie
powolnym procesem.
Będzie on wszystko wiedział, nawet zanim o tym pomyślisz.
Dlatego musisz
porzucić wszelkie niegodziwe myśli. W szkole buddy mowa jest o
przeznaczeniu.
Wszyscy przybyliście tu z powodu przeznaczenia. Skoro to
otrzymałeś, możliwe,
że miałeś to otrzymać. Powinieneś to cenić i w głębi serca nie
dążyć do
niczego.
W
przeszłości w
religijnej kultywacji i praktykowaniu w szkole buddy była mowa
o pustce, o nie
myśleniu o niczym i wkroczeniu we wrota pustki. W szkole tao
mówiło się o
nicości, że nie ma niczego, ani niczego się nie pragnie i nie
pożąda. Praktykujący
zwykli mówić: „Należy mieć serce do praktykowania, a nie do
uzyskania gong”.
Jeżeli w kultywacji i praktykowaniu ćwiczeń utrzymasz taki
stan niedziałania i
zajmiesz się jedynie kultywacją twojego sinsing, wtedy
będziesz przebijał się
przez poziomy i w naturalny sposób otrzymasz to, co
powinieneś. Jeżeli nie
możesz się czegoś wyzbyć, czy nie jest to przywiązanie? My
tutaj od razu
przekazujemy tak wysokie Fa i oczywiście wymagania, co do
twojego sinsing,
również są wysokie. Zatem nie możesz przychodzić uczyć się Fa
dążąc uparcie w
głębi serca do uzyskania czegoś.
Aby być
odpowiedzialnym
wobec wszystkich, prowadzimy was prawą drogą i to Fa musi
zostać dla was
dokładnie omówione. Gdy ktoś dąży do otwarcia niebiańskiego
oka, wtedy samo się
zablokuje i odizoluje tę osobę. Ponadto, mówię wam, w czasie
kultywacji i
praktykowania Fa w świecie wszystkie wyłaniające się u
człowieka zdolności są
wrodzonymi umiejętnościami tego ciała. Dzisiaj nazywamy je
nadnaturalnymi
zdolnościami. Jedynie w naszej przestrzeni mogą ukazywać swe
działanie i
wpływać na codziennych ludzi. Dążysz do uzyskania tych małych
zdolności, małych
sztuczek, i co chcesz z nimi robić? Pożądasz ich i dążysz do
ich uzyskania, ale
po dojściu do Fa poza światem nie odgrywają one w innych
przestrzeniach żadnej
roli. W czasie wkroczenia w kultywację i praktykowanie na
poziomie Fa poza
światem wszystkie te zdolności muszą zostać całkowicie
odrzucone. Zostaną
wepchnięte w pewną bardzo głęboką przestrzeń i zostaną tam
zachowane. W
przyszłości będą służyć jedynie jako zapis twojego procesu
kultywacji i
praktykowania. Mogą one spełnić jedynie takie małe zadanie.
Po
wkroczeniu w Fa poza
światem osoba musi kultywować i praktykować od nowa. To ciało,
o którym właśnie
mówiłem, jest ciałem, które wykroczyło poza pięć elementów.
Jest ciałem buddy.
Czy takie ciało nie powinno być nazwane ciałem buddy? To ciało
buddy musi od
nowa rozpocząć kultywację i praktykowanie. Od nowa zaczną
wyłaniać się
zdolności. Jednakże nie nazywają się już zdolnościami.
Nazywają się boskimi
mocami Fa buddy. Ich moc jest nieskończona. Wpływają na każdą
przestrzeń i są
czymś, co odgrywa prawdziwe znaczenie. Powiedz, jaki jest sens
dążenia do
posiadania zdolności? Wszyscy, którzy dążycie do uzyskania
zdolności, czy nie
chcecie użyć ich pośród codziennych ludzi i popisywać się
nimi? W innym
przypadku, po co byś je chciał? Nie można ich zobaczyć ani
dotknąć. Jeśli
chcesz ich dla ozdoby, to lepiej poszukaj czegoś, co ładnie
wygląda!
Gwarantowane jest, że twoim podświadomym celem jest ich
użycie. One nie mogą
być pożądane jak zwykłe ludzkie techniki. Są czymś całkowicie
nadzwyczajnym i
nie można pozwolić, byś popisywał się nimi wśród codziennych
ludzi. Popisywanie
się jest samo w sobie bardzo silnym przywiązaniem i przejawem
niedobrego serca,
od którego kultywujący musi odstąpić. Jeśli chcesz użyć ich do
zdobycia
pieniędzy, do zbicia majątku lub do osiągnięcia zwykłych
ludzkich celów, o
które stale walczysz, to jest to nawet gorsze. Jest to
używanie czegoś z
wysokich poziomów do zakłócania zwykłego ludzkiego świata, do
niszczenia stanu
zwykłego ludzkiego społeczeństwa. Ta myśl jest jeszcze gorsza.
Zatem
niedozwolone jest stosowanie ich wedle własnego uznania.
Ci spośród
nas, u których
wyłaniają się zdolności, zazwyczaj znajdują się na dwóch
krańcach: są to dzieci
i osoby starsze. Zwłaszcza starsze kobiety, zazwyczaj potrafią
utrzymywać swój
sinsing i nie posiadają wielu zwykłych ludzkich przywiązań. Po
wyłonieniu się
zdolności jest im łatwo się upilnować, nie mają skłonności do
popisywania się.
Dlaczego nie wyłaniają się one tak łatwo u młodych ludzi?
Ponieważ zwłaszcza
młodzi mężczyźni nadal chcą spełnić swoje ambicje w zwykłym
ludzkim świecie,
nadal chcą osiągnąć jakieś cele! Z chwilą ujawnienia się
zdolności, użyliby ich
do osiągnięcia swoich celów. Używanie ich jako środków do
realizacji własnych
celów jest absolutnie zabronione. Dlatego zdolności się u nich
nie wyłonią.
Kultywacja
i
praktykowanie to nie dziecięca zabawa, ani zwykła ludzka
umiejętność. Jest to
rzecz wielkiej wagi. Czy chcesz kultywować, czy możesz
kultywować, całkowicie
zależy od tego, jak podnosisz swój sinsing. Jeżeli ktoś
naprawdę mógłby zdobyć
zdolności poprzez dążenie do ich uzyskania, byłoby to złe.
Zobacz, taka osoba
wcale nie dba o kultywację i praktykowanie, wcale o tym nie
myśli. Ponieważ jej
sinsing jest na poziomie codziennych ludzi, gdyby zdobyła
zdolności poprzez
dążenie do ich uzyskania, prawdopodobnie dopuściłaby się
różnych złych
uczynków. W banku są pieniądze, więc trochę by sobie
przywłaszczyła. Na ulicy
sprzedają zdrapki loteryjne, więc wyciągnęłaby te z główną
nagrodą. Dlaczego to
się nie zdarza? Niektórzy mistrzowie czikung mówią: „Jeżeli
ktoś nie przykłada
wagi do de, to po wyłonieniu się zdolności łatwo uczyni coś
złego”. Twierdzę,
że to powiedzenie jest błędne. Wcale tak nie jest. Jeżeli nie
przykładasz wagi
do de, nie kultywujesz sinsing, to zdolności wcale się nie
wyłonią. Niektórzy
posiadają dobry sinsing i na ich poziomie wyłonią się
zdolności. Później nie
mogą się powstrzymać i robią coś, czego nie powinni. Takie
zjawisko istnieje.
Ale jak tylko zrobią coś złego, ich zdolności osłabną lub je
całkowicie utracą.
I utracą je na zawsze. Co gorsze, może to wzniecić
przywiązania.
Niektórzy
mistrzowie
czikung mówią, że po trzech lub po pięciu dniach uczenia się
ich praktyki,
można leczyć choroby. Brzmi to jak reklama. Powinno się ich
nazywać handlarzami
czikung. Pomyślcie wszyscy, czy będąc codziennym człowiekiem,
możesz uzdrawiać
wysyłając odrobinę czi? Zwykłe ludzkie ciało posiada czi, ty
także masz czi. Dopiero
co zacząłeś ćwiczyć i osiągnąłeś tylko tyle, że otworzył się
twój punkt
akupunktury laogong, więc możesz odbierać i wysyłać czi. Gdy
pójdziesz kogoś
uzdrowić, jego ciało także posiada czi i może to jego czi by
ciebie uzdrowiło!
Jak czi może zapanować nad czi? Wcale nie jest w stanie nikogo
uzdrowić.
Ponadto, gdy kogoś leczysz, ty i pacjent tworzycie jedno pole
i patogeniczne
czi z pacjenta w całości przechodzi na twoje ciało. Tak więc
będziesz miał go
tyle samo. Chociaż przyczyna choroby znajduje się w jego
ciele, gdy otrzymasz
dużo patogenicznego czi, wywoła to u ciebie chorobę. Jak tylko
pomyślisz, że
możesz leczyć choroby, szeroko otworzysz drzwi dla pacjentów i
nikomu nie
odmówisz. Wzniecisz u siebie to przywiązanie. Gdy kogoś
uleczysz, będziesz bardzo
zadowolony! Ale dlaczego możesz leczyć? Nie pomyślałeś o tym.
Wszyscy fałszywi
mistrzowie czikung mają na sobie duchy owładające. Dają ci
trochę przesłań,
żebyś w nich uwierzył. Po uleczeniu trzech, pięciu, ośmiu,
dziesięciu osób, to
się skończy. To jest pewien rodzaj zużywania energii i od tej
pory nie będziesz
miał już więcej tej odrobiny energii. Jeżeli samemu nie
rozwinąłeś gong, to
skąd mógłbyś go mieć? My, mistrzowie czikung, mamy za sobą
kilkadziesiąt lat
kultywacji i praktykowania, a w przeszłości kultywacja Tao
wcale nie była
łatwa. A jeżeli ktoś kultywuje bez trzymania się prawej
dyscypliny, kultywuje w
wypaczonej dyscyplinie lub wedle małej drogi, wtedy jest to
bardzo trudne.
Spójrz, ci
wielcy
mistrzowie czikung, którzy są dość sławni, kultywują już
kilkadziesiąt lat, a
mogli rozwinąć jedynie tę odrobinkę gong. Ty wcale nie
kultywowałeś, jedynie
wziąłeś udział w zajęciach i myślisz, że już rozwinąłeś gong?
Kto słyszał o
czymś takim? Od tej pory wzniecisz u siebie przywiązanie. Po
wyłonieniu się
tego przywiązania, jeżeli nie będziesz w stanie kogoś uleczyć,
zaczniesz się
niepokoić. Podczas leczenia chorób niektórzy myślą o własnej
reputacji:
„Proszę, chcę dostać tę chorobę, a on niech wyzdrowieje”. To
nie jest
powodowane miłosiernym sercem. Ani trochę nie wyzbyli się
serca do pozycji i
pieniędzy. Wcale nie rozwinęli miłosiernego serca. Boją się,
że utracą
reputację i wolą sami otrzymać tę chorobę. Tak bardzo obawiają
się utracić
swoje dobre imię. Ich pragnienie sławy jest tak silne! Po
pojawieniu się tego
życzenia, choroba od razu zostanie przemieniona i przerzucona
na ich ciała.
Naprawdę tak się stanie. Po powrocie do domu zachorują. Ktoś
zdrowieje, a oni
po skończeniu leczenia wracają do domu i czują się źle.
Pomyślisz, że kogoś
uzdrowiłeś. Inni nazywają cię mistrzem czikung, a ty jesteś z
tego powodu
szczęśliwy i tym się napawasz. Czyż nie jest to przywiązanie?
Gdy nie uleczysz
choroby, spuszczasz głowę i tracisz humor. Czy nie jest to
spowodowane
przywiązaniem do reputacji i pieniędzy? Co więcej, chore czi
pacjenta przejdzie
na twoje ciało. Fałszywi mistrzowie czikung uczą cię, w jaki
sposób wydalać je
na zewnątrz. Mówię ci, wcale tego nie wydalasz. Nie wypychasz
nawet odrobiny,
ponieważ nie masz możliwości odróżniania dobrego czi od złego.
W miarę upływu
czasu wnętrze twojego ciała stanie się całe czarne. A to
właśnie jest karma.
Gdy
prawdziwie zaczniesz
kultywować i praktykować, będzie naprawdę ciężko. Jak sobie z
tym poradzisz?
Ile cierpienia musisz znieść, aby w ten sposób móc przemienić
to w białą
substancję? Jest to bardzo trudne. Ten problem może wystąpić
zwłaszcza u kogoś
z dobrą podstawą. Niektórzy ludzie ślepo do tego dążą: „Leczyć
choroby, leczyć
choroby!”. Gdy do tego dążysz, zobaczy to zwierzę i przylgnie
do ciebie. To są
właśnie duchy owładające. Czyż nie chcesz leczyć choroby?
Pozwolą ci leczyć.
Ale pozwolą ci na to nie bez powodu. Kto nie straci, nie
zyska. Jest to bardzo
niebezpieczne i skończy się na tym, że zwabisz to do siebie.
Jak mógłbyś wtedy
kultywować i praktykować? Będziesz skończony.
Niektórzy
ludzie o
dobrych podstawach wymieniają swoją podstawę na karmę innych.
Ktoś jest chory i
posiada wielką karmę. Po uzdrowieniu ciężko chorego wrócisz do
domu i poczujesz
się bardzo źle! Dawniej było bardzo dużo ludzi, którzy po
uzdrawianiu czuli się
właśnie w ten sposób. Pacjent zdrowiał, a ty wracałeś do domu
poważnie chory.
Po dłuższym czasie wymieniłeś się na dużo karmy, dawałeś innym
de w zamian za
karmę. Bez straty nie ma zysku. Chociaż otrzymujesz chorobę,
karma i tak musi zostać
wymieniona za de. W tym wszechświecie istnieje taka zasada.
Jeżeli sam czegoś
chcesz, to nikt nie może się do tego mieszać. Nie można także
powiedzieć, że
jesteś kimś dobrym. We wszechświecie istnieje coś
następującego: kto posiada
dużo karmy, ten jest złym człowiekiem. Używasz swojej
podstawy, aby wymienić ją
na czyjąś karmę. Jeżeli tej karmy będzie dużo, to jak będziesz
kultywował i
praktykował? Twoja podstawa zostanie całkowicie zniszczona.
Czy nie jest to
straszne? Inny człowiek wyzdrowiał i czuje się dobrze, a ty
wracasz do domu
cały schorowany. Jeżeli przyjmiesz paru pacjentów chorych na
raka, to sam
będziesz musiał zająć ich miejsce. Czy nie jest to
niebezpieczne? Tak to
właśnie jest. Bardzo wielu ludzi nie zna tej prawdy.
Nie patrz
na to jak bardzo
znani są niektórzy fałszywi mistrzowie czikung. To, że są
znani niekoniecznie
oznacza, że dobrze znają się na rzeczy. Co wiedzą codzienni
ludzie? Po prostu
idą za tłumem. Nie patrz na to, że teraz postępują w taki
sposób. Nie tylko
krzywdzą innych, ale także samych siebie. Zobaczysz, co z nimi
będzie po
upływie paru lat. Niedozwolone jest rujnowanie w ten sposób
kultywacji i
praktykowania. Kultywacja i praktykowanie ćwiczeń mogą
wyleczyć choroby, ale
nie mogą być stosowane do ich leczenia. Jest to czymś
nadzwyczajnym, a nie
jakąś zwykłą ludzką umiejętnością. Absolutnie niedozwolone
jest, żebyś niszczył
to jak ci się żywnie podoba. Obecnie, niektórzy fałszywi
mistrzowie czikung
naprawdę tworzą szkodliwą i trującą atmosferę. Traktują
czikung jako środek w dążeniu
do uzyskania sławy i zbicia majątku. Tworzą bandy zła
próbujące poszerzyć swoje
wpływy i wielokrotnie przekraczają ilością prawdziwych
mistrzów czikung.
Wszyscy codzienni ludzie tak mówią i postępują, a ty w to
wierzysz? Oni
uważają, że czikung właśnie taki jest. Ale nie jest. To, co
mówię, to szczera
prawda.
Wśród
codziennych ludzi
występują wszelkiego rodzaju relacje społeczne i dla
osobistych korzyści
popełniają złe uczynki. Są innym dłużni, więc będą musieli
wyrównać rachunki.
Powiedzmy, że uleczyłbyś kogoś wedle własnego uznania.
Załóżmy, że naprawdę
mógłbyś go wyleczyć. Czy mogłoby to być dozwolone? Nie ma
miejsca, gdzie nie
istnieją buddowie. Jest tak wielu buddów, więc dlaczego oni
tego nie uczynią?
Jakże byłoby wspaniale, gdyby sprawili, aby ludzie żyli
dostatnio i wygodnie!
Dlaczego tego nie uczynią? Człowiek sam musi spłacić swoją
karmę. Nikt nie śmie
złamać tej zasady. W czasie procesu kultywacji i praktykowania
możliwe jest, że
gdy u kogoś wyłoni się miłosierdzie, czasami komuś pomoże.
Jednakże jest to
zaledwie przesunięcie choroby na później. Jeżeli teraz nie
będziesz cierpiał,
to będziesz cierpiał później. Albo przemieni ją i nie
zachorujesz, tylko
stracisz pieniądze lub spotka cię inne nieszczęście. Tak też
może się zdarzyć.
Prawdziwe uczynienie tego, czyli nagłe usunięcie dla ciebie
karmy, ogranicza
się tylko do osób kultywujących i praktykujących. Nie można
czynić tego dla
codziennych ludzi. Nie omawiam tutaj zasad wyłącznie mojej
dyscypliny. Mówię o
prawdzie naszego wszechświata, o rzeczywistej sytuacji w
środowisku
kultywujących i praktykujących.
My tutaj
nie uczymy
uzdrawiania. Kroczymy wedle wielkiej drogi. Prowadzimy cię
prawą ścieżką i
prowadzimy cię wzwyż. Dlatego w trakcie wykładów powtarzam, że
uczniom Falun
Dafa nie wolno jest uzdrawiać innych. Jeżeli kogoś uleczysz,
to nie należysz do
mojego Falun Dafa. Ponieważ prowadzimy cię prawą drogą, w
czasie procesu
kultywacji i praktykowania Fa w świecie, cały czas będziemy
oczyszczać twoje
ciało. Będziemy je oczyszczać raz za razem, aż całkowicie
zostanie przemienione
w wysokoenergetyczną materię. Jeżeli nadal gromadzisz na ciele
te wszystkie
czarne rzeczy, to jak mógłbyś kultywować i praktykować? To
jest karma! Wcale
nie będziesz mógł kultywować i praktykować. Jeśli otrzymasz
jej za dużo, to nie
zdołasz jej wytrzymać. Cierpiąc tak wiele, nie mógłbyś
kultywować. Taka jest
prawda. Przekazuję to Dafa, ale możliwe, że jeszcze nie
zrozumiałeś, czym ono
naprawdę jest. Teraz, skoro Dafa może być przekazywane,
istnieją sposoby, aby
je chronić. Jeżeli będziesz uzdrawiał, to wszystkie rzeczy
umieszczone w twoim
ciele do kultywacji i praktykowania, zostaną odebrane przez
moje faszen. Nie
można pozwolić, abyś dla reputacji i pieniędzy, ot tak,
zniszczył coś tak
cennego. Jeżeli nie postępujesz według wymogów Fa, to nie
należysz do naszego
Falun Dafa i twoje ciało zostanie przywrócone do zwykłego
ludzkiego stanu.
Ponieważ chcesz być codziennym człowiekiem, zostaną ci oddane
twoje niedobre
rzeczy.
Poczynając
od wczoraj, po
wysłuchaniu wykładu, wielu z nas poczuło, że ciało stało się
lekkie. Jednak
bardzo mała liczba ciężko chorych osób od wczoraj zaczęła czuć
się źle. Wczoraj
z waszych ciał usunąłem to, co niedobre i większość z nas
poczuła się lekko i
wyjątkowo dobrze. Jednak w naszym wszechświecie istnieje
zasada, że „bez straty
nie ma zysku”. Nie można wszystkiego z ciebie zdjąć.
Absolutnie nie jest
dozwolone, abyś nie przecierpiał ani trochę. Innymi słowy,
zdjęliśmy z ciebie
podstawową przyczynę twojej choroby, podstawowe przyczyny z
powodu których
miałeś chore ciało, ale nadal posiadasz pole choroby. Przy
niebiańskim oku
otwartym na bardzo niskim poziomie widzi się w ciele kłęby
mętnego i
patogenicznego czi. Są to skupione kłęby czarnego czi o dużej
gęstości, które
jak tylko zostaną rozproszone, wypełnią całe twoje ciało.
Od dzisiaj
niektórym
będzie zimno. Przypominać to będzie ciężkie przeziębienie.
Możliwe, że będą ich
boleć kości. Większość osób poczuje w pewnych partiach ciała
dyskomfort,
rozbolą ich nogi i będzie im się kręcić w głowie. Chore
miejsca, które
myślałeś, że wyleczyłeś poprzez ćwiczenie jakiegoś czikung,
albo które uzdrowił
jakiś mistrz czikung, na nowo dadzą o sobie znać. Tak jest,
ponieważ on ciebie
nie uleczył, a jedynie przesunął to na później, i to nadal się
tam znajduje. Jeśli
nie nastąpił by teraz nawrót choroby, powróciłaby w
przyszłości. Musimy je
wszystkie wypchnąć na zewnątrz. Wszystkie muszą zostać
usunięte i całkowicie,
od podstaw, wyeliminowane. Możliwe, że odczujesz przy tym
nawrót choroby. Jest
to eliminowanie karmy od podstaw, dlatego będziesz miał różne
reakcje.
Niektórzy będą mieli częściowe reakcje. Będą się czuli źle w
ten lub inny
sposób i pojawią się wszelkiego rodzaju bóle. To wszystko jest
normalne. Mówię
wam: bez względu na to, jak źle będziecie się czuć, naprawdę
powinniście starać
się przychodzić słuchać wykładów. Jak tylko wejdziecie do sali
wykładowej,
ustąpią wszelkie symptomy i nie wystąpi żadne
niebezpieczeństwo. Coś wam
powiem. Nawet, jeżeli myślicie, że ta „choroba” jest trudna do
zniesienia, to
mam nadzieję, że mimo to przyjdziecie. Trudno jest otrzymać
Fa. Gdy czujecie
się jeszcze gorzej, oznacza to, że po dojściu do skrajności,
rzeczy muszą się
odwrócić. Całe twoje ciało zostanie oczyszczone. Musi zostać
całkowicie
oczyszczone. Źródło choroby zostało już usunięte, a pozostałe
czarne czi
wychodzi z ciebie samo, umożliwiając ci znieść tę odrobinę
trudu i cierpienia.
Nie byłoby dobrze, gdybyś niczego nie zniósł.
W zwykłym
ludzkim świecie
rywalizujesz pomiędzy ludźmi o reputację i pieniądze. Wskutek
tego źle sypiasz,
nie masz apetytu i doprowadziłeś swoje ciało do marnego stanu.
Gdy patrzy się
na twoje ciało w innej przestrzeni, twoje kości są całe
czarne. Niemożliwe,
żebyś po natychmiastowym oczyszczeniu takiego ciała nie miał
nawet odrobiny
reakcji. Dlatego będziesz miał reakcje. U niektórych wystąpi
biegunka i będą
wymiotować. Dawniej, w wielu miejscach, ludzie przychodzący
się uczyć, pisali
do mnie o swoich doświadczeniach nawiązując do tej kwestii:
„Nauczycielu, kiedy
wracałem do domu po skończonych wykładach, przez całą drogę
szukałem toalety”.
Tak jest, ponieważ wnętrzności także muszą zostać oczyszczone.
Są też ludzie,
którzy zasypiają, a kiedy kończę mówić, to się budzą. Dlaczego
tak się dzieje?
Mają w głowach przypadłości, które trzeba usunąć, a tego nie
byliby w stanie
znieść. W związku z tym, osoba musi być wprowadzona w stan
znieczulenia, w
którym nie jest niczego świadoma. Jednak niektórzy nie mają
problemów z częścią
odpowiedzialną za słuch. Chociaż smacznie śpią, nie umyka im
żadne słowo i wszystko
słyszą. Później stają się bardzo ożywieni. Nawet jeżeli nie
śpią parę dni,
wcale nie są śpiący. Wystąpią różne objawy. Wszystko musi
zostać uregulowane i
całe twoje ciało musi zostać całkowicie oczyszczone.
Jako osoba
prawdziwie
praktykująca Falun Dafa, od dzisiaj będziesz miał reakcje,
jeśli zdołasz wyzbyć
się przywiązań. Niektórzy nie mogą się ich wyzbyć, chociaż
twierdzą, że się ich
wyzbyli. W rzeczywistości wcale ich nie porzucili, gdyż bardzo
trudno jest to
uczynić. Jest jeszcze inna grupa ludzi, którzy po wysłuchaniu
mojego wykładu,
po pewnym czasie zaczynają rozumieć jego treść, porzucają
przywiązania, a ich
ciała są oczyszczane. Podczas gdy jedni czują, że ich ciała są
lekkie, tamci są
uzdrawiani i dopiero zaczynają czuć się źle. Na każdych
zajęciach zawsze są
osoby, które pozostają w tyle, którym trochę brakuje jakości
oświecenia. Zatem,
bez względu na to, jakie napotkasz okoliczności, to wszystko
jest normalne.
Podczas zajęć w innych miejscach wystąpiły następujące
sytuacje. Byli ludzie, którzy
czuli się bardzo źle. Leżeli na krzesłach i nie ruszali się z
miejsca. Czekali,
aż zejdę z podium i ich uzdrowię. Ale ja tego nie robię.
Jeżeli nie przejdziesz
tej próby, to gdy w przyszłości w twojej kultywacji i
praktykowaniu napotkasz
na więcej poważniejszych trudności, i jeżeli też ich nie
przejdziesz, to jak
będziesz kultywował i praktykował? Nie możesz przejść nawet
czegoś tak małego?
Można przejść przez wszystkie próby. Niech nikt mnie nie szuka
bym go wyleczył.
Ja nie zajmuję się leczeniem chorób. Jak tylko wspomnisz słowo
„choroba”, nie
będę chciał tego słuchać.
Bardzo
trudno jest ocalić
ludzi. Na każdych zajęciach jest jakieś pięć, dziesięć procent
ludzi, którzy
nie mogą nadążyć. Nie jest możliwe, aby wszyscy uzyskali Tao.
Jeśli chodzi o
ludzi, którzy mogą trwać przy praktykowaniu ćwiczeń, to nadal
trzeba zobaczyć
czy jesteś w stanie kultywować. Trzeba jeszcze zobaczyć czy
możesz oddać się
kultywacji całym swoim sercem. Nie jest możliwe, aby wszyscy
stali się buddami.
Prawdziwie kultywujący Dafa, czytający tę książkę, także
doświadczą tych stanów
i tak samo otrzymają wszystko to, co powinni otrzymać.
Czy
wiecie, co robię?
Wszystkich, którzy przychodzą się uczyć, traktuję i prowadzę
jak uczniów,
łącznie z tymi, którzy uczą się sami i mogą prawdziwie
kultywować i
praktykować. Przekazywanie praktyki ku wysokim poziomom i nie
prowadzenie cię w
ten sposób nie byłoby dobre. Równałoby się to z byciem
nieodpowiedzialnym i
wywoływaniem zamieszania. Dajemy tobie tak wiele, pozwalamy ci
poznać tak wiele
prawd, których nie powinni znać codzienni ludzie. Przekazuję
ci Dafa i
otrzymasz ode mnie jeszcze dużo, dużo innych rzeczy. Twoje
ciało zostanie
oczyszczone. Poza tym, porusza to inne kwestie, dlatego
niemożliwe jest nie
traktować cię jak ucznia. Lekkomyślne ujawnianie codziennym
ludziom tak wielu
tajemnic jest niedozwolone. Należy zaznaczyć jedną kwestię.
Obecnie czasy
zmieniły się i nie stosujemy już takich form jak bicie
pokłonów i kłanianie
się. Nie przynoszą one żadnego pożytku, a stosowanie ich
przypomina religię. My
ich nie stosujemy. Jaki jest pożytek z tego, że bijesz pokłony
i wielbisz
mistrza, jeśli po wyjściu za drzwi wracasz do swojego starego
sposobu postępowania
oraz pośród codziennych ludzi robisz to, co uważasz za
niezbędne – walczysz i
rywalizujesz o swoją reputację i pieniądze. Możliwe, że nawet
w moim imieniu
rujnowałbyś imię Dafa!
Sprawa
prawdziwej
kultywacji i praktykowania zależy całkowicie od twojego serca.
Jeżeli będziesz
w stanie kultywować, jeżeli będziesz mógł poważnie i wytrwale
kultywować, to
będziemy cię prowadzili i traktowali jak ucznia. Nie można
traktować ciebie
inaczej. Jednak niektórzy nie potrafią traktować siebie jak
prawdziwi kultywujący
i praktykujący i nie potrafią wytrwać w kultywacji. Dla
niektórych jest to
niemożliwe. Jest jednak wiele osób, które będą kontynuować
prawdziwą kultywację
i praktykowanie. Jeśli będziesz trwał w kultywacji, to
będziemy cię prowadzili
i uważali za ucznia.
Jeżeli
ktoś jedynie
praktykuje dzień w dzień te kilka zestawów ćwiczeń, to czy
zalicza się do
uczniów Falun Dafa? Niekoniecznie. Dlatego, że w prawdziwej
kultywacji i
praktykowaniu należy postępować zgodnie z nauczanymi przez nas
wymogami
standardu sinsing. Należy prawdziwie wznosić swój sinsing.
Tylko wtedy
kultywacja i praktykowanie są prawdziwe. Jeżeli zaledwie
praktykujesz te ruchy,
to nie wznosi to twojego sinsing i nie zdobędziesz potężnej
energii, która
wszystko wzmacnia. Wtedy nie ma co mówić o kultywacji i
praktykowaniu. Również
nie możemy traktować ciebie jako ucznia Falun Dafa. Jeśli
długo w ten sposób
postępujesz, czyli praktykujesz ćwiczenia, ale nie wznosisz
twojego sinsing
według wymagań naszego Falun Dafa i pośród codziennych ludzi
nadal trzymasz się
swojego starego sposobu postępowania, to możliwe, że napotkasz
na inne
problemy. Gdy spotka cię coś niedobrego, możesz nawet
powiedzieć, że to
praktykowanie naszego Falun Dafa zwiodło cię w złą stronę. To
wszystko jest
możliwe. Musisz naprawdę postępować zgodnie z naszymi wymogami
standardu
sinsing. Tylko wtedy będziesz osobą prawdziwie kultywującą i
praktykującą.
Wyjaśniłem to wam, więc nie poszukujcie mnie, aby dokonywać
jakiś form czczenia
mistrza. Jeżeli będziesz prawdziwie kultywował, będę traktował
cię właśnie w
ten sposób. Moich faszen jest tak wiele, że nie można ich
zliczyć. Poza
praktykującymi tutaj, bez względu na to, jak wielu by ich
było, nadal byłbym w
stanie zająć się wszystkimi.
Czikung
szkoły buddy nie
jest buddyzmem. Chcę, żebyście to wszyscy jasno zrozumieli.
Podobnie jak
czikung szkoły tao nie jest taoizmem. Dla niektórych z nas nie
jest to całkiem
jasne. Niektórzy mnisi buddyjscy ze świątyń lub świeccy
buddyści myślą, że
wiedzą trochę więcej o buddyzmie, więc nagłaśniają elementy
buddyzmu pośród
osób, które przychodzą się do nas uczyć. Mówię ci, nie możesz
tego robić,
ponieważ są to elementy różnych dyscyplin. Religie mają swoje
formy religijne.
My tutaj przekazujemy część należącą do kultywacji i
praktykowania w naszej
dyscyplinie. Z wyjątkiem mnichów i mniszek, którzy są uczniami
Falun Dafa, nie
przyjmujemy form religijnych, więc nie jest to buddyzm okresu
końca Fa.
Fa zawarte
w buddyzmie
jest jedynie małą cząstką Fa buddy. Nadal istnieje wiele
dogłębnych Dafa i
również każdy poziom posiada różne Fa. Śakjamuni mówił, że
istnieje 84 000
dyscyplin kultywacji i praktykowania. W buddyzmie istnieje
jedynie kilka
dyscyplin, takich jak tientai, huayen, zen, czysta kraina i
tantryzm. Te kilka
dyscyplin nie stanowi nawet ułamka! Nie jest więc w stanie
ująć całości Fa
buddy i stanowi jedynie cząstkę Fa buddy. Nasze Falun Dafa
jest także jedną
spośród 84 000 dyscyplin i począwszy od oryginalnego buddyzmu,
aż po buddyzm w
okresie końca Fa, nie ma z nimi żadnego powiązania. Nie ma
także związku ze
współczesnymi religiami.
Buddyzm
został stworzony
dwa i pół tysiąca lat temu w starożytnych Indiach przez
Śakjamuniego. Gdy
Śakjamuni osiągnął oświecenie i otwarcie gong, po
przypomnieniu sobie tego, co
sam wcześniej kultywował i praktykował, przekazał to, aby
ocalać ludzi. Jego
dyscyplina, bez względu na to, jak wiele tysięcy tomów pism
zostało spisanych,
w rzeczywistości zawiera się w trzech słowach. Cechami
charakterystycznymi jego
dyscypliny są: „nakaz, wyciszenie, mądrość”. Nakaz, jest to
wyzbycie się
wszystkich zwykłych ludzkich pragnień, zmuszenie cię do
porzucenia dążenia do
korzyści oraz zerwania ze wszystkim co pochodzi z ziemskiego
świata, i tak
dalej. W ten sposób umysł i serce osiąga stan pustki. Nie
myśli się o niczym i
można wejść w stan wyciszenia. Wzajemnie się to uzupełnia. Po
wejściu w stan
wyciszenia, siedzi się w medytacji prawdziwie kultywując, i
opierając się na
mocy swojego wyciszenia kultywuje się wzwyż. To jest właśnie
prawdziwa część
kultywacji i praktykowania w tej dyscyplinie. Nie ma mowy o
czymś takim, jak
techniki ćwiczeń i nie przemienia się benti. Kultywuje się
jedynie gong
decydujący o wysokości poziomu. Zatem koncentruje się na
kultywacji sinsing.
Nie kultywuje się życia, ani nie mówi o przekształcaniu gong.
Jednocześnie,
będąc w stanie wyciszenia, wzmacnia się moc wyciszenia i
siedząc w medytacji
znosi się cierpienie oraz usuwa karmę. Mądrość oznacza
osiągnięcie oświecenia,
osiągnięcie przeogromnej mądrości. Widzi się prawdę
wszechświata i prawdziwe
oblicze każdej przestrzeni wszechświata oraz objawiają się
wielkie niebiańskie
moce. Jest to otwarcie mądrości i osiągnięcie oświecenia, co
nazywa się także
otwarciem gong.
W czasie,
gdy Śakjamuni
ustanowił tę dyscyplinę, w Indiach rozpowszechnianych było
jednocześnie osiem
religii. Jedną z nich była głęboko zakorzeniona religia zwana
braminizmem.
Śakjamuni przez całe swoje życie nieustannie toczył
ideologiczną walkę z innymi
religiami. Śakjamuni przekazywał prawe Fa, zatem w czasie
całego procesu
przekazywania Fa, im dłużej przekazywał Fa buddy tym stawało
się ono bardziej
popularne i tym samym inne religie coraz bardziej słabły. Ten
głęboko
zakorzeniony braminizm także był na krawędzi zaniku. Jednakże
po nirwanie
Śakjamuniego, inne religie na nowo zaczęły się rozwijać.
Zwłaszcza braminizm
zaczął znów cieszyć się popularnością. Zatem, co stało się z
buddyzmem? Mnisi
osiągali otwarcie gong i oświecenie na różnych poziomach, ale
były to poziomy
stosunkowo niskie. Śakjamuni osiągnął poziom tathagata, ale
wielu mnichów tego
poziomu nie osiągnęło.
Fa buddy
na różnych
poziomach objawia się w różny sposób. Jednak im wyżej, tym
bliżej jest prawdy,
a im niżej, tym bardziej się od niej oddala. Ci mnisi
osiągnęli oświecenie i
otwarcie gong na niskich poziomach. Wypowiedziane przez
Śakjamuniego słowa
tłumaczyli za pomocą ujrzanych na ich poziomach obrazów
wszechświata i
rozumianych przez nich sytuacji oraz zasad, do których się
oświecili. Innymi
słowy, niektórzy mnisi nadali Fa nauczanemu przez Śakjamuniego
taką lub inną
interpretację. Ponadto, niektórzy mnisi zamiast przedstawiać
rzeczy oryginalnie
wypowiedziane przez Śakjamuniego, mówili o czymś, do czego
sami się oświecili,
jakby było to czymś wypowiedzianym przez niego. W ten sposób
zniekształcili Fa
buddy nie do poznania. Wcale nie było to już Fa, które
przekazał Śakjamuni.
Ostatecznie spowodowało to, że Fa buddy zawarte w buddyzmie,
zanikło w Indiach.
Jest to bardzo poważna nauczka z historii. Później w Indiach
buddyzm już nie
występował. Przed zanikiem buddyzm przeszedł kilka reform.
Ostatecznie przejął
wiele z braminizmu i w Indiach powstała współczesna religia
zwana hinduizmem.
Nie czci ona żadnych buddów. Czci coś innego i nie wierzy w
Śakjamuniego. Taka
jest sytuacja.
W czasie
swojego rozwoju
buddyzm przeszedł kilka dosyć dużych reform. Jedna z nich
nastąpiła wkrótce po
odejściu Śakjamuniego ze świata. Niektórzy ludzie, opierając
się na prawdach
wysokich poziomów nauczanych przez Śakjamuniego, założyli
buddyzm mahajana.
Uważali, że Fa, które Śakjamuni nauczał publicznie, było
przeznaczone dla
przeciętnych ludzi w celu uzyskania osobistego wyzwolenia i
osiągnięcia pozycji
owocu arhata. Nie mówiono w nim o ocalaniu wszystkich istot,
dlatego nazwali to
buddyzmem hinajana. Mnisi w południowo–wschodniej Azji
zachowali pierwotne
metody kultywacji i praktykowania z czasów Śakjamuniego. W
naszym rejonie Han
nazywa się to buddyzmem hinajana. Oczywiście, oni sami tak nie
uważają i
twierdzą, że odziedziczyli oryginalne rzeczy Śakjamuniego.
Rzeczywiście tak jest.
W zasadzie odziedziczyli metody kultywacji i praktykowania z
czasów
Śakjamuniego.
Po
wkroczeniu
zreformowanego buddyzmu mahajana do naszych Chin, utrwalił się
on w naszym
kraju i stał się buddyzmem obecnie rozpowszechnianym. Jednak w
rzeczywistości,
w porównaniu z buddyzmem z czasów Śakjamuniego, zmienił się
nie do poznania.
Zmieniono wszystko, poczynając od ubrań aż po cały stan
oświecenia, a także
cały proces kultywacji i praktykowania. W pierwotnym buddyzmie
jedynie
Śakjamuni czczony był jako czcigodny założyciel. W dzisiejszym
buddyzmie
pojawiło się całe mnóstwo buddów i wielkich bodhisattw. Co
więcej, wyznaje się
wielu buddów. Pojawiła się wiara w wielu tathagatów. Stał się
buddyzmem
czczącym wielu buddów, jak na przykład Budda Amitabha,
Baiszadżjaguru, Budda
Wajroczana, i tak dalej. Pojawiło się również wiele wielkich
bodhisattw. W ten
sposób buddyzm całkowicie różni się od tego, co na początku
ustanowił
Śakjamuni.
W tym
czasie wystąpił
jeszcze jeden proces reform. Bodhisattwa Nagardżuna przekazała
tajemną metodę
kultywacji, która przez Indie dotarła najpierw do Afganistanu,
a później do
naszego rejonu Sinkiang, aż w końcu została przekazana w
rejonie Han. Działo
się to w czasach Dynastii Tang, więc nazwano to tantryzmem
tang. Duży wpływ na
Chiny miał konfucjanizm i nasze poglądy moralne różniły się od
powszechnie
uznawanych w innych narodach. W kultywacji i praktykowaniu Fa
tantryzmu
występowały elementy podwójnej kultywacji mężczyzny i kobiety.
Ówczesne
społeczeństwo nie mogło tego zaakceptować, więc został on
wytępiony podczas
tłumienia buddyzmu w czasach Hłejczanga z Dynastii Tang. Zatem
tantryzm Tang
zniknął z naszego rejonu Han. Obecnie w Japonii występuje tak
zwany wschodni
tantryzm, którego w tamtym czasie nauczono się z naszych Chin.
Jednak nie
przeszedł przez guanding. Według tego, co głosi tantryzm,
jeżeli nie otrzymało
się guanding, a studiuje się rzeczy tantryzmu, to jest to
kradzież Fa. Nie jest
to uznawane jako bycie nauczanym osobiście. Inny odłam
przeszedł z Indii przez
Nepal do Tybetu. Nazwany został tantryzmem tybetańskim i jest
tam przekazywany
aż do dzisiaj. Taka jest w zasadzie sytuacja buddyzmu. W
skrócie przedstawiłem
proces jego rozwoju i przemian. W trakcie całego rozwoju
buddyzmu pojawił się
jeszcze zen ustanowiony przez Boddhidarmę. Jest jeszcze czysta
kraina, huayen i
tak dalej. Wszystkie powstały na podstawie jakiegoś
zrozumienia słów
Śakjamuniego i również zaliczają się do zreformowanego
buddyzmu. Buddyzm
posiada tych kilkanaście dyscyplin i wszystkie one przybrały
formy religijne,
zatem wszystkie należą do buddyzmu.
Jeżeli
chodzi o religie,
które narodziły się w tym wieku, i nie tylko w tym, to pośród
wielu nowych
religii, które pojawiły się w różnych częściach świata w ciągu
ostatnich paru
wieków, większość jest fałszywych. Wielkie oświecone istoty
posiadają swoje
niebiańskie królestwa, do których ocalają ludzi. Śakjamuni,
Budda Amitabha,
Tathagata Wajroczana, ci buddowie tathagata posiadają własne
światy, którymi
przewodzą i do których ocalają ludzi. W naszej Drodze Mlecznej
jest ponad sto
takich światów. Nasze Falun Dafa posiada świat Falun.
Gdy
fałszywe dyscypliny
mówią o ocalaniu ludzi, to dokąd ich ocalają? Nie są w stanie
ocalać ludzi i
to, czego nauczają, nie jest Fa. Oczywiście celem niektórych
ludzi, którzy
założyli religie, nie było od samego początku stanie się
demonem niszczącym
prawe religie. Osiągnęli oni oświecenie i otwarcie gong na
różnych poziomach i
ujrzeli odrobinę prawdy. Jednakże jeszcze dużo brakowało im do
poziomu
oświeconych istot ocalających ludzi. Byli na bardzo niskim
poziomie. Zrozumieli
niektóre zasady i odkryli, że pewne sprawy pośród codziennych
ludzi są złe,
zatem zaczęli mówić ludziom jak spełniać dobre uczynki. Na
początku nie
przeciwstawiali się innym religiom. Ludzie zaczęli uważać, że
to, co mówili ma
sens, i w końcu w nich uwierzyli. Z biegiem czasu wierzyli w
nich coraz
bardziej. W rezultacie zaczęli ich czcić i przestali wyznawać
religie. Po
wyłonieniu się u tych osób serca do sławy i pieniędzy,
zwrócili się do ludzi o
nadanie im pewnych tytułów. Tak rodziła się nowa religia.
Mówię wam, to
wszystko zalicza się do religii zła. Nawet, jeżeli nie
krzywdzą ludzi, to także
są religiami zła, ponieważ zakłócają wiarę ludzi w prawe
religie. Prawe religie
ocalają ludzi, czego one nie są w stanie uczynić. Z biegiem
czasu, w miarę ich
rozwoju, chyłkiem zaczynają czynić zło. Ostatnio wiele z nich
rozpowszechniło
się również w naszych Chinach. Jedną z nich jest tak zwany
odłam Guanyin.
Zwróćcie na to szczególną uwagę. Mówi się, że w pewnym
państwie we wschodniej
Azji jest tego ponad dwa tysiące rodzajów. W
południowo–wschodniej Azji i
pewnych krajach Zachodu wierzy się w przeróżne rzeczy. W
jednym państwie nawet
otwarcie wyznaje się wiarę w czarną magię. To wszystko demony,
które pojawiły
się w okresie końca Fa. Okres końca Fa nie dotyczy tylko
buddyzmu. Odnosi się
do tego, że wiele przestrzeni od bardzo wysokiego poziomu w
dół, uległo
zepsuciu. Koniec Fa nie odnosi się tylko do końca Fa w
buddyzmie, ale oznacza,
że ludzkie społeczeństwo nie ma już w sercu Fa utrzymującego
moralność.
Nauczamy,
że kultywacja i
praktykowanie wymagają skupienia się na jednej dyscyplinie.
Bez względu na to
jak kultywujesz, nie powinieneś mieszać do kultywacji innych
rzeczy, gdyż
wprowadzisz ją w nieład. Niektórzy świeccy buddyści kultywują
coś z buddyzmu i
coś z naszego Falun Dafa. Mówię ci, ostatecznie nie uzyskasz
niczego i nikt
niczego ci nie da. Mimo, że my także jesteśmy ze szkoły buddy,
to nadal
istnieje kwestia sinsing i jednocześnie kwestia skupienia się
na jednej
dyscyplinie. Posiadasz tylko jedno ciało. Zatem której
dyscypliny gong zostanie
przez twoje ciało wytworzony? W jaki sposób zostanie dla
ciebie przekształcony?
Dokąd chcesz się udać? Według której dyscypliny kultywujesz,
tam właśnie
dojdziesz. Jeżeli kultywujesz według czystej krainy, to udasz
się do Świata
Najwyższej Radości Buddy Amitabhy. Jeżeli kultywujesz według
Baiszadżjaguru,
udasz się do Świata Lapis Lazuli. Tak mówi się o tym w
religiach i nazywa się
to „żadnej drugiej dyscypliny”.
Praktykowanie
ćwiczeń, o
którym mówimy, jest w rzeczywistości całościowym procesem
przekształcania gong
i podąża wedle własnej określonej dyscypliny kultywacji i
praktykowania.
Powiedziałbyś, że w którym kierunku podążasz? Jeżeli staniesz
jednocześnie w
dwóch łodziach, to niczego nie uzyskasz. Nie tylko nie można
mieszać czikung i
klasztornej kultywacji buddyzmu, ale także nie można mieszać
ze sobą różnych
metod kultywacji i praktykowania, jak i różnych czikung czy
różnych religii. W
kultywacji nie można nawet łączyć kilku dyscyplin wewnątrz
jednej religii.
Można wybrać tylko jedną dyscyplinę. Jeżeli kultywujesz czystą
krainę, niech to
będzie czysta kraina. Jeżeli kultywujesz tantryzm, niech to
będzie tantryzm.
Jeżeli kultywujesz zen, niech to będzie zen. Jeżeli
jednocześnie staniesz w
dwóch łodziach i będziesz kultywował to i tamto, to niczego
nie uzyskasz.
Innymi słowy, w buddyzmie mówią żadnej drugiej dyscypliny i
nie pozwalają
wmieszać ci niczego do twojej kultywacji. To także jest
praktykowaniem. Także
jest kultywacją i praktykowaniem. Ich proces rozwoju gong
podąża za kultywacją
i praktykowaniem oraz procesem przemiany w ich własnej
dyscyplinie. Proces
przekształcania gong istnieje również w innych przestrzeniach
i jest to
niesłychanie złożony oraz cudowny proces. Zatem nie powinno
się wedle własnego
uznania mieszać do kultywacji innych rzeczy.
Po
usłyszeniu, że
praktykujemy ćwiczenia ze szkoły buddy, niektórzy świeccy
buddyści ciągną do
świątyń tych, którzy przychodzą do nas się uczyć, aby nawrócić
ich na buddyzm.
Mówię ci, żaden z nas siedzących tutaj, którzy przyszli się
uczyć, nie może
tego robić. Szkodziłbyś naszemu Dafa, a także łamał nakazy
buddyzmu.
Jednocześnie przysporzyłbyś zakłóceń praktykującym i
spowodował, że niczego by
nie otrzymali. Tak nie można. Kultywacja i praktykowanie to
poważna kwestia.
Należy skupić się na jednej dyscyplinie. Mimo, że część
przekazywana przez nas
wśród codziennych ludzi nie jest religią, to cel kultywacji i
praktykowania
jest taki sam. W obu przypadkach celem jest otwarcie gong,
osiągnięcie
oświecenia i doskonałości.
Śakjamuni
powiedział, że
w okresie końca Fa mnichom w świątyniach będzie bardzo ciężko
ocalić samych
siebie, a co dopiero mówić o świeckich buddystach, którymi
nikt się nie
zajmuje. Chociaż uznałeś kogoś za mistrza, to ten tak zwany
mistrz także jest
osobą kultywującą i praktykującą. Jeżeli nie kultywuje
rzetelnie, pójdzie to na
marne. Bez kultywacji własnego serca nikt nie może się
wznieść. Przyjęcie
określonej wiary jest zwykłą ludzką formalnością. Jeżeli
przyjmiesz tę wiarę,
to czy należysz do szkoły buddy? Czy budda będzie się tobą
zajmował? Nic
takiego nie istnieje. Jeżeli dzień w dzień bijesz pokłony aż
pęka ci głowa i
palisz jedno kadzidełko po drugim, to nie przynosi to żadnego
skutku. Musisz
prawdziwie i rzetelnie kultywować swoje serce. Tylko wtedy to
działa. Osiągając
okres końca Fa wszechświat przeszedł wielkie zmiany. Nawet
miejsca wierzeń
religijnych nie są już dobre. Osoby posiadające zdolności,
łącznie z mnichami,
także to odkryły. Obecnie jestem jedyną osobą na świecie,
która otwarcie i
publicznie przekazuje prawe Fa. Czynię to, czego nikt
wcześniej nie uczynił. Co
więcej, w okresie końca Fa otwieram szeroko tak wielkie wrota.
Taka szansa nie
pojawia się przez tysiąclecia, czy nawet dziesiątki
tysiącleci. Jednak to, czy
można być ocalonym – innymi słowy, czy można kultywować –
nadal zależy od
ciebie samego. To, co powiedziałem, to przeogromna prawda
wszechświata.
Nie
twierdzę, że musisz
uczyć się mojego Falun Dafa. Mówię jedynie o takiej zasadzie.
Jeżeli chcesz
kultywować i praktykować, to musisz skupić się na jednej
dyscyplinie. W innym
przypadku, zupełnie nie będziesz w stanie kultywować i
praktykować. Oczywiście,
jeżeli nie chcesz kultywować i praktykować, to nie będziemy
się tobą zajmować.
Fa nauczane jest dla osób prawdziwie kultywujących i
praktykujących. Dlatego
koniecznie należy skupić się na jednej dyscyplinie i nawet nie
mogą być
wmieszane myśli z innych praktyk. Nie mówię tutaj o
intencyjnym myśleniu. W
naszym Falun Dafa nie ma żadnego intencyjnego myślenia. Zatem
niech nikt nie
dodaje tutaj żadnych myśli. Należy koniecznie zwrócić na to
uwagę. Właściwie
nie ma tu żadnego intencyjnego myślenia. W szkole buddy jest
mowa o pustce, a w
szkole tao o nicości.
Pewnego
razu miałem
połączone moje myśli z czterema czy pięcioma wielkimi
oświeconymi istotami, z
wielkimi tao na niesamowicie wysokim poziomie. Jeżeli mówimy o
wysokości, to
patrząc z perspektywy codziennej osoby, byli po prostu
niewyobrażalnie wysoko.
Chcieli wiedzieć, co noszę w sercu. Kultywuję i praktykuję
przez wiele lat i
inni ludzie zupełnie nie mają możliwości poznania moich myśli.
Zdolności innych
ludzi wcale nie mogą mnie dosięgnąć. Nikt nie jest w stanie
mnie poznać, ani
dowiedzieć się, o czym myślę. Oni chcieli zrozumieć moje
myśli, zatem na pewien
czas, za moim przyzwoleniem, połączyli swoje umysły z moim. Po
tym połączeniu,
trochę ciężko było mi to znieść. Bez względu na to, jak wysoki
lub niski jest
mój poziom, z racji na to, że jestem pośród codziennych ludzi
i dodatkowo mam
intencję zrobienia czegoś, mianowicie ocalania ludzi, moje
serce oddane jest
ocalaniu ludzi. Ale do jakiego stopnia były wyciszone ich
serca? Były
przerażająco wyciszone i spokojne. Jeżeli jedna osoba byłaby
wyciszona do
takiego stopnia, to jeszcze dałoby się to znieść. Jednak te
cztery czy pięć
osób siedziało nieruchomo i spokojnie do takiego stopnia, że
przypominało to
cichą, stojącą wodę. Nie istniało tam nic. Chciałem ich
doznać, ale nie byłem w
stanie. Przez te kilka dni czułem w sercu niepokój, miałem
takie dziwne
uczucie. W żaden sposób codzienni ludzie nie są w stanie sobie
tego wyobrazić
lub doznać. Był to stan całkowitego niedziałania i pustki.
W
kultywacji na bardzo
wysokich poziomach nie istnieje żadne intencyjne myślenie. Gdy
znajdowałeś się
na poziomie codziennych ludzi, gdzie ustanawia się fundamenty,
ten zestaw
fundamentów został już położony. Zwłaszcza nasza praktyka, po
dojściu do
kultywacji i praktykowania na wysokich poziomach, działa
samoczynnie. Są to
kultywacja i praktykowanie, które działają całkowicie
samoczynnie. Jeżeli tylko
będziesz podnosił twój sinsing, to twój gong będzie wzrastał i
nawet nie
będziesz musiał stosować żadnych technik. Nasze ruchy
wzmacniają samoczynne
mechanizmy. Dlaczego w medytacji zawsze siedzi się w bezruchu?
Jest to
całkowicie stan niedziałania. Może słyszałeś, że w szkole tao
mówi się o takich
lub innych technikach ruchów i intencyjnym myśleniu. Powiem
ci, że w szkole
tao, jak tylko trochę wyjdzie się poza poziom czi, nie
istnieje nic i wcale nie
mówi się o takich czy innych myślach. Ci, którzy ćwiczyli inne
czikung nigdy
nie mogą porzucić takich rzeczy jak metody oddechowe czy
intencyjne myślenie.
Nauczam ich czegoś na poziomie szkoły wyższej, a oni zawsze
pytają mnie o
rzeczy ze szkoły podstawowej: „Jak to prowadzić? W jaki sposób
kierować
myślami?”. Już do tego przywykli i uważają, że tym jest
właśnie czikung. Ale w
rzeczywistości nie jest.
Wielu
spośród nas nie
rozumie jasno nazw w czikung i niektórzy często je mylą.
Myślą, że zdolności,
to moc gong, a moc gong uważają za zdolności. Gong wyłaniający
się poprzez
kultywację naszego sinsing i jednanie się z naturą
wszechświata, wykształcany
jest z de danej osoby. To decyduje o wysokości poziomu osoby,
wielkości mocy
gong i kwestii wysokości jej pozycji owocu. Jest to
najbardziej kluczowy gong.
Jakiego rodzaju stany pojawią się w czasie procesu kultywacji
i praktykowania?
Mogą wyłonić się nadnaturalne zdolności. My w skrócie nazywamy
je zdolnościami.
Przed chwilą wspomniałem o tym, że gong wznosi poziom.
Nazywany jest mocą gong.
Im wyższy jest poziom, tym większa jest moc gong i tym
potężniejsze są
zdolności.
Zdolności
są jedynie
ubocznym produktem procesu kultywacji i praktykowania. Nie
określają ani nie
reprezentują wysokości poziomu danej osoby ani wielkości mocy
gong. Niektórym
ludziom może wyłonić się ich więcej, a niektórym mniej. Poza
tym, zdolności nie
są postrzegane jako najważniejsze w kultywacji, i nie mogą być
zdobyte poprzez
dążenie do nich. Osoba musi postanowić prawdziwie kultywować i
praktykować.
Tylko wtedy mogą wyłonić się zdolności. Nie mogą być one
uważane za główny cel
kultywacji. Chcesz rozwinąć je poprzez praktykowanie ćwiczeń,
ale w jakim celu?
Czy chcesz użyć ich wśród codziennych ludzi? Absolutnie nie
można pozwolić ci
na ich dowolne stosowanie pośród codziennych ludzi. Zatem, im
bardziej dążysz
do ich uzyskania, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że je
posiądziesz. Tak jest,
ponieważ dążysz do ich uzyskania, a dążenie do czegoś, samo w
sobie jest
przywiązaniem. Zaś przywiązania są właśnie tym, co należy
porzucić w trakcie
kultywacji i praktykowania.
Wiele osób
doszło do
bardzo wysokich sfer kultywacji, ale nie posiada zdolności.
Mistrz je im
pozamykał w obawie, że nie zachowają się odpowiednio i zrobią
coś złego. Przez
cały czas niedozwolone jest im przejawianie boskich mocy. Dość
dużo jest takich
osób. Świadomość osoby zarządza zdolnościami. W czasie snu
ktoś mógłby nie
zachować się odpowiednio i jednym snem wywrócić niebo i ziemię
do góry nogami.
A to jest niedozwolone. Kultywacja i praktykowanie odbywają
się pośród
codziennych ludzi, dlatego osoby posiadające wielkie zdolności
zazwyczaj nie
mogą ich stosować i większość z nich jest pozamykana. Nie jest
to jednak
absolutne. Jest wiele osób, które całkiem nieźle kultywują i
praktykują oraz
potrafią się kontrolować, więc dozwolone jest, aby posiadali
część zdolności.
Jeżeli poprosisz taką osobę, aby po prostu popisała się swoimi
zdolnościami, to
w żadnym wypadku tego nie zrobi. Jest w stanie nad sobą
zapanować.
Niektórzy
nigdy nie
praktykowali ćwiczeń. Co najwyżej nauczyli się paru rzeczy na
zajęciach
jakiegoś czikung. Jednak to wszystko należało do poziomu
uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej. Nie była to żadna
kultywacja ani
praktykowanie. Innymi słowy, ludzie ci nie otrzymali
prawdziwych nauk, ale
nagle w ciągu jednej nocy otrzymali gong. Omówmy więc, skąd
taki gong pochodzi.
Przybiera to różne formy.
Jedna
należy do odwrotnej
kultywacji. Co to jest odwrotna kultywacja? Niektórzy spośród
nas są
zaawansowani wiekiem i chociaż chcą kultywować i praktykować,
jest już za
późno, aby zaczęli kultywację od początku. W czasie wzrostu
popularności
czikung oni także chcieli kultywować oraz praktykować
ćwiczenia. Wiedzieli, że
za pomocą czikung mogą czynić dobro. Jednocześnie mogli sami
się wznieść. Mieli
takie życzenie, chcieli się wznieść, chcieli kultywować i
praktykować. Jednakże
kilka lat temu, podczas wzrostu popularności czikung, ci
wszyscy mistrzowie
czikung jedynie go rozpowszechniali i nikt prawdziwie nie
przekazywał niczego
na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o publiczne prawdziwe
przekazywanie praktyki
na wysokim poziomie, do chwili obecnej, jestem jedynym, który
to robi. Nie ma
drugiej takiej osoby. Każda osoba w odwrotnej kultywacji miała
powyżej 50 lat.
Byli to ludzie zaawansowani wiekiem o bardzo dobrych
podstawach i posiadający
bardzo dobre rzeczy na ciele. Prawie wszyscy byli osobami,
których inni przyjęliby
na swoich wychowanków, albo jako następców w przekazywaniu
swoich praktyk. Byli
to ludzie w podeszłym wieku i jeśli chcieli kultywować, nie
było to wcale takie
łatwe! Gdzie mogli znaleźć mistrza? Gdy tylko myśl o
kultywacji i praktykowaniu
zrodziła się w ich sercach, to zalśniła jak złoto i zatrzęsła
dziesięciokierunkowym światem. Ludzie często mówią o naturze
buddy i to właśnie
odnosi się do tej wyłaniającej się natury buddy.
Z
perspektywy wysokich
poziomów, życie ludzkie nie jest po to, aby być człowiekiem.
Ponieważ ludzkie
życie powstało w przestrzeni wszechświata, jest zjednane z
naturą wszechświata
Dżen, Szan, Ren. Jest z natury życzliwe i dobrotliwe. W miarę
wzrostu liczby
istot, powstają pewne stosunki społeczne, w rezultacie których
niektóre osoby
stają się samolubne lub złe i nie mogą pozostać na bardzo
wysokich poziomach.
Zatem spadają. Spadają do pewnego poziomu i na tym poziomie
ponownie zmieniają
się na gorsze. I znowu spadają. Tak spadają, spadają, aż
ostatecznie spadają do
poziomu codziennych ludzi. Ludzie, po upadku do tego poziomu,
powinni zostać
całkowicie unicestwieni. Jednak wielkie oświecone istoty
kierowane miłosiernym
sercem, postanowiły dać ludziom jeszcze jedną szansę w
środowisku pełnym
cierpienia. Tak więc stworzyły tę przestrzeń.
W innych
przestrzeniach
nie posiada się takiego ciała. Można się unosić, można się
także powiększać lub
zmniejszać. Natomiast w tej przestrzeni nadano ludziom to
nasze ciało z krwi i
kości. Posiadając to ciało, trudno znieść zimno, trudno znieść
gorąco, trudno
znieść zmęczenie i głód. Tak czy inaczej się cierpi. Gdy
jesteś chory, to
czujesz się źle. Przechodzisz przez narodziny, starość,
choroby i śmierć, aby
poprzez cierpienie spłacić karmę. Ofiarowano ci jeszcze jedną
szansę. Pozostaje
tylko zobaczyć czy potrafisz powrócić. Ludzie spadli więc do
sfery złudzeń. Po
upadku do tego miejsca stworzono dla ciebie tę parę oczu nie
pozwalając ci
dostrzec innych przestrzeni ani prawdziwego oblicza materii.
Jeżeli potrafisz
powrócić, to największe cierpienie jest także najcenniejsze.
Opierając się na
oświeceniu pośród złudzeń, im więcej wycierpisz kultywując z
powrotem, tym
szybciej powrócisz. Jeżeli zmienisz się jeszcze bardziej na
gorsze, wtedy twoje
życie zostanie unicestwione. Zatem, tak jak oni to widzą,
celem życia człowieka
nie jest bycie człowiekiem, ale umożliwienie ci powrotu do
pierwotnego i
prawdziwego ja. Powrotu tam, skąd pochodzisz. Codzienni ludzie
nie mogą się do
tego oświecić. Codzienni ludzie w zwykłym ludzkim świecie są
po prostu
codziennymi ludźmi i myślą o tym, jak się wybić i wieść lepsze
życie. Im lepiej
im się wiedzie, tym bardziej samolubni się stają, tym więcej
chcą posiadać i
tym bardziej oddalają się od natury wszechświata. Tym samym
podążają ku
zniszczeniu.
Patrząc na
to z perspektywy
wysokich poziomów, gdy sądzisz, że kierujesz się do przodu, to
w rzeczywistości
się cofasz. Ludzkość uważa, że rozwija naukę i kroczy naprzód,
ale w
rzeczywistości podąża jedynie zgodnie z prawami wszechświata.
Jeden z ośmiu
nieśmiertelnych Dżang Guolao jeździł na ośle tyłem. Niewiele
osób wie,
dlaczego. Odkrył, że kierowanie się naprzód to właściwie
cofanie się. Jeździł
więc tyłem. Oświecone istoty postrzegają serce tego, kto
zechce kultywować i
praktykować, jako niesłychanie cenne i mogą takiej osobie
bezwarunkowo pomóc.
Podobnie jest z nami tutaj siedzącymi, którzy dzisiaj przyszli
się uczyć.
Jeżeli chcesz kultywować i praktykować, to bezwarunkowo mogę
ci pomóc.
Natomiast, jeżeli chcesz być codzienną osobą i chcesz wyleczyć
choroby, dążysz
do tego czy tamtego, to nie jest to w porządku i nie można ci
pomóc. Dlaczego?
Ponieważ chcesz być codzienną osobą, a codzienni ludzie
powinni przechodzić
przez narodziny, starość, choroby i śmierć. Tak właśnie
powinno być. Wszystko
posiada swoje więzy przeznaczenia i nie można w nich mieszać.
Pierwotnie w
twoim życiu nie było kultywacji i praktykowania, ale teraz
chcesz kultywować i
praktykować. Zatem, należy od nowa zaaranżować twoją przyszłą
ścieżkę życia
oraz uregulować twoje ciało.
Tak więc,
gdy osoba
zapragnie kultywować i praktykować i wyłania się to życzenie,
oświecone istoty
to widzą i uważają, że jest to po prostu bardzo cenne. Ale jak
takiej osobie
pomóc? Gdzie na świecie jest prawdziwy mistrz, który naucza?
Na dodatek osoba
ta ma ponad pięćdziesiąt lat. Wielkie oświecone istoty nie
mogą jej nauczać.
Ponieważ aby cię nauczać musiałyby się tobie objawić,
przekazać Fa i nauczyć
cię praktyki ćwiczeń. Byłoby to ujawnianiem tajemnic niebios i
same musiałyby
tu spaść. Ludzie spadli do sfery złudzeń przez to, że
popełniali złe uczynki,
więc muszą pośród złudzeń oświecić się i kultywować. Dlatego
oświecone istoty
nie mogą ich nauczać. Gdyby objawił się prawdziwy, żywy budda
i przekazał ci Fa
oraz nauczył praktykowania ćwiczeń, to przyszliby się uczyć
nawet ci, którzy
popełnili niewybaczalne zło. Wszyscy by uwierzyli, więc do
czego mieliby się
jeszcze oświecić? Nie istniałaby kwestia oświecenia. Ponieważ
ludzie sami
upadli do sfery złudzeń, powinni zostać unicestwieni. Pośród
złudzeń dano ci
jeszcze jedną szansę abyś powrócił. Jeśli potrafisz powrócić,
to wracaj. Jeśli
nie potrafisz, to nadal będziesz podążał w cyklu wędrówki dusz
lub zostaniesz
unicestwiony.
Każdy
kroczy swoją
ścieżką sam. Chcesz kultywować i praktykować? Co z tym zrobić?
Oświecone istoty
wymyśliły pewien sposób. W tamtym czasie wzrosła popularność
czikung, co także
było zmianą w zjawiskach niebiańskich. Zatem, aby współdziałać
z tymi
niebiańskimi zjawiskami, taką osobę zaopatrywano w gong
odpowiednio do pozycji
jej sinsing. Do ciała takiej osoby dołączano jakby miękką
rurkę i tak, jak po
odkręceniu kranu, wypływał gong. Gdy taka osoba chciała
emitować gong, to gong
płynął. Jednak gong nie był emitowany przez nią, gdyż sama
wcale go nie
posiadała. Tak właśnie było. To właśnie nazywa się odwrotną
kultywacją. Jest to
kultywacja od góry w dół, aż osiągnie się doskonałość.
Na ogół
kultywujemy i
praktykujemy od dołu wzwyż, aż do otwarcia gong i osiągnięcia
doskonałości. Ta
odwrotna kultywacja była dla osób w podeszłym wieku, dla
których było za późno,
aby kultywować od dołu wzwyż. Szybsze było kultywowanie z góry
w dół, co było
zjawiskiem istniejącym w tamtym czasie. Sinsing takiej osoby
musiał być bardzo
wysoko i zgodnie z poziomem jej sinsing dostarczano
odpowiednio dużo energii.
Jaki był tego cel? Jednym było współdziałanie ze zjawiskami
niebiańskimi w owym
czasie. Taka osoba spełniała dobre uczynki i jednocześnie
mogła znosić
cierpienie. Dlatego, że stykając się z codziennymi ludźmi,
doznajesz zakłóceń
ze strony różnych zwykłych ludzkich usposobień. Gdy uleczysz
daną osobę z
choroby, to może wcale tego nie docenić. Po wyleczeniu kogoś z
choroby i
wyrzuceniu z niej wielu złych rzeczy, po wyleczeniu jej do
pewnego stopnia,
niekoniecznie od razu nastąpią widoczne zmiany. Taka osoba
mogłaby być
niezadowolona. Zamiast podziękować ci, możliwe, że jeszcze by
ci ubliżyła i
oskarżyła o oszustwo! Stawianie czoła takim problemom
umożliwiłoby ci
hartowanie w tych okolicznościach twojego serca. Takiej osobie
dano gong w celu
umożliwienia jej kultywacji i praktykowania oraz wzniesienia
się. Spełniając
dobre uczynki, rozwijała jednocześnie swoje własne zdolności i
swój gong.
Jednak niektórzy nie znali tej prawdy. Czy nie powiedziałem,
że nie można było
nauczać jej Fa? To kwestia oświecenia. Kto się do tego
oświecił ten się oświecił.
A jeżeli ktoś się do tego nie oświecił, to nic na to nie można
było poradzić.
Gdy
niektórzy otrzymali
gong, pewnej nocy w czasie snu nagle robiło im się tak gorąco,
że nawet
zrzucali przykrycia. Rano, gdziekolwiek dotknęli ręką, kopał
ich prąd. Wiedzieli,
że uzyskali gong. Gdy kogoś bolała jakaś część ciała, to mogli
ukoić to miejsce
potarciem dłoni, i ten ktoś od razu czuł się lepiej. Działało
to całkiem
nieźle. Od tej pory wiedzieli, że uzyskali gong. Zrobili z
siebie mistrzów
czikung i powiesili szyldy. Sami nadali sobie tytuły mistrzów
czikung.
Początkowo, ponieważ byli całkiem dobrzy, gdy inni po
uzdrowieniu dawali im
pieniądze lub podarunki, to być może wcale tego nie chcieli i
ich nie
przyjmowali. Jednak nie mogli się oprzeć wciągnięciu w to
wielkie bagno
codziennych ludzi, gdyż osoba kultywująca odwrotnie, nie
przeszła przez
prawdziwą kultywację sinsing. Zatem bardzo trudno było jej
upilnować swój
sinsing. Powoli zaczęła przyjmować małe pamiątki, a następnie
stopniowo coraz
większe rzeczy. Ostatecznie, była niepocieszona, gdy dawano
jej za mało. W
końcu powiedziała: „Po co dajecie mi tyle rzeczy, dawajcie mi
pieniądze!”. Nie
była zadowolona, jeżeli dostała mało pieniędzy. Przestała
uznawać mistrzów
czikung przekazujących prawe praktyki. Jedyne, w co się
wsłuchiwała, to
pochwały innych ludzi powtarzające, jaka to ona jest zdolna.
Budziło w niej
niezadowolenie, gdy ktoś wyraził się o niej niepochlebnie.
Rozpierała ją pycha
i chciwość. Uważała się za mądrzejszą od innych i po prostu
nadzwyczajną.
Myślała, że otrzymała gong, aby stać się mistrzem czikung i
zbić majątek. W
rzeczywistości miało to umożliwić jej kultywację i
praktykowanie. Gdy tylko
zrodziło się u niej serce do sławy i pieniędzy, jej sinsing
upadł.
Powiedziałem:
tak jak
wysoki jest sinsing, tak wysoki jest gong. Gdy obniżył się jej
sinsing, to nie
można było jej dać tak dużo gong. To, ile dostawała, musiało
być odpowiednie do
jej sinsing. Jak wysoki sinsing, tak wysoki gong. Im więcej
wagi przykładała w
sercu do sławy i pieniędzy, tym głębiej grzęzła pośród
codziennych ludzi. Wraz
z tym obniżał się jej gong. Gdy spadła na sam dół, to już nie
dostawała gong.
Taka osoba nie miała już żadnego gong. Przed kilkoma laty
pojawiło się sporo
takich osób. Wśród nich było stosunkowo dużo kobiet powyżej
pięćdziesiątego
roku życia. Mimo, że widziałeś tę starszą panią wykonującą
ćwiczenia, to jednak
nie otrzymała ona żadnych prawdziwych nauk. Może na zajęciach
jakiegoś czikung
nauczyła się kilku ruchów do uzdrawiania i utrzymywania
sprawności fizycznej.
Pewnego dnia nagle otrzymała gong. Gdy jej sinsing pogorszył
się i zrodziło się
u niej serce do sławy i pieniędzy, od razu spadła. W
rezultacie jest teraz
nikim i wcale nie ma gong. Obecnie tego rodzaju ludzi, którzy
spadli w
odwrotnej kultywacji jest niezwykle dużo. Ostali się tylko
nieliczni. Dlaczego?
Ona nie wiedziała, że to miało umożliwić jej kultywację i
praktykowanie.
Myślała, że miało to pozwolić jej na zdobycie majątku i sławy
pośród
codziennych ludzi oraz zostanie mistrzem czikung. W
rzeczywistości było to po
to, aby mogła kultywować i praktykować.
Czym jest
pożyczanie
gong? Nie ma ograniczeń wiekowych, ale jest jeden wymóg: osoba
musi posiadać
szczególnie dobry sinsing. Taka osoba wiedziała, że czikung
umożliwia
kultywację i praktykowanie, i też chciała kultywować i
praktykować. Pragnęła z
głębi serca kultywować i praktykować. Jednak gdzie mogła
znaleźć mistrza? Kilka
lat temu rzeczywiście prawdziwi mistrzowie czikung
przekazywali swoje praktyki,
ale były one ograniczone do uzdrawiania i utrzymywania
sprawności fizycznej.
Nikt nie przekazywał rzeczy ku wyższym poziomom. Inni także
tego nie nauczali.
Omawiając
pożyczanie
gong, poruszę jeszcze jedną kwestię. Poza duchem głównym
(świadomością główną),
człowiek posiada jeszcze ducha pomocniczego (świadomość
pomocniczą). Niektórzy
posiadają jednego, lub dwa, trzy, cztery, a nawet pięć duchów
pomocniczych.
Płeć ducha pomocniczego niekoniecznie jest taka sama jak danej
osoby. Niektóre
są męskie, a niektóre żeńskie. Mogą być różne. W
rzeczywistości również duch
główny niekoniecznie jest tej samej płci, co ludzkie ciało,
gdyż odkryliśmy, że
obecnie jest wyjątkowo dużo mężczyzn z żeńskim duchem
pierwotnym i wyjątkowo
dużo kobiet z męskim duchem pierwotnym. Zgadza się to
dokładnie z
przedstawianym obecnie w szkole tao zjawiskiem niebiańskim
odwrócenia yin i
yang, gdzie yin dominuje, a yang chyli się ku schyłkowi.
Zazwyczaj
duch pomocniczy
osoby pochodzi z wyższych poziomów niż jej duch główny. W
szczególności duchy
pomocnicze niektórych ludzi pochodzą z wyjątkowo wysokich
poziomów. Duch
pomocniczy nie jest jednak duchem owładającym. On i ty
jednocześnie
narodziliście się z łona matki, macie takie samo imię i
stanowi on część
twojego ciała. Zazwyczaj, gdy ludzie myślą o czymś lub coś
robią, to decyduje o
tym duch główny. Duch pomocniczy, tak jak tylko potrafi,
próbuje powstrzymać
ducha głównego przed popełnieniem czegoś złego. Jednak, gdy
duch główny jest
bardzo uparty, to duch pomocniczy jest wtedy bezsilny. Duch
pomocniczy nie daje
się zwieść złudzeniom zwykłego ludzkiego świata, natomiast
duch główny tym
złudzeniom łatwo się poddaje.
Niektóre
duchy pomocnicze
pochodzą z bardzo wysokich poziomów i możliwe, że niewiele
brakuje im do
uzyskania prawego owocu. Duch pomocniczy chce kultywować i
praktykować, ale nie
może, jeśli nie chce tego duch główny. I nic nie może na to
poradzić. Pewnego
dnia, gdy czikung był bardzo popularny, duch główny także
zapragnął nauczyć się
jakiejś praktyki i kultywować ku wysokim poziomom. Oczywiście
ta myśl była
bardzo czysta i prosta, wcale nie myślał o dążeniu do sławy i
pieniędzy. Duch
pomocniczy bardzo się ucieszył: „Ja chcę kultywować i
praktykować, ale to nie
ja podejmuję decyzje. Teraz ty chcesz kultywować i
praktykować, a to jest
właśnie to, czego i ja pragnę”. Jednak gdzie taka osoba mogła
znaleźć mistrza?
Jej duch pomocniczy był całkiem zdolny, więc opuścił ciało,
aby odnaleźć
wielkie oświecone istoty, które znał w poprzednim życiu.
Ponieważ poziom
niektórych duchów pomocniczych jest bardzo wysoki, potrafią
opuścić ciało. Gdy
do nich dotarł, wyraził chęć kultywacji i praktykowania oraz
pożyczenia gong.
Gdy tylko zobaczyli, że ta osoba jest dość dobra, zdecydowali:
„Kultywacja i
praktykowanie? No to trzeba mu pomóc!”. W ten sposób duch
pomocniczy pożyczył
gong. Taki gong często promieniował energią i dostarczany był
przez rurkę.
Pożyczone również zostało coś ukształtowanego, a
ukształtowanym rzeczom często
towarzyszą zdolności.
W ten
sposób, taka osoba
może jednocześnie posiadać towarzyszące zdolności. Taką osobę
spotkało coś, co
przed chwilą opisałem. Nocą podczas snu było jej nieznośnie
gorąco. Po
obudzeniu się następnego dnia rano miała gong. Czegokolwiek
dotknęła kopał ją
prąd, mogła także leczyć choroby. Sama również wiedziała, że
otrzymała gong.
Skąd go otrzymała? Nie była pewna. Mniej więcej wiedziała, że
pochodzi z
przestrzeni wszechświata, ale dokładnie nie rozumiała, w jaki
sposób. Duch
pomocniczy jej nie powiedział, gdyż to on kultywował i
praktykował. Ona jedynie
wiedziała, że otrzymała gong.
Osoby,
które pożyczają
gong, zazwyczaj nie podlegają ograniczeniu wiekowemu. Jest
wśród nich
stosunkowo dużo młodych ludzi. Zatem kilka lat temu pojawili
się także
dwudziestolatkowie, trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie
oraz osoby w
podeszłym wieku. Młodemu człowiekowi trudniej jest się
upilnować. Gdy nie ma
wyjątkowych umiejętności w zwykłym ludzkim społeczeństwie, to
zazwyczaj wygląda
na całkiem przyzwoitego człowieka i nie przykłada wagi do
sławy i pieniędzy.
Gdy tylko trochę się wyróżni, to często doznaje zakłóceń ze
strony reputacji i
pieniędzy. Myśli, że ma przed sobą jeszcze długą ścieżkę życia
i nadal ugania
się za czymś oraz walczy, aby wyjść na swoje i zrealizować
jakieś zwykłe
ludzkie życiowe cele. Gdy tylko wyłonią się zdolności i gdy
zdobędzie kilka
umiejętności, to potraktuje je jako środki do zrealizowania
osobistych celów w
zwykłym ludzkim świecie. Nie można tego czynić. Nie jest
dozwolone stosowanie
tego w ten sposób. Im więcej używa gong, tym ma go mniej. I w
końcu nie będzie
miał niczego. Ludzi, którzy upadli w ten sposób, było jeszcze
więcej. Nie
sądzę, aby obecnie pozostał choć jeden.
Oba
przypadki, które
właśnie omówiłem, odnoszą się do otrzymywania gong przez osoby
o względnie
dobrym sinsing. Ten gong nie został rozwinięty poprzez ich
własną praktykę,
lecz pochodzi od oświeconych istot. Zatem gong sam w sobie
jest dobry.
Wielu z
nas
prawdopodobnie słyszało w środowisku kultywacji o opętaniu
przez zwierzęta,
przez lisy, łasice, duchy i węże. O co w tym chodzi? Niektórzy
ludzie twierdzą,
że wykonywanie ćwiczeń może rozwinąć nadnaturalne zdolności. W
rzeczywistości
nie jest to rozwijanie nadnaturalnych zdolności, gdyż te
nadnaturalne zdolności
są tak naprawdę wrodzonymi ludzkimi zdolnościami. Tylko tyle,
że wraz z
rozwojem ludzkiego społeczeństwa, ludzie coraz bardziej
skupiają się na
namacalnych rzeczach w naszej materialnej przestrzeni i coraz
bardziej polegają
na naszych współczesnych narzędziach. Toteż nasze ludzkie
wrodzone zdolności
zanikają. Spowodowało to w końcu ich całkowity zanik.
Jeżeli
ktoś chce mieć
zdolności, musi przejść przez kultywację i praktykowanie,
powrócić do
pierwotnego i prawdziwego ja. Musi rozwinąć je w wyniku
kultywacji. Zwierzęta
nie posiadają jednak umiejętności takiego złożonego myślenia.
Połączone są z naturą
wszechświata i posiadają wrodzone instynkty. Niektórzy mówią,
że zwierzęta
wiedzą jak kultywować, twierdzą, że lisy wiedzą jak ćwiczyć
dan, że wąż czy
inne zwierzęta wiedzą jak kultywować i praktykować, i tak
dalej. To nie jest
tak, że wiedzą jak kultywować i praktykować. Na początku
zupełnie nie rozumieją
jak ćwiczyć, ale posiadają właśnie taki wrodzony instynkt. W
określonych
warunkach i okolicznościach, po długim czasie, może to
przynieść następujący
efekt: mogą uzyskać gong, i mogą się wyłonić zdolności.
W ten
sposób posiądą
pewne umiejętności. Dawniej mówiliśmy, że schytrzyły się i
posiadły
umiejętności. Codzienni ludzie uważają, że zwierzęta są groźne
i z łatwością
potrafią manipulować ludźmi. Ja twierdzę, że tak naprawdę
groźne nie są. W
obliczu prawdziwego kultywującego są niczym. Jeśli nawet
kultywowały przez
prawie tysiąc lat, to wystarczy zaledwie mały palec, aby je
zmiażdżyć.
Powiedzieliśmy, że zwierzęta posiadają wrodzony instynkt i
mogą posiadać pewne
umiejętności. Jednakże w tym naszym wszechświecie istnieje
następująca zasada:
zabronione jest zwierzętom odniesienie sukcesu w kultywacji.
Możecie wyczytać w
starożytnych księgach, że raz na kilkaset lat ulegają one
zagładzie w wielkiej
lub małej katastrofie. Z biegiem czasu, gdy zwierzęta rozwiną
gong, będą
musiały zostać zniszczone. Strzeli w nie piorun lub zdarzy się
coś podobnego.
Niedozwolone jest, aby kultywowały i praktykowały, gdyż nie
posiadają ludzkiej
natury. Nie mogą kultywować i praktykować tak jak ludzie.
Ponieważ nie
posiadają ludzkich cech, jeśli osiągną sukces w kultywacji,
gwarantowane jest,
że staną się demonami. Niedozwolone jest, aby osiągnęły sukces
w kultywacji i
dlatego zostaną zgładzone przez niebiosa. One także o tym
wiedzą. Tak jak
powiedziałem, obecnie ludzkie społeczeństwo stacza się po
wielkiej równi
pochyłej i niektórzy nie cofną się przed żadnym złem. Czy
ludzkie społeczeństwo
po osiągnięciu takiego stanu nie znajduje się w
niebezpieczeństwie?
Po dojściu
do skrajności
rzeczy muszą się odwrócić! Odkryliśmy, że gdy w każdym z wielu
prehistorycznych
okresów, ludzkie społeczeństwo przechodziło zniszczenie,
zawsze miało to
miejsce w okolicznościach skrajnego moralnego zepsucia.
Przestrzeń, w której
egzystuje nasza ludzkość, jak i wiele innych przestrzeni,
znajduje się obecnie
w bardzo niebezpiecznej sytuacji. W innych przestrzeniach na
tym poziomie jest
podobnie i istnienia w nich także śpieszą się, aby uciec. Chcą
udać się w górę
na wyższe poziomy. Uważają, że poprzez wzniesienie się na
wyższe poziomy będą w
stanie uciec. Ale czy nie jest łatwiej powiedzieć to niż
zrobić? Jeśli ktoś
chce kultywować i praktykować, to musi posiadać ludzkie ciało.
Jest to jedna z
przyczyn, dlaczego niektórzy uprawiający jakieś ćwiczenia
zostali opętani.
Niektórzy
pomyśleli:
„Jest tak dużo wielkich oświeconych istot i wielu mistrzów
wysokiego poziomu.
Dlaczego się tym nie zajmą?”. W naszym wszechświecie istnieje
jeszcze
następująca zasada: jeżeli samemu do czegoś dążysz i sam
czegoś pragniesz, to
nikt nie będzie się do tego wtrącał. Tutaj wszystkich uczymy
kroczenia prawą
ścieżką i jednocześnie zostaje tobie wytłumaczone Fa, tak abyś
sam mógł się
oświecić. Decyzja, czy będziesz się tego uczył czy nie, należy
do ciebie
samego. Mistrz wprowadza cię we wrota, ale podążanie dalej
kultywacją zależy od
ciebie samego. Nikt nie będzie cię zmuszał ani nakłaniał do
kultywacji. To, czy
będziesz kultywował, czy nie, jest twoją indywidualną decyzją.
Innymi słowy,
nikt nie będzie ingerował w to, którą ścieżką podążasz, czego
pragniesz i co
chcesz uzyskać. Można jedynie doradzić ci być życzliwym.
Pomimo, że
widziałeś jak
ktoś uprawiał jakieś ćwiczenia, w rzeczywistości wszystko
uzyskały owładające
duchy. Dlaczego zwabił on do siebie owładające duchy? Ilu
ludzi uprawiających
różne ćwiczenia na terenie całego kraju ma na plecach
owładające duchy? Gdybym
powiedział, to wiele osób nie odważyłoby się niczego ćwiczyć,
gdyż ta liczba
jest przerażająca! Dlaczego pojawiła się sytuacja, która ma
tak zgubny wpływ na
zwykłe ludzkie społeczeństwo? Jak mogło do tego dojść? Zostało
to wywołane
przez samą ludzkość, gdyż chyli się ona ku upadkowi i wszędzie
jest pełno
demonów. Zwłaszcza wszyscy fałszywi mistrzowie czikung
posiadają na sobie duchy
owładające, a przekazywane przez nich ćwiczenia, to
przekazywanie właśnie tych rzeczy.
W całej historii ludzkości nie było dozwolone, aby zwierzęta
weszły na ludzkie
ciało, a jeżeli na nie weszły, to były zgładzane. Ktokolwiek
to zobaczył, nie
pozwoliłby na to. Jednakże niektórzy w naszym współczesnym
świecie chcą je i
czczą. Ktoś pomyślał: „Właśnie, że wcale ich nie chcę!”. Nie
chcesz ich, ale
chcesz zdolności. Czy mogą one być ci dane przez oświeconą
istotę z kultywacji
i praktykowania prawego Fa? Dążenie do czegoś jest zwykłym
ludzkim
przywiązaniem i takie serce musi zostać porzucone. Zatem, kto
może ci je dać?
Mogą je dać tylko demony z innych przestrzeni i różne
zwierzęta. Czyż to nie
jest to samo jakbyś się o nie prosił? Wtedy właśnie się
zjawią.
Ilu ludzi
ma prawidłowe
myśli podczas uprawiania ćwiczeń? Praktykowanie wymaga
przykładania wagi do de,
spełniania dobrych uczynków i bycia Szan. Osoba powinna tego
od siebie wymagać
we wszystkim, co czyni i w każdych okolicznościach. Pośród
osób uprawiających
ćwiczenia w parku lub w domu, ilu myśli właśnie w ten sposób?
Nie wiadomo, co za
ćwiczenia uprawiają. Ćwiczą sobie, kiwają się w tył i w przód,
a po cichu
mamroczą: „Ojej, ta moja synowa w ogóle mnie nie szanuje”,
„Moja teściowa jest
taka niedobra!”. Niektórzy rozprawiają o wszystkim poczynając
od miejsca pracy,
aż po sprawy państwowe. Nie ma tematu, którego by nie
poruszyli. Wścieka ich
wszystko, co nie zgadza się z ich własnymi poglądami. Czy
mógłbyś nazwać to
praktykowaniem? Jeszcze inni wykonują ćwiczenia w postawie
stojącej, nogi
trzęsą im się ze zmęczenia, ale ich umysły nie są wyciszone:
„Obecnie wszystko
jest takie drogie i ceny nadal rosną. W naszym zakładzie pracy
nie wypłacają
pensji. Dlaczego nie mogę rozwinąć zdolności poprzez
ćwiczenia? Gdybym poprzez
ćwiczenia rozwinął zdolności, to stałbym się mistrzem czikung
i zbiłbym majątek.
Robiłbym pieniądze przyjmując pacjentów”. Gdy tylko zobaczy,
że innym wyłoniły
się zdolności, zniecierpliwi się jeszcze bardziej. Na oślep
zacznie dążyć do
uzyskania zdolności, niebiańskiego oka i możliwości leczenia
chorób. Pomyślcie
o tym, jak dalece odbiega to od Dżen, Szan, Ren – natury
naszego wszechświata!
Kieruje się to zupełnie w odwrotną stronę. Mówiąc poważnie,
taka osoba
wkroczyła na drogę zła! Jednakże sama nie jest tego świadoma.
Im więcej w ten
sposób myśli, tym gorsze stają się myśli przez nią wysyłane.
Taka osoba nie
otrzymała Fa i nie wie o przykładaniu wagi do de. Zatem uważa,
że poprzez
wykonywanie ćwiczeń różnymi metodami ruchów może rozwinąć
gong, i że jeżeli
czegoś się chce, to dążąc do tego można to zdobyć. Ta osoba
właśnie tak uważa.
Właśnie z
powodu
nieprawych myśli można zwabić do siebie niedobre rzeczy.
Zwierzę może to
zobaczyć: „Ta osoba chce ćwiczyć po to, aby się wzbogacić.
Tamten chce zdobyć
sławę i zdolności. Wielkie nieba, jego ciało nie jest złe i
to, co posiada jest
całkiem dobre. Jednakże jego myśli są naprawdę złe. On dąży do
posiadania
zdolności! Możliwe, że ma mistrza. Ale nawet, jeśli ma mistrza
to i tak się nie
boję”. Ono wie, że mistrz kultywacji i praktykowania prawego
Fa zobaczy, że
taka osoba dąży do uzyskania zdolności. Im bardziej będzie do
nich dążyć, tym
bardziej prawdopodobne, że ich od mistrza nie dostanie. Jest
to właśnie
przywiązanie, które należy porzucić. Im bardziej myśli w ten
sposób, tym
bardziej nie otrzyma żadnych zdolności, i tym bardziej nie
będzie mogła się do
tego oświecić. Im bardziej za nimi dąży, tym gorzej. Koniec
końców, mistrz
westchnie nad taką osobą widząc, że jest skończona i już
więcej nie będzie się
nią zajmował. Niektórzy nie mają mistrza, ale możliwe, że mają
mistrza przechodzącego,
który na jeden dzień się nimi zainteresuje. Ponieważ jest
wiele oświeconych
istot w każdej przestrzeni, gdy oświecona istota zobaczy
takiego człowieka,
poprzygląda mu się trochę, pochodzi przy nim przez jeden dzień
i gdy zobaczy,
że nie jest dobry, to go opuści. Następnego dnia przyjdzie
kolejna, przyjrzy mu
się i gdy zobaczy, że jest niedobry, też odejdzie.
Zwierzę
wie, że bez
względu na to, czy taka osoba ma mistrza, czy ma mistrza
przechodzącego, jeżeli
dąży do uzyskania czegoś, to mistrz nie może jej tego dać.
Ponieważ zwierzę nie
widzi przestrzeni, w której istnieją wielkie oświecone istoty,
nie boi się.
Wykorzystuje ono następującą lukę: w naszym wszechświecie
istnieje pewna zasada
– jeżeli osoba sama do czegoś dąży, sama sobie czegoś życzy,
to inni w
normalnych okolicznościach nie mogą się w to mieszać. Zwierzę
wykorzystuje
właśnie tę lukę: „Sam sobie tego życzy, więc jeżeli mu to dam
i pomogę mu, to
nie będzie to nic złego. Czyż nie?”. Więc mu to da. Na
początku nie ośmiela się
na kogoś wejść. Najpierw da komuś trochę energii na
wypróbowanie. Taka osoba
pewnego dnia otrzymuje gong, do którego usilnie dążyła i może
leczyć choroby.
Zwierzę zobaczy, że to dobrze działa. Przypomina to odegranie
muzycznego
preludium przed rozpoczęciem prawdziwego występu: „Skoro sobie
tego życzy to
wejdę na niego. Gdy na niego wejdę, to bezpośrednio będę mógł
dać mu więcej.
Czy nie pożądasz niebiańskiego oka? Tym razem dam ci
wszystko”. Zatem na niego
wejdzie.
Poprzez
myśli dążące do
tych rzeczy, właśnie poprzez dążenie do tych rzeczy,
niebiańskie oko otwiera
się. Taka osoba może także emitować gong i będzie miała parę
mniejszych
zdolności. Skacze z radości i uważa, że wreszcie udało jej się
zdobyć to, do
czego dążyła. I że zdobyła to dzięki wykonywaniu ćwiczeń. W
rzeczywistości
jednak, poprzez swoje ćwiczenia niczego nie udało jej się
rozwinąć. Myśli, że
może przenikać wzrokiem ludzkie ciało i rozpoznać chore
miejsce. W
rzeczywistości jej niebiańskie oko wcale się nie otworzyło. To
właśnie zwierzę
włada jej mózgiem i to, co widzi za pomocą swoich oczu
odzwierciedla w jej
mózgu, a ona uważa, że otworzyło się jej własne niebiańskie
oko. „Wysyłać gong?
Wysyłaj!”. Gdy osoba wyciąga rękę, aby wysłać gong, w tym
samym czasie zwierzę
zza jej pleców wyciąga swoją łapkę. Jak tylko zacznie wysyłać
gong, z główki
małego węża wysunie się rozdwojony język, który poliże parę
razy miejsce
choroby lub opuchlizny. Istnieje wiele rzeczy tego typu.
Duchy, które opętały
tych ludzi przyszły do nich, gdyż oni sami się o to prosili.
Taka osoba
dąży do tego,
chce zbić majątek i stać się sławna. Zatem dobrze, zdobywa
zdolności, może
leczyć choroby i widzieć przez niebiańskie oko. Jest z tego
bardzo zadowolona.
Zwierzę to widzi: „Czyż nie chcesz zbić majątku? Dobrze,
pozwolę ci go zdobyć”.
Naprawdę łatwo jest zapanować nad mózgiem codziennej osoby.
Może ono pokierować
bardzo wielu ludzi tak, aby jej szukali, żeby wyleczyła ich
choroby. Przyjdzie
ich całe mnóstwo. Wielka nieba! Podczas gdy ona przyjmuje
pacjentów, to zwierzę
manipuluje dziennikarzami, aby reklamowali ją w gazetach.
Kieruje codziennymi
ludźmi tak, aby czynili tego typu rzeczy. Gdy jako pacjent
zapłacisz za mało,
to ono na to nie pozwoli i spowoduje, że rozboli cię głowa.
Tak czy inaczej,
będziesz musiał zapłacić więcej. Sława i bogactwo zostały
zdobyte. Osoba ta
zarówno zbiła majątek, jak i stała się sławna. Stała się
mistrzem czikung.
Często taka osoba nie zwraca uwagi na sinsing i ośmiela się
powiedzieć
wszystko. Jeżeli niebiosa są najpotężniejsze, to ona uważa, że
jest druga zaraz
po nich. Ośmieli się powiedzieć, że jest wcieleniem Królowej
Matki lub
Nefrytowego Cesarza. Śmie nawet powiedzieć, że jest buddą.
Taka osoba nie
przeszła poprzez prawdziwą kultywację i praktykowanie sinsing,
więc w czasie
wykonywania ćwiczeń dąży do uzyskania zdolności, w rezultacie
czego zwabia
owładające duchy i zwierzęta.
Niektórzy
może pomyśleli:
„Co w tym takiego niedobrego? Skoro tylko można zarobić
pieniądze i wzbogacić
się, to jest to w porządku. Na dodatek jeszcze można stać się
sławnym”. Niemało
osób tak właśnie pomyślało. Powiem wam, w rzeczywistości ono
ma swój cel. Nie
daje ci tych rzeczy bez żadnego powodu ani bez przyczyny. W
tym wszechświecie
istnieje pewna zasada, która nazywa się: kto nie straci, ten
nie zyska. Co ono
zyskuje? Czy przed chwilą nie wspomniałem o tej kwestii? Ono
chce uzyskać tę
odrobinę esencji z twojego ciała i wykultywować ludzką formę,
więc zbiera z
ludzkiego ciała esencję. Ciało ludzkie posiada tylko jedną
porcję esencji.
Jeżeli ktoś chce kultywować i praktykować, to ma tylko tę
jedną porcję. Jeżeli
pozwolisz, żeby otrzymało ją zwierzę, to zapomnij o kultywacji
i praktykowaniu.
Jak będziesz kultywował i praktykował? Nic ci nie zostanie. W
ogóle nie
będziesz w stanie kultywować i praktykować. Możliwe, że
niektórzy powiedzą: „Ja
nie chcę kultywować i praktykować. Chcę się jedynie wzbogacić.
Jeżeli będę miał
pieniądze, to w porządku. Więcej nic mnie nie obchodzi!”.
Powiem wam: chcesz
się wzbogacić, ale po tym jak wyjaśnię ci tę prawdę, nie
będziesz tak dłużej
myślał. Dlaczego? Jeżeli zwierzę opuści twoje ciało wcześnie,
to twoje cztery
kończyny będą osłabione. Tak już pozostanie do końca twojego
życia, gdyż ono
zabrało za dużo ludzkiej esencji. Jeżeli opuści twoje ciało
później, to
staniesz się jak warzywo i resztę życia spędzisz leżąc na
łóżku z trudem
chwytając powietrze. Masz pieniądze, ale czy możesz je wydać?
Jesteś sławny,
ale czy możesz się tym cieszyć? Czy nie jest to przerażające?
Tego
rodzaju rzeczy są
szczególnie widoczne wśród ludzi obecnie uprawiających
ćwiczenia. Jest ich
wyjątkowo dużo. Nie tylko opętają kogoś, ale nawet zabiją jego
ducha
pierwotnego, wwiercą się w jego pałac niłan i tam przycupną.
Pomimo, że wygląda
jak człowiek, to człowiekiem nie jest. Obecnie pojawiły się
nawet tego rodzaju
rzeczy. Ponieważ zmieniły się standardy moralne, gdy ktoś robi
coś złego, i
powiesz mu, że robi coś złego, on wcale w to nie uwierzy. Taka
osoba uważa, że
robienie pieniędzy, gonienie za pieniędzmi i zbijanie majątku
jest przykazane
przez niebo i ziemię, że jest prawidłowe. Zatem będzie
krzywdziła ludzi i
działała na cudzą szkodę. Dla pieniędzy nie cofnie się przed
żadnym złem i
ośmieli się na wszystko. Jeżeli ono nie straci, to także nie
zyska. Jak mogłoby
dać ci coś za nic? Chce zdobyć rzeczy z twojego ciała.
Oczywiście,
powiedzieliśmy, że ludzie przyciągają kłopoty, ponieważ takie
myślenie nie jest
prawidłowe, a ich serca nie są prawe.
My
nauczamy Falun Dafa.
Kultywując i praktykując w naszej dyscyplinie, jeżeli tylko
potrafisz upilnować
swój sinsing, to jedna prawość pokona setki zła, i nie
napotkasz na żaden
problem. Jeśli nie zapanujesz nad swoim sinsing i będziesz
dążył do tego czy
tamtego, to z pewnością przyciągniesz kłopoty. Niektórzy nie
mogą porzucić
tego, co uprzednio ćwiczyli. Mówimy, że praktykowanie ćwiczeń
wymaga skupienia
się na jednej dyscyplinie, że prawdziwa kultywacja i
praktykowanie wymaga
skupienia się na jednej dyscyplinie. Nie zważaj na to, że inni
mistrzowie
czikung napisali książki. Powiem ci, ich książki są pełne
wszelakich rzeczy. To
są te same rzeczy, które oni ćwiczą. Są w nich węże, lisy i
łasice. Gdy czytasz
te książki, to wyskakują one z wyrazów. Powiedziałem, takich
fałszywych
mistrzów czikung jest o wiele więcej niż tych prawdziwych i
nie jesteś w stanie
ich rozróżnić. Zatem wszyscy koniecznie musicie się pilnować.
Nie twierdzę, że
musisz koniecznie kultywować Falun Dafa. Możesz kultywować w
jakiejkolwiek
dyscyplinie chcesz. Jednak kiedyś było takie powiedzenie:
„Lepsze tysiące lat
bez prawego Fa, niż jeden dzień kultywowania medytacji
dzikiego lisa”.
Koniecznie trzeba się pilnować i prawdziwie kultywować i
praktykować w prawym
Fa. Nie należy niczego mieszać. Nawet żadna myśl nie może
zostać dodana. Falun
u niektórych osób został zniekształcony. Dlaczego został
zniekształcony? Taka
osoba powie: „Przecież nie wykonuję już innych ćwiczeń”.
Jednakże jak tylko
zaczyna ćwiczyć, to wnosi myśli z poprzednich rzeczy. Zatem
czy nie zostanie to
dodane? To tyle, co powiemy o kwestii owładających duchów.
Co to jest
język
kosmiczny? Pojawia się, gdy dana osoba nagle potrafi mówić
pewnym
niezrozumiałym językiem. Coś świergocze i trajkocze, ale też
sama nawet nie ma
pojęcia, co takiego mówi. Ludzie posiadający zdolność
telepatii, mogą rozumieć
ogólne znaczenie, ale nie potrafią dokładnie zrozumieć, co
wypowiadają. Co
więcej, niektórzy mogą mówić wieloma różnymi językami. Dla
niektórych jest to
niesamowite i uważają to za wyjątkową umiejętność lub wręcz
zdolność. Nie jest
to żadna zdolność ani żadna umiejętność kultywującego, i nie
jest w stanie
reprezentować twojego poziomu. Zatem co to takiego? Twoimi
myślami zawładnęły
rozumne istoty z innych przestrzeni. Jednak nadal nie widzisz
w tym nic złego.
Chętnie to przyjmujesz i jesteś z tego zadowolony. Im bardziej
jesteś
zadowolony, tym bardziej to nad tobą panuje. Jako osoba
prawdziwie kultywująca
i praktykująca, jak możesz pozwolić, aby to tobą władało? Co
więcej, pochodzi
to z niezwykle niskiego poziomu. Zatem, jako prawdziwi
kultywujący, nie
powinniśmy przywoływać tych kłopotów.
Człowiek
jest
najcenniejszy, jest duszą wszelkiej materii. Jak możesz
pozwolić, aby to tobą
władało? Nie chcesz nawet swojego własnego ciała. Jakże to
zasmucające!
Niektóre z tych rzeczy przyczepiają się do ludzkiego ciała.
Niektóre, chociaż
nie przyczepiają się, to znajdują się w pewnej odległości,
manipulują i władają
tobą. Jeżeli chcesz przemówić, to pozwolą ci mówić i zaczniesz
świergotać. Może
być to także przekazane dalej. Gdy ktoś chce się tego nauczyć,
jest zuchwały i
otworzy usta, to też zacznie mówić. W rzeczywistości rzeczy te
gnieżdżą się
jedna na drugiej, i gdy zechcesz nimi przemówić, to jedna
wejdzie na ciebie i
pozwoli ci mówić.
Dlaczego
pojawiła się
taka sytuacja? Przypomina to, co wcześniej powiedziałem, ono
chce wznieść swój
poziom. Jednak po tamtej stronie nie ma cierpienia, więc nie
może kultywować i
praktykować, ani nie może się wznieść. Wpadło na pomysł, aby
pomagać ludziom w
spełnianiu dobrych uczynków, lecz nie wiedziało jak to zrobić.
Wiedziało
jednak, że emitowana przez nie energia, chociaż nie może
wyleczyć choroby, może
w pewnym stopniu ją zahamować i tymczasowo ulżyć choremu w
cierpieniu. Wie, że
emitowanie energii przez usta człowieka może spełnić takie
zadanie. Działa to
właśnie w ten sposób. Niektórzy nazywają to językiem niebios,
inni nazywają to
językiem buddów. Jest to zniesławianie buddy. Powiedziałbym,
że jest to wręcz
niepoważne!
Jak
wiecie, budda nie
otwiera pochopnie ust. Gdyby je otworzył i przemówił w naszej
przestrzeni,
mógłby spowodować trzęsienie ziemi w ludzkim świecie. Byłby to
taki wielki huk.
Jak mogłoby to mieć miejsce? Niektórzy twierdzą: „Niebiańskim
okiem widziałem
jak do mnie mówił”. On do ciebie nie mówił. Podobnie jest z
ludźmi, którzy
widzieli moje faszen. On do ciebie nie mówił, ale myśli, które
wysyłał, brzmiały
stereofonicznie. Słysząc to, wydawało ci się, że mówił.
Zazwyczaj może on mówić
w jego przestrzeni, ale po przetransmitowaniu, nie słyszysz
tego wyraźnie,
ponieważ pojęcia czasoprzestrzeni w tych obu przestrzeniach
różnią się. Jeden
szyczen w naszej przestrzeni to inaczej dwie godziny.
Natomiast w tamtej
wielkiej przestrzeni, ten nasz jeden szyczen to dla nich jeden
rok. W
porównaniu z ich czasem, nasz płynie wolniej.
Kiedyś
było takie
powiedzenie: „W niebiosach tylko jeden dzień, na ziemi już
tysiąc lat”. Odnosi
się to do indywidualnych światów, w których nie ma pojęcia
czasu ani
przestrzeni. Są to światy, gdzie przebywają wielkie oświecone
istoty, jak na
przykład Kraina Najwyższej Radości, Świat Lapis Lazuli, Świat
Falun, Świat
Lotosu. To właśnie takie miejsca. Natomiast czas w tej
wielkiej przestrzeni,
wręcz przeciwnie, jest szybki. Niektórzy mają otwarte
niebiańskie ucho i mogą
przez nie słyszeć. Jeżeli możesz odebrać i usłyszeć co mówią,
to nie usłyszysz
tego wyraźnie. Wszystko, co słyszysz, brzmi jak ćwierkanie
ptaków, lub jak
płyta na przyśpieszonych obrotach. Nic z tego nie można
zrozumieć. Oczywiście,
niektórzy mogą słyszeć muzykę lub mogą słyszeć rozmowy, jednak
muszą
wyeliminować różnicę czasu poprzez pewną zdolność służącą jako
nośnik, która
przekazuje to do twojego ucha. Tylko wtedy możesz wyraźnie
słyszeć. Tak to
właśnie działa. Niektórzy nazywają to językiem buddów, ale to
nim wcale nie
jest.
Gdy
spotykają się dwie
oświecone istoty, nawzajem się do siebie uśmiechną, i wszystko
jest już jasne.
Jest to bezdźwięczny przekaz telepatyczny, który przy odbiorze
brzmi
stereofonicznie. Gdy tylko nawzajem się do siebie uśmiechną,
to w tym momencie
wymienią się myślami. Jednak nie używają tylko tej jednej
formy. Czasami
stosują także inną metodę. Jak wiecie, w tantryzmie tybetańscy
lamowie
przykładają specjalną uwagę do gestów rąk. Lecz zapytaj tego
lamę, czym są
gesty rąk? Powie ci, że jest to najwyższa joga. Ale czym to
konkretnie jest? On
także tego nie wie. W rzeczywistości jest to język wielkich
oświeconych istot.
Gdy jest dużo osób, stosują wielkie gesty rąk, które są
niezwykle piękne. Są to
przeróżne wielkie gesty rąk. Gdy jest mało osób, stosują małe
gesty rąk, które
także są przepiękne. Są to przeróżne układy małych gestów rąk,
niezwykle
złożone i bogate, gdyż jest to język. Dawniej to wszystko było
tajemnicą
niebios, ale dzisiaj to ujawniamy. To, co stosują w Tybecie,
to jedynie tych
kilka ruchów do praktykowania ćwiczeń. Zgromadzili je i
usystematyzowali. Są
one jedynie powierzchownym językiem do praktykowania ćwiczeń i
przyjmują
zaledwie kilka form praktyki ćwiczeń. Prawdziwe znaki rąk są
dość złożone.
Niektórzy,
gdy mnie
spotykają, podają mi rękę. Ściskają ją i nie chcą jej puścić.
Gdy inni widzą,
że ktoś ściska mi rękę, także chcą ją uścisnąć. Wiem, co taka
osoba w sercu
myśli. Niektórzy czują się bardzo szczęśliwi mogąc uścisnąć
dłoń nauczyciela.
Inni chcą otrzymać jakieś przesłania i po chwyceniu ręki nie
puszczają jej.
Mówimy wam, prawdziwa kultywacja i praktykowanie to twoja
osobista sprawa.
Tutaj nie zajmujemy się uzdrawianiem ani utrzymywaniem
sprawności fizycznej,
ani też dawaniem ci przesłań, aby cię uzdrowić. W ogóle się
tym nie zajmujemy.
Twoje choroby zostaną usunięte bezpośrednio przeze mnie. W
miejscach
praktykowania ćwiczeń zostaną usunięte przez moje faszen.
Również przez moje
faszen zostaną usunięte u tych, którzy uczą się sami czytając
tę książkę. Czy
sądzisz, że możesz rozwinąć gong dotykając moją rękę? Czy nie
brzmi to jak żart?
Gong
zależy od kultywacji
własnego sinsing. Jeżeli nie będziesz solidnie kultywował, to
gong nie
wzrośnie, gdyż właśnie tu znajduje się miara twojego
charakteru. Gdy twój gong
rośnie, to z wysokich poziomów można dostrzec, że twoje
przywiązania, ta materia,
zostają usunięte, a nad twoją głową rośnie pewna miara. Co
więcej, miara ta
przybiera formę kolumny gong. Tak jak wysoka jest ta miara,
tak wysoka jest
kolumna gong. Reprezentuje ona gong rozwinięty przez twoją
własną kultywację, a
także wysokość twojego sinsing. Jest bez znaczenia ile ktoś
chce ci dodać.
Jeżeli doda nawet kawałeczek, to nie będzie to mogło u ciebie
pozostać i
wszystko będzie musiało odpaść. Mogę sprawić, że w jednej
chwili osiągniesz
stan „trzech kwiatów zgromadzonych nad czubkiem głowy”, ale
jak tylko wyjdziesz
za drzwi, to gong opadnie. Nie jest twój, nie pochodzi z
twojej kultywacji i
nie można tego dodać, gdyż twój charakter nie osiągnął tej
miary. Nikt nie może
ci nic dodać. Ma to całkowicie pochodzić z twojej własnej
kultywacji, z
kultywacji twojego własnego serca. Tylko poprzez rzetelne
rozwijanie gong,
nieprzerwane wznoszenie się i jednanie się z naturą
wszechświata, możesz udać
się wzwyż. Niektórzy chcą dostać mój autograf, ale ja nie
jestem chętny im go
dać. Niektórzy chwalą się, że nauczyciel dał im autograf, chcą
się nim
popisywać i chcą, aby chroniło ich przesłanie nauczyciela. Czy
nie jest to
kolejne przywiązanie? Sam musisz kultywować i praktykować. O
jakich
przesłaniach jeszcze mówisz? Jak możesz o tym mówić kultywując
i praktykując na
wysokich poziomach? Czego to jest warte? O tym jest mowa tylko
przy uzdrawianiu
i utrzymywaniu sprawności fizycznej.
W
mikrokosmosie,
cząsteczki gong, który rozwijany jest przez twoje własne
praktykowanie,
wyglądają dokładnie tak samo jak ty. Gdy wkraczasz w Fa poza
światem, to
kultywujesz i praktykujesz ciało buddy, i gong przyjmuje
wizerunek ciała buddy.
Jest niezwykle piękny i siedzi na kwiecie lotosu. Taka jest
jego każda mała
cząsteczka. Natomiast gong zwierzęcia, to wszystko rzeczy typu
małe lisy i małe
węże. Krańcowo mikrokosmicznie małe cząsteczki, to wszystko te
rzeczy. Istnieje
jeszcze coś w rodzaju przesłań. Ktoś daje ci do wypicia
zaparzone liście
herbaty, gdyż to ma być gong. Codzienni ludzie szukają
tymczasowego uśmierzenia
bólu, odwlekają chorobę na później i próbują ją zahamować.
Codzienni ludzie to
codzienni ludzie i my nie zajmujemy się tym, w jaki sposób
rujnują swoje ciała.
Jesteśmy praktykującymi i tylko dlatego wam to mówię. Od dziś
niech nikt tego
nie robi, nie proście o żadne przesłania czy inne rzeczy.
Zwróćcie uwagę, aby
nigdy więcej nie prosić się o te rzeczy. Niektórzy mistrzowie
czikung mówią:
„Wyślę wam przesłania i będziecie mogli odebrać je we
wszystkich zakątkach
kraju”. Co takiego odebrać? Mówię ci, te rzeczy nie są w
stanie odegrać żadnej
większej roli. Zakładając nawet, że byłaby z nich jakaś
korzyść, jest to
zaledwie coś do uzdrawiania i utrzymywania sprawności
fizycznej. My zaś
jesteśmy praktykującymi i gong wyłania się w wyniku naszej
własnej kultywacji.
Przesłania wysłane przez kogoś nie mogą podnieść poziomu
twojego gong. Mogą
jedynie uzdrowić codzienną osobę. Koniecznie należy mieć w
sercu prawość. Nikt
nie jest w stanie za ciebie kultywować i praktykować. Tylko,
gdy samemu
prawdziwie kultywujesz i praktykujesz, możesz wznieść swój
poziom.
Zatem co
wam daję?
Wiecie, że spośród nas wielu nigdy nie praktykowało ćwiczeń i
ich ciała
posiadają choroby. Jest wielu, którzy pomimo, że przez wiele
lat wykonywali
jakieś ćwiczenia, nadal błąkają się na poziomie czi, i nie
mają gong.
Oczywiście, niektórzy leczą, ale czy wiesz w jaki sposób? Gdy
mówiłem o kwestii
owładających duchów, to całkowicie usunąłem owładające duchy z
ciał osób
szczerze kultywujących Dafa, bez względu na to, jakie to były
rzeczy. Wszystkie
złe rzeczy, które znajdowały się w środku, jak i na zewnątrz
ciała, zostały
całkowicie zdjęte. Jeśli chodzi o osobę, która sama prawdziwie
kultywuje i
czyta Dafa, twoje ciało także zostanie oczyszczone. Ponadto,
twoje otoczenie w
domu też musi zostać oczyszczone. Szybko pozbądź się tabliczek
z lisami czy
łasicami, które czciłeś w przeszłości. Wszystko zostało dla
ciebie oczyszczone
i już nie istnieje. Ponieważ chcesz kultywować i praktykować,
możemy otworzyć
dla ciebie najbardziej dogodne drzwi. Możemy to wszystko dla
ciebie uczynić.
Jednakże ogranicza się to tylko do osób prawdziwie
kultywujących i
praktykujących. Oczywiście, niektórzy nie chcą kultywować i
praktykować, i nie
mogą tego w ogóle pojąć. Zatem nie możemy im pomóc. My
zajmujemy się osobami,
które prawdziwie kultywują i praktykują.
Jest
jeszcze jeden typ
ludzi. Kiedyś ktoś powiedział im, że mają na sobie
owładającego ducha. Sami
także to czuli. Jednakże, po tym jak zostanie usunięty, nie
mogą się przestać
zamartwiać i uważają, że ta sytuacja ciągle trwa, że nadal są
opętani. To też
jest rodzaj przywiązania, które nazywa się podejrzliwością. Z
biegiem czasu,
jeżeli taka osoba nie będzie potrafiła odpowiednio się
zachować, zwabi to z
powrotem do siebie. Musisz porzucić takie serce, gdyż ta
sytuacja zupełnie nie
ma już miejsca. Są tacy, dla których rozwiązaliśmy ten problem
na poprzednich
zajęciach. Już to uczyniłem i usunąłem wszystkie owładające
duchy.
W szkole
tao praktykując
ćwiczenia na niskim poziomie należy położyć pewne fundamenty.
Trzeba ukształtować
niebiański obwód i pole dantian. Trzeba ukształtować jeszcze
inne rzeczy. Tutaj
dajemy Falun, mechanizmy energii i wszystkie pozostałe
mechanizmy do kultywacji
i praktykowania. Jest ich bardzo, bardzo dużo, ponad dziesięć
tysięcy. Musisz
otrzymać wszystkie. Zostaną w tobie zasadzone jak ziarna.
Tylko po usunięciu
twoich chorób, uczynieniu wszystkiego, co powinno być
uczynione oraz
podarowaniu ci wszystkiego, co powinieneś otrzymać, możesz
prawdziwie
kultywować i praktykować w naszej dyscyplinie. W innym
przypadku, jeżeli nic by
ci nie ofiarowano, byłoby to właśnie uzdrawianiem i
utrzymywaniem sprawności
fizycznej. Mówiąc jaśniej, niektórzy nie zwracają uwagi na
sinsing, i byłoby
dla nich lepiej, gdyby zaczęli uprawiać gimnastykę.
W
prawdziwej kultywacji i
praktykowaniu trzeba być wobec ciebie odpowiedzialnym. Osoby,
które same
kultywują, również mogą to wszystko otrzymać. Jednakże muszą
prawdziwie
kultywować. Dajemy to wszystko prawdziwym kultywującym. Jak
powiedziałem,
trzeba prawdziwie prowadzić cię jak ucznia. Poza tym, musisz
dogłębnie
studiować Fa na wysokich poziomach, aby wiedzieć jak
kultywować i praktykować.
Pięć zestawów ćwiczeń nauczanych jest od razu w całości. W
przyszłości będziesz
mógł osiągnąć dość wysoki poziom. Tak wysoki poziom, że nawet
nie jesteś w
stanie go sobie wyobrazić. Nie będzie problemu, żebyś osiągnął
prawy owoc.
Nauczając Fa zawieram w nim różne poziomy. Poczynając od
dzisiaj, tak długo,
jak będziesz kultywował i praktykował, tak długo będzie cię
ono prowadziło w
twojej kultywacji i praktykowaniu na różnych poziomach.
Jesteś
kultywującym, więc
od dziś bieg twojego życia zostanie zmieniony. Moje faszen
zaaranżują je dla
ciebie od nowa. Jak je zaaranżują? Ile danej osobie pozostało
jeszcze lat
życia? Sama również tego nie wie. Możliwe, że niektórzy po
roku lub pół roku
ciężko zachorują, i taka choroba może potrwać kilka lat.
Niektórzy może
przeżyją wylew krwi do mózgu lub inną chorobę, i wcale nie
będą mogli się
poruszać. Jak mógłbyś wtedy przez resztę życia kultywować i
praktykować? Musimy
to wszystko dla ciebie oczyścić i nie można pozwolić, aby
takie rzeczy miały
miejsce. Ale najpierw musimy wyjaśnić jedno – możemy czynić to
jedynie dla osób
prawdziwie kultywujących i praktykujących. Nie można czynić
tego dowolnie dla
codziennych ludzi, gdyż równałoby się to robieniu czegoś
złego. Wszystkie
rzeczy typu narodziny, starość, choroba i śmierć codziennych
ludzi, są więzami
przeznaczenia i nie można tego dowolnie niszczyć.
Według
nas, osoba
kultywująca i praktykująca jest najbardziej cenna, więc możemy
odmienić to
tylko dla kultywujących i praktykujących. Jak odmienić? Jeżeli
wszechmocne de
mistrza jest bardzo wysokie, innymi słowy, jeżeli moc gong
mistrza jest bardzo
wysoka, to może usunąć twoją karmę. Jeśli mistrz posiada
wysoki gong, to może
usunąć dla ciebie bardzo wiele. Jeśli mistrz posiada niski
gong, może usunąć
jedynie odrobinę. Podajmy przykład: zbierzmy razem różnego
rodzaju karmę z
twojej dalszej części życia. Zostanie z tego usunięta pewna
część, połowa. Z
pozostałą połową także nie poradziłbyś sobie, gdyż jest ona
większa niż góra.
Co więc uczynić? Może, gdy w przyszłości uzyskasz Tao, wielu
ludzi odniesie z
tego powodu korzyści. Zatem wielu z nich zniesie za ciebie jej
część.
Oczywiście, dla nich to nie będzie nic wielkiego. Poprzez
praktykowanie
ćwiczeń, sam rozwiniesz wiele istot. Ponadto poza twoim duchem
głównym i
duchami pomocniczymi nadal istnieje dużo ciebie. Wszyscy oni
zniosą za ciebie
część. Kiedy będziesz przechodził przez trudności, prawie nic
nie zostanie. Chociaż
mówię, że prawie nic nie zostanie, ciągle jest tego dość dużo
i nadal nie
mógłbyś sobie z tym poradzić. Więc co zrobić? Zostanie to
podzielone na
niezliczoną ilość części, które zostaną umieszczone na różnych
poziomach twojej
kultywacji i praktykowania. Zostaną wykorzystane do
wzniesienia twojego
sinsing, przemiany twojej karmy i podniesienia twojego gong.
Gdy osoba
zapragnie
kultywować i praktykować, wcale nie jest to taka łatwa sprawa.
Powiedziałem, że
jest to niezwykle poważna sprawa, i przekracza poziom
codziennych ludzi. Jest
to trudniejsze od jakiejkolwiek rzeczy pośród codziennych
ludzi. Zatem czy nie
jest to czymś nadzwyczajnym? Tak więc wymagania wobec ciebie
także są wyższe od
czegokolwiek wśród codziennych ludzi. Jako ludzie posiadamy
ducha pierwotnego,
a duch pierwotny nie ginie. Jeżeli duch pierwotny nie ginie,
to pomyślcie
wszyscy, czy możliwe jest, aby twój duch pierwotny w
poprzednim życiu uczynił
wśród społeczeństwa coś złego? Jest to bardzo możliwe. Może
kogoś zabił, był
komuś coś winien, kogoś dręczył lub zranił. Możliwe, że
dopuścił się takich
rzeczy. Jeżeli tak naprawdę było, to gdy ty tutaj kultywujesz
i praktykujesz,
oni tam widzą to bardzo wyraźnie. Jeżeli uprawiasz coś z
poziomu uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej, to nie zwracają na to
uwagi, gdyż wiedzą, że
odwlekasz to w czasie. Jeżeli teraz nie zwrócisz, to zwrócisz
w przyszłości, i
to więcej. Zatem, jeśli na razie im nie oddasz, to się tym nie
przejmują.
Jednakże,
gdy mówisz, że
chcesz kultywować i praktykować, to nie mogą się na to
zgodzić: „Chcesz
kultywować i praktykować, chcesz odejść. Gdy rozwiniesz gong,
to nie będziemy
mogli cię tknąć ani nawet dosięgnąć”. Nie mogą na to
przyzwolić. Aby
uniemożliwić ci kultywację i praktykowanie, będą przeszkadzać
ci na wszelkie
możliwe sposoby. Użyją każdego sposobu, aby ci przysporzyć
zakłóceń. Nawet mogą
przyjść, żeby cię zabić. Oczywiście nie stanie się tak, że gdy
będziesz
siedział w medytacji nagle odpadnie ci głowa. To jest
niemożliwe, gdyż musi to
być w zgodzie ze stanem zwykłego ludzkiego społeczeństwa.
Możliwe, że zaraz po
wyjściu za drzwi potrąci cię samochód, spadniesz z dachu, lub
spotka cię inne
niebezpieczeństwo. Jest możliwe, że coś takiego się zdarzy i
będzie dosyć
niebezpieczne. Prawdziwa kultywacja i praktykowanie to nie
jest taka łatwa
sprawa jak ci się może wydawać. Myślisz, że jeżeli chcesz
kultywować, to
będziesz tak po prostu kultywował wzwyż? Jeżeli zapragniesz
prawdziwie
kultywować i praktykować, to natychmiast napotkasz na sytuację
zagrażającą twojemu
życiu. Natychmiast pociągnie to za sobą ten problem. Jest
wielu, wielu mistrzów
czikung, którzy nie ważą się prowadzić innych w praktyce ku
wysokim poziomom.
Dlaczego? Nie są w stanie tego czynić, nie są w stanie ciebie
chronić.
W
przeszłości wiele osób
przekazywało Tao, lecz mogli nauczać i chronić jedynie jednego
wychowanka.
Czynienie tego na tak wielką skalę jest jednak czymś, czego
przeciętna osoba
nie odważyłaby się zrobić. Ale tutaj mówimy wam wszystkim,
mogę to uczynić,
gdyż posiadam niezliczone faszen, które posiadają moje
niezwykle wielkie
niebiańskie moce i moc Fa. Mogą objawiać ogromne niebiańskie
moce, ogromną moc
Fa. Co więcej to, co obecnie robimy, nie jest takie proste,
jakby się mogło
wydawać. Także nie robię tego z powodu żadnego porywu. Mogę
powiedzieć ci, jest
wiele wielkich oświeconych istot, które przyglądają się temu
wydarzeniu. Jest
to ostatni raz w okresie końca Fa, gdy przekazujemy prawe Fa.
Czyniąc to,
niedozwolone jest, abyśmy zboczyli z drogi. Gdy prawdziwie
kultywujesz i praktykujesz
według prawej drogi, według prawego Tao, to nikt pochopnie nie
odważy się
ciebie ruszyć. Ponadto, posiadasz ochronę mojego faszen, więc
nie wystąpi żadne
niebezpieczeństwo.
Długi
muszą zostać
spłacone, więc na ścieżce kultywacji i praktykowania mogą
wystąpić
niebezpieczne sytuacje. Jednak, gdy coś takiego nastąpi, nie
będziesz się bał,
i nie będzie dozwolone, aby spotkało cię prawdziwe
niebezpieczeństwo. Mogę
podać wam kilka przykładów. W czasie zajęć w Pekinie pewna
praktykująca
przejeżdżała rowerem przez ulicę. Nagle zza zakrętu wprost na
tą naszą
praktykującą wyjechał wysokiej klasy samochód i ją potrącił.
Kobieta miała
około pięćdziesięciu lat. Samochód potrącił ja znienacka i
uderzył w nią bardzo
mocno. „Bach” – jej głowa odbiła się od maski samochodu. W tym
momencie stopy
praktykującej znajdowały się nadal na rowerze. Jednak nie
odczuła żadnego bólu.
Nie tylko nie odczuła bólu, ale nawet nie została zraniona,
nawet nie było
opuchlizny. Kierowca samochodu nieźle się przeraził, szybko
wyskoczył z
samochodu i zapytał: „Czy jest pani ranna? Może zawieźć panią
do szpitala?”.
Odpowiedziała: „Nic się nie stało”. Oczywiście, sinsing naszej
praktykującej
był bardzo wysoki i nie chciała sprawić mu żadnego kłopotu.
Powiedziała, że nic
się nie stało, ale na samochodzie po zderzeniu pozostało
wielkie wgniecenie.
Wszystkie
tego typu
zdarzenia pojawiają się po to, żeby odebrać życie, jednakże
nie wystąpi żadne
niebezpieczeństwo. W czasie naszych ostatnich zajęć na
uniwersytecie w Cilin,
pewien praktykujący pchając rower wyszedł przed główne wejście
i w momencie,
gdy dochodził do środka jezdni, nagle z przeciwnych stron
nadjechały dwa
samochody kierując się wprost na niego. Wydawało się, że zaraz
go zmiażdżą.
Jednak on ani trochę się nie przestraszył. Zazwyczaj, gdy
znajdziemy się w
takiej sytuacji, wcale nie odczujemy strachu. W jednej chwili
samochody
zahamowały i nie wystąpił żaden problem.
W Pekinie
miała miejsce
jeszcze inna sytuacja. Zimą stosunkowo szybko robi się ciemno
i ludzie
wcześniej kładą się spać. Na ulicy nie było nikogo, panowała
cisza. Pewien
praktykujący pośpiesznie jechał na rowerze do domu. Przed nim
jechał tylko
samochód terenowy. Jechali, jechali i niespodziewanie samochód
zahamował. On
tego nie zauważył i nadal pedałował z opuszczoną głową. Nagle
terenowy samochód
zaczął się bardzo szybko cofać. Gdyby te dwie siły spotkały
się, to odebrałyby
życie. W momencie, w którym mieli się zderzyć, pewna siła
nagle odciągnęła
rower pół metra do tyłu, a samochód terenowy raptownie
zatrzymał się tuż przed
rowerem. Możliwe, że kierowca w samochodzie zauważył, że ktoś
znajduje się z
tyłu samochodu. Praktykujący w tym momencie w ogóle się nie
przestraszył.
Każdy, kto napotyka na taką sytuację wcale się nie boi, choć
możliwe, że jakiś
czas później odczuje strach. Pierwszą jego myślą było: „Co
to?! Kto odciągnął
mnie do tyłu? Muszę mu podziękować”. Odwrócił głowę i już miał
zacząć
dziękować, gdy zorientował się, że na drodze nie było nikogo.
Panowała cisza i
spokój. Natychmiast zrozumiał: „To nauczyciel mnie ochronił!”.
Coś
takiego wydarzyło się
także w Czangczun. Obok domu pewnego praktykującego wznoszono
nowy budynek.
Obecnie buduje się bardzo wysokie budynki, a rusztowania
składane są z
żelaznych rur o grubości dwóch cali i długości czterech
metrów. Ten praktykujący
wyszedł z domu i nie zdążył zajść daleko, gdy z tego wysokiego
budynku zleciała
pionowo jedna z takich żelaznych rur i uderzyła go prosto w
czubek głowy.
Ludzie na ulicy zamarli w bezruchu. On zapytał: „Kto mnie
klepnął?”. Pomyślał,
że ktoś go klepnął w głowę. W tym momencie odwrócił się i
zobaczył nad głową
wirujący wielki Falun. Ta żelazna rura ześlizgnęła się po jego
głowie, po czym
wbiła się pionowo w ziemię. Pomyślcie wszyscy, jeżeli taka
ciężka rura wbiłaby
się w ludzkie ciało, to przeszyłaby je jak patyk wbity w
usmażony na cukrze
owoc. Przebiłaby je na wylot. Było to bardzo niebezpieczne!
Było tak
wiele podobnych
przypadków, że nie udałoby się ich policzyć. Jednakże nigdy
nie wystąpiło żadne
niebezpieczeństwo. Niekoniecznie wszyscy napotkają na tego
rodzaju rzeczy, ale
coś takiego może przytrafić się poszczególnym osobom. Czy
znajdziesz się w
takiej sytuacji czy nie, pewne jest, że nie będzie groziło ci
żadne
niebezpieczeństwo. To jestem w stanie ci zagwarantować.
Niektórzy przychodzą się
uczyć, ale nie postępują wedle naszych wymagań odnośnie
sinsing. Praktykują
jedynie ćwiczenia i nie kultywują sinsing. Nie można zaliczyć
ich do
praktykujących.
Mówiąc o
tym, co daje ci
nauczyciel, dałem wam właśnie te rzeczy. Moje faszen będą cię
nieustannie
chronić, aż do momentu, w którym będziesz mógł ochronić się
sam. W takim czasie
wkroczysz w kultywację Fa poza światem i już uzyskasz Tao.
Jednakże musisz
zachowywać się jak prawdziwy kultywujący. Tylko wtedy można to
dla ciebie
uczynić. Była osoba, która trzymając w ręku moją książkę
chodziła po ulicy
wykrzykując: „Nauczyciel Li mnie ochrania, więc nie boję się
zostać potrącony
przez samochód”. Jest to działanie na szkodę Dafa i taki
człowiek nie będzie
chroniony. W rzeczywistości prawdziwie kultywujący uczeń tak
by się nie
zachował.
Podczas
praktykowania
ćwiczeń wytwarza się wokół nas pole. Co to za pole? Niektórzy
mówią, że jest to
pole czi, pole magnetyczne lub pole elektryczne. W
rzeczywistości, jeżeli
określisz je mianem takiego czy innego pola, nie będzie to
poprawne, ponieważ
energia w tym polu jest niesamowicie obfita. W tym gong
znajdują się prawie
wszystkie materie tworzące każdą przestrzeń naszego
wszechświata. Stosunkowo
najbardziej właściwe będzie nazwanie tego polem energii, i tak
zazwyczaj je
nazywamy.
Zatem,
jakie zadanie
spełnia to pole? Jak może wszyscy już wiecie, my kultywujący i
praktykujący
według prawego Fa odczujemy następującą rzecz: ponieważ
pochodzi ono z kultywacji
i praktykowania według prawego Fa, w którym przykłada się
wiele wagi do
miłosierdzia, i które zjednane jest z naturą wszechświata
Dżen, Szan, Ren.
Wszyscy, którzy przychodzą się uczyć i siedzą w tym polu,
odczuwają to i nie
przychodzi im do głowy żadna zła myśl. Co więcej, wielu naszym
znajdującym się
tutaj nowicjuszom, nie przychodzi nawet ochota na zapalenie
papierosa.
Odczuwają niezwykle spokojną atmosferę i czują się odprężeni.
To energia
kultywujących w prawym Fa, w zasięgu tego pola wywołuje taki
skutek. Po wyjściu
z tych zajęć absolutna większość spośród nas będzie posiadała
gong. Prawdziwie
rozwinie gong. Ponieważ to, co tobie przekazuję, to rzeczy do
kultywacji i
praktykowania według prawego Fa. Sam również musisz wymagać od
siebie takiego
standardu sinsing. W miarę jak będziesz nieprzerwanie
praktykował ćwiczenia
oraz kultywował według naszych wymagań odnośnie sinsing, twoja
energia będzie
się stopniowo zwiększała.
My mówimy
o ocalaniu
siebie i ocalaniu innych, ocalaniu wszystkich istot. Zatem
Falun wirując do
wewnątrz będzie ocalał daną osobę, a wirując do zewnątrz
będzie ocalał innych.
Wirując do zewnątrz będzie wysyłał energię i na tym
skorzystają inni ludzie. W
ten sposób będzie to z korzyścią dla osób w zasięgu twojego
pola energii.
Możliwe, że będą się czuli bardzo odprężeni. Bez znaczenia,
czy będziesz szedł
ulicą, czy będziesz w pracy lub w domu – wszędzie może mieć
taki wpływ.
Możliwe, że nieumyślnie wyregulujesz ciała osób znajdujących
się w zasięgu
twojego pola energii, gdyż to pole może naprawić wszelkie
nieprawidłowe stany.
A ludzkie ciało nie powinno być chore. Choroba jest stanem
nieprawidłowym. Tak
więc może ono naprawić ten nieprawidłowy stan. Gdy osoba
posiadająca złe myśli
pomyśli o czymś nieprawidłowym, to pod silnym działaniem
twojego pola może
zmienić swoje myślenie. Możliwe, że w danym momencie nie
będzie chciała zrobić
niczego złego. Możliwe, że właśnie chciała kogoś obrazić, ale
nagle zmieniła
zdanie i już nie chce go znieważyć. Jedynie pole energii
kultywacji i
praktykowania prawego Fa może spełnić taką rolę. Dlatego w
buddyzmie było
dawniej takie powiedzenie: „Światłość buddy promieniuje
wszędzie. Przyzwoitość
i prawość ogarnia wszystko swoją jasnością”. Właśnie takie
jest tego znaczenie.
Po
zajęciach, wiele osób
uważa tę praktykę za bardzo dobrą i chcą się nią podzielić ze
swoimi krewnymi i
przyjaciółmi. Mogą to uczynić. Każdy z was może się nią
dzielić i przekazywać
komukolwiek. Lecz jest coś, co musimy wam oznajmić. Dajemy wam
tak wiele
rzeczy, że nie można określić ich wartości za pomocą
pieniędzy. Dlaczego wam je
dajemy? To dla twojej kultywacji i twojego praktykowania.
Możesz to wszystko
otrzymać tylko wtedy, jeżeli kultywujesz i praktykujesz.
Innymi słowy, gdy w
przyszłości będziecie przekazywać praktykę, to nie możecie
użyć jej jako środka
w dążeniu do sławy i pieniędzy. Zatem, nie możesz organizować
zajęć tak jak ja
to robię i pobierać opłat. My musimy wydrukować książki,
materiały informacyjne
i udać się w wiele miejsc, aby przekazywać praktykę i dlatego
potrzebujemy
opłacić związane z tym koszty. Zbierane przez nas opłaty są
już najniższe w
kraju, a tego, co wam wszystkim dajemy, jest najwięcej.
Prawdziwie prowadzimy
ludzi ku wysokim poziomom i wszyscy to rozumiecie. Jako osoba,
która uczy się
Falun Dafa, gdy w przyszłości będziesz przekazywać praktykę,
mamy wobec ciebie
dwa wymagania.
Pierwsze
wymaganie jest
takie, że nie możesz pobierać opłat. Dajemy ci tak wiele
rzeczy, ale nie po to
abyś zbił majątek lub dążył do sławy, lecz po to, aby cię
ocalić, aby umożliwić
ci kultywację i praktykowanie. Jeżeli pobierzesz opłatę, moje
faszen odbiorą ci
wszystkie ofiarowane rzeczy, gdyż w takim przypadku i tak nie
byłbyś osobą z
naszego Falun Dafa. To, co byś przekazywał także nie byłoby
naszym Falun Dafa.
W czasie przekazywania praktyki nie dążcie do reputacji ani
pieniędzy. Służcie
innym na zasadzie wolontariatu. Na terenie całego kraju nasi
kursanci tak
właśnie postępują, w każdym miejscu asystenci dają taki
przykład. Jeżeli tylko
chcesz się uczyć naszej praktyki, możesz przyjść się uczyć, a
my będziemy wobec
ciebie odpowiedzialni i nie weźmiemy od ciebie ani grosza.
Drugie
wymaganie jest
następujące: do Dafa nie można wmieszać niczego własnego.
Innymi słowy, w
procesie przekazywania praktyki jest bez znaczenia, czy masz
otwarte
niebiańskie oko, czy coś zobaczyłeś, lub wyłoniły się u ciebie
pewne zdolności,
nie możesz omawiać naszego Falun Dafa za pomocą tego, co
ujrzałeś. Ta odrobina,
którą dostrzegasz na twoim poziomie jest niczym, jest bardzo
daleko od prawdziwego
znaczenia nauczanego przez nas Fa. Tak więc od dziś, podczas
przekazywania
praktyki musisz zwrócić na to szczególną uwagę. Jedynie w ten
sposób można
zagwarantować, że oryginalne rzeczy naszego Falun Dafa nie
zostaną zmienione.
Także nie
jest dozwolone
przekazywanie praktyki w takiej formie, w jakiej ja to robię.
Zabronione jest
nauczanie Fa w formie takiego wielkiego wykładu. Nie jesteś w
stanie nauczać
Fa, dlatego, że to co nauczam ma bardzo dalekosiężne i
głębokie znaczenie. W to
co mówię włączone są rzeczy z wysokich poziomów. Kultywując i
praktykując na
różnych poziomach, po tym, gdy się wzniesiesz, ponownie
słuchając tego nagrania
nieprzerwanie będziesz się wznosił. Słuchając go
nieprzerwanie, cały czas
będziesz zdobywał nowe zrozumienie i uzyskasz nowe efekty.
Jeszcze bardziej w
ten sposób działa czytanie książki. W moich zdaniach zawieram
wyższe i dogłębne
rzeczy, więc nie jesteś w stanie nauczać Fa. Nie pozwalamy ci
używać moich
oryginalnych słów jako twoich własnych, gdyż byłby to akt
kradzieży Fa. Możesz
jedynie użyć moich oryginalnych słów dodając, że tak mówi
nauczyciel, lub że
tak jest napisane w książce. Jedynie tak można to wypowiadać.
Dlaczego?
Ponieważ mówiąc w ten sposób będzie to niosło ze sobą moc
Dafa. Nie możesz
czegoś, co sam znasz, przekazywać jako Falun Dafa, gdyż w
takim przypadku to,
co byś przekazywał nie byłoby Falun Dafa, i równałoby się to
twojemu działaniu
na szkodę naszego Falun Dafa. Jeżeli powiesz coś w oparciu o
twoje rozważania i
myśli, nie będzie to Fa, nie będzie mogło ocalić ludzi, ani
nie będzie mogło
odegrać jakiejkolwiek roli. Zatem nikt inny nie może nauczać
tego Fa.
Metoda
waszego
przekazywania Fa jest następująca. W miejscu ćwiczeń lub w
miejscu
przekazywania praktyki, możecie odtworzyć dla nowicjuszy
nagranie audio lub
wideo. Następnie asystent nauczy ich jak praktykować
ćwiczenia. Można
skorzystać z takiej formy konferencji, gdzie wzajemnie
wymieniacie się
doświadczeniami, rozmawiacie i dyskutujecie między sobą.
Wymagamy abyście to
tak robili. Jednocześnie, nie można nazywać praktykującego lub
ucznia
zajmującego się rozpowszechnianiem Falun Dafa, mianem
nauczyciela lub mistrza.
W Dafa jest tylko jeden mistrz. Bez względu na to, kiedy
rozpoczęło się
praktykę, wszyscy są uczniami.
Gdy
przekazujecie praktykę
niektórzy mogą pomyśleć: „Nauczyciel może umieścić Falun, może
uporządkować
innym ciało, ale my nie jesteśmy w stanie tego zrobić”. Nie
martwcie się o to.
Jak wam już powiedziałem, za każdą osobą, która się uczy,
znajduje się mój
faszen, i to nie tylko jeden. Zatem moje faszen uczynią te
rzeczy. Gdy kogoś
uczysz, jeżeli posiada on takie przeznaczenie, wtedy może
otrzymać Falun.
Jeżeli przeznaczenie jest trochę słabsze, po uporządkowaniu
ciała i
praktykowaniu ćwiczeń przez pewien czas, także może go
otrzymać. Moje faszen
pomogą doprowadzić jego ciało do porządku. Co więcej, mówię
ci, osoby które
studiują Fa i uczą się ćwiczeń poprzez czytanie mojej książki,
oglądanie lub
słuchanie moich nagrań na taśmach audio i wideo, jeżeli
prawdziwie uważają
siebie za praktykujących, także otrzymają to, co powinny
otrzymać.
Nie
pozwalamy
praktykującym leczyć chorób. Praktykującym Falun Dafa
absolutnie zabronione
jest uzdrawianie innych. Nauczamy cię kultywacji wzwyż, a nie
wzniecania u
ciebie przywiązań czy rujnowania twojego ciała. Nasze pole
praktykowania
ćwiczeń jest lepsze od pola innych ćwiczeń. Jak tylko będziesz
przychodził
praktykować ćwiczenia w naszym polu, będzie działało to
silniej niż twoje
kuracje. Moje faszen siedzą w kręgu. Nad polem praktykowania
ćwiczeń znajduje
się kopuła, nad którą jest wielki Falun i wielki faszen, który
strzeże pola. To
nie jest zwykłe pole lub pole zwyczajnych ćwiczeń. To pole
kultywacji i
praktykowania. Wielu spośród nas posiadających zdolności,
zobaczyło pole
naszego Falun Dafa. Jest otoczone czerwonym światłem, jest
całe czerwone.
Moje
faszen mogą również
bezpośrednio umieścić Falun, jednak my nie chcemy wzniecać
żadnych przywiązań.
Gdy uczysz kogoś ćwiczeń, a on nagle mówi: „O! Mam już Falun”,
to pomyślisz, że
ty go tam umieściłeś. Jednak tak nie jest. Mówię wam to,
abyście nie wzniecili
tego przywiązania. To wszystko czynią moje faszen. Tak właśnie
nasi uczniowie
Falun Dafa przekazują praktykę.
Jeżeli
ktoś zmienia coś w
praktyce ćwiczeń Falun Dafa, to działa na szkodę Dafa i tej
dyscypliny.
Niektórzy zmienili instrukcje do praktykowania ćwiczeń w
rymowanki. Jest to
absolutnie niedozwolone. Metody prawdziwej kultywacji i
praktykowania pochodzą
z okresów prehistorycznych. Zachowane są z bardzo odległych
czasów i
ukształtowały, poprzez kultywację i praktykowanie, niezliczoną
ilość wielkich
oświeconych istot. Nikt nie ważył się nigdy zmienić w nich
czegokolwiek. Jest
to zjawisko, które pojawiło się jedynie w naszym okresie końca
Fa. W historii
nigdy coś takiego nie miało miejsca. Wszyscy zwróćcie na to
szczególną uwagę.
W
środowisku kultywacji
często mówi się o związku między stratą i zyskiem. O stracie i
zysku mówi się
także wśród codziennych ludzi. W jaki sposób, my praktykujący,
powinniśmy
traktować stratę i zysk? Nie tak jak codzienni ludzie.
Codzienna osoba myśli o
zdobyciu osobistych korzyści oraz lepszym i wygodniejszym
życiu. My
praktykujący jednak tacy nie jesteśmy. Wręcz przeciwnie, my
nie dążymy do tego,
czego chcą codzienni ludzie, a to, co uzyskujemy jest czymś,
czego codzienna
osoba nie może zyskać nawet, jeżeli chce. Chyba, że zacznie
kultywować i
praktykować.
Strata, do
której
zazwyczaj się odnosimy, nie jest stratą w ograniczonym
zakresie. Niektórzy
mówiąc o stracie myślą, że jest nią przekazywanie pieniędzy na
cele
dobroczynne, pomaganie komuś w potrzebie, czy dawanie jałmużny
żebrakom na
ulicy. To także jest rodzaj wyrzeczenia i rodzaj straty,
jednak oznacza
zaledwie lekkie serce do kwestii pieniędzy i rzeczy
materialnych. Wyrzeczenie się
bogactwa jest oczywiście jednym z aspektów straty. Jest jednym
z jej głównych
aspektów. Jednakże strata, o której mówimy nie ma takiego
małego zakresu. W
procesie kultywacji i praktykowania, jako praktykujący, musimy
porzucić wiele
więcej przywiązań. Musimy wyzbyć się z serca skłonności do
popisywania się,
zazdrości, rywalizacji, euforii. Trzeba wyzbyć się bardzo
wielu wszelkiego
rodzaju przywiązań. Mówimy o stracie w szerokim tego słowa
znaczeniu. Podczas
całego procesu kultywacji i praktykowania należy porzucić
wszystkie zwykłe
ludzkie przywiązania i wszelkiego rodzaju pragnienia.
Możliwe,
że niektórzy
pomyśleli: „Ale my kultywujemy i praktykujemy wśród
codziennych ludzi. Jeżeli
stracimy wszystko, to czy nie będziemy tacy sami jak mnisi lub
mniszki? Wydaje
się czymś niemożliwym stracić wszystko”. W naszej dyscyplinie,
od tych, którzy
kultywują i praktykują pośród codziennych ludzi, wymaga się,
aby kultywowali i
praktykowali właśnie w tym zwykłym ludzkim świecie i aby w jak
największym
stopniu utrzymywali stan codziennych ludzi. To nie jest tak,
że naprawdę musisz
utracić jakieś dobra materialne. Nie ma znaczenia jak wysokie
obejmujesz
stanowisko, lub jak wielki masz majątek. Kluczową sprawą jest
to, czy potrafisz
porzucić przywiązanie do tego.
Nasza
dyscyplina mierzy
prosto w ludzkie serce. Kluczową kwestią jest to czy jesteś w
stanie podejść z
lekkim sercem do osobistych korzyści i zatargów
międzyludzkich. Kultywacja i
praktykowanie w klasztorach, oddalonych górach i głębokich
lasach, pozwala na
całkowite odcięcie się od zwykłego ludzkiego świata. Zmusza
cię do porzucenia
zwykłych ludzkich przywiązań, zabrania ci materialnych
korzyści i tym samym
zmusza cię do straty. Osoby, które kultywują i praktykują
wśród codziennych
ludzi nie idą taką drogą. Od nich wymaga się, aby w środowisku
codziennych
ludzi traktowali te rzeczy lekko. Oczywiście jest to bardzo
trudne. Jest to
zarazem kluczowy aspekt naszej dyscypliny. Tak więc omawiana
przez nas strata
jest rozumiana w szerokim, a nie w wąskim znaczeniu. Pomówmy o
spełnianiu
dobrych uczynków i ofiarowywaniu pieniędzy. Spójrz na
dzisiejszych żebraków na
ulicy. Niektórzy żebrzą zawodowo i mają więcej pieniędzy niż
ty. My powinniśmy
skupić się na większych rzeczach, a nie na drobnostkach. To
jest kultywacja i
praktykowanie. Osoba powinna skupić się na rzeczach większych
oraz otwarcie i z
godnością kultywować i praktykować. W procesie tracenia, to co
naprawdę
tracimy, to złe rzeczy.
Ludzie
zazwyczaj uważają
wszystko do czego dążą za dobre. W rzeczywistości, patrząc z
wysokich poziomów,
wszystko to ma na celu zaspokojenie potrzeby odniesienia
korzyści wśród
codziennych ludzi. W religiach mówi się: nieważne jak wiele
masz pieniędzy lub
jak wysokie piastujesz stanowisko, trwa to zaledwie
kilkadziesiąt lat i nie
możesz przynieść tego przy narodzinach, ani zabrać po śmierci.
Dlaczego gong
jest taki cenny? Ponieważ rośnie bezpośrednio na ciele twojego
ducha
pierwotnego i można przynieść go przy narodzinach i zabrać po
śmierci. Oprócz
tego bezpośrednio określa twoją pozycję owocu. Dlatego nie tak
łatwo jest
rozwinąć go poprzez kultywację. Innymi słowy, to co porzucasz,
to coś
niedobrego. Tylko w ten sposób możesz powrócić do twojego
pierwotnego i
prawdziwego ja. Co zatem zyskasz? Będziesz wznosić twój
poziom. Ostatecznie,
uzyskasz prawy owoc i twoja praktyka zakończy się sukcesem, co
rozwiąże
podstawowy problem. Oczywiście, jeżeli chcemy pozbyć się
natychmiast wszelkich
codziennych ludzkich pragnień i osiągnąć standard prawdziwego
kultywującego,
nie będzie to łatwe. Należy dokonać tego pomału. Gdy usłyszysz
jak mówię, żeby
dokonać tego pomału, to może powiesz „Nauczyciel powiedział,
żeby dokonać tego
pomału, więc nie śpieszmy się!”. Tak nie można! Chociaż
pozwalamy ci wznosić
się powoli, musisz postawić przed sobą ścisłe wymagania.
Jeżeli już dziś byś
tego dokonał, to od razu stałbyś się buddą. Zatem nie jest to
realne. Dojdziesz
do tego pomału.
To, co w
istocie tracimy,
to niedobre rzeczy. Co to takiego? To karma, która jest
wzajemnie powiązana z
wszelkimi ludzkimi przywiązaniami. Na przykład, codzienni
ludzie posiadają
wszelkiego rodzaju wady charakteru. Dla osobistych korzyści
dopuszczają się
wszelkich złych uczynków i uzyskują czarną materię – karmę. Ma
to bezpośredni
związek z naszym własnym sercem. Chcąc pozbyć się tych
niedobrych rzeczy,
najpierw musisz zmienić swoje serce.
Pomiędzy
białą i czarną
materią istnieje proces przemiany. Gdy pomiędzy dwoma osobami
wystąpi spór,
wówczas ten proces przemiany zaistnieje. Spełniając dobry
uczynek uzyskuje się
białą materię – de; czyniąc coś złego otrzymuje się czarną
materię – karmę.
Istnieje jeszcze proces dziedziczenia. Niektórzy pytają „Czy
to dlatego, że
ktoś wcześniej w swoim życiu dopuścił się złego uczynku?”.
Niekoniecznie,
ponieważ karma gromadzona jest przez osobę nie tylko w jednym
życiu. W
środowisku kultywacji mówi się, że duch pierwotny nie ginie.
Jeżeli duch
pierwotny nie ginie, to w poprzednim życiu prawdopodobnie miał
kontakt ze
społeczeństwem. Zatem możliwe, że w poprzednim życiu był komuś
coś winien, kogoś
skrzywdził, lub popełnił inny zły czyn jak morderstwo, co
wytworzyło karmę.
Jest ona gromadzona w innej przestrzeni i zawsze nosisz ją ze
sobą. Tak samo
jest również w przypadku białej materii. Jednak nie jest to
jedyne źródło.
Istnieje jeszcze sytuacja, gdy przodkowie w rodzinie także
mogli to gromadzić.
Dawniej starsi ludzie mówili „Gromadź de, gromadź de!”, „Twoi
przodkowie
gromadzili de”, „Ten człowiek traci de, trwoni de”. Takie
stwierdzenia są
prawidłowe. Obecnie codzienni ludzie nie chcą o nich słyszeć.
Jeżeli powiesz
młodemu człowiekowi o braku de lub małej ilości de, to w ogóle
nie weźmie sobie
tego do serca. W rzeczywistości ma to naprawdę głębokie
znaczenie i nie jest to
jedynie sposób myślenia czy standard duchowy współczesnych
ludzi, ale także
rzeczywiście istniejąca materia. Nasze ludzkie ciało posiada
oba te rodzaje
materii.
Niektórzy
pytają: „Czy to
prawda, że gdy ktoś ma dużo czarnej materii, to nie może
kultywować i
praktykować ku wysokim poziomom?”. Można tak powiedzieć. Gdy
ktoś ma dużo
czarnej materii, ma to wpływ na jego jakość oświecenia.
Ponieważ tworzy ona
wokół twojego ciała pole, którym cię owija, odcinając cię od
natury
wszechświata Dżen, Szan, Ren. Zatem taka osoba może mieć słabą
jakość
oświecenia. Gdy inni mówią o kultywacji i praktykowaniu, lub o
czikung, ona
uważa to wszystko za przesądy, wcale w to nie wierzy i myśli,
że to śmieszne.
Często tak jest, ale nie jest to absolutne. Czy jeżeli ktoś
taki zechce
kultywować i praktykować, będzie to dla niego za trudne? Czy
nie będzie mógł
rozwinąć wysokiego gong? Wcale nie, gdyż mówimy, że Dafa jest
bezkresne i
kultywacja całkowicie zależy od twojego własnego serca. Mistrz
wprowadza cię w
drzwi, ale kultywacja zależy od ciebie samego. Wyłącznie od
ciebie samego
zależy jak będziesz kultywował. To, czy możesz kultywować,
całkowicie zależy od
tego, ile możesz wytrzymać, czy jesteś zdolny do wyrzeczeń i
czy możesz znosić
cierpienie. Jeżeli włożysz w to serce, to żadna trudność cię
nie powstrzyma i
powiedziałbym, że nie ma żadnego problemu.
Osoba,
która ma dużo
czarnej materii, zazwyczaj musi poświęcić więcej niż ta, która
ma dużo białej
materii, ponieważ biała materia bezpośrednio zjednana jest z
naturą
wszechświata, Dżen, Szan, Ren. Jeżeli taka osoba wznosi swój
sinsing, jeżeli
może wznieść się w obliczu zatargu, to podwyższy gong. To
takie proste.
Człowiek z dużą ilością de posiada wysoką jakość oświecenia,
może znosić
cierpienie, może pracować nad ciałem i hartować siłę woli.
Nawet, jeżeli
wycierpi więcej fizycznie, a mniej psychicznie, to i tak może
podwyższyć gong.
Inaczej jest w przypadku ludzi z dużą ilością czarnej materii.
Najpierw muszą
przejść przez pewien proces: muszą przemienić czarną materię w
białą. To
właśnie taki proces, i jest on niesamowicie bolesny. Zatem,
osoby z niską
jakością oświecenia, często muszą wycierpieć więcej. Z wielką
karmą i niską
jakością oświecenia trudniej jest im kultywować i praktykować.
Podajmy
konkretny
przykład. Przyjrzyjmy się jak taka osoba kultywuje i
praktykuje. Kultywacja i
praktykowanie w medytacji wymaga trzymania nóg w pozycji
lotosu przez długi
czas. Zaraz po przyjęciu tej pozycji nogi zaczynają boleć i
drętwieć. Po pewnym
czasie do serca wkrada się niepokój. Osoba zaczyna robić się
niespokojna. Jest
to praca nad ciałem i hartowanie siły woli. Osoba odczuje
fizyczny i psychiczny
ból. Niektórzy, siedząc w pozycji lotosu boją się bólu i
zdejmują nogi, nie
mogą tego wytrzymać. Inni, siedząc trochę dłużej w pozycji
lotosu, nie mogą
tego znieść. Gdy rozprostują nogi, całe praktykowanie idzie na
marne. Z chwilą,
gdy nogi zaczynają boleć wstają się rozruszać, po czym
ponownie przyjmują
pozycję lotosu. Widzimy, że nie przynosi to żadnego skutku. To
dlatego, że jak
zobaczyliśmy, ból w nogach oznacza, że są one atakowane przez
czarną materię.
Ta czarna materia to właśnie karma, a poprzez znoszenie
cierpienia, można się
jej pozbyć i tym samym przemienić ją w de. Gdy odczuje się
ból, to znaczy, że
karma jest właśnie usuwana. Im więcej karmy napiera w dół, tym
większy odczuwa
się ból w nogach. Zatem nie bez żadnej przyczyny odczuwa się
ból w nogach.
Zazwyczaj, gdy siedzimy w medytacji, ból w nogach przychodzi
fazami. Przez
pewien czas nogi bolą i osoba naprawdę cierpi. Gdy to
przejdzie, poczuje się na
powrót lepiej, ale po pewnej chwili znowu zacznie odczuwać
ból. Tak to
zazwyczaj jest.
Ponieważ
karma usuwana
jest kawałek po kawałku, po pozbyciu się kawałka nasze nogi
przestają boleć.
Jednak po chwili nadchodzi kolejny kawałek i znowu odczuwa się
ból. Czarna
materia po usunięciu nie zostaje rozproszona. Materia ta nie
zanika i po
usunięciu zostaje bezpośrednio przemieniona w białą materię.
Ta biała materia
to właśnie de. Dlaczego w ten sposób może zostać przemieniona?
Ponieważ ktoś
taki zniósł cierpienie, sam za to zapłacił, zniósł ból.
Powiedzieliśmy, że de
uzyskuje się poprzez wytrzymywanie bólu, znoszenie cierpienia
lub spełnianie
dobrych uczynków. Tak więc, taka sytuacja wystąpi podczas
siedzenia w
medytacji. Niektórzy, gdy tylko odczują w nogach lekki ból,
natychmiast się
podnoszą, trochę się rozruszają i znowu siadają w lotosie.
Jednak w ten sposób
niczego nie osiągną. Niektórzy nie mogą znieść, gdy w czasie
wykonywania
postawy stojącej zaczynają ich ze zmęczenia boleć uniesione w
górę ramiona,
więc je opuszczają, a wtedy wcale nie jest to skuteczne. Czym
jest ta odrobina
cierpienia? Powiedziałbym, że jeżeli ktoś mógłby poprzez
praktykowanie z
podniesionymi w taki sposób ramionami osiągnąć sukces w
kultywacji, to po
prostu byłoby to zbyt łatwe. Wyżej opisana sytuacja wystąpi,
gdy osoba
kultywuje i praktykuje siedząc w medytacji.
Nasza
dyscyplina w
głównej mierze nie podąża tą drogą, chociaż ten aspekt odgrywa
pewną rolę. My
przemieniamy karmę głównie w czasie tarć sinsing pomiędzy
ludźmi. Często
właśnie tu się to przejawia. Zatargi i starcia pomiędzy ludźmi
mogą być dla
osoby nawet cięższe niż taki ból. Twierdzę, że najłatwiej jest
znieść ból
fizyczny. Zagryza się zęby i się go przechodzi. Najtrudniej
zapanować nad swoim
sercem właśnie pośród ludzkich intryg i potyczek.
Na
przykład, pewna osoba
przychodzi do pracy i słyszy, że dwóch ludzi obgaduje ją i
wygaduje o niej
straszne rzeczy. Wówczas aż zakipi ze złości. Jednak
powiedzieliśmy, że
praktykujący gdy zostanie uderzony nie powinien oddawać ciosu,
a gdy ktoś go
obrazi to nie powinien odwzajemnić zniewagi. Powinien wymagać
od siebie
wyższego standardu. Zatem taka osoba pomyśli: „Nauczyciel
powiedział, że my
praktykujący nie powinniśmy być tacy jak inni i że musimy mieć
wzniosłą
postawę”. Wobec tego nie rozpocznie kłótni z tymi dwoma
osobami. Lecz jeśli
dany konflikt cię nie poruszy, nie będzie się liczył, nie
odniesie żadnego
skutku i nie umożliwi ci wzniesienia się. Ta osoba nie może
więc sobie tego w
sercu odpuścić. Jest poirytowana i prawdopodobnie nie potrafi
przestać o tym
myśleć. Chce odwrócić się i zobaczyć, kto ją tak obgaduje.
Odwraca głowę i
widzi te dwie osoby, które z zaciętym wyrazem twarzy gorliwie
dyskutują. Nie
jest w stanie tego znieść, zezłości się i możliwe, że
rozpocznie z nimi
kłótnię. W czasie wystąpienia sporów pomiędzy ludźmi, bardzo
trudno jest
upilnować swoje serce. Twierdzę, że jeżeli można byłoby
wszystko znieść poprzez
siedzenie w medytacji, byłoby to łatwe. Jednak nie zawsze tak
będzie.
Zatem od
dziś w twojej
praktyce będziesz napotykał na wszelkiego rodzaju trudności.
Jeżeli nie byłoby
tych trudności, to jak mógłbyś kultywować? Jeśli wszyscy
byliby wobec siebie
uprzejmi i nie byłoby sporów o osobiste korzyści ani zakłóceń
ze strony
ludzkich serc, i tylko byś sobie tak siedział, to czy twój
sinsing mógłby się
wznieść? To tak nie działa. Osoba musi prawdziwie hartować się
w codziennych
sytuacjach. Tylko wtedy można się wznieść. Niektórzy pytają:
„Jak to możliwe,
że cały czas napotykamy na kłopoty w naszej praktyce? Niewiele
różnią się one
od zwykłych ludzkich problemów”. Ponieważ kultywujesz i
praktykujesz pośród
codziennych ludzi, to nie zostaniesz nagle zawieszony głową w
dół i uniesiony w
górę do nieba, gdzie będziesz tak wisiał i cierpiał. Tak się
nie stanie.
Wszystko przyjmie postać codziennych sytuacji. Ktoś cię dziś
sprowokuje, ktoś
cię rozzłości, ktoś cię źle potraktuje lub nagle odezwie się
do ciebie
obraźliwie. Wszystko po to, aby zobaczyć jak potraktujesz ten
problem.
Dlaczego
napotykasz na te
problemy? Wszystkie wywołane są przez twoją karmę. Usunęliśmy
już niezliczoną
jej część. Pozostała odrobinka została rozdzielona pomiędzy
różne poziomy tak,
aby wznieść twój sinsing. Została zaaranżowana jako różne
trudności, abyś mógł
hartować swoje serce i pozbyć się wszelkiego rodzaju
przywiązań. To wszystko to
twoje własne trudności i użyjemy ich w celu wzniesienia
twojego sinsing. Możesz
je wszystkie pokonać. Jeżeli tylko będziesz wznosił swój
sinsing, to będziesz
mógł je wszystkie przejść. Chyba, że nie będziesz tego chciał.
Jednak, jeśli
będziesz chciał je przejść, będziesz w stanie to zrobić. Zatem
poczynając od
dzisiejszego dnia, gdy napotkasz na konflikt, nie uważaj tego
za przypadek.
Jeśli pojawia się konflikt, chociaż pojawia się znienacka, nie
jest kwestią
przypadku i ma na celu wzniesienie twojego sinsing. Jeżeli
potraktujesz siebie
jako praktykującego, będziesz umiał dobrze sobie z tym
poradzić.
Oczywiście
nikt nie
uprzedzi cię o trudnościach czy sporach. Jeżeli zostałbyś o
wszystkim
powiadomiony, to jak mógłbyś wtedy kultywować i praktykować?
Nie odegrałyby one
żadnej roli. Zazwyczaj pojawią się one bez uprzedzenia,
ponieważ tylko wtedy
sinsing osoby może być wypróbowany. Tylko wtedy mogą umożliwić
prawdziwe
wzniesienie sinsing i ocenę, czy osoba potrafi zapanować nad
swoim sinsing.
Tylko wtedy można to ujrzeć. Tak więc napotkane konflikty nie
pojawiają się
przez przypadek. Ta kwestia będzie miała miejsce przy
przemianie karmy w czasie
całego procesu kultywacji i praktykowania. W przeciwieństwie
do tego, co sobie
ludzie wyobrażają, jest to o wiele trudniejsze niż cierpienia
fizyczne.
Praktykujesz ćwiczenia, praktykujesz chwilkę dłużej,
podniesione ręce zaczynają
boleć lub nogi robią się zmęczone od stania, i to ma zwiększyć
twój gong? Czy
praktykowanie kilka godzin więcej może podnieść gong? Spełnia
jedynie zadanie przemiany
benti, ale nadal potrzebne jest wzmocnienie przez energię. Nie
może wznieść
twojego poziomu. Jedynie hartowanie swojej siły woli jest
kluczem do
prawdziwego wzniesienia swojego poziomu. Jeżeli poprzez
fizyczne cierpienie
można byłoby wznieść swój poziom, powiedziałbym, że
najbardziej cierpią chińscy
rolnicy, więc czy wszyscy oni powinni zostać wielkimi
mistrzami czikung? Bez
względu na to jak bardzo cierpisz fizycznie i tak nie
przechodzisz przez to, co
oni. Dzień w dzień pracują w polu mimo palącego słońca. Jest
to i bolesne, i
męczące. Wcale nie jest to taka łatwa sprawa. Dlatego
powiedzieliśmy, jeżeli
ktoś chce prawdziwie się wznieść, to musi szczerze wznieść
swoje serce. Tylko
wtedy może prawdziwie się wznieść.
W trakcie
procesu
przemiany karmy, aby dobrze zachować się i nie skomplikować
rzeczy jak
codzienni ludzie, powinniśmy zawsze utrzymywać miłosierne
serce i życzliwy stan
ducha. Wtedy, gdy nagle pojawi się jakiś problem, będziesz
mógł sobie z nim
dobrze poradzić. Zazwyczaj, jeżeli twoje serce jest cały czas
spokojne i
miłosierne, to gdy nagle wyłoni się jakiś problem, będziesz
miał czas i
miejsce, aby go przyjąć i przemyśleć. Twierdzę, że jeżeli
zawsze myślisz w
sercu o rywalizacji i walce z innymi, to gdy napotkasz na
problem, na pewno
zaczniesz z kimś walczyć. To pewne, że właśnie tak się stanie.
Zatem twierdzę,
że gdy napotykasz na jakiś konflikt, ma to na celu umożliwienie
przemiany
twojej własnej czarnej materii w białą materię – de.
Nasza
ludzkość rozwinęła
się dziś do takiego stopnia, że prawie na każdym karma piętrzy
się na karmie.
Na ciele każdego znajduje się dość duża ilość karmy. Zatem
podczas kwestii
przemiany karmy, często wystąpi taka sytuacja. Gdy
jednocześnie podnosisz gong
i wznosisz sinsing, w tym samym czasie twoja karma jest
usuwana i przemieniana.
Gdy napotykasz na konflikt, możliwe jest, że przyjmuje on
postać tarć sinsing
pomiędzy ludźmi. Jeżeli będziesz umiał cierpliwie to znieść,
twoja karma
zostanie usunięta, twój sinsing się wzniesie i wzrośnie także
twój gong. To wszystko
jest ze sobą połączone. Dawniej ludzie posiadali wielkie de i
przede wszystkim
wysoki sinsing. Gdy tylko trochę przecierpieli, to mogli
podnieść swój gong.
Obecnie ludzie są inni, gdy tylko mają coś wycierpieć, nie
chcą kultywować. Co
więcej, wraz z upływem czasu coraz mniej mogą się do tego
oświecić i coraz
trudniej jest im kultywować.
Gdy
podczas kultywacji i
praktykowania, ma miejsce pewien konflikt lub ktoś jest wobec
ciebie niedobry,
może to być jedna z dwóch sytuacji. Jedna z nich, może
oznaczać, że w
poprzednim życiu źle traktowałeś tę osobę. W sercu czujesz się
pokrzywdzony:
„Jak on może mnie tak traktować?”. Zatem dlaczego wcześniej ty
go tak
potraktowałeś? Powiesz, że wówczas nie miałeś o tym pojęcia,
że to życie nie ma
nic wspólnego z tamtym. Ale tak nie można. Istnieje jeszcze
jedna kwestia.
Wystąpienie konfliktu porusza kwestię przemiany karmy, dlatego
podczas
konkretnych konfliktów powinniśmy wybaczać i nie zachowywać
się jak codzienni
ludzie. Tak samo w pracy lub w innym środowisku biznesowym. I
tak samo, gdy
prowadzimy własną działalność. Wszędzie ma się kontakty z
ludźmi. Niemożliwe
jest, aby żyć bez kontaktu ze światem. Każdy ma przynajmniej
kontakt z
sąsiadami.
Podczas
relacji
społecznych wszyscy napotykają na wszelkiego rodzaju
konflikty. Jeśli chodzi o
tych, którzy kultywują pośród codziennych ludzi, bez znaczenia
jest ile masz
pieniędzy, jak wysokie posiadasz stanowisko, czy masz własną
działalność, lub
czy otworzyłeś firmę. Nie ma to żadnego znaczenia. Jakimkolwiek
biznesem
się zajmujesz, powinieneś postępować uczciwie i twoje serce
powinno być prawe.
Wśród codziennych ludzi powinien istnieć każdy zawód. To serce
osoby nie jest
prawe i nie zależy to od tego, czym się ona zajmuje. Dawniej
było takie
powiedzenie: „Z dziesięciu kupców dziewięciu to oszuści”. To
zwykłe ludzkie
powiedzenie. Według mnie jest to kwestia ludzkiego serca.
Jeżeli w twoim sercu
jest prawość i handlujesz uczciwie, to im więcej poświęcisz,
tym więcej
powinieneś zarobić. Tak również jest pośród codziennych ludzi.
Możesz coś
uzyskać jedynie, gdy się starasz. Bez straty nie ma zysku, a
bez pracy nie ma
kołaczy. W każdej warstwie społecznej można być dobrym
człowiekiem. W różnych
klasach społecznych istnieją różne konflikty. W wysokich
klasach społecznych
występują formy konfliktów dotyczące ich klasy i wszystkie
mogą zostać
prawidłowo rozwiązane. W każdej warstwie społecznej można być
dobrym
człowiekiem i porzucić wszelkie pragnienia i przywiązania. W
każdej klasie
społecznej można być dobrym człowiekiem. Każdy może kultywować
i praktykować na
poziomie swojej klasy społecznej.
Obecnie w
Chinach, czy to
w państwowych czy w innych przedsiębiorstwach, spory pomiędzy
ludźmi stały się
niezwykle osobliwe. W całej historii, na terenie innych
państw, takie zjawisko
nie miało miejsca. Waśnie o korzyści dają o sobie znać
szczególnie mocno. Aby
tylko osiągnąć swoje cele, ludzie postępują podstępnie i
walczą o każdą nawet
odrobinę zysku. Ich myśli i podstępy są wręcz przerażające.
Trudno jest być
dobrym człowiekiem. Na przykład ktoś przychodzi do pracy i
czuje, że panuje tam
dziwny nastrój. Później ktoś mu mówi: „Taki i taki nagadał
wszystkim o tobie
straszne rzeczy. Poskarżył się na ciebie szefowi i bardzo cię
oczernił”.
Wszyscy dziwnie na ciebie patrzą. Czy zwyczajny człowiek
mógłby to znieść? Jak
można byłoby znieść taką zniewagę? „On tak mnie załatwił, więc
i ja go
załatwię. On ma ludzi, ale ja też mam swoich ludzi. Do
walki!”. Gdy będziesz
tak postępował wśród codziennych ludzi, powiedzą, że masz
silną osobowość.
Jeżeli jednak jesteś praktykującym, wtedy jest to naprawdę
okropne. Gdy
walczysz i rywalizujesz jak codzienna osoba, wtedy jesteś
codzienną osobą.
Jeżeli robisz to z jeszcze większym zapałem niż ta druga
osoba, wtedy jesteś od
niej nawet gorszy. Jesteś nawet gorszy od codziennego
człowieka.
Jak my
podchodzimy do
takich problemów? Gdy napotkamy na konflikt, powinniśmy
zachować spokój i nie
naśladować tej drugiej osoby. Oczywiście, możemy z dobrą wolą
wszystko
wytłumaczyć. Można wyjaśnić sprawę i nie jest to żaden
problem. Jednak nie
powinieneś być do tego zbytnio przywiązany. Gdy napotkamy na
kłopoty, to nie
powinniśmy walczyć i rywalizować jak inni. Inni tak czynią,
ale jeżeli i ty tak
postąpisz, to czy nie będziesz wtedy codzienną osobą? Nie
tylko nie powinieneś
walczyć i rywalizować tak jak inni, ale nawet nie powinieneś
ich w sercu
nienawidzić. Naprawdę nie możesz ich nienawidzić. Jeżeli kogoś
znienawidziłeś,
to czy nie zdenerwowałeś się? Tym samym nie dotrzymałeś Ren.
My mówimy o Dżen,
Szan, Ren, a w takim momencie miałbyś jeszcze mniej Szan.
Zatem nie możesz
zachowywać się tak jak inni. Naprawdę nie możesz się na nich
złościć. Nawet w
przypadku, gdy ktoś cię tak bardzo oczernił, że nawet nie
możesz spojrzeć
ludziom w twarz. Nie tylko nie powinieneś się na niego
złościć, ale wręcz
powinieneś mu z głębi serca podziękować. Powinieneś mu
szczerze podziękować.
Codzienna osoba mogłaby pomyśleć: „Czy nie jest to bycie jak
Ah–Kju?”. Mówię
ci, to nie jest tak.
Pomyślcie
wszyscy, jeśli
jesteś praktykującym, to czy nie powinieneś wymagać od siebie
wyższego
standardu? Nie powinieneś postępować według zasad codziennych
ludzi. Jesteś
kultywującym i czy rzeczy, które otrzymasz, nie są czymś z
wyższych poziomów?
Zatem musisz wymagać od siebie przestrzegania zasad wyższych
poziomów. Jeżeli
potraktujesz kogoś tak jak on ciebie, to czy nie będziesz
wtedy taki sam jak
on? Ale dlaczego powinieneś mu jeszcze podziękować? Zastanów
się, co takiego
otrzymasz? W tym wszechświecie istnieje zasada, która nazywa
się: ten kto nie
straci, nie zyska, aby zyskać należy stracić. Gdy ktoś pośród
codziennych ludzi
cię oczernia, zalicza się do strony, która zyskuje, gdyż
uzyskuje przewagę
twoim kosztem. Im bardziej cię obgaduje i im większy efekt to
przynosi, tym
więcej cierpisz i tym więcej traci on de. Całe to de jest
przekazane tobie.
Jednocześnie, gdy znosisz ten trud, to możliwe, że nie
przywiązujesz do tego
wagi i nie bierzesz sobie tego do serca.
W tym
wszechświecie
istnieje jeszcze jedna zasada: jeżeli zniosłeś dużo
cierpienia, to twoja karma
zostanie przemieniona. Ponieważ cierpiałeś, to dokładnie tyle
ile wytrzymałeś,
zostało przemienione w de. Czy praktykujący właśnie nie chce
tego de? Czy zatem
nie zyskałeś podwójnie? Twoja karma także została usunięta.
Gdyby ktoś nie
spowodował takiej sytuacji, to jak mógłbyś wznieść swój
sinsing? Jeżeli
jesteśmy wobec siebie mili i ja jestem dla ciebie miły, i
żyjemy w pełnej
zgodzie, to jak wtedy można podnieść gong? Ktoś stworzył dla
ciebie sytuację
konfliktową, tym samym dając ci szansę wzniesienia twojego
sinsing. Umożliwił
ci wzniesienie twojego sinsing. Zatem czy nie wzniosłeś
swojego sinsing? Tym
samym zyskałeś potrójnie. Jesteś praktykującym i jeżeli
podwyższył się twój
sinsing, to czy nie podwyższył się także twój gong? Za jednym
razem zyskałeś
poczwórnie. Jak mógłbyś mu nie podziękować? Naprawdę
powinieneś mu z serca
szczerze podziękować. Naprawdę powinieneś to uczynić.
Oczywiście,
ta druga
osoba nie zrobiła tego z dobrego serca, gdyż inaczej nie
dałaby ci de. Tak
naprawdę stworzyła szansę na wzniesienie twojego sinsing.
Innymi słowy, musimy
kłaść nacisk na kultywację naszego sinsing. Gdy kultywujesz
sinsing,
jednocześnie zostaje usunięta twoja karma i przemieniona w de.
Tylko wtedy
możesz wznieść swój poziom. Wzajemnie się to uzupełnia. Z
perspektywy wysokich
poziomów zasady ulegają właśnie takiej zmianie. Codzienni
ludzie nie mogą tego
zrozumieć. Jeżeli patrzysz na te sprawy z wysokiego poziomu,
to ulegają one
całkowitej zmianie. Na poziomie codziennych ludzi widzisz
pewne zasady jako
prawidłowe, ale tak naprawdę one takie nie są. Jedynie z
wysokich poziomów
można dostrzec, co naprawdę jest prawidłowe. Tak jest
zazwyczaj.
Omówiłem
te zasady
szczegółowo dla wszystkich. Mam nadzieję, że skoro zasady te
zostały tu
wyłożone, to od dzisiaj w waszej kultywacji i praktykowaniu,
wszyscy będziecie
w stanie uważać się za praktykujących oraz będziecie
prawdziwie kultywować i
praktykować. Możliwe, że niektórzy, ponieważ są wśród
codziennych ludzi,
uważają, że te praktyczne i materialne zwykłe ludzkie korzyści
wciąż są
istotne. W tym nurcie codziennych ludzi nadal nie potrafią
wymagać od siebie
wyższego standardu. W rzeczy samej, pośród codziennych ludzi
istnieją wzorce
bycia dobrym człowiekiem i bohaterowie do naśladowania.
Jednakże są to wzory do
naśladowania dla codziennych ludzi. Jeżeli chcesz być
kultywującym, to
całkowicie zależy to od kultywacji twojego własnego serca i od
twojego własnego
oświecenia. Tutaj nie ma żadnych wzorców do naśladowania. Na
szczęście dzisiaj
nauczamy Dafa. Dawniej, gdy chciałeś kultywować, nie było
nikogo, kto mógłby
cię tego nauczyć. Teraz podążając według Dafa możliwe, że
pójdzie ci lepiej.
Jednak od ciebie samego całkowicie zależy to, czy możesz
kultywować, czy sobie
poradzisz i do którego poziomu się przebijesz.
Oczywiście,
przemiana
karmy nie występuje zawsze w formie, którą przed chwilą
opisałem i może objawić
się także w innych aspektach. Może przejawić się w
społeczeństwie lub w domu.
Idąc po ulicy, lub znajdując się w innych okolicznościach,
także możesz
napotkać na kłopoty. Wszystkie przywiązania, których wśród
codziennych ludzi
nie potrafisz się pozbyć, muszą zostać porzucone. Wszystkie
twoje przywiązania
muszą zostać starte, i nastąpi to w różnego rodzaju
okolicznościach. Potkniesz
się, upadniesz i dzięki temu oświecisz się do prawdy. Tak
właśnie wygląda
kultywacja i praktykowanie.
Jest
jeszcze jedna dość
typowa sytuacja, która występuje w procesie kultywacji i
praktykowania u wielu
ludzi. Mianowicie, gdy praktykujesz ćwiczenia, to twój
współmałżonek staje się
wyjątkowo niezadowolony. Gdy tylko zaczniesz praktykować
ćwiczenia, rozpoczyna
się awantura. Gdy robisz coś innego, to jemu lub jej to nie
przeszkadza.
Powiedzmy, że tracisz czas grając w Madżong, wtedy twój
współmałżonek też jest
niezadowolony, ale nie aż tak, jak wtedy, gdy praktykujesz
ćwiczenia. To, że
praktykujesz ćwiczenia w ogóle nie przeszkadza twojemu
współmałżonkowi.
Ćwiczysz swoje ciało i jest to bardzo dobre, i jej lub jemu w
niczym nie
przeszkadzasz. Jednakże, gdy tylko zaczynasz praktykować
ćwiczenia, to on lub
ona zaczyna rzucać przedmiotami i rozpoczyna kłótnię.
Niektórzy prawie
rozwiedli się z powodu kłótni na temat praktykowania ćwiczeń.
Wielu nie
zastanowiło się nad przyczyną takiej sytuacji. Gdy później
zapytasz swojego
współmałżonka: „Dlaczego to, że praktykuję ćwiczenia wzbudza w
tobie tak wielką
złość?”, on lub ona nie wie, co odpowiedzieć. Naprawdę nie
może znaleźć
przyczyny. „Rzeczywiście, nie powinnam się tak bardzo
denerwować”. Jednak wtedy
była bardzo zdenerwowana. O co w rzeczywistości tu chodzi?
Równocześnie z
praktykowaniem ma miejsce przemiana karmy. Kto nie straci, ten
nie zyska. To,
co tracisz, jest czymś złym i musisz za to zapłacić.
Możliwe,
że zaraz po
przekroczeniu progu domu, twój mąż lub żona wybuchnie ci
prosto w twarz. Jeżeli
to wytrzymasz, to twoja dzisiejsza praktyka nie pójdzie na
marne. Niektórzy
wiedzą, że przy praktykowaniu ćwiczeń należy przykładać uwagę
do de, więc
zazwyczaj są mili wobec swoich współmałżonków. Ale ktoś może
pomyśleć: „Zwykle,
gdy coś mówię, to zawsze się ze mną zgadza. Dziś jednak
wchodzi mi na głowę”.
Nie może opanować złości, rozpoczyna kłótnię i tym samym
niweczy dzisiejszą
praktykę. Ponieważ tu znajduje się karma, to twój
współmałżonek pomaga ci ją
usunąć. Ty jednak tego nie chcesz i zaczynasz się z nią lub z
nim kłócić, więc
nic nie zostanie usunięte. Takich sytuacji jest bardzo dużo.
Wielu spośród nas
napotkało na coś takiego, ale nikt nie zastanowił się,
dlaczego tak się dzieje.
On lub ona nie przejmuje się tak bardzo, gdy robisz coś
innego. A to jest taka
dobra rzecz. Jednak on lub ona zawsze ci to utrudnia. W
rzeczywistości twój
współmałżonek pomaga usunąć twoją karmę, o czym jednak sam nie
wie. To nie jest
tak, że kłóci się z tobą tylko powierzchownie, a w sercu jest
dla ciebie pełen
dobroci. Wcale tak nie jest. W głębi serca naprawdę jest na
ciebie zły, gdyż
każdy, na kogo spada karma czuje się niedobrze. To pewne, że
tak właśnie jest.
Dawniej,
ponieważ wielu
ludzi nie mogło zapanować nad swoim sinsing, napotykało na
bardzo wiele problemów.
Poprzez praktykowanie dochodzili do pewnego poziomu, lecz
dalej nie mogli iść w
górę. Niektórzy od początku mają dość wysoki sinsing i gdy
zaczynają
praktykować ćwiczenia, od razu otwiera im się niebiańskie oko
i mogą osiągnąć
pewne sfery. Ponieważ taka osoba ma całkiem dobrą podstawę i
wysoki sinsing,
więc jej gong rośnie szybko. Jej sinsing znajduje się na
określonej wysokości i
jej gong rośnie do tej wysokości. Jednak, jeżeli taka osoba
chce dalej podnosić
swój gong, to pojawią się ewidentne konflikty, gdyż musi dalej
wznosić swój
sinsing. Tak jest zwłaszcza w przypadku osób, które posiadają
dobrą podstawę.
Czują, że ich gong dobrze wzrasta i że całkiem dobrze idzie im
w ich praktyce.
Lecz dlaczego nagle pojawia się tak wiele kłopotów? Wszystko
zaczyna być nie
tak, jak powinno. Inni traktują ich źle, szef ich nie szanuje,
a w domu
atmosfera jest bardzo napięta. Dlaczego nagle pojawia się tak
wiele konfliktów?
Taka osoba sama jeszcze się do tego nie oświeciła. Jej
podstawa jest dobra,
więc osiągnęła dany poziom. Ma miejsce właśnie taka sytuacja.
Jednakże, jak
mogłoby to być ostatecznym kryterium osiągnięcia doskonałości
przez
kultywującego. W kultywacji wzwyż czeka ją jeszcze długa
droga! Musisz stale
się wznosić. Tylko dzięki tej posiadanej przez ciebie
odrobinie podstawy mogłeś
osiągnąć taki stan. Aby dalej się wznieść, muszą zostać
podniesione także
standardy.
Niektórzy
powiedzieli:
„Gdy zarobię więcej pieniędzy i pomogę urządzić się całej
mojej rodzinie, gdy
już nie będę się musiał o nic martwić, to zacznę kultywować”.
Twierdzę, że jest
to jedynie twoje pobożne życzenie. Nie możesz wtrącić się do
życia innych
ludzi, ani nie jesteś w stanie pokierować ich losem, włącznie
z losem twojej
żony, córek, synów, rodziców i rodzeństwa. Czy jest to coś, co
zależy od
ciebie? Dodatkowo, jeżeli nie miałbyś żadnych zmartwień ani
kłopotów, to jak
byś wtedy kultywował i praktykował? Po prostu w pełnym
luksusie byś tu sobie
praktykował ćwiczenia? Jak mogłoby tak być? Myślisz tak o tym
z punktu widzenia
codziennej osoby.
Kultywacja
i
praktykowanie muszą odbywać się pośród trudności, tak aby
sprawdzić, czy możesz
pozbyć się i podchodzić lekko do siedmiu emocji i sześciu
pragnień. Jeżeli
jesteś do nich przywiązany, to nie powiedzie ci się w
kultywacji. Wszystko ma swoje
więzy przeznaczenia. Dlaczego ludzie mogą być ludźmi? Właśnie
dlatego, że
odczuwają emocje. Ludzie żyją dla tych emocji. Uczucia wobec
rodziny, miłość
między mężczyzną i kobietą, miłość wobec rodziców, sentymenty,
przyjaźń,
robienie czegoś z przyjaźni. Nigdzie nie można uciec przed
tymi emocjami.
Ochota lub brak ochoty aby coś robić, bycie szczęśliwym lub
nieszczęśliwym,
miłość i nienawiść – wszystko w całym ludzkim świecie ma
źródło w emocjach.
Jeżeli nie oderwiesz się od nich, to nie będziesz w stanie
kultywować i
praktykować. Jeżeli wykroczysz poza te emocje, to nikt nie
będzie cię w stanie
ruszyć. Żadne zachowanie codziennych ludzi nie będzie w stanie
cię poruszyć. W
miejsce tego pojawi się miłosierdzie. A to jest coś bardziej
szlachetnego.
Oczywiście, nie jest łatwo natychmiast oderwać się od tego
wszystkiego.
Kultywacja i praktykowanie to długi proces, w którym stopniowo
usuwa się
przywiązania. Jednak musisz stawiać przed sobą ścisłe
wymagania.
Jesteśmy
praktykującymi i
konflikty pojawią się znienacka. Co wtedy zrobić? Jeżeli
zawsze utrzymujesz
miłosierne serce i stan ducha pełen spokoju, to gdy napotkasz
na problem,
będziesz umiał zachować się odpowiednio. Będziesz miał
miejsce, żeby to
przyjąć. Jeżeli zawsze jesteś miłosierny i życzliwy wobec
innych, a czyniąc
cokolwiek zawsze najpierw myślisz o innych i za każdym razem,
gdy napotykasz na
kłopoty najpierw myślisz czy inni będą mogli sobie z tym
poradzić, i czy ich
nie zranisz, to wtedy nie pojawi się żaden problem. Zatem
jeżeli praktykujesz
gong, to powinieneś wymagać od siebie coraz wyższych
standardów.
Ludzie
zazwyczaj nie mogą
się do tego oświecić. Niektórzy mają otwarte niebiańskie oko i
zobaczyli buddę.
Wracają do domu, zaczynają go wielbić, ale w głębi serca
narzekają: „Dlaczego
się mną nie zajmujesz? Pomóż mi rozwiązać ten problem!”. Budda
oczywiście nie
rozwiąże tego problemu, gdyż to nieszczęście zostało
zaaranżowane właśnie przez
niego. Ma ono na celu wzniesienie twojego sinsing,
umożliwienie ci wzniesienia
się pośród trudności. Jak mógłby dla ciebie rozwiązać ten
problem? Wcale tego
nie uczyni. Jeżeli rozwiązałby go dla ciebie, to jak
podniósłbyś gong i w jaki
sposób wzniósłbyś sinsing i poziom? Kluczową kwestią jest
umożliwienie ci
podniesienia gong. Z punktu widzenia wielkich oświeconych
istot, bycie
człowiekiem nie jest celem samym w sobie. Życie ludzkie nie ma
na celu bycie
człowiekiem lecz umożliwienie ci powrotu. Gdy osoba znosi
cierpienie, one
uważają, że czym więcej wycierpi tym lepiej, gdyż szybciej
spłaci swój dług.
Myślą właśnie w ten sposób. Niektórzy nie mogą się do tego
oświecić i gdy
błaganie buddy nie działa, zaczynają go obwiniać: „Dlaczego mi
nie pomagasz?
Dzień w dzień palę dla ciebie kadzidełka i biję pokłony”. Z
tego powodu nawet
rzucą posążkiem buddy o ziemię i zaczną przeklinać buddę. A
ponieważ go
przeklinają, ich sinsing upada, a gong zanika. Taka osoba wie,
że niczego już
nie posiada i jeszcze bardziej nienawidzi buddę uważając, że
działa jej na
szkodę. Osoba ta stosuje do oceny sinsing buddy zwykłe ludzkie
zasady. Jednak
jak można go tak oceniać? Jak można za pomocą zwykłych
ludzkich standardów
oceniać sprawy na wyższych poziomach? Taki problem pojawia się
często, gdy ktoś
uważa napotykane w życiu cierpienie za niesprawiedliwe. Wielu
ludzi spadło
przez to na sam dół.
W ciągu
ostatnich lat
upadło także wielu wielkich mistrzów czikung i to tych
wybitnie znanych.
Oczywiście prawdziwi mistrzowie czikung odeszli z powrotem. Po
wypełnieniu
swych historycznych misji powrócili do siebie. Pozostało
kilku, którzy
zbłądzili pośród codziennych ludzi i z upadłym sinsing nadal
wśród nich
działają. Jednak nie posiadają już żadnego gong. Niektórzy
mistrzowie czikung,
którzy byli kiedyś dosyć znani, nadal działają w
społeczeństwie. Jednak, gdy
ich mistrzowie zobaczyli, że ci upadli pośród codziennych
ludzi, że przepadli z
powodu sławy oraz pieniędzy i już nie mogą się z tego
wydostać, i że nie ma dla
nich żadnej nadziei, to odprawili ich duchy pomocnicze. Cały
gong znajdował się
na ciele ducha pomocniczego. Takich przykładów jest bardzo
dużo.
W naszej
dyscyplinie tego
rodzaju przykładów jest względnie mało, a jeśli już się
pojawiają, to nie są
tak widoczne. Natomiast jest bardzo wiele przykładów
wznoszenia sinsing. Pewien
praktykujący z fabryki tekstylnej, z pewnego miasta w
prowincji Szantung, po
nauczeniu się Falun Dafa nauczył praktyki innych
współpracowników. W rezultacie
tego, całkowicie podniosły się morale w całej fabryce.
Wcześniej często wynosił
do domu produkowane w tej tekstylnej fabryce ręczniki. Wszyscy
inni pracownicy
również je wynosili. Po nauczeniu się praktyki, nie tylko
przestał je wynosić,
ale przyniósł z powrotem te, które wcześniej zabrał do domu.
Inni, gdy to
zobaczyli, także przestali zabierać je do domu. Niektórzy
także przynieśli z
powrotem do fabryki te, które wcześniej zabrali. Taka sytuacja
miała miejsce w
całej fabryce.
Osoba
prowadząca centrum
pomocnicze w jednym z miast, udała się do pewnej fabryki, aby
zobaczyć jak
idzie praktykowanie osobom, które nauczyły się Falun Dafa.
Dyrektor fabryki
przyszedł się z nim spotkać osobiście: „Odkąd ci pracownicy
nauczyli się
waszego Falun Dafa, przychodzą do pracy wcześnie i wychodzą
późno. Pracują
sumiennie oraz nigdy nie uchylają się od przydzielonego im
przez kierownika
zadania, i przestali rywalizować o osobiste korzyści. W wyniku
takiego
postępowania podniosło się morale w całej fabryce, a także
polepszyły się
wyniki ekonomiczne. Wasza praktyka jest taka mocna. Kiedy
przyjedzie wasz
nauczyciel? Ja także chcę wziąć udział w jego zajęciach”.
Głównym celem
kultywacji i praktykowania naszego Falun Dafa jest prawdziwe
prowadzenie ludzi
ku wysokim poziomom. I chociaż celem nie jest to, o czym przed
chwilą
powiedziałem, to rzeczywiście potrafi odegrać dużą rolę w
podnoszeniu duchowej
kultury społeczeństwa. Jeżeli każdy patrzyłby w swoje serce i
starał się być
lepszym człowiekiem, to powiedziałbym, że społeczeństwo
ustabilizowałoby się i
standard moralny ludzkości z powrotem by się wzniósł.
W czasie
nauczania Fa i
przekazywania praktyki w Taijuen, przychodziła się uczyć
kobieta po
pięćdziesiątce. Na zajęcia przychodziła wraz ze
współmałżonkiem. Pewnego razu,
gdy przechodzili przez ulicę, nagle bardzo szybko nadjechał
samochód, a jego
boczne lusterko zahaczyło o ubranie tej starszej pani.
Następnie samochód
ciągnął ją przez ponad dziesięć metrów. „Bach” – upadła na
ziemię, a samochód,
zanim zahamował, przejechał jeszcze ponad dwadzieścia metrów.
Niezadowolony
kierowca szybko wyskoczył z samochodu: „Ej, w ogóle nie
patrzysz gdzie
idziesz”. Obecnie ludzie właśnie tacy są, że po napotkaniu na
problem najpierw
odpychają od siebie odpowiedzialność, niezależnie od tego, czy
się ich wini czy
nie. Ktoś w samochodzie powiedział: „Sprawdź czy bardzo się
potłukła. Zawieźmy
ją do szpitala”. Kierowca oprzytomniał i szybko powiedział:
„Jak się pani
czuje? Czy coś się pani stało? Pojedźmy do szpitala sprawdzić
czy wszystko jest
w porządku”. Ta kursantka powoli podniosła się z ziemi i
powiedziała: „Nie ma
sprawy. Możecie jechać dalej”. Otrzepała się z kurzu, wzięła
ze sobą męża i
poszli.
Kiedy
przyszła na
zajęcia, opowiedziała mi o tym zajściu. Byłem bardzo
zadowolony. Sinsing osób,
które przyszły się uczyć, naprawdę się wzniósł. Powiedziała:
„Nauczycielu,
dzisiaj studiowałam Falun Dafa. Gdybym dziś nie studiowała
Falun Dafa, inaczej
bym to potraktowała”. Pomyślcie wszyscy. Ta osoba była na
emeryturze. Obecnie
ceny są takie wysokie, a ona nie dostaje świadczeń
społecznych. Ponad
pięćdziesięcioletnia osoba zostaje pociągnięta przez samochód
na tak dużą
odległość i upada na ziemię. Gdzie cię boli? Wszędzie.
Leżałaby na ziemi i
wcale by się nie podnosiła. Do szpitala? Śmiało. Zostałaby w
szpitalu i wcale
by z niego nie wyszła. Gdyby codzienny człowiek znalazł się w
tej sytuacji,
mogłoby tak właśnie być. Jednak ona była praktykującą, więc
zachowała się
inaczej. Twierdzimy, że dobro lub zło pochodzi od jednej
myśli. Różnica tej
jednej myśli może przynieść różne rezultaty. Gdyby codzienna
osoba w podeszłym
wieku, została w taki sposób potrącona przez samochód, to czy
mogłoby jej się
nic nie stać? A ona nawet nie miała zadraśnięcia. Dobro lub
zło wywodzi się od
jednej myśli. Gdyby leżała tam i powiedziała: „Ojej, coś mi
się stało. Tu mnie
boli i tam mnie boli”, to mogłoby się okazać, że ma naderwane
mięśnie, połamane
kości, lub jest sparaliżowana. Dostałabyś dużo pieniędzy, ale
pozostałabyś w
szpitalu przez resztę życia i nigdy byś z niego nie wyszła.
Czy byłoby ci z tym
dobrze? Nawet ludzie, którzy byli świadkami tego zdarzenia
byli zdziwieni, że
ta starsza pani nie wymusiła od kierowcy pieniędzy. Uważali,
że powinna zażądać
od niego odszkodowania. W dzisiejszych czasach standard
moralny ludzi został
spaczony. Kierowca prowadził samochód za szybko, ale czy
potrąciłby kogoś
umyślnie? Czy nie zrobił tego niechcący? Jednak współcześni
ludzie właśnie tacy
są, i jeżeli nie wymusi się od takiego kierowcy pieniędzy,
będą uważać to za
niesprawiedliwe. Twierdzę, że obecnie ludzie nie potrafią
wyraźnie rozpoznać co
jest dobre, a co złe. Gdy niektórym mówi się, że robią coś
złego, oni w to nie
wierzą. Ponieważ standard moralny ludzkości uległ zmianie, dla
niektórych liczy
się tylko zysk. Dla pieniędzy zrobią wszystko. „Jeżeli
człowiek nie zadba o
siebie, to niebiosa go ukarzą, a ziemia zmiecie” – to stało
się już nawet
mottem!
W Pekinie
pewien kursant,
wieczorem po posiłku, zabrał swoje dziecko na spacer do
centrum handlowego
Cienmen. Tam zobaczyli samochód z głośnikami reklamujący
loterię fantową.
Dziecko chciało wziąć udział w zabawie i wyciągnąć los.
„Chcesz wyciągnąć los,
to losuj”. Dał dziecku pieniądze, aby wyciągnęło los, a ono od
razu wylosowało
drugą nagrodę i otrzymało wysokiej klasy dziecięcy rower.
Dziecko było bardzo
szczęśliwe. Jednak jemu w tym momencie zaświtało w głowie:
„Jestem
praktykującym, więc jak mógłbym dążyć do takich rzeczy? Jeżeli
zdobyłem to czyimś
kosztem, to ile de będę mu musiał oddać?”. Powiedział do
dziecka: „Nie bierzmy
go. Jeśli chcemy rower, to pójdźmy go sami kupić”. Dziecko nie
było z tego
zadowolone: „Prosiłem cię, żebyś mi kupił, ale ty tego nie
zrobiłeś. Teraz, gdy
sam go wylosowałem, to nie pozwalasz mi go zabrać”. Zaczęło
płakać i krzyczeć,
i nic nie dało się na to poradzić. Nie miał wyboru jak tylko
zaprowadzić rower
do domu. Po powrocie, im więcej o tym myślał, tym gorzej się z
tym czuł: „Po
prostu wyślę im pieniądze”. Rozważył to jeszcze raz i
pomyślał: „Nie ma już
biletów na loterię i jeżeli wyślę im pieniądze, to czy nie
rozdzielą ich
pomiędzy sobą? Po prostu podaruję pieniądze mojemu zakładowi
pracy”.
Na
szczęście w tym
zakładzie było całkiem sporo osób, które uczyły się Falun
Dafa, więc jego szef
potrafił go zrozumieć. Jeżeli w zwyczajnym otoczeniu i zwykłym
miejscu pracy
powiedziałbyś, że jesteś praktykującym i wygrałeś rower, ale
go nie chcesz i
chciałbyś za to wspomóc pieniężnie zakład pracy, to z
pewnością nawet dyrektor
pomyślałby, że masz nie po kolei w głowie. Inni też gadaliby o
tym: „Może coś
mu się stało przez to jego praktykowanie ćwiczeń. Może doznał
psychozy
czikung?”. Twierdzę, że standardy moralne zostały wypaczone. W
latach
pięćdziesiątych lub sześćdziesiątych nie byłoby to niczym
dziwnym i byłoby to
całkowicie normalne. Nikogo by to nie zdziwiło.
Powiedzieliśmy,
że
niezależnie od tego, jak bardzo zmieniają się standardy
ludzkości, to natura
tego wszechświata Dżen, Szan, Ren, nigdy się nie zmieni. Gdy
niektórzy mówią,
że jesteś dobry, to niekoniecznie naprawdę jesteś kimś dobrym.
Gdy mówią, że
jesteś złym człowiekiem, to może naprawdę nie jesteś kimś
złym, ponieważ
standard oceny dobra i zła został wypaczony. Jesteś kimś
dobrym tylko wtedy,
gdy postępujesz w zgodzie z tą naturą wszechświata. To jest
jedyne kryterium
oceny, czy człowiek jest dobry czy zły. I jest to uznawane
przez wszechświat.
Bez względu na to, jak bardzo zmienia się ludzkie
społeczeństwo, standardy
moralne ludzkości znajdują się na równi pochyłej i z każdym
dniem staczają się
niżej. Liczy się tylko zysk. Jednak zmiany w zjawiskach
niebiańskich nie
podążają za zmianą ludzkości. Jako kultywujący nie możesz
postępować według
zwykłych ludzkich wymogów i kryteriów. Jeżeli zrobisz coś po
prostu dlatego, że
codzienna osoba powiedziała, że jest to właściwe, to wcale nie
będzie to dobre.
To, co codzienni ludzie opisują jako dobre, wcale nie musi być
dobre. Również
to, co codzienni ludzie przedstawiają jako złe, wcale takie
być nie musi. W
czasach wypaczenia standardów moralnych, gdy ktoś robi coś
złego i mówisz mu,
że dopuszcza się złego czynu, on wcale ci nie uwierzy! Jako
kultywujący musisz
oceniać wszystko przy pomocy natury wszechświata. Tylko wtedy
możesz rozróżnić,
co jest prawdziwie dobre, a co prawdziwie złe.
W
środowisku kultywacji
istnieje coś, co nazywane jest guanding. Guanding jest
rytuałem religijnym z
kultywacji i praktykowania tantryzmu w szkole buddy. Jego
zadanie jest takie,
że po guanding dana osoba nie może uprawiać innej dyscypliny i
uznawana jest za
prawdziwego ucznia tej jednej dyscypliny. Co jest obecnie w
tym tak dziwnego?
Ten rytuał religijny pojawił się także w różnych systemach
ćwiczeń. Także w
dyscyplinach w szkole tao zaczęto stosować guanding. Nie
występuje on już tylko
w tantryzmie. Twierdzę, że każdy, kto pod sztandarem tantryzmu
przekazuje w
społeczeństwie praktykę tantryzmu, z pewnością jest fałszywy.
Dlaczego tak
mówię? Ponieważ tantryzm tang zanikł w naszym kraju ponad
tysiąc lat temu i już
nie istnieje. Tantryzm tybetański z powodu bariery językowej
nigdy całkowicie
nie wkroczył w nasz rejon Han. Zwłaszcza, że jest to
ezoteryczna nauka, więc
musi być kultywowana i praktykowana tajemnie w świątyniach.
Również musi być
nauczana w tajemnicy, przez mistrza. Mistrz prowadzi w
tajemnej kultywacji.
Jeżeli nie można spełnić tych warunków, to jego nauki
absolutnie nie mogą być
przekazane.
Wielu
ludzi, którzy udają
się do Tybetu uczyć się praktyki, chce znaleźć mistrza i
nauczyć się tantryzmu
tybetańskiego, aby w przyszłości stać się mistrzem czikung,
zdobyć sławę i
bogactwo. Pomyślcie wszyscy, ten żyjący budda – lama, otrzymał
prawdziwe nauki
i posiada bardzo potężne zdolności, więc może zobaczyć, co
taki człowiek, który
przychodzi uczyć się praktyki, ma w sercu. Po co przyszedł?
Jedno zerknięcie w
jego serce i wszystko jest jasne: „Chce tu przyjść nauczyć się
praktyki, a
następnie odejść, zostać mistrzem czikung i zdobyć majątek
oraz sławę.
Przychodzi zrujnować tę metodę kultywacji buddy”. Jak można
pozwolić, abyś poprzez
dążenie do sławy i pieniędzy niszczył tak podniosłą dyscyplinę
kultywacji do
stopnia buddy? Jakie motywy tobą kierują? Zatem wcale niczego
mu nie przekażą i
nie otrzyma żadnych prawdziwych nauk. Oczywiście, jest wiele
klasztorów, więc
możliwe, że pozna trochę powierzchownych rzeczy, ale jeżeli
nie będzie miał
prawego serca i będzie chciał zostać mistrzem czikung oraz
będzie robił złe
rzeczy, to zwabi do siebie owładające duchy. Owładające duchy
i zwierzęta także
mają gong, jednakże nie jest on z tantryzmu tybetańskiego. Ci,
którzy naprawdę
udadzą się do Tybetu w poszukiwaniu Fa, po dotarciu tam,
bardzo możliwe, że
osiedlą się i nie wyjadą. Ci są prawdziwymi kultywującymi.
Zaskakujące
jest to, że
obecnie w wielu dyscyplinach w szkole tao także stosują
guanding. W szkole tao
mówi się o kanałach energetycznych, ale co guanding ma z tym
wspólnego? Gdy
przekazywałem praktykę na południu, z tego co wiem, było to
powszechne
zwłaszcza w rejonie Kantonu. Było tam kilkanaście takich
chaotycznych dyscyplin
stosujących guanding. O co tu chodzi? Ktoś dokonuje na tobie
guanding, a ty
stajesz się jego uczniem i nie możesz już więcej uczyć się
innych praktyk.
Jeżeli pójdziesz uczyć się innej praktyki, to cię ukarze. Tak
właśnie zrobi.
Czy nie jest to dyscyplina zła i wypaczona droga? To, co on
przekazuje to
jedynie coś do uzdrawiania i utrzymywania sprawności
fizycznej. Wielu ludzi
uczy się tego, aby uzyskać zdrowe ciało. Co to wszystko ma na
celu? Niektórzy
mówią, że gdy wykonujesz ich ćwiczenia, to nie możesz ćwiczyć
innych. Czy taka
osoba potrafi ocalać ludzi i prowadzić ich ku doskonałości?
Prowadzi ich w złym
kierunku i na zmarnowanie! Bardzo wielu ludzi tak postępuje.
W szkole
tao nigdy
wcześniej nie nauczano guanding, ale teraz i tam się pojawił.
Jak wysoką
kolumnę gong posiadają mistrzowie czikung, którzy najgorliwiej
stosują
guanding? Odkryłem, że jest wysoka na dwa lub trzy piętra. Są
to całkiem znani
wielcy mistrzowie czikung, ale ujrzałem, że ich gong spadł
nisko i jest
naprawdę marny. Setki, a nawet tysiące osób stoją do nich w
kolejce, aby ci
uczynili im guanding. Jednak ich gong jest ograniczony. Jest
tak niski, że
jeszcze chwila, a całkowicie spadnie, i już w ogóle nie będą
go posiadali. Co
wtedy będą czynili dla ludzi? Czy nie jest to oszukiwanie
ludzi? Gdy naprawdę
wykonuje się guanding, to z punktu widzenia innych
przestrzeni, kości danej
osoby od głowy do stóp wyglądają jak biały nefryt. Jest to
oczyszczanie ciała
od głowy do stóp za pomocą tej wysokoenergetycznej materii –
gong. Czy ten
mistrz czikung jest w stanie tego dokonać? On nie jest w
stanie tego uczynić.
Co takiego robi? Oczywiście, zapewne nie każdy z nich chce
założyć nową
religię. Ich celem jest, abyś po nauczeniu się ich ćwiczeń
zaczął do nich
przynależeć, abyś uczęszczał na ich zajęcia i uczył się ich
rzeczy. Ich celem
jest zdobycie twoich pieniędzy. Jeżeli nikt nie uczyłby się od
nich, to nie
mogliby zarabiać.
Uczniowie
Falun Dafa
podobnie jak uczniowie w innych dyscyplinach w szkole buddy
doświadczą
guanding, które dokona mistrz, z tą różnicą, że nic im o tym
nie powie. Mogą
być tego świadomi ci, którzy posiadają zdolności. Osoby bardzo
czułe także mogą
to odczuć. W czasie snu lub w innym czasie, możliwe, że nagle
od czubka głowy
przez całe ciało przepłynie strumień ciepła. Guanding nie ma
na celu
podwyższenia twojego gong. Gong jest wynikiem twojej własnej
kultywacji i
praktykowania. Guanding jest metodą wzmocnienia i oczyszczenia
twojego ciała.
Twoje ciało zostanie oczyszczone raz za razem. Zostanie to
przeprowadzone wiele
razy i pomoże oczyścić twoje ciało na każdym poziomie.
Ponieważ kultywacja
zależy od ciebie, a gong zależy od mistrza, my nie stosujemy
rytuału guanding.
Niektórzy
czynią jeszcze
pewne rytuały czczenia mistrza. Poruszając ten temat,
chciałbym to bliżej
omówić, ponieważ jest wielu ludzi, którzy chcą czcić mnie jako
mistrza.
Dzisiejszy okres historii różni się od okresu feudalnego
chińskiego
społeczeństwa. Czy padanie na kolana i bicie pokłonów liczy
się jako czczenie
mistrza? My nie stosujemy takich form. Pośród nas jest wielu,
którzy myślą w
ten sposób: „Jeśli będę czcił buddę, będę bił przed nim
pokłony i palił
kadzidełka, jeśli choć trochę będę pobożny w sercu, to rozwinę
gong”. Twierdzę,
że to żart. Prawdziwe praktykowanie ćwiczeń zależy całkowicie
od twojej własnej
kultywacji, a modlenie się o cokolwiek nie odnosi żadnego
skutku. Jeżeli nie
będziesz stosował rytuału czczenia buddy i nie będziesz palił
dla niego
kadzidełek, ale będziesz prawdziwie kultywował i praktykował
według standardu
kultywującego, gdy cię zobaczy będzie niebywale zadowolony.
Jeżeli na zewnątrz
czynisz coś złego, a dla niego palisz kadzidełka i bijesz
pokłony, gdy tylko na
ciebie zerknie, to będzie mu to trudno znieść. Czy to nie
prawda? Prawdziwa
kultywacja zależy od ciebie samego. Jeżeli dzisiaj bijesz
pokłony, czcisz
mistrza, a po wyjściu za drzwi postępujesz tak jak dawniej, to
jaki to ma sens?
My nie przykładamy uwagi do tych rytuałów. Dodatkowo mógłbyś
jeszcze zniesławić
moje dobre imię!
Dajemy
wszystkim tak
wiele. Każdego, kto rzetelnie kultywuje i postępuje ściśle
według Dafa, będę
uważał i prowadził jako ucznia. Tak długo jak tylko będziesz
kultywował i
praktykował Falun Dafa, będziemy traktowali i prowadzili
ciebie jak ucznia.
Jeżeli nie będziesz kultywował, wtedy nie będziemy w stanie
nic dla ciebie
uczynić. Jeżeli byś nie kultywował, a nosiłbyś takie miano, to
jaki byłby z
tego pożytek? Bez względu na to, czy chodzi o osoby, które
przyszły uczyć się
na pierwszej serii wykładów, czy o osoby, które przyszły uczyć
się na drugiej
serii, jeżeli jedynie wykonujecie tych kilka ruchów, to czy
należycie do
naszych uczniów? Musisz kultywować i praktykować prawdziwie
według naszych
standardów sinsing. Tylko wtedy możesz uzyskać zdrowe ciało, i
tylko wtedy
możesz prawdziwie osiągnąć wysokie poziomy. Zatem, my nie
interesujemy się
takimi formalnościami. Jak tylko będziesz kultywował i
praktykował, to będziesz
kimś z naszej dyscypliny. Moje faszen wiedzą o wszystkim,
wiedzą o wszystkim co
myślisz, i mogą wszystkiego dokonać. Jeżeli nie będziesz
kultywował i
praktykował, to nie będą się tobą zajmować. Ale jeśli będziesz
kultywował i
praktykował, to będą ci pomagać aż do samego końca.
W pewnych
praktykach,
ludzie uprawiający ćwiczenia nigdy nie widzieli mistrza, ale
twierdzą, że
wystarczy bicie pokłonów w pewną stronę i przesłanie kilkuset
juanów. Czy nie
jest to oszukiwanie siebie i innych? Co więcej, stają się
naprawdę oddani i
zaczynają bronić uprawianej przez siebie praktyki oraz swoich
mistrzów. Zaczną
mówić innym, aby nie uczyli się innych ćwiczeń. Uważam to za
całkiem
absurdalne. Jeszcze inni stosują jakieś dotykanie czubka
głowy, ale nikt nie
wie, jaki to ma przynieść efekt.
Nie tylko
przekazywanie
praktyki pod sztandarem tantryzmu jest fałszywe, ale fałszywe
są także
wszystkie dyscypliny przekazujące praktyki w formie buddyzmu.
Zastanówcie się
wszyscy. Formy oraz metody kultywacji i praktykowania w
buddyzmie pochodzą
sprzed kilku tysięcy lat. Jeżeli ktoś zmieni je choć trochę,
to czy nadal
będzie to buddyzm? Metody kultywacji i praktykowania mają na
celu poważne
kultywowanie do stopnia buddy. Ponadto są niezwykle złożone i
nawet mała zmiana
może spowodować bałagan. Proces przemiany gong jest
niesłychanie złożony i to,
co ludzie odczuwają, nie ma większego znaczenia. Nie można
kultywować i
praktykować opierając się na tym, co się czuje. Rytuały
religijne mnichów są
właśnie metodą kultywacji i praktykowania, i jeżeli zostaną
choćby trochę
zmienione, to nie będzie to już coś z ich dyscypliny. Każda
dyscyplina posiada
wielką oświeconą istotę, która o nią dba. W każdej dyscyplinie
poprzez
kultywację rozwinęło się bardzo dużo wielkich oświeconych
istot. Nikt nigdy nie
ważył się swobodnie zmienić metody kultywacji i praktykowania
w tych
dyscyplinach. Czy ten mały mistrz czikung posiada tak
wszechmocne de, aby odważyć
się oszukać swojego mistrza i wprowadzić zmiany w dyscyplinie
kultywacji do
stopnia buddy? Zakładając, że naprawdę mógłby coś zmienić, to
czy nadal byłaby
to ta sama dyscyplina? Fałszywy czikung można odróżnić.
„Umiejscowienie
tajemniczego
przejścia” nazywa się również „jednym cziao tajemniczego
przejścia”. Pojęcie to można znaleźć w „Księdze eliksiru”,
„Kanonie tao” lub
„Przewodniku natury i życia”. Zatem co to jest? Wielu mistrzów
czikung nie
potrafi tego jasno wytłumaczyć. Na poziomie, na którym
znajdują się zwykli
mistrzowie czikung, zupełnie nie można tego dostrzec, ani nie
jest im dozwolone
zobaczenie tego. Jeżeli kultywujący chce to ujrzeć, może to
jedynie dostrzec na
górnym poziomie wzroku mądrości. Zwykli mistrzowie czikung nie
osiągnęli
takiego poziomu, więc tego dojrzeć nie mogą. Poprzez wieki w
środowisku
kultywacji próbowano zgłębić, czym jest tajemnicze przejście,
gdzie znajduje
się ten jeden cziao i jak się go umiejscawia. Jeżeli zajrzysz
do „Księgi
eliksiru”, „Kanonu tao” lub „Przewodnika natury i życia”, tam
krąży się tylko
wokół teorii zaś sedno wcale nie jest wyjawione. Omawiają to i
omawiają,
wprowadzając jedynie zamęt w twojej głowie. Nie mogą jasno
tego przedstawić,
gdyż ludziom niedozwolone jest poznanie rzeczy zasadniczych.
Dodatkowo
chcę wam coś
powiedzieć. Powiem ci to tylko dlatego, że jesteś uczniem
naszego Falun Dafa:
zwróć szczególną uwagę na to, aby nie czytać tych chaotycznych
książek czikung.
Nie odnoszę się tu do wspomnianych wyżej starożytnych ksiąg,
mówię o pisanych
współcześnie książkach fałszywego czikung. Nawet ich nie
przeglądaj. Jeżeli w
głowie pojawi ci się choć jedna mała myśl: „Ej, to zdanie
brzmi rozsądnie”,
jeżeli zabłyśnie ci w głowie taka myśl, to z tej książki
przejdą na ciebie
owładające duchy. Wiele z nich zostało napisanych pod wpływem
owładających
duchów, które kierują i manipulują ludźmi i ich sercem do
sławy i pieniędzy.
Wiele jest książek fałszywego czikung. Jest ich całkiem sporo.
Wielu nie jest
odpowiedzialnych w stosunku do innych, piszą chaotyczne rzeczy
pełne
owładających duchów. W zasadzie lepiej także nie czytać tych
kilku starożytnych
ksiąg wspomnianych wyżej lub innych podobnych starożytnych
ksiąg, gdyż istnieje
tu kwestia zdecydowania się na jedną dyscyplinę.
Pewien
urzędnik z
Chińskiego Stowarzyszenia Czikung opowiedział mi historię,
która bardzo mnie
rozśmieszyła. Powiedział, że w Pekinie był pewien człowiek,
który często
uczęszczał na różne kursy czikung. Wysłuchiwał ich jeden po
drugim i po pewnym czasie
zaczął myśleć, że czikung to właśnie tylko te rzeczy. Ponieważ
osoby prowadzące
te zajęcia były na tym jednym poziomie, wszystkie mówiły
właśnie o tych
rzeczach. Tak samo jak ci fałszywi mistrzowie czikung, on
także myślał, że
takie właśnie jest jego znaczenie! Tak więc postanowił, że on
także napisze
książkę o czikung. Pomyślcie – ktoś kto nie praktykuje pisze
książkę o czikung.
Obecnie książki o czikung to właśnie takie ściąganie jeden od
drugiego. Pisał i
pisał, aż doszedł do tematu tajemniczego przejścia i tam
utknął. Kto naprawdę
wiedział, czym jest tajemnicze przejście? Nawet wśród
prawdziwych mistrzów
czikung tylko kilku jasno to rozumiało. On zapytał fałszywego
mistrza czikung.
Nie wiedział, że jest fałszywy, gdyż w gruncie rzeczy wcale
nie rozumiał
czikung. Ale gdyby ten fałszywy mistrz czikung nie
odpowiedział na to pytanie,
to czy inni nie dowiedzieliby się, że jest fałszywy? Zatem
ośmielił się coś
zmyślić i powiedział, że jeden cziao tajemniczego przejścia
znajduje się na
czubku penisa. Brzmi to całkiem zabawnie. Jednak
powstrzymajcie swój śmiech,
gdyż ta książka została już wydana. Innymi słowy, nasze
współczesne książki
czikung są absurdalne aż do takiego stopnia, więc czy czytanie
ich może
przynieść ci jakiś pożytek? Nie ma z tego żadnego pożytku i
można sobie tylko
zaszkodzić.
Co nazywa
się„umiejscowieniem tajemniczego przejścia”? Podczas
kultywacji Fa w świecie,
po dojściu do kultywacji powyżej średniego poziomu, w czasie
kultywacji na
wysokim poziomie Fa w świecie, u osoby zaczyna wyłaniać się
pierwotne niemowlę.
Pierwotne niemowlę to nie chińskie cherubinki, o których się
słyszy. Chińskie
cherubinki są bardzo małe, ochocze do zabawy i psotne.
Pierwotne niemowlę nie
porusza się. Jeżeli duch pierwotny inaczej nim nie pokieruje,
to będzie
siedziało nieruchomo na kwiecie lotosu z dłońmi złożonymi w
pozycji dzjejin i
nogami w pozycji lotosu. Pierwotne niemowlę rodzi się w polu
dantien i można
zobaczyć je w skali mikrokosmicznej, gdy jest jeszcze mniejsze
od czubka igły.
Dodatkowo
należy wyjaśnić
jedną kwestię. Istnieje tylko jedno prawdziwe pole dantien, i
umiejscowione
jest w podbrzuszu. To pole znajduje się wewnątrz ciała, nad
punktem akupunktury
hłejjin i pod brzuchem. Wiele gong, wiele zdolności i wiele
rzeczy typu
techniki, faszen, pierwotne niemowlę, cherubinki i wiele,
wiele innych żywych
istot, rodzi się w tym polu.
W
przeszłości było kilku
kultywujących Tao, którzy mówili o górnym polu dantien,
środkowym polu dantien
i dolnym polu dantien. Twierdzę, że jest to błędne
zrozumienie. Mówili również,
że ich mistrzowie przekazywali to przez pokolenia i że tak
zostało spisane w
księgach. Mówię wam, bzdury istnieją od zamierzchłych czasów.
Nie zwracaj uwagi
na to, że coś przekazywano przez tak wiele lat, gdyż wcale nie
musi to być
poprawne. Pośród codziennych ludzi od dawien dawna
przekazywano mniejsze
światowe ścieżki, ale za ich pomocą nie da się kultywować i są
one niczym. Gdy
mówią o górnym polu dantien, środkowym polu dantien i dolnym
polu dantien, to
mają na myśli, że każde miejsce, w którym może zawiązać się
dan jest właśnie
polem dantien. Czy to nie są żarty? Gdy osoba skoncentruje
myśli w jednym
punkcie, to po dłuższym czasie może wytworzyć się masa energii
i powstanie dan.
Jeżeli nie wierzysz, to skoncentruj myśli na ramieniu. Gdy
bacznie będziesz je
obserwował, to po dłuższym czasie zawiąże się tam dan. Zatem
niektórzy po
zauważeniu tego, zaczęli twierdzić, że pole dantien może
znajdować się
wszędzie. Brzmi to jeszcze bardziej zabawnie. Uważają, że tam
gdzie zawiązał
się dan, jest właśnie pole dantien. W rzeczywistości nie jest
to pole dantien
lecz dan. Jeżeli powiesz, że „dan” może znajdować się wszędzie
lub powiesz o
górnym dan, środkowym dan i dolnym dan, to można to jeszcze
uznać. Jednak pole,
które może prawdziwie rozwijać niezliczone Fa, jest tylko
jedno i jest to pole
w podbrzuszu. Tak więc, powiedzenie o górnym polu dantien,
środkowym polu
dantien i dolnym polu dantien jest błędne. Tam, gdzie osoba
skoncentruje myśli,
po dłuższym czasie zawiąże się dan.
Pierwotne
niemowlę rodzi
się w polu dantien w podbrzuszu. Powoli, powoli rośnie i staje
się coraz
większe. Po dorośnięciu do wielkości piłki pingpongowej można
wyraźnie dostrzec
kontury całego ciała, z wykształconym nosem i oczami. Gdy
osiągnie wielkość
piłki pingpongowej, wewnątrz jego ciała rodzi się mała,
okrągła bańka. Po
narodzinach rośnie tak, jak rośnie pierwotne niemowlę. Gdy
pierwotne niemowlę
dorasta do wysokości czterech cali, pojawia się jeden płatek
kwiatu lotosu. Po
dorośnięciu do wysokości pięciu czy sześciu cali, płatki
kwiatu lotosu są już w
zasadzie ukształtowane i pojawia się jedna warstwa kwiatu
lotosu. Błyszcząco
złote pierwotne niemowlę siedzi na złotej tacy kwiatu lotosu.
Jest to coś
przepięknego. To właśnie jest niezniszczalne ciało wadżry,
które w szkole buddy
nazywa się ciałem buddy, a w szkole tao nazywa się pierwotnym
niemowlęciem.
W naszej
dyscyplinie
kultywuje i praktykuje się dwa rodzaje ciał i oba są wymagane.
Benti także musi
ulec przemianie. Jak może wszyscy wiecie, ciało buddy nie może
ukazać się
pośród codziennych ludzi, ale przy bardzo dużym wysiłku może
ukazać swój
kształt i można dostrzec jego światło przy pomocy zwykłych
ludzkich oczu. To
ciało, które przeszło przemianę, nie jest możliwe do
odróżnienia przez
codziennych ludzi i wygląda tak samo jak zwykłe ludzkie ciało.
Ale takie ciało
może przebijać się przez różne przestrzenie. Gdy pierwotne
niemowlę dorasta do
wysokości czterech lub pięciu cali, bańka powietrza także
rośnie do tej
wielkości i wygląda jak przezroczysty balon. Pierwotne
niemowlę siedzi
nieruchomo w medytacji. Gdy osiąga tę wielkość, wtedy bańka
powietrza opuszcza
pole dantien. Jest już uformowana i gdy nadchodzi odpowiedni
czas, wszystko
toczy się swym własnym biegiem. Tak więc zaczyna się wznosić.
Proces wznoszenia
się jest niezwykle powolny, ale każdego dnia można dostrzec
jego postęp.
Stopniowo przemieszcza się w górę, wznosi się. Jeżeli będziemy
uważnie
obserwować, to odczujemy jego istnienie.
Gdy osiąga
punkt
akupunktury pośrodku klatki piersiowej – tandżung, to
pozostaje w tym miejscu
przez pewien czas, gdyż ludzka esencja i wiele rzeczy
(znajduje się tutaj także
serce) muszą utworzyć w bańce powietrza pewien zestaw. Esencja
wzbogaci wnętrze
bańki powietrza. Po pewnym czasie ponownie zaczyna się
podnosić. Gdy przechodzi
przez szyję, będzie można odczuć uczucie przyduszenia. Odczuwa
się jakby
naczynia krwionośne zostały zablokowane i jakby nabrzmiały.
Jest to bardzo
nieprzyjemne uczucie, ale po paru dniach minie. Gdy dochodzi
do głowy, nazywamy
to osiągnięciem niłan. Mówi się, że osiągnęła niłan, ale w
zasadzie jest tak
duża jak cała głowa i masz uczucie jakby spuchła. Ponieważ
niłan jest jednym z
bardzo ważnych miejsc w ludzkiej istocie, więc niezbędne jest,
aby również
ukształtował w bańce swoją esencję. Następnie bańka przeciska
się przez
przejście niebiańskiego oka na zewnątrz, i to uczucie jest
bardzo trudne do
zniesienia. Nabrzmiałe niebiańskie oko nieznośnie boli,
odczuwa się jakby
skronie były spuchnięte, a oczy zapadnięte do środka. To trwa
aż do momentu,
gdy cała przeciśnie się na zewnątrz i zawiśnie przed czołem.
To nazywa się
umiejscowieniem tajemniczego przejścia. Właśnie tam wisi.
W tym
czasie osoby z
otwartym niebiańskim okiem niczego nie mogą zobaczyć, gdyż
zarówno w szkole
kultywacji buddy jak i tao, w celu umożliwienia jak
najszybszego ukształtowania
się rzeczy wewnątrz tajemniczego przejścia, te drzwi pozostają
zamknięte. Z
przodu i z tyłu znajdują się po dwa wielkie wrota, i wszystkie
są pozamykane.
Wyglądają jak bramy wejściowe na plac Tiananmen w Pekinie. Po
obydwu stronach
znajdują się dwa takie wrota. Aby umożliwić jak najszybsze
ukształtowanie i
wypełnienie tajemniczego przejścia, poza szczególnymi
przypadkami, pozostają
zamknięte. Niebiańskie oko, które zazwyczaj może widzieć, w
tym momencie
niczego nie może zobaczyć. Niedozwolone jest, aby widziało. W
jakim celu tam
wisi? Setki kanałów energetycznych naszego ciała krzyżują się
w tym miejscu,
więc w tym czasie setki kanałów energetycznych muszą przejść
przez tajemnicze
przejście i je okrążyć. Wszystkie muszą przejść przez
tajemnicze przejście.
Celem tego jest ukształtowanie wewnątrz tajemniczego przejścia
podstawy i
pewnego zestawu rzeczy. Ponieważ ciało ludzkie jest małym
wszechświatem, ono
ukształtuje mały świat wraz z całą esencją ludzkiego ciała.
Jednakże, tworzy
jedynie zestaw narzędzi, które nie mogą być jeszcze w pełni
użyte.
W praktyce
kultywacji i
praktykowania czimen tajemnicze przejście pozostaje otwarte.
Gdy tajemnicze
przejście zostaje wystrzelone na zewnątrz, to ma kształt tuby,
ale z biegiem
czasu powoli zmienia się i staje się coraz bardziej okrągłe.
Jego wrota po obu
stronach są otwarte. Ponieważ w dyscyplinie czimen nie uprawia
się kultywacji
do stopnia buddy ani kultywacji do stopnia tao, więc oni sami
muszą siebie
chronić. Zarówno w szkole buddy jak i tao, jest wielu mistrzów
i wszyscy oni
potrafią ciebie chronić, tak więc nie potrzebujesz patrzeć
przez niebiańskie
oko, i nie wystąpią żadne problemy. Jednakże w dyscyplinie
czimen tak to nie
działa, tam należy ochraniać się samemu, więc trzeba zachować
możliwość
patrzenia przez nie. W tym czasie, patrzenie przez niebiańskie
oko przypomina
patrzenie przez tubę teleskopu. Po ukształtowaniu tego
zestawu, mniej więcej po
upływie jednego miesiąca, tajemnicze przejście zacznie
powracać. Powrót do
głowy nazywa się zmianą pozycji tajemniczego przejścia.
Po
powrocie do głowy,
będziesz czuł jakby znowu napuchła i będzie boleć. Następnie
przeciśnie się na
zewnątrz przez punkt akupunktury judżen, z tyłu głowy. Gdy
będzie przeciskać
się na zewnątrz, także będzie bardzo trudno to znieść. Odczuje
się, jakby głowa
miała pęknąć na pół. Lecz gdy tylko przeciśnie się na
zewnątrz, od razu odczuje
się ulgę. Po wyjściu na zewnątrz zawiśnie w bardzo głębokiej
przestrzeni.
Istnieje w formie ciała w pewnej głębokiej przestrzeni, więc
podczas snu nie
będziesz o nie ocierał. Należy wspomnieć o tym, że w czasie
umiejscowienia
tajemniczego przejścia za pierwszym razem przed oczami coś się
odczuje. Pomimo
tego, że znajduje się ono w innej przestrzeni, zawsze odczuwa
się, że oczy są
zamglone, tak jakby coś je zakrywało, i nie jest to wcale miłe
uczucie.
Ponieważ punkt akupunktury judżen jest bardzo ważnym
przejściem, musi
ukształtować z tyłu zestaw rzeczy. Następnie zacznie wracać.
Jeden punkt cziao
tajemniczego przejścia w rzeczywistości nie jest jednym
punktem, ale
wielokrotnie musi zmienić pozycję. Po powrocie do niłan
zacznie opadać w dół.
Wewnątrz ciała zacznie schodzić w dół, aż do punktu
akupunktury mingmen. W
punkcie mingmen ponownie wystrzeli na zewnątrz.
Punkt
mingmen jest
kluczowym i głównym punktem. W szkole tao nazywa się punktem
cziao, a my
nazywamy to przejściem. Jest to wielkie, główne przejście i
naprawdę przypomina
żelazne wrota. Żelazne wrota o niezliczonych warstwach. Jak
może wszyscy
wiecie, ciało składa się z różnych warstw. Nasze obecne
fizyczne ciało
zbudowane z komórek to jedna warstwa, a molekuły w jego
wnętrzu to kolejna.
Atomy, protony, elektrony i inne nieskończenie małe, i jeszcze
mniejsze
cząsteczki, aż do skrajnie małych cząsteczek – każda z tych
warstw posiada
wrota. Zatem wiele, bardzo wiele zdolności, bardzo wiele
rzeczy typu specjalne
techniki, jest zamkniętych we wrotach każdej z tych warstw. W
innych
dyscyplinach praktykuje się dan. Gdy dan wybucha, najpierw
musi rozsadzić punkt
mingmen. Jeżeli go nie rozsadzi, to zdolności nie zostaną
uwolnione. Tajemnicze
przejście po ukształtowaniu zestawu rzeczy w punkcie
akupunktury mingmen,
ponownie wraca do środka. Po wejściu do środka, zacznie
powracać do miejsca w
podbrzuszu, i to nazywa się powrotem tajemniczego przejścia.
Po
powrocie nie zajmuje
swojego pierwotnego miejsca. W tym czasie pierwotne niemowlę
bardzo już urosło
i bańka powietrza pokrywa i otacza je całe. W miarę jak
pierwotne niemowlę
rośnie, ona również rośnie. W szkole tao, gdy pierwotne
niemowlę dorasta do
wielkości sześcioletniego lub siedmioletniego dziecka, pozwala
mu się opuścić
ciało. Nazywa się to przyjściem na świat pierwotnego
niemowlęcia. Pod kontrolą
ducha pierwotnego może wyjść i pochodzić. Ciało ludzkie siedzi
nieruchomo, a
duch pierwotny wychodzi. Zazwyczaj w szkole buddy, gdy
pierwotne niemowlę w
wyniku kultywacji dorośnie do tej samej wielkości co człowiek,
nie będzie
istniało już żadne niebezpieczeństwo. Wtedy zazwyczaj pozwala
mu się opuścić
ciało, oddzielić się od niego i wyjść. W tym czasie pierwotne
niemowlę jest tej
samej wielkości co osoba. Jego otoczka także jest duża i
rozciągnięta już poza
ciało. To właśnie jest tajemnicze przejście. Ponieważ
pierwotne niemowlę jest
tak duże, to oczywiście rozszerza się poza ciało.
Prawdopodobnie
widzieliście
w świątyniach różne podobizny buddów i zauważyliście, że budda
na
nich znajduje się zawsze wewnątrz okręgu. W szczególności na
malowanych
podobiznach buddów zawsze widnieje okrąg, w którym siedzi
budda. Bardzo wiele
podobizn buddów tak właśnie wygląda, zwłaszcza malowidła
buddów w starożytnych
świątyniach. One wszystkie tak wyglądają. Dlaczego siedzą
wewnątrz okręgu? Nikt
nie może tego wytłumaczyć. Mówię wam, że to jest właśnie
tajemnicze przejście.
Jednakże teraz nie nazywa się tajemniczym przejściem, a
światem, choć jeszcze
nie można go tak naprawdę nazwać światem. Jest to tylko taki
zestaw narzędzi.
Przypomina to zestaw narzędzi w fabryce. Nie ma jeszcze mocy
produkcyjnej i
musi zdobyć źródło energii i surowce. Tylko wtedy może coś
wytworzyć. Przed
paru laty było wielu kultywujących, którzy mówili: „Mój gong
jest wyższy od
gong bodhisattwy, mój gong jest wyższy od gong buddy”. Inni
uważali, że
brzmiało to wręcz niewiarygodnie. Jednak to, co mówili ani
trochę nie było niewiarygodne.
W rzeczy samej, w tym świecie trzeba poprzez praktykę rozwinąć
bardzo wysoki
gong.
Zatem jak
może się stać,
że ktoś kultywuje wyżej niż budda? Nie można rozumieć tego tak
powierzchownie.
Gong takiej osoby jest rzeczywiście bardzo wysoki. Dlatego, że
po osiągnięciu
przez kultywację bardzo wysokiego poziomu, w czasie
osiągnięcia otwarcia gong i
oświecenia, gong istotnie jest bardzo wysoki. Chwilę przed
otwarciem gong i
osiągnięciem oświecenia, osiem dziesiątych gong zostanie
ułamanych wraz ze standardem
sinsing. Ta energia zostanie użyta do wypełnienia jej własnego
świata. Jak
wszyscy wiecie, gong kultywującego wraz ze standardem sinsing,
jest wynikiem
doświadczania przez człowieka niezliczonego cierpienia i
hartowania siebie w
tym trudnym środowisku. Są wynikiem kultywacji i
praktykowania, tak więc są
niesłychanie cenne. Osiem dziesiątych tej cennej materii
zostanie użytych do
wypełnienia jego świata. Zatem, gdy w przyszłości osiągnie
sukces w kultywacji,
jeżeli sobie czegoś zażyczy, wystarczy, że wyciągnie po to
rękę. Będzie miał co
zechce i będzie robił co zechce. W tym jego świecie będzie
posiadał wszystko.
To jest jego wszechmocne de, które kultywował poprzez własne
cierpienie.
Może
przemienić tę
energię w dowolną rzecz. Zatem, jeżeli budda czegoś chce,
jeżeli chce coś zjeść
lub czymś się pobawić – to wszystko to ma, gdyż sam to uzyskał
poprzez
kultywację. To właśnie jest status buddy, i bez tego nie można
osiągnąć sukcesu
w kultywacji. Można powiedzieć, że w tym czasie jest to jego
własny świat, a on
z tymi pozostałymi dwoma dziesiątymi gong, zmierza ku
doskonałości i uzyskuje
Tao. Pomimo, że pozostały mu jedynie dwie dziesiąte, to jednak
jego ciało nie
jest już pozamykane, lub nie posiada ciała. Jeśli posiada
ciało, to zostało już
przemienione przez wysokoenergetyczną materię. W tym czasie
objawia wielkie
boskie moce, których moc jest nieograniczona. Jednak w czasie
kultywacji i
praktykowania wśród codziennych ludzi, zazwyczaj są one
pozamykane, i nie
posiada się takich wielkich możliwości. Niezależnie od
wysokości, gong musi
zostać ograniczony. Teraz jest inaczej.
Symbolem
naszego Falun
Dafa jest Falun. Osoby posiadające zdolności mogą zobaczyć, że
Falun obraca
się. Tak samo jest z naszymi znaczkami Falun, one także się
obracają. Nasza
kultywacja i praktykowanie prowadzone są według natury
wszechświata Dżen, Szan,
Ren. Praktykujemy według zasad ewolucji wszechświata, więc to,
co praktykujemy
jest naprawdę ogromne. W pewnym sensie emblemat Falun jest
miniaturą wszechświata.
Szkoła buddy postrzega wszechświat według koncepcji
dziesięciokierunkowego
świata, z czterema stronami i ośmioma kierunkami lub ośmioma
punktami. Możliwe,
że niektórzy mogą zobaczyć nad nim i pod nim kolumnę gong.
Zatem dodając jej
górę i dół jest to właśnie dziesięciokierunkowy świat, który
tworzy ten
wszechświat. Przedstawia on koncepcję wszechświata w szkole
buddy.
Oczywiście
w tym
wszechświecie istnieją niezliczone galaktyki, włączając w to
naszą Drogę
Mleczną. Cały wszechświat jest w ruchu, wszystkie galaktyki w
całym
wszechświecie także są w ruchu, więc taidzi i małe symbole
na tym emblemacie
także się obracają. Cały
Falun też się obraca i ten duży symbol
pośrodku także się
obraca. W pewnym sensie
symbolizuje to naszą Drogę Mleczną. Jednocześnie, ponieważ
jesteśmy ze szkoły
buddy, w środku znajduje się symbol szkoły buddy. Tak wygląda
to na
powierzchni. Wszelkie rzeczy posiadają swoje formy istnienia w
innych
przestrzeniach. W innych przestrzeniach posiadają niesłychanie
przebogaty i złożony
proces ewolucyjny i różne formy istnienia. Ten emblemat Falun
jest miniaturą
wszechświata, i także we wszystkich innych przestrzeniach
posiada swoje formy
istnienia i proces ewolucyjny, więc nazywam go światem.
Gdy Falun
obraca się
zgodnie z ruchem wskazówek zegara, potrafi automatycznie
wchłaniać energię z
wszechświata. Gdy obraca się w kierunku przeciwnym do ruchu
wskazówek zegara,
to może energię emitować. Obracając się do wewnątrz (zgodnie z
ruchem wskazówek
zegara) ocala ciebie, a obracając się na zewnątrz (przeciwnie
do ruchu
wskazówek zegara) ocala innych. Jest to cecha
charakterystyczna naszej
dyscypliny. Niektórzy zapytali: „Skoro jesteśmy ze szkoły
buddy, to dlaczego są
na nim jeszcze taidzi? Czy taidzi nie należą do szkoły tao?”.
Ponieważ to, co
praktykujemy jest ogromne, równa się to praktykowaniu całego
wszechświata.
Zatem pomyślcie wszyscy, w tym wszechświecie istnieją dwie
główne szkoły: buddy
i tao. Jeżeli pominięta zostałaby którakolwiek z tych szkół,
to nie można
byłoby stworzyć kompletnego wszechświata, ani nie można byłoby
nazwać tego
kompletnym wszechświatem. Zatem mamy tutaj także rzeczy ze
szkoły tao.
Niektórzy stwierdzili: „Przecież jest więcej niż tylko szkoła
tao. Jest jeszcze
chrześcijaństwo, konfucjanizm i inne religie”. Powiem wam, że
gdy kultywacja i
praktykowanie w konfucjanizmie osiąga bardzo wysoki poziom, to
należy do szkoły
tao. Natomiast wiele zachodnich religii po dojściu do
kultywacji i
praktykowania na wysokich poziomach, przynależy do szkoły
buddy, i należą one
do tego jednego systemu szkoły buddy. Istnieją właśnie takie
dwa główne
systemy.
Zatem
dlaczego dwa
symbole taidzi są czerwone na górze i niebieskie na dole, a
dwa pozostałe
czerwone na górze i czarne na dole? Zazwyczaj uważamy, że
taidzi składa się z
dwóch materii – białej i czarnej, czi yin i yang. Jest to
zrozumienie na bardzo
płytkim poziomie, gdyż taidzi w różny sposób ukazuje się w
różnych
przestrzeniach. Gdy ukazuje się na najwyższym poziomie to jego
kolory są
właśnie takie. Tao, do którego na ogół się odnosimy, ma
właśnie takie barwy,
jest czerwone na górze i czarne na dole. Na przykład, są wśród
nas osoby z
otwartym niebiańskim okiem, które odkryły, że to co nasze oczy
widzą jako
czerwone, w innej przestrzeni oddalonej tylko o jeden poziom,
ma kolor zielony.
Kolor złotożółty w innej przestrzeni przyjmuje barwę
purpurową. Istnieje taki
kontrast, ponieważ kolory zmieniają się w zależności od
przestrzeni. Taidzi
czerwone na górze i niebieskie na dole należy do Wielkiego
Pierwotnego Tao, do
którego zalicza się także dyscypliny kultywacji i
praktykowania czimen. Cztery
małe symbole
po bokach są ze szkoły
buddy i są takie same
jak ten pośrodku. Wszystkie należą do szkoły buddy. Barwy
takiego Falun są dość
jasne i używamy go jako symbolu naszego Falun Dafa.
Gdy
patrzymy na Falun
przez niebiańskie oko, to niekoniecznie widzimy go w tych
kolorach. Kolor jego
tła może się zmieniać, jednakże jego wzór się nie zmienia. Gdy
Falun, który
umieściłem w twoim podbrzuszu obraca się, to widziany przez
niebiańskie oko może
mieć kolor czerwony, purpurowy, może być zielony lub
bezbarwny. Kolor jego tła
nieustannie zmienia się między następującymi kolorami:
czerwonym,
pomarańczowym, żółtym, zielonym, szafirowym, niebieskim i
fioletowym. Zatem gdy
go widzisz, może mieć inny kolor, ale wzory i kolory symboli
i taidzi nie ulegają
zmianie. Według nas ten
kolor tła wzoru wygląda całkiem dobrze, więc go takim
zostawiliśmy. Ludzie ze
zdolnościami mogą dojrzeć poza tą przestrzenią bardzo wiele
rzeczy.
Niektórzy
powiedzieli:
„Ten symbol
przypomina znak
Hitlera”. Powiem wam, że ten
symbol sam w sobie nie ma żadnych więzi z jakąkolwiek klasą
społeczną.
Niektórzy mówią: „Jeżeli końce zostaną skierowane w drugą
stronę, to wtedy
będzie to właśnie znak Hitlera”. To nie tak, gdyż on obraca
się w obydwie
strony. Ten symbol był powszechnie znany przez naszą ludzkość
2500 lat temu w
czasach Śakjamuniego. Hitler użył go podczas drugiej wojny
światowej, co miało
miejsce zaledwie kilkadziesiąt lat temu. Przywłaszczył go
sobie, ale jego kolor
był inny od naszego. Jego był czarny, zwrócony ku górze i
postawiony na kancie.
To tyle, co powiemy o Falun. Omówiliśmy jedynie jak wygląda na
powierzchni.
Zatem co
ten symbol
symbolizuje w naszej
szkole buddy? Niektórzy
mówią, że oznacza szczęście i pomyślność. Jest to zrozumienie
codziennej osoby.
Powiem wam, że symbol
jest znakiem poziomu
buddy. Posiada się go
jedynie po osiągnięciu poziomu buddy. Bodhisattwy i arhaci nie
posiadają go,
ale Wielkie Bodhisattwy, Cztery Wielkie Bodhisattwy go
posiadają. Ujrzeliśmy,
że te Wielkie Bodhisattwy bardzo przewyższyły poziom zwykłego
buddy i są nawet
wyżej niż tathagata. Buddów ponad poziomem tathagata jest tak
wielu, że nie ma
możliwości ich zliczyć. Tathagata posiada tylko jeden symbol
. Po
osiągnięciu poziomu powyżej tathagata, pojawia się więcej
symboli
. Po
przekroczeniu poziomu tathagata o jeden poziom, posiada się
dwa symbole
, a po
przekroczeniu kolejnych poziomów, posiada się ich trzy,
cztery, pięć, a nawet
tak wiele, że znajdują się na całym ciele. Pojawią się
wszędzie: na głowie,
barkach i kolanach. Gdy już nie będą się mogły pomieścić, to
pojawią się na
dłoniach, wewnętrznej stronie palców, na podeszwach stóp i na
palcach u stóp.
Wraz z nieustannym przebijaniem się przez poziomy, nieustannie
będzie pojawiać
się coraz więcej symboli
. Zatem
symbol
reprezentuje poziom
buddy. Im wyższy poziom
buddy, tym więcej posiada on symboli
.
Poza
praktykami w dwóch
szkołach, buddy i tao, istnieją jeszcze praktyki czimen, które
same nazywają
siebie kultywacją i praktykowaniem czimen. Zazwyczaj
kultywację i
praktykowanie, rozumiemy następująco: od czasów starożytnych
Chin aż po dzień
dzisiejszy, praktyki ze szkoły buddy i tao zawsze uważano za
ortodoksyjne
metody kultywacji i praktykowania. Są one także nazywane
prawymi dyscyplinami
kultywacji i praktykowania. Praktyki czimen nigdy nie zostały
publicznie
przedstawione i bardzo mało ludzi wie o ich istnieniu. Słyszy
się o nich
jedynie w dziełach literackich.
Czy
praktyki czimen
istnieją? Istnieją. W procesie kultywacji i praktykowania,
szczególnie w
ostatnich latach, spotkałem trzy osoby wysoko utalentowane w
czimen, które
przekazały mi esencję ich praktyki, coś jedynego w swoim
rodzaju i niezwykle
dobrego. Właśnie dlatego, że jest to tak unikalne, to co
wyłania się podczas
ich praktykowania jest niezmiernie dziwne i nie może być
zrozumiane przez
codziennych ludzi. Ponadto mają jeszcze takie powiedzenie: ani
budda, ani tao.
Nie jest to kultywacja do stopnia buddy, ani nie jest to
kultywacja do stopnia
tao. Ludzie słysząc, że nie jest to kultywacja buddy, ani nie
jest to
kultywacja tao, nazwali to bocznymi drzwiami i lewą drogą.
Jednak oni sami
nazywają siebie praktyką czimen. Boczne drzwi i lewa droga ma
dyskredytujące
znaczenie, ale nie ma znaczenia negatywnego. Nie znaczy to, że
jest to metoda
zła. To pewne. Dosłowne znaczenie tych słów także nie oznacza
metody zła.
Poprzez wieki praktyki buddy i tao określano mianem prawych
dyscyplin
kultywacji i praktykowania. Gdy ich praktyka nie została
uznana przez ludzi,
nazwano ją bocznymi drzwiami, drogą na uboczu i nieprawą
dyscypliną. Co
natomiast znaczy lewa droga? Lewa oznacza niezdarna. Niezdarna
droga. W
starożytnym chińskim słownictwie określenie „lewa” odnosiło
się zazwyczaj do
czegoś niezdarnego. Boczne drzwi i lewa droga mają takie
znaczenie.
Dlaczego
nie jest to
metoda zła? Ponieważ także posiada ścisłe wymagania względem
sinsing. Oni także
kultywują i praktykują według natury wszechświata. Nie
zwracają się przeciw tej
naturze i prawu wszechświata, ani nie robią niczego złego,
więc nie można
powiedzieć, że jest to metoda zła. Metody kultywacji i
praktykowania w szkołach
buddy i tao są prawymi Fa, nie dlatego, że natura naszego
wszechświata jest w
zgodzie z ich praktykami, a właśnie dlatego, że metody
kultywacji i
praktykowania w szkołach buddy i tao są w zgodzie z naturą
wszechświata. Jeżeli
praktyki kultywacji i praktykowania czimen są w zgodzie z
naturą wszechświata,
nie są metodami zła i tym samym są prawymi Fa, gdyż to natura
wszechświata jest
kryterium oceny dobra i niegodziwości, oraz życzliwości i zła.
Oni kultywują
według natury wszechświata, więc również są prawą ścieżką,
tyle tylko, że ich
cechy i wymagania różnią się od tych ze szkół buddy i tao. Nie
przekazują tego
szerokiemu gronu wychowanków i nauczają w bardzo wąskim kręgu.
Przekazując
praktykę w szkole tao naucza się grupę wychowanków, ale
spośród nich tylko
jeden otrzyma prawdziwe nauki. W szkole buddy mówi się o
ocalaniu wszystkich
istot. Kultywować może każdy, kto potrafi kultywować.
Gdy
przekazuje się
praktykę czimen, nie można przekazać jej dwóm osobom. W czasie
długiego okresu
historii przekazywana jest jednej wybranej osobie. Dlatego te
rzeczy przez
wieki nie mogły być widziane przez codziennych ludzi.
Oczywiście podczas
wzrostu popularności czikung, odkryłem, że pewne osoby z tych
praktyk pojawiły
się, aby je przekazywać. Jednakże po pewnym czasie odkryli, że
nie było to
wykonalne, ponieważ było kilka rzeczy, których ich mistrzowie
zupełnie nie
pozwolili im przekazywać. Jeżeli chciałbyś przekazywać
praktykę, to nie mógłbyś
wybierać uczniów. Przyszłyby osoby o różnej wysokości poziomu
sinsing i o
różnych poglądach. Byliby to różnego rodzaju ludzie. Nie
miałbyś możliwości
wybrania sobie wychowanków. Zatem nie można rozpowszechniać
praktyk czimen.
Łatwo mogłoby wystąpić niebezpieczeństwo, ponieważ są to
rzeczy wyjątkowe.
Niektórzy
pomyśleli:
szkoła buddy to kultywacja do stopnia buddy, a szkoła tao to
kultywacja
prawdziwego człowieka. Zatem, do czego zalicza się to, co
kultywuje czimen? To
wędrujący nieśmiertelni bez określonego miejsca i świata we
wszechświecie. Jak
może wiecie, Budda Tathagata Śakjamuni posiada Świat Saha,
Budda Amitabha ma
Krainę Najwyższej Radości, a Baiszadżjaguru Krainę Lapis
Lazuli. Każdy
tathagata i wielki budda posiada swój własny świat. Każda
wielka oświecona
istota posiada wytworzone przez siebie niebiańskie królestwo,
w którym żyje
wielu jej uczniów. Natomiast w dyscyplinie czimen nie
posiadają określonego
miejsca we wszechświecie i przypominają wędrujących bogów i
samotnych
nieśmiertelnych.
Czym jest
uprawianie
metody zła? Występuje ono w kilku formach. Są ludzie, którzy
specjalizują się w
uprawianiu metody zła, gdyż od dawien dawna byli tacy, którzy
to przekazywali.
Dlaczego to przekazują? Ponieważ pośród codziennych ludzi dążą
do zdobycia
sławy i pieniędzy. Dążą do wzbogacenia się. Oto im chodzi.
Oczywiście ich
sinsing nie jest wysoki, ani nie uzyskują gong. Co takiego
uzyskują? Karmę. Gdy
karma człowieka jest duża, to także wykształca pewnego rodzaju
energię.
Jednakże poziom takiej osoby jest niczym i nie może dorównać
praktykującemu,
ale może mieć pewną moc nad codziennymi ludźmi. Ponieważ jest
to również forma
energii, to gdy jej gęstość jest bardzo duża, może także
wzmocnić zdolności
ludzkiego ciała. Może odegrać taką rolę. Zatem w ciągu
historii pojawili się
ludzie, którzy to przekazywali. Taka osoba twierdzi: „Poprzez
robienie czegoś
złego i znieważanie innych, mogę zwiększyć swój gong”. Wcale
nie zwiększa gong.
W rzeczywistości zwiększa gęstość tej czarnej substancji, gdyż
poprzez
dopuszczanie się złych uczynków otrzymuje się czarną
substancję– karmę. Zatem
poprzez tę karmę może wzmocnić kilka miernych wrodzonych
zdolności. Może
posiąść kilka małych zdolności, ale nie jest w stanie zrobić
niczego większego.
Taki człowiek uważa, że poprzez uczynienie czegoś złego może
podnieść gong. Tak
właśnie twierdzi.
Niektórzy
mówią: „Jeżeli
tao jest wysoki na stopę, to demon będzie dziesięć razy
wyższy”. Jest to
herezja głoszona przez codziennych ludzi. Demon nigdy nie
będzie w stanie
przewyższyć tao. Istnieje pewnego rodzaju zjawisko.
Wszechświat, tak jak
rozumie go ludzkość, jest jedynie jednym małym wszechświatem
pośród
niezliczonych wszechświatów. W skrócie nazywamy go
wszechświatem. Ten nasz
wszechświat, za każdym razem po bardzo długim czasie,
doświadcza wielkiej
katastrofy. W wyniku takiej katastrofy wszystko we
wszechświecie zostaje
zniszczone, włączając w to ciała niebieskie i wszelkie życie.
Ruch wszechświata
także podąża według swoich praw. W naszym obecnym
wszechświecie nie tylko
rodzaj ludzki uległ zepsuciu. W obecnych czasach wiele istot
zobaczyło już
następującą sytuację, a mianowicie, że dawno temu w
przestrzeni tego
wszechświata miał miejsce wielki wybuch. Obecnie astronomowie
nie mogą tego
dojrzeć. Twierdzą, że za pomocą największych teleskopów można
dojrzeć ciała
oddalone o 150 000 lat świetlnych i chcąc zobaczyć obecne
zmiany w ciałach
niebieskich, będzie można zobaczyć je dopiero za kolejnych 150
000 lat, a to
jest całkiem odległy czas.
Współcześnie
cały
wszechświat przeszedł już przez wielką zmianę. Za każdym
razem, gdy taka zmiana
następuje, wszelkie życie w całym wszechświecie zostaje
kompletnie zniszczone i
wszystko zostaje unicestwione. Za każdym razem, gdy taka
sytuacja ma miejsce,
natura i wszelka materia w poprzednim wszechświecie musi ulec
eksplozji.
Zazwyczaj w wyniku tego wybuchu wszystko zostaje unicestwione.
Jednakże
poprzednio nie wszystko zostało przez taki wybuch usunięte.
Chociaż nowy
wszechświat jest stworzony od nowa przez wielkie oświecone
istoty będące na
bardzo wysokim poziomie, pozostają w nim jednak nieliczne
istnienia, które nie
zostały przez ten wybuch unicestwione. Wielkie oświecone
istoty budują ten
wszechświat według ich własnej natury i tworzą go w oparciu o
własne kryteria,
więc natura tego i poprzedniego wszechświata różnią się od
siebie.
Istnienia,
które przeżyły
wybuch, w swym postępowaniu nadal trzymają się swoich starych
zasadach i trwają
przy poprzedniej naturze. Ten na nowo skonstruowany
wszechświat podąża za nową
naturą wszechświata zgodnie z nowymi zasadami. Zatem ci,
którzy nie zostali
zniszczeni przez wybuch, stają się demonami zakłócającymi
zasady wszechświata.
Jednak nie są aż tacy źli, postępują jedynie według zasad
wszechświata z poprzedniego
cyklu. Określani są przez ludzi mianem niebiańskich demonów.
Nie stanowią
jednak dla codziennych ludzi żadnego zagrożenia ani ich nie
krzywdzą. Postępują
jedynie według swoich zasad. W przeszłości codziennym ludziom
nie wolno było o
tym wiedzieć. Twierdzę, że buddów znajdujących się wysoko
ponad poziomem
tathagata jest wielu. Czy taki demon może się w ogóle liczyć?
Porównując go z
nimi, jest on bardzo, bardzo mały. Starość, choroby i śmierć
też są pewnego
rodzaju demonami, ale powstały po to, aby podtrzymywać naturę
wszechświata.
W
buddyzmie jest mowa o
sześciu ścieżkach wędrówki dusz i tym samym o kwestii asury. W
rzeczywistości
są to żywe istoty w innej przestrzeni, ale nie posiadają one
ludzkiej wrodzonej
natury. Wielkie oświecone istoty postrzegają je jako coś
skrajnie, skrajnie
niskiego i wyjątkowo nieudolnego, ale ze zwykłego ludzkiego
punktu widzenia są
one przerażające. Posiadają pewną energię i uważają
codziennych ludzi za
bestie, więc z przyjemnością na nich żerują. W ostatnich
latach one także
zaczęły przekazywać praktyki. Czym one są? Jak mogą mieć
ludzki wygląd?
Wyglądają strasznie. Jeżeli ktoś nauczy się ich rzeczy, to
musi za nimi podążyć
i stać się jednym z nich. Niektórzy ludzie podczas wykonywania
ćwiczeń nie mają
poprawnych myśli i gdy są one zgodne z ich sposobem myślenia,
wtedy przyjdą ich
nauczać. Jedna prawość tłumi setkę zła. Gdy nie dążysz do
niczego, wtedy nikt
nie waży się ciebie tknąć. Jeżeli wzniecisz złe myśli i
będziesz dążył za
niedobrymi rzeczami, to one przyjdą ci pomóc i twoja
kultywacja podąży
demoniczną drogą. Wystąpi taki problem.
Istnieje
jeszcze
sytuacja, zwana nieświadomym uprawianiem metody zła. Co nazywa
się nieświadomym
uprawianiem metody zła? To stan, gdy człowiek nie ma pojęcia o
tym, że uprawia
metodę zła. Jest to niezwykle powszechne i po prostu jest tego
zbyt dużo.
Przypomina to, co już kiedyś opisałem. Wielu ludzi podczas
uprawiania ćwiczeń
nie ma poprawnych myśli. Widzisz jak ktoś wykonuje ćwiczenie w
postawie
stojącej, aż ręce i nogi trzęsą mu się ze zmęczenia. Jednakże
jego umysł nie
jest uspokojony i myśli: „Ceny idą w górę, gdy tylko skończę
ćwiczyć, muszę iść
na zakupy. Jeśli się nie pośpieszę, to zapłacę więcej”. Ktoś
inny myśli:
„Zakład pracy przydziela teraz mieszkania, ale czy ja też
dostanę? Osoba, która
przydziela mieszkania zawsze robi mi problemy...”. Im więcej o
tym myśli, tym
bardziej się denerwuje: „Z pewnością nie da mi mieszkania. W
jaki sposób
powinienem go załatwić...”. Do głowy przychodzą wszelkie
myśli. Przypomina to,
co opisywałem wcześniej. Dana osoba rozgada się na wszelkie
tematy, poczynając
od sytuacji w domu, aż po sprawy państwowe. Gdy tylko poruszy
temat, który ją
zdenerwuje, to im więcej będzie o nim mówić, tym bardziej
będzie się złościć.
Praktykując
ćwiczenia
należy przykładać wagę do de. Podczas praktykowania naszych
ćwiczeń, jeżeli nie
myślisz o czymś dobrym, to przynajmniej nie powinieneś myśleć
o niczym złym.
Najlepiej jest zupełnie o niczym nie myśleć, dlatego, że
podczas praktykowania
ćwiczeń na niskim poziomie, muszą zostać położone fundamenty.
A te fundamenty
spełniają ważną funkcję, ponieważ ludzkie myśli odgrywają
pewną rolę.
Zastanówcie się wszyscy, co takiego dodajecie do waszego gong?
Czy coś dobrego
może wyłonić się poprzez takie praktykowanie ćwiczeń? Jak może
nie być to
czarne? Ilu ludzi w czasie wykonywania ćwiczeń nie posiada
właśnie takich
myśli? Cały czas ćwiczysz, ale dlaczego jeszcze nie wyleczyłeś
swojej choroby?
Może dana osoba w miejscu ćwiczeń nie myśli o tak złych
rzeczach, ale zawsze,
gdy wykonuje ćwiczenia, dąży do pozyskania zdolności, dąży do
tego czy tamtego,
ma różnego rodzaju nastawienie i wszelkiego rodzaju silne
pragnienia. W
rzeczywistości taka osoba nieświadomie ćwiczy już metodę zła.
Jednak, jeżeli
powiesz jej, że uprawia metodę zła, nie będzie z tego
zadowolona: „Uczył mnie
taki wielki mistrz czikung!”. Lecz ten wielki mistrz czikung
nakazał ci
przykładać uwagę do de. Czy to zrobiłeś? Gdy wykonujesz
ćwiczenia zawsze
dodajesz jakieś niedobre myśli. Czy uważasz, że poprzez takie
ćwiczenie możesz
rozwinąć coś dobrego? To właśnie taka kwestia. Należy to do
nieświadomego
uprawiania metody zła i jest to niezwykle powszechne.
W
środowisku kultywacji
istnieje pewna metoda kultywacji i praktykowania, która nazywa
się podwójną
kultywacją mężczyzny i kobiety. Możliwe, że widzieliście
rzeźby lub malowidła
przedstawiające buddów, pochodzące z metody kultywacji i
praktykowania
tantryzmu tybetańskiego, na których widać ciało mężczyzny
podczas kultywacji i
praktykowania obejmujące ciało kobiety. Czasami ciało
mężczyzny przedstawiane
jest jako wizerunek buddy, który obejmuje całkowicie nagie
ciało kobiety.
Czasami są to ciała przemiany buddy posiadające wygląd wadżry
z głową byka i
twarzą konia, które także obejmują nagie ciało kobiety.
Dlaczego miałoby tak
być? Najpierw wyjaśnimy wam tę kwestię. Na naszej Ziemi nie
tylko nasze Chiny
znajdowały się pod wpływem konfucjanizmu. W czasach
starożytnych i kilka wieków
temu poglądy moralne całej naszej ludzkości były do siebie
zbliżone. Zatem tego
rodzaju metoda kultywacji i praktykowania w rzeczywistości nie
pochodzi z
naszej Ziemi, lecz została przekazana z innej planety.
Jednakże za pomocą
takiej metody naprawdę można kultywować i praktykować. Gdy ta
metoda kultywacji
i praktykowania wkroczyła do naszych Chin, nie mogła zostać
zaakceptowana przez
Chińczyków, właśnie dlatego, że posiadała podwójną kultywację
mężczyzny i
kobiety oraz kilka tajemnych praktyk. Tak więc, w okresie
Hłejczang w Dynastii
Tang została zakazana w rejonie Han przez cesarza. Nie
dozwolono, aby
przekazywano ją w tym rejonie. Wtedy nazwano ją tantryzmem
tang. Jednakże była
przekazywana dalej w wyjątkowym środowisku i rejonie, jakim
jest Tybet.
Dlaczego ktoś miałby w ten sposób kultywować i praktykować?
Celem podwójnej
kultywacji kobiety i mężczyzny jest zbieranie yin, aby
uzupełnić yang i
zbieranie yang, aby uzupełnić yin. Wzajemne uzupełnianie przez
wzajemną
kultywację i osiągnięcie równowagi yin i yang.
Jak może
wszyscy wiecie,
czy to w szkole buddy czy w szkole tao, ale zwłaszcza w szkole
tao, jest mowa o
teorii yin i yang, według której ciało ludzkie samo w sobie
posiada yin i yang.
Ponieważ ciało ludzkie posiada yin i yang, to może poprzez
kultywację i
praktykowanie rozwinąć wszelkiego rodzaju zdolności i istoty,
takie jak
pierwotne niemowlę, cherubinki i faszen. Ponieważ istnieje w
nim yin i yang, to
poprzez kultywację i praktykowanie można wyłonić bardzo wiele
żywych istot. Bez
znaczenia, czy jest to ciało mężczyzny czy kobiety, w obu
przypadkach jest tak
samo. Można to wszystko wykształcić w polu dantien. Takie
stwierdzenie jest
bardzo sensowne. Zwykle w szkole tao górną połowę ciała
postrzega się jako
yang, a dolną połowę postrzega jako yin. Niektórzy tył ciała
uważają za yang, a
przód za yin. Inni lewą stronę ciała uważają za yang, a prawą
stronę za yin.
Nasze chińskie powiedzenie „męska lewa, kobieca prawa” także
się stąd wywodzi i
jest w nim dużo prawdy. Ponieważ ciało ludzkie z natury
posiada yin i yang, to
poprzez wzajemne oddziaływanie yin i yang, ciało może osiągnąć
stan równowagi
yin i yang, a także wykształcić bardzo wiele żywych istot.
Wyjaśnia
to następującą
kwestię. My nie stosujemy metody podwójnej kultywacji
mężczyzny i kobiety, a
jednak też możemy kultywować do bardzo wysokich poziomów.
Stosując metodę
podwójnej kultywacji mężczyzny i kobiety, jeżeli taka osoba
nie będzie
potrafiła się dobrze zachować, to dozna demonicznych zakłóceń
i zmieni się to w
metodę zła. Na bardzo wysokim poziomie w tantryzmie, jeżeli
dany mnich lub lama
chce zastosować podwójną kultywację mężczyzny i kobiety, to
jego kultywacja i
praktykowanie musi osiągnąć bardzo wysoki poziom. Wtedy jego
mistrz poprowadzi
go w tego rodzaju kultywacji i praktykowaniu, a ponieważ jego
sinsing jest
bardzo wysoki, to będzie w stanie zachować się odpowiednio i
nie zamieni się to
w coś złego. Natomiast ludzie o bardzo niskim sinsing zupełnie
nie powinni tego
stosować, a jeżeli zastosują, to z pewnością stanie się to
metodą zła. Ponieważ
mają ograniczony sinsing i nie porzucili z serca ani zwykłego
ludzkiego
pożądania, ani lubieżności, i tu znajduje się miara ich
sinsing, to pewnym
jest, że gdy to zastosują, stanie się to czymś złym. Zatem
powiedzieliśmy, że
dowolne przekazywanie tego na niskim poziomie jest
przekazywaniem metody zła.
W
ostatnich latach
pojawiło się dość wielu mistrzów czikung przekazujących
podwójną kultywację
mężczyzny i kobiety. Natomiast co jest jeszcze dziwniejsze? W
szkole tao także
pojawiła się metoda podwójnej kultywacji mężczyzny i kobiety.
W dodatku nie pojawiła
się tam dzisiaj, lecz rozpoczęło się to w czasach dynastii
Tang. Jak to
możliwe, że w szkole tao mogła pojawić się podwójna kultywacja
mężczyzny i
kobiety? Teoria taidzi szkoły tao mówi, że ciało ludzkie jest
małym
wszechświatem i posiada swój yin i yang. Wszystkie prawdziwie
prawe Dafa
przekazywane były od zamierzchłych czasów i każda dowolna ich
zmiana lub
dowolne dodanie do nich czegokolwiek, wprowadza je w nieład, w
wyniku czego, w
danej kultywacji i praktykowaniu nie będzie można osiągnąć
doskonałości. Zatem
jeżeli w danej dyscyplinie nie występują elementy podwójnej
kultywacji
mężczyzny i kobiety, to należy zwrócić szczególną uwagę na to,
aby tego nie
kultywować i nie stosować. W innym wypadku osoba zboczy z
drogi i pojawią się
problemy. Zwłaszcza w naszej dyscyplinie Falun Dafa nie
występuje podwójna
kultywacja mężczyzny i kobiety, i również tego nie nauczamy.
Właśnie tak
postrzegamy tę kwestię.
Kwestię
podwójnej
kultywacji natury i życia już wam wytłumaczyłem. W podwójnej
kultywacji natury
i życia, poza kultywacją sinsing, kultywuje się jednocześnie
jeszcze życie.
Inaczej mówiąc przemienia się benti. W trakcie procesu
przemiany, ludzkie
komórki stopniowo zastępowane są przez wysokoenergetyczną
materię i proces
starzenia zostaje spowolniony. Ciało z wyglądu staje się coraz
młodsze,
stopniowo odmładza się i przemienia, a ostatecznie zostaje
całkowicie
zastąpione przez wysokoenergetyczną materię. Wtedy ciało osoby
jest już
całkowicie przemienione w ciało złożone z innego rodzaju
materii. Takie ciało
jest poza pięcioma elementami, o czym mówiłem wcześniej. Takie
ciało, ponieważ
nie znajduje się pośród pięciu elementów, nie będzie już
więcej ulegało
zepsuciu.
Kultywacja
w klasztorach
jest jedynie kultywacją sinsing, więc nie naucza się tam
technik ruchów, ani
kultywacji życia. Mówią w nich o nirwanie, gdyż metoda
przekazywana przez
Śakjamuniego naucza nirwany. Lecz w rzeczywistości Śakjamuni
posiadał dogłębne
Dafa i mógł całkowicie przemienić swoje ciało w
wysokoenergetyczną materię i
zabrać je ze sobą. Jednak w celu pozostawienia tej metody
kultywacji, sam obrał
drogę nirwany. Dlaczego jej nauczał? Miał na celu umożliwić
ludziom porzucenie
w jak największym stopniu ich przywiązań, tak by odrzucili
wszystko, a ostatecznie
porzucili nawet swoje ciała. Aby nie pozostało żadne
przywiązanie. Chciał, aby
ludzie mogli to osiągnąć w jak największym stopniu, i dlatego
sam obrał ścieżkę
nirwany. Zatem od pokoleń mnisi także kroczą ścieżką nirwany.
Nirwana oznacza,
że po śmierci mnicha, ludzkie ciało zostaje zrzucone, a jego
duch pierwotny
unosi się wraz z gong.
W szkole
tao kładzie się
nacisk na kultywację życia. Ponieważ wybierają uczniów i nie
mówią o ocalaniu
wszystkich istot, to ludzie którymi się zajmują, są niezwykle,
niezwykle
dobrzy, zatem nauczają różnych technik i tego, jak kultywować
życie. Natomiast
w tej swoistej metodzie kultywacji i praktykowania w szkole
buddy, zwłaszcza w
metodzie kultywacji i praktykowania w buddyzmie, nauczać tego
nie można, ale
nie jest tak w każdej praktyce buddyzmu. Istnieje wiele
zaawansowanych wielkich
Fa w szkole buddy, które także tego nauczają. Tak jest również
w naszej
dyscyplinie. W naszej dyscyplinie Falun Dafa, wymaga się
zarówno benti jak i
pierwotnego niemowlęcia. Istnieje pomiędzy nimi różnica.
Pierwotne niemowlę
także jest pewnego rodzaju ciałem zbudowanym z
wysokoenergetycznej materii, ale
nie może swobodnie ukazywać się w naszej przestrzeni. Jeżeli
chce w tej
przestrzeni utrzymać przez dłuższy czas wygląd zwyczajnego
człowieka, to musi,
tak jak my, posiadać benti. Po przemianie benti, pomimo, że
komórki takiej
osoby zostały zastąpione przez wysokoenergetyczną materię, to
jednak porządek
molekularny nie uległ zmianie. Tak więc z wyglądu jej ciało
niewiele różni się
od normalnego, zwykłego ludzkiego ciała. Jednak istnieje pewna
różnica,
mianowicie to ciało może wkraczać w inne przestrzenie.
Osoba
uprawiająca metodę
podwójnej kultywacji natury i życia z wyglądu wydaje się być
bardzo młoda.
Różnica pomiędzy tym jak wygląda, a jej prawdziwym wiekiem,
jest bardzo duża.
Pewnego dnia ktoś się mnie zapytał: „Nauczycielu, na ile lat
wyglądam?”. W
rzeczywistości miała prawie siedemdziesiąt lat, choć wyglądała
jedynie na
czterdzieści. Nie miała zmarszczek, jej twarz była gładka,
jasna i
zarumieniona. W ogóle nie wyglądała jak ktoś, kto ma prawie
siedemdziesiątkę.
Taka sytuacja wystąpi u naszych praktykujących Falun Dafa.
Dziewczyny zawsze
robią sobie maseczki, aby ich cera wyglądała jaśniej i
ładniej. Mówiąc
żartobliwie, jeżeli prawdziwie praktykujesz dyscyplinę
podwójnej kultywacji
natury i życia, osiągniesz to w sposób naturalny i
gwarantowane jest, że nie
będziesz musiała robić maseczek. Nie będziemy podawać więcej
takich przykładów.
Ponieważ dawniej w każdym zawodzie było stosunkowo więcej
starszych towarzyszy,
to uważano mnie za młodzieńca. Obecnie jest lepiej, ponieważ w
każdym zawodzie
jest wiele młodszych ludzi. W rzeczywistości nie jestem już
młody, gdyż zbliżam
się do pięćdziesiątki. Obecnie mam czterdzieści trzy lata.
Dlaczego
na wizerunku
buddy istnieje pole? Wielu nie jest w stanie tego wytłumaczyć.
Inni mówią: „Na
wizerunku buddy istnieje pole, gdyż wytworzone zostało przez
mnichów
recytujących przed nim pisma”. Innymi słowy, to pole
wytworzone zostało przez
mnicha, który przed nim uprawia kultywację i praktykowanie Bez
względu na to,
czy jest to kultywacja i praktykowanie mnicha czy kogoś
innego, tego rodzaju
energia jest rozproszona i nie jest skierowana w konkretną
stronę. Zatem takie
samo pole powinno istnieć na podłodze, suficie i ścianach w
całej świątyni
buddyjskiej. Dlaczego więc tak silne pole występuje jedynie na
wizerunku buddy?
Takie pole istnieje zwłaszcza na wizerunkach buddów w
odległych górach, w
jaskiniach, lub na tych wyrzeźbionych w skale. Dlaczego takie
pole występuje?
Niektórzy tłumaczą to w taki czy inny sposób, ale jakkolwiek
by tego nie
tłumaczyli, nie są w stanie tego wyjaśnić. W rzeczywistości na
wizerunku buddy
występuje pole, gdyż znajduje się na nim faszen oświeconej
istoty. A ponieważ znajduje
się na niej faszen oświeconej istoty, to posiada energię.
Pomyślcie
wszyscy, czy
Śakjamuni lub Bodhisattwa Awalokiteśwara, zakładając, że takie
osoby naprawdę
istniały, w czasie ich kultywacji i praktykowania również nie
byli
praktykującymi? Gdy osoba dojdzie w kultywacji i praktykowaniu
do bardzo
wysokich poziomów w Fa poza światem, to rozwinie faszen.
Faszen rodzi się w
polu dantian. Składa się z Fa i z gong, i ukazuje się w innych
przestrzeniach.
Faszen posiada ogromną moc danej osoby, ale świadomość i
myślenie faszen
znajdują się pod kontrolą głównego ciała. Jednakże sam faszen
stanowi także
kompletną, niezależną i prawdziwie istniejącą istotę, dlatego
również może
uczynić coś samodzielnie. Faszen czyni to samo, co chciałaby
uczynić świadomość
główna. Dokładnie to samo. Jeżeli osoba uczyniłaby coś w dany
sposób, to faszen
uczyni to dokładnie w ten sam sposób. To mamy na myśli mówiąc
o faszen. Gdy
chcę coś uczynić, na przykład uregulować ciała prawdziwie
kultywujących i
praktykujących uczniów, czynią to moje faszen. Ponieważ faszen
nie posiada
zwykłego ludzkiego ciała, więc jego ciało ukazuje się w innych
przestrzeniach.
Forma, w jakiej istnieje, nie jest stała i niezmienna, może
się powiększać i
zmniejszać. Faszen czasami staje się bardzo duży, tak duży, że
aż nie można
ujrzeć całej jego głowy, a czasami staje się bardzo mały, tak
mały, że jest
nawet mniejszy niż komórka.
Wyprodukowany
w fabryce
posążek buddy jest jedynie dziełem sztuki. Konsekracja posążka
buddy polega na
zaproszeniu faszen buddy, aby przybył na posążek buddy, w
wyniku czego stanie
się on namacalnym obiektem czczonym przez codzienną osobę.
Jeżeli osoba
praktykująca posiada oddane serce, to w czasie jej kultywacji
i praktykowania,
faszen na posągu buddy będzie dla niej chronił Fa, będzie tą
osobę strzegł i
ochraniał. To jest prawdziwym celem konsekracji posążka buddy.
Można tego
dokonać jedynie poprzez wysyłanie prawych myśli podczas
formalnej ceremonii
konsekracji posążka buddy. Może tego także dokonać wielka
oświecona istota z
bardzo wysokiego poziomu, lub osoba kultywująca i praktykująca
na bardzo
wysokim poziomie, która posiada taką moc.
W
świątyniach buddyjskich
mówią, że posążek buddy musi przejść przez konsekrację, a
jeżeli nie zostanie
poddany konsekracji, to nie będzie miał mocy. Obecnie wśród
mnichów w
świątyniach nie ma już tych prawdziwych wielkich mistrzów –
wszyscy odeszli. Po
Wielkiej Rewolucji Kulturalnej młodsi mnisi, którzy nie
otrzymali prawdziwych
nauk, objęli stanowiska opatów, przez co wiele nauk zostało
utraconych w
trakcie przekazywania. Zapytaj jednego z nich, na czym polega
konsekracja
posągu buddy? Odpowie: „Po konsekracji posągu buddy, posąg
będzie miał moc”.
Lecz dlaczego będzie miał moc? Tego nie potrafi wyjaśnić.
Zatem jedynie
przeprowadza tę ceremonię. Do środka posągu wkłada kawałek
świętych pism,
zalepia go papierem i recytuje przed nim pisma, po czym
oświadcza, że posąg
buddy przeszedł już konsekrację. Ale czy naprawdę mógł dokonać
konsekracji? To
zależy od tego, jak recytował pisma. Śakjamuni mówił, że pisma
należy recytować
z prawymi myślami i niepodzielną uwagą tak, aby móc prawdziwie
wstrząsnąć
światem dyscypliny w której kultywujesz. Tylko wtedy można
przywołać oświeconą
istotę. Cel konsekracji posążka buddy zostanie osiągnięty
tylko wtedy, gdy
przybędzie na niego oświecona istota.
Niektórzy
mnisi, gdy
recytują pisma, myślą w sercu: „Ile pieniędzy dostanę po
skończeniu konsekracji
posągu?”, lub: „Ten a ten traktuje mnie tak źle”. Oni także
rywalizują i mają
między sobą spory. Teraz jest okres końca Fa i nie można
zaprzeczyć, że takie
zjawisko istnieje. Nie krytykujemy tutaj buddyzmu. Po prostu w
okresie końca
Fa, w niektórych świątyniach nie ma spokoju. Jeżeli mają w
głowie takie rzeczy
i wysyłają tak niedobre myśli, to czy może przybyć oświecona
istota? Wtedy
zupełnie nie można uzyskać celu konsekracji wizerunku buddy.
Jednakże nie
zawsze tak jest, jako że jest jeszcze kilka dobrych
buddyjskich świątyń i
taoistycznych klasztorów.
W pewnym
mieście
widziałem mnicha, który miał całe czarne ręce. Wcisnął w
posążek buddy święte
pismo, czymś go tam zakleił, wymamrotał pod nosem parę słów i
to miała być
konsekracja. Chwycił kolejny posążek buddy, wymamrotał parę
słów, i za każdą
taką konsekrację pobierał 40 juanów. Obecnie mnisi traktują to
jak biznes i
wzbogacają się na konsekracji posążków buddów. Zobaczyłem, że
konsekracja nie
została osiągnięta. Zupełnie nie był w stanie tego dokonać.
Obecnie mnisi robią
nawet takie rzeczy. Co jeszcze widziałem? Pewien człowiek w
świątyni, który
wyglądał na świeckiego buddystę powiedział, że przeprowadzi
konsekrację posągu
buddy. Wziął do rąk lustro i odbijał w nim promienie słońca w
taki sposób, aby
oświetlić nimi posąg buddy. Następnie powiedział, że
konsekracja została
dokonana. Osiągnęło to już tak absurdalny poziom! Obecnie
buddyzm rozwinął się
do takiego stopnia i jest to bardzo powszechne zjawisko.
W mieście
Nankin wykonano
z brązu wielki posąg buddy i umieszczono go na wyspie Lantau w
Hongkongu. Jest
to ogromny posąg. Wielu mnichów z całego świata przybyło, aby
dokonać jego
konsekracji. Wśród nich był jeden mnich, który trzymał lustro
i odbijając w nim
promienie słońca oświetlał twarz posągu twierdząc, że jest to
konsekracja. W
czasie tak wielkiej i podniosłej uroczystości miało miejsce
coś takiego. Uważam,
że jest to naprawdę smutne! Nic dziwnego, że Śakjamuni
powiedział: „W okresie
końca Fa, mnichom będzie trudno ocalić samych siebie, a
jeszcze trudniej będzie
im ocalić innych”. Co więcej, wielu mnichów interpretuje pisma
buddyjskie ze
swojego punktu widzenia. Nawet pisma Królowej Matki dostały
się do świątyń
buddyjskich. Rzeczy, które nie są klasycznymi pismami buddyzmu
dostały się do
świątyń i spowodowało to straszny nieporządek. Obecnie panuje
tam straszny
nieład. Oczywiście, nadal istnieją prawdziwie kultywujący i
praktykujący mnisi,
i są dość dobrzy. W rzeczywistości konsekracja posągu buddy
jest zaproszeniem
faszen oświeconej istoty, aby przybył na posąg buddy i na nim
pozostał. To
właśnie jest konsekracja.
Jeśli
wizerunek buddy nie
został poddany konsekracji, to nie powinien być czczony. A
jeżeli ktoś go czci,
to poniesie on niezwykle poważne tego konsekwencje. Jakie
poważne konsekwencje?
Obecnie nauka przeprowadzając badania nad ludzkim ciałem
odkryła, że ludzkie
myśli i aktywność ludzkiego mózgu, mogą wytworzyć pewną
materię. Z perspektywy
wysokiego poziomu widzimy, że faktycznie jest to rodzaj
materii. Jednakże
materia ta nie przybiera formy fal mózgowych, jak to nasza
obecna nauka odkryła
na drodze badań, ale ma formę całego ludzkiego mózgu.
Zazwyczaj, gdy codzienna
osoba o czymś myśli, to emituje coś w kształcie mózgu, ale
ponieważ nie posiada
energii, po wysłaniu zaraz to się rozprasza. Jednakże energia
praktykującego
utrzymuje się dłużej. Nie twierdzę, że posągi buddów
wyprodukowane w fabryce
posiadają myśli, gdyż ich nie posiadają. Niektóre z nich nie
przeszły przez
konsekrację. Zabrano je do świątyń, ale tam także nie
osiągnięto celu
konsekracji. Jeszcze bardziej niebezpieczne będzie, gdy
konsekracji posągu
dokona fałszywy mistrz czikung, lub osoba z metody zła i
krzywej drogi, gdyż
wtedy na posąg może dostać się lis lub łasica.
Zatem
jeżeli czcisz posąg
buddy, który nie został poddany konsekracji, to jest to bardzo
niebezpieczne.
Do jakiego stopnia jest to niebezpieczne? Powiedziałem, że
dziś ludzkość
osiągnęła w swym rozwoju taki stan, gdzie wszystko stało się
zepsute. Całe
społeczeństwo i wszelkie rzeczy w całym wszechświecie, jedna
po drugiej, także
stały się zepsute. Wszystko, co ma miejsce pośród naszych
codziennych ludzi,
zostało spowodowane przez nich samych. Bardzo trudno jest
odnaleźć prawe Fa i
podążać prawą ścieżką. Z każdej strony wszystko w tym
przeszkadza. Prosisz
buddę o pomoc, ale kto jest buddą? Trudno jest odnaleźć
takiego, którego można
poprosić o pomoc. Jeżeli ktoś mi nie wierzy, przedstawię to
jaśniej: gdy
pierwsza osoba przychodzi przed posąg buddy, który nie
przeszedł konsekracji i
zaczyna go czcić, jest to straszne. Ilu ludzi, którzy obecnie
czczą buddę,
prosi w sercu o uzyskanie prawego owocu? Takich ludzi jest o
wiele za mało. W
jakim celu większość ludzi czci buddę? Dążą do odsunięcia
nieszczęść,
rozwiązania trudności i wzbogacenia się. Czy jest to coś z
klasycznych pism w
buddyzmie? W ogóle nie ma tam takich rzeczy.
Załóżmy,
że osoba, która
czci buddę i dąży do uzyskania pieniędzy, zaczyna czcić jakiś
posąg buddy, na
przykład wizerunek Bodhisattwy Awalokiteśwary lub posąg Buddy
Tathagaty, i
mówi: „Proszę, pomóż mi się trochę wzbogacić”. Dobrze, ta
jedna kompletna myśl
została uformowana i wysłana w stronę posążka buddy, zatem od
razu na ten
posążek dociera. W innych przestrzeniach przedmioty mogą się
powiększać lub
pomniejszać. Gdy ta myśl dociera na ten posążek buddy, to
będzie posiadał mózg.
Będzie posiadał myśli, ale nie będzie posiadał ciała. Ktoś
inny także przychodzi
go czcić. Czczą go, czczą i tym samym dają mu pewną energię.
Zwłaszcza w
przypadku praktykujących jest to jeszcze bardziej
niebezpieczne, ponieważ
czcząc ten posąg stopniowo dają mu energię i umożliwiają mu
wykształcenie
namacalnego ciała. To namacalne ciało powstaje jednak w innej
przestrzeni. Po
ukształtowaniu się, istnieje w innej przestrzeni i może poznać
kilka prawd
wszechświata. Zatem może czynić dla ludzi pewne rzeczy i tym
sposobem rozwinąć
odrobinę gong. Jednak to pomaganie ludziom posiada swoje
warunki i cenę. W
innej przestrzeni z łatwością może się ono przemieszczać i
niezwykle łatwo jest
mu manipulować codziennymi ludźmi. To ciało wygląda
identycznie jak posąg
buddy. Tak więc, poprzez takie czczenie powstaje fałszywa
Bodhisattwa Awalokiteśwara
lub fałszywy Budda Tathagata. Powstali na skutek czczenia ich
przez ludzi i
wyglądają tak samo jak posąg buddy. Mają wygląd buddy. Myśli
fałszywego buddy
lub fałszywej bodhisattwy są jednak skrajnie złe i dążą do
pieniędzy. Powstali
w innej przestrzeni, posiadają własne myśli i znają odrobinę
praw. Nie mają
odwagi wyrządzić dużego zła, ale ważą się popełniać drobne złe
uczynki. Czasami
pomagają ludziom, ponieważ gdyby im nie pomagali, byliby
całkowicie złymi
istotami i zostaliby zgładzeni. W jaki sposób pomagają? Ktoś
mówi: „Proszę cię,
proszę cię buddo, pomóż mi, ktoś w moim domu jest chory”.
„Dobrze, pomogę ci”.
Skłoni cię do wrzucenia pieniędzy do skarbonki na datki, gdyż
myśli o
pieniądzach. Im więcej pieniędzy wrzucisz do skarbonki, tym
szybciej wyleczy
twoją chorobę. Ponieważ posiada pewną energię, to w innej
przestrzeni może
manipulować codziennymi ludźmi. Jeszcze bardziej niebezpieczne
jest, gdy czci
go praktykujący. O co prosi praktykujący? Czy prosi o
pieniądze? Pomyślcie
wszyscy, dlaczego praktykujący miałby dążyć do bogactwa?
Proszenie o usunięcie
nieszczęścia lub choroby w rodzinie jest przywiązaniem,
sentymentem do rodziny.
Chcesz kierować losem innych, ale każdy człowiek ma swoje
własne przeznaczenie!
Jeżeli go czcisz i wymamroczesz: „Pomóż mi zbić majątek”,
dobrze, pomoże ci.
Tylko czeka abyś chciał więcej pieniędzy, gdyż im więcej
chcesz, tym więcej
zabiera twoich rzeczy. Jest to sprawiedliwa wymiana. Inni
wrzucają do jego
skarbonki mnóstwo pieniędzy, więc pozwoli ci trochę ich
otrzymać. W jaki sposób
je otrzymasz? Może po wyjściu za drzwi znajdziesz na ulicy
portfel, lub w pracy
dostaniesz premię. W każdym razie znajdzie sposób abyś
otrzymał pieniądze.
Jednak czy może ci tak bezwarunkowo pomagać? Bez straty nie ma
zysku. Weźmie
część twojego gong, gdyż potrzebuje gong, lub zabierze twój
dan lub inne rzeczy
rozwinięte poprzez praktykowanie. Chce tych rzeczy.
Tacy
fałszywi buddowie
potrafią być czasami bardzo niebezpieczni. Wielu spośród nas,
którzy mają
otwarte niebiańskie oko sądzi, że widziało buddę. Ktoś
powiedział, że dzisiaj
do pewnej świątyni przyszła grupa buddów, że budda o takim a
takim imieniu
przyprowadził ze sobą całą ich grupę. Opowiedział jak
wyglądała grupa buddów,
która przyszła wczoraj i jak wyglądała grupa buddów, która
przyszła dzisiaj.
Zaraz po tym jak odeszli, przyszła kolejna grupa. Kim oni są?
Zaliczają się
właśnie do tego rodzaju. Nie są to prawdziwi buddowie, lecz
fałszywi, i jest
ich całkiem sporo.
Jeszcze
bardziej
niebezpieczne jest, gdy taka sytuacja ma miejsce w świątyni.
Jeżeli czci go
mnich, to zainteresuje się takim mnichem: „Czy mnie nie
czcisz? Czy nie czcisz
mnie w pełni świadomie? Cóż, czyż nie chcesz kultywować i
praktykować? Zajmę
się tobą i poprowadzę twoją kultywację”. Zaaranżuje twoją
kultywację, ale gdzie
udasz się po jej ukończeniu? Jeżeli zaaranżuje twoją
kultywację, to żadna
dyscyplina tam na górze cię nie zechce. Jeżeli cię poprowadzi,
to w przyszłości
będziesz musiał dalej za nim podążyć. Zatem czy twoja
kultywacja nie pójdzie na
marne? Powiedziałbym, że obecnie ludziom bardzo trudno jest
uzyskać prawy owoc
w kultywacji. Takie zjawisko jest całkiem powszechne. W
znanych górach i przy
wielkich rzekach wielu z nas widziało światło buddy. Większość
to właśnie coś
takiego. Posiadają energię i mogą się objawiać. Prawdziwa
wielka oświecona
istota nie ukazałaby się pochopnie.
Dawniej
było niewiele tak
zwanych ziemskich buddów i ziemskich tao. Jednak obecnie jest
ich wyjątkowo
dużo. Gdy popełnią coś złego, to zostaną zgładzeni przez
wyższe istoty. Gdy mają
zostać zgładzeni, uciekają na posąg buddy. Wielkie oświecone
istoty nie
zakłócają pochopnie zasad pośród codziennych ludzi. Im wyżej
znajduje się
oświecona istota, tym mniej prawdopodobne, że złamie zasady
panujące pośród
codziennych ludzi. Ani trochę ich nie naruszy. Nie mogą nagle
roztrzaskać
posągu buddy piorunem, nie zrobią czegoś takiego. Zatem gdy
uciekną na posąg
buddy, to zostaną pozostawieni w spokoju. Wiedzą, kiedy mają
zostać zgładzeni,
więc uciekają. Wobec tego, czy widziana przez ciebie
Bodhisattwa
Awalokiteśwara, jest naprawdę Bodhisattwą Awalokiteśwarą? Czy
widziany przez
ciebie budda, jest naprawdę buddą? Trudno na pewno to
stwierdzić.
Wielu z
nas pomyślało o
takiej kwestii: „Co zrobić z posążkami buddy w moim domu?”.
Możliwe, że wiele
osób pomyślało o mnie. Aby pomóc tym, którzy przychodzą do nas
się uczyć, aby
pomóc im w kultywacji i praktykowaniu, mówię ci, że możesz
zrobić tak: weź moją
książkę (ponieważ jest w niej moje zdjęcie) lub moje zdjęcie,
i weź do ręki
posążek buddy. Ułóż ręce w geście wielkiego lotosu, wyraź do
nauczyciela
życzenie, tak jakbyś mnie prosił, abym dokonał konsekracji. W
pół minuty będzie
to zrobione. Jednak mówię wam, to dotyczy tylko naszych
kultywujących i nie
zadziała, jeżeli uczynisz to dla twoich krewnych i dobrych
przyjaciół. My
zajmujemy się kultywującymi. Niektórzy mówią, że wezmą zdjęcie
nauczyciela do
domu krewnych lub dobrych przyjaciół, aby odpędzało zło. Nie
jestem po to, aby
odpędzać zło dla codziennych ludzi. Jest to oznaka
zdecydowanego braku szacunku
wobec nauczyciela.
Mówiąc o
kwestii
ziemskich buddów i ziemskich tao, istnieje jeszcze pewna
sytuacja. W
starożytnych Chinach wiele osób kultywowało i praktykowało w
odległych górach i
głębokich lasach. Dlaczego dzisiaj ich nie ma? Tak naprawdę
nie jest tak, że
ich nie ma, po prostu nie pozwalają codziennym ludziom
dowiedzieć się o swoim
istnieniu. Ani trochę nie jest ich mniej. Wszystkie te osoby
posiadają
zdolności. Nie jest tak, że ostatnimi czasy już ich nie ma,
one nadal istnieją.
Obecnie na świecie jest ich nadal kilka tysięcy, z czego
stosunkowo więcej jest
ich w naszym kraju. Przebywają zwłaszcza w znanych górach,
przy wielkich
rzekach, a także w niektórych wysokich górach. Za pomocą
zdolności zasłaniają
jaskinie, więc nie jesteś w stanie ich zobaczyć. Ich
kultywacja i praktykowanie
są stosunkowo powolne, a ich metody dosyć nieporadne, ponieważ
nie pojęli sedna
kultywacji i praktykowania. Natomiast my mierzymy prosto w
ludzkie serce.
Kultywujemy i praktykujemy według najwyższej natury i formy
naszego
wszechświata, więc oczywiście gong rośnie bardzo szybko. Tak
jest, ponieważ
dyscypliny kultywacji i praktykowania przypominają ułożenie
piramidy i jedynie
środkowa jest wielkim Tao. Kultywując i praktykując według
bocznego małego tao
niekoniecznie uzyska się wysoki sinsing i gong zostanie
prawdopodobnie otwarty
nie osiągając wysokiego poziomu w kultywacji. Jednakże jest to
dalekie od
prawdziwej wielkiej drogi kultywacji i praktykowania.
Oni
również to przekazują
i prowadzą wychowanków. Jednak w ich dyscyplinach można
kultywować zaledwie tak
wysoko, więc ich sinsing też jest tylko tak wysoki i nauczani
przez nich
wychowankowie jedynie tak wysoko mogą kultywować. Im bardziej
jest to poboczne
i małe Tao tego świata, tym więcej jest w nim wymagań i tym
bardziej
skomplikowane są metody jego kultywacji, gdyż nie zostało w
nim ujęte sedno
kultywacji. Kultywacja i praktykowanie to głównie kultywacja
sinsing, ale oni
nie zrozumieli tej zasady i uważają, że można kultywować i
praktykować poprzez
znoszenie cierpienia. Zatem po bardzo długim czasie i
kultywowaniu przez setki
lat, a nawet przez tysiąc lat, udało im się rozwinąć tylko tę
odrobinę gong.
Tak naprawdę nie rozwinęli go poprzez kultywację polegającą na
znoszeniu
cierpienia. Zatem jak go rozwinęli? To tak jak z każdym
człowiekiem. Gdy jest
młody to posiada wiele przywiązań, ale wraz z biegiem lat, gdy
się starzeje,
coraz mniej patrzy w przyszłość i zostają one porzucone i
starte w naturalny
sposób. Taka jest właśnie metoda małych Tao. Odkryli, że
opierając się w
kultywacji na siedzeniu w medytacji, sile stanu wyciszenia i
znoszeniu
cierpienia, także można rozwinąć gong. Jednak nie wiedzą, że
posiadane przez
nich zwykłe ludzkie przywiązania są powoli ścierane po bardzo
długim i pełnym
męki czasie, jak również, że ich gong rozwijany jest poprzez
powolne porzucanie
własnych przywiązań.
My
celujemy i prawdziwie
mierzymy w przywiązania, dzięki czemu możemy je porzucić i
właśnie dlatego
nasza kultywacja jest niezwykle szybka. Odwiedzając różne
miejsca często spotykałem
osoby, które kultywowały przez wiele lat. Mówiły: „Nikt nie
może się
dowiedzieć, że tu jesteśmy. Nie będziemy się mieszać w twoje
sprawy, ani nie
przysporzymy ci kłopotów”. Te osoby zaliczają się do tych
względnie dobrych.
Są również
takie osoby,
które nie są dobre i nimi musieliśmy się zająć. Na przykład,
gdy po raz
pierwszy przekazywałem praktykę w Kuejczou, pewna osoba
przyszła mnie szukać
podczas zajęć i oświadczyła, że jej stary mistrz chce mnie
zobaczyć.
Powiedziała jak nazywa się jej stary mistrz i że kultywuje od
bardzo, bardzo
wielu lat. Zobaczyłem, że ta osoba posiadała bardzo niedobre
czi yin, a jej
twarz była pożółkła. Odprawiłem ją mówiąc, że nie pójdę
spotkać się z jej
mistrzem, gdyż nie mam czasu. W rezultacie ten stary mistrz
nie był z tego
zadowolony i zaczął przysparzać mi problemów. Przeszkadzał mi
dzień w dzień.
Jestem osobą, która nie lubi walczyć z innymi. Poza tym nie
był on wart walki.
Gdy przywoływał złe rzeczy, to je po prostu wyczyszczałem i
dalej kontynuowałem
przekazywanie mojego Fa.
Kiedyś w
dynastii Ming
był pewien kultywujący Tao, który podczas swojej kultywacji
został zawładnięty
przez ducha węża. Później ten kultywujący Tao nie osiągnął
sukcesu w kultywacji
i zmarł, a wąż przejął jego ciało i wykultywował ludzką formę.
Ten stary mistrz
był właśnie tym wężem, który wykultywował ludzką formę.
Ponieważ jego natura
się nie zmieniła przemienił się w wielkiego węża, aby
przysparzać mi problemów.
Uznałem, że posunął się za daleko, więc złapałem go w ręce i
użyłem niezwykle
potężnego gong, który nazywa się przemieniającym gong, i
przemieniłem dolną
połowę jego ciała. Przemieniłem ją w wodę, natomiast górna
połowa ciała uciekła
z powrotem.
Pewnego
dnia jego młody
wychowanek skontaktował się z asystentką z naszego ośrodka
pomocniczego w
Kuejczou i powiedział, że jego stary mistrz chce ją zobaczyć.
Asystentka poszła
z nim i weszła do ciemnej jaskini, w której nic nie było
widać. Dostrzegła
tylko siedzący tam cień, którego oczy świeciły zielonym
światłem. Gdy otwierał
oczy, w jaskini robiło się jasno, a gdy zamykał, jaskinia
pogrążała się w
ciemnościach. Używając lokalnego dialektu powiedział: „Li
Hongdży ponownie
przybędzie, ale tym razem nikt z nas nie będzie mu
przeszkadzał. Byłem w
błędzie. Li Hongdży przybył ocalać ludzi”. Jego młody uczeń
zapytał go: „Stary
mistrzu, wstań proszę, czy coś ci się stało w nogi?”. On
odpowiedział: „Nie
mogę wstać, moje nogi zostały uszkodzone”. Zapytany, jak
zostały uszkodzone,
opowiedział o jego procesie przysparzania mi kłopotów. Na
Orientalnych Targach
Zdrowia w 1993 roku w Pekinie ponownie zaczął sprawiać
kłopoty. Ponieważ zawsze
dopuszczał się strasznych rzeczy i próbował zrujnować moje
przekazywanie Dafa,
to całkowicie go wyeliminowałem. Po wyeliminowaniu go, jego
starsi i młodsi koledzy
chcieli coś zrobić. Wtedy powiedziałem im kilka słów, i
wszyscy byli zszokowani
i przerażeni. Nikt nie odważył się niczego zrobić. Od razu
pojęli co takiego
miało miejsce. Wśród nich byli tacy, którzy pomimo tego, że
kultywowali od
dawna, nadal byli całkowicie codziennymi ludźmi. Mówiąc o
kwestii konsekracji,
podałem tych kilka przykładów.
Czym są
zaklęcia i czary?
W środowisku kultywacji i praktykowania wielu ludzi podczas
procesu
przekazywania praktyki uważa to i przekazuje jako coś, co
należy do kategorii
kultywacji i praktykowania. W rzeczywistości nie jest to coś z
zakresu
kultywacji i praktykowania. Jest to pewien rodzaj sztuczek,
zaklęć i technik.
Przyjmuje formę rysowania symboli, palenia kadzidełek, palenia
papieru,
wypowiadania zaklęć i tak dalej. Może to wyleczyć chorobę i
metody takiego
leczenia są bardzo swoiste. Podajmy przykład. Powiedzmy, że u
kogoś pojawiła
się na twarzy krosta. Ktoś weźmie pędzel zanurzony w cynobrze,
narysuje na
ziemi koło, wewnątrz którego nakreśli krzyżyk. Poleci stanąć
tej osobie w
środku koła i zacznie wypowiadać zaklęcia. Następnie weźmie do
ręki pędzel
zanurzony w cynobrze i nakreśli nim kółko na twarzy tej osoby.
Jednocześnie
rysując będzie wypowiadać zaklęcia. Rysując w ten sposób
postawi na kroście
kropkę. Kończąc wypowiadanie zaklęć powie, że wszystko jest
już w porządku. Gdy
dotkniesz krosty, to odkryjesz, że się zmniejszyła i już nie
boli. Może to
przynieść taki skutek. Może tak uleczyć małe schorzenia, ale
nie zadziała przy
ciężkich chorobach. Co zrobić, gdy boli cię ręka? Ktoś taki
zacznie pod nosem
mamrotać zaklęcia i każe ci rozciągnąć ręce. Dmuchnie
powietrzem w punkt
akupunktury hegu jednej ręki, które wyleci przez punkt
akupunktury hegu drugiej
ręki. Poczujesz jakby podmuch. Gdy dotkniesz rękę nie będzie
już tak bolała.
Ponadto stosowane jest także palenie papieru, rysowanie
symboli, ich
rozmieszczanie, i tak dalej. Czyni się właśnie takie rzeczy.
W szkole
Tao na małych
ścieżkach tego świata nie mówi się o kultywacji życia.
Wszystko co robią, to
przepowiadanie przyszłości, odczyty feng–shui, egzorcyzmy i
leczenie chorób. Te
małe ścieżki tego świata stosują wiele takich rzeczy. Mogą
leczyć choroby, ale
stosowane przez nich metody wcale nie są dobre. Nie będziemy
mówić o tym, do
czego się te metody uciekają, aby wyleczyć chorobę. My
kultywujący Dafa nie
powinniśmy tego stosować, gdyż niesie to ze sobą bardzo niskie
i niedobre
przesłania. W starożytnych Chinach metody leczenia chorób
podzielono na wiele
tematów, takich jak: leczenie złamań, akupunkturę, masaże,
kręgarstwo,
akupresurę, leczenie czikung, leczenie ziołami i tak dalej.
Podzielono je na
wiele rodzajów. Każdy rodzaj i metodę leczenia nazwano
tematem. Temat czarów
zaklasyfikowano jako temat trzynasty, więc jego pełna nazwa
brzmi Temat
Trzynasty – Czary. Temat czarów nie zalicza się do rzeczy z
naszej kultywacji i
praktykowania, jako że nie jest to gong uzyskany w wyniku
kultywacji i
praktykowania. Jest to raczej pewien rodzaj techniki.
W
środowisku kultywacji
jest takie wyrażenie jak psychoza czikung, która ma również
duży wpływ na wielu
ludzi. Zwłaszcza niektórzy uporczywie o tym rozpowiadają. W
rezultacie wielu
ludzi nie śmie praktykować ćwiczeń. Inni, gdy słyszą, że
poprzez praktykowanie
ćwiczeń można doznać psychozy czikung, obawiają się tego i nie
ważą się
praktykować. W rzeczywistości, mówię wam, coś takiego jak
psychoza czikung
wcale nie istnieje.
Jest wielu
ludzi, którzy
mieli nieprawe serce i zwabili do siebie duchy owładające. Ich
własna
świadomość główna nie jest w stanie nad nimi samymi zapanować,
a dodatkowo
uważają to jeszcze za gong. Ich ciało jest we władaniu ducha
owładającego,
zachowują się nieobliczalnie, nawet znienacka wydają z siebie
okrzyki. Inni,
gdy widzą, że tak właśnie wygląda praktykowanie ćwiczeń, boją
się tego i nie
mają odwagi niczego praktykować. Wielu z nas uważa, że to jest
praktyka, ale
jak mogłoby to być praktykowaniem ćwiczeń? Jest to jedynie
taki najniższy,
najniższy stan z poziomu uzdrawiania i utrzymywania sprawności
fizycznej.
Jednakże jest on bardzo niebezpieczny. Jeżeli przyzwyczaiłeś
się do takiego
stanu i twoja świadomość główna nigdy nie może nad tobą
zapanować, to być może
twoje ciało jest władane przez twoją świadomość pomocniczą,
zewnętrzne
przesłania lub duchy owładające. Możliwe, że będziesz
zachowywał się w sposób
niebezpieczny. Co więcej, wyrządza to niesłychaną szkodę
środowisku kultywacji.
Jest wynikiem braku prawego serca i przywiązaniem do
popisywania się, nie jest
zaś psychozą czikung. Nikt nie wie jak niektórzy stali się tak
zwanymi
mistrzami czikung, oni także mówią o psychozie. W
rzeczywistości nie można
doznać psychozy czikung na skutek praktykowania ćwiczeń.
Większość ludzi
natknęło się na ten termin głównie w dziełach literackich lub
pewnych
opowieściach kung–fu i tym podobnych. Jeżeli nie wierzysz, to
przejrzyj
starożytne księgi i księgi o kultywacji. Zupełnie nie ma w
nich czegoś takiego.
Jak mogłoby istnieć coś takiego jak psychoza czikung? Tego
rodzaju rzeczy
zupełnie nie istnieją.
Zazwyczaj
uważa się, że
psychoza czikung posiada kilka form. To, o czym mówiłem przed
chwilą jest jedną
z nich. Gdy czyjeś serce nie jest prawe to zwabi do siebie
owładające duchy.
Posiada wszelkiego rodzaju skłonności, jak pożądanie jakiegoś
stanu czikung,
aby się popisywać. Niektórzy wprost dążą do uzyskania
zdolności lub ćwiczą
fałszywy czikung. Wykonując ćwiczenia przyzwyczajeni są do
relaksowania swojej
świadomości głównej tak, że niczego nie są świadomi i oddają
swoje ciało innym.
Zachowują się bez ładu i składu, gdyż ich ciałami władają
świadomości
pomocnicze lub zewnętrzne przesłania. Czynią przedziwne
rzeczy. Jeśli powie się
takiej osobie, żeby skoczyła z dachu, to skoczy, a gdy powie
się jej, żeby
wskoczyła do wody, to też wskoczy. Sama wcale już nie chce żyć
i w pełni oddaje
swoje ciało innym. Nie można tego zaliczyć do psychozy
czikung. Jest to
zbłądzenie w wykonywaniu ćwiczeń, spowodowane tym, że ktoś
taki na początku
umyślnie tak się zachowywał. Wielu uważa, że bezwiedne
kołysanie się to
wykonywanie ćwiczeń. W rzeczywistości, jeżeli ktoś naprawdę
właśnie tak ćwiczy,
to pociągnie to za sobą bardzo poważne konsekwencje. To nie
jest praktykowanie
ćwiczeń. Jest to wywołane przez zwykłe ludzkie przywiązania i
skłonności.
Innego
typu sytuacja ma
miejsce, gdy podczas praktykowania ćwiczeń czi zostaje
zablokowane w pewnym
miejscu i nie może przejść dalej lub gdy czi dochodzi do głowy
i nie może zejść
na dół. Taka osoba wystraszy się tego. Ciało człowieka jest
małym
wszechświatem. Zwłaszcza w dyscyplinach w szkole tao podczas
przebijania się
przez przejście napotyka się na ten problem. Jeżeli czi nie
przebije się, to
będzie krążyć w kółko w danym miejscu. Nie dotyczy to tylko
głowy, podobnie
jest również z innymi miejscami. Ale najbardziej czuła jest
właśnie głowa. Czi
po dojściu do głowy zaczyna napierać w dół i jeżeli nie może
przejść przez
przejście, to taka osoba poczuje, że głowa jest ciężka i
napuchnięta tak, jakby
miała na sobie bardzo grubą czapkę z czi. Wystąpi takie
zjawisko. Jednakże czi
nie ma żadnego ograniczającego wpływu, ani nie może wywołać
jakiś problemów.
Nie jest też możliwe, aby spowodowało chorobę. Niektórzy nie
rozumieją czym
naprawdę jest czikung i nieodpowiedzialnie szerzą swoje
poglądy, w rezultacie
doprowadzając do zamętu. Zatem ludzie zaczęli uważać, że gdy
czi dochodzi do
głowy i nie może zejść w dół, to osoba dozna psychozy czikung,
że zboczy z
drogi i tak dalej. Wielu ludzi zaczęło się tego obawiać.
Gdy czi
dochodzi do głowy
i nie może zejść na dół jest to jedynie stan tymczasowy. U
niektórych trwa to
bardzo długo, nawet pół roku, i wciąż nie może zejść w dół.
Jeżeli nie może
zejść, to można poszukać prawdziwego mistrza czikung, aby
poprowadził czi w dół
i wtedy będzie mogło zejść. Jednak my, za każdym razem, gdy w
czasie
praktykowania nie możemy przebić się przez przejście, lub gdy
czi nie może
zejść w dół, powinniśmy poszukać przyczyny w naszym sinsing,
czy czasem błędnie
nie przebywamy zbyt długo na danym poziomie. Czy może nie
powinniśmy wznieść
naszego sinsing? Gdy prawdziwie wzniesiesz swój sinsing, to
zobaczysz, że czi
może zejść w dół. Jeżeli ślepo kładziesz nacisk na przemianę
twojego gong i nie
przykładasz wagi do zmiany twojego sinsing, to ono będzie
właśnie czekać aż
wzniesiesz twój sinsing. Tylko wtedy może nastąpić przemiana
całego ciała.
Jeżeli czi naprawdę nie może przejść, to nie spowoduje to
żadnych problemów.
Często odgrywa tu rolę nasza psychika. Gdy ktoś usłyszy jak
fałszywi mistrzowie
czikung mówią że po dojściu czi do głowy, wystąpi jakaś
dewiacja, to się tego
przestraszy. Zatem możliwe, że jego strach naprawdę wpędzi go
w kłopoty. Czy
gdy się boisz, nie ogarnia twojego serca lęk i czy nie jest to
przywiązanie? A
gdy wyłania się przywiązanie, to czy nie powinieneś się go
wyzbyć? Im bardziej
się boisz, tym bardziej przypomina to chorobę. Takie
przywiązanie musi zostać
porzucone. Cała sytuacja ma miejsce po to, abyś wyciągnął
wnioski z tej
nauczki, tak abyś mógł wyzbyć się przywiązania do strachu i
się wznieść.
Praktykujący
w czasie
przyszłej kultywacji i praktykowania nie będą czuć się
fizycznie komfortowo. W
ciele wyłania się wiele gong i wszystkie są bardzo silne.
Oprócz tego poruszają
się w twoim ciele tam i z powrotem, więc czujesz się niedobrze
w ten lub inny
sposób. Główną przyczyną tego, że czujesz się źle jest obawa,
że złapałeś jakąś
chorobę. W rzeczywistości w ciele wyłoniły się owe silne
rzeczy i wszystkie są
gong, wszystkie są zdolnościami. Jest jeszcze wiele żywych
istnień. Gdy
poruszają się, czujesz gdzieś w ciele swędzenie lub ból.
Czujesz się źle.
Zakończenia nerwów czuciowych są bardzo czułe, więc pojawią
się wszelkiego
rodzaju stany. Takie odczucia będą pojawiać się tak długo,
dopóki twoje ciało
nie zostanie przemienione przez wysokoenergetyczną materię.
Tak naprawdę
wszystko to jest dobre. Jeśli jako kultywujący zawsze uważasz
się za
codziennego człowieka i myślisz, że jesteś chory, to jak
będziesz praktykował?
Gdy podczas naszego praktykowania ćwiczeń pojawi się problem,
jeżeli
potraktujesz siebie jak codziennego człowieka, to
powiedziałbym, że w tym
momencie twój sinsing spadł do poziomu codziennych ludzi.
Przynajmniej odnośnie
tej kwestii spadłeś do zwykłego ludzkiego poziomu.
Jako
prawdziwi
praktykujący powinniśmy patrzeć na wszystkie sprawy z
perspektywy bardzo
wysokiego poziomu, a nie z punktu widzenia codziennych ludzi.
Gdy myślisz, że
jesteś chory, możesz wywołać tym u siebie chorobę. Tak jest
dlatego, że gdy
uważasz, że jesteś chory, to twój sinsing jest na poziome
codziennej osoby.
Praktykowanie ćwiczeń i prawdziwa kultywacja, a zwłaszcza
takie stany, nie wywołają
żadnej choroby. Jak może wszyscy wiecie, zachorowanie jest
wywołane w 70%
psychiką, a w 30% chorobą. Często to najpierw psychika
człowieka się załamuje i
nie może sobie z tym poradzić. Obciążenie psychiczne jest zbyt
wielkie i stan
ich zdrowia szybko się pogarsza. Często właśnie tak jest.
Podam przykład:
pewnego człowieka przywiązano do łóżka, wyciągnięto mu rękę i
powiedziano, że
utoczy mu się krwi. Następnie zawiązano mu oczy i zadraśnięto
skórę na
nadgarstku (ale krew wcale nie zaczęła lecieć). Odkręcono kran
z wodą, żeby
słyszał odgłos kapania wody. Myślał, że to jego krew kapie, i
po krótkim czasie
zmarł. Chociaż w rzeczywistości wcale nie upuszczono mu krwi,
gdyż to kapała
woda z kranu, mimo to jego psychika spowodowała jego śmierć.
Jeżeli zawsze
uważasz, że jesteś chory, to możliwe, że wywołasz u siebie
chorobę, gdyż twój
sinsing obniżył się do poziomu codziennych ludzi, a codzienni
ludzie oczywiście
miewają choroby.
Jeśli jako
praktykujący
zawsze uważasz to za chorobę, to w rzeczywistości się o nią
prosisz. Prosisz
się o to, aby zachorować, tak więc choroba może do ciebie
przyjść. Jako
praktykujący powinieneś mieć wysoki sinsing. Nie możesz zawsze
obawiać się, że
zachorowałeś. Obawa, że jesteś chory także jest przywiązaniem
i tym samym może przynieść
ci kłopoty. W kultywacji i praktykowaniu należy usunąć karmę,
a usuwanie karmy
jest bolesne. Jak można byłoby w wygodzie i komforcie podnosić
gong! Jak
inaczej mógłbyś pozbyć się przywiązań? Opowiem wam jedną z
buddyjskich
historii: był sobie raz człowiek, który włożył bardzo wiele
wysiłku aby
osiągnąć w kultywacji stopień arhata. Ten człowiek miał
uzyskać prawy owoc i
osiągnąć poprzez kultywację stopień arhata. Jak mógłby nie być
szczęśliwy? Miał
oto wyjść poza trzy sfery! Jednakże bycie szczęśliwym także
jest przywiązaniem.
Jest to serce pełne euforii. Arhat powinien być w stanie
niedziałania, a jego
serce powinno być nieporuszone. Tak więc spadł i jego
kultywacja poszła na
marne. Po zmarnowaniu tej kultywacji rozpoczął kultywację na
nowo i ponownie
poświęcił bardzo wiele wysiłku, aby zajść w swej kultywacji
wzwyż. Tym razem
przestraszył się i w sercu pomyślał: „Nie mogę czuć się
szczęśliwy. Jeżeli
znowu będę szczęśliwy, to ponownie spadnę”. Czując tę obawę
znowu spadł. Strach
także jest rodzajem przywiązania.
Może
wystąpić jeszcze
inna sytuacja. Mianowicie, gdy niektórzy zaczną cierpieć na
zaburzenia
psychiczne, to inni powiedzą, że doznali psychozy czikung.
Jeszcze inni czekają
abym wyleczył ich z zaburzeń psychicznych! Twierdzę, że
zaburzenia psychiczne
nie są chorobą, ani nie mam czasu zajmować się tymi sprawami.
Dlaczego?
Ponieważ osoba z zaburzeniami psychicznymi nie ma żadnego
wirusa, jej ciało nie
ma zmian chorobowych, ani nie ma wrzodów w ciele. Według mnie
to wcale nie jest
choroba. Zaburzenia psychiczne występują, gdy osoba posiada
zbyt słabą
świadomość główną. Jak słabą? To tak, jakby dana osoba nie
potrafiła sama nad
sobą zapanować. Taki jest właśnie duch główny osoby z
zaburzeniami
psychicznymi. Nie chce rządzić ciałem, zawsze jest otępiały i
nie może
oprzytomnieć. Wtedy świadomość pomocnicza lub zewnętrzne
przesłania będą mu
przysparzać zakłóceń. W każdej przestrzeni istnieje bardzo
wiele poziomów i
będą przeszkadzać mu z nich wszelkiego rodzaju przesłania. Co
więcej, możliwe,
że duch główny osoby w poprzednich życiach dopuścił się czegoś
złego i ci,
którym jest winien mogą chcieć go skrzywdzić. Mogą wystąpić
różne sytuacje.
Powiedzielibyśmy, że zaburzenia psychiczne to właśnie coś
takiego. Jak mógłbym
to dla ciebie wyleczyć? Twierdzę, że naprawdę to właśnie tak
nabywa się
zaburzeń psychicznych. Zatem co można na to poradzić? Można
pouczyć taką osobę,
aby oprzytomniała, jednak jest to bardzo trudne do
osiągnięcia. Gdy lekarz w
szpitalu psychiatrycznym bierze do ręki pałkę elektryczną, to
pacjent od razu
zaczyna się bać i przestaje gadać bzdury. Dlaczego? W tym
momencie jego duch
główny oprzytomniał, gdyż boi się porażenia prądem.
Zazwyczaj
osoba po
wejściu we wrota kultywacji z ochotą kontynuuje praktykowanie.
Każdy posiada
naturę buddy i każdy posiada serce do kultywacji Tao. Zatem po
nauczeniu się
praktyki, wiele osób będzie ją praktykować przez resztę życia.
Nie ma
znaczenia, czy taka osoba może odnieść sukces w kultywacji lub
czy otrzyma Fa,
tak czy inaczej posiada serce do poszukiwania Tao i zawsze
będzie chciała je
praktykować. Wszyscy wiedzą, że ta osoba uprawia czikung.
Wiedzą o tym ludzie w
pracy i w jego okolicy. Sąsiedzi także wiedzą, że uprawia
ćwiczenia. Jednak
zastanówcie się, jeżeli chodzi o prawdziwą kultywację i
praktykowanie, kto
przed paroma laty coś takiego czynił? Nikt tego nie robił, a
tylko prawdziwa
kultywacja i praktykowanie może zmienić ścieżkę życia. Zaś
taki ktoś jest
codzienną osobą i ćwiczy jedynie, aby wyleczyć choroby i
polepszyć sprawność
fizyczną. Kto mógłby zmienić jej ścieżkę życia? Pewnego dnia
ta codzienna osoba
może zachorować lub napotkać na inne problemy. Niewykluczone,
że pewnego dnia
dotkną ją zaburzenia psychiczne lub dokona swojego żywota.
Takie jest właśnie
zwykłe ludzkie życie. Chociaż widzisz jak ktoś ćwiczy w parku,
to w
rzeczywistości nie uprawia on prawdziwej kultywacji i
praktykowania. Pragnie
kultywować ku wysokim poziomom, ale nie otrzymał prawego Fa i
nie może
kultywować w górę. Posiada jedynie życzenie kultywacji i
praktykowania ku wysokim
poziomom, ale nadal wykonuje jedynie ćwiczenia na niskim
poziomie uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej. Nie ma nikogo, kto
zmieniłby ścieżkę jego
życia. Tak więc będzie chorował. Jeżeli ktoś nie przykłada
wagi do de, to nie
można wyleczyć go z żadnej choroby. Nie jest tak, że jak ktoś
ćwiczy czikung to
już nigdy nie zachoruje.
Należy
prawdziwie
kultywować i praktykować oraz przykładać uwagę do sinsing.
Tylko prawdziwa
kultywacja i praktykowanie może usunąć choroby. Ponieważ
praktykowanie ćwiczeń
to nie gimnastyka, lecz coś wykraczającego poza rzeczy
codziennych ludzi,
praktykujący powinni stosować się do wyższych zasad i
standardów. Trzeba tego
dokonać, aby można było osiągnąć cel. Ale wielu ludzi tak nie
postępuje i nadal
są codziennymi ludźmi, więc gdy nadejdzie czas, zachorują.
Nagle pewnego dnia
taka osoba dostaje zatoru w mózgu, zapada na tę czy inną
chorobę lub nabywa
zaburzeń psychicznych. Wszyscy wiedzą o tym, że ćwiczy. Jak
tylko dotkną ją
zaburzenia psychiczne inni stwierdzą, że w wyniku uprawiania
ćwiczeń nabawiła
się psychozy czikung. Zostanie przypięta taka etykieta.
Pomyślcie wszyscy, czy
jest to rozsądne? Nikt z zewnątrz nie wie, o co chodzi. Także
wielu
praktykującym z naszego środowiska bardzo trudno jest
rozpoznać prawdziwą tego przyczynę.
Jeżeli taka osoba nabędzie zaburzeń psychicznych w domu, to
nie będzie aż tak
źle, choć inni i tak będą mówić, że nabyła ich w wyniku
ćwiczeń. Jeżeli
nabędzie zaburzeń psychicznych na samym miejscu ćwiczeń, to
koniec, przypięta
zostanie wielka etykieta, której nie będzie można usunąć.
Gazety będą się
rozpisywać jak to poprzez wykonywanie ćwiczeń ktoś nabył
psychozy czikung.
Niektórzy ślepo przeciwstawiają się czikung: „Widziałeś, przed
chwilą całkiem
nieźle tu sobie ćwiczył, a teraz jest w takim stanie”. Jeżeli
chodzi o
codziennego człowieka, to jeżeli powinno mu się coś
przydarzyć, to mu się
przydarzy. Możliwe, że zapadnie na chorobę lub przydarzą mu
się inne kłopoty.
Czy rozsądne jest zrzucanie winy za to wszystko na uprawianie
ćwiczeń? To tak jak
lekarze w szpitalach – jeżeli ktoś zostanie lekarzem, to czy
przez całe życie
nigdy nie powinien zachorować? Czy można to tak rozumieć?
Zatem
można powiedzieć,
że wielu ludzi nie rozumie czym naprawdę jest czikung, ani nie
rozumie jego
zasad, wygadują więc różne rzeczy. Gdy tylko pojawi się
problem od razu
przylepiają do czikung jakąś etykietę. Czikung został
rozpowszechniony w
społeczeństwie niedawno i jest wielu ludzi, którzy utrzymują
uparte poglądy i
nie chcą go uznać. Cały czas zniesławiają go i odpychają. Nie
wiadomo co stoi
za ich rozumowaniem. Po prostu czują taką odrazę do czikung,
tak jakby miał z
nimi coś wspólnego. Gdy tylko wspomni się czikung, od razu
powiedzą, że to
wszystko bzdura. Czikung jest nauką i to wyższą nauką. Tylko
tyle, że owi ludzie
są zbyt uparci w swych poglądach i ich wiedza jest zbyt
ograniczona.
Istnieje
jeszcze jedna
sytuacja. W środowisku kultywacji istnieje tak zwany stan
czikung. Chociaż
osoba w tym stanie nie jest w pełni świadoma, to jednak nie
jest to psychoza
czikung. Zachowuje się niezwykle racjonalnie. Najpierw powiem
czym jest stan
czikung. Jak wszyscy wiecie, przy naszym praktykowaniu ćwiczeń
mówimy o kwestii
podstawy. Na całym świecie są ludzie, którzy wierzą w religie.
W Chinach od
kilku tysięcy lat ludzie wierzą w buddyzm i taoizm. Wierzą, że
dobro nagradzane
jest dobrem, a zło karane złem. Chociaż niektórzy w to nie
wierzą, gdyż poddano
to krytyce zwłaszcza w okresie Wielkiej Rewolucji Kulturalnej,
nazywając to
przesądem. Niektórzy uważają za przesąd wszystko to, czego nie
mogą zrozumieć,
czego nie nauczyli się z podręczników, co jest jeszcze poza
poziomem rozwoju
naszej współczesnej nauki lub co nie zostało jeszcze uznane.
Przed kilkoma laty
było bardzo wielu takich ludzi, ale obecnie jest ich dużo
mniej. Pomimo, że nie
uznajesz pewnych zjawisk, one jednak rzeczywiście istnieją i
mają
odzwierciedlenie w naszej przestrzeni. Nie masz odwagi im się
przyjrzeć, ale
obecnie są ludzie, którzy mają odwagę o nich mówić. Niektórzy
dzięki temu co
widzą i słyszą, także poznali pewne sytuacje związane z
praktykowaniem ćwiczeń.
Niektórzy
są uparci do
tego stopnia, że jeżeli tylko wspomnisz o czikung, to cię w
sercu wyśmieją.
Taka osoba pomyśli, że szerzysz przesądy i jesteś śmieszny.
Jeżeli wspomnisz o
zjawiskach występujących w czikung, to zacznie uważać cię za
głupca. Chociaż
taka osoba jest uparta, niekoniecznie musi posiadać złą
podstawę. Jeżeli jej
podstawa jest dobra, to gdy zacznie praktykować ćwiczenia, jej
niebiańskie oko
może otworzyć się na bardzo wysokim poziomie i mogą wyłonić
się u niej
zdolności. Taka osoba nie wierzy w czikung, ale nie może
zagwarantować, że
nigdy nie zachoruje. Kiedy zachoruje, pójdzie do szpitala. Gdy
zachodnia
medycyna nie będzie w stanie jej wyleczyć, to uda się na
terapię medycyny chińskiej.
Gdy chińska medycyna i jakieś przepisy ludowe także nie będą
mogły jej pomóc,
przypomni sobie o czikung. Pomyśli: „Pójdę spróbować
szczęścia. Zobaczmy czy
czikung naprawdę może wyleczyć moją chorobę”. Przychodzi
bardzo niechętnie, ale
ponieważ jej podstawa jest bardzo dobra, to gdy tylko zacznie
praktykować
ćwiczenia od razu będzie jej szło bardzo dobrze. Możliwe, że
zwróci na nią
uwagę jakiś mistrz lub pomogą jej wyższe istoty z innych
przestrzeni. Nagle
otworzy się jej niebiańskie oko lub znajdzie się w stanie
częściowego
oświecenia. Jej niebiańskie oko otwiera się na bardzo wysokim
poziomie i od
razu jest w stanie dostrzec faktyczne zjawiska występujące we
wszechświecie.
Dodatkowo posiądzie także zdolności. Powiedz, czy po
zobaczeniu tego wszystkiego
mózg takiej osoby będzie potrafił to zaakceptować? Pomyśl, w
jakim stanie
będzie jej psychika? To, co zawsze uważała za przesądy i
rzeczy absolutnie
niemożliwe, z czego zawsze się wyśmiewała, teraz wszystko
ukazuje się przed jej
oczami i naprawdę ma z tym kontakt. Jej mózg nie jest jednak w
stanie tego
przyjąć i nacisk na jej psychikę jest zbyt duży. To, co mówi
nie może być
zaakceptowane przez innych, mimo że wcale nie brzmi
nielogicznie. Po prostu nie
potrafi wyważyć odpowiednio proporcji pomiędzy dwoma stronami.
Odkrywa, że to
co ludzkość czyni jest niewłaściwe, a to co się czyni po
drugiej stronie
zazwyczaj jest prawidłowe. Ale, gdy postępuje według tej
drugiej strony, inni
mówią, że jest w błędzie. Ludzie nie mogą jej zrozumieć, więc
zaczną mówić, że
podczas uprawiania ćwiczeń nabawiła się psychozy czikung.
W
rzeczywistości nie
doznała psychozy czikung. Nie przydarzy się to większości
naszym praktykującym.
Tylko u tych z uprzedzeniami pojawi się stan czikung. Wielu z
nas, którzy tutaj
siedzą ma otwarte niebiańskie oko. Takich osób pośród nas jest
całkiem dużo.
Naprawdę widzą rzeczy w innych przestrzeniach i wcale nie są
tym zaskoczeni.
Myślą, że jest to bardzo dobre. Ich mózg nie doznaje szoku,
ani nie
doświadczają tego stanu czikung. Gdy u jakiejś osoby występuje
stan czikung
jest ona bardzo racjonalna. To co mówi jest rozsądne i jest w
tym dużo logiki.
Tyle że codzienni ludzie nie mogą uwierzyć w to, co mówi. Taka
osoba nagle
powie ci, że widziała zmarłego, który polecił jej coś uczynić.
Czy codzienny człowiek
może w to uwierzyć? Później zaczyna rozumieć, że takie sprawy
powinna
zatrzymywać dla siebie i nie powinna o nich mówić. Jak tylko
wyważy te obie
strony, wszystko będzie dobrze. Zazwyczaj takim osobom
towarzyszą zdolności.
Jednakże to także nie jest psychoza czikung.
Istnieje
jeszcze coś, co
nazywa się „prawdziwym szaleństwem”, ale widać to wyjątkowo
rzadko. „Prawdziwe
szaleństwo”, o którym mówimy, nie jest tak naprawdę
szaleństwem, nie oznacza
szaleństwa, lecz kultywację prawdy. Co to jest prawdziwe
szaleństwo?
Powiedziałbym, że wśród osób kultywujących i praktykujących
może przytrafić się
to jednej na sto tysięcy osób. Występuje bardzo rzadko. Nie
jest powszechnym
zjawiskiem i nie ma żadnego wpływu na społeczeństwo.
„Prawdziwe
szaleństwo”
posiada zazwyczaj jeden warunek wstępny, mianowicie taka osoba
musi posiadać
wyjątkowo dobrą podstawę i dodatkowo musi być w podeszłym
wieku. Dla kogoś w
podeszłym wieku może być już za późno na kultywację i
praktykowanie. Osoby z
niezwykle dobrą podstawą zazwyczaj przychodzą tu z misją i
przybywają z
wysokich poziomów. Każdy obawia się zejścia do tego zwykłego
ludzkiego świata,
gdyż zostaje wymazana pamięć i nikogo nie jest się w stanie
rozpoznać.
Przybywając do środowiska zwykłego ludzkiego świata, z każdej
strony doznaje
się zakłóceń, przez co zaczyna się przykładać więcej wagi do
reputacji i
pieniędzy. W końcu upada się i nie ma dnia, w którym można
byłoby się od tego
uwolnić. Zatem nikt nie ma odwagi tu przyjść, każdy się tego
obawia. Są jednak
tacy, którzy tu przybyli, ale po przyjściu tu naprawdę
zagubili się pośród
codziennych ludzi. Są o krok od upadku i dopuścili się w życiu
wielu złych
czynów. Gdy ktoś żyje dla osobistych korzyści i o nie walczy,
to dopuszcza się
wielu złych uczynków, przez co jest bardzo dużo winien innym.
Mistrz takiej
osoby widzi, że ona zaraz upadnie. Jednak ona posiada pozycję
owocu i nie można
tak po prostu pozwolić jej upaść! Co można uczynić? Bardzo się
zmartwi. Nie ma
innej metody, która mogłaby umożliwić jej kultywację i
praktykowanie. Gdzie w
owym czasie może znaleźć mistrza? Taka osoba musi powrócić,
musi kultywować z
powrotem. Jednak, czy nie łatwiej powiedzieć to niż zrobić?
Jest w podeszłym
wieku i jest już dla niej za późno na kultywację. Gdzie może
znaleźć dyscyplinę
kultywującą zarówno naturę jak i życie?
Musi być
to osoba o
niezwykle dobrej podstawie, i tylko w tych skrajnie
wyjątkowych okolicznościach
można zastosować tę metodę wywołania szaleństwa. Innymi słowy,
jedynie wtedy,
gdy nie ma już absolutnie żadnej nadziei na to, że sama
powróci, można
zastosować metodę uczynienia ją szaloną. Pewna część jej mózgu
zostanie
zablokowana. Na przykład: my ludzie boimy się zimna i brudu,
więc ta część w
mózgu, która obawia się zimna lub nieczystości zostanie
zablokowana. Po zablokowaniu
pewnych części mózgu wystąpią u niej problemy z psychiką i
zacznie zachowywać
się jakby naprawdę oszalała. Jednakże taka osoba zazwyczaj nie
robi niczego
złego, nikogo nie znieważa, ani nikogo nie bije. Często robi
jeszcze dobre
uczynki. Ale sama jest dla siebie bardzo okrutna. Ponieważ nie
wie co to zimno,
będzie boso biegać zimą po śniegu i nosić cienkie ubrania.
Odmrozi sobie stopy
do takiego stopnia, że pojawią się krwawiące otwarte rany.
Ponieważ nie wie co
to nieczystości, odważy się jeść odchody i pić mocz. Znałem
kiedyś pewnego
człowieka, który przeżuwał twarde zamarznięte końskie łajno
tak, jakby było to
coś bardzo smacznego. Mógł znieść cierpienie jakiego codzienna
osoba nie byłaby
w stanie świadomie znieść. Pomyśl, jak wiele nieszczęścia
przysporzyło mu to
jego szaleństwo. Oczywiście takim ludziom często towarzyszą
zdolności, i wśród
nich jest zazwyczaj więcej starszych kobiet. W przeszłości
pewna staruszka,
która miała związane stopy w celu ich zmniejszenia, ciągle
uciekała i z
łatwością przeskakiwała mur wysoki na dwa metry. Gdy
członkowie jej rodziny
zobaczyli, że oszalała i cały czas ucieka na zewnątrz,
zamknęli ją w domu.
Czekała więc, aż inni wyjdą, po czym otwierała zamek wskazując
na niego palcem
i uciekała na zewnątrz. „Trzeba skrępować ją żelaznymi
łańcuchami”. Poczekała
aż domownicy wyjdą z domu i jednym ruchem uwolniła się z
żelaznych łańcuchów. W
żaden sposób nie mogli jej powstrzymać. W ten sposób zniosła
bardzo wiele
cierpienia. Ponieważ przecierpiała wiele i było to okrutne,
bardzo szybko
spłaciła długi za swoje złe uczynki. Najczęściej nie
przekracza to trzech lat,
a zwykle trwa jeden lub dwa lata. W ten sposób znosi się
całkiem dużo
cierpienia. Po tym wszystkim taka osoba od razu jasno rozumie,
co miało
miejsce. Tym samym jej kultywację i praktykowanie uważa się za
zakończone i od
razu następuje otwarcie gong oraz wyłaniają się wszelkiego
rodzaju niebiańskie
moce. Występuje to bardzo, bardzo rzadko. W historii pojawiły
się takie osoby.
Lecz nie można pozwolić na to osobie z przeciętną podstawą.
Prawdopodobnie
wszyscy słyszeliście o zwariowanych mnichach i taoistach. Tacy
naprawdę
istnieli w historii i są o nich zapiski. Tak jak pewien
zwariowany mnich, który
zamiatał kurz na ministra Czin i inni zwariowani taoiści.
Bardzo wiele jest
takich opowieści.
Jeżeli
chodzi o psychozę
czikung, to możemy powiedzieć, że coś takiego zupełnie nie
istnieje. Powiedzmy,
że ktoś mógłby wytworzyć ogień. Gdyby naprawdę mógłby to
uczynić,
powiedziałbym, że taka osoba jest niesamowita. Jeżeli ktoś
mógłby pluć ogniem,
wysyłać ogień za wyciągnięciem dłoni i odpalać papierosa
palcem, to
powiedziałbym, że to zdolność!
Co to jest
zwabianie
demonów poprzez praktykowanie ćwiczeń? To zakłócenia, na które
napotykamy
zazwyczaj w trakcie praktykowania ćwiczeń. Dlaczego
praktykowanie ćwiczeń może
zwabiać demony? Tak jest, ponieważ gdy człowiek chce
kultywować i praktykować,
jest to naprawdę trudne. Jeżeli kultywowałbyś prawdziwie bez
ochrony mojego
faszen, to zupełnie nie mógłbyś odnieść sukcesu w kultywacji.
Możliwe, że zaraz
po wyjściu za drzwi, twoje życie znalazłoby się w śmiertelnym
niebezpieczeństwie. Duch pierwotny człowieka nie ginie,
możliwe więc, że
podczas poprzedniego życia w społeczeństwie, zaciągnąłeś u
kogoś dług,
dręczyłeś kogoś lub dopuściłeś się innych niedobrych rzeczy i
twoi wierzyciele
będą cię szukać. W buddyzmie mówi się, że życie człowieka to
koło spłaty karmy.
Jesteś komuś coś winien, więc będzie cię szukał aby wyrównać
rachunki. Jeśli
weźmie za dużo, to będzie ci to musiał oddać następnym razem.
Jeśli syn nie
szanuje rodziców, to następnym razem zamienią się miejscami.
Tak to wszystko
krąży. My zobaczyliśmy jednak, że naprawdę istnieją demony,
które przysparzają
ci zakłóceń i nie pozwalają ci praktykować ćwiczeń. Wszystko
jest więzami
przeznaczenia i nic, co się wydarza, nie dzieje się bez żadnej
przyczyny. Nie
jest dozwolone, aby takie rzeczy istniały bez powodu.
Najbardziej
powszechna
forma przyciągania demonów przy praktykowaniu ćwiczeń jest
taka, że w czasie,
gdy nie praktykujesz ćwiczeń, otoczenie dookoła jest względnie
ciche. Ponieważ
nauczyłeś się praktyki, to zawsze lubisz ją praktykować. Ale,
gdy tylko
usiądziesz do medytacji, to nagle dobiegają do ciebie hałasy z
zewnątrz: głośno
trąbią samochody, słychać odgłos kroków na korytarzu, rozmowy,
trzaskanie
drzwiami lub grające radio. Natychmiast przestaje być cicho.
Gdy nie
praktykujesz ćwiczeń, to otoczenie jest całkiem spokojne. Jak
tylko zaczynasz
praktykować ćwiczenia, od razu dzieje się właśnie tak. Wielu z
nas nie
zastanowiło się nad tym, co tak naprawdę ma miejsce. Pomyśleli
jedynie, że to
coś dziwnego i są zawiedzeni, że nie są w stanie praktykować
ćwiczeń. Właśnie
to coś „dziwnego” powstrzymało cię i to właśnie jest demon,
który ci
przeszkadza. Manipuluje ludźmi tak, aby ci przeszkadzali. Jest
to najprostsza
forma zakłóceń i jej celem jest odciągnięcie cię od
praktykowania. Jeżeli
praktykujesz ćwiczenia i jeżeli uzyskasz Tao, to co z tymi
długami, które
jesteś winien i których jeszcze nie spłaciłeś? Nie może do
tego dopuścić, więc
nie pozwoli ci na praktykowanie. Jednak jest to również
odzwierciedlenie
poziomu i po pewnym czasie nie będzie dozwolone, aby to
zjawisko nadal
istniało. Innymi słowy, po spłacie tego długu niedozwolone
jest, aby ci
ponownie przeszkadzał. Tak jest, ponieważ ci, którzy kultywują
i praktykują
nasze Falun Dafa, kultywują naprawdę szybko i równie szybko
przebijają się
przez poziomy.
Istnieje
jeszcze inna
forma demonicznych zakłóceń. Jak wszyscy wiecie, poprzez
praktykowanie ćwiczeń
możemy otworzyć niebiańskie oko. Niektórzy po otwarciu
niebiańskiego oka
podczas praktykowania w domu, widzą straszne sceny i
przerażające twarze.
Niektóre mają potargane długie włosy, inne chcą się z tobą
zmagać i chcą cię
zabić, będą nawet czyniły tego rodzaju ruchy. Czasami podczas
praktykowania
ćwiczeń można zobaczyć je unoszące się za oknem. To wszystko
to właśnie te
rzeczy i są one bardzo przerażające. Dlaczego ma to miejsce?
Są to różne
postacie demonicznych zakłóceń. Jednakże w naszej dyscyplinie
Falun Dafa takie
sytuacje występują bardzo rzadko. Przytrafiają się może jednej
osobie na sto,
więc większość z nas na coś takiego nie napotka. Ponieważ nie
przynosi to
żadnej korzyści naszemu praktykowaniu ćwiczeń, ta forma
zakłóceń nie jest
dozwolona. W innych zwyczajnych metodach kultywacji i
praktykowania są to jedne
z najbardziej powszechnych zjawisk trwające w dodatku przez
bardzo długi czas.
Niektórzy tak bardzo się wystraszyli, że nie są w stanie
praktykować ćwiczeń.
Na praktykowanie wybrali spokojne otoczenie późnym wieczorem,
a tu nagle widzą
przed sobą jakąś postać. Wygląda jak pół człowiek, pół duch.
Tak się wystraszą,
że nie odważą się już więcej praktykować. W naszym Falun Dafa
takie zjawisko
zazwyczaj nie występuje. Istnieje jednak kilka skrajnie
specyficznych
przypadków, gdyż sytuacje pewnych ludzi są naprawdę wyjątkowe.
Jeszcze
jeden ich rodzaj
występuje w dyscyplinach praktykujących jednocześnie
wewnętrzną i zewnętrzną
kultywację. Jest to uprawianie sztuki walki wraz z wewnętrzną
kultywacją. Tego
rodzaju praktyki są bardziej popularne w szkole tao. Osoba po
nauczeniu się
takiej praktyki, zazwyczaj może napotkać na takiego demona. W
normalnych
praktykach raczej go nie napotka. Pojawia się jedynie w
praktykach jednoczesnej
wewnętrznej i zewnętrznej kultywacji oraz w praktykach
ćwiczenia sztuk walki.
Ktoś może odnaleźć taką osobę, aby wyzwać ją na pojedynek. Tak
się stanie,
ponieważ na świecie jest wielu ludzi kultywujących Tao i wielu
z nich uprawia
różne sztuki walki oraz wewnętrzną i zewnętrzną kultywację.
Ktoś, kto uprawia
sztuki walki także może rozwinąć gong. Dlaczego? Jeżeli osoba
pozbędzie się
różnych przywiązań, takich jak serce do sławy i pieniędzy, to
także może
rozwinąć gong. Bardzo powoli wyzbywa się jednak serca do walki
i stosunkowo
późno je porzuca. Zatem z łatwością przystanie na te rzeczy i
pojawią się one
na pewnych poziomach. Podczas medytacji, gdy znajduje się w
transie, wie kto
praktykuje ćwiczenia. Zatem jego duch pierwotny opuści ciało i
uda się do takiej
osoby, aby wyzwać ją na pojedynek i przekonać się czyje
kung–fu jest lepsze.
Odbędzie się walka. Ma to miejsce w innej przestrzeni. Ktoś
również może
przyjść do niego, zaczną walczyć i wymieniać ciosy. Jeżeli nie
podjąłby walki,
to zostałby naprawdę zabity. Zatem zaczną się pojedynkować,
wymieniać ciosy i
walczyć. Gdy tylko zaśnie, to pojawi się ktoś, aby wyzwać go
na pojedynek i
walkę, przez co nie będzie w stanie w nocy wypocząć. W
rzeczywistości nadszedł
właśnie czas na wyzbycie się tego serca do walki. Jeżeli nie
pozbędzie się
przywiązania do walki, tak właśnie będzie, i może to trwać
bardzo długo. Może
się ciągnąć przez lata i nie będzie on w stanie opuścić tego
poziomu. Wskutek
tego, nie będzie w stanie praktykować ćwiczeń, ani jego
materialne ciało nie
będzie w stanie tego wytrzymać, gdyż będzie zużywał zbyt wiele
energii. W
najgorszym wypadku opadnie z wszelkich sił. Takie rzeczy mają
miejsce w
praktykach jednoczesnej wewnętrznej i zewnętrznej kultywacji,
co więcej są
niezwykle powszechne. W naszej praktyce wewnętrznej kultywacji
takie sytuacje
nie występują, ani nie jest to dozwolone. Te kilka form, które
właśnie omówiłem
występuje dość powszechnie.
Istnieje
jeszcze jedna
forma demonicznych zakłóceń i każdy może się z nią zetknąć. W
naszej dyscyplinie
również. Jest to demon żądzy i jest to bardzo poważna sprawa.
W zwykłym ludzkim
społeczeństwie w wyniku współżycia małżeńskiego ludzie mogą
mieć potomstwo.
Ludzkość rozwija się właśnie w ten sposób. W ludzkim
społeczeństwie istnieją
emocje, więc dla codziennych ludzi te sprawy są jak
najbardziej
usprawiedliwione. Tak jest, ponieważ ludzie odczuwają emocje.
Złość jest
emocją, uczucie szczęścia jest emocją, miłość jest emocją,
nienawiść również
jest emocją. Lubienie robienia czegoś jest emocją, nielubienie
robienia czegoś
także. Uważanie kogoś za dobrego, a kogoś innego za
niedobrego, twoje
zamiłowanie do czegoś, a niechęć do czegoś innego, to wszystko
to emocje.
Codzienni ludzie po prostu żyją dla emocji. Tak więc będąc
praktykującym, osobą
nadzwyczajną, nie możesz stosować takich zasad oceny i
powinieneś się przez nie
przebić. Ponieważ wiele przywiązań pochodzi od emocji,
powinniśmy je wszystkie
postrzegać lekko, a ostatecznie całkowicie porzucić. Pożądanie
i żądza
zaliczają się do ludzkich przywiązań, zatem powinny zostać
porzucone.
W naszej
dyscyplinie od
tych, którzy kultywują i praktykują pośród codziennych ludzi,
nie wymaga się,
aby zostali mnichami lub mniszkami. Młode osoby nadal powinny
zakładać rodziny.
Zatem jak traktujemy tę kwestię? Powiedziałem, że nasza
dyscyplina mierzy
bezpośrednio w serce i tak naprawdę nie musisz stracić żadnych
materialnych
korzyści. Wręcz przeciwnie, twój sinsing jest hartowany
właśnie pośród tych
materialnych zwykłych ludzkich korzyści. To, co prawdziwie
wznosisz, to twój
charakter. Jeżeli potrafisz wyzbyć się tego z serca, to
będziesz w stanie
porzucić wszystko i gdy zostaniesz poproszony o porzucenie
materialnych
korzyści, oczywiście będziesz mógł to uczynić. Ale jeśli nie
wyzbędziesz się
tego przywiązania, nie będziesz w stanie porzucić niczego.
Zatem prawdziwym
celem kultywacji i praktykowania jest kultywacja serca. W
kultywacji i
praktykowaniu w klasztorach zmuszają cię do utraty tych
rzeczy, co także ma na
celu to, byś mógł wyzbyć się tego z serca. Wymuszają to na
tobie, całkowicie
cię od nich odcinają i nie pozwalają ci o nich myśleć. Stosują
właśnie taką
metodę. U nas nie jest to wymagane. My wymagamy abyś będąc w
obliczu tych
materialnych korzyści potrafił je potraktować lekko. Dlatego
kultywacja w
naszej dyscyplinie jest najbardziej solidna. Nie jest tak, że
wszyscy macie
zostać mnichami i mniszkami. Kultywujemy i praktykujemy pośród
codziennych
ludzi i w przyszłości nasza dyscyplina będzie przekazywana
coraz szerzej, więc
nie byłoby wcale dobre, gdyby każdy kto praktykuje Falun Dafa
stał się mnichem.
Oto czego wymagamy od wszystkich przy praktykowaniu naszych
ćwiczeń. Jeżeli
praktykujesz ćwiczenia, a twój współmałżonek lub współmałżonka
nie praktykuje,
nie może być tak, że z tego powodu weźmiecie rozwód. Innymi
słowy, podchodzimy
do tych spraw lekko. Nie możesz zachowywać się jak codzienna
osoba i przykładać
do tego dużej wagi. Zwłaszcza we współczesnym świecie tak
zwane wyzwolenie
seksualne i rzeczy typu pornografia przysparzają ludziom wielu
zakłóceń. Niektórzy
postrzegają je jako bardzo ważne. Jednakże my, będąc
praktykującymi, powinniśmy
przykładać do nich mniejszą wagę.
Patrząc z
perspektywy
wysokich poziomów można powiedzieć, że codzienni ludzie w tym
społeczeństwie po
prostu bawią się błotem i nie zdają sobie sprawy z tego, że
jest brudne.
Zwyczajnie bawią się na ziemi błotem. Mówimy, że nie możesz z
tego powodu
wprowadzać w rodzinie niezgody. Zatem w obecnym okresie,
jeżeli będziesz
postrzegał te rzeczy lekko, będziesz mógł utrzymywać normalne
i pełne harmonii
małżeństwo. W przyszłości, gdy dojdziesz do pewnego poziomu,
wystąpi stan
związany z takim poziomem. Jednak obecnie jest właśnie tak i
będzie dobrze,
jeżeli sprostasz temu wymogowi. Oczywiście, nie może to
przypominać tego, co
obecnie wyprawia się na świecie. Jak mogłoby to być dozwolone!
Jest
jeszcze jedna
kwestia. Jak wszyscy wiecie, ciała naszych praktykujących mają
energię. Obecnie
80–90% ludzi spośród nas, po wyjściu z tych zajęć, nie tylko
zostanie
wyleczonych z chorób, ale dodatkowo rozwinie gong. Zatem twoje
ciało niesie ze
sobą bardzo potężną energię. Twój gong i twój obecny sinsing
nie są
proporcjonalne. Tymczasowo twój gong jest wyższy. Został nagle
dla ciebie
podwyższony i teraz wznosisz swój sinsing. Powoli dojdziesz do
jego poziomu. Gwarantowane
jest, że w tym okresie osiągniesz ten poziom, więc uczyniliśmy
to zawczasu.
Innymi słowy posiadasz pewną energię. Ponieważ energia
wyłaniająca się podczas
kultywacji i praktykowania prawego Fa jest czysta i
miłosierna, wszyscy tutaj
odczuwacie przyjazne i miłosierne pole. Sam praktykowałem
ćwiczenia kultywując
i praktykując właśnie w ten sposób, więc niosę to ze sobą.
Wszyscy, którzy
tutaj siedzicie odczuwacie panującą harmonię i nikomu nie
przychodzi do głowy
żadna zła myśl. Nawet nie pojawia się chęć zapalenia
papierosa. W przyszłości,
gdy będziesz postępował według wymagań naszego Dafa, gong,
który rozwiniesz
poprzez kultywację i praktykowanie, również taki będzie. Wraz
z nieprzerwanym
wzrostem mocy twojego gong, energia promieniująca z gong na
twoim ciele będzie
również potężna. Jeśli nawet nie będzie taka potężna, to gdy
zwyczajni ludzie
znajdą się w zasięgu twojego pola lub w twoim domu, będziesz
mógł mieć na nich
powstrzymujący wpływ. Cała rodzina także może być pod twoim
powstrzymującym wpływem.
Dlaczego? Nie musisz wcale o tym myśleć. Ponieważ to pole jest
czyste,
przyjazne i miłosierne, ponieważ jest to pole prawych myśli,
innym będzie
trudno pomyśleć o czymś złym lub zrobić coś złego. Może
wywołać taki efekt.
Kilka dni
wcześniej
powiedziałem, że światło buddy promieniuje wszędzie, a
przyzwoitość i prawość
otacza wszystko swoją jasnością. Innymi słowy, energia
emitowana z naszych ciał
może naprawić wszystkie niepoprawne stany. Zatem pod wpływem
tego pola, gdy nie
myślisz o tych sprawach, będziesz nieświadomie wywierał
powstrzymujący wpływ na
współmałżonka. Jeżeli nie myślisz o tym, jeżeli nie będziesz
myślał o tych
rzeczach, to on lub ona także o nich nie pomyśli. Jednak nie
jest to absolutne,
gdyż w dzisiejszym otoczeniu, można wszystko zobaczyć, gdy
tylko włączy się
telewizor, i łatwo może to wzbudzić ludzkie pożądania. Jednak
w normalnych
okolicznościach możesz mieć taki powstrzymujący wpływ. W
przyszłości, gdy
osiągniesz wysoki poziom w kultywacji i praktykowaniu, nie
będziesz potrzebował
abym ci coś mówił, gdyż sam będziesz wiedział jak postępować.
Wystąpi wtedy
inny stan i nadal będziesz mógł utrzymać harmonię w
małżeństwie. Zatem nie
traktuj tych rzeczy jako bardzo ważnych. Jeżeli będziesz się
tym nadmiernie
przejmował, to także będzie przywiązaniem. Między mężem i żoną
nie istnieje
kwestia lubieżności, ale istnieje pożądanie. Będzie dobrze,
jeśli podejdziesz
do tego lekko i zrównoważysz to w swym sercu.
Zatem na
jakiego demona
lubieżności napotkasz? Jeśli moc twojego stanu wyciszenia nie
jest
wystarczająca, to pojawi się w twoim śnie. Pojawi się nagle
podczas snu lub
medytacji. Jeżeli jesteś mężczyzną, to pojawi się piękna
kobieta. Jeżeli jesteś
kobietą, to pojawi się mężczyzna twoich marzeń. Ale będą
całkowicie nadzy.
Jeżeli wzruszy to twoje myśli, to możliwe, że ejakulujesz i
stanie się to
rzeczywistością. Pomyślcie wszyscy, praktykujemy ćwiczenia i
czi esencji ciała
użyte jest do kultywacji życia, zatem nie możesz tak zawsze
ejakulować.
Jednocześnie nie przeszedłeś próby pożądania. Jak może tak
być? Jeśli chodzi o
tę kwestię, powiem wam wszystkim, iż pewne jest, że każdy na
to napotka. Gdy
nauczam Fa, wysyłam do twojego mózgu bardzo silną energię.
Możliwe, że po
wyjściu za drzwi nie będziesz pamiętał, o czym dokładnie
mówiłem, ale gdy naprawdę
napotkasz na ten problem, przypomnisz sobie co powiedziałem.
Jeżeli będziesz
uważał się za praktykującego, natychmiast to sobie
przypomnisz, będziesz
potrafił nad sobą zapanować i będziesz mógł przejść tę próbę.
Jeżeli nie
przejdzie się przez tę próbę za pierwszym razem, to bardzo
trudno będzie
upilnować się przy drugiej próbie. Jednak może być również
tak, że gdy nie
przejdziesz pierwszej próby, to po przebudzeniu będziesz
bardzo tego żałował i
możliwe, że to uczucie i ten stan odciśnie ślad w twojej
pamięci. Gdy ponownie
pojawi się ten problem, będziesz potrafił się opanować i to
przejść. Jeżeli
ktoś tego nie pokona i się tym nie przejmie, to później będzie
mu jeszcze
trudniej się upilnować. To jest pewne.
W takiej
formie mogą to
być demoniczne zakłócenia, lub mistrz może przeobrazić coś,
aby cię sprawdzić.
Mogą mieć miejsce obie takie sytuacje, gdyż każdy musi przejść
przez tę próbę.
Rozpoczynamy kultywację i praktykowanie z poziomu codziennych
ludzi i ta próba
jest pierwszym krokiem. Każdy na nią napotka. Podam wam
przykład. Gdy
prowadziłem zajęcia w Łuhan, to wśród osób, które przyszły się
uczyć, był
pewien młody mężczyzna w wieku około trzydziestu lat. Zaraz po
tym, jak
skończyłem ten wykład, poszedł do domu, usiadł w pozycji
medytacyjnej i natychmiast
wszedł w stan wyciszenia. Po wejściu w stan wyciszenia
zobaczył, że nagle z
jednej strony pojawił się Budda Amitabha, a z drugiej strony
Laodzy. Tak w
swoim eseju opisał swoje doświadczenia. Po pojawieniu się
popatrzyli na niego w
ciszy, a następnie zniknęli. Zaraz po tym pojawiła się
Bodhisattwa
Awalokiteśwara trzymająca w ręku wazę, z której ulatniał się
biały dym.
Siedział w medytacji i widział wszystko bardzo wyraźnie. Był
całkiem
zadowolony. Nagle ten dym przemienił się w kilka pięknych
niewiast. To były
niebiańskie panny. Były przepiękne i zaczęły dla niego
tańczyć. Jakże
przepięknie wyglądały i poruszały się! Pomyślał sobie:
„Praktykuję tu ćwiczenia
i Bodhisattwa Awalokiteśwara nagradza mnie za to,
przemieniając dla mnie kilka
pięknych niewiast, abym popatrzył na taniec tych niebiańskich
nimf”. Właśnie
gdy stawał się coraz bardziej z siebie zadowolony, w jednej
chwili te piękne
niewiasty stały się całkowicie nagie i zaczęły wykonywać
wszelkiego rodzaju
ruchy. Podeszły chwytając go za szyję i obejmując w pasie.
Sinsing naszego
kursanta wzniósł się bardzo szybko. Młodzieniec od razu wzmógł
swą czujność i
pomyślał: „Nie jestem jakąś zwyczajną osobą. Jestem
praktykującym. Nie
traktujcie mnie w ten sposób, gdyż kultywuję Falun Dafa”. Gdy
tylko wyłoniła
się ta myśl to „szuuu” od razu wszystko zniknęło, gdyż było to
iluzją.
Następnie Budda Amitabha i Laodzy pokazali się ponownie.
Laodzy wskazał na
młodzieńca i uśmiechając się, powiedział do Buddy Amitabhy:
„Takiego młodzieńca
to można nauczać”. Chciał przez to powiedzieć, że ten młody
człowiek jest dobry
i można go nauczać.
W całej
historii lub z
perspektywy wysokich przestrzeni, kwestia występowania u osoby
pożądania i
lubieżności, była wyznacznikiem tego, czy ktoś może kultywować
czy nie. Zatem
naprawdę nie powinniśmy poświęcać tym rzeczom wiele uwagi.
Jednak kultywujemy i
praktykujemy pośród codziennych ludzi i nie jest tak, że
musisz całkowicie się
od nich odciąć. Przynajmniej na obecnym etapie musisz
postrzegać je lekko i nie
powinieneś postępować tak jak dawniej. Jako praktykujący,
właśnie tak
powinieneś się zachowywać. Gdy w praktykowaniu ćwiczeń
pojawiają się takie lub
inne zakłócenia, to powinieneś poszukać przyczyny w sobie
samym i zobaczyć, czy
nie istnieje coś, czego jeszcze nie porzuciłeś.
Co nazywa
się tworzeniem
w swoim sercu demonów? Ludzkie ciało w każdej przestrzeni
posiada materialnie
istniejące pole. W jednym takim specjalnym polu przestrzeni,
każda rzecz, która
istnieje we wszechświecie, jest odzwierciedlona jak cień.
Chociaż są to cienie,
istnieją także materialnie. Wszystko w tym twoim polu
przestrzeni podlega
władaniu myśli twojego mózgu. Innymi słowy, gdy patrzysz przez
niebiańskie oko,
gdy spokojnie i nieporuszenie coś obserwujesz, to jest to
prawdziwe. Ale jeśli
twoje myśli zostaną nawet lekko wzruszone, wtedy to, co
zobaczysz, będzie
fałszywe. To jest właśnie tworzenie w swoim sercu demonów, co
nazywane jest
również przemianą wedle myśli. Istnieje dlatego, że niektórzy
praktykujący nie
potrafią zachowywać się jak osoby praktykujące i kultywujące.
Nie potrafią nad
sobą zapanować i dążą za zdolnościami. Przywiązani są do
małych umiejętności i
sztuczek, a nawet do słuchania przesłań z innych przestrzeni.
Przywiązani są do
dążenia za tymi rzeczami. Tym ludziom najłatwiej jest stworzyć
w swoim sercu
demona i upaść. Nie ma znaczenia jak wysoko ktoś zaszedł w
swej kultywacji i
praktykowaniu, gdy tylko pojawi się ten problem, to upadnie na
sam dół i będzie
całkowicie zrujnowany. Jest to bardzo poważna kwestia. Nie
przypomina to innych
aspektów, kiedy nie uda się przejść próby sinsing, i po upadku
na twarz i
wyczołganiu się z tego, można dalej podjąć kultywację. Jednak
tak nie będzie,
gdy wystąpi problem stwarzania w swoim sercu demonów. Życie
takiego człowieka
zostanie zrujnowane. Ten problem łatwo może się pojawić
zwłaszcza u
praktykujących posiadających otwarte niebiańskie oko na pewnym
poziomie. Są
jeszcze ludzie, których własna świadomość jest zawsze
zakłócana przez
zewnętrzne przesłania. Wierzą w to, co mówią im przesłania z
zewnątrz. I tu
również może wystąpić ten problem. Zatem są wśród nas ludzie,
którzy po
otwarciu niebiańskiego oka będą doznawali zakłóceń z każdej
strony.
Podajmy
przykład: Podczas
kultywacji i praktykowania na niskim poziomie bardzo trudno
jest mieć
nieporuszone serce. Możliwe, że nie dostrzegasz wyraźnie jak
wygląda twój
nauczyciel. Pewnego dnia nagle widzisz wysoką i wielką boską
nieśmiertelną
istotę. Ta wielka nieśmiertelna istota powie ci parę
komplementów, a następnie
czegoś cię nauczy. Jeżeli to przyjmiesz, to twój gong popadnie
w bałagan. W
sercu będziesz zadowolony, uznasz ją za swojego mistrza i
pójdziesz do niej na
naukę. Jednak ona także nie uzyskała prawego owocu. W tej
przestrzeni może
powiększać się i pomniejszać. Odgrywa się to tuż przed twoimi
oczami. Po
ujrzeniu tej wielkiej nieśmiertelnej istoty, będziesz naprawdę
podekscytowany!
Czy nie udasz się do niej na naukę gdy tylko wyłoni się twoje
serce pełne
euforii? Bardzo trudno jest ocalić osoby kultywujące i
praktykujące, które nie
umieją zachować się odpowiednio. Mogą one łatwo siebie
zrujnować. Wszystkie
niebiańskie istoty są bóstwami, ale one także nie uzyskały
prawego owocu i tak
samo przechodzą sześć ścieżek wędrówki dusz. Jeżeli
nierozważnie uznasz taką
istotę za mistrza i podążysz za nią, to dokąd cię zaprowadzi?
Ona sama nie może
osiągnąć prawego owocu, więc czy twoja kultywacja również nie
pójdzie na marne?
W rezultacie twój gong popadnie w nieład. Bardzo trudno jest
utrzymać
nieporuszone serce. Mówię wam, jest to bardzo poważna kwestia.
W przyszłości u
wielu spośród nas pojawi się ten problem. Przekazałem ci Fa,
jednak to czy
będziesz umiał się odpowiednio zachować, zależy całkowicie od
ciebie.
Przedstawiłem wam jedną taką sytuację. Gdy ujrzysz oświeconą
istotę z innej
dyscypliny, miej nieporuszone serce i kultywuj w jednej
dyscyplinie.
Jakikolwiek budda, jakikolwiek tao, jakiekolwiek bóstwo,
jakikolwiek demon,
nikt nie jest w stanie poruszyć mojego serca. Gdy postępuje
się w ten sposób,
sukces na pewno znajdzie się w zasięgu wzroku.
Stwarzanie
w swoim sercu
demonów występuje także pod innymi postaciami. Możesz zobaczyć
zmarłego
krewnego, który przysporzy ci zakłóceń poprzez płacze i
lamenty. Będzie kazał
ci zrobić to czy tamto. Mogą pojawić się różne rzeczy. Czy
możesz utrzymać
nieporuszone serce? Może jesteś zaślepiony miłością do twojego
dziecka lub
kochasz swoich rodziców. Jednak oni odeszli już z tego świata
i teraz mówią
tobie co masz zrobić, ale to wszystko są rzeczy, których robić
nie powinieneś.
Jeżeli je uczynisz, nie będzie to dobre. Właśnie tak trudno
jest być
praktykującym. Inni mówią, że buddyzm popadł w chaos, że do
buddyzmu przeniknął
konfucjanizm. Tak jak szacunek do rodziców i miłość do dzieci.
To wszystko
dostało się do buddyzmu. Buddyzm nie zawierał takich rzeczy.
Dlaczego? Ponieważ
prawdziwe życie każdej osoby to jej duch pierwotny, więc
matka, która wydała na
świat twojego ducha pierwotnego, jest twoją jedyną prawdziwą
matką. Krocząc
sześcioma ścieżkami wędrówki dusz, twoje matki mogły być
rodzaju ludzkiego,
mogły też nie należeć do rodzaju ludzkiego. Trudno byłoby je
wszystkie zliczyć.
Ile miałeś córek i synów w kolejnych życiach? To również jest
trudno policzyć.
Kto jest twoją matką, kto jest twoim dzieckiem? Po wydaniu
ostatniego tchnienia
nikt nikogo nie rozpoznaje, a karmę, którą jesteś winien, i
tak musisz spłacić.
Ludzie żyją pośród złudzeń i nie mogą wyzbyć się tych rzeczy.
Niektórzy nie
mogą pozwolić odejść swojemu dziecku. Chociaż umarło, nadal
rozpowiadają, jakie
było dobre. Lub opowiadają, jakie dobre były ich matki. Ale
umarły. Pogrążają
się w żałobie, jakby przez resztę życia chcieli za nimi
podążać. Dlaczego się
nad tym nie zastanowisz? Czy nie robią tego by cię dręczyć?
Robią to po to,
abyś nie mógł spokojnie żyć.
Możliwe,
że codzienni
ludzie tego nie rozumieją. Jeżeli jesteś przywiązany do tych
rzeczy, to nie
jesteś w stanie kultywować i praktykować. Tak więc nie ma
takich rzeczy w
buddyzmie. Jeżeli chcesz kultywować i praktykować, to musisz
porzucić ludzkie
emocje. Oczywiście, kultywujemy i praktykujemy w zwykłym
ludzkim świecie, więc
powinniśmy darzyć rodziców szacunkiem i dobrze wychowywać
dzieci. We wszelkich
okolicznościach powinniśmy być dobrzy i życzliwi dla innych, a
tym bardziej dla
naszych bliskich. Powinniśmy się tak zachowywać w stosunku do
każdego.
Powinniśmy być dobrzy dla naszych rodziców i dzieci. Zawsze
powinniśmy mieć
wzgląd na innych. Takie serce będzie wolne od egoizmu. Będzie
to serce pełne
życzliwości. To jest miłosierdzie. Emocje są czymś pośród
codziennych ludzi.
Oni po prostu żyją dla emocji.
Wielu
ludzi nie potrafi
się odpowiednio zachować i stwarza sobie utrudnienia w
kultywacji i
praktykowaniu. Niektórzy mówią, że budda im coś powiedział.
Każdy, kto powie
ci, że dziś spotka cię nieszczęście lub coś się wydarzy, i
mówi jak możesz tego
uniknąć, lub mówi ci jakie liczby wygrają dzisiaj główną
nagrodę namawiając
cię, abyś poszedł zagrać, za wyjątkiem sytuacji zagrażającej
twojemu życiu, gdy
ktoś powie ci jak możesz tego uniknąć, wszystko co mówi ci jak
zyskać coś w
zwykłym ludzkim świecie, to wszystko to demony. Jeżeli w
zwykłym ludzkim
świecie zawsze wychodzisz na swoje i nie doznajesz żadnych
trudności, to się
nie wzniesiesz. Jeżeli pośród codziennych ludzi żyje ci się
komfortowo i
wygodnie, to jak możesz kultywować? W jaki sposób twoją karma
zostanie
przemieniona? Jak mogłoby to być środowisko odpowiednie dla
wzniesienia twojego
sinsing i przemiany twojej karmy? Naprawdę postarajcie się o
tym pamiętać.
Dodatkowo taki demon będzie cię wychwalał. Powie ci, że
znajdujesz się tak
wysoko, że jesteś wielkim buddą lub wielkim tao. Powie, że
uważa cię za
naprawdę wspaniałego. To wszystko jest fałszywe. Jako ktoś
prawdziwie
kultywujący i praktykujący ku wysokim poziomom, musisz wyzbyć
się wszelkiego
rodzaju przywiązań. Jeżeli napotkacie na takie problemy, to
musicie koniecznie
zachować czujność!
Poprzez
nasze
praktykowanie ćwiczeń otwiera się niebiańskie oko. Po otwarciu
niebiańskiego
oka, w kultywacji pojawią się utrudnienia związane z otwartym
niebiańskim
okiem. Gdy niebiańskie oko nie jest otwarte, to w kultywacji
wystąpią
utrudnienia związane z zamkniętym niebiańskim okiem. W obu
przypadkach niełatwo
jest kultywować. Po otwarciu niebiańskiego oka doznasz
zakłóceń przez
wszelkiego rodzaju przesłania i naprawdę trudno ci będzie
zachować się
odpowiednio. W innych przestrzeniach wszystko jest tak piękne
i cudowne, że
może cię zauroczyć i poruszyć twoje serce. Gdy tylko twoje
serce zostanie
poruszone, możliwe, że doznasz zakłóceń i twój gong popadnie w
nieład. Często
tak właśnie jest. Zatem, gdy ktoś tworzy w swoim sercu demona
i nie potrafi się
odpowiednio zachować, to wywoła taką sytuację. Na przykład,
będzie bardzo
niebezpieczne, gdy taką osobę opanują nieprawe myśli. Pewnego
dnia, jej
niebiańskie oko zostaje otwarte i widzi bardzo wyraźnie.
Pomyśli: „W tym
miejscu ćwiczeń to właśnie moje niebiańskie oko jest tak
dobrze otwarte. Czy
jest zatem możliwe, że nie jestem jakimś przeciętnym
człowiekiem? Byłem w
stanie nauczyć się Falun Dafa nauczyciela Li i opanować je tak
dobrze. Lepiej
niż ktokolwiek inny. Całkiem możliwe, że nie jestem
przeciętnym człowiekiem”.
Już samo takie myślenie nie jest prawidłowe. Dalej pomyśli:
„Możliwe, że ja też
jestem buddą. Chwila, niech no spojrzę na siebie”. Spogląda na
siebie i widzi,
że naprawdę jest buddą. Dlaczego? Ponieważ wszelka materia w
zasięgu pola
przestrzeni otaczającego jego ciało, przemienia się wedle jego
myśli. Nazywa
się to również przemianą wedle umysłu.
Wszystkie
rzeczy
odzwierciedlone ze wszechświata przemieniają się w ślad za
jego myślami, gdyż
wszystko, co znajduje się w zasięgu jego pola przestrzeni
znajduje się pod jego
panowaniem. Tak samo jest z cieniami, które istnieją
materialnie. Pomyśli:
„Może jestem buddą i możliwe, że to co mam na sobie, to także
są szaty buddy”.
Zatem spogląda na swoje ubranie i rzeczywiście są to szaty
buddy. „Niesamowite,
naprawdę jestem buddą”. Będzie zachwycony. „Możliwe, że nawet
nie jestem małym
buddą”. Spogląda na siebie i okazuje się, że jest wielkim
buddą. „A może jestem
jeszcze wyżej niż Li Hongdży! Zobaczmy. Wspaniale! Naprawdę
jestem wyżej niż Li
Hongdży”. Niektórym taki demon przysparza zakłóceń i szepce do
ucha: „Jesteś
nawet wyżej niż Li Hongdży. Jesteś o wiele wyżej od Li
Hongdży”. On zaś w to
wierzy. Zupełnie nie pomyślałeś o tym, jak od tej chwili
będziesz kultywował.
Czy w ogóle do tej pory kultywowałeś? Kto nauczył cię
kultywacji? Nawet, gdy
prawdziwy budda schodzi tu, aby coś uczynić, to musi od nowa
kultywować i nie
otrzymuje swojego pierwotnego gong. Tyle że jego obecna
kultywacja jest
znacznie szybsza. Zatem, gdy tylko pojawi się taki problem,
takiej osobie
będzie bardzo trudno się od tego uwolnić i natychmiast
rozwinie to
przywiązanie. Po wyłonieniu się takiego serca ośmieli się
wszystko powiedzieć:
„Jestem buddą i nie potrzebujecie uczyć się od innych. Jestem
buddą i to ja wam
powiem jak postępować i co macie robić”. Zacznie się tak
właśnie zachowywać.
Czy nie
mamy takiego
człowieka również w Czangczun? Na początku był dość dobry, ale
z biegiem czasu
stał się właśnie taki. Zaczął uważać, że jest buddą, a w
końcu, że jest wyżej
od kogokolwiek innego. To jest skutek tego, że osoba nie
potrafi się
odpowiednio zachować i wznieca w sobie przywiązania. Dlaczego
istnieje takie
zjawisko? W buddyzmie mówi się: bez względu na to co widzisz,
nie zwracaj na to
uwagi, gdyż to wszystko są demoniczne iluzje, wejdź w stan
wyciszenia i
kultywuj wzwyż. Dlaczego nie pozwalają ci ich obserwować ani
przywiązywać do
nich wagi? Obawiają się, że może wystąpić ten problem. W
kultywacji i
praktykowaniu buddyzmu nie występują żadne wzmocnione metody
kultywacji. W
pismach także nie ma wskazań jak uniknąć tego problemu.
Śakjamuni za swoich
czasów nie omawiał tego Fa. Zatem by uniknąć problemu
tworzenia w swoim sercu
demonów, czyli przemiany wedle umysłu, określił on wszystkie
sceny, które
dostrzega się podczas kultywacji i praktykowania mianem
demonicznych iluzji.
Tak więc, gdy tylko wznieci się to przywiązanie, wytworzy się
takie demoniczne
iluzje i bardzo ciężko będzie się od nich uwolnić. Zatem
możliwe, że gdy taka
osoba nie będzie potrafiła się dobrze zachować, to będzie
skończona i podąży za
demonami. Ponieważ nazywa siebie buddą, już zaczęła podążać za
demonami.
Ostatecznie może jeszcze zwabić do siebie owładające duchy lub
coś innego, i to
będzie jej koniec. Jej serce ulegnie zepsuciu i spadnie na sam
dół. Takich
ludzi jest wielu. Nawet na naszych zajęciach niektórzy uważają
siebie za
całkiem niezłych i inaczej się obnoszą. Kim tak naprawdę się
jest, jest tematem
tabu unikanym nawet w buddyzmie. To, co teraz omówiłem to
sytuacja, która
nazywa się tworzeniem w swoim sercu demonów, nazywa się to
także przemianą
wedle myśli. Również w Pekinie pojawił się taki kursant. W
innych miejscach
także się tacy pojawili. Co więcej, przysparza to innym
praktykującym wielu
zakłóceń.
Niektórzy
zapytali mnie:
„Nauczycielu, dlaczego tego nie wyeliminujesz?”. Zastanówcie
się wszyscy,
jeżeli usuniemy wszystkie przeszkody z twojej ścieżki
kultywacji i
praktykowania, to jak będziesz kultywował? Właśnie w
okolicznościach demonicznych
zakłóceń, właśnie wtedy możesz pokazać czy możesz dalej
kultywować, czy możesz
prawdziwie oświecić się do Tao, czy możesz znieść zakłócenia i
czy możesz być
wytrwały w jednej dyscyplinie. Wielkie fale wypłukują piasek.
I o to właśnie
chodzi w kultywacji i praktykowaniu. Jedynie to, co
pozostanie, będzie szczerym
złotem. Jeżeli nie odczułbyś takich form zakłóceń, to
powiedziałbym, że
kultywacja stałaby się zbyt łatwa. Według mnie taka kultywacja
byłaby zbyt
łatwa. Wielkie oświecone istoty na wysokich poziomach uznałyby
to za
niesprawiedliwe: „Co ty robisz? Tak chcesz ocalić ludzi? Na
ich ścieżce nie ma
już żadnych przeszkód i mogą tak sobie kultywować do samego
końca. Czy to jest
kultywacja? Im dłużej praktykują, tym jest im wygodniej i nie
mają żadnych
zakłóceń. Jak może tak być?”. To rzeczywiście jest problem, i
ja też się nad tą
kwestią zastanawiałem. W początkowym okresie zająłem się
wieloma takimi
demonami. Jednak myślę, że postępowanie cały czas w ten sposób
nie byłoby
właściwe. Inni także powiedzieli mi: „Uczyniłeś ich kultywację
zbyt łatwą. Mają
jedynie tę odrobinę trudności i tę odrobinę kłopotów pomiędzy
sobą, a nadal
posiadają tak wiele przywiązań, których nie mogą porzucić!
Nadal jest wątpliwe,
czy będą mogli rozumieć sedno twojego Dafa podczas zamętu i
chaosu!”.
Rzeczywiście istnieje tu taka kwestia, więc pojawią się
zakłócenia i testy. To,
o czym teraz mówiłem, to jedna z form demonów. Bardzo trudno
jest prawdziwie
ocalić człowieka, ale zniszczyć go jest niesłychanie łatwo.
Jeżeli twoje serce
nie będzie prawe, to natychmiast będziesz skończony.
Ponieważ
ludzie poprzez
pokolenia dopuszczali się złych czynów, spowodowało to
katastrofy, a dla
kultywujących przeszkody karmy. Przeto istnieją narodziny,
starość, choroby i
śmierć. To zwyczajna karma. Istnieje jeszcze pewna potężna
karma, która ma
niezwykle silny wpływ na kultywującego. Określa się ją mianem
karmy myślowej.
Człowiek w czasie swojego życia musi myśleć. Ponieważ jest
zagubiony pośród
złudzeń codziennych ludzi, często wytwarza wówczas myśli o
sławie, korzyściach,
żądzy i złości. Z biegiem czasu wytworzy to potężną karmę
myślową. Skoro
wszystko posiada życie w innych przestrzeniach, tak samo jest
z karmą. Gdy ktoś
chce kultywować i praktykować prawe Fa, to musi usuwać karmę.
Usuwanie karmy
oznacza jej unicestwienie, jej przemienienie. Oczywiście karma
się na to nie
godzi, więc taka osoba napotyka na trudności i przeszkody.
Karma myślowa może
jednak bezpośrednio zakłócać ludzki mózg, przez co taka osoba
będzie w myślach
przeklinała nauczyciela i Dafa, a w głowie pojawią się złe
myśli i wyzwiska.
Gdy ma to miejsce, to niektórzy kultywujący nie rozumieją, co
się dzieje, a
nawet uważają, że to ich własne myśli. Niektórzy uważają
także, że to
owładające duchy. Jednak nie są to owładające duchy. Jest to
wytworzone i
odtworzone w mózgu osoby przez karmę myślową. Niektórzy nie
mają silnej
świadomości głównej, więc ulegają karmie myślowej i robią złe
rzeczy. Dla
takiego człowieka jest to koniec. Spada w dół. Jednak
większość osób potrafi ją
usunąć i oprzeć się jej za pomocą silnych własnych myśli
(silnej świadomości
głównej). Pokazuje to, że taka osoba może zostać ocalona, że
może jasno
rozróżnić dobro od zła, i że posiada dobrą jakość oświecenia.
Zatem moje faszen
pomogą jej usunąć większość karmy myślowej. Takie sytuacje
widzi się dość
często. Gdy ma to miejsce, można zobaczyć czy dana osoba może
pokonać te złe
myśli. Jeżeli jest się stanowczym, to karma może zostać
usunięta.
Co to jest
nieprawe
serce? Ma to miejsce wtedy, gdy ktoś nie potrafi zawsze uważać
się za
praktykującego. Praktykujący podczas kultywacji i
praktykowania napotka na
trudności. Gdy owe trudności się pojawią, mogą ukazać się w
postaci konfliktów
międzyludzkich podczas gonitwy za stanowiskiem i tym
podobnych. Będzie to miało
bezpośredni wpływ na twój sinsing i będzie tego dość dużo. Na
co się jeszcze
napotka? Nagle gdzieś w naszych ciałach poczujemy dyskomfort.
Stanie się tak,
gdyż trzeba spłacić karmę i objawi się to we wszelaki sposób.
W określonym
czasie nie będziesz wiedział, czy to wszystko jest prawdą czy
fałszem. Nie
będziesz pewien czy gong istnieje, czy możesz kultywować, czy
w ogóle można
wznieść się poprzez kultywację i praktykowanie, oraz czy
istnieją buddowie. Czy
naprawdę istnieją czy nie. Będzie to miało miejsce w
przyszłości, gdy doznasz
iluzji, na skutek których zwątpisz, czy to wszystko istnieje.
Pomyślisz, że to
wszystko jest fałszywe. Wszystko po to, aby zobaczyć, czy
możesz pozostać
niezachwianym. Jeśli twierdzisz, że musisz pozostać
niezachwianym, to gdy z tym
sercem znajdziesz się w takiej sytuacji, naprawdę będziesz
mógł pozostać
niezachwianym i w naturalny sposób zachowasz się dobrze, gdyż
twój sinsing już
się wzniósł. Natomiast obecnie nie jesteś jeszcze tak
stabilny, zatem gdyby
teraz pojawiła się ta trudność, nie mógłbyś wcale się do tego
oświecić i
zupełnie nie byłbyś w stanie kultywować. Trudności mogą
pojawić się pod wieloma
postaciami.
W trakcie
procesu
kultywacji i praktykowania należy kultywować i praktykować
wzwyż właśnie w ten
sposób. Niektórzy wśród nas, gdy tylko źle się czują, uważają,
że to choroba.
Nie zawsze potrafią uważać się za praktykujących i gdy
napotykają na coś
takiego, myślą, że są chorzy. Dlaczego pojawia się tyle
kłopotów? Powiem ci, że
usunięto dla ciebie już wiele i twoje kłopoty zostały bardzo
ograniczone. Gdyby
nie zostały usunięte, to możliwe, że po napotkaniu na nie,
wyzionąłbyś ducha
lub już nigdy nie wstałbyś z łóżka. Zatem, gdy napotkasz na
pewne kłopoty,
poczujesz się źle. Jak mógłbyś cały czas czuć się błogo? Podam
przykład.
Podczas moich zajęć w Czangczun był pewien człowiek z bardzo
dobrą podstawą.
Naprawdę był dobrym kandydatem na ucznia, więc zwróciłem na
niego uwagę.
Zwiększyłem o odrobinę jego trudności, aby szybciej spłacił
karmę i osiągnął
otwarcie gong. Taki miałem zamiar. Nagle pewnego dnia
wystąpiły u niego objawy
zatoru w mózgu. Przewrócił się i poczuł, że nie może się
poruszyć, że stracił
władanie nad kończynami. Przewieziono go do szpitala, po czym
stanął na nogi.
Pomyślcie wszyscy, gdyby doznał zatoru w mózgu, to jak mógłby
tak szybko wstać
na nogi i na powrót władać rękoma i nogami? On jednak
powiedział, że to nauka
Falun Dafa wywołała u niego kłopoty. W ogóle nie zastanowił
się nad tym, jak
można tak szybko wyzdrowieć po zatorze mózgu. Jeżeli nie
uczyłby się Falun
Dafa, to możliwe, że po przewróceniu się, zmarłby na miejscu,
lub możliwe, że
zostałby na zawsze sparaliżowany, gdyż naprawdę doznałby
zatoru mózgu.
Właśnie
tak trudno jest
ocalić człowieka. Czyni się dla niego tak dużo, a on nie
potrafi się do tego
oświecić i jeszcze mówi takie rzeczy. Pewien doświadczony
kursant powiedział:
„Nauczycielu, dlaczego wszystko mnie boli. Zawsze chodzę do
szpitala na
zastrzyki, ale i to nie pomaga. Przyjmowanie leków też nie
pomaga”. Nawet nie
wstydził się mi o tym powiedzieć! Oczywiście, że to by nie
pomogło. To nie są
choroby, więc jak mogłoby pomóc? Idź przebadaj się, a
zobaczysz, że nic ci nie
jest. Po prostu czujesz się niedobrze. Mieliśmy jednego
kursanta, który udał
się do szpitala na zastrzyki w trakcie których pogięto na nim
kilka igieł. W
końcu lekarstwo wytrysnęło na wierzch, a nadal nie przebito
się przez jego
skórę. Dopiero wtedy zrozumiał: „Aha, jestem praktykującym,
nie chcę już
żadnych zastrzyków”. Dopiero wtedy zrozumiał, żeby ich nie
brać. Zatem, gdy
napotykamy na trudności, to musimy na tę kwestię zwrócić
szczególną uwagę.
Niektórzy uważają, że nie pozwalam im leczyć się w szpitalu,
więc myślą: „Nie
pozwalasz mi pójść do szpitala, więc poszukam mistrza czikung,
aby mnie
wyleczył”. Nadal uważają to za chorobę i idą szukać mistrza
czikung. Gdzie
można znaleźć prawdziwego mistrza czikung? Jeżeli będzie
fałszywy, to zrujnuje
cię na miejscu.
Czy możesz
jasno
rozróżnić, czy dany mistrz jest fałszywy czy prawdziwy? Wielu
mistrzów czikung
jest samozwańczych. Przeszedłem przez testy i mam w ręku
dokumenty instytucji,
które poddały mnie badaniom. Jest wielu fałszywych mistrzów
czikung. Sami
nadali sobie taki tytuł i pozując na wielkich oszukują ludzi.
Ci fałszywi
mistrzowie czikung też mogą leczyć choroby. Dlaczego mogą je
leczyć? Posiadają
owładające duchy. Gdyby nie byli owładnięci przez te duchy,
nie byliby w stanie
oszukiwać ludzi! Ten owładający duch może wysyłać gong i
uzdrawiać. Także jest
pewnym rodzajem energii i niezwykle łatwo może wpływać na
codziennych ludzi.
Jednakże powiedziałem, jeżeli ten owładający duch cię uzdrowi,
to co prześle na
twoje ciało? W krańcowym mikrokosmosie te wszystkie rzeczy to
podobizny tego
owładającego ducha. Jeżeli wyśle to na twoje ciało, to co
zrobisz? Zaprosić
bóstwo jest łatwo, ale odprawić je jest znacznie trudniej. Nie
mówimy o
codziennych ludziach, którzy po prostu chcą być codziennymi
ludźmi i szukają
tymczasowej ulgi. Jednak ty jesteś praktykującym. Czy nie
chcesz nieustannie
oczyszczać swojego ciała? Jeżeli te rzeczy dostaną się na
twoje ciało, to kiedy
będziesz w stanie się ich pozbyć? Poza tym, to posiada pewną
energię. Niektórzy
pomyśleli, „Ale dlaczego Falun to wpuścił? Czy nauczyciel nie
posiada faszen,
które mają nas chronić?”. W naszym wszechświecie istnieje
następująca zasada:
nikt nie wtrąci się do tego, do czego sam dążysz. Jeżeli sam
czegoś chcesz, to
nikt się do tego nie będzie mieszał. Moje faszen będą
próbowały cię powstrzymać
i udzielą ci wskazówek. Ale gdy zobaczą, że zawsze postępujesz
w ten sposób,
także przestaną się tobą zajmować. Jak można zmusić kogoś do
kultywacji i
praktykowania? Nie można zmusić cię do kultywacji. Nie można
jej na tobie
wymusić. Od ciebie zależy prawdziwe wznoszenie się. Jeżeli nie
chcesz się
wznosić, to nikt inny nie może nic na to poradzić. Zarówno
zasady, jak i Fa,
zostały ci przekazane, i jeżeli sam nie chcesz się wnieść, to
kogo możesz za to
winić? Jeżeli sam tego chcesz, to ani Falun nie będzie w to
ingerował, ani moje
faszen się tym nie zajmą. Tak będzie na pewno. Niektórzy nawet
poszli na
wykłady innych mistrzów czikung, a po powrocie do domu czuli
się bardzo źle.
Oczywiście, że się tak czuli. Zatem dlaczego faszen cię nie
powstrzymał. A po
co tam poszedłeś? Czyż nie chciałeś tego, idąc tam posłuchać?
Czy nie wpuściłeś
tego przez swoje uszy, powodując, że dostało się to do środka?
Niektórzy
zniekształcili swój Falun. Mówię ci, ten Falun jest cenniejszy
niż twoje życie.
Jest życiem z wyższego poziomu i nie można go, ot tak,
dowolnie niszczyć.
Obecnie jest bardzo wielu fałszywych mistrzów czikung i
niektórzy z nich są
bardzo sławni. Gdy rozmawiałem z przewodniczącym Chińskiego
Badawczego
Stowarzyszenia Czikung, powiedziałem mu, że w starożytności Da
Dzi wprowadziła
zamęt w cesarskim dworze. Ta lisica działała bardzo zaciekle,
ale nie była aż
tak szkodliwa jak obecni fałszywi mistrzowie czikung, którzy
po prostu wpędzili
cały kraj w stan chaosu. Ilu ludzi spotkało nieszczęście!
Widzisz, że z
zewnątrz wygląda to dość dobrze, ale ilu jest ludzi, którzy
mają na sobie te
rzeczy? Jeżeli prześlą je tobie, ty także będziesz to miał,
gdyż jest to po
prostu bardzo dzikie. Zatem codziennym ludziom bardzo trudno
jest rozpoznać to
z wyglądu.
Możliwe,
że niektórzy
pomyśleli: „Dzisiaj, po wzięciu udziału w tych zajęciach
czikung i wysłuchaniu
wykładu Li Hongdży, zrozumiałem jak wspaniały i dogłębny jest
czikung! Gdy będą
miały miejsce inne zajęcia czikung, to także pójdę ich
wysłuchać”. Radziłbym ci
w żadnym wypadku tam nie iść. W trakcie ich słuchania,
niedobre rzeczy wejdą w
ciebie przez twoje uszy. Bardzo trudno jest kogoś ocalić i
bardzo trudno jest
zmienić twoje myślenie. Trudno jest również doprowadzić twoje
ciało do
porządku. Jest tak wielu fałszywych mistrzów czikung. Nawet
jeżeli chodzi o
prawdziwych mistrzów czikung z prawych praktyk, to czy oni są
naprawdę czyści?
Niektóre zwierzęta są bardzo agresywne. Pomimo, że nie mogły
się dostać na ich
ciała, to oni nie są w stanie ich odpędzić. Ani oni, ani ich
wychowankowie nie
mają możliwości zajęcia się tymi rzeczami na większą skalę.
Gdy wysyłają gong,
to zawarte są w nim różne pomieszane rzeczy. Może sami są dość
prawi, ale ich
wychowankowie tacy nie są i mają na sobie wszelkiego rodzaju
duchy owładające.
Wszystko można na nich znaleźć.
Jeżeli
chcesz prawdziwie
kultywować i praktykować Falun Dafa, to lepiej nie idź ich
słuchać. Oczywiście,
jeżeli nie chcesz kultywować i praktykować Falun Dafa i chcesz
ćwiczyć
wszystkie inne rzeczy, możesz iść. Nie będę się wtedy tobą
zajmował, gdyż nie będziesz
uczniem Falun Dafa. Jednak, gdy pojawią się problemy nie mów,
że są one
wynikiem praktykowania Falun Dafa. Tylko jeżeli prowadzisz się
według standardu
sinsing i kultywujesz oraz praktykujesz według Dafa, to
prawdziwie należysz do
Falun Dafa. Ktoś zapytał: „Czy możemy utrzymywać kontakty z
osobami ćwiczącymi
inne czikung?”. Powiem ci, że oni tylko ćwiczą czikung, a ty
kultywujesz i
praktykujesz Dafa. Po wyjściu z tych zajęć, różnica pomiędzy
waszymi poziomami
będzie bardzo duża. Ten Falun został ukształtowany poprzez
wiele pokoleń
kultywacji oraz praktykowania i posiada potężną moc.
Oczywiście, jeżeli
utrzymujesz z nimi kontakty i możesz dopilnować, by nie
akceptować, ani nie
brać od nich jakichś rzeczy i jesteście jedynie zwykłymi
przyjaciółmi, nie będzie
to stanowiło większego problemu. Jeżeli jednak będzie miał na
swoim ciele coś,
co będzie bardzo złe, to najlepiej nie utrzymywać kontaktów z
taką osobą.
Natomiast, jeśli chodzi o współmałżonków, jeśli on lub ona
ćwiczy inną
praktykę, to myślę, że nie stanowi to większego problemu.
Należy jednak
wspomnieć o jednym, ponieważ praktykujesz prawe Fa i jesteś
praktykującym, to
inne osoby odniosą z tego powodu korzyści. Jeżeli on lub ona
ćwiczy drogę zła,
to możliwe, że posiada na ciele rzeczy z tej drogi zła. Dla
twojego
bezpieczeństwa, to również zostanie dla niej lub dla niego
oczyszczone. W
innych przestrzeniach wszystko zostanie dla ciebie
oczyszczone. Także otoczenie
w twoim domu musi zostać oczyszczone. Jeżeli nie zostałoby
oczyszczone i
wszelkiego rodzaju rzeczy przysparzałyby ci zakłóceń, to jak
mógłbyś
praktykować ćwiczenia?
Istnieje
jednak pewna
sytuacja, której moje faszen nie mogą oczyścić. Pewnego dnia
jeden z moich
kursantów zobaczył, że przyszedł do niego mój faszen.
Niezmiernie się ucieszył:
„Przyszedł faszen nauczyciela. Proszę nauczycielu, zapraszam
do środka”. Mój
faszen powiedział: „W twoim pokoju jest zbyt duży bałagan,
jest w nim za dużo
rzeczy”, i odszedł. Zazwyczaj, gdy w innych przestrzeniach
jest za wiele istot,
mój faszen oczyści to dla ciebie. Jednak jego dom był cały
pełen chaotycznych
książek czikung. Ta osoba zrozumiała to, uprzątnęła je z domu,
część spaliła, a
inne sprzedała. Wtedy mój faszen przybył ponownie. Tak mi
opowiedział ten
kursant.
Jeszcze
inni chodzą do
wróżek. Niektórzy zapytali mnie: „Nauczycielu, praktykuję
Falun Dafa, ale
interesuję się także Księgą Przemian i wróżeniem. Czy nadal
mogę to robić?”.
Powiem tak, gdy posiadasz energię, to wypowiadane przez ciebie
słowa mają duże
znaczenie. Jeżeli coś nie miało wydarzyć się w dany sposób, a
ty tak to
przepowiedziałeś, to możliwe, że popełniłeś zły uczynek.
Codzienna osoba jest
bardzo słaba, jej przesłania są niestabilne i mogą ulegać
zmianom. Gdy coś
komuś przepowiesz, to takie nieszczęście naprawdę może mu się
przydarzyć.
Załóżmy, że czyjaś karma jest duża i musi ją spłacić, a ty
zawsze powtarzasz,
że będzie mu się wiodło dobrze, to wtedy nie będzie mógł
spłacić tej karmy. Czy
byłoby to w porządku? Czy nie wyrządzisz mu krzywdy? Niektórzy
nie mogą tego
porzucić i przywiązani są do tych rzeczy tak, jakby posiadali
jakieś
umiejętności. Czy nie jest to przywiązaniem? Ponadto, jeżeli
nawet znałbyś
prawdę, to jako praktykujący powinieneś zapanować nad swoim
sinsing. Nie możesz
swobodnie zdradzać codziennym ludziom sekretów niebios. Taka
jest zasada. Bez
względu na to, jak wróżysz z Księgi Przemian, pewne rzeczy nie
są już
prawdziwe. Można wróżyć i wróżyć, ale pewne rzeczy będą
prawdziwe, a inne
fałszywe. W zwykłym ludzkim świecie dozwolone jest istnienie
takich rzeczy jak wróżby.
Jednakże ty jesteś kimś, kto naprawdę posiada gong i
powiedziałbym, że
prawdziwy praktykujący powinien wymagać od siebie wyższego
standardu. Niektórzy
udali się do kogoś po wróżbę i zapytali: „Powróż mi i zobacz
jak mi idzie. Jak
idzie mi praktykowanie? Czy będę miał jakieś trudności?”.
Szukają kogoś, kto im
to wywróży. Jeżeli dana przeszkoda zostanie ci
przepowiedziana, to jak będziesz
mógł się wznieść? Całe życie praktykującego przeszło zmianę.
Odczyt z dłoni,
odczyt z twarzy, wróżba z daty urodzin i rzeczy takie jak
przesłania w ciele,
nie są już te same, gdyż uległy zmianie. Gdy udasz się do
kogoś po wróżbę, to
mu uwierzysz, gdyż w innym wypadku, po co byś sobie wróżył?
Powie ci
powierzchownie o tym, co miało się wydarzyć. Jednak to
wszystko zostało
zmienione. Zatem zastanówcie się, jeżeli szukasz kogoś, kto by
ci powróżył, to
czy nie wysłuchasz go i czy mu nie uwierzysz? Zatem czy nie
wytworzy to w tobie
psychicznego obciążenia? Zachowasz to w sercu i będziesz o tym
myślał. Czy nie
jest to przywiązaniem? Zatem jak takie przywiązanie porzucić?
Czy nie
przysporzyłeś sobie dodatkowego utrudnienia? Czy aby porzucić
to nowo
wytworzone przywiązanie, nie będziesz musiał znieść jeszcze
więcej? Każdy test
i każda trudność, to kwestia kultywacji w górę lub stoczenia
się w dół. Już
jest tak trudno, a jeszcze dokładasz sobie utrudnień. Jak to
przejdziesz?
Możliwe, że w wyniku tego napotkasz na trudności i problemy.
Niedozwolone jest,
aby ktoś dojrzał zmienioną ścieżkę twojego życia. Gdyby ją
zobaczył, mógłby ci powiedzieć,
w którym momencie pojawią się trudności. Jak wtedy mógłbyś
kultywować? Dlatego
zupełnie nie można pozwolić by ją ujrzał. Niedozwolone jest,
aby ktoś z innych
dyscyplin mógł ją dostrzec, ani nie mogą zobaczyć jej
uczniowie z tej samej
dyscypliny. Nikt nie jest w stanie poprawnie wywróżyć jej
przebiegu, gdyż takie
życie zostało zmienione i jest to życie dla kultywacji.
Niektórzy
pytali mnie,
czy można czytać księgi z innych religii lub inne książki
czikung?
Powiedzieliśmy, że księgi religijne, a zwłaszcza księgi
buddyjskie, wszystkie
uczą ludzi jak kultywować sinsing. My także należymy do szkoły
buddy, więc ktoś
mógłby powiedzieć, że nie ma tu żadnego problemu. Jednak
należy zwrócić uwagę
na jedno, wiele rzeczy w świętych pismach w procesie
tłumaczenia zostało
błędnie przetłumaczonych. Dodatkowo wiele ksiąg
zinterpretowano z perspektywy
różnych poziomów i pewne definicje nadano w sposób dowolny. To
jest
wprowadzanie Fa w bałagan. Pewne osoby, które w dowolny sposób
interpretowały
pisma, były bardzo daleko oddalane od sfery buddów i zupełnie
nie znały ich
prawdziwego znaczenia, dlatego różnie rozumiały różne kwestie.
Nie byłoby ci
łatwo dogłębnie je zrozumieć. Sam nie mógłbyś ich pojąć.
Jednak jeżeli powiesz:
„Interesuję się świętymi pismami”, i zawsze je studiujesz, to
wtedy kultywujesz
w danej dyscyplinie. Tak jest ponieważ owe pisma zawierają
połączony gong i Fa
danej dyscypliny. Gdy tylko zaczniesz je studiować, to
będziesz uczył się danej
dyscypliny. Wystąpi taki problem. Jeżeli się w nie zagłębiasz
i kierujesz się
według nich w kultywacji, to możliwe, że podążasz według owej
dyscypliny, a nie
według naszej. W kultywacji i praktykowaniu zawsze mówiono:
żadnej drugiej
dyscypliny. Jeżeli chcesz prawdziwie kultywować daną
dyscyplinę, to czytaj księgi
tylko tej danej dyscypliny.
Jeżeli
chodzi o książki
czikung, jeśli chcesz kultywować, to lepiej ich nie czytaj, a
zwłaszcza książek
napisanych współcześnie. Lepiej ich nie czytaj. To samo
dotyczy książek typu
„Wewnętrzna Alchemia Żółtego Cesarza”, „Przewodnik Natury i
Życia” lub „Kanon
Tao”. Pomimo, że nie posiadają tak złych rzeczy, to jednak
także zawierają
przesłania z różnych poziomów. Same w sobie stanowią metodę
kultywacji i
praktykowania. Gdy je przeczytasz, to owe rzeczy zostaną
dodane do twoich i
przysporzą ci zakłóceń. Gdy pomyślisz, że pewne zdanie brzmi
rozsądnie, to w
tym momencie przybędzie i zostanie dodane do twojego gong.
Pomimo, że nie jest
to coś złego, to jednak, gdy nagle zostanie dodane, powiedz,
jak będziesz
praktykował? Czy nie spowoduje to problemu? Jeżeli do
elektronicznych części
telewizora dodasz jakąś inną część, to jak myślisz, co stanie
się z
telewizorem? Natychmiast się popsuje. Taka jest prawda.
Ponadto, obecnie wiele
książek czikung jest fałszywych i niosą ze sobą wszelkiego
rodzaju przesłania.
Gdy jeden z naszych kursantów przeglądał książkę czikung,
wyskoczył z niej
wielki wąż. Oczywiście nie zamierzam mówić o tym w
szczegółach. To co przed
chwilą omówiłem, to kłopoty wywoływane przez naszych
praktykujących, gdy nie
potrafią zachować się prawidłowo. To właśnie są kłopoty
wywołane brakiem
prawego serca. Wszystkim wam to powiedzieliśmy, gdyż jest to
dla was z
korzyścią. Pozwoli wam to zrozumieć jak należy postępować i
jak rozróżnić te
rzeczy, tak aby w przyszłości nie pojawiły się problemy.
Pomimo, że nie
podkreśliłem dosadnie tego co powiedziałem, to jednak zwróćcie
na to szczególną
uwagę, gdyż właśnie tu często pojawiają się problemy. Często
właśnie tu mogą
wystąpić. Kultywacja i praktykowanie są naprawdę bardzo trudne
i niezwykle
poważne. Jeżeli przestaniesz uważać choć przez chwilę, to
możliwe, że upadniesz
i zostaniesz w jednej chwili zniszczony. Tak więc twoje serce
koniecznie musi
być prawe.
Poza
dyscyplinami
wewnętrznej kultywacji istnieje jeszcze czikung sztuk walki.
Poruszając temat
czikung sztuk walki, muszę podkreślić jeszcze jedną kwestię,
mianowicie obecnie
w środowisku kultywacji i praktykowania występuje wiele
rodzajów czikung.
Obecnie
pojawił się tak
zwany czikung malarstwa, czikung muzyki, czikung kaligrafii,
czikung tańca i
tego typu rzeczy. Czy to wszystko jest czikung? Myślę, że
byłoby to bardzo
dziwne. Twierdzę, że jest to działanie na szkodę czikung. W
zasadzie nie tylko
jest to szkodzeniem czikung, ale wręcz jest to niszczeniem
czikung. Jakie są
ich podstawy teoretyczne? Mówią, że podczas malowania,
śpiewania, tańczenia lub
pisania należy wejść w trans, w tak zwany stan czikung. Czy to
jest czikung?
Nie można tak do tego podchodzić. Pytam: czyż nie jest to
niszczenie czikung?
Czikung jest obszerną i dogłębną wiedzą na temat kultywacji i
praktykowania
ciała. Aha, więc bycie w transie to czikung? Zatem jeżeli w
transie pójdziemy
do toalety, czy to też będzie zaliczać się do czikung? Czy nie
jest to
niszczenie czikung? Twierdzę, że jest to właśnie niszczenie
czikung. Przed
dwoma laty na Orientalnych Targach Zdrowia, był tak zwany
czikung kaligrafii.
Co nazwano czikung kaligrafii? Na chwilę poszedłem to
zobaczyć. Osoba wzięła do
ręki pędzelek i zaczęła pisać. Po napisaniu wysłała ręką czi
na napisane znaki.
To, co wysłała, to wszystko było czarne czi. Głowę miała
przepełnioną
pieniędzmi i sławą, więc powiedz, czy mogła posiadać gong? Jej
czi także nie
mogło być dobre. Owe kaligrafie były tam wywieszone i
sprzedawane po dość
wysokiej cenie. Wszystkie kupowane były przez cudzoziemców.
Powiedziałbym, że
każdy, kto je kupił, sprowadził na siebie nieszczęście. Czy te
czarne czi mogło
być dobre? Twarz tej osoby była cała czarna. W oczach miała
tylko pieniądze,
więc jeżeli myślała tylko o pieniądzach, to czy mogła posiadać
gong? Na jej
wizytówce widniało dość dużo tytułów, jak Międzynarodowy
Czikung Kaligrafii i
tak dalej. Pytam, jak można coś takiego zaliczyć do czikung?
Pomyślcie
o tym wszyscy,
po moich wykładach 80–90% ludzi nie tylko zostanie uleczonych,
ale jeszcze
rozwinie gong. Rozwinie prawdziwy gong. Rzeczy na waszych
ciałach są już dość
nadzwyczajne. Jeżeli praktykowalibyście sami, to nie
uzyskalibyście tego
praktykując nawet przez całe swoje życie. Jeżeli młody
człowiek zacząłby
praktykować teraz, to przez całe życie nie rozwinąłby poprzez
praktykowanie
tego, co wam dałem. A jeszcze musiałby go nauczać prawdziwy i
zacny mistrz.
Ukształtowanie tego Falun i mechanizmów zajęło nam wiele
pokoleń. Są one
ofiarowane ci od razu. Zatem mówię wam, nie utraćcie łatwo
tego tylko dlatego,
że łatwo to otrzymaliście. Jest to niesamowicie cenne, wprost
bezcenne. Po
wyjściu z tych zajęć będziesz posiadał prawdziwy gong,
wysokoenergetyczną
materię. Gdy po powrocie do domu napiszecie parę słów, to bez
znaczenia czy
piszecie ładnie czy nie, będzie to posiadało gong! Zatem czy
po naszych
zajęciach każdy powinien przyznać sobie miano „mistrza” i czy
wszyscy powinni
zostać mistrzami czikung kaligrafii? Powiedziałbym, że nie
można tak tego
rozumieć. Jako osoba, która prawdziwie posiada gong i energię,
na wszystkim
czego dotkniesz pozostawisz energię, bez celowego jej
wysyłania. I energia ta
będzie błyszczała.
W pewnym
czasopiśmie
widziałem, że opublikowano wiadomość informującą o mających
się odbyć zajęciach
czikung kaligrafii. Przejrzałem to, aby zobaczyć jak będą tego
nauczać. Było
napisane tak: najpierw wyreguluj oddech, wdech i wydech.
Następnie medytuj
skupiając się na czi w polu dantien. Medytuj przez kwadrans do
pół godziny.
Wyobraź sobie, że czi unosi się z pola dantien i wchodzi do
przedramion. Weź
pędzelek, zamocz go w atramencie i przesuń czi na czubek
pędzelka. Gdy tylko
twoja myśl tam dotrze, zacznij pisać. Czy nie jest to
oszukiwanie ludzi? Aha,
jeżeli przesuniemy dokądś czi, to będzie już zaliczało się to
do jakiegoś
czikung? Zatem gdy jemy, pomedytujmy przez chwilę, podnieśmy
pałeczki,
przesuńmy czi na koniec pałeczek i zacznijmy jeść, i będzie to
czikung
jedzenia, czyż tak? A to, co będziemy jeść to będzie energia?
Podaję tylko taki
przykład. Twierdzę, że to właśnie jest niszczenie czikung.
Ludzie uważają
czikung za coś tak powierzchownego, ale nie można tak jego
rozumieć.
Jednak
czikung sztuk
walki można zaliczyć do niezależnej odmiany czikung. Dlaczego?
Ponieważ był
przekazywany przez kilka tysięcy lat i posiada szerokie
podłoże teoretyczne i
pełny system metod kultywacji i praktykowania. Zatem można
zaklasyfikować go
jako kompletny system. Pomimo tego, czikung sztuk walki także
jest praktyką z
najniższego poziomu wewnętrznej kultywacji. Twardy czikung
jest rodzajem masy
energii wytworzonej wyłącznie do uderzania. Podam wam
przykład. W Pekinie był
pewien kursant, który po powrocie z zajęć naszego Falun Dafa
nie mógł nacisnąć
na nic ręką. Gdy kupował wózek dla dziecka, chciał sprawdzić w
sklepie wytrzymałość
wózka. Nacisnął na niego i „bach”, wózek rozpadł się na
części. Pomyślał, że to
bardzo dziwne. Wrócił do domu i gdy siadał na krześle, także
nie mógł nacisnąć
na nie ręką. Gdyby nacisnął nawet lekko, to krzesło „bach”
rozpadłoby się na
kawałki. Później zapytał mnie, co się dzieje. Nie powiedziałem
mu, gdyż
obawiałem się, że wznieci to u niego przywiązanie.
Odpowiedziałem, że to
wszystko jest naturalne i żeby pozwolił, żeby toczyło się
swoją drogą.
Powiedziałem, żeby nie zwracał na to uwagi i że to wszystko
jest dobre. Jeżeli
ktoś dobrze opanował tę zdolność, może zmiażdżyć w ręku
kamień. Czyż nie jest
to twardy czikung? Jednak on nie uprawiał twardego czikung. W
praktykach
wewnętrznej kultywacji takie zdolności mogą zazwyczaj się
wyłonić. Ale dlatego,
że trudno jest upilnować swój sinsing, często gdy dana
zdolność wyłoni się, nie
będzie można jej użyć. Zwłaszcza w czasie kultywacji i
praktykowania na niskim
poziomie, sinsing osoby jeszcze nie jest wzniesiony, i gdy
wyłonią się owe
zdolności, to nie mogą się ukazać. Z biegiem czasu wraz z
podniesieniem twojego
poziomu, nie będzie już z tych rzeczy żadnego pożytku i wtedy
także się nie
ukażą.
Jak
uprawia się czikung
sztuk walki? Przy uprawianiu czikung sztuk walki mówią o
przemieszczaniu czi.
Na początku nie jest jednak łatwo przemieścić czi. Gdy chcesz
przesunąć czi, to
niekoniecznie się przemieści. Zatem co począć? Taka osoba musi
zacząć ćwiczyć
ręce, obie strony klatki piersiowej, stopy, nogi, ramiona i
głowę. W jaki
sposób je ćwiczą? Niektórzy uderzają rękoma lub dłońmi w
drzewo. Inni uderzają
w kamienne płyty. „Bach, bach”, tak w nie walą. Powiedz, jak
bardzo przy takich
ciosach muszą boleć kości. Jeżeli użyją choć trochę siły, to
zaczną krwawić.
Jednak czi nadal się nie przemieści. Co można na to poradzić?
Osoba zacznie
obracać w koło ramionami. Gdy spłynie do nich krew, nabrzmieją
zarówno ramiona
i ręce. Naprawdę spuchną i gdy uderzy w kamień, to kości będą
osłonięte. Nie
będzie uderzać bezpośrednio nimi w skałę, więc nie będzie to
takie bolesne. Wraz
z wykonywaniem ćwiczeń, osoba będzie nauczana przez mistrza i
z biegiem czasu
będzie mogła przemieścić czi. Ale samo przemieszczenie czi nie
wystarczy,
ponieważ podczas prawdziwej walki nikt nie będzie na ciebie
czekał. Oczywiście,
gdy osoba potrafi przesunąć czi, to jest już w stanie
zablokować cios. Gdy ktoś
uderzy ją grubym kijem, to może nic ją nie zaboli, gdyż dana
część ciała
nabrzmieje po przemieszczeniu tam czi. W początkowym okresie
czi jest czymś
najbardziej prymitywnym. Jednakże wraz z nieustannym
treningiem może
przekształcić się w wysokoenergetyczną materię. Gdy
przekształci się w
wysokoenergetyczną materię, stopniowo ukształtuje pewien
rodzaj bardzo gęstej
masy energii i taka masa energii będzie żywa. Zatem będzie to
także skupisko
zdolności, czyli będzie to właśnie pewien rodzaj zdolności.
Taka zdolność
wyspecjalizowana jest w zadawaniu i blokowaniu ciosów, więc
nie zadziała, gdy
zostanie użyta do leczenia chorób. Ponieważ ta
wysokoenergetyczna energia
istnieje w innej przestrzeni i nie porusza się w naszej
przestrzeni, to jej
czas jest szybszy od naszego. Gdy będziesz chciał kogoś
uderzyć, to nie
będziesz musiał stosować przesuwania czi ani nawet o tym
myśleć, gdyż gong sam
tam dotrze. Gdy ktoś chce cię uderzyć, a ty chcesz odeprzeć
cios, to ten gong
sam tam dotrze. Bez względu na to, jak szybko zamachniesz się
ręką, on jest od
ciebie szybszy, gdyż po obu stronach różne są pojęcia czasu.
Poprzez ćwiczenie
czikung sztuk walki można wyćwiczyć tak zwaną Żelazną Dłoń,
Cynobrową Dłoń,
Nogę Wadżry i Stopę Arhata. To są zwykłe ludzkie umiejętności.
Codzienna osoba
może osiągnąć je poprzez uprawianie ćwiczeń fizycznych.
Największa
różnica
pomiędzy czikung sztuk walki i dyscyplinami wewnętrznej
kultywacji jest
następująca: czikung sztuk walki wymaga ćwiczeń w ruchu, więc
czi przemieszcza
się pod skórą. Ponieważ ćwiczy się w ruchu, to nie można wejść
w stan
wyciszenia i czi nie może wejść w dantien. Czi przemieszcza
się pod skórą i
przez mięśnie, więc nie można kultywować życia, ani nie można
poprzez kultywację
i praktykowanie, rozwinąć żadnej zaawansowanej techniki
kung–fu. Nasza praktyka
wewnętrznej kultywacji wymaga praktykowania w stanie
wyciszenia. Zazwyczaj w
różnych praktykach jest mowa o tym, że czi wchodzi do dantien
lub do
podbrzusza, i przykładają szczególną uwagę do kultywacji i
praktykowania w
stanie wyciszenia, a także do przekształcenia benti. Mogą
kultywować życie oraz
dojść w kultywacji i praktykowaniu do wyższych poziomów.
Możliwe,
że wszyscy
słyszeliście o pewnych technikach kung–fu. W powieściach pisze
się o Tarczy
Złotego Dzwonu, Żelaznej Koszuli i przebijaniu topoli z
odległości stu kroków.
W innych stosują lekki gong i potrafią poruszać się w
powietrzu. Inni potrafią
nawet przenosić się do innych przestrzeni. Czy istnieją takie
techniki kung–fu?
Tak, na pewno istnieją. Nie istnieją jednak pośród codziennych
ludzi. Osoby,
które prawdziwie wyćwiczyły tak wysokie kung–fu nie mogą ich
pokazywać.
Ponieważ nie są one wyćwiczone tylko poprzez uprawianie sztuk
walki, oraz
całkowicie przekraczają poziom codziennych ludzi, trzeba je
kultywować według
praktyk wewnętrznej kultywacji. Trzeba przykładać wagę do
sinsing, czyli
wznosić swój sinsing i postrzegać lekko materialne korzyści.
Chociaż takie
techniki kung–fu można rozwinąć poprzez kultywację, nie można
jednak stosować
ich dowolnie wśród codziennych ludzi. Dozwolone jest ich
użycie, gdy nikt tego
nie widzi. Jednak spójrz, co opisano w tych powieściach. Ktoś
walczy i zabija o
tajemny podręcznik miecza, o skarb lub o kobietę. Jego
umiejętności są wielkie
i może przemieszczać się w niezwykły sposób. Zastanówcie się
wszyscy, czy osoba
prawdziwie posiadająca takie techniki kung–fu nie rozwinęła
ich poprzez
kultywację wewnętrzną? Tylko przykładając wagę do sinsing
można je
wykultywować. Zatem już od dawna musiała lekko postrzegać
sławę i pieniądze
oraz wszelkiego rodzaju pragnienia. Jak taka osoba mogłaby
kogoś zabić? Jak
mogłaby przykładać tak wielką wagę do pieniędzy i bogactwa?
Jest to całkowicie
niemożliwe. Są to jedynie artystyczne wyolbrzymienia. Ludzie
dążą do silnych
wrażeń i pójdą za wszystkim, co zaspokoi ich pragnienia.
Autorzy to
wykorzystują i piszą tak, by zaspokoić twoje pragnienia i abyś
był
usatysfakcjonowany. Im bardziej niewiarygodne rzeczy wypisują,
tym bardziej
chcesz je czytać. Ale to są jedynie artystyczne
wyolbrzymienia. Ludzie, którzy
naprawdę posiadają takie techniki kung–fu, tak by się nie
zachowali, a tym
bardziej nie mogliby wystawić ich na pokaz.
Ponieważ
wielu spośród
tych, którzy przychodzą się do nas uczyć, kultywuje i
praktykuje pośród
codziennych ludzi, posiada wiele przywiązań, których nie mogą
porzucić. Wiele
przywiązań stało się już dla nich tak naturalne, że sami nie
potrafią ich
dostrzec. Ta skłonność do popisywania się może dać o sobie
znać w różnych
okolicznościach. Może również ukazać się podczas spełniania
dobrego uczynku.
Niektórzy w celu zyskania sławy i pieniędzy lub odrobiny
osobistych korzyści
często przechwalają się i popisują: „Ja to potrafię! Ale
jestem mocny”. Wśród
nas też występują takie sytuacje, gdy ktoś popisuje się tym,
że trochę lepiej
praktykuje, widzi trochę wyraźniej niebiańskim okiem lub
lepiej wykonuje ruchy.
Niektórzy
mówią:
„Słyszałem jak nauczyciel Li coś powiedział”. Wszyscy zbierają
się wokół nich,
a ci opowiadają i szerzą plotki upiększone własnym
zrozumieniem. Jaki jest tego
powód? Jest to właśnie popisywanie się. Inni szerzą plotki
między sobą i
rozwodzą się nad czymś z upodobaniem, tak jakby byli dobrze
poinformowani i tak
jakby wielu naszych kursantów nie rozumiało tyle co oni, oraz
nie wiedziało tak
dużo jak oni. Stało się to już dla nich naturalne i możliwe,
że nie są tego
świadomi. Podświadomie mają taką skłonność do popisywania się.
W innym
przypadku, po co mieliby szerzyć te plotki? Jeszcze inni
plotkują na temat
tego, kiedy nauczyciel wróci w góry. Nie przyszedłem z gór,
więc do jakich gór
miałbym wrócić? A jeszcze inni mówią, że nauczyciel danego
dnia coś komuś
powiedział, lub potraktował kogoś wyjątkowo. Jaki jest pożytek
z szerzenia
takich plotek? Nie ma z tego ani odrobiny pożytku. Widzimy
jednak, że mają
takie przywiązanie. Mają skłonność do popisywania się.
Niektórzy
szukają mnie,
aby dostać mój autograf. W jakim celu? Uzyskanie autografu lub
pamiątki jest
zwykłym ludzkim zwyczajem. Jeżeli nie kultywujesz i otrzymasz
mój autograf, to
w niczym ci nie pomoże. Każde słowo w mojej książce nosi mój
wizerunek i Falun,
i każde zdanie zostało wypowiedziane przeze mnie. W jakim celu
chcesz jeszcze
jakiś autograf? Niektórzy myślą: „Gdy będę miał autograf, to
będzie chroniło
mnie przesłanie mistrza”. Nadal mówią o rzeczach takich jak
przesłania. My nie
mówimy o przesłaniach. Ta książka już sama w sobie jest
bezcenna. Czego więcej
jeszcze możesz szukać? Wszystko to jest odzwierciedleniem tego
przywiązania.
Jeszcze inni obserwują zachowanie podróżujących ze mną
praktykujących, a
następnie je naśladują, nie zastanawiając się czy jest to
dobre czy złe. Prawda
jest taka, że nie zajmujemy się tymi, którzy zachowują się w
ten sposób – jest
tylko jedno Fa i jedynie podążając w swych czynach za tym Dafa
można sprostać
prawdziwemu standardowi. Ci, którzy ze mną podróżują, nie są
traktowani w żaden
wyjątkowy sposób. Są tacy sami, jak wy wszyscy. Tyle że są
pracownikami
stowarzyszenia badawczego. Nie wzniecajcie takich przywiązań.
Często, gdy tylko
wzniecisz takie przywiązanie, nieświadomie wyrządzisz szkodę
Dafa. Owe
wymyślone przez ciebie sensacje mogą nawet wywołać konflikty
lub wzniecić u
praktykujących przywiązanie, aby znaleźć się bliżej
nauczyciela i usłyszeć
więcej, i tak dalej. Czy to wszystko nie odnosi się do tej
jednej kwestii?
Do czego
jeszcze ta
skłonność do popisywania się może łatwo doprowadzić?
Przekazuję praktykę już
ponad dwa lata i część osób wśród naszych doświadczonych
kultywujących i
praktykujących Falun Dafa, może wkrótce osiągnąć otwarcie
gong. Niektórzy
osiągną stan stopniowego oświecenia. Nagle znajdą się w stanie
stopniowego
oświecenia. Dlaczego wcześniej nie wyłoniły się te zdolności?
Ponieważ w jednej
chwili przepchnąłem cię tak wysoko i nie może być tak, jeśli
nie porzuciłeś
swoich zwykłych ludzkich przywiązań. Oczywiście twój sinsing
wzniósł się już
bardzo wysoko, jednak nadal istnieje wiele przywiązań, których
się nie
wyzbyłeś. Zatem nie można pozwolić, aby wyłoniły się u ciebie
zdolności. Ale po
przejściu tego etapu, po ustabilizowaniu się, nagle osiągniesz
stan stopniowego
oświecenia. W tym stanie twoje niebiańskie oko otworzy się na
bardzo wysokim
poziomie i wyłoni się u ciebie wiele zdolności. Mówię wam, że
w rzeczywistości
w czasie prawdziwej kultywacji i praktykowania, zaraz na
początku wyłoni się
wiele zdolności. Osiągnąłeś już tak wysoki poziom, więc
posiadasz wiele
zdolności. Możliwe, że ostatnio u wielu z nas wystąpił ten
stan. Niektórzy nie
mogą zajść w kultywacji wysoko, gdyż to, co posiadają wraz z
ich własną
wytrzymałością jest z góry ustalone, więc osiągną otwarcie
gong i oświecenie –
całkowite oświecenie – na bardzo niskich poziomach. Będą takie
osoby.
Podkreślam
tę kwestię,
aby tym samym powiedzieć wam, że gdy pojawią się takie osoby,
to musicie
pamiętać, by nie uważać ich za jakieś nadzwyczajne oświecone
istoty. Jest to
bardzo poważny problem w kultywacji i praktykowaniu. Jedynie
przestrzegając
tego Dafa można zachowywać się prawidłowo. Nie powinieneś za
nikim iść lub
kogoś posłusznie słuchać tylko dlatego, że posiada zdolności,
boskie moce lub
zdolność widzenia czegoś. Wyrządzisz wtedy krzywdę także jemu,
gdyż wzbudzi to
w jego sercu zbytnią euforię. W końcu wszystko utraci. Owe
rzeczy zanikną i
ostatecznie upadnie. Upaść można także po osiągnięciu otwarcia
gong. Gdy ktoś
nie potrafi się odpowiednio zachować, może upaść także po
osiągnięciu
oświecenia. Również budda może spaść, jeżeli się nie zachowa w
odpowiedni
sposób, a co dopiero ty, kultywujący i praktykujący wśród
codziennych ludzi!
Zatem nie ma znaczenia ile wyłoni się u ciebie zdolności, lub
jak potężne
niebiańskie moce się objawią, koniecznie musisz postępować
właściwie. Ostatnio
mieliśmy tu osobę, która siedząc nagle znikała, a po chwili
ponownie się
pojawiała. Tak właśnie było. Objawią się jeszcze większe
boskie moce. Jak sobie
z tym w przyszłości poradzisz? Jako ktoś, kto przychodzi się
do nas uczyć, jako
nasz uczeń, bez znaczenia czy to przydarzy się tobie czy
innym, nie możesz
zacząć ich czcić, ani dążyć do tych rzeczy. Gdy tylko poruszy
to twoje serce,
od razu będziesz skończony i upadniesz. Możliwe, że sam jesteś
wyżej od takiej
osoby, ale po prostu nie wyłoniły się twoje niebiańskie moce.
Upadłeś
przynajmniej jeżeli chodzi o tę jedną kwestię. Zatem wszyscy
musicie pamiętać,
aby zwrócić szczególną uwagę na tę kwestię. Przedstawiamy tę
sprawę bardzo
poważnie, ponieważ wkrótce będzie to miało miejsce. Gdy to
nastąpi, nie będzie
dobrze, jeżeli nie będziesz potrafił odpowiednio się zachować.
Nawet po
wyłonieniu się
gong, po otwarciu gong lub po prawdziwym osiągnięciu
oświecenia, żaden
kultywujący nie powinien postrzegać siebie jako kogoś
wyjątkowego. Wszystko, co
może ujrzeć, jest jedynie tym, co może dostrzec na swoim
poziomie. Tak jest,
ponieważ jego kultywacja i praktykowanie osiągnęły ten
stopień, czyli taki
stopień osiągnęła jego jakość oświecenia, standard sinsing i
mądrość. Zatem
może wcale nie uwierzyć w rzeczy na wyższym poziomie. Właśnie
dlatego, że nie
uwierzy w nie, będzie uważał, że to co sam widzi jest
absolutne i że poza tym
nic więcej nie istnieje. Jednak jeszcze dużo mu brakuje, gdyż
jego poziom
znajduje się dopiero tutaj.
Część
ludzi osiągnie
otwarcie gong na takim poziomie, gdyż nie będą w stanie wyżej
kultywować. Będą
mogli osiągnąć otwarcie gong i oświecenie tylko na takim
poziomie. Pośród tych
z nas, którzy ukończą kultywację i praktykowanie, będą tacy,
którzy osiągną
oświecenie na małych ścieżkach tego świata. Jedni osiągną
oświecenie na różnych
poziomach, a inni osiągną oświecenie z prawym owocem. Tylko
oświecenie z prawym
owocem jest najwyższe. Taka osoba może widzieć i objawiać się
na różnych
poziomach. Przy otwarciu gong i osiągnięciu oświecenia na
najniższych poziomach
małych ścieżek tego świata także można dostrzec pewne
przestrzenie i pewne
oświecone istoty. Także można się z nimi kontaktować. Gdy to
nastąpi, nie
powinieneś być z siebie dumny, ponieważ będąc na małych
ścieżkach tego świata i
przy otwarciu gong na niskich poziomach nie osiąga się prawego
owocu. To jest
pewne. Tak więc co na to poradzić? Taka osoba może utrzymać
się jedynie na
takim poziomie, a dalsza kultywacja i praktykowanie ku wyższym
poziomom to już
sprawa przyszłości. Jeżeli może zajść w kultywacji jedynie tak
wysoko, to
dlaczego miałoby się wstrzymywać otwarcie gong? Jeżeli miałbyś
tak dalej
kultywować, to i tak nie zaszedłbyś w kultywacji wyżej. Zatem
osiągniesz
otwarcie gong, gdyż osiągnąłeś już szczyt swej kultywacji.
Będzie wielu takich
ludzi. Bez znaczenia co się wydarzy, koniecznie powinieneś
umieć upilnować swój
sinsing. Jedynie przestrzegając Dafa można zachowywać się
naprawdę prawidłowo.
Czy to zdolności, czy otwarcie gong, wszystko to uzyskałeś
kultywując i
praktykując Dafa. Jeżeli stawiasz Dafa na drugim miejscu, a za
najważniejsze
uważasz niebiańskie moce, lub jeżeli po osiągnięciu oświecenia
uważasz, że
takie czy inne twoje zrozumienie jest prawidłowe, lub gdy
nawet uważasz się za
kogoś nadzwyczajnego i przewyższającego Dafa, to powiem ci, że
już zacząłeś
spadać i jesteś w niebezpieczeństwie. Im więcej będziesz tak
myślał, tym gorszy
będziesz się stawał. Wtedy naprawdę znajdziesz się w
tarapatach i twoja
kultywacja pójdzie na marne. Gdy zachowasz się niewłaściwie,
spadniesz i twoja
kultywacja pójdzie na marne.
Powiem ci
jeszcze jedno:
zawartość mojej książki to kilka połączonych razem wykładów
Fa. Wszystko to
było przeze mnie nauczane i każde zdanie zostało przeze mnie
wypowiedziane.
Zostało to spisane słowo po słowie z nagrania. Zostało to
przepisane słowo po
słowie i pomogli mi w tym moi uczniowie i kursanci. Spisali to
z nagrań.
Następnie ja sprawdziłem to raz po razie. To wszystko to moje
Fa. To, co
omawiam to tylko to jedno Fa.
Zabijanie
jest bardzo
delikatną kwestią. Jeżeli chodzi o praktykujących, to mamy
ścisłe wymagania –
praktykujący nie mogą zabijać. Bez znaczenia czy to w szkole
buddy, w szkole
tao lub praktykach czimen, bez znaczenia o której praktyce
mówimy, jeżeli tylko
jest to kultywacja i praktykowanie prawego Fa, to wszystkie
odnoszą się do tego
bardzo stanowczo: nie można zabijać. Nie ma co do tego
wątpliwości. Skutki
pozbawienia życia są bardzo poważne i dlatego szczegółowo to
dla was wszystkich
omówimy. W pierwotnym buddyzmie zabijanie odnosiło się głównie
do zabijania
ludzi. Było to najcięższym jego rodzajem. Następnie bardzo
poważnie postrzegano
zabicie dużej istoty, dużych zwierząt hodowlanych lub
większego istnienia.
Dlaczego w środowisku kultywacji i praktykowania zawsze
uważano kwestię
zabijania za tak poważną? Dawniej w buddyzmie mówiono, że to,
co nie powinno
zostać zabite, a zostało, stawało się samotną duszą i
bezdomnym duchem. Dawniej
mówiono o uwalnianiu dusz z czyśćca. Chodzi właśnie o te
istoty. Jeżeli te
życia nie zostaną z czyśćca uwolnione będą cierpiały z głodu i
pragnienia, i
będą w bardzo trudnym położeniu. Tak mówiono o tym dawniej w
buddyzmie.
Mówimy, że
jeżeli osoba
wyrządza krzywdę drugiej osobie, to w ramach rekompensaty
oddaje jej stosunkowo
dużo de. Odnosimy się tu do normalnej sytuacji, gdy jedna
osoba zabiera coś
drugiej i tak dalej. Jednak, gdy tylko zakończy się czyjeś
życie, czy to
zwierzęcia, czy innej istoty, wtedy wytworzy to całkiem sporo
karmy. Dawniej
zabijanie odnosiło się głównie do zabijania ludzi, co wytwarza
wielką karmę.
Jednak zabicie przeciętnego życia także nie jest czymś
nieznaczącym i wytwarza
bezpośrednio bardzo wiele karmy. Zwłaszcza w przypadku
praktykującego, w
procesie kultywacji i praktykowania ustawiono dla ciebie na
różnych poziomach
pewne trudności. To wszystko to twoja własna karma i twoje
własne trudności.
Umieszczono je dla ciebie na różnych poziomach, aby umożliwić
ci wzniesienie
się. Jeżeli będziesz wznosił swój sinsing, to będziesz
potrafił przez nie
przejść. Jednakże, gdybyś naraz dostał tak wielką karmę, to
jak mógłbyś przez
to przejść? Z twoim sinsing zupełnie nie mógłbyś tego przejść.
Możliwe, że z
tego powodu zupełnie nie byłbyś w stanie kultywować i
praktykować.
Odkryliśmy,
że gdy ktoś
się rodzi, to w określonym zakresie tej przestrzeni
wszechświata jednocześnie
rodzi się bardzo wiele jego „ja”. Wyglądają tak samo, mają tak
samo na imię i
ich czyny z grubsza są takie same. Dlatego można nazwać je
elementami jednej
istoty. Pociąga to za sobą następujący problem: jeżeli jedno z
tych żyć (tak
samo dotyczy to większych zwierząt) nagle umiera, to te inne
życia we wszystkich
innych przestrzeniach nie osiągnęły jeszcze końca pierwotnie
ustalonego procesu
ich życia i pozostało im jeszcze wiele lat. Tak więc taka
osoba po śmierci nie
zazna spokoju i będzie błąkała się w przestrzeni wszechświata.
Dawniej mówiono
o samotnych duszach i bezdomnych duchach, które cierpią z
powodu głodu i
pragnienia. Może tak jest naprawdę. Tym niemniej rzeczywiście
ujrzeliśmy, że
znajdują się one w przerażającej sytuacji. Będą tak cały czas
czekać, aż
wszystkie życia w każdej przestrzeni dotrą do kresu swojego
życia. Dopiero
wtedy wspólnie odnajdą miejsce swojego przeznaczenia. Im
dłużej to trwa tym
więcej przysparza cierpienia. Im większe cierpienie, tym
więcej karmy
wytworzonej przez to cierpienie stale dodawane jest temu, kto
zabił. Pomyśl,
jak wiele karmy by ci to dodało? Ujrzeliśmy to poprzez nasze
zdolności.
Zobaczyliśmy
jeszcze taką
sytuację: gdy ktoś się rodzi, to w określonej przestrzeni
istnieje zarys jego
życia. Innymi słowy, jest tu wszystko, włącznie z tym gdzie ma
się znaleźć w życiu
i co ma uczynić. Kto zaplanował jego życie? Najwyraźniej to
wyższe istoty
zajmują się tymi sprawami. Na przykład, po narodzinach w
zwykłym ludzkim
świecie osoba będzie należała do pewnej rodziny, uczęszczała
do pewnej szkoły,
jak dorośnie będzie chodziła do pewnej pracy, i poprzez pracę
nawiąże przeróżne
kontakty w społeczeństwie. Innymi słowy, układ całego
społeczeństwa jest w ten
sposób zaaranżowany. Jednakże, jeżeli to życie nagle się
kończy wbrew
pierwotnie określonemu planowi i następuje zmiana, to te
wyższe istoty nie
wybaczą temu, kto spowodował to zamieszanie. Zastanówcie się,
jako kultywujący
musimy kultywować i praktykować ku wysokim poziomom. Jeżeli ta
istota na
wysokim poziomie mu nie wybaczy, to powiedz czy może on
jeszcze kultywować i praktykować?
Niektórzy mistrzowie nie osiągnęli tak wysokiego poziomu jak
wyższe istoty
planujące te rzeczy, więc tych mistrzów spotkają nieszczęścia
i zostaną
zrzuceni w dół. Pomyśl, czy jest to taki zwyczajny problem?
Zatem, gdy tylko
się to uczyni, bardzo trudno będzie kultywować i praktykować.
Możliwe,
że wśród
kursantów kultywujących i praktykujących Falun Dafa są osoby,
które walczyły w
czasach wojen. Wojny to okoliczności wywołane większymi
zmianami w zjawiskach
niebiańskich, a ty byłeś jedynie ich jedną cząstką. Jeżeli
podczas tych zmian
nikt nie uczyniłby niczego, to nie mogłoby to wywołać
zamierzonego stanu rzeczy
w zwykłym ludzkim świecie, ani nie nazywałoby się to zmianami
w zjawiskach
niebiańskich. Wydarzenia te mają miejsce wraz z większymi
zmianami i nie można
cię całkowicie za to winić. To, o czym tu mówimy to karma
nabyta, gdy ktoś
upiera się, aby czynić zło dla osiągnięcia indywidualnego
zysku, zaspokojenia
własnych korzyści, lub gdy stawką jest coś osobistego.
Wszystko, co dotyczy
zmian całości ogromnej przestrzeni i wielkich zmian w stanie
społeczeństwa, nie
liczy się jako twoja wina.
Zabicie
może wytworzyć
ogromną ilość karmy. Niektórzy pomyśleli: „Nie można zabijać,
ale przygotowuję
w domu posiłki. Jeżeli nie będę zabijał, to co będzie jadła
moja rodzina?”. Nie
zajmuję się takimi specyficznymi kwestiami. Nauczam Fa
praktykujących, a nie
mówię ot tak sobie jak mają żyć codzienni ludzie. Decyzję, jak
postąpić w
określonej sytuacji, należy podejmować według Dafa. Postępuj
tak, jak uważasz
za właściwe. Codzienni ludzie po prostu robią to, co im się
podoba i to są ich
sprawy. Nie jest możliwe, aby wszyscy prawdziwie kultywowali.
Jednakże
praktykujący powinni wymagać od siebie wysokiego standardu, i
tutaj
przedstawiamy wymagania stawiane praktykującym.
Nie tylko
ludzie i
zwierzęta żyją, dotyczy to także roślin. W innych
przestrzeniach każda materia
ukazuje się jako życie. Gdy twoje niebiańskie oko otworzy się
na poziomie
wzroku Fa to odkryjesz, że kamienie, ściany, że wszystko
będzie do ciebie mówiło
i cię pozdrawiało. Może niektórzy pomyśleli: „Ale jemy
produkty zbożowe i
warzywa, a przecież one wszystkie są żywe. Do domu dostają się
także muchy i
komary. Co na to poradzić? Latem nas gryzą i wcale nie jest to
przyjemne. Mamy
patrzeć jak nas kłują i nie reagować? Mamy patrzeć jak muchy
siadają na
jedzeniu i je brudzą, i nie będziemy mogli ich zabić?”. Mówię
wam, nie możemy
dowolnie ot tak sobie zabijać. Jednak nie możemy także stać
się zbyt ostrożnymi
dżentelmenami zawsze skupiającymi się na drobnostkach, którzy
idąc ulicą
podskakują obawiając się zdeptania mrówki. Powiedziałbym, że
wiódłbyś wtedy
męczące życie. Czy to także nie byłoby przywiązaniem? Gdybyś
chodził
podskakując, może nie zadeptałbyś żadnej mrówki, ale istnieje
wiele
mikroorganizmów, które i tak byś podeptał. W mikrokosmosie
istnieje jeszcze
wiele mniejszych istot, włączając w to grzyby i bakterie, więc
mógłbyś
stratować ich całe mnóstwo. Rozumując w ten sposób, powinniśmy
przestać żyć.
Nie chcemy stać się tacy, gdyż wtedy nie mielibyśmy możliwości
kultywować i
praktykować. Należy patrzeć na te sprawy z szerszej
perspektywy oraz kultywować
i praktykować w sposób godny i prawy.
Jako
ludzie mamy prawo
podtrzymywać nasze życie, tak więc warunki życia powinny
sprostać wymaganiom
ludzkiej egzystencji. Nie możemy celowo krzywdzić innych
istot, ale także nie
powinniśmy skupiać się zbytnio na drobnostkach. Na przykład
warzywa i ziarna
wszystkie są żywe. Jednak nie możemy przestać jeść i pić
dlatego, że są one
żywe. Jak można byłoby wtedy praktykować? Powinniśmy spojrzeć
na to z szerszej
perspektywy. Na przykład, jeżeli idziesz drogą i mrówki lub
robaki wbiegną ci
pod stopy i je zadepczesz, to może właśnie miały zginąć, gdyż
nie skrzywdziłeś
ich umyślnie. W świecie zwierząt i mikroorganizmów istnieje
także kwestia
równowagi ekologicznej. Gdyby było ich zbyt wiele, to
rozprzestrzeniłyby się w
sposób niekontrolowany. Tak więc mówimy o godnej oraz prawej
kultywacji i
praktykowaniu. Jeżeli do domu dostaną się muchy i komary, to
możemy je wygonić
i umieścić w oknach siatki tak, aby nie wlatywały do
mieszkania. Ale jeśli
zdarzy się, że zginą bo nie można ich było wygonić, to zginą.
Jeśli kłują i
ranią ludzi w miejscu gdzie ludzie żyją, to oczywiście należy
je wygonić.
Jeżeli zaś nie można ich wygonić, to nie można tak po prostu
patrzeć jak gryzą
ludzi. Ty jesteś praktykującym i nie boisz się, gdyż jesteś na
nie odporny.
Jeżeli twoja rodzina nie praktykuje ćwiczeń i jej członkowie
są codziennymi
ludźmi, to nadal istnieje problem chorób zakaźnych. Nie możesz
obojętnie
patrzeć jak insekty gryzą dziecko w twarz.
Podam wam
wszystkim jeden
przykład. Jest taka opowieść o Śakjamunim z jego wczesnych
lat. Pewnego dnia w
lesie Śakjamuni chciał wziąć kąpiel, więc polecił swojemu
uczniowi, aby wymył
wannę. Uczeń udał się wymyć wannę i zobaczył, że była pełna
robaków. Żeby ją
wyczyścić musiałby te robaki zabić. Zawrócił i powiedział do
Śakjamuniego: „W
wannie jest pełno robaków”. Śakjamuni nie spoglądając na niego
powiedział: „Idź
i wymyj wannę”. Uczeń się wrócił, ale nie wiedział, od czego
zacząć. Gdyby
zaczął ją czyścić to robaki z pewnością by zginęły. Obszedł
wannę dookoła i
wrócił powiedzieć Śakjamuniemu: „Czcigodny nauczycielu, w
wannie jest pełno
robaków. Gdy tylko zacznę ją czyścić, to wszystkie zginą”.
Śakjamuni spojrzał
na niego i powiedział: „To, co ci poleciłem uczynić, to umyć
wannę”. Uczeń
nagle zrozumiał i natychmiast wyczyścił wannę. Wyjaśnia to
następującą kwestię:
nie można nie kąpać się dlatego, że istnieją robaki, ani nie
musimy szukać
innego miejsca zamieszkania z powodu istnienia komarów. Nie
możemy zawiązać
sobie szyi i nie jeść oraz nie pić dlatego, że ziarna i
warzywa posiadają
życie. Nie o to chodzi. Powinniśmy umieć odpowiednio wyważyć
te zależności oraz
kultywować i praktykować godnie i prawie. Będzie w porządku,
jeżeli nie
będziemy umyślnie krzywdzić innych istot. To samo tyczy się
ludzi, którzy
powinni mieć przestrzeń do życia i odpowiednie warunki do
egzystencji, które
również muszą być chronione. Ludzie powinni także wieść
normalne życie.
Dawniej,
niektórzy
fałszywi mistrzowie czikung mówili: „Można zabijać pierwszego
i piętnastego
dnia miesiąca księżycowego”. Inni mówili, że można zabijać
dwunożne zwierzęta,
tak jakby dwunożne zwierzęta nie były żywymi istotami. Czy
zabijanie pierwszego
i piętnastego dnia miesiąca księżycowego nie zalicza się do
zabijania? Zatem do
czego się zalicza? Do kopania w ziemi? Niektórych fałszywych
mistrzów można
rozpoznać po ich słowach i czynach, po tym, co mówią i do
czego dążą. Zazwyczaj
mistrz czikung, który coś takiego głosi, opanowany jest przez
owładającego
ducha. Popatrz, jak taki mistrz czikung opętany przez lisa,
zjada kurczaka.
Dosłownie pożera go jak wilk i nawet nie wypluwa kości.
Zabijanie
nie tylko
wytwarza ogromną karmę, ale dodatkowo dotyka kwestii
miłosierdzia. Czy jako
kultywujący nie powinniśmy mieć miłosiernego serca? Gdy wyłoni
się nasze
miłosierdzie, to zapewne ujrzymy jak wszystkie istoty cierpią.
Zobaczymy, że
każdy cierpi. Tak się stanie.
Jedzenie
mięsa jest także
bardzo subtelną kwestią, ale nie jest zabijaniem. Mimo, że
studiujecie Fa przez
tak długi czas nie wymagaliśmy od was byście przestali jeść
mięso. Wielu
mistrzów czikung, gdy tylko przyjdziesz na ich zajęcia, od
razu powie ci:
„Poczynając od dzisiaj nie możesz jeść mięsa”. Może pomyślisz:
„Tak nagle mam
przestać jeść mięso, ale nie jestem na to przygotowany
psychicznie”. Może
dzisiaj w domu będzie podany duszony kurczak albo smażona
ryba. Będzie pachnieć
naprawdę smacznie, ale nie będziesz mógł tego zjeść. Podobnie
jest w
kultywacjach i praktykach religijnych, które zabraniają
jedzenia mięsa. Naucza
się tego także w powszechnych praktykach szkoły buddy i w
niektórych praktykach
szkoły tao, tam też nie można jeść mięsa. Tutaj nie każemy ci
tak postępować, ale
omawiamy tę kwestię. Zatem co mówimy na ten temat? Nasza
praktyka jest
praktyką, w której Fa praktykuje osobę. A w praktyce, w której
Fa praktykuje
osobę, w wyniku Fa i gong objawiają się pewne stany. Pojawią
się one podczas
procesu praktykowania ćwiczeń na różnych poziomach. Zatem
pewnego dnia lub
nawet dziś, po skończeniu wykładu, niektórzy wejdą w taki
stan: nie będą mogli
jeść mięsa. Będzie im brzydko pachniało i jak je zjedzą będzie
ich mdliło. Nikt
cię na siłę nie będzie zmuszał do niejedzenia go, ani również
nie będziesz sam
siebie do tego zmuszał. Będzie to pochodziło z twojego serca.
Gdy dotrzesz do
tego poziomu, zostanie to odzwierciedlone z gong i nie
będziesz mógł jeść
mięsa. Do tego stopnia, że jeżeli je przełkniesz, to naprawdę
zwymiotujesz.
Wszyscy
nasi doświadczeni
praktykujący wiedzą, że w kultywacji i praktykowaniu Falun
Dafa pojawi się ten
stan, jako że na różnych poziomach odzwierciedlą się różne
stany. Niektórzy
praktykujący mają dość duże pragnienie oraz silne przywiązanie
do jedzenia mięsa
i zazwyczaj mogą zjeść go dużo. Gdy inni uważają, że mięso
pachnie brzydko, oni
wcale tak nie czują i nadal mogą je jeść. Co można zrobić w
celu umożliwienia
im porzucenia tego przywiązania? Gdy ktoś taki zje mięso, to
rozboli go brzuch.
Jeżeli go nie zje, to go nie rozboli. Pojawi się taki stan,
który oznacza, że
nie powinien jeść mięsa. Czy oznacza to, że w naszej
dyscyplinie od dzisiaj już
w ogóle nie będzie się miało do czynienia z mięsem? Nie, tak
nie będzie. To, że
nie można jeść mięsa, pochodzi tak naprawdę z głębi serca.
Jaki jest tego cel?
Zarówno zabranianie jedzenia mięsa w kultywacjach i praktykach
klasztornych,
oraz ten stan odzwierciedlony u nas, gdy nie możesz go jeść,
są po to, aby
porzucić to pragnienie i przywiązanie do mięsa.
Niektórzy,
gdy nie mają
mięsa na talerzu, nawet nie chcą zjeść posiłku. To jest
właśnie zwykłe ludzkie
pragnienie. Gdy pewnego ranka przechodziłem przez tylne
wejście do Parku
Zwycięstwa w Czangczun, zobaczyłem trzy osoby, które głośno
mówiąc wyszły przez
tylną bramę. Jedna z nich powiedziała: „Co to za ćwiczenia, że
nie można jeść
mięsa? Jeżeli nawet mam żyć dziesięć lat krócej, to nadal będę
je jadł!”. To
jest właśnie takie silne pragnienie. Zastanówcie się wszyscy,
czy takie
pragnienie nie powinno zostać porzucone? Oczywiście, że
powinno. Podczas
procesu kultywacji i praktykowania porzuca się właśnie
wszelkiego rodzaju
ludzkie pragnienia i przywiązania. Mówiąc jaśniej, jeżeli nie
wyzbędziesz się
tego serca do jedzenia mięsa, to czy nie jest to nieporzucone
przywiązanie? Czy
można wtedy osiągnąć doskonałość i sukces w kultywacji? Zatem,
jeżeli tylko coś
jest przywiązaniem, to trzeba się tego wyzbyć. Jednak nie
oznacza to, że od
dziś już nigdy nie będzie można zjeść mięsa. Niepozwalanie ci
na jedzenie mięsa
nie jest celem samym w sobie, lecz ma na celu pozbycie się
przez ciebie tego
przywiązania. Jeżeli w tym okresie, kiedy nie możesz jeść
mięsa, porzucisz to
przywiązanie, to możliwe, że później ponownie będziesz mógł je
jeść. Nie będzie
ci brzydko pachniało, ani źle smakowało. Jeżeli wtedy je
zjesz, nie będzie to
miało znaczenia.
Kiedy
ponownie będziesz
mógł je jeść, nie będziesz posiadał już tego przywiązania i
pragnienia jedzenia
mięsa. Jednak nastąpi duża zmiana. Gdy później ponownie zjesz
mięso, nie będzie
ci już smakowało. Gdy ktoś przygotuje je w domu, to zjesz je
ze wszystkimi, a
jeżeli nikt nie przygotuje, to nie będziesz o nim myślał. Gdy
je zjesz, nie
będzie ci smakowało. Pojawi się taki stan. Jednakże kultywacja
i praktykowanie
wśród codziennych ludzi są bardzo skomplikowane. Jeżeli w domu
zawsze
przyrządzają mięso, to po dłuższym czasie ponownie poczujesz,
że mięso ci
smakuje. I wszystko się powtórzy. W całym procesie kultywacji
i praktykowania
powtórzy się to wiele razy. Nagle ponownie nie będziesz mógł
jeść mięsa. Jeżeli
nie będziesz mógł go jeść, to nie jedz. Naprawdę nie będziesz
w stanie go jeść.
A jeżeli zjesz, to zwymiotujesz. Poczekaj aż będziesz mógł
jeść je ponownie i
wtedy je zjedz. Poddaj się naturalnemu biegowi rzeczy.
Jedzenie lub niejedzenie
mięsa nie jest celem samym w sobie. Kluczem jest porzucenie
tego przywiązania.
W naszej
dyscyplinie
Falun Dafa czyni się szybkie postępy. Gdy tylko będziesz
wznosił sinsing, to
bardzo szybko przebijesz się przez każdy poziom. Niektórzy
nigdy nie byli zbytnio
przywiązani do mięsa. Było dla nich bez różnicy, czy jedli
mięsne posiłki, czy
nie. U takich osób minie to po jednym lub dwóch tygodniach, po
czym ich
przywiązanie zostanie starte. U innych potrwa to jeden, dwa
lub trzy miesiące,
a może nawet pół roku. Poza wyjątkowymi sytuacjami nie
przekroczy to jednego
roku, nim taka osoba ponownie będzie mogła zjeść mięso. Tak
jest, ponieważ
mięso stało się już głównym składnikiem ludzkiego pożywienia.
Jednakże
wyspecjalizowani kultywujący w klasztorach nie powinni jeść
mięsa.
Pomówmy o
tym, jak
buddyzm traktuje jedzenie mięsa. Na początku pierwotny buddyzm
nie zakazywał
jedzenia mięsa. Gdy Śakjamuni prowadził w lesie uczniów w
kultywacji poprzez
cierpienie, wcale nie było zakazu jedzenia mięsa. Dlaczego go
nie było?
Ponieważ, gdy Śakjamuni przekazywał Fa 2500 lat temu, ludzkie
społeczeństwo
było bardzo zacofane. W niektórych miejscach uprawiano już
rolę, ale na większą
skalę nie istniała jeszcze uprawa roli. Ziem uprawnych było
bardzo niewiele i
wszędzie były lasy. Zboża były niezwykłą rzadkością. Ludzie
dopiero co wyłonili
się z prymitywnego społeczeństwa i żyli głównie z polowania. W
wielu miejscach
głównym pożywieniem było mięso. Aby w jak największym stopniu
porzucić ludzkie
przywiązania Śakjamuni nie pozwolił swym uczniom na kontakt z
takimi rzeczami
jak majątek czy własność, i prowadził ich w żebraniu i
jałmużnie. Jedli to, co
otrzymali od ludzi i jako kultywujący nie mieli możliwości
wyboru pożywienia.
Zatem możliwe, że ofiarowywane im pożywienie zawierało mięso.
W
pierwotnym buddyzmie
istniał zakaz hun. Zakaz hun pochodzi z pierwotnego buddyzmu,
jednak obecnie
mianem hun nazywa się jedzenie mięsa. W rzeczywistości hun nie
odnosi się do
mięsa, a oznacza rzeczy typu cebula, imbir i czosnek. Dlaczego
uważano to za
hun? Obecnie także wielu mnichów nie jest w stanie tego jasno
wytłumaczyć, gdyż
wielu z nich nie uprawia prawdziwej kultywacji i nie wiedzą o
wielu rzeczach.
To, co Śakjamuni przekazywał, nazywało się „nakaz, wyciszenie,
mądrość”.
Nakazem było polecenie porzucenia wszystkich pragnień
codziennych ludzi.
Wyciszenie się oznaczało kultywację w całkowitym transie,
kultywację poprzez
siedzenie w medytacji i całkowite wejście w stan wyciszenia.
Wszystko, co
zakłócało i uniemożliwiało wejście w stan wyciszenia,
uniemożliwiało kultywację
i uważane było za poważne zakłócenie. Gdy ktoś zjadł cebulę,
imbir lub czosnek,
to wydzielał niezwykle silny odór. W tamtych czasach mnisi
przebywali w lasach
lub w jaskiniach. Siadali po siedmiu lub ośmiu w kręgu i w ten
sposób medytowali.
Jeżeli ktoś zjadł te rzeczy, to wydzielał silny i bardzo
drażniący odór, który
miał wpływ na medytację i na możliwość wejścia innych w stan
wyciszenia.
Poważnie zakłócało to innym praktykowanie ćwiczenia. Z tego
powodu istniał taki
zakaz. Uznano te rzeczy za hun i zakazano ich jedzenia. Wiele
istnień
rozwiniętych poprzez kultywację w ludzkim ciele nie znosi tych
mocnych woni.
Cebula, imbir i czosnek także mogą pobudzić ludzkie pragnienia
i jedzenie ich w
dużych ilościach jest uzależniające. Dlatego uważano je za
hun.
W
przeszłości wielu
mnichów po dojściu w kultywacji i praktykowaniu do bardzo
wysokich poziomów,
osiągało stan otwarcia gong lub połowicznego otwarcia gong.
Oni także
wiedzieli, że w procesie kultywacji i praktykowania te nakazy
nie mają tak
naprawdę znaczenia. Po porzuceniu danego przywiązania, dana
rzecz sama w sobie
nie ma żadnego znaczenia, a to, co naprawdę przysparza
zakłóceń, to właśnie
przywiązania. Zatem w historii wielcy mnisi także rozumieli,
że jedzenie mięsa
nie jest kluczową kwestią, a jest nią porzucenie tego
przywiązania. Bez tego
przywiązania, dla napełnienia brzucha, można zjeść cokolwiek.
Ponieważ tak
właśnie wyglądają kultywacja i praktykowanie w klasztorach,
wielu ludzi już do
tego przywykło. Co więcej, nie jest to już kwestią tylko
jakiegoś nakazu. Stało
się to wręcz częścią regulaminu klasztornego, iż w ogóle nie
można jeść mięsa.
Przyzwyczajono się zatem do takiej kultywacji. Pomówmy o
mnichu Dzigong, na
którego zwrócono szczególną uwagę w dziełach literackich.
Mnisi powinni stronić
od mięsa, on jednak je jadł i to uczyniło go bardzo znanym. W
rzeczywistości,
po tym jak Dzigong został wygnany ze świątyni Lingyin,
pożywienie stało się dla
niego bardzo poważnym problemem i jego dalsze przetrwanie było
zagrożone. Aby
napełnić żołądek, jadł co mu wpadło do ręki. Postępował tak,
aby napełnić swój
żołądek. Nie był przywiązany do żadnego określonego
pożywienia, więc nie miało
to żadnego znaczenia. Po osiągnięciu w swej kultywacji i
praktykowaniu tego
stopnia zrozumiał tę zasadę. W rzeczywistości Dzigong jadł
mięso jedynie raz
czy dwa razy i to wszystko. Gdy tylko wspomni się o mnichu
jedzącym mięso, to
pisarze od razu stają się zainteresowani, bo im większa
sensacja, tym bardziej
ludzie chcą o niej czytać. Treść dzieł literackich, choć
bazuje na życiu,
zazwyczaj jest wyolbrzymiana. Zatem rozpisali się o nim. W
rzeczywistości,
jeśli naprawdę porzuci się to przywiązanie, to nie ma
znaczenia, czym się
napełni żołądek i co się zje.
W
południowo–wschodniej
Azji i w południowej części Chin, zwłaszcza w rejonie
prowincji Guangdong i
Kuangsi, niektórzy świeccy buddyści nie mówią, że kultywują do
stopnia buddy,
tak jakby wyrażenie „kultywacja do stopnia buddy” było zbyt
staromodne. Mówią,
że jedzą wegetariańskie pożywienie, lub że są wegetarianami.
Ma to oznaczać, że
poprzez bycie wegetarianami kultywują do stopnia buddy.
Postrzegają kultywację
do stopnia buddy jako coś tak prostego. Czy poprzez bycie
wegetarianinem można
kultywować do stopnia buddy? Zastanówcie się, to jest tylko
jedno ludzkie
przywiązanie i jedno pragnienie, jedno takie serce. Jest to
porzucenie zaledwie
jednego przywiązania. A trzeba wyzbyć się jeszcze zazdrości,
serca do walki,
serca przepełnionego euforią, serca do popisywania się i
wszelkich innych
przywiązań. Ludzie mają wiele przywiązań. Tylko poprzez
porzucenie wszelkich
przywiązań i pragnień można osiągnąć sukces w kultywacji i
praktykowaniu. Czy
można dokultywować do stopnia buddy jedynie poprzez wyzbycie
się przywiązania
do jedzenia mięsa? Takie stwierdzenie nie jest poprawne.
Kwestia
jedzenia nie
dotyczy wyłącznie spożywania mięsa. Niewłaściwe jest
przywiązanie się do
jakiegokolwiek pożywienia. Tak samo jest z innymi rzeczami.
Niektórzy mówią, że
uwielbiają jeść daną potrawę. To także jest pragnienie.
Kultywujący po
osiągnięciu w kultywacji określonego stopnia, nie posiadają
takiego serca.
Oczywiście omawiamy tu bardzo wysokie Fa i łączymy w nim różne
poziomy.
Osiągnięcie tego od razu nie jest możliwe. Mówisz, że lubisz
coś jeść, ale gdy
prawdziwie osiągniesz stopień w kultywacji, w którym
powinieneś porzucić to
przywiązanie, nie będziesz mógł tego zjeść. A jeżeli zjesz,
nie będzie ci
smakowało. Trudno powiedzieć jak będzie smakowało. Gdy
pracowałem w pewnym
zakładzie, stołówka tego zakładu zawsze przynosiła straty, aż
w końcu została
zamknięta. Po jej zamknięciu, każdy przynosił ze sobą do pracy
jedzenie.
Przygotowywanie posiłków rankiem, gdy człowiek się śpieszy do
pracy, było dość
uciążliwe. Czasami kupowałem dwie bułki na parze i tofu w
sosie sojowym. Ktoś
mógłby pomyśleć, że taki lekki posiłek jest w porządku. Jednak
jedzenie tego
cały czas także nie jest dobre, i to przywiązanie także należy
porzucić. Gdy
tylko zobaczyłbyś tofu, to rozbolałby cię brzuch i nie byłbyś
w stanie go
zjeść. Stałoby się tak w obawie, abyś nie wytworzył tego
przywiązania.
Oczywiście, będzie to miało miejsce po osiągnięciu określonego
stopnia w
kultywacji i praktykowaniu, i nie pojawi się od razu na
początku.
W szkole
buddy jest mowa
o nie piciu alkoholu. Czy widziałeś kiedyś buddę z dzbanem
wina? Nigdy.
Powiedziałem, że osoba może nie móc jeść mięsa. Jednakże
podczas kultywacji i
praktykowania pośród codziennych ludzi, po porzuceniu tego
przywiązania, gdy w
przyszłości ponownie zje mięso, nie będzie stanowiło to
żadnego problemu. Ale
gdy zerwie się z alkoholem, to nie powinno się go ponownie
pić. Czy w ciele
praktykującego nie istnieje gong? Istnieje w nim gong
wszelkiego rodzaju i
kształtu. Pewne zdolności ukazują się na powierzchni twojego
ciała i to
wszystko jest czyste. Gdy tylko wypijesz alkohol, to wszystko
„fruu” od razu
opuści twoje ciało. W jednej chwili nie będziesz już miał
niczego, gdyż to
wszystko nie cierpi tego zapachu. Picie alkoholu jest
odrażającym nawykiem,
gdyż może zaburzyć twoje myślenie. Dlaczego kultywacja i
praktykowanie
niektórych wielkich Tao wymaga picia alkoholu? Ponieważ tam
nie kultywują i nie
praktykują ducha głównego, i czynią to w celu jego
zamroczenia.
Niektórzy
stawiają picie
alkoholu ponad życie. Inni po prostu lubią pić alkohol.
Jeszcze inni wypili
tyle, że doznali zatrucia alkoholowego i jeżeli nie wypiją, to
nie chcą nic
zjeść. Nie mogą poradzić sobie bez drinka. Jako praktykujący
nie powinniśmy
tacy być. Picie alkoholu z pewnością jest uzależniające. Jest
to pragnienie i
podrażnia ludzkie nerwy odpowiedzialne za uzależnienie. Im
więcej osoba pije,
tym bardziej się uzależnia. Zastanówmy się, czy jako
praktykujący nie
powinniśmy porzucić takiego przywiązania? Należy się tego
wyzbyć z serca.
Niektórzy pomyśleli: „To nie jest możliwe, gdyż często
przyjmuję gości”, lub
„Mam częste kontakty biznesowe i bez drinka trudno jest coś
załatwić”.
Twierdzę, że wcale tak być nie musi. Zazwyczaj przy rozmowach
biznesowych,
zwłaszcza w czasie spotkań biznesowych z ludźmi z zagranicy,
możesz poprosić o
jakikolwiek napój. Ktoś poprosi o wodę mineralną, a ktoś inny
zamówi piwo.
Napijesz się tego, czego sam będziesz chciał się napić, i tyle
ile sam będziesz
chciał. Nikt nie będzie próbował wlać czegokolwiek tobie do
gardła. Jeszcze
mniej prawdopodobne jest to wśród intelektualistów. Tak jest
zazwyczaj.
Palenie
także jest
przywiązaniem. Niektórzy mówią, że palenie może ich orzeźwić.
Osobiście
twierdzę, że jest to oszukiwanie siebie i innych. Gdy podczas
pracy lub pisania
czegoś ktoś poczuje zmęczenie, to może zechcieć chwilę
odpocząć i pójdzie
zapalić papierosa. Po wypaleniu pomyśli, że go to orzeźwiło.
Ale naprawdę tak
nie jest. Powód tego jest taki, że przez tę chwilę zdążył
trochę odpocząć.
Ludzkie myślenie może wytworzyć takie błędne zrozumienie, a
nawet wytworzyć
taką iluzję, która naprawdę później ukształtuje pogląd i
błędne pojęcie, że
palenie papierosów przynosi orzeźwienie. Jednakże wcale tak
nie jest i to tak
nie zadziała. Palenie nie przynosi ludzkiemu ciału żadnej
korzyści. Gdy ktoś
palił przez dłuższy czas, to podczas sekcji zwłok tej osoby,
lekarze zobaczą,
że jego tchawica jest cała czarna i nawet wnętrze płuc jest
całe czarne.
Czy jako
praktykujący nie
usiłujemy oczyścić naszych ciał? Nieustannie oczyszczamy ciało
i nieustannie
rozwijamy się ku wyższym poziomom. Zatem jeżeli nadal to na
siebie sprowadzasz,
to czy nie postępujesz wręcz przeciwnie do tego, co usiłujemy
zrobić? Poza tym,
jest to również rodzaj silnego pragnienia. Niektórzy dobrze o
tym wiedzą, ale i
tak nie są w stanie z tym zerwać. Powiem wam wszystkim, że w
rzeczywistości,
jeżeli ktoś nie posiada poprawnych myśli, które by go
poprowadziły, to chociaż
będzie chciał z tym zerwać, nie będzie mu łatwo. Jako
kultywujący, dlaczego nie
potraktujesz tego jako przywiązania, które należy porzucić?
Zobacz czy jesteś w
stanie z tym zerwać. Jeżeli naprawdę chcecie kultywować i
praktykować, to
wszystkim wam radzę abyście od dzisiaj rzucili palenie.
Gwarantowane jest, że
możecie z tym zerwać. W polu tych zajęć nikt nie myśli o
paleniu. Jeżeli chcesz
z tym zerwać, to na pewno możesz to uczynić. Gdy ponownie
weźmiesz papierosa do
ust, nie będzie ci smakował. Przeczytanie tego wykładu w
książce także będzie
miało taki wpływ. Oczywiście, jeżeli nie chcesz kultywować i
praktykować, to
się tym nie zajmiemy. Uważam, że jeżeli chcesz być
kultywującym i
praktykującym, to powinieneś to porzucić. Podałem kiedyś
następujący przykład:
czy widziałeś kiedyś buddę lub tao siedzącego z papierosem w
ustach? Jak
mogłoby tak być? Jako kultywujący i praktykujący, co obierasz
sobie za cel? Czy
nie powinieneś z tym zerwać? Zatem twierdzę, że jeżeli chcesz
kultywować i
praktykować, zerwij z tym. Szkodzi to twojemu ciału i jest
pragnieniem. Jest to
wręcz czymś przeciwnym do wymagań wobec naszych kultywujących.
Podczas
nauczania Fa
często poruszam kwestię zazdrości. Dlaczego? Ponieważ zazdrość
w Chinach
objawia się niezwykle silnie. Tak silnie, że stała się już
czymś naturalnym i
ludzie nie potrafią jej rozpoznać. Dlaczego zazdrość wśród
narodowości
chińskiej jest taka silna? Ma to swoje źródło. W przeszłości
na Chińczyków
całkiem duży wpływ miał konfucjanizm, przez co rozwinęli dość
introwertyczną
osobowość. Nie dają po sobie poznać złości ani radości. Mówią
o powściągliwości
i Ren. Ponieważ do tego przywykli, to cały nasz chiński naród
ukształtował tego
rodzaju bardzo introwertyczną osobowość. Oczywiście posiada to
swoje zalety,
jak choćby bycie zdolnym ale skromnym. Jednak posiada również
swoje wady i może
wywołać pewne niepożądane stany. Zwłaszcza w okresie końca Fa
bardziej widoczna
staje się negatywna tego strona i może to podsycić u ludzi
zazdrość. Gdy ktoś
ujawni, że spotkało go coś dobrego, inni od razu staną się
bardzo zazdrośni.
Jeżeli w pewnym zakładzie pracy lub poza nim, ktoś dostanie
nagrodę lub coś
zyska, to nie odważy się o tym nikomu powiedzieć, ponieważ
gdyby inni o tym
usłyszeli, nie mogliby się z tym pogodzić. Ludzie na Zachodzie
nazywają to
zazdrością orientalną lub azjatycką. Cały rejon Azji był pod
względnie silnym
wpływem konfucjanizmu i wszędzie do pewnego stopnia jest
podobnie, ale jedynie
w naszych Chinach objawia się to tak silnie.
Ma to
związek z głoszonym
u nas dawniej absolutnym egalitaryzmem. „Jeżeli niebo się
zawali, to niech
wszyscy zginą razem. Każdemu należy się po równo czegoś
dobrego i wszyscy
powinni dostawać taką samą podwyżkę płac”. Takie myślenie
wydaje się całkiem
prawidłowe, każdy ma być taki sam. W rzeczywistości jak
mogłoby tak być? Różni
ludzie wykonują różne prace i w różnym stopniu są
odpowiedzialni za ciążące na
nich obowiązki. W naszym wszechświecie istnieje następująca
zasada, która
nazywa się „bez straty nie ma zysku”. Aby zyskać trzeba
stracić. Wśród
codziennych ludzi mówi się, że bez pracy nie ma kołaczy.
Więcej pracy oznacza
większy zysk, a mniej pracy oznacza mniejszy zysk. Tyle ile
się wyłoży, tyle
się powinno otrzymać. Dawniej głosząc absolutny egalitaryzm
twierdzono, że
każdy rodzi się taki sam, a dopiero późniejsze życie zmienia
ludzi. Uważam, że
to stwierdzenie jest zbyt absolutne, a wszystko, co jest zbyt
absolutne, nie
jest prawidłowe. Dlaczego jedni rodzą się mężczyznami, a inni
kobietami?
Dlaczego różnie wyglądają? Niektórzy rodzą się chorzy lub
zdeformowani, więc
nie są tacy sami. Gdy patrzymy na to z perspektywy wyższych
poziomów to
widzimy, że w pewnej przestrzeni istnieją ułożone całe ludzkie
życia. Jak
mogłyby być takie same? Wszyscy chcą być równi. Jeżeli jednak
czyjeś życie
czegoś nie posiada, to jak może on być równy ze wszystkimi
innymi? Ludzie wcale
nie są tacy sami.
Na
Zachodzie ludzie
posiadają względnie ekstrawertyczną osobowość. Można
rozpoznać, kiedy są
szczęśliwi lub zagniewani. Posiada to swoje zalety, ale także
ma to swoje wady
i może przejawić się brakiem powściągliwości. Te dwa
charaktery i poglądy są od
siebie różne i wywołują różne skutki. Jeżeli Chińczyk jest
chwalony przez
przełożonego lub coś zyska, to inni odczują w sercu niepokój.
Jeżeli dostanie
większą premię, to schowa ją po kryjomu do kieszeni, tak aby
inni się o tym nie
dowiedzieli. Obecnie trudno jest być wzorowym pracownikiem:
„Jesteś wzorowym
pracownikiem i wszystko robisz dobrze. Powinieneś przychodzić
do pracy
wcześniej i wychodzić do domu później. Tak świetnie pracujesz,
więc czemu nie
zrobisz tego wszystkiego sam? My nie jesteśmy wystarczająco
dobrzy”. Ludzie
będą wobec takiej osoby cyniczni i sarkastyczni. Często ciężko
jest być nawet
dobrym człowiekiem.
Jeżeli ma
to miejsce za
granicą, to wygląda to całkowicie inaczej. Gdy szef zobaczy,
że ktoś wykonuje
dziś dobrze swoją pracę, to da mu premię. Ten, pełen radości,
będzie przed
wszystkimi liczył banknoty: „Jejku, szef dał mi dzisiaj tyle
pieniędzy”. Z
uśmiechem na twarzy przelicza pieniądze rozpowiadając o tym
dookoła i nie
wywołuje to żadnych negatywnych konsekwencji. Jeżeli zdarzy
się to w Chinach,
powiedzmy, że ktoś dostanie premię, to nawet sam szef poleci
mu ją szybko
schować, aby inni nie zobaczyli. W innych krajach, gdy dziecko
dostanie w
szkole szóstkę i radośnie biegnie do domu krzycząc: „Dostałem
dziś szóstkę,
dostałem szóstkę!”, i biegnie tak aż do samego domu, to
sąsiedzi otworzą drzwi
i krzykną: „Hej Tomek, dobry z ciebie chłopiec”. Ktoś inny
krzyknie przez okno:
„Hej Jacek, dobra robota”. Gdyby wydarzyło się to w Chinach,
byłaby to
tragedia: „Dostałem szóstkę, dostałem szóstkę!”. Dziecko
biegnie ze szkoły do
domu, a inni zanim jeszcze otworzą drzwi, zaczynają w domu
przeklinać: „Co w
tym takiego wyjątkowego, to tylko szóstka, czym tu się
popisywać! Kto kiedyś
nie dostał szóstki!”. Te dwa różne sposoby myślenia przynoszą
różne skutki.
Może to podsycać zazdrość, ponieważ jeżeli komuś przydarzy się
coś dobrego, to
inni zamiast się z tego cieszyć będą czuli w sercu niepokój.
Może to
doprowadzić do takiego problemu.
Przed
paroma laty
głoszono absolutny egalitaryzm i doprowadziło to wręcz do
gmatwaniny w ludzkim
myśleniu i poglądach. Oto konkretny przykład. Pewien człowiek
w zakładzie pracy
uważa, że nikt nie jest tak dobry jak on, i że wszystko co
robi, robi dobrze.
Uważa się za naprawdę wyjątkowego. Myśli sobie: „Jeżeli
mianują mnie dyrektorem
lub menedżerem, to będę potrafił sprostać temu zadaniu. Jeżeli
mianują mnie
nawet wyższym urzędnikiem, to też będę mógł temu sprostać.
Mógłbym zostać nawet
premierem”. Jego szef także może mówić, że ten człowiek jest
naprawdę zdolny, i
że wszystko robi dobrze. Możliwe, że współpracownicy także
wyrażają się o nim
jako o kimś naprawdę utalentowanym i wszechstronnie
uzdolnionym. Jednak w jego
zespole lub nawet w tym samym biurze jest pewna osoba, która
wszystko robi źle
i niczego nie potrafi wykonać dobrze. Pewnego dnia ta osoba,
która niczego nie
potrafi dobrze zrobić, awansuje na kierownika. Co więcej,
staje się jeszcze
jego przełożonym, a on nie dostaje awansu. Zatem nie może
pogodzić się z tym w
sercu i chodzi dookoła, żeby coś z tym zrobić. Jest tak
oburzony i zazdrosny,
że nie może wytrzymać.
Powiem wam
pewną prawdę,
której codzienni ludzie nie mogą zrozumieć: może uważasz, że
jesteś we
wszystkim dobry, ale nie jest to tobie dane. Ktoś w niczym nie
jest dobry, ale
jest to jemu dane, więc on zostanie kierownikiem. Nie ma
znaczenia co o tym
myślą codzienni ludzie, ponieważ są to tylko zwykłe ludzkie
myśli. Z punktu
widzenia wyższych istot, rozwój ludzkiego społeczeństwa podąża
zgodnie z
określonymi prawami rozwoju, dlatego to, co człowiek uczyni w
czasie swojego
życia nie jest planowane w oparciu o jego umiejętności. W
buddyzmie mówi się o
kole spłaty karmy. Wszystko zaplanowane jest według twojej
karmy. Niezależnie
od tego jak bardzo jesteś utalentowany, jeżeli nie posiadasz
de, to możliwe, że
niczego w tym życiu nie zdobędziesz. Widzisz, że ktoś inny w
niczym nie jest
dobry, jednak posiada wielkie de, więc zostanie wysokim
urzędnikiem lub zbije
fortunę. Codzienni ludzie nie mogą tego zrozumieć i uważają,
że powinni robić
to, co wydaje się im dla nich odpowiednie. Dlatego walczą i
rywalizują przez
całe życie, aż boli ich serce. Uważają swoje życie za gorzkie
i męczące oraz
nigdy nie mogą zaznać w sercu spokoju. Nie jedzą, ani nie
sypiają dobrze, są
smutni i pozbawieni nadziei. Gdy się zestarzeją, doprowadzą
swoje ciała do
ruiny i będą chorować na wszystko.
Zatem my
kultywujący tym
bardziej nie powinniśmy się tak zachowywać. Jako kultywujący
poddajemy się
naturalnemu biegowi rzeczy. Jeżeli coś do ciebie należy, to
tego nie utracisz,
a jeżeli coś nie jest twoje, to nie zdobędziesz tego nawet
poprzez walkę.
Oczywiście, nie jest to absolutne. Jeżeli byłoby to takie
absolutne, to nie
istniałaby kwestia popełniania złych uczynków. Innymi słowy,
możliwe, że
zaistnieją pewne niestabilne czynniki. Jednak naszymi
praktykującymi z zasady
zajmuje się faszen nauczyciela i gdy inni będą chcieli wziąć
coś twojego, to
nie będą mogli tego ruszyć. Zatem mówimy o poddaniu się
naturalnemu biegowi
rzeczy. Czasami uważasz pewną rzecz za swoją i inni też mówią,
że należy do
ciebie, ale w rzeczywistości może to wcale nie jest twoje.
Może uważasz, że to
należy do ciebie, ale ostatecznie tak nie jest. Dzięki temu
będzie można
zobaczyć czy potrafisz się tego wyzbyć. Jeżeli nie potrafisz
tego porzucić, to
jest to przywiązanie, i należy użyć tej metody abyś opuścił to
przywiązanie do
własnych korzyści. To właśnie jest taka kwestia. Ponieważ
codzienni ludzie nie
potrafią oświecić się do tej prawdy, w obliczu korzyści
zaczynają o nie walczyć
i rywalizować.
Wśród
codziennych ludzi
zazdrość jest naprawdę bardzo silna. W środowisku kultywacji i
praktykowania
także od zawsze była bardzo widoczna. Różne praktyki nie
szanują siebie
nawzajem: twoja praktyka jest taka, a jego praktyka taka.
Dyskutują na wszelkie
tematy, lecz według mnie, to wszystko należy do tego jednego
poziomu uzdrawiania
i utrzymywania sprawności fizycznej. Większość praktyk, które
walczą między
sobą, jest chaotycznych i opętanych przez owładające duchy, i
nie mówią o
sinsing. Niektórzy ćwiczą ponad dwadzieścia lat, lecz nie
wyłoniły im się
zdolności. Zaś u kogoś innego, zdolności wyłaniają się zaraz
po rozpoczęciu
ćwiczeń. Zatem tamci nie mogą się z tym w sercu pogodzić:
„Ćwiczę ponad
dwadzieścia lat i nie wyłoniły się u mnie żadne zdolności. Zaś
u niego już się
wyłoniły. Co to mogą być za zdolności?”. Jest tak zły w głębi
serca, że trudno
mu to przeboleć: „On ma na sobie owładające duchy, doznał
psychozy czikung!”.
Gdy jakiś mistrz czikung prowadzi zajęcia, to niektórzy nie
potrafią tego
uszanować: „Ej, co to za mistrz czikung. W ogóle nie
interesuje mnie to o czym
on mówi”. Ten mistrz czikung może nie potrafi przemawiać tak
dobrze jak on, ale
omawia rzeczy ze swojej własnej praktyki. Natomiast ten
człowiek uczy się
wszystkiego i posiada cały stos certyfikatów. Uczęszcza na
zajęcia każdego
mistrza czikung i w rzeczywistości wie bardzo wiele. Wie nawet
więcej od tego
mistrza czikung. Jednakże jaki jest z tego pożytek? To
wszystko należy do
poziomu uzdrawiania i utrzymywania sprawności fizycznej. Im
więcej tego
przyswaja, tym bardziej chaotyczne i zawikłane stają się jego
przesłania, i tym
trudniej jest mu kultywować. Doprowadzi się do nieładu. W
prawdziwej kultywacji
i praktykowaniu mówi się o skoncentrowaniu się na jednej
praktyce, wtedy nie
zboczy się z drogi. Widoczne jest to także wśród osób
prawdziwie kultywujących,
oni także nie szanują siebie nawzajem. Gdy osoba nie wyzbędzie
się serca do
rywalizacji, może to łatwo wywoływać u niej zazdrość.
Pomówmy o
pewnej
opowieści. W „Nadawaniu tytułów bóstwom” Szen Gongbao uważał,
że Dziang Dzyja
był zarówno stary jak i nieudolny. Jednakże Pierwotny Pan
Niebios polecił
Dziang Dzyja nadać tytuły bóstwom. Szen Gongbao w głębi serca
uważał to za
niesprawiedliwe: „Dlaczego on został poproszony o nadawanie
tytułów bóstwom?
Zobacz, jaki ja, Szen Gongbao, jestem potężny. Po ścięciu
głowy potrafię ją
wsadzić z powrotem na barki. Dlaczego ja nie zostałem
poproszony o nadanie
tytułów bóstwom?”. Nie mógł wytrzymać z zazdrości i cały czas
przysparzał
Dziang Dzyja kłopotów.
Za czasów
Śakjamuniego w
pierwotnym buddyzmie mówiono o zdolnościach. Jednakże obecnie
w buddyzmie nikt
nie waży się o nich wspominać. Jeżeli tylko poruszysz temat
zdolności, to
powiedzą, że nabawiłeś się psychozy czikung. „Jakie
zdolności?”. Wcale ich nie
uznają. Dlaczego? Obecnie mnisi zupełnie nie wiedzą o co w tym
chodzi.
Śakjamuni miał dziesięciu wielkich uczniów, spośród których
Mudzienlien został
przez niego określony jako numer jeden w boskich mocach.
Śakjamuni miał jeszcze
uczennice, pośród których Lienhuase była pierwsza w boskich
mocach. Podobnie
było, gdy buddyzm wkroczył do Chin. W historii było wielu
utalentowanych
mnichów. Gdy Boddhidarma przybył do Chin, pokonał rzekę na
łodydze trzciny.
Jednak wraz z rozwojem historii i biegiem czasu, boskie moce
były odrzucane.
Główną przyczyną było to, że starsi mnisi, mnisi przełożeni i
opaci,
niekoniecznie byli ludźmi o wielkiej podstawie. Nie ma
znaczenia, czy ktoś jest
opatem lub starszym mnichem. To jest jedynie jedno ze
stanowisk pośród
codziennych ludzi. Oni także są kultywującymi i
praktykującymi, z tym wyjątkiem,
że zajmują się tym zawodowo. Ty kultywując w domu robisz to w
wolnym czasie.
Odniesienie sukcesu w kultywacji zależy od kultywacji własnego
serca. Dotyczy
to wszystkich i nikt nie może mieć żadnych niedociągnięć.
Jednakże młodszy
mnich, który pali w piecu i przygotowuje posiłki, wcale może
nie być osobą o
małej podstawie. Im więcej ten młodszy mnich cierpi, tym
łatwiej osiągnie
otwarcie gong. Zaś ten starszy mnich, im większym cieszy się
luksusem, tym
trudniej będzie mu osiągnąć otwarcie gong, z powodu istnienia
kwestii przemiany
karmy. Młodszy mnich cały czas cierpi i męczy się, więc szybko
spłaca karmę i
szybko osiąga oświecenie. Możliwe, że pewnego dnia nagle
osiągnie otwarcie
gong. Po osiągnięciu oświecenia i otwarciu gong, lub
częściowego oświecenia,
wyłaniają się boskie moce. Wszyscy mnisi z klasztoru
przychodzą do niego po
poradę i go podziwiają. Jednak opat nie jest w stanie tego
wytrzymać: „Jak
dalej mogę być opatem? Jakie oświecenie? On doznał psychozy
czikung. Wygnajcie
go!”. Tym samym zostaje wygnany z klasztoru. Z biegiem czasu w
buddyzmie w
naszym rejonie Han, nikt nie ważył się już mówić o
zdolnościach. Spójrz, jak
potężne umiejętności miał Dzigong. Przerzucał kłody z góry
Emei, przerzucał je
ze studni jedna po drugiej. Jednakże w końcu także został
wygnany ze świątyni
Lingyin.
Zazdrość
jest bardzo
poważną kwestią, gdyż bezpośrednio dotyczy tego, czy możemy
osiągnąć sukces w
kultywacji. Jeżeli ktoś nie wyzbędzie się zazdrości, to całe
serce, rozwinięte
przez kultywację i praktykowanie, będzie kruche. Istnieje
następująca zasada:
jeżeli ktoś w czasie kultywacji i praktykowania nie wyzbędzie
się zazdrości, to
nie będzie mógł osiągnąć prawego owocu. Jest wykluczone, aby
mógł go zdobyć.
Może wszyscy słyszeliście jak dawniej mówiło się, że Budda
Amitabha mówił o
pójściu do niebios z karmą. Ale jeśli nie porzuci się
zazdrości, to tak się nie
stanie. Jeżeli są pewne uchybienia w innych aspektach, to
można zabrać do
niebios trochę karmy i dalej kultywować i praktykować. To jest
możliwe. Jest to
jednak absolutnie niedopuszczalne, gdy osoba nie wyzbyła się
zazdrości. Dzisiaj
mówię praktykującym: nie możecie dłużej przymykać na to oczu i
się do tego nie
oświecić. Jeżeli chcecie osiągnąć cel kultywacji i
praktykowania ku wysokim
poziomom, to musicie wyrzucić z serca zazdrość. Dlatego
wyszczególniliśmy to w
tym rozdziale.
Odnośnie
leczenia chorób,
nie nauczam ciebie jak leczyć choroby. Nikt z prawdziwie
kultywujących uczniów
Falun Dafa nie może uzdrawiać ludzi. Gdy tylko kogoś
uzdrowisz, to wszystkie
rzeczy pochodzące od Falun Dafa zostaną ci odebrane przez moje
faszen. Dlaczego
ta kwestia traktowana jest tak poważnie? Ponieważ jest to
zjawisko działające
na szkodę Dafa. Wyrządza to szkodę nie tylko twojemu ciału.
Niektórzy, gdy zobaczą,
że mogą uzdrawiać, to aż ich ręce do tego świerzbią. Na widok
kogoś chorego, od
razu będą chcieli go uleczyć i popisać się. Czy nie jest to
przywiązanie?
Będzie to miało bardzo poważny wpływ na kultywację i
praktykowanie danej osoby.
Wielu
fałszywych mistrzów
czikung wykorzystuje to zwykłe ludzkie pragnienie do leczenia
chorób, co wielu
ma nadzieję czynić po nauczeniu się czikung. Zatem nauczą cię
tych rzeczy.
Twierdzą, że można uzdrawiać poprzez wysyłanie czi. Czy nie
jest to żart? Ty
masz czi, druga osoba też ma czi. Czy wysłanie czi może kogoś
uzdrowić?
Możliwe, że czi tej drugiej osoby wyleczy ciebie! Jedno czi
nie może wpłynąć na
drugie. Gdy w czasie kultywacji i praktykowania na wysokim
poziomie wyłoni się
u kogoś gong, to będzie emitować wysokoenergetyczną materię,
która rzeczywiście
może kogoś uzdrowić. Może zapanować nad chorobą i odegrać taką
powstrzymującą
rolę. Jednak pomimo tego, nie jest w stanie usunąć podstawowej
jej przyczyny,
ponieważ, aby naprawdę móc uzdrawiać, należy posiadać
określone zdolności.
Tylko one mogą w pełni uleczyć chorobę. Dla każdej choroby
istnieje określona
zdolność do jej wyleczenia. Mogę wam powiedzieć, że istnieje
ponad tysiąc
rodzajów zdolności do samego uzdrawiania. Ile istnieje chorób,
dokładnie tyle
zdolności istnieje mogących wyleczyć te choroby. Jeżeli nie
posiądziesz tych
zdolności, to bez znaczenia jak wyrafinowane będą twoje
techniki, i tak nie
będą mogły odnieść żadnego skutku.
W
ostatnich latach
środowisko kultywacji i praktykowania popadło w wielki zamęt.
Spośród mistrzów
czikung, którzy pojawili się aby prawdziwie uzdrawiać i
utrzymywać sprawność
fizyczną ludzi, lub którzy na początku przecierali drogę, czy
któryś uczył cię
uzdrawiać innych? Albo uzdrawiali ciebie, albo uczyli cię, w
jaki sposób kultywować
i praktykować, lub w jaki sposób trenować swoje ciało.
Nauczyli cię zestawu
ćwiczeń, a następnie sam mogłeś uzdrowić siebie poprzez ich
uprawianie.
Następnie przyszli fałszywi mistrzowie czikung i wprowadzili
wielki zamęt.
Każdy, kto chce leczyć choroby, zwabi do siebie owładające
duchy. Tak będzie z
pewnością. W tamtych okolicznościach byli także mistrzowie
czikung, którzy
przyjmowali pacjentów, ale to miało na celu współgranie ze
zjawiskami
niebiańskimi w tamtym czasie. Jednakże nie jest to zwykła
ludzka umiejętnością
i nie może trwać wiecznie. Było to rezultatem zmian w
zjawiskach niebiańskich w
tamtym czasie i był to produkt tego jednego okresu. Później
pojawili się ludzie
specjalizujący się w uczeniu innych uzdrawiania i wszystko
poplątali. Czy zwykła
osoba mogłaby po trzech lub pięciu dniach nauki uleczyć
chorobę? Niektórzy
mówią: „Potrafię uleczyć tę czy tamtą chorobę”. Mówię ci,
każdy kto tak mówi,
jest opanowany przez owładającego ducha. Czy wiesz, co czai
się za twoimi
plecami? Jesteś opętany przez owładającego ducha, ale sam tego
nie czujesz ani
o tym nie wiesz. Uważasz, że jest bardzo dobrze, i że
posiadasz pewne
umiejętności.
Prawdziwi
mistrzowie
czikung, aby móc osiągnąć taki cel muszą przejść przez wiele
lat ciężkiej
kultywacji. Gdy leczysz kogoś z choroby to zastanów się, czy
naprawdę posiadasz
takie potężne zdolności, które mogłyby wyeliminować czyjąś
karmę? Czy
otrzymałeś prawdziwe nauki? Czy mógłbyś nauczyć się
uzdrawiania w dwa lub trzy
dni? Czy jesteś w stanie uzdrawiać za pomocą tych zwykłych
ludzkich rąk? Toteż
ci fałszywi mistrzowie czikung wykorzystali twoją słabość i
ludzkie
przywiązania. Czy nie dążysz do leczenia chorób? Dobrze,
zorganizują zajęcia z
leczenia chorób, na których nauczą cię pewnych technik
uleczania, takich jak
jakaś igła czi, jakaś metoda terapii światłem, jakieś
wydalanie i uzupełnianie,
akupresura czy metoda chwytania. Posiadają one przeróżne
nazwy. Ma to na celu
zdobycie twoich pieniędzy.
Pomówmy o
metodzie
chwytania. Oto co zobaczyliśmy. Dlaczego ktoś jest chory?
Podstawową przyczyną
choroby i wszelkich nieszczęść jest karma i pole czarnej
materii karmy. Posiada
to naturę yin i jest czymś niedobrym. Te niedobre istoty także
posiadają naturę
yin, i wszystkie są czarne. Zatem mogą przybyć, gdyż takie
środowisko im
odpowiada. To właśnie jest podstawowa przyczyna choroby i
należy do głównego
jej źródła. Oczywiście, istnieją jeszcze dwie inne formy.
Jedna to bardzo,
bardzo małe istoty o dużej gęstości, coś jakby kłęby karmy.
Jeszcze inna, jest
jakby dostarczana przez rurkę, ale widzi się to niezwykle
rzadko. Zostało to
nagromadzone przez przodków. Istnieją również takie przypadki.
Omówmy
najbardziej
powszechne schorzenia. Ktoś ma w pewnej części ciała guz,
zapalenie, lub narośl
i tak dalej. W innej przestrzeni, w tym właśnie miejscu,
znajduje się pewna
istota i znajduje się ona w bardzo głębokiej przestrzeni.
Zwykły mistrz czikung
nie może tego zobaczyć i zwykłe nadnaturalne zdolności także
nie mogą tego
dostrzec. Mogą jedynie dostrzec w ciele czarne czi. Tam, gdzie
znajduje się
czarne czi, tam jest choroba. Takie stwierdzenie rzeczywiście
jest prawidłowe.
Jednak czarne czi nie jest podstawową przyczyną choroby.
Dzieje się tak
dlatego, że w jednej z głębszych przestrzeni znajduje się
właśnie taka istota,
która to pole emituje. Zatem niektórzy mówią o wydalaniu i
usuwaniu czarnego
czi. Śmiało, wydalaj! Nie minie nawet chwila, gdy znowu je
wytworzy, gdyż
posiada dużą moc i zaraz po usunięciu potrafi to ściągnąć z
powrotem. Potrafi
to sama zebrać. Takie leczenie nie odniesie żadnego skutku.
Za pomocą
nadnaturalnych
zdolności widać, że w tym miejscu znajduje się czarne czi,
które uważane jest
za czi patogeniczne. Lekarz chińskiej medycyny zobaczy, że
kanały energii w tym
miejscu są niedrożne, czi i krew nie przepływa i kanały
energii są zapchane. Z
punktu widzenia zachodniej medycyny, takie miejsce objawi
symptomy wrzodu,
guza, narośli lub zapalenia. W tej przestrzeni odzwierciedla
się to właśnie w
takiej formie. Gdy usuniesz tę istotę, to odkryjesz, że po tej
stronie już nic
ciału nie dolega. Bez względu na to, czy był to przesunięty
dysk w kręgosłupie,
czy narośl kostna, gdy usuniesz tamtą istotę i oczyścisz to
pole, to odkryjesz,
że natychmiast wszystko będzie dobrze. Gdy ponownie zrobisz
prześwietlenie
promieniami Roentgena, to nie będzie już tam żadnej kostnej
narośli. Podstawową
jej przyczyną było to coś.
Niektórzy
mówią, że
będziesz w stanie leczyć choroby po trzech czy pięciu dniach
nauki metody
chwytania. Pokaż mi ten twój chwyt! Ludzie są najsłabsi,
podczas gdy ta istota
jest wręcz agresywna. Włada twoim mózgiem, bawi się i
manipuluje tobą. Z
łatwością może odebrać ci życie. Twierdzisz, że możesz ją
schwytać. Ale jak ją
schwytasz? Twoje zwykłe ludzkie ręce nie mogą jej dosięgnąć.
Gdy ślepo
wymachujesz ręką, ona w ogóle się tym nie przejmuje, stoi za
twoimi plecami i
się z ciebie śmieje. Takie chwytanie na oślep jest naprawdę
zabawne. Jeżeli
naprawdę mógłbyś ją dotknąć, to natychmiast zraniłaby cię w
rękę i naprawdę ją
uszkodziła! Widziałem pewnych ludzi, którym nic nie dolegało i
wszystkie
badania pokazywały, że nie są chorzy i ich ręce są zdrowe,
jednakże nie mogli
ich unieść. Ich ręce po prostu zwisały. Spotkałem takich
pacjentów. Ich ciała
zostały uszkodzone w innej przestrzeni, więc naprawdę stali
się inwalidami.
Jeżeli tamto ciało zostanie uszkodzone, to czy nie staniesz
się kaleką?
Niektórzy zapytali: „Nauczycielu, czy mogę praktykować
ćwiczenia? Poddano mnie
sterylizacji”, lub „Coś zostało mi wycięte”. Odpowiedziałem
im, że nie ma to
żadnego wpływu. Twoje ciało w innej przestrzeni nie przeszło
operacji, a
praktykując ćwiczenia właśnie tamto ciało odgrywa rolę.
Dlatego przed chwilą
powiedziałem, że jeżeli nawet chcesz chwycić tę istotę, to nie
jesteś w stanie
jej tknąć, i ona w ogóle się tobą nie przejmuje. Gdybyś ją
dotknął, to mogłaby
uszkodzić twoją rękę.
W celu
wsparcia
ogólnokrajowego wydarzenia czikung, wziąłem wraz z kilkoma
uczniami udział w
Orientalnych Targach Zdrowia w Pekinie. Na obu targach
wyróżnialiśmy się
najbardziej. Na pierwszych targach nasze Falun Dafa zdobyło
tytuł Gwiazdy
Czikung. Na drugich targach przyszło do nas tak wielu ludzi,
że po prostu nie
mogliśmy sobie dać rady. Inne stanowiska nie cieszyły się tak
dużym
zainteresowaniem, ale wokół naszego był tłum ludzi, którzy
ustawiali się w trzech
kolejkach. W pierwszej kolejce stali ci, którzy rankiem
zapisali się na poranne
sesje. W drugiej czekały osoby zapisane na popołudniowe sesje.
W następnej
kolejce czekano na mój autograf. Nie leczymy chorób, więc
dlaczego to
uczyniliśmy? Dlatego, aby wesprzeć to ogólnokrajowe wydarzenie
czikung i
wspomóc to przedsięwzięcie. Zatem wzięliśmy w nim udział.
Podzieliłem
mój gong
między przyprowadzonych ze mną uczniów. Każdy z nich otrzymał
jego część. Były
to skupiska energii składające się z ponad stu rodzajów
zdolności. Ich ręce
zostały zabezpieczone, ale i tak niektóre zostały pogryzione
do takiego
stopnia, że pojawiły się pęcherze lub zaczęły krwawić.
Pojawiło się wiele
takich przypadków. Te rzeczy są wszystkie tak groźne, a ty
myślisz, że
odważyłbyś się je ruszyć twoimi zwykłymi ludzkimi rękoma? Poza
tym, i tak nie
mógłbyś tego schwytać. Jeżeli nie posiadasz odpowiedniej
zdolności, to nic nie
możesz zrobić, ponieważ w innej przestrzeni ono wie o
wszystkim co chcesz
zrobić, i to w momencie, gdy tylko przyjdzie ci to do głowy.
Gdy będziesz
chciał to złapać, ucieknie. Gdy tylko pacjent wyjdzie za
drzwi, to od razu
ponownie na niego wskoczy i nastąpi nawrót choroby. Żeby się z
tym uporać,
należy posiadać pewną zdolność, która przy wyciągnięciu ręki
„bach” unieruchomi
to w miejscu. Po unieruchomieniu posiadamy jeszcze jedną
zdolność, którą
dawniej nazywano Wielką Metodą Chwytania Dusz. Zdolność ta
jest jeszcze
potężniejsza. Potrafi wyciągnąć z osoby ducha głównego i
natychmiast nie będzie
ona w stanie się poruszyć. Zdolność ta używana jest w
konkretnym celu, a my
kierujemy ją w te rzeczy, aby je schwytać. Jak może wszyscy
wiecie, mimo, że
Małpi Król Sun Łukong był taki duży, to gdy Budda Tathagata
nakrył go trzymaną
w ręku miską, w jednym momencie się zmniejszył. Ta zdolność
może spełniać takie
zadanie. Bez znaczenia, jak duża lub jak mała jest ta istota,
gdy tylko
zostanie schwytana w dłonie, stanie się bardzo maleńka.
Dodatkowo,
nie jest
dozwolone, aby ręką grzebać w fizycznym ciele pacjenta aby ją
złapać i wyciągnąć.
Wprowadziłoby to chaos w myśleniu zwykłego ludzkiego
społeczeństwa i jest to
zupełnie zabronione. Nawet, jeżeli byłoby to możliwe, nadal
nie można byłoby
tego uczynić. Ręka, którą się wyciąga, znajduje się w innej
przestrzeni.
Powiedzmy, że ktoś ma chore serce. Gdy ta ręka zatrzymuje się
na wysokości
serca, aby to chwycić, tamta ręka porusza się w innej
przestrzeni i w jednej
chwili to chwyta. Po uchwyceniu tego ręką z zewnątrz,
zamkniesz obie dłonie i
będziesz miał to schwytane. Jest to bardzo groźne, czasami
porusza się w
dłoniach i usiłuje się w nie wwiercić. Czasami gryzie i
skrzeczy. Pomimo, że w
dłoniach wydaje się takie małe, to gdy się uwolni, stanie się
bardzo duże. Nie
jest to coś, co każdy mógłby dotknąć. Jeżeli nie posiada się
tej zdolności, to
zupełnie nie można tego dotknąć. Wcale nie jest to takie
proste, jak mogłoby
się nam wydawać.
Oczywiście
w przyszłości
może być dozwolone istnienie tej formy leczenia czikung.
Istniała ona zawsze
także w przeszłości. Jednak musi być spełniony jeden warunek,
dany człowiek
musi być osobą kultywującą i praktykującą. Gdy w procesie
kultywacji i
praktykowania wyłoni się u niego miłosierne serce, to będzie
mógł to uczynić
dla kilku dobrych ludzi. Jednakże nie będzie mógł całkowicie
usunąć dla nich tej
karmy, gdyż nie posiada wystarczająco wszechmocnego de.
Chociaż nadal spotkają
ich nieszczęścia, jednak to konkretne schorzenie zostanie
wyleczone. Przeciętny
mniejszy mistrz czikung nie jest kimś, komu udało się poprzez
kultywację i
praktykowanie uzyskać Tao. Zatem jest on w stanie jedynie
odwlec dla kogoś te
rzeczy na później lub je przemienić. Może przemienić je w inne
nieszczęścia.
Jednakże sam może nie wiedzieć o tym procesie odraczania w
czasie. W przypadku
praktyki kultywującej i praktykującej świadomość pomocniczą,
wszystko to jest
czynione przez jego świadomość pomocniczą. Niektóre osoby
ćwiczące inne
praktyki wydają się być bardzo sławne. Wielu sławnych i
znanych wielkich
mistrzów czikung nie posiada gong, gdyż ich gong znajduje się
na świadomości pomocniczej.
Innymi słowy, pewnym osobom dozwolone jest czynienie tego w
czasie procesu
kultywacji i praktykowania, gdyż stale pozostają na tym samym
poziomie.
Uprawiają ćwiczenia od kilkunastu lub kilkudziesięciu lat i
nadal nie mogą
wyjść poza ten poziom, więc przez całe swoje życie przyjmują
pacjentów. Wolno
im tak postępować, gdyż znajdują się na tym poziomie.
Uczniowie kultywujący i
praktykujący Falun Dafa absolutnie nie powinni uzdrawiać.
Możecie przeczytać tę
książkę choremu i jeżeli będzie mógł zaakceptować jej
zawartość, to może go to
uleczyć. Jednak efekt tego może być różny z powodu różnej
ilości karmy
posiadanej przez ludzi.
Pomówmy o
związku
pomiędzy leczeniem szpitalnym i leczeniem czikung. Niektórzy
lekarze medycyny
zachodniej nie uznają czikung. I można tak powiedzieć o
większości z nich. Ich
sposób rozumowania jest następujący: „Skoro czikung może
leczyć, to na co
potrzebne są szpitale! Powinniście zastąpić nasze szpitale!
Wasz czikung
potrafi wyleczyć choroby gołymi rękami i nie ucieka się do
zastrzyków, leków,
ani nie trzeba leżeć w szpitalu. Czy nie byłoby lepiej
gdybyście zastąpili
nasze szpitale?”. Takie stwierdzenia nie mają sensu i wcale
nie są rozsądne.
Niektórzy nie rozumieją czikung. W gruncie rzeczy, leczenie za
pomocą czikung,
nie może przypominać zwykłych ludzkich metod terapii, gdyż nie
jest to zwykła
ludzka umiejętność. Jest czymś nadzwyczajnym. Czy można
pozwolić, aby ta
nadzwyczajna rzecz na wielką skalę zakłóciła sprawy w zwykłym
ludzkim świecie?
Buddowie posiadają wielkie moce. Za skinieniem ręki jednego
buddy znikłyby
choroby całej ludzkości. Dlaczego tego nie zrobią, tym
bardziej, że istnieje
ich tak wielu? Dlaczego nie ukażą swego miłosierdzia i cię nie
uzdrowią?
Dlatego, że taka jest właśnie kolej rzeczy w zwykłym ludzkim
świecie.
Narodziny, starość, choroby i śmierć, tak to właśnie jest.
Wszystko posiada swe
więzy losu i wszystko jest kołem spłaty karmy. Musisz spłacić,
co jesteś
winien.
Jeżeli
uleczysz kogoś z
choroby, będzie to równe złamaniu tej zasady. Taka osoba
mogłaby czynić zło i
nie musiałaby za to zapłacić. Czy mogłoby tak być? W czasie
kultywacji i
praktykowania wyłania się miłosierne serce, i jeżeli nie
posiadasz tak wielkiej
mocy, która mogłaby całkowicie rozwiązać ten problem, to
dozwolone jest abyś
kogoś uleczył. Ponieważ wyłoniło się u ciebie miłosierdzie, to
jest dozwolone
abyś to uczynił. Jednak, jeżeli naprawdę mógłbyś rozwiązać ten
problem, nie
mógłbyś tego czynić na większą skalę. Naruszyłbyś wtedy
poważnie porządek w
zwykłym ludzkim świecie, a to nie jest dozwolone. Zatem
zupełnie nie jest
możliwe zastąpienie zwykłych ludzkich szpitali za pomocą
czikung, gdyż jest to
nadzwyczajne Fa.
Załóżmy,
że można byłoby
założyć na terenie Chin szpitale czikung i przybyliby tam
wszyscy wielcy
mistrzowie czikung. Jakby to wyglądało? Nie jest to dozwolone,
ponieważ
wszystko musi podtrzymywać porządek rzeczy w zwykłym ludzkim
świecie. Jeżeli
założone zostałyby szpitale czikung, kliniki czikung i ich
centra rehabilitacji
i rekonwalescencji, jak tylko by je otworzono, zdolność
leczenia takich
mistrzów czikung dramatycznie osłabłaby i efekty terapii
natychmiast byłyby
gorsze. Dlaczego? Ponieważ zajmowaliby się zwykłymi ludzkimi
sprawami, więc
musiałoby to być na poziomie Fa codziennych ludzi. Musiałoby
to być na takim
samym poziomie jak porządek rzeczy wśród codziennych ludzi.
Zatem efekty
terapii musiałyby być takie same jak w szpitalach. Tak więc,
takie leczenie nie
działa zbyt dobrze i też mówi się, że aby wyleczyć chorobę
potrzebnych jest
kilka sesji leczniczych. Często tak to zazwyczaj jest.
Bez
znaczenia czy założy
się szpitale czikung czy nie, nikt nie może zaprzeczyć, że
czikung potrafi
uleczać. Czikung rozpowszechniany jest w społeczeństwie przez
tak długi czas i
wielu ludzi poprzez wykonywanie ćwiczeń faktycznie osiągnęło
cel uzdrowienia
się i utrzymania sprawności fizycznej. Wszystko jedno, czy ich
choroba została
odroczona w czasie przez mistrza czikung, czy miało miejsce
coś innego, tak czy
inaczej teraz nie są chorzy. Innymi słowy, nikt nie może
zaprzeczyć, że czikung
może uleczyć. Większość osób, które udają się do mistrzów
czikung na leczenie,
zalicza się do osób chorych na nieznane lub ciężkie
schorzenia, których
szpitale nie potrafią wyleczyć. Idą spróbować szczęścia u
mistrzów czikung i w
rezultacie zostają uleczeni. Ci, którzy mogą być wyleczeni w
szpitalach, nie
szukają pomocy u mistrzów czikung. Tak to było powszechnie
rozumiane, zwłaszcza
na początku. Zatem czikung potrafi uleczyć, z tym tylko
wyjątkiem, że nie może
być stosowany jak inne rzeczy w zwykłym ludzkim świecie,
którego zaburzanie na
wielką skalę jest absolutnie niedozwolone. Dozwolone jednak
jest czynienie tego
na mniejsza skalę i gdy nie ma to szerokiego wpływu oraz
czynienie tego po
cichu i bez rozgłosu. Jednakże nikogo nie można całkowicie
wyleczyć, to także
jest pewne. Najlepszym sposobem na wyleczenie choroby jest
uprawiać czikung
samemu.
Są również
mistrzowie
czikung, którzy twierdzą, że szpitale nie są w stanie nikogo
wyleczyć i
skuteczność leczenia w szpitalu jest obecnie taka lub inna. Co
możemy na to
odpowiedzieć? Oczywiście, istnieją różne tego przyczyny.
Według mnie, główną z
nich jest niski standard moralny ludzkości, co wytworzyło
wszelkiego rodzaju
dziwaczne choroby, których szpitale nie są w stanie wyleczyć,
i lekarstwa także
nie pomagają. Pełno jest także fałszywych leków. To wszystko
jest spowodowane
tym, że ludzkość zepsuła się aż do takiego stopnia. Nikt nie
powinien winić za
to innych, gdyż każdy dolewał oliwy do ognia. Dlatego, każdy
napotka na
trudności podczas kultywacji i praktykowania.
Chociaż
niektórzy
rzeczywiście są chorzy, ich choroby nie mogą zostać wykryte w
szpitalu. U
innych wykryto choroby, które nie mają jeszcze nazw. To
wszystko są choroby,
których dawniej nie było. W szpitalach wszystkie je nazywa się
„nowoczesnymi
chorobami”. Czy szpitale potrafią leczyć? Oczywiście, że
potrafią. Jeżeli
szpitale nie byłyby w stanie leczyć chorób, to dlaczego ludzie
wierzyliby w nie
i chodziliby do nich na leczenie? W szpitalach potrafią leczyć
choroby, ale
metody ich terapii są na zwykłym ludzkim poziomie. Zaś
choroby, tak naprawdę,
są czymś nadzwyczajnym. Zdarzają się także naprawdę ciężkie
przypadki i wtedy w
szpitalu mówią, że taką chorobę powinno się leczyć we wczesnym
stadium rozwoju.
Gdy się rozwinie, to nie będą w stanie jej już wyleczyć.
Jeżeli taka osoba
wzięłaby zbyt dużo lekarstw, to mogłaby się zatruć. Obecny
poziom terapii
medycznych jest na tym samym poziomie co nasza nauka i
technologia, a to
wszystko znajduje się na poziomie codziennych ludzi. Dlatego
skuteczność tych
terapii jest właśnie taka. Należy wyjaśnić jeszcze jedną
kwestię. Zarówno
leczenie zwykłym czikung i leczenie w szpitalu, to właściwie
przesunięcie
fundamentalnej przyczyny choroby na później. Jest to
przesuniecie jej na drugą
połowę życia lub dalej w przyszłość, a karma wcale nie zostaje
ruszona.
Pomówmy o
chińskiej
medycynie. Leczenie chińską medycyną jest bardzo bliskie
leczeniu czikung. W
starożytnych Chinach w zasadzie wszyscy lekarze chińskiej
medycyny posiadali
nadnaturalne zdolności, tak jak Sun Symiao, Huatuo, Li Szydżen
i Bien Ćłe. Ci
wielcy znawcy medycyny, wszyscy posiadali nadnaturalne
zdolności, i jest to
zapisane w tekstach medycznych. Jednakże esencja tego jest
obecnie często
poddawana krytyce. Chińska medycyna odziedziczyła zaledwie
kilka recept lub
doświadczeń zebranych w drodze badań. Starożytna chińska
medycyna była naprawdę
zaawansowana i jej poziom przekraczał poziom obecnej medycyny.
Niektórzy myślą,
że dzisiejsza medycyna jest bardzo zaawansowana. Wykonując
tomografię
komputerową można ujrzeć wnętrze ciała. Ponadto wykorzystuje
się jeszcze
ultradźwięki, fotografię i prześwietlenie promieniami
Roentgena. Chociaż
współczesna aparatura jest dość rozwinięta, to według mnie,
nadal nie dorównuje
starożytnej chińskiej medycynie.
Huatuo
dostrzegł guz w
mózgu Caocao i chciał otworzyć jego czaszkę, aby przeprowadzić
operację i
usunąć guz. Gdy Caocao usłyszał, że Huatuo chce jego głowy, to
go uwięził.
Wskutek tego Huatuo zmarł w więzieniu. Gdy u Caocao nastąpił
nawrót choroby,
przypomniał sobie o Huatuo i zaczął go szukać. Jednakże Huatuo
już wtedy nie
żył. Wkrótce Caocao faktycznie zmarł w wyniku tej choroby.
Skąd Huatuo o tym
wiedział? Zobaczył to. Jest to nasza ludzka nadnaturalna
zdolność i dawniej
wszyscy wielcy medycy ją posiadali. Po otwarciu niebiańskiego
oka, z jednej
strony można zobaczyć jednocześnie cztery strony ciała. Od
przodu można
zobaczyć tył, lewą i prawą stronę ciała. Można je zobaczyć
oddzielnie warstwa
po warstwie, można przeniknąć wzrokiem poza tę przestrzeń i
dostrzec podstawową
przyczynę choroby. Czy współczesne metody leczenia mogą tego
dokonać? Bardzo
wiele im do tego brakuje. Zajmie im dziesięć tysięcy lat, aby
to osiągnąć!
Tomografia komputerowa, ultradźwięki i promienie Roentgena
także mogą dostrzec
wnętrze ciała, ale ich aparatura jest wielka i nieprzenośna,
ani nie działa bez
prądu. Zaś niebiańskie oko jest zawsze tam gdzie ty i nie
potrzebuje żadnego
zasilania. Jak można je nawet porównywać?
Niektórzy
zachwycają się
tym, jak wspaniałe są współczesne lekarstwa. Twierdzę, że
niekoniecznie tak
jest. Starożytne chińskie zioła naprawdę były w stanie
wyleczyć choroby. Bardzo
wiele rzeczy zostało utraconych w czasie przekazywania.
Jednakże wiele
zachowało się w procesie przekazywania i nadal
rozpowszechniane jest wśród
ludności. Gdy prowadziłem zajęcia w Cicihar, zobaczyłem na
ulicy stragan, w
którym pewien człowiek wyrywał ludziom zęby. Łatwo było
stwierdzić, że
pochodził z południa, gdyż nie był ubrany jak ktoś z
północnego–wschodu. Nikomu
nie odmawiał i każdemu chętnemu wyrywał zęby. Miał już tam
cały stosik zębów.
Jego celem nie było jednak wyrywanie zębów, a sprzedawanie
jego płynnego
specyfiku. Płyn ten wydzielał bardzo gęste żółte opary.
Wyrywając ząb, otwierał
butelkę z płynem i przykładał ją do policzka przy zepsutym
zębie. Osoba
zaciągała się tym żółtym oparem. Przy tym płyn prawie wcale
się nie zużywał, a
on zakręcał butelkę i odstawiał na bok. Z kieszeni wyciągał
zapałkę i
opowiadając o swoim płynie, jednocześnie jednym pstryknięciem
zapałki usuwał
ząb. Nie było to ani bolesne, ani nie było krwawienia. Na
zębie widać było
jedynie kilka kropel krwi. Zastanówcie się wszyscy, taka
zapałka złamałaby się,
jeżeli użyto by jej z większą siłą. Jednak on za jej
dotknięciem usuwał ludziom
zęby.
Twierdzę,
że w Chinach
wśród ludu nadal przekazuje się pewne rzeczy, z którymi
skomplikowane sprzęty
zachodniej medycyny nie mogą się równać. Zobaczmy, kto
uzyskuje lepszy efekt.
Przy zastosowaniu jego zapałki ząb po prostu wyskakuje. Gdy w
zachodniej
medycynie wyrywa się ząb, najpierw daje się zastrzyk ze
znieczuleniem. Kłują tu
i tam. Jest to bardzo bolesne i trzeba odczekać, aż
znieczulenie zacznie
działać. Następnie użyją obcęgi do wyrywania. Będą rwać i
rwać, i jeżeli nie
będą ostrożni, to korzeń zęba może się ułamać. Wtedy wezmą do
ręki wielki
młotek i dłuto, aby się do niego dokopać. W wyniku tego osoba
będzie się
trzęsła ze strachu. Następnie użyją skomplikowanego sprzętu do
wiercenia.
Niektórzy aż podskakują w czasie wiercenia. Jest to bardzo
bolesne i także
obficie się krwawi. Pacjent przez pewien czas będzie pluł
krwią. Powiedz zatem,
czyje jest lepsze? Powiedz, czyje jest bardziej zaawansowane?
Nie powinniśmy
patrzeć na wygląd narzędzi, ale na ich skuteczność. Starożytna
chińska medycyna
była całkiem zaawansowana i obecna zachodnia medycyna jeszcze
przez wiele lat
nie będzie w stanie jej dogonić.
Starożytna
chińska nauka
bardzo różni się od naszej współczesnej nauki zachodniej,
obiera inną ścieżkę i
może doprowadzić do innego stanu rzeczy. Dlatego nie można za
pomocą naszych
obecnych sposobów rozumowania, pojąć nauki i technologii
starożytnych Chin,
gdyż starożytna chińska nauka ukierunkowana była na ludzkie
ciało, życie i
wszechświat. Była bezpośrednio skierowana na te rzeczy, aby
móc je badać. Zatem
wtedy kroczono inną ścieżką. W tamtych czasach wszyscy
uczniowie w szkołach
przykładali wagę do medytacji, a siedząc zwracali uwagę na
postawę. Podnosząc
pędzelki do pisania regulowali swoje czi i oddech. W każdym
zawodzie mówiono o czystym
sercu i regulowaniu oddechu. Całe społeczeństwo było właśnie w
takim stanie.
Niektórzy
powiedzieli:
„Gdybyśmy obrali ścieżkę starożytnej chińskiej nauki, to czy
mielibyśmy dzisiaj
samochody i pociągi? Czy bylibyśmy obecnie tak nowocześni?”.
Twierdzę, że z
perspektywy tego środowiska nie jesteś w stanie zrozumieć
innego stanu rzeczy.
W twoich poglądach i myślach musi nastąpić rewolucja. Gdyby
nie było
telewizorów, ludzie posiadaliby swoje w głowach i widzieliby
wszystko, co tylko
by chcieli. Posiadaliby także zdolności. Bez samochodów i
pociągów unosiliby
się na siedząco w powietrzu i wcale nie byłyby potrzebne żadne
windy.
Przyniosłoby to inny stan rozwoju społeczeństwa i
prawdopodobnie nie byłoby
ograniczone do tych ram. Spodki kosmiczne pozaziemskich istot
poruszają się
zdumiewająco szybko, a także mogą się powiększać i zmniejszać.
Obrały inną
ścieżkę rozwoju, opartą na innych metodach naukowych.
Niektórzy
poruszyli temat
bigu. Zjawisko bigu istnieje, i to nie tylko w środowisku
kultywacji i
praktykowania. Taki stan występuje również u niemałej liczby
osób w zwykłym
ludzkim świecie. Niektórzy nie jedzą ani nie piją przez kilka
lub kilkanaście
lat, a mimo to czują się dobrze. Niektórzy uznają bigu za
wskaźnik pewnego
poziomu. Inni mówią, że bigu jest przejawem oczyszczania
ciała. Jeszcze inni
twierdzą, że jest to proces kultywacji i praktykowania na
wysokim poziomie.
W
rzeczywistości nie jest
to żadna z tych rzeczy. Więc co to jest? Bigu tak naprawdę
jest specjalną
metodą kultywacji i praktykowania stosowaną w wyjątkowych
okolicznościach. W
jakich wyjątkowych okolicznościach? W starożytnych Chinach,
zwłaszcza przed
ustanowieniem religii, wielu kultywujących stosowało metodę
tajemnej kultywacji
w odosobnieniu. Udawali się w głąb lasów lub wspinali się do
górskich jaskiń,
aby tam kultywować z dala od ludzi. Pociągało to za sobą
kwestię źródła
pożywienia. Jeżeli nie zastosowaliby metody bigu, w ogóle nie
byliby w stanie
tam kultywować i praktykować, i umarliby z głodu i pragnienia.
Gdy udałem się z
Czungcing do Łuhan nauczać Fa, płynąłem statkiem na wschód po
rzece Jangcy. W
połowie wysokości gór po obu stronach Trzech Przełomów widać
jaskinie.
Występują one także w wielu znanych górach. Dawniej
kultywujący przy pomocy
liny wspinali się do jaskiń, a następnie odcinali linę i tam
kultywowali i
praktykowali. Jeżeli nie powiodło im się w kultywacji i
praktykowaniu,
umierali. Bez wody i bez pożywienia, właśnie w tych skrajnie
wyjątkowych
okolicznościach stosowali tę wyjątkową metodę kultywacji i
praktykowania.
Wiele
praktyk
przekazywanych było właśnie w ten sposób i dlatego zawierają
bigu. Ale w wielu
praktykach nie stosuje się bigu. Większość praktyk
przekazywanych obecnie w
społeczeństwie nie stosuje tego. Twierdzimy, że praktykowanie
wymaga
skoncentrowania się na jednym. Nie możesz robić tego, co ci
się żywnie podoba.
Uważasz bigu za całkiem dobre i pożądasz tego. Lecz co chcesz
z tym bigu
zrobić? Niektórzy uważają to za coś bardzo dobrego i są tego
bardzo ciekawi.
Inni uważają swoje techniki za bardzo zaawansowane i myślą, że
tym także będą
mogli się popisywać. Różne motywy kierują ludźmi. Jeżeli nawet
zastosuje się tę
metodę kultywacji, to nadal trzeba zużywać własną energię do
podtrzymywania
tego fizycznego ciała, dlatego w ogóle się to nie opłaca. Jak
może wszyscy
wiecie, zwłaszcza po ustanowieniu religii, gdy uprawiałeś w
klasztorze głęboką
medytację lub oddalałeś się samotnie na rozważania, zawsze
ktoś podawał ci
herbatę i jedzenie. Zatem ten problem nie występował.
Zwłaszcza my, którzy kultywujemy
i praktykujemy w zwykłym ludzkim społeczeństwie, nie mamy
potrzeby stosowania
tej metody. Ponadto, jeżeli twoja dyscyplina tego nie zawiera,
nie możesz tego
stosować wedle własnego uznania. Ale jeśli naprawdę chcesz
bigu, możesz śmiało
iść to kultywować. Z tego co wiem, zazwyczaj kiedy mistrz
przekazuje praktykę
na wysokim poziomie i prawdziwie chce prowadzić ludzi, gdy
jego dyscyplina
zawiera bigu, takie zjawisko może rzeczywiście wystąpić. Nie
może jednak
rozpowszechniać tego na większą skalę i zazwyczaj prowadzi
wychowanków w
tajemnej kultywacji oraz w kultywacji w odosobnieniu.
Także
obecnie są
mistrzowie czikung, którzy nauczają bigu. Czy naprawdę jest to
bigu? Koniec
końców nie jest to bigu. Komu udało się bigu? Widziałem
niemało osób, które
znalazły się w wyniku tego w szpitalach, lub których życie
znalazło się w
niebezpieczeństwie. Dlaczego tak się stało? Czy w ogóle
istnieje coś takiego
jak bigu? Istnieje. Należy jednak podkreślić, że nikomu nie
wolno pochopnie
niszczyć tego stanu naszego zwykłego ludzkiego świata. Jest to
zabronione. Nie
zastanawiajmy się nad tym, co by było, gdyby w całym kraju
ludzie uprawiający
ćwiczenia nie jedli i nie pili. Załóżmy, że tylko w tym
rejonie Czangczun nikt
by nie jadł i nie pił. Powiedziałbym, że zaoszczędziłoby to
wiele kłopotów! Nie
trzeba byłoby martwić się o przyrządzanie posiłków. Rolnicy
męczą się przy
uprawie roli, więc gdyby nikt nie jadł, zaoszczędziłoby to
wiele problemów.
Ludzie by tylko pracowali i nie musieliby jeść. Jednakże jak
mogłoby tak być?
Czy byłby to ludzki świat? Z pewnością tak być nie może i
niedozwolone jest,
aby coś takiego na wielką skalę zakłóciło stan rzeczy w
zwykłym ludzkim
świecie.
Gdy
niektórzy mistrzowie
czikung przekazują bigu, życie wielu ludzi może znaleźć się w
niebezpieczeństwie.
Niektórzy po prostu przywiązali się do pogoni za bigu i nie
potrafią porzucić
tego przywiązania. Nie potrafią wyzbyć się bardzo wielu
zwykłych ludzkich
przywiązań. Gdy tylko zobaczą smakowite jedzenie, którego nie
mogą zjeść,
zaczyna im lecieć ślina. Gdy tylko zostaną pobudzone ich
przywiązania, nie mogą
sobie z tym poradzić. Nie będą mogli przestać myśleć o
jedzeniu. Wyłoni się to
pragnienie i będą chcieli coś zjeść. Jeśli nic nie zjedzą,
będą bardzo głodni.
Ale gdy coś zjedzą, zwymiotują. Nie będą w stanie zatrzymać
pokarmu. Bardzo się
wystraszą i zaczną się denerwować. Wiele osób znalazło się
przez to w
szpitalach. Życie naprawdę wielu osób zostało narażone na
niebezpieczeństwo. Są
również ludzie, którzy szukają mnie, abym zajął się tymi
pogmatwanymi sprawami,
ale nie mam chęci się tym zajmować. Niektórzy mistrzowie
czikung postępują
bezmyślnie i nikt nie ma ochoty porządkować po nich tego
bałaganu.
Poza tym,
jeżeli na
skutek bigu napotkasz na problemy, czy nie jest to wywołane
przez twoje
dążenia? Powiedzieliśmy, że takie zjawisko istnieje. Jednakże
nie jest to stan
z wysokiego poziomu, nie jest to też odzwierciedlenie czegoś
wyjątkowego. Jest
to zaledwie jeden ze sposobów praktykowania ćwiczeń stosowany
w wyjątkowych
okolicznościach, którego nie można szeroko rozpowszechniać.
Jest wielu ludzi,
którzy dążą do bigu i nazywają to jakimś tam bigu, pół bigu, a
nawet dzielą go
na kategorie. Niektórzy twierdzą, że piją tylko wodę, a inni
mówią, że jedzą
tylko owoce. To wszystko są fałszywe bigu i z upływem czasu
skazane są na
niepowodzenie. Prawdziwy kultywujący pozostaje w górskiej
jaskini bez picia i
bez jedzenia. Właśnie to nazywa się prawdziwym bigu.
Gdy
wspomni się o
kradzieży czi, niektórzy aż bledną ze strachu i nie mają
odwagi uprawiać
ćwiczeń. Ponieważ w środowisku kultywacji i praktykowania mówi
się o psychozie
czikung, kradzieży czi i tego rodzaju zjawiskach, na skutek
tego wielu nie waży
się uprawiać ćwiczeń, ani w ogóle zbliżyć się do czikung. Bez
takiego gadania,
możliwe, że znacznie więcej osób uprawiałoby ćwiczenia.
Zdarzają się również
mistrzowie czikung o niedobrym sinsing, którzy specjalizują
się w nauczaniu
tych rzeczy, co wprowadziło w środowisku kultywacji i
praktykowania ogromny
bałagan. W rzeczywistości nie jest to tak straszne jak to
opisują.
Powiedzieliśmy, że czi to po prostu czi, nawet jeżeli nazwiesz
to mieszaniną
pierwotnego czi, lub takim czy innym czi. Dopóki czyjeś ciało
posiada czi,
znajduje się on na poziomie uzdrawiania i utrzymywania
sprawności fizycznej,
więc nie można uznać go jeszcze za praktykującego. Dopóki ktoś
posiada czi,
mówiąc jaśniej, nie osiągnął jeszcze wysokiego stopnia
oczyszczenia ciała i
nadal posiada patogeniczne czi. To jest pewne. Osoba, która
kradnie czi też
znajduje się na poziomie czi. Kto z naszych praktykujących
chciałby takie mętne
czi? Czi w ciele osoby niepraktykującej jest bardzo mętne,
choć może rozjaśnić
się po praktykowaniu ćwiczeń. Chore miejsca mogą ukazywać się
jako kłęby bardzo
gęstej czarnej materii. W miarę praktykowania, gdy ktoś się
naprawdę uzdrawia i
utrzymuje sprawność fizyczną, jego czi stopniowo zaczyna
zmieniać kolor na
żółty. W miarę dalszej praktyki, gdy naprawdę uleczy choroby i
nie będzie
posiadał już czi, osiągnie stan mlecznobiałego ciała.
Innymi
słowy, gdy ktoś
posiada czi, to posiada choroby. Jesteśmy praktykującymi i do
czego w naszym
praktykowaniu ćwiczeń mielibyśmy potrzebować czi? Nasze własne
ciała muszą
zostać oczyszczone, więc jak można byłoby nadal chcieć to
mętne czi!
Oczywiście, że go nie chcemy. Ludzie, którzy chcą czi,
znajdują się nadal na
poziomie czi, a będąc na tym poziomie nie są w stanie odróżnić
dobrego czi od
złego. Nie mają takiej umiejętności. Co się zaś tyczy
prawdziwego czi w twoim
polu dantien, nie są w stanie go ruszyć. Aby ruszyć to
pierwotne czi musieliby
posiadać wysokie specjalne techniki. Jeśli chodzi o to mętne
czi, to pozwól im
je kraść, nie jest to wcale nic strasznego. Gdy praktykuję
ćwiczenia i chcę
napełnić się czi, to muszę tylko o tym pomyśleć i w jednej
chwili mój brzuch
się nim wypełni.
W szkole
tao mówi się o
ćwiczeniu w postawie stojącej tiendzy dżuang, a w szkole buddy
o chwytaniu czi
w dłonie i wlewaniu go przez czubek głowy. We wszechświecie
jest pełno czi i
możesz wlewać je w siebie przez cały dzień. Po otwarciu
punktów akupunktury
laogong i baihłej, możesz zacząć je w siebie wlewać. Skupiasz
się na polu
dantien, chwytasz je w dłonie i w jednej chwili jesteś nim
wypełniony.
Niezależnie ile go w siebie wlejesz, jaki miałby być z niego
pożytek? Niektórzy
ćwiczą czi i po wykonaniu ćwiczeń przez dłuższy czas czują, że
zarówno ich
palce, jak i całe ciało jest nabrzmiałe. Gdy inni do nich
podejdą, wyczują
wokół nich pewne pole: „Jej, naprawdę dobrze idzie ci z tymi
ćwiczeniami”.
Powiedziałbym, że to nic takiego. Gdzie jest gong? To jest
nadal ćwiczenie czi
i niezależnie od tego, jak wiele się go zdobędzie, i tak nie
będzie ono w
stanie zastąpić gong. Celem ćwiczenia czi jest użycie dobrego
czi z zewnątrz do
zastąpienia czi w ciele, tak aby oczyścić ciało. Po co ktoś
miałby gromadzić
czi? Gdy znajdujesz się na tym poziomie, nie przeszedłeś
jeszcze fundamentalnej
zmiany. To nie jest gong. Bez względu na to, jak wiele czi
ukradniesz, to i tak
będziesz jedynie wielkim workiem czi. Jaki może być z tego
pożytek? Jeszcze nie
zostało ono przemienione w wysokoenergetyczną materię. Zatem
czego się obawiać?
Jeżeli ktoś naprawdę kradnie twoje czi, pozwól mu je kraść.
Pomyślcie
wszyscy, jeżeli
twoje ciało posiada czi, to posiada i choroby. Zatem gdy ktoś
kradnie czi, to
czy nie skradnie również twojego patogenicznego czi? W ogóle
nie jest w stanie
ich rozróżnić, ponieważ ludzie, którzy chcą czi, także
znajdują się na poziomie
czi, więc nie posiadają żadnych większych umiejętności.
Ludzie, którzy
posiadają gong, nie chcą czi. To jest pewne. Jeżeli nie
wierzysz, to
przeprowadźmy eksperyment. Załóżmy, że ktoś naprawdę chce
skraść twoje czi.
Stań tam i pozwól mu je kraść. Gdy on z tyłu będzie ci je
podkradał, ty z
twojej strony skup się na napełnianiu się czi z wszechświata.
Zobacz jakie to
jest wspaniałe i pomaga ci szybciej oczyścić ciało.
Zaoszczędzi ci to ciągłego
wydalania i napełniania się czi. Ponieważ jego serce jest złe
i kradnie coś, co
należy do kogoś innego, chociaż zabiera coś niedobrego, to
nadal popełnia zły
uczynek przez co traci de i oddaje je tobie. Utworzy to taki
obwód, z jednej
strony zabiera twoje czi, a z drugiej daje ci de. Osoba, która
kradnie czi nie
ma o tym pojęcia. Gdyby o tym wiedziała, nie odważyłaby się
tego robić!
Wszyscy,
którzy kradną
czi, mają sine twarze. Każdy z nich tak wygląda. Wiele osób
ćwiczy w parkach,
aby się uzdrowić, więc posiada najróżniejsze choroby. Gdy
leczą swoje choroby,
muszą je z siebie wydalić. Jednak ktoś, kto kradnie czi nawet
nie próbuje z
siebie tego wydalić, wręcz odwrotnie, gromadzi to na całym
ciele. Posiada więc
najróżniejsze patogeniczne czi. Nawet do tego stopnia, że
wnętrze jego ciała
staje się czarne jak smoła. Ponieważ stale traci de, na
zewnątrz też jest cały
czarny. Z wielkim polem karmy i po utracie dużej ilości de,
staje się cały
czarny od wewnątrz do zewnątrz. Gdyby ktoś, kto kradnie czi
zdawał sobie
sprawę, że przechodzi taką przemianę i oddaje innym de, że
popełnia takie
głupstwo, wcale by tego nie robił.
Niektórzy
wyolbrzymiają
czi: „Nawet jeżeli jesteś w Stanach Zjednoczonych, to będziesz
mógł odebrać
wysyłane przeze mnie czi”, „Poczekaj za ścianą i będziesz mógł
odebrać moje
czi”. Niektórzy są bardzo wrażliwi i potrafią odebrać wysyłane
czi. Jednak czi
przemieszcza się w innej przestrzeni. W tej innej przestrzeni
w tym miejscu
może nie być ściany. Zatem dlaczego nie czujesz tego, gdy
pewni mistrzowie
czikung wysyłają czi na otwartej przestrzeni? Tak się dzieje,
ponieważ w tej
innej przestrzeni, w tym miejscu znajduje się przeszkoda.
Zatem czi nie ma
wcale takiej wielkiej przenikającej mocy, jak ludzie twierdzą.
To, co
prawdziwie ma
znaczenie, to gong. Gdy praktykujący może wysyłać gong, to nie
posiada już czi,
a wysyła pewną wysokoenergetyczną materię, która widziana jest
przez
niebiańskie oko w formie światła. Gdy dociera do kogoś,
odczuje on ciepło.
Chociaż bezpośrednio może mieć ona powstrzymujący wpływ na
codziennych ludzi,
nadal jednak nie może całkowicie wyleczyć choroby. Może
jedynie mieć taki
powstrzymujący wpływ. Aby naprawdę wyleczyć chorobę trzeba
jeszcze posiadać
zdolności. Na każdą chorobę istnieje wymierzona w nią
zdolność. W skrajnym
mikrokosmosie każda cząsteczka gong posiada ten sam wygląd co
ty. Może
rozpoznawać ludzi i jest inteligentnym bytem. Jest
wysokoenergetyczną materią.
Gdy ktoś go ukradnie, to jak może u niego pozostać? Nie
pozostanie tam i nie
może go sobie dodać, gdyż do niego nie należy. Każdy prawdziwy
praktykujący, u
którego wyłoni się gong, posiada mistrza, który się nim
opiekuje. Mistrz patrzy
na to, co robisz. Gdy będziesz chciał coś komuś zabrać, to
jego mistrz także na
to nie pozwoli.
Kradzież i
zbieranie czi
to nie są kwestie, którymi będziemy się zajmować, przekazując
praktykę na
wysokim poziomie. Ponieważ moim celem jest także przywrócenie
dobrego imienia kultywacji
i praktykowaniu, oraz uczynienie czegoś dobrego, omówię zatem
te niedobre
zjawiska, których wcześniej nikt nie omówił. Chcę żebyście
wszyscy wiedzieli o
tym, ponieważ sądzę, że to pomoże niektórym by przestali bez
przerwy robić złe
uczynki, i pomoże tym, którzy nie znają prawdziwego oblicza
czikung, by
przestali się tego bać.
Wszechświat
jest pełen
czi. Niektórzy mówią o niebiańskim czi yang i ziemskim czi
yin. Ty również
jesteś jedną z cząstek wszechświata, więc możesz śmiało
zbierać czi. Jednak
niektórzy nie zbierają czi ze wszechświata, a specjalizują się
w nauczaniu
innych zbierania czi z roślin. Podsumowali nawet swoje
doświadczenia: „Czi
topoli jest białe, a czi sosny żółte. Zbiera się je w taki
sposób i o takiej
porze”. Jeszcze niektórzy mówią: „Przed moim domem rosło
drzewo. Zbierałem z
niego czi i obumarło”. Co to ma być za umiejętność? Czy nie
jest to
dopuszczaniem się czegoś złego? Jak może wszyscy wiecie, jako
prawdziwie
kultywujący i praktykujący, przywiązujemy dużą wagę do
życzliwych przesłań i
zjednania się z naturą wszechświata. Czy nie powinieneś
przykładać wagi do
kwestii Szan? Aby zjednać się z naturą wszechświata Dżen,
Szan, Ren, należy
przykładać wagę do Szan. Czy możesz rozwinąć gong, jeśli
zawsze popełniasz złe
uczynki? I czy możesz wyleczyć się z chorób? Czyż nie jest to
wprost przeciwne
do tego, jacy my kultywujący powinniśmy być? To także jest
zabijanie i
dopuszczenie się czegoś złego! Może niektórzy powiedzą: „Im
więcej mówisz, tym
bardziej dziwnie to brzmi. Zabijanie zwierząt nazywasz
zabijaniem i
spowodowanie obumarcia rośliny także nazywasz zabijaniem”. W
rzeczywistości tak
właśnie jest. W buddyzmie jest mowa o sześciu ścieżkach
wędrówki dusz, podczas
których mogłeś się reinkarnować jako roślina. Tak mówią o tym
w buddyzmie. My
tego tak nie ujęliśmy, ale mówimy wam wszystkim, że drzewa
także posiadają
życie. Nie tylko żyją, ale nawet posiadają jeszcze
zaawansowane procesy
myślowe.
Oto
przykład. W Stanach
Zjednoczonych jest pewien człowiek specjalizujący się w
badaniach wykorzystujących
elektronikę i uczy innych obsługiwać wykrywacze kłamstw.
Pewnego dnia przyszło
mu do głowy, aby końcówki wykrywacza kłamstw podłączyć do
draceny. Następnie
podlał korzenie rośliny i odkrył, że rysik wykrywacza kłamstw
szybko narysował
pewną krzywą. Ta krzywa była dokładnie taka sama jak krzywa
narysowana, gdy
ludzki mózg wytwarza przez krótką chwilę uczucie pobudzenia
lub szczęścia. To
go zaskoczyło, jakże rośliny mogłyby mieć emocje! Prawie
chciał wybiec na ulicę
i krzyczeć: „Rośliny mają emocje!”. To zdarzenie zainspirowało
go do
rozwinięcia badań w tej dziedzinie, i przeprowadzenia bardzo
wielu doświadczeń.
Pewnego
dnia postawił
obok siebie dwie rośliny i polecił jednemu ze swoich
studentów, aby zadeptał
jedną z nich na śmierć tuż przed drugą rośliną. Następnie tę
drugą roślinę
umieścił w innym pokoju i podłączył do wykrywacza kłamstw.
Polecił swoim pięciu
studentom kolejno wchodzić do pokoju. Gdy pierwszych czterech
studentów weszło,
nie wystąpiła żadna reakcja. Dopiero, gdy piąty student, ten
który zadeptał
tamtą roślinę, wszedł do pokoju, to zanim jeszcze podszedł do
rośliny, rysiki
natychmiast narysowały pewien rodzaj krzywej, która może
powstać tylko wtedy,
kiedy osoba jest przerażona. Bardzo go to zdziwiło! To
zdarzenie wyjaśnia pewną
bardzo ważną kwestię: przez wieki uważaliśmy ludzi za istoty
wyższe, które
wyposażone w narządy zmysłów mogą rozpoznawać rzeczy, a dzięki
mózgowi mogą
poddawać rzeczy analizie. Jak rośliny mogą rozpoznawać rzeczy?
Czy nie oznacza
to, że także mają organy czuciowe? Dawniej, gdy ktoś mówił, że
rośliny
posiadają zmysły, myśli, uczucia i potrafią rozpoznawać ludzi,
inni mówili, że
wierzy w przesądy. Ale to jeszcze nie koniec, gdyż wygląda na
to, że pod
pewnymi względami rośliny nawet przewyższają dzisiejszych
ludzi.
Pewnego
dnia podłączył
wykrywacz kłamstw do rośliny i pomyślał sobie: „Jaki
eksperyment by tu
przeprowadzić? Przypalę jej liście ogniem i zobaczę, jaka
będzie reakcja”. Z tą
myślą, zanim jeszcze zdążył ją przypalić, rysiki szybko
narysowały krzywą, która
może powstać tylko wtedy, gdy ktoś w sytuacji zagrożenia życia
woła o pomoc. Ta
ponadzmysłowa zdolność nazywana jest telepatią. Jest to
wrodzona, ukryta ludzka
zdolność. Jednakże współczesna ludzkość cofa się. Zatem, aby
ją posiąść, musisz
od początku kultywować i praktykować, i powrócić do
pierwotnego i prawdziwego
ja. Musisz powrócić do twojej pierwotnej natury. Jednak
rośliny ją posiadają i
wiedzą, o czym myślisz. Brzmi to bardzo tajemniczo, ale
potwierdziły to
autentyczne naukowe eksperymenty. Przeprowadził on wszelkiego
rodzaju
eksperymenty, włącznie ze zbadaniem zdolności wpływania na
odległość. Gdy
opublikował wyniki swoich badań, wywołały one sensację na
całym świecie.
We
wszystkich krajach
botanicy rozpoczęli badania w tej dziedzinie, w naszym kraju
również. Nie jest
to już teraz żaden przesąd. Pewnego dnia powiedziałem, że to,
co ludzkość
wynalazła i odkryła, i czego doświadczyła wystarczy, aby
zmienić nasze
współczesne podręczniki. Jednak pod wpływem tradycyjnych
przekonań, ludzie tego
nie uznają. Nikt tego nie systematyzuje ani nie porządkuje.
W pewnym
parku na
północnym-wschodzie widziałem obumarły sosnowy lasek. Trudno
powiedzieć, jakie
ćwiczenia ludzie tam wykonywali. Tarzali się po ziemi, a
następnie zbierali czi
rękoma w jeden sposób, a stopami w inny. W niedługim czasie
sosny w tym lasku
pożółkły i obumarły. Gdybyś to uczynił, postąpiłbyś dobrze czy
źle? Patrząc z
punktu widzenia nas praktykujących, jest to zabijanie. Jesteś
praktykującym,
więc musisz być dobrym człowiekiem i stopniowo zjednać się z
naturą
wszechświata oraz odciąć się od tych niedobrych rzeczy.
Patrząc ze zwykłego
ludzkiego punktu widzenia, to także nie jest niczym dobrym,
jako że jest to
niszczenie własności publicznej, niszczenie zieleni i
zakłócanie równowagi
ekologicznej. Także z tego punktu widzenia nie jest to dobrym
uczynkiem.
Wszechświat jest pełen czi i możesz je zbierać do woli.
Niektórzy posiadają
bardzo dużą energię i po osiągnięciu w ćwiczeniach pewnego
poziomu, naprawdę
mogą za jednym zamachem ręki zebrać czi z roślin z bardzo
dużego obszaru.
Jednak jest to zaledwie czi, więc po co zbierać tego tak dużo?
Niektórzy idą do
parku i nic poza tym nie robią. Twierdzą: „Ja nie potrzebuję
ćwiczyć. Po prostu
tak pochodzę sobie tam i z powrotem machając rękoma i gotowe.
Na tym kończą się
moje ćwiczenia”. Zdobył czi i wystarczy. Myśli, że czi to
gong. Gdy inni
podejdą do niego, to odczują chłód bijący od jego ciała. Czy
czi roślin nie ma
natury yin? Praktykujący mówią o równowadze yin i yang.
Chociaż jego całe ciało
pachnie jak żywica sosny, on nadal uważa, że idzie mu całkiem
dobrze w jego
ćwiczeniach.
Kwestia
tego, kto
praktykuje i kto uzyskuje gong, jest naprawdę bardzo ważna.
Gdy inni pytają
mnie, jaka jest zaleta Falun Dafa, to odpowiadam, że w Falun
Dafa gong jest w
stanie praktykować osobę, co skraca czas praktykowania
ćwiczeń. Może to
rozwiązać kwestię braku czasu na praktykowanie, ponieważ gong
stale cię
oczyszcza. Jednocześnie, nasza praktyka prawdziwie kultywuje
zarówno naturę jak
i życie. Nasze materialne ciała doświadczą wielkiej zmiany.
Falun Dafa posiada
jeszcze jedną, największą zaletę, o której wcześniej nie
powiedziałem. Omówimy
ją dopiero dzisiaj, ponieważ pociąga za sobą kwestie głęboko
zakorzenione w
historii, których wpływ na środowisko kultywacji i
praktykowania jest dość
duży. Nikt na przestrzeni dziejów nie ośmielił się tego
ujawnić, ani nikomu nie
wolno było tego ujawnić. Jednak my nie możemy o tym nie
powiedzieć.
Niektórzy
uczniowie
mówią: „Każde zdanie wypowiedziane przez mistrza Li Hongdży
jest tajemnicą
niebios, jest wyjawianiem tajemnic niebios”. My prawdziwie
prowadzimy ludzi ku
wysokim poziomom i to jest ocalanie ludzi. Musimy być
odpowiedzialni wobec was
wszystkich i jesteśmy w stanie wziąć na siebie tę
odpowiedzialność, więc nie
jest to wyjawianie tajemnic niebios. Wyjawianiem tajemnic
niebios byłoby
nieodpowiedzialne i nierozważne mówienie o tym. Dzisiaj
omówimy kwestię tego,
kto praktykuje i kto uzyskuje gong. Z mojego punktu widzenia,
obecnie wszystkie
praktyki, włącznie z tymi z całej historii obu szkół buddy i
tao, oraz praktyk
czimen, wszystkie kultywowały ducha pomocniczego (świadomość
pomocniczą)
człowieka. W tych wszystkich praktykach to duch pomocniczy
uzyskuje gong. Duch
główny, o którym tutaj mówimy, odnosi się do własnych myśli
osoby. Sam musisz
jasno wiedzieć, o czym myślisz i co robisz. To jesteś właśnie
prawdziwy ty.
Natomiast zupełnie nie masz pojęcia o tym, co robi twój duch
pomocniczy.
Chociaż on i ty przyszliście na świat jednocześnie i tak samo
się nazywacie,
panujecie nad tym samym ciałem oraz wyglądacie tak samo, to w
gruncie rzeczy on
nie jest tobą.
Ten
wszechświat posiada
następującą zasadę: kto traci ten zyskuje, a kto kultywuje i
praktykuje, ten
uzyskuje gong. Na przestrzeni dziejów wszystkie praktyki
nauczały ludzi, że w
czasie praktykowania ćwiczeń powinno się być w transie i o
niczym nie myśleć.
Powinno się wejść w stan głębokiego wyciszenia i ostatecznie
stracić świadomość
wszystkiego. Niektórzy siedzą medytując trzy godziny, a wydaje
im się to krótką
chwilą. Inni podziwiają nawet ich moc wyciszenia się. Czy oni
rzeczywiście
praktykowali? Nawet sami tego nie wiedzą. Zwłaszcza w
praktykach szkoły tao
mówi się: „Gdy umiera duch świadomy, to rodzi się duch
pierwotny”. Wspominanego
przez nich ducha świadomego my nazywamy duchem głównym, a
omawianego przez nich
ducha pierwotnego nazywamy duchem pomocniczym. Gdy twój duch
świadomy naprawdę
umrze, to wtedy rzeczywiście umarłeś i nie posiadasz ducha
głównego. Niektórzy
uprawiający inne ćwiczenia powiedzieli: „Nauczycielu, podczas
ćwiczeń w ogóle
nie mogę rozpoznać domowników”. Jeszcze inni powiedzieli: „Nie
ćwiczę tak jak
inni, którzy ćwiczą wcześnie rano lub późno w nocy. Idę do
domu, kładę się na
sofie, wychodzę z siebie i ćwiczę. Leżę sobie i patrzę jak
ćwiczę”. Myślę, że
jest to smutne, chociaż w zasadzie może nie jest to aż tak
smutne.
Dlaczego
inni ocalają
ducha pomocniczego? Lu Dongbin miał takie powiedzenie:
„Prędzej ocaliłbym
zwierzę, niż miałbym ocalić człowieka”. Ludziom naprawdę jest
bardzo trudno się
przebudzić, ponieważ codzienni ludzie zagubieni są w iluzji
zwykłego ludzkiego
świata i w obliczu praktycznych korzyści nie potrafią wyzbyć
się przywiązań.
Nie wierzysz? Niektórzy po wysłuchaniu tych wykładów i
opuszczeniu sali wykładowej
na powrót zmienią się w codziennych ludzi. Gdy ktoś ich
sprowokuje lub na nich
wpadnie, nie będą potrafili tego znieść i z biegiem czasu
zupełnie przestaną
zachowywać się jak praktykujący. Wielu kultywujących Tao w
przeszłości, także
to zrozumiało: bardzo trudno jest ocalić człowieka, gdyż jego
duch główny jest
zbyt zagubiony wśród iluzji. Niektórzy posiadają dobrą jakość
oświecenia i w
jednej chwili potrafią coś pojąć. Inni, niezależnie od tego,
jak im to omówisz
i tak w to nie uwierzą. Będą myśleli, że to jedynie piękne
słowa. Tak bardzo
podkreślamy kwestię kultywacji sinsing, a oni, gdy tylko
znajdą się wśród
codziennych ludzi, nadal postępują jak dawniej. Te małe,
materialne i namacalne
zwykłe ludzkie korzyści, znajdujące się na wyciągnięcie ręki,
traktują jak coś
praktycznego i coś, do czego należy dążyć. Fa omawiane przez
nauczyciela także
brzmi rozsądnie, ale nie można za nim podążyć. Najtrudniej
ocalić jest ducha
głównego osoby. Natomiast duch pomocniczy może dojrzeć sceny w
innych przestrzeniach.
Dlatego inni mówią: „Dlaczego muszę ocalić twojego ducha
głównego? Duch
pomocniczy też jest tobą, więc jeśli jego ocalę, to czy nie
wyjdzie na to samo?
To wszystko ty, więc którykolwiek z nich to otrzyma, to i tak
otrzymasz to ty”.
Omówię
szczegółowo ich
metody kultywacji. Jeżeli posiadasz zdolność zdalnego
widzenia, to możliwe, że
ujrzysz następującą scenę. Siedząc w medytacji zobaczysz, że w
momencie, gdy
osiągasz stan wyciszenia, to „fruu”, z twojego ciała wylatuje
ktoś bardzo
podobny do ciebie. Jednakże, gdy będziesz chciał ich odróżnić,
to który jest
tobą? Ty siedzisz tutaj. Zobaczysz, że gdy wychodzi z ciebie,
mistrz zabiera go
na kultywację i praktykowanie do przestrzeni przekształconej
przez mistrza.
Może ona przybrać formę społeczeństwa z przeszłości lub
współczesnego świata,
albo też formę społeczeństwa z innej przestrzeni. Zostanie on
nauczony
praktykowania ćwiczeń i będzie znosił wcale niemało
cierpienia. Każdego dnia
będzie trwało to jedną lub dwie godziny. Gdy kończy
praktykować i wraca, ty też
wychodzisz ze stanu wyciszenia. Tak jest w przypadku osób,
które mogą widzieć.
Jeżeli
ktoś taki nie
widzi, jest to jeszcze bardziej smutne. O niczym nie wie,
siedzi wyciszony w
transie parę godzin, po czym wychodzi ze stanu wyciszenia.
Niektórzy zasypiają.
Śpią przez dwie lub trzy godziny i zaliczają to do
praktykowania ćwiczeń.
Całkowicie oddają się innym. Odbywa się to stopniowo, każdego
dnia siedzą
medytując przez określoną ilość czasu. Są też tacy, którzy
kończą ją za jednym
razem. Być może słyszeliście, że Boddhidarma siedział przed
ścianą przez
dziewięć lat. W przeszłości wielu mnichów siedziało w
medytacji przez
kilkadziesiąt lat. W historii odnotowano, że najdłużej ktoś
siedział
dziewięćdziesiąt lat. Jednak siedziano także dłużej. Brwi
pokrywały się grubą
warstwą kurzu i całe ciało zaczynało porastać trawą, a mimo to
nadal tak
siedzieli. W szkole tao też się to omawia. Zwłaszcza w pewnych
praktykach
czimen naucza się spania. Śpią przez kilkadziesiąt lat nie
wychodząc ze stanu
wyciszenia i nie budząc się. Jednak, kto wtedy praktykuje?
Duch pomocniczy
takiej osoby opuszcza ciało, aby praktykować. Jeżeli osoba
może to dostrzec, to
zobaczy, że mistrz zabiera ducha pomocniczego, aby ten
praktykował. Duch
pomocniczy też jest winien bardzo dużą karmę i dany mistrz
może nie posiadać
wystarczających umiejętności, aby ją całą usunąć. Zatem powie
mu: „Teraz tutaj
skup się na praktykowaniu ćwiczeń, a ja idę się przejść. Wrócę
za chwilę,
czekaj tu na mnie”.
Mistrz
dobrze wie, co się
wydarzy, ale i tak musi postąpić w ten sposób. W końcu
przybywają demony, aby
go przestraszyć, lub zamieniają się w piękne kobiety, aby go
uwieść. Wszystko
może się wydarzyć. Jednak zobaczą, że serce tej osoby naprawdę
jest
nieporuszone. Tak jest, ponieważ duchowi pomocniczemu jest
stosunkowo łatwiej
kultywować, gdyż jest w stanie poznać prawdziwe oblicze
rzeczy. Demony opanuje
złość i będą chciały go zabić. Chcąc dać upust swojej złości,
zemszczą się i
naprawdę go zabiją. W tym momencie cały dług zostanie
spłacony. Po zabiciu, duch
pomocniczy wyłoni się unosząc się jak smuga dymu. Ponownie
przejdzie
reinkarnację i tym razem urodzi się w bardzo biednej rodzinie,
więc od małego
będzie znosił wiele cierpienia. Gdy osiągnie wiek, w którym
będzie w stanie
rozumieć rzeczy, przybędzie jego mistrz. Oczywiście ten go nie
rozpozna. Mistrz
użyje zdolności i otworzy mu zachowaną pamięć. Ten od razu
sobie przypomni:
„Czyż to nie mój mistrz?”. Mistrz powie mu: „Teraz nadszedł
czas na twoje
praktykowanie”. W ten sposób po wielu latach mistrz przekaże
mu swoje nauki.
Na
zakończenie nauki
mistrz powie mu: „Masz wiele przywiązań, których musisz się
wyzbyć. Udaj się na
włóczęgę”. Włóczęga będzie naprawdę męcząca. Pośród ludzi
będzie musiał żebrać
o jedzenie i napotka ludzi różnego pokroju. Niektórzy będą z
niego szydzić,
obrażać go i upokarzać. Napotka na wszelkiego rodzaju
sytuacje. Jednak będzie
uważał się za praktykującego i będzie umiał odpowiednio
wyważyć stosunki z
innymi. Będzie strzegł swojego sinsing i nieustannie będzie go
wznosił. W obliczu
wszelkiego rodzaju zwykłych ludzkich pokus, zachowa
nieporuszone serce. Po
wielu latach powróci z włóczęgi. Mistrz powie mu: „Otrzymałeś
już Tao i
ukończyłeś kultywację. Jeżeli nie masz nic do zrobienia, to
zbierz swoje rzeczy
i przygotuj się do drogi. Jeżeli masz coś do zrobienia, to idź
i uporządkuj te
sprawy pośród codziennych ludzi”. Zatem w ten sposób po wielu
latach duch
pomocniczy powraca. W chwili, gdy wróci, po tej stronie jego
duch główny
wychodzi ze stanu wyciszenia i świadomość główna budzi się ze
snu.
Jednak on
w
rzeczywistości nie kultywował i nie praktykował. To jego duch
pomocniczy
kultywował i praktykował, więc to duch pomocniczy uzyskuje
gong. Lecz duch
główny także cierpiał. Mimo wszystko poświęcił całą młodość na
siedzenie w
miejscu i przeminął mu cały czas, który mógłby spędzić jako
codzienna osoba.
Zatem co na to poradzić? Po wyjściu ze stanu wyciszenia uważa,
że poprzez swoje
praktykowanie ćwiczeń uzyskał gong, oraz że posiada zdolności.
Gdy będzie
chciał wyleczyć chorobę lub coś uczynić, będzie w stanie to
zrobić, gdyż duch
pomocniczy spełni jego życzenie. Tak będzie, ponieważ mimo
wszystko to on jest
duchem głównym, a to duch główny dowodzi ciałem i jego zdanie
się liczy.
Ponadto siedział tak tam przez wiele lat i przeminęło całe
jego życie. Po
odejściu z tego świata duch pomocniczy odchodzi i każdy idzie
swoją drogą.
Według tego, co mówią w buddyzmie, ktoś taki nadal musi
podążać ścieżkami
wędrówki dusz. Ponieważ w jego ciele rozwinęła się poprzez
kultywację wielka
oświecona istota, to on także nagromadził wielkie de. Zatem co
się stanie? W
przyszłym życiu może zostanie wielkim urzędnikiem lub zbije
wielki majątek.
Zaledwie tyle może się stać, więc czy nie kultywował na marne?
Kosztowało
nas wiele
wysiłku, aby uzyskać zgodę na ujawnienie i omówienie tego.
Wyjawiłem tajemnicę
wieków, tajemnicę tajemnic, której absolutnie nie można było
ujawnić. Ujawniłem
podstawę wszelkich metod kultywacji i praktykowania w całej
historii. Czyż nie
powiedziałem, że dotyka to bardzo głębokich źródeł
historycznych? Taka jest
tego przyczyna. Zastanów się, w której szkole i w której
dyscyplinie nie
kultywuje się w ten sposób? Kultywujesz i kultywujesz, ale nie
uzyskujesz gong.
Czyż nie jest to smutne! Ale kogo innego mógłbyś za to winić?
Ludzie są tak zagubieni,
że nie mogą się do tego oświecić, bez względu na to, jak im to
ukażesz. Jeżeli
omawia się rzeczy na wysokim poziomie, brzmi to dla nich zbyt
tajemniczo. Gdy
mówi się na niskim poziomie, nie mogą się oświecić do niczego
więcej. Nawet,
gdy tak to przedstawiam, niektórzy nadal chcą, abym uleczył
ich z choroby.
Naprawdę nie wiem, co im powiedzieć. My uczymy kultywacji i
praktykowania, i
możemy zająć się tylko tymi, którzy kultywują i praktykują ku
wysokim poziomom.
W naszej
dyscyplinie
świadomość główna uzyskuje gong. Jednak, czy gdy tylko
powiesz, że świadomość
główna uzyskuje gong, to go uzyska? Kto by na to pozwolił?
Wcale tak nie jest.
Najpierw trzeba sprostać pewnym warunkom. Jak wiecie, nasza
dyscyplina nie
unika kultywacji i praktykowania w zwykłym ludzkim świecie.
Nie unika, ani nie
ucieka przed konfliktami. W tym skomplikowanym zwykłym ludzkim
świecie,
świadomie i z pełną jasnością umysłu, tracisz osobiste
korzyści. Gdy inni
ludzie przywłaszczają sobie coś twojego, to nie walczysz i nie
rywalizujesz jak
inni. Pośród wszelkich zakłóceń mierzących w twój sinsing,
jesteś w stanie
tracić. W tym trudnym środowisku hartujesz siłę woli i
wznosisz sinsing. Pomimo
presji wszelkiego rodzaju niedobrych zwykłych ludzkich myśli,
możesz wznieść
się ponad to wszystko i jesteś w stanie się od tego odciąć.
Pomyślcie
wszyscy, czy to
nie ty w pełni świadomie znosisz cierpienia? Czy to nie twój
duch główny się
poświęca? Gdy tracisz coś pośród codziennych ludzi, to czyż
nie tracisz tego w
pełni świadomie? Zatem to ty powinieneś uzyskać gong. Kto
traci, ten zyskuje.
Toteż właśnie dlatego kultywując i praktykując w naszej
dyscyplinie nie
odcinamy się od tego skomplikowanego środowiska codziennych
ludzi. Dlaczego
kultywujemy i praktykujemy pośród zwykłych ludzkich
konfliktów? Właśnie
dlatego, że to my sami uzyskujemy gong. W przyszłości,
wyspecjalizowani w
kultywacji uczniowie kultywujący i praktykujący w klasztorach,
będą musieli
udawać się na włóczęgę wśród codziennych ludzi.
Niektórzy
mówią: „Czy
obecnie w innych praktykach również nie uprawia się ćwiczeń
wśród codziennych
ludzi?”. Lecz to wszystko jest popularyzowaniem uzdrawiania i
utrzymywania
sprawności fizycznej. Poza metodami, w których naucza się
tylko jednego ucznia,
nikt publicznie nie przekazuje kultywacji i praktykowania
prowadzących
prawdziwie ku wysokim poziomom. Ci, którzy prawdziwie prowadzą
wychowanków,
zabrali ich ze sobą i przekazują im nauki w odosobnieniu. Kto
nauczał tego tak
otwarcie i publicznie przez te wszystkie lata? Nikt tego tak
nie nauczał. W
naszej dyscyplinie jest to nauczane, ponieważ taka jest
właśnie nasza metoda
kultywacji i właśnie w ten sposób uzyskujemy gong.
Jednocześnie, w naszej
dyscyplinie, osoba otrzymuje ponad dziesiątki tysięcy rzeczy,
i w całości są
one dane twojemu duchowi głównemu, co umożliwia właśnie tobie
prawdziwie
uzyskać gong. Powiedziałem, że uczyniłem rzecz, której nikt
wcześniej nie
uczynił i otworzyłem największe drzwi. Niektórzy jasno
zrozumieli to, co
powiedziałem, gdyż naprawdę nie mówię o niczym niewiarygodnym.
Jestem osobą,
która ma następujący zwyczaj: jeżeli mam czegoś metr, to
powiem tylko decymetr,
ale i tak możesz powiedzieć, że się przechwalam, choć w
rzeczywistości
wyjawiłem tylko odrobinę. Z powodu zbyt dużej różnicy w
poziomach, naprawdę nie
mogę nauczać cię nawet odrobiny wyższego Dafa.
Tak
kultywuje i
praktykuje się w naszej dyscyplinie, co umożliwia tobie samemu
prawdziwie
uzyskać gong. Ma to miejsce po raz pierwszy od zarania
dziejów, możesz sam
prześledzić historię. Jest to dobre, ponieważ to ty sam
uzyskujesz gong, ale
jest to zarazem bardzo trudne. W skomplikowanym środowisku
codziennych ludzi,
wśród tarć sinsing pomiędzy ludźmi, musisz umieć wznieść się
ponad to wszystko,
i to jest właśnie najtrudniejsze. Trudność polega na tym, że w
pełni świadomie
tracisz, jeżeli chodzi o zwykłe ludzkie korzyści. Czy twoje
serce jest
poruszone w obliczu osobistych korzyści? Czy twoje serce
zostanie poruszone,
gdy znajdziesz się w wirze intryg i rywalizacji pomiędzy
ludźmi? Czy twoje
serce zostanie poruszone, gdy twoich przyjaciół i krewnych
spotka nieszczęście?
Czy będziesz potrafił spojrzeć na to z właściwej perspektywy?
Właśnie tak
trudno jest być praktykującym! Ktoś kiedyś powiedział:
„Nauczycielu, wystarczy
być dobrym człowiekiem wśród codziennych ludzi, któż bowiem
mógłby zajść tak
daleko w kultywacji?”. Naprawdę zasmuciło mnie, gdy to
usłyszałem! Nic mu nie
odpowiedziałem. Istnieją ludzie o różnym rodzaju sinsing.
Osoba oświeci się tak
wysoko, jak wysoko będzie w stanie się oświecić. Kto się
oświeci, ten zyska.
Laodzy
powiedział: „Tao
jest drogą, ale nie jest zwyczajną drogą”. Jeżeli byłoby go
pełno na ziemi i
każdy mógłby je podnieść i osiągnąć sukces w kultywacji, nie
byłoby cenne. W
naszej dyscyplinie, ty sam, znajdując się pośród konfliktów,
uzyskujesz gong,
dlatego musimy w jak największym stopniu dostosować się do
codziennych ludzi.
Nie będzie tak, że naprawdę stracisz coś materialnie. Wręcz
przeciwnie, właśnie
w tym materialnym środowisku musisz wznosić twój sinsing. To
jest właśnie
dogodne. Nasza dyscyplina jest najbardziej dogodna, można
kultywować i
praktykować pośród codziennych ludzi i nie trzeba stać się
mnichem czy mniszką.
Jednakże jest to również najtrudniejsze, ponieważ kultywuje
się i praktykuje
wśród codziennych ludzi, w tym najbardziej skomplikowanym
środowisku. Lecz to
jest właśnie to, co jest w tym najlepszego, gdyż umożliwia
tobie samemu uzyskać
gong. Jest to najbardziej kluczowa sprawa w naszej dyscyplinie
i dzisiaj
omówiłem to dla was wszystkich. Oczywiście, gdy duch główny
uzyskuje gong, to
duch pomocniczy również zdobywa gong. Dlaczego? Ponieważ
wszystkie przesłania w
twoim ciele, wszystkie żywe istoty, twoje komórki, wszystko to
rozwinie gong,
więc oczywiście on także go rozwinie. Jednakże w żadnym
momencie nie będzie on
tak wysoko jak ty. Ty jesteś kimś głównym, a on jest
strażnikiem Fa.
Mówiąc o
tym, dodam
jeszcze jedną rzecz. W naszym środowisku kultywacji i
praktykowania jest dużo
osób, które zawsze chciały kultywować i praktykować ku wysokim
poziomom.
Podróżowali wszędzie poszukując Fa i wydali sporo pieniędzy.
Przebyli świat
wzdłuż i wszerz, ale ich poszukiwania światłego mistrza
spełzły na niczym. To,
że ktoś jest dobrze znany, wcale nie oznacza, że naprawdę
dobrze zna się na
rzeczy. Koniec końców, podróżowali daremnie i zmarnowali
pieniądze oraz
wysiłek, i niczego nie uzyskali. Dzisiaj przedstawiamy ci taką
wspaniałą
praktykę. Podajemy ci ją na dłoni i dostarczamy ją pod twoje
drzwi. Tylko od
ciebie zależy czy możesz kultywować i czy sobie poradzisz.
Jeżeli sobie
poradzisz, to będziesz kontynuował kultywację. Jeżeli sobie
nie poradzisz, to
nie będziesz w stanie kultywować i nie masz co myśleć o
kultywacji. Z wyjątkiem
demonów, które będą cię zwodzić, nie ma nikogo innego, kto
mógłby cię nauczać,
i poczynając od dzisiaj możesz zapomnieć o kultywacji. Jeżeli
ja nie będę w
stanie ciebie ocalić, to nikt nie będzie w stanie tego
uczynić. Odnalezienie
obecnie prawdziwego mistrza z prawego Fa, aby cię nauczał,
jest w
rzeczywistości trudniejsze niż wspięcie się do niebios. Inni
zupełnie się tym
nie zajmują. W okresie końca Fa nawet bardzo wysokie poziomy
znajdują się w
okresie końca kalpy, dlatego tym bardziej nie są w stanie
zajmować się
codziennymi ludźmi. To jest najbardziej dogodna dyscyplina.
Ponadto praktykuje
się bezpośrednio według natury wszechświata. I mierząc w
ludzkie serce,
kultywuje się najszybszą i najkrótszą drogą.
W szkole
tao jest mowa o
dużym i małym niebiańskim obwodzie. Zatem omówmy, co to jest
ten niebiański
obwód. Niebiański obwód, o którym zazwyczaj się mówi, to
połączenie dwóch
kanałów energii ren i du. Ten niebiański obwód jest
powierzchownym niebiańskim
obwodem i nie zalicza się do niczego więcej, jak tylko do
uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej. Nazywa się małym
niebiańskim obwodem.
Istnieje jeszcze jeden rodzaj niebiańskiego obwodu, który nie
nazywa się ani
małym, ani dużym i występuje w formie niebiańskiego obwodu do
kultywacji i
praktykowania w stanie głębokiej medytacji. Porusza się
wewnątrz ciała.
Rozpoczyna krążenie od niłan i wewnątrz ciała biegnie w dół do
dantien, okrąża
go, po czym wznosi się do góry. Jest to takie wewnętrzne
krążenie i jest to
niebiański obwód do prawdziwej kultywacji i praktykowania w
stanie głębokiej
medytacji. Po uformowaniu, ten niebiański obwód wytwarza
bardzo silny przepływ
energii, w wyniku którego jeden kanał energii wprowadza w ruch
setki kanałów
energii i otwiera pozostałe. W szkole tao jest mowa o
niebiańskim obwodzie, ale
w szkole buddy o nim się nie mówi. O czym jest mowa w szkole
buddy? Śakjamuni
podczas przekazywania swojego Fa nie omawiał gong, ani o nim
nie wspominał.
Jednakże jego praktyka również zawiera jego formy
przekształcania poprzez
kultywację i praktykowanie. W jaki sposób biegną kanały
energii w buddyzmie?
Rozpoczynają się w punkcie akupunktury baihłej i przebiegają
przez ten punkt.
Następnie, od czubka głowy w formie spirali rozwijają się w
dół ciała, w wyniku
czego w końcu setki kanałów energetycznych zostają otwarte i
wprowadzane w
ruch.
W
tantryzmie centralny
kanał energii również spełnia ten cel. Niektórzy mówią, że
centralny kanał
energii nie istnieje. Zatem dlaczego w tantryzmie można
poprzez kultywację i
praktykowanie rozwinąć ten kanał? W rzeczywistości, jeżeli
ktoś policzyłby
wszystkie kanały energii w ludzkim ciele, to byłoby ich ponad
dziesięć tysięcy.
Krzyżują się pionowo i poziomo tak jak naczynia krwionośne,
ale jest ich
więcej. W przerwach pomiędzy organami wewnętrznymi nie ma
naczyń krwionośnych,
ale są tam kanały energii. Od czubka głowy, po każdą część
ciała, kanały
energii krzyżują się pionowo i poziomo, a oni je łączą. Na
początku mogą nie
być proste. Gdy się połączą, to zostaną otwarte. Później
stopniowo będą
poszerzane i powoli uformują jeden prosty kanał energii. Ten
kanał będzie osią
obrotu i wprowadzi w ruch koła, które obracają się poziomo za
pomocą myśli.
Celem tego także jest całkowite otwarcie i wprowadzenie w ruch
wszystkich
kanałów energii w ciele.
Kultywacja
i
praktykowanie w naszym Falun Dafa unika takiej formy, gdzie
jeden kanał energii
wprowadza w ruch setki innych. Od samego początku wymagane
jest jednoczesne
otwarcie i wprowadzenie w ruch setek kanałów energii. Setki
tych kanałów
zaczynają obracać się jednocześnie i od razu praktykujemy na
bardzo wysokim
poziomie, oraz unikamy rzeczy z niskich poziomów. Gdybyś
chciał całkowicie
otworzyć je za pomocą jednego kanału energii wprowadzającego w
ruch setki
kanałów energii, to niektórym nie wystarczyłoby całe życie
wypełnione
praktykowaniem. Niektórzy muszą kultywować i praktykować
kilkadziesiąt lat, aby
to osiągnąć, gdyż jest to bardzo trudne. W wielu praktykach
mówi się, że nie
można osiągnąć sukcesu w kultywacji w ciągu jednego życia.
Inni uprawiający
kultywację i praktykowanie wysokich i dogłębnych Dafa potrafią
przedłużać swoje
życie. Czy nie mówią właśnie o kultywacji życia? W celu
kultywacji i
praktykowania mogą przedłużyć swoje życie i kultywować przez
bardzo długi czas.
Mały
niebiański obwód
służy w zasadzie do uzdrawiania i utrzymywania sprawności
fizycznej. Natomiast
wielki niebiański obwód służy do praktykowania ćwiczeń. Wtedy
osoba prawdziwie
kultywuje i praktykuje. Wielki niebiański obwód, o którym jest
mowa w szkole
tao, nie jest tak potężny jak nasz, który całkowicie otwiera
setki kanałów
energii. Ich polega na krążeniu kilku kanałów energii od
kanału trzech yin i
trzech yang na dłoni do spodu stóp, nóg i włosów na głowie. W
taki sposób
biegnie przez całe ciało. Zalicza się to do krążenia wielkiego
niebiańskiego
obwodu. Gdy rozwinie się wielki niebiański obwód, wtedy będzie
to prawdziwe
praktykowanie ćwiczeń. Zatem niektórzy mistrzowie czikung nie
przekazują
wielkiego niebiańskiego obwodu, gdyż to, co przekazują służy
do uzdrawiania i
utrzymywania sprawności fizycznej. Są tacy, którzy również
mówili o wielkim
niebiańskim obwodzie, jednak niczego w tobie nie umieścili, a
samemu nie jesteś
w stanie go otworzyć. Jeżeli nie otrzymasz tych rzeczy, to gdy
sam będziesz
chciał go otworzyć polegając na sile swoich myśli, łatwiej
będzie ci to
powiedzieć niż zrobić! Będzie to przypominać gimnastykę, a czy
ona może go
otworzyć? Kultywacja zależy od ciebie, a gong to sprawa
mistrza. Jedynie, gdy w
całości otrzymasz te „mechanizmy”, może przynieść to taki
efekt.
W szkole
tao zawsze
postrzegano ludzkie ciało jako mały wszechświat. Uważają, że
tak jak duży jest wszechświat
na zewnątrz, tak duży jest wewnątrz, oraz że jest on taki sam
na zewnątrz jak i
wewnątrz. Brzmi to nieprawdopodobnie i trudno jest to
zrozumieć. Ten
wszechświat jest taki wielki i jak można byłoby go porównać z
ludzkim ciałem?
Powiedzmy o następującej prawdzie. Obecnie w dziedzinie fizyki
badane są
składniki materii, poczynając od molekuł, do atomów,
elektronów, protonów,
kwarków, aż po neutrina. A co jest jeszcze dalej? Na obecnym
etapie mikroskop
nie może już tego zobaczyć. Jakie dalej są skrajnie małe
cząsteczki? Tego nie
wiadomo. W rzeczywistości to, co jest rozpoznane przez naszą
obecną fizykę jest
bardzo odległe od najmniejszej cząsteczki wszechświata. Gdy
osoba nie posiada
tego materialnego ciała, wtedy jej oczy są w stanie powiększać
obserwowane
rzeczy i mogą zobaczyć mikrokosmos. Im wyższy poziom, tym
głębszy mikrokosmos
można ujrzeć.
Śakjamuni
z poziomu, na
którym się znajdował, mówił o teorii trzech tysięcy wielkich
tysięcy światów.
Innymi słowy, w tej galaktyce Drogi Mlecznej istnieją jeszcze
istoty
posiadające ciała, przypominające nas ludzi. Powiedział
jeszcze, że jedno
ziarenko piasku zawiera trzy tysiące wielkich tysięcy światów,
a to zgadza się
z wiedzą naszej współczesnej fizyki. Jaka jest różnica między
ruchem okrężnym
elektronu krążącego wokół jądra atomu i ruchem okrężnym Ziemi
krążącej wokół
Słońca? Zatem Śakjamuni powiedział, że w skali mikrokosmicznej
w jednym
ziarenku piasku znajduje się trzy tysiące wielkich tysięcy
światów. Przypomina
ono wszechświat, wewnątrz którego istnieje życie i materia.
Jeżeli to jest
prawda, to zastanówcie się, czy w tym świecie znajdującym się
wewnątrz ziarenka
piasku nie ma także piasku? Zatem, czy w tym ziarenku piasku
znajdującym się w
ziarenku piasku, także nie ma trzech tysięcy wielkich tysięcy
światów? Tak
więc, czy i w tych trzech tysiącach wielkich tysięcy światów
wewnątrz tego
ziarenka piasku, nie ma także piasku? Można to w ten sposób
ciągnąć w
nieskończoność. Dlatego Śakjamuni po osiągnięciu poziomu
tathagata powiedział:
„Jest tak wielki, że bez zewnątrz, i tak mały, że bez
wewnątrz”. Wszechświat
jest tak wielki, że nie dojrzał jego krańca, oraz tak mały, że
nie dojrzał
najmniejszej cząsteczki i źródła materii.
Niektórzy
mistrzowie
czikung powiedzieli: „W porach skóry znajdują się miasta oraz
jeżdżą w nich
pociągi i pędzą samochody”. Może brzmieć to niewyobrażalnie.
Jednakże jeżeli
naprawdę spróbujemy to zrozumieć i zbadać z punktu widzenia
naszej nauki, to
odkryjemy, że wcale nie brzmi to niewyobrażalnie. W dniu, w
którym omawiałem
otwarcie niebiańskiego oka, wielu ludzi, którym otworzyło się
niebiańskie oko,
zobaczyło następujące sceny: odczuli, że z czoła biegną pewną
drogą, ale nie
mogą dobiec do jej końca. Każdego dnia podczas praktykowania
ćwiczeń biegną tą
wielką drogą, po obu stronach której znajdują się góry i
rzeki. Czasami biegną
przez miasta i mogą nawet zobaczyć wielu ludzi. Myślą, że to
halucynacje.
Dlaczego taka sytuacja ma miejsce? Widzą to wszystko bardzo
wyraźnie i nie są
to halucynacje. Powiedziałbym, że jeżeli ciało ludzkie w skali
mikrokosmicznej
naprawdę jest takie ogromne, to nie są to żadne halucynacje.
Przy praktykowaniu
ćwiczeń w szkole tao zawsze uważano ciało ludzkie za mały
wszechświat. Jeżeli
naprawdę jest ono wszechświatem, to od czoła do szyszynki
będzie ponad
kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Możesz spróbować wybiec na
zewnątrz, ale
będzie to bardzo daleko.
Jeżeli w
procesie
kultywacji i praktykowania wielki niebiański obwód zostanie
całkowicie otwarty,
to przyniesie kultywującemu pewną zdolność. Jaką zdolność? Jak
może wszyscy
wiecie, wielki niebiański obwód nazywa się także południkowym
niebiańskim
obwodem, lub krążeniem nieba i ziemi, lub krążeniem wozu
rzecznego. Na bardzo
płytkim poziomie krążenie wielkiego niebiańskiego obwodu
uformuje pewien
przepływ energii. W miarę przemiany ku wyższym poziomom
stopniowo będzie
zwiększała się jego gęstość i przemieni się w pas energii o
bardzo wielkiej
gęstości. Ten pas energii krąży i w procesie krążenia na
bardzo niskim
poziomie, gdy spojrzymy na to za pomocą niebiańskiego oka,
odkryjemy, że może
on powodować przemieszczenie się czi w ciele. Czi serca
przemieszcza się do
jelit, czi wątroby przemieszcza się do żołądka... Jeżeli można
to zobaczyć w
mikrokosmosie, to okazuje się, że rzeczy, które przemieszcza,
są ogromne.
Jeżeli ten pas energii zostanie skierowany na zewnątrz ciała,
to osoba
posiądzie zdolność telekinezy. Osoba o bardzo silnym gong może
przesunąć coś
bardzo dużego i wtedy jest to wielka telekineza. Ludzie o
słabym gong mogą
przesuwać bardzo małe obiekty i wtedy jest to mała telekineza.
Takie są właśnie
formy zdolności telekinezy i ich powstawanie.
Wielki
niebiański obwód
zalicza się do bezpośredniego praktykowania ćwiczeń, zatem
przynosi różne stany
i formy gong. Wywoła u nas pewien bardzo wyjątkowy stan. Jaki
stan? Możliwe, że
wszyscy czytaliście w starożytnych księgach, takich jak
„Legendy
nieśmiertelnych” lub „Księdze eliksiru”, „Kanonie tao” lub
„Przewodniku natury
i życia” o tak zwanym „unoszeniu się w biały dzień”, czyli o
osobach, które w
biały dzień unosiły się w powietrze. Powiem wam wszystkim, że
w rzeczywistości,
gdy tylko wielki niebiański obwód otworzy się, osoba będzie
mogła unieść się w
powietrze. Jest to takie proste. Niektórzy pomyśleli, że skoro
wielu ludzi
praktykuje ćwiczenia przez tak wiele lat, to liczba osób,
które mają otwarty
wielki niebiański obwód, na pewno nie może być mała.
Powiedziałbym, że nie
byłoby niczym nieprawdopodobnym, gdyby nawet dziesiątki
tysięcy osób osiągnęło
ten stopień, gdyż mimo wszystko wielki niebiański obwód jest
jednym z
początkowych kroków w praktykowaniu ćwiczeń.
Dlaczego
więc nie widać,
żeby ci ludzie wzbijali się lub unosili w powietrzu? Nie można
niszczyć stanu,
w jakim istnieje ten zwykły ludzki świat. Nie można wedle
uznania niszczyć albo
zmieniać formy zwykłego ludzkiego społeczeństwa. Jak mogłoby
być możliwe, żeby
ludzie tak sobie latali po niebie? Czy byłby to zwykły ludzki
świat? Jest to
jeden z głównych tego aspektów. Z innego punktu widzenia,
bycie człowiekiem
pośród codziennych ludzi, nie jest celem samym w sobie, a jest
nim powrót do
pierwotnego i prawdziwego ja. Istnieje więc jeszcze kwestia
jakości oświecenia.
Jeżeli ktoś zobaczyłby jak wielu ludzi naprawdę może latać, to
także
przyszedłby kultywować i nie istniałaby wtedy kwestia jakości
oświecenia.
Dlatego, jeżeli osiągnąłeś to poprzez kultywację, nie możesz
pozwolić, aby inni
to zobaczyli. Nie możesz tego pokazywać, gdyż inni też muszą
kultywować. Tak
więc, po otwarciu wielkiego niebiańskiego obwodu, jeżeli nawet
tylko czubek
twojego palca, czubek palca u nogi lub pewna inna cześć
twojego ciała zostanie
zamknięta, nie będziesz mógł unieść się w powietrze.
Tuż przed
otwarciem
naszego wielkiego niebiańskiego obwodu występuje pewien
charakterystyczny stan.
Niektórzy siedząc w medytacji zawsze przechylają się trochę do
przodu. Tył
ciała mają lepiej otwarty, więc jest wyjątkowo lekki, a przód
ciała im ciąży.
Niektórzy przechylają się do tyłu. Odczuwają wtedy, że tył
ciała ciąży, a przód
jest lekki. Jeżeli całkowicie się otworzysz, to odczujesz,
jakby coś ciągnęło
cię w górę. Odczujesz jakbyś sam się unosił. Będziesz miał
uczucie, że odrywasz
się od ziemi. Jednak, gdy naprawdę będziesz mógł się wznieść,
nie będzie ci
wolno tego uczynić, chociaż nie jest to absolutne. Zdolności
wyłaniają się u
ludzi na dwóch krańcach: małe dzieci nie mają przywiązań i
starsi ludzie, a
zwłaszcza starsze kobiety, także ich nie mają. Łatwo jest im
wyłonić zdolności
i łatwo jest im je zachować. Mężczyźni, zwłaszcza młodzi, gdy
tylko posiądą
zdolności, nie są w stanie powstrzymać swojego serca do
popisywania się.
Jednocześnie jest także możliwe, że użyją ich jako środka do
rywalizacji pośród
codziennych ludzi. Nie jest to dozwolone. Zatem po ich
rozwinięciu w wyniku
praktykowania, zostaną pozamykane. Zostanie zamknięte jedno
miejsce i taka
osoba nie uniesie się już w powietrze. Nie twierdzę, że
absolutnie nie będziesz
mógł doświadczyć takiego stanu. Może będzie dozwolone abyś to
wypróbował, a
niektórzy będą mogli to zatrzymać.
W każdym
miejscu gdzie
odbywały się zajęcia miała miejsce podobna sytuacja. W
zajęciach w Szantung
wzięli udział praktykujący z Cinan i Pekinu, i jeden z nich
powiedział:
„Nauczycielu, jak to jest, że gdy idę ulicą, zawsze odrywam
się od ziemi. A gdy
kładę się spać, to zaczynam się unosić. Moje nakrycie także
unosi się jak
balon”. W zajęciach w Kuejjang wzięła udział pewna
doświadczona praktykująca z
Kuejczou. Była to starsza kobieta. W swoim pokoju miała dwa
łóżka, które stały
przy przeciwnych ścianach pokoju. Gdy siedziała w medytacji na
jednym łóżku to
odczuła, że się unosi w powietrze. Gdy otworzyła oczy
zobaczyła, że przeleciała
na drugie łóżko. Pomyślała: „Powinnam wrócić”, i z powrotem
przeleciała na
pierwsze łóżko.
W Cingtao
pewien
praktykujący podczas przerwy obiadowej w pracy, gdy nikogo nie
było w biurze,
usiadł na łóżku w medytacji. Gdy tylko zaczął medytować,
uniósł się w
powietrze. Unosił się w górę na wysokość jednego metra, po
czym opadał. „Bam
bam” unosił się i opadał, i nawet narzuta spadła na podłogę.
Był lekko
podekscytowany, ale i trochę przestraszony. Unosił się i
opadał przez całą
przerwę obiadową. Gdy na koniec przerwy zadzwonił dzwonek,
pomyślał w głębi
serca: „Nie mogę pozwolić, aby inni to zobaczyli.
Zastanawialiby się, co to
takiego. Powinienem to szybko przerwać”. Wtedy przestał się
unosić. Właśnie
dlatego starsi ludzie potrafią się upilnować. Gdyby to był
młody człowiek i
zadzwoniłby dzwonek wzywający do pracy, to pomyślałby:
„Chodźcie wszyscy
zobaczyć, jak unoszę się w powietrzu”. Tu właśnie tkwi
problem, niektórym
trudno jest uchronić swoje serce od popisywania się:
„Zobaczcie jak dobrze
praktykuję ćwiczenia. Nawet mogę latać”. Gdy tylko zacznie się
tym popisywać,
od razu to utraci, gdyż jest to niedozwolone. Takie zdarzenia
często mają
miejsce i tacy praktykujący są wszędzie.
Wymagamy,
aby od samego
początku zostały całkowicie otwarte setki kanałów energii. Do
dnia
dzisiejszego, 80–90% osób osiągnęło stan, w którym ich ciała
są lekkie i nie
posiadają żadnych chorób. Powiedzieliśmy jednocześnie, że na
tych zajęciach nie
tylko przepchniemy cię do takiego stanu i całkowicie oczyścimy
twoje ciało, ale
jeszcze umieścimy w nim wiele różnych rzeczy, co pozwoli ci
rozwinąć na tych
zajęciach gong. To tak jakbym wyciągał cię w górę, a później
pchał do przodu.
Podczas zajęć cały czas nauczam was wszystkich Fa i cały czas
wasz sinsing
przechodzi zmiany. Po wyjściu z tej sali wielu z nas poczuje
się jak nowi
ludzie. Gwarantowane jest, że twój światopogląd się zmieni. W
przyszłości
będziesz wiedział jak powinieneś postępować i nie będziesz tak
skołowany jak
poprzednio. Na pewno tak będzie. Zatem nasze sinsing już się
wznoszą.
Mówiąc o
wielkim
niebiańskim obwodzie, chociaż nie można pozwolić ci na
unoszenie się w
powietrzu, odczujesz jednak, że całe ciało stało się lekkie i
idąc odrywasz się
od ziemi. Dawniej odczuwałeś zmęczenie po przejściu kilku
kroków, a teraz,
nawet gdy idziesz bardzo daleko, idzie ci się lekko. Podczas
jazdy na rowerze
czujesz jakby ktoś cię pchał. Bez znaczenia, na które piętro
wejdziesz i tak
nie jesteś zmęczony. Na pewno tak będzie. Ci, którzy czytają
tę książkę i
kultywują sami, tak samo osiągną stan, który powinni osiągnąć.
Nie mówię rzeczy
których nie chcę powiedzieć, ale to co mówię musi być prawdą.
Taki jestem.
Zwłaszcza w tych okolicznościach, jeśli w czasie nauczania Fa
nie mówiłbym
prawdy i wypowiadałbym się w sposób tajemniczy, lub jeśli
mówiłbym bezcelowo i
w sposób przypadkowy, to przekazywałbym złe Fa. To, co czynię
nie jest łatwe.
Cały wszechświat na to patrzy i nie może się zdarzyć, że
zboczycie z drogi.
Codzienna
osoba może
wiedzieć o niebiańskim obwodzie i to wszystko. Jednakże w
rzeczywistości to nie
wystarcza. Żeby osiągnąć najszybciej jak to możliwe
zastąpienie i przemienienie
całego ciała przez wysokoenergetyczną materię, potrzeba
jeszcze jednego niebiańskiego
obwodu, który wprowadzi w ruch wszystkie kanały energii w
twoim ciele. Nazywa
się niebiańskim obwodem maojoł. Bardzo mało ludzi o nim wie.
Można napotkać na
wzmianki o tym określeniu w księgach, ale nikt tego nie
wytłumaczył, ani nikt
ci o tym nie powiedział. Wszyscy krążą wokół tego tematu, ale
nie poruszają
sedna sprawy, gdyż jest to tajemnicą nad tajemnicami. Tutaj to
tobie wyjawimy.
Może się on zacząć w punkcie akupunktury baihłej (może również
zacząć się w
punkcie akupunktury hłejyin). Po otwarciu biegnie wzdłuż
granicy pomiędzy
dwiema stronami ciała yin i yang. Od ucha schodzi w dół,
następnie biegnie w
dół po barku i dalej kolejno pomiędzy wszystkimi palcami.
Następnie biegnie
wzdłuż boku ciała, pod podeszwą stopy i w górę po wewnętrznej
stronie uda.
Dalej po drugim udzie w dół, pod podeszwą drugiej stopy i
wzdłuż boku ciała
idzie do góry. Przechodzi kolejno pomiędzy wszystkimi palcami
i kończąc
okrążenie dochodzi do głowy. To właśnie jest niebiański obwód
maojoł. Inni mogą
napisać o tym książkę, zaś ja przedstawiłem to w kilku
zdaniach. Według mnie
nie zalicza się to do sekretów niebios, ale inni uważają to za
coś bardzo
cennego i w ogóle o tym nie mówią. Jedynie ci, którzy
prawdziwie prowadzą
swoich wychowanków omawiają niebiański obwód maojoł. Chociaż
go omówiłem, nikt
nie powinien stosować intencyjnego myślenia, aby go prowadzić
i kontrolować w
czasie praktykowania, gdyż wtedy to, co byś praktykował, nie
byłoby naszym
Falun Dafa. Prawdziwa kultywacja ku wysokim poziomom odbywa
się w stanie
niedziałania. Nie ma żadnej aktywności myślowej. Wszystko jest
tobie dane w
stanie gotowym i wszystko jest uformowane samoczynnie.
Umieszczone w tobie
mechanizmy przekształcają i praktykują ciebie. Kiedy przyjdzie
na to czas, same
zaczną krążyć. Pewnego dnia podczas praktykowania ćwiczeń
przechyli ci się
głowa. Jeżeli przechyli się w jedną stroną, to właśnie będzie
krążył w tym
kierunku. Gdy głowa przechyli się w drugą stronę, to wtedy
będzie krążył w
drugą, gdyż krąży w obie strony.
Po
otwarciu dużego i małego
niebiańskiego obwodu, podczas medytacji na siedząco, głowa
może potakiwać i
jest to objaw przepływu energii. Tak samo jest z praktykowanym
przez nas
ćwiczeniem Niebiańskiego Obwodu Falun. Praktykujemy właśnie w
taki sposób. W
rzeczywistości, gdy nie praktykujesz, on krąży sam. Będzie tak
zawsze krążył
nieprzerwanie. Gdy praktykujesz to wzmacniasz te mechanizmy.
Czyż nie mówimy,
że Fa praktykuje osobę? Zazwyczaj odkryjesz, że niebiański
obwód zawsze krąży.
Gdy nie praktykujesz, to zewnętrzna warstwa mechanizmów, czyli
warstwa wielkich
kanałów energii znajdująca się na zewnątrz, wprowadza twoje
ciało w stan
praktykowania i wszystko dzieje się samoczynnie. Jest w stanie
obracać się
także w przeciwnym kierunku, gdyż obraca się w obydwu
kierunkach i stale otwiera
twoje kanały energii.
Jaki jest
zatem cel
otwarcia niebiańskiego obwodu? Otwarcie niebiańskiego obwodu
nie jest samo w
sobie celem praktykowania ćwiczeń. Jeżeli masz otwarty
niebiański obwód, to
powiedziałbym, że to jeszcze nic takiego. Celem dalszej
kultywacji jest
całkowite otwarcie wszystkich kanałów energii w ciele, poprzez
ten niebiański
obwód jednego kanału energii, który wprowadza w ruch setki
kanałów energii. My
już to czynimy. Praktykując dalej, gdy wielki niebiański obwód
zostanie wprowadzony
w ruch, będzie można odkryć, że kanały energii w wyniku
praktykowania
rozszerzają się i stają się grube jak palce. Zwiększa się ich
średnica.
Ponieważ ta energia jest bardzo silna, po ukształtowaniu się
przepływu energii
staną się bardzo szerokie i jasne. Ale to nie jest jeszcze nic
specjalnego.
Zatem do jakiego stopnia trzeba praktykować? Setki kanałów
energii w ciele,
muszą stopniowo poszerzać się i z biegiem czasu zwiększać
swoją energię oraz
stawać się coraz jaśniejsze. Ostatecznie dziesiątki tysięcy
kanałów energii
połączą się w jedność, osiągając stan, w którym nie posiada
się już kanałów
energii ani punktów akupunktury. Całe ciało połączy się w
jedność. To jest
ostatecznym celem otwierania kanałów energii. Jego celem jest
całkowite
przekształcenie ludzkiego ciała przez wysokoenergetyczną
materię.
Gdy
osiągnie się ten
stopień w praktykowaniu, ludzkie ciało w zasadzie
przekształcone jest już przez
wysokoenergetyczną materię. Innymi słowy, praktykowanie
osiągnęło już najwyższy
poziom kultywacji i praktykowania Fa w świecie, i to ludzkie
ciało z krwi i
kości, w wyniku kultywacji oraz praktykowania, zostało
rozwinięte do
najwyższego stopnia. Gdy się to osiąga, wywołuje to pewien
stan. Jaki stan?
Gong takiej osoby jest już niezwykle obfity. Podczas
kultywacji i praktykowania
zwykłego ludzkiego ciała, czyli podczas procesu kultywacji i
praktykowania Fa w
świecie, wszystkie ludzkie nadnaturalne zdolności (ukryte
zdolności), wszystkie
całkowicie zostają rozwinięte. Jednak u tych, którzy kultywują
pośród codziennych
ludzi, pozostają one zamknięte. Ponadto kolumna gong takiej
osoby, rozwinięta
jest już bardzo wysoko i wszelkie formy gong wzmacniane są
przez potężny gong i
stają się bardzo silne. Mogą jednak odgrywać rolę jedynie w
tej naszej obecnej
przestrzeni i nie mogą wpływać na inne przestrzenie, gdyż są
jedynie
zdolnościami wyłonionymi poprzez kultywację i praktykowanie
naszego zwykłego
ludzkiego ciała. Jednak są one już całkiem obfite. W każdej z
przestrzeni, we
wszystkich przestrzeniach, wszelkie istniejące formy ciała
doświadczyły
znacznych zmian. Rzeczy w tym ciele i w ciałach we wszystkich
przestrzeniach są
naprawdę obfite. Gdyby ktoś to zobaczył, mógłby się naprawdę
wystraszyć.
Niektórzy mają na całym ciele oczy, wszystkie pory na ich
ciele są oczyma. W
całym obszarze ich pola przestrzeni są oczy. Ponieważ jest to
praktyka ze
szkoły buddy, więc niektórzy na całym ciele posiadają
wizerunki bodhisattwy lub
buddy. Wszelkiego rodzaju formy gong osiągnęły już
niesłychanie obfity stopień
i ponadto objawia się bardzo wiele żywych istot.
Po
osiągnięciu tego
etapu, pojawi się jeszcze jeden stan, który nazywa się „trzema
kwiatami
zebranymi nad czubkiem głowy”. Jest to niezwykle widoczny i
niesamowicie
okazały stan. Nawet osoby o niskim poziomie niebiańskiego oka
mogą go dostrzec.
Nad głową znajdują się trzy kwiaty. Jeden to lotos, ale nie
jest to lotos z tej
naszej materialnej przestrzeni. Pozostałe dwa kwiaty to
również kwiaty z innych
przestrzeni i są naprawdę piękne. Te trzy kwiaty obracają się
nad czubkiem głowy.
Obracają się w prawą i w lewą stronę. Dodatkowo obracają się
wokół własnej osi.
Każdy kwiat posiada wielką kolumnę o średnicy tak szerokiej
jak kwiat. Te trzy
wielkie kolumny sięgają nieba. Jednak nie jest to kolumna
gong. Po prostu
istnieje to w takiej formie. Jest to naprawdę niesamowite i
gdybyś to zobaczył,
zrobiłoby to na tobie duże wrażenie. Po osiągnięciu tego etapu
w kultywacji i
praktykowaniu, ciało staje się białe i czyste, a skóra
delikatna i gładka.
Dojście do tego etapu jest osiągnięciem najwyższej formy
kultywacji i
praktykowania Fa w świecie. Jednak nie jest to jeszcze jej
uwieńczenie i należy
kultywować i praktykować dalej. Nadal trzeba iść do przodu.
Idąc dalej
wkracza się w
poziom przejściowy pomiędzy Fa w świecie i Fa poza światem,
który nazywa się
czysto białym ciałem (nazywany także krystalicznie białym
ciałem). Gdy ciało
osiąga najwyższą formę kultywacji i praktykowania Fa w
świecie, to nadal jest
to zaledwie ludzkie ciało z krwi i kości, które zostało
przekształcone do
najwyższego stopnia. Gdy naprawdę osiągnie się ten stan, to
całe ciało będzie
całkowicie zbudowane z wysokoenergetycznej materii. Dlaczego
nazywa się czysto
białym ciałem? Ponieważ ktoś taki osiągnął już absolutnie
najwyższy stopień
czystości. Patrząc na niego niebiańskim okiem, całe jego ciało
jest
przezroczyste jak szkło, wcale go nie widać. Taki stan się
pojawi. Mówiąc
jaśniej, jest to już ciało buddy. Tak jest, ponieważ ciało
zbudowane z
wysokoenergetycznej materii różni się od naszego poprzedniego
ciała. Po osiągnięciu
tego etapu wszystkie zdolności i specjalne techniki, które
wyłoniły się w
ciele, nagle zostaną zrzucone i umieszczone w bardzo głębokiej
przestrzeni,
gdyż nie będzie z nich żadnego pożytku. Od tej pory nie będą
mogły odgrywać
żadnej roli. Jedynie, gdy w przyszłości osiągniesz sukces w
kultywacji i
uzyskasz Tao, będziesz mógł spojrzeć wstecz, aby zobaczyć swój
proces
kultywacji, i wtedy będziesz mógł je wyjąć i obejrzeć. Zaś
teraz istnieją tylko
dwie rzeczy: nadal istnieje kolumna gong oraz pierwotne
niemowlę, które urosło
już bardzo duże. Obie te rzeczy znajdują się jednak w bardzo
głębokiej
przestrzeni i przeciętna osoba o niskim poziomie niebiańskiego
oka, nie może
ich zobaczyć. Może jedynie zobaczyć, że ciało takiej osoby
jest przezroczyste.
Ponieważ
stan czysto
białego ciała jest poziomem przejściowym, wraz z dalszą
kultywacją i
praktykowaniem wkracza się w kultywację i praktykowanie Fa
poza światem, co
nazywa się także kultywacją i praktykowaniem ciała buddy. Całe
ciało zbudowane
jest z gong i w tym czasie sinsing osoby jest już stabilny. Od
nowa zaczyna
praktykowanie i na nowo zaczynają wyłaniać się zdolności. Nie
nazywa się ich
już jednak zdolnościami, a „boskimi mocami Fa buddy”. Mogą
oddziaływać na
wszystkie przestrzenie i mają nieograniczoną moc. W
przyszłości wraz z twoją
własną nieustanną kultywacją i praktykowaniem, sam zrozumiesz
rzeczy na
wyższych poziomach, i będziesz wiedział jak kultywować i
praktykować, poznasz
też tego postacie.
Pomówmy o
kwestii posiadania
serca przepełnionego euforią. Jest wielu ludzi, którzy od
dawna uprawiają różne
ćwiczenia. Są również tacy, którzy nigdy niczego nie ćwiczyli,
ale przez całe
swoje życie poszukiwali i dopatrywali się prawdy oraz
prawdziwego sensu życia.
Gdy tacy ludzie biorą udział w zajęciach naszego Falun Dafa,
od razu zaczynają
rozumieć bardzo wiele rzeczy i kwestii, które pragnęli w życiu
zrozumieć lub
których nie mogli pojąć. Możliwe, że gdy ich myślenie się
wzniesie, to staną
się bardzo podekscytowani. To jest pewne. Wiem, że prawdziwi
kultywujący znają
tego wagę i wiedzą jak to cenić. Jednak często pojawia się
następujący problem.
Ponieważ osoba jest naprawdę uradowana, wystąpi u niej
niepotrzebnie stan
zbytniej euforii. Na skutek tego, jej zachowanie podczas
kontaktów z innymi
ludźmi tego codziennego społeczeństwa może nie być normalne.
Twierdzę, że to
nie powinno mieć miejsca.
W naszej
praktyce
większość kultywuje i praktykuje w zwykłym ludzkim
społeczeństwie. Nie możesz
odcinać się od zwykłego ludzkiego świata, i powinieneś
kultywować i praktykować
w pełni świadomie. Nadal powinieneś utrzymywać normalne
stosunki z innymi
ludźmi. Oczywiście twój sinsing jest bardzo wysoko i stan
twojego ducha jest
bardzo prawy. Wznosisz swój sinsing i poziom. Nie dopuszczasz
się złych
uczynków i czynisz dobro. Ukazuje się to w ten sposób. Jednak
niektórzy
sprawiają wrażenie, jakby stan ich umysłu nie był normalny i
jakby patrzyli
poprzez iluzję ziemskiego świata. Mówią rzeczy, których inni
nie potrafią
zrozumieć. Ktoś powie: „Dlaczego ten człowiek tak zmienił się
po nauczeniu się
Falun Dafa? Wygląda jakby brakowało mu piątej klepki”. W
rzeczywistości to nie
jest tak. Po prostu jest on zbyt podekscytowany, nie jest
rozsądny i nie
zachowuje się normalnie. Zastanów się, jeżeli zachowujesz się
w ten sposób, to
nie jest to prawidłowe. Popadłeś w przeciwną skrajność i to
także jest
przywiązaniem. Powinieneś się go wyzbyć i żyć normalnie jak
wszyscy inni wśród
codziennych ludzi, oraz kultywować i praktykować. Jeżeli wśród
codziennych ludzi
będziesz uważany za nieprzytomnego i nikt nie będzie chciał
mieć z tobą do
czynienia i wszyscy będą od ciebie stronili, to nikt nie
dostarczy ci okazji do
wzniesienia twojego sinsing. Nikt nie będzie cię traktował
normalnie, a według
mnie to nie byłoby w porządku! Dlatego wszyscy naprawdę
powinniście zwrócić
uwagę na tę kwestię i powinniście umieć postępować właściwie.
Nasza
praktyka nie
przypomina zwyczajnych praktyk, gdzie osoba siedzi
nieprzytomna w transie,
jakby niczego nie była świadoma. W naszej praktyce musisz
kultywować i
praktykować siebie w pełni świadomie. Niektórzy ciągle mi
mówią: „Nauczycielu,
jak tylko zamknę oczy, zaczynam się kołysać”. Twierdzę, że
wcale nie musi tak
być. Przyzwyczaiłeś się już do opuszczania swojej świadomości
głównej i gdy
tylko zamykasz oczy, tracisz swoją świadomość główną i ona
zanika. Stało się to
już u ciebie nawykiem. Dlaczego nie kołyszesz się, gdy tutaj
siedzisz? Jeżeli
utrzymasz stan, jaki masz przy otwartych oczach, to czy
zaczniesz się kołysać,
gdy lekko przymkniesz oczy? Wcale tak się nie stanie. Uważasz,
że czikung
należy ćwiczyć właśnie w ten sposób. Wykształciłeś taki pogląd
i gdy tylko
zamykasz oczy, to już cię nie ma i sam nawet nie wiesz dokąd
się udałeś.
Powiedzieliśmy, że twoja świadomość główna powinna być w pełni
świadoma, gdyż
ten zestaw ćwiczeń kultywuje i praktykuje ciebie samego.
Powinieneś wznosić się
w pełni świadomie. My też mamy ćwiczenie medytacyjne, ale jak
to ćwiczenie
praktykujemy? Wymagamy od wszystkich następującej rzeczy.
Niezależnie od tego,
jak głęboko wejdziesz w stan wyciszenia, musisz wiedzieć, że
to ty sam w danym
miejscu praktykujesz ćwiczenie. W żadnym wypadku nie jest
dopuszczalne, abyś
wszedł w stan, w którym o niczym nie wiesz. Zatem jaki
specyficzny stan się
pojawi? Gdy będziesz siedział, odczujesz jakbyś znajdował się
w skorupce jajka.
Będzie to wspaniałe i niezwykle przyjemne uczucie. Będziesz
wiedział, że to ty
sam praktykujesz ćwiczenie, ale poczujesz, że całe twoje ciało
nie jest w
stanie się poruszyć. Taki stan musi pojawić się w naszej
praktyce. Może
wystąpić jeszcze jeden stan. W miarę jak będziesz siedział w
medytacji
odczujesz, że nie masz nóg, ani nie możesz sobie przypomnieć
gdzie się twoje
nogi podziały. Ciała też nie ma. Nie ma także ramion ani
dłoni. Pozostała tylko
głowa. Pozostały tylko twoje własne myśli i odrobina
świadomości, że to ty sam
praktykujesz ćwiczenie w danym miejscu. Wystarczy, jeżeli
osiągniemy taki stan.
Dlaczego? Gdy ktoś praktykuje ćwiczenia w takim stanie, jego
ciało jest w pełni
przemieniane. Jest to najbardziej optymalny stan i dlatego
wymagamy abyś go
osiągnął. Jednak nie możesz zasnąć, ani utracić świadomości,
gdyż wtedy coś
dobrego wynikającego z praktykowania może być rozwinięte przez
kogoś innego.
Wszyscy
nasi praktykujący
muszą zwrócić szczególną uwagę na to, aby pośród codziennych
ludzi nie
zachowywać się w sposób nienormalny. Jeżeli nie będziesz
wywierał pozytywnego
wrażenia wśród codziennych ludzi, to inni powiedzą: „Dlaczego
wszyscy, którzy
uczą się Falun Dafa są właśnie tacy?”. To byłoby równoznaczne
z niszczeniem
dobrego imienia Falun Dafa, więc musicie zwrócić szczególną
uwagę na tę
kwestię. W procesie kultywacji i praktykowania oraz w innych
tego aspektach,
należy także zwrócić uwagę, aby nie przepełnić serca euforią.
Takie serce,
takie przywiązanie, z łatwością wykorzystywane jest przez
demony.
Kultywacja
mowy była
dawniej nauczana także w religiach. Jednakże omawiana tam
kultywacja mowy
dotyczyła głównie pewnych wyspecjalizowanych kultywujących –
mnichów oraz
taoistów, którzy cały czas trzymali zamknięte usta i nic nie
mówili. Ponieważ
byli to wyspecjalizowani kultywujący, miało to na celu w jak
największym
stopniu wyzbycie się ludzkich przywiązań. Uważali, że jedno
poruszenie myśli
wytwarza karmę. W religiach karmę podzielono na karmę dobrą i
złą. Bez
znaczenia, czy chodzi o dobrą czy złą karmę, zarówno wedle
pustki omawianej w
szkole buddy, jak i nicości w szkole tao, i tak nie powinno
się jej wytwarzać.
Dlatego mówili, że nic nie będą robić, gdyż nie mogą zobaczyć
więzów losu
danych rzeczy, czyli nie mogą być pewni czy dana rzecz jest
dobra czy zła i
jakie są więzy jej losu. Przeciętny kultywujący nie znajduje
się na tak wysokim
poziomie i nie może tego dojrzeć. Zatem obawia się, że to, co
wygląda na coś dobrego,
gdy się to naprawdę uczyni, może okazać się czymś złym.
Dlatego, tak mocno, jak
tylko może, kładzie nacisk na niedziałanie. Niczego nie robi i
w ten sposób
unika wytwarzania karmy. Dlatego, że gdy wytworzy się karmę,
trzeba ją później
usunąć, czyli trzeba ją znieść przez cierpienie. Na przykład
dla naszych
kultywujących jest już określone, na którym etapie osiągną
otwarcie gong.
Jeżeli niepotrzebnie w połowie drogi coś sobie dorzucisz, to
wtedy przysporzy
to trudności całej twojej kultywacji i praktykowaniu. Dlatego
właśnie jest mowa
o niedziałaniu.
W szkole
buddy naucza się
kultywacji mowy, oznacza to, że wszystko, co ludzie
wypowiadają, jest kierowane
przez myśli i świadomość osoby, więc te myśli i świadomość są
stanem działania.
Gdy ludzkie myśli i świadomość same chcą o czymś pomyśleć, coś
powiedzieć, coś
zrobić lub pokierować narządami zmysłu i czterema kończynami,
to także może być
rodzaj zwykłego ludzkiego przywiązania. Na przykład, pomiędzy
ludźmi istnieją
spory, i możesz powiedzieć, że ty jesteś dobry, a ta osoba
dobra nie jest, że
ty kultywujesz i praktykujesz dobrze, a ona nie. To samo w
sobie będzie właśnie
konfliktem. Pomówmy o czymś powszechnym. Mówisz: „Ja chcę
zrobić to i to”, „To
powinno być teraz zrobione tak i tak”. Możliwe, że
nieświadomie kogoś tym
zranisz. Ponieważ konflikty pomiędzy ludźmi są bardzo
skomplikowane, możliwe
jest, że nieświadomie wytworzysz karmę. Na tej zasadzie
mówiono o absolutnym
nie otwieraniu ust i nie mówieniu niczego. Dawniej w religiach
cały czas
uważano kultywację mowy za coś bardzo ważnego. Tak omawiano to
w religiach.
Zdecydowana
większość
naszych kultywujących Falun Dafa (z wyjątkiem
wyspecjalizowanych kultywujących
uczniów), kultywuje i praktykuje pośród codziennych ludzi,
więc nie jest w
stanie odciąć się od prowadzenia normalnego życia w zwykłym
ludzkim świecie i
wchodzenia w kontakt ze społeczeństwem. Wszyscy mają swoją
pracę i powinni
wykonywać ją dobrze. Niektórzy muszą w pracy mówić, więc czy
nie jest to
konflikt? Nie jest to żaden konflikt. Dlaczego nie jest to
konflikt? Omawiana
przez nas kultywacja mowy i ta omówiona powyżej, to dwie
całkowicie różne
rzeczy. Ponieważ dyscypliny kultywacji i praktykowania różnią
się od siebie,
także wymagania w nich także są różne. Gdy otwieramy usta i
mówimy, wypowiadane
przez nas słowa powinny odzwierciedlać sinsing praktykującego.
Nie powinniśmy
wywoływać zamieszania, ani nie mówić tego, co nie przystoi.
Jako kultywujący
powinniśmy sami według Fa ocenić, czy coś powinno być
powiedziane, czy nie.
Jeżeli coś powinno być powiedziane, to nie będzie to stanowić
żadnego problemu,
zakładając, że oceniając to za pomocą Fa, będzie zgodne ze
standardem sinsing
praktykującego. Poza tym musimy mówić o Fa i rozpowszechniać
Fa, więc nie może
być tak, że nic nie mówimy. Omawiana przez nas kultywacja mowy
dotyczy spraw,
których ciężko wyzbyć się pośród codziennych ludzi, takich jak
reputacja i
pieniądze, oraz tego, co nie ma związku z rzeczywistą pracą
kultywującego w
społeczeństwie. Dotyczy także gadania pomiędzy uczniami tej
samej dyscypliny o
rzeczach nieistotnych i tego co wywodzi się z przywiązania do
popisywania się,
plotkowania i szerzenia pogłosek, lub ekscytowania się i
rozmawiania z dużym
zainteresowaniem o różnych sprawach w społeczeństwie. Myślę,
że to wszystko są
zwykłe ludzkie przywiązania. Uważam, że właśnie w tych
aspektach powinniśmy
kultywować naszą mowę. To jest omawiana przez nas kultywacja
mowy. Dawniej
mnisi podchodzili do tego bardzo poważnie, gdyż wiedzieli, że
jedno poruszenie
myśli wytwarza karmę. Dlatego mówili o „ciele, mowie i myśli”.
Nauczali
kultywacji ciała, czyli nie czynienia niczego złego, oraz
kultywacji mowy,
czyli nie mówienia niczego. Kultywacja myśli oznaczała, że
nawet nie powinni o
niczym myśleć. Dawniej w wyspecjalizowanej kultywacji i
praktykowaniu w
klasztorach podchodzono do tych wymagań bardzo rygorystycznie.
Powinniśmy
wymagać od siebie postępowania wedle standardu sinsing
praktykującego. Będzie
dobrze, jeżeli zachowasz się właściwie wobec tego, co
powinieneś i czego nie
powinieneś mówić.
Na
przeciętnym poziomie
ludzie często uważają, że czikung i ćwiczenia fizyczne mają ze
sobą bezpośredni
związek. Oczywiście, jeżeli mówi się o tym na niskim poziomie
i z perspektywy
uzyskania zdrowego ciała, to czikung i ćwiczenia fizyczne są
prawie identyczne.
Jednakże specyficzne formy ćwiczeń, stosowane tu metody i same
ćwiczenia różnią
się bardzo od ćwiczeń fizycznych. Gdy ktoś chce mieć zdrowe
ciało dzięki
ćwiczeniom fizycznym musi zwiększać ilość ćwiczeń i wzmagać
intensywność
treningu. Natomiast założenia czikung oraz kultywacji i
praktykowania są wręcz
odwrotne. Nie ma wymogu wykonywania ruchów. Jeżeli ruchy
występują, są łagodne,
powolne i zaokrąglone. Czasami wcale ich nie ma i osoba
znajduje się w stanie
bezruchu. To bardzo wielka różnica w porównaniu z ćwiczeniami
fizycznymi.
Jednak z perspektywy wysokich poziomów, czikung nie służy
tylko do uzdrawiania
i utrzymywania sprawności fizycznej, zawiera też rzeczy z
wyższych poziomów i
ma znacznie głębsze znaczenie. Czikung nie jest zaledwie tą
odrobiną widoczną
na poziomie codziennych ludzi. Jest czymś nadzwyczajnym.
Ponadto, na różnych
poziomach objawia się w różny sposób. Jest czymś bardzo daleko
wykraczającym
poza zwykłe ludzkie sprawy.
Jeśli
chodzi o naturę
ćwiczeń fizycznych, różnica także jest bardzo duża. Od
sportowca wymaga się,
aby zwiększał intensywność ćwiczeń. Dotyczy to zwłaszcza
dzisiejszych
sportowców, którzy aby dostosować własne ciało do obecnego
poziomu
współzawodnictwa sportowego i sprostania jego kryteriom, przez
cały czas muszą
utrzymywać je w najlepszej kondycji. Aby osiągnąć ten cel
muszą zwiększać ilość
ćwiczeń i pobudzić właściwe krążenie krwi, co z kolei
przyśpiesza metabolizm i
powoduje, że ciało przez cały czas utrzymywane jest w stanie
rozwoju. Dlaczego
chcą przyśpieszyć metabolizm? Ponieważ ciało sportowca cały
czas musi być
utrzymywane w najkorzystniejszej formie do rywalizacji
sportowej. Ludzkie ciało
składa się z niezliczonej ilości komórek i te wszystkie
komórki przechodzą
przez następujący proces: nowo podzielone komórki są pełne
witalności i
znajdują się w stanie rozwoju. Gdy osiągają swój szczyt, nie
mogą się już dalej
rozwijać i zaczynają słabnąć. Marnieją dotąd, aż osiągają swój
najsłabszy stan
i wtedy zastępują je komórki nowo podzielone. Posłużmy się dla
porównania
okresem dwunastogodzinnym. O godzinie szóstej rano pojawia się
nowo podzielona
komórka i przez cały czas znajduje się w stanie ciągłego
rozwoju. O godzinie
ósmej, dziewiątej lub dziesiątej ciągle jeszcze znajduje się w
bardzo dobrym
stanie. Po godzinie dwunastej nie jest w stanie dalej się
rozwijać i może już
jedynie słabnąć. W tym czasie komórka ma jeszcze przed sobą
połowę życia.
Jednak stan komórki w tej połowie jej życia nie jest
wystarczający do podjęcia
sportowej rywalizacji.
Zatem co
na to poradzić?
Taka osoba zwiększa intensywność treningu i przyśpiesza
krążenie krwi, co z
kolei wytwarza nowe komórki, które zastępują te stare. Obiera
taką drogę.
Innymi słowy, chociaż cały proces życiowy komórki nie dobiegł
jeszcze końca i
dotarła dopiero do połowy swojego życia, zostaje ona usunięta.
Zatem ciało
zawsze utrzymywane jest w wyśmienitej formie i w stanie
rozwoju. Ludzka komórka
nie może jednak dzielić się nieskończenie. Może podzielić się
jedynie ograniczoną
ilość razy. Załóżmy, że w czasie jednego życia komórki, może
podzielić się ona
sto razy. W rzeczywistości może być to nawet ponad milion
razy. Załóżmy zatem,
że przeciętnie, gdy komórka może podzielić się sto razy, osoba
może żyć sto
lat. Jednak teraz komórki takiej osoby przeżyły tylko połowę
swojego życia,
więc osoba ta może żyć jedynie pięćdziesiąt lat. Nie widzimy
jednak, by
stanowiło to jakiś większy problem u sportowców. Tak jest
dlatego, że obecnie
sportowcy wycofują się z rywalizacji przed ukończeniem
trzydziestego roku
życia, zwłaszcza, że dzisiejszy poziom konkurencji w sporcie
jest niezwykle
wysoki i duża jest eliminacja poprzez selekcję. Zatem
powracają oni do
normalnego życia i sprawiają wrażenie, jakby nie wywarło to na
nich większego
wpływu. Z teoretycznego punktu widzenia rzeczywiście tak jest.
Umożliwia im to
utrzymanie zdrowego organizmu, jednakże skraca ich życie. Z
wyglądu
kilkunastoletni sportowcy wyglądają tak, jakby mieli
dwadzieścia parę lat. Ci,
którzy mają dwadzieścia parę lat, wyglądają jakby mieli ponad
trzydzieści.
Często sportowcy sprawiają wrażenie jakby wcześniej dorastali
i szybciej się
starzeli. Ma to swoje zalety i wady. Należy spojrzeć na to z
obydwu stron.
Obierają właśnie taką drogę.
Kultywacja
i
praktykowanie czikung jest czymś odwrotnym od uprawiania
ćwiczeń fizycznych.
Nie wymaga się tu gwałtownych ruchów, a jeśli już występują,
to są łagodne,
powolne i zaokrąglone. Są niezwykle powolne lub ruch nawet nie
występuje i
wchodzi się w stan bezruchu. Możliwe, że wszyscy znacie metody
kultywacji i
praktykowania w głębokiej medytacji, gdy siedząc w bezruchu,
wszystko zaczyna
spowalniać, tak jak na przykład tempo bicia serca i krążenie
krwi. W Indiach
jest wielu mistrzów jogi, którzy przez wiele dni mogą siedzieć
zanurzeni w
wodzie lub zakopani w ziemi. Osiągają stan całkowitego
bezruchu i potrafią
nawet zapanować nad biciem serca. Załóżmy, że ludzka komórka
dzieli się raz
dziennie. Natomiast kultywujący może spowodować, że komórki w
jego ciele dzielą
się raz na dwa dni, raz na tydzień, raz na miesiąc lub nawet
raz na dłuższy
czas, tym samym przedłużając swoje życie. Dotyczy to jedynie
praktyk
kultywujących tylko naturę i nie kultywujących życia, poprzez
które także można
to osiągnąć i za ich pomocą również można przedłużyć sobie
życie. Niektórzy
pomyśleli: „Jeżeli chodzi o życie osoby, to czy nie jest ono z
góry ustalone?
Jeżeli nie kultywują życia, to jak mogą dłużej żyć?”. Tu mają
rację. Jednakże,
gdy poziom kultywującego przebije się poza trzy sfery, to może
przedłużyć swoje
życie, ale będzie wyglądał bardzo staro.
W
praktykach prawdziwie
kultywujących życie, wysokoenergetyczna materia zbierana jest
i nieustannie
gromadzona w komórkach ludzkiego ciała. W miarę, gdy
nieustannie zwiększa się
jej gęstość, stopniowo zapanuje nad zwykłymi ludzkimi
komórkami i powoli je
zastąpi. Wtedy dokona się całkowita przemiana osoby i ktoś
taki pozostanie na
zawsze młody. Oczywiście proces kultywacji i praktykowania
jest bardzo powolnym
procesem i trzeba naprawdę wiele poświęcić. Praca nad ciałem i
hartowanie siły
woli są czymś bardzo trudnym. Czy możesz zachować nieporuszone
serce podczas
tarć sinsing z innymi? Czy możesz zachować nieporuszone serce,
gdy stawką są
twoje osobiste korzyści? Jest to bardzo trudne do osiągnięcia.
Dlatego nie jest
tak, że jeżeli tylko ktoś chce osiągnąć ten cel, to może go
osiągnąć. Tylko
poprzez wzniesienie sinsing i de w wyniku kultywacji można ten
cel osiągnąć.
Zawsze
byli ludzie,
którzy uważali czikung za zwykłe ćwiczenia fizyczne. W
rzeczywistości różnica
pomiędzy nimi jest bardzo duża. Zupełnie nie są tym samym.
Jedynie ćwiczenie
czi na najniższym poziomie, gdzie nacisk kładzie się na
uzyskanie zdrowego
ciała poprzez uzdrawianie i utrzymywanie sprawności fizycznej,
właśnie na tym
najniższym poziomie, posiada to ten sam charakter co ćwiczenia
fizyczne.
Jednak, gdy dochodzi się do wysokiego poziomu, zupełnie nie są
one tym samym.
Oczyszczanie ciała w czikung posiada swój cel. Ponadto,
praktykujący powinni
postępować zgodnie z nadzwyczajnymi zasadami postępowania, a
nie zgodnie z
zasadami codziennych ludzi. Zaś ćwiczenia fizyczne są zaledwie
czymś dla
codziennych ludzi.
Mówiąc o
myślach chodzi o
naszą ludzką aktywność myślową. Jak środowisko kultywacji i
praktykowania
odnosi się do ludzkich myśli i aktywności myślowej mózgu? W
jaki sposób
postrzega różne formy ludzkiego myślenia (myśli)? W jaki
sposób one powstają?
Istnieje jeszcze wiele pytań, na które współczesna nauka w
swych badaniach
ludzkiego mózgu nie może znaleźć odpowiedzi, gdyż nie jest to
takie proste jak
badanie powierzchni naszych ciał. Na głębszym poziomie różne
przestrzenie
posiadają różne formy. Jednakże nie wygląda to tak, jak
niektórzy mistrzowie
czikung to przedstawiają. Niektórzy mistrzowie czikung sami
dokładnie nie
wiedzą o co w tym chodzi i mówią o tym niejasno. Uważają, że
gdy posłużą się
mózgiem i wytworzą określoną myśl, będą mogli coś dokonać.
Powiedzą wtedy, że
uczynili to za pomocą swoich myśli lub że dokonały tego ich
myśli. W
rzeczywistości w ogóle nie dokonali tego za pomocą swoich
myśli.
Pomówmy
najpierw o źródle
ludzkich myśli. W starożytnych Chinach było powiedzenie:
„Serce myśli”.
Dlaczego mówiono, że serce myśli? Starożytna chińska nauka
była niezwykle
rozwinięta, gdyż bezpośrednim przedmiotem jej badań było
ludzkie ciało, życie i
wszechświat. Niektórzy naprawdę czują, że ich serce myśli, a
inni czują, że to
ich mózg myśli. Dlaczego tak się dzieje? Mówienie o tym, że
serce myśli jest
dość rozsądne. Możemy zobaczyć, że duch pierwotny codziennej
osoby jest bardzo
mały i prawdziwe przesłania wysyłane przez mózg nie są same w
sobie funkcją
mózgu, ani mózg nie wysyła ich sam z siebie, ale wysyła je
duch pierwotny
osoby. Duch pierwotny osoby nie przebywa tylko w pałacu niłan.
Wspominany w
szkole tao pałac niłan jest dokładnie tym, co nasza
współczesna nauka nazywa
szyszynką. Jeżeli duch pierwotny znajduje się w pałacu niłan,
wtedy naprawdę
odczuwamy, że mózg myśli o czymś i wysyła przesłania. Jeżeli
znajduje się w
sercu, wtedy bez wątpienia odczujemy, że to serce myśli.
Ludzkie
ciało jest małym
wszechświatem i wiele, wiele żywych istot, które posiada
praktykujący, może być
zdolnych do zmiany miejsca. Jeżeli duch pierwotny zmieni
miejsce i pójdzie do
brzucha, wtedy odczuje się, że tak naprawdę to brzuch myśli.
Jeżeli duch
pierwotny uda się do łydki lub pięty, wtedy odczuje się, że to
łydka lub pięta
myśli. Chociaż może być to trudne do pojęcia, to jednak pewne
jest, że tak
będzie. Podczas swojej kultywacji i praktykowania na niezbyt
wysokim poziomie
doświadczysz takiego zjawiska. Jeżeli ciało osoby nie
posiadałoby ducha
pierwotnego, jeżeli nie miałoby temperamentu, usposobienia i
charakteru, gdyby
nie posiadało tego wszystkiego, to byłoby po prostu kawałkiem
mięsa i nie
mogłoby stanowić kompletnej osoby posiadającej własną
indywidualność i
osobowość. Zatem jaką funkcję spełnia ludzki mózg? Jeżeli ktoś
mnie pyta, to
mówię, że ludzki mózg w swej postaci, w tej naszej materialnej
przestrzeni,
jest jedynie zakładem przetwórczym, a prawdziwe wiadomości
wysyłane są przez
ducha pierwotnego. Jednakże to, co wysyła nie ma postaci
języka mówionego, lecz
jest rodzajem kosmicznego przesłania niosącego określone
znaczenie. Po
otrzymaniu takiego polecenia mózg przetwarza to na nasz język
i inne formy
ekspresji. Wyrażamy to za pomocą gestów, spojrzenia i ruchu
całego ciała. Taką
właśnie rolę odgrywa mózg. Jednak prawdziwe polecenia i myśli
wysyłane są przez
ducha pierwotnego osoby. Ludzie często uważają, że jest to
bezpośrednia i
niezależna funkcja mózgu. Jednak w rzeczywistości duch
pierwotny może czasami
znajdować się w sercu i wtedy niektórzy naprawdę czują, że to
ich serce myśli.
Ci, którzy
obecnie badają
ludzkie ciało uważają, że ludzki mózg wysyła coś w rodzaju
fali elektrycznej.
Na razie nie mówmy o tym, co w zasadzie jest wysyłane, jednak
uznano to za
rodzaj istniejącej materii. Tak więc nie jest to już żaden
przesąd. Jaką
funkcję spełnia to, co jest wysyłane? Niektórzy mistrzowie
czikung mówią:
„Potrafię przesunąć coś za pomocą moich myśli”, „Użyję swych
myśli do otwarcia
twojego niebiańskiego oka” lub „Uleczę cię moimi myślami”, i
tak dalej. W
rzeczywistości niektórzy mistrzowie czikung nawet sami nie
mają pojęcia jakie
zdolności posiadają, ani nie potrafią tego jasno zrozumieć.
Wiedzą jedynie
tyle, że jeżeli chcą coś uczynić, to wystarczy, że o tym
pomyślą i to się
stanie. W rzeczywistości, gdy o czymś myślą, kierują swoimi
zdolnościami, które
wedle rozkazów pochodzących z myśli wykonują dane zadanie. Zaś
myśli same z
siebie niczego nie potrafią dokonać. Gdy praktykujący czyni
coś konkretnego,
jest to wykonywane przez jego zdolności.
Zdolności
są ukrytymi
umiejętnościami ludzkiego ciała. Wraz z rozwojem naszej
ludzkości sposób
myślenia ludzkiego mózgu stawał się coraz bardziej
skomplikowany i rzeczy
praktyczne zaczęto uważać za coraz ważniejsze. Z czasem
zaczęto bardziej
polegać na tak zwanych nowoczesnych przyrządach. W ten sposób
wrodzone ludzkie
zdolności stopniowo zanikały. W szkole tao mówi się o powrocie
do pierwotnego,
prawdziwego ja. Podczas procesu kultywacji i praktykowania
musisz poszukiwać
prawdy i ostatecznie powrócić do swojego pierwotnego,
prawdziwego ja, wrócić do
swojej pierwotnej natury. Tylko wtedy będą mogły ujawnić się
twoje wrodzone
umiejętności. To, co obecnie nazywamy nadnaturalnymi
zdolnościami, to wszystko
w rzeczywistości wrodzone ludzkie umiejętności. Wydaje się
jakby ludzkie
społeczeństwo postępowało naprzód, ale w rzeczywistości się
cofa i coraz
bardziej odchodzi od natury naszego wszechświata. Pewnego dnia
wspomniałem o
Dżang Guolao, który jeździł tyłem na ośle, ale może niektórzy
nie zrozumieli,
co to oznacza. Odkrył on, że kierowanie się naprzód jest w
zasadzie cofaniem
się i że ludzkość coraz bardziej oddala się od natury
wszechświata. Podczas
procesu ewolucji wszechświata, zwłaszcza po wkroczeniu w
obecną falę ekonomii i
komercjalizmu, moralność wielu ludzi uległa znacznemu
zepsuciu. Zaczęli coraz
bardziej oddalać się od natury wszechświata Dżen, Szan, Ren.
Ci wśród
codziennych ludzi, którzy podążają w dół z tym nurtem, nie są
w stanie odczuć,
do jakiego stopnia ludzka moralność uległa zepsuciu. Dlatego
niektórzy uważają
to nawet za coś dobrego. Jedynie osoby, które wzniosły się w
wyniku kultywacji
sinsing, patrząc wstecz potrafią zrozumieć do jak
przerażającego stopnia upadła
ludzka moralność.
Niektórzy
mistrzowie
czikung mówią: „Mogę otworzyć twoje zdolności”. Otworzyć jakie
zdolności? Bez
energii, zdolności danej osoby nie będą działać. Jeżeli się
nie wyłonią, to czy
możesz rozwinąć je przez ich otwarcie? Jeżeli czyjeś zdolności
nie będą
wzmocnione i ukształtowane przez energię, to czy możesz je
wyłonić przez ich
otwarcie? To wcale tak nie działa. To ich tak zwane otwarcie
zdolności jest
zaledwie połączeniem z mózgiem twoich już ukształtowanych
zdolności, które po
otrzymaniu poleceń poprzez myśli z mózgu będą mogły zadziałać.
Zaliczają to do
otwarcia zdolności, ale w rzeczywistości nie rozwijają żadnych
twoich
zdolności. Czynią jedynie taką drobnostkę.
Jeżeli
mowa jest o
praktykującym, to jego myśli kierują zdolnościami tak, aby coś
uczyniły.
Natomiast, jeżeli chodzi o codziennych ludzi, to ich myśli
kierują czterema
kończynami i narządami zmysłów. Przypomina to biuro produkcji
w fabryce. Biuro
dyrektora wysyła polecenia, a każdy kolejny dział spełniający
specyficzne
funkcje je wykonuje. Przypomina to również sztab dowodzący
armią, który wysyła
rozkazy i dowodzi całą armią, aby wykonała określone zadanie.
W czasie
przeprowadzania zajęć w różnych miejscach, często rozmawiałem
o tej kwestii z
urzędnikami z miejscowych stowarzyszeń badawczych czikung.
Wszyscy byli bardzo
zdziwieni: „Przez cały czas badaliśmy ile potencjalnej energii
i ukrytej
świadomości kryje się w ludzkim umyśle”. W rzeczywistości
wcale tak nie jest.
Zbłądzili od samego początku. Powiedziałbym, że jeżeli chodzi
o naukę o ludzkim
ciele, to ludzkie myślenie musi ulec zasadniczej zmianie. Nie
można stosować
zwykłych ludzkich metod rozumowania i sposobów poznawania do
zrozumienia tych
nadzwyczajnych rzeczy.
Mówiąc o
myślach,
istnieją one jeszcze w kilku formach. Na przykład niektórzy
mówią o ukrytej
świadomości, podświadomości, natchnieniu, snach i tak dalej.
Mówiąc o snach,
żaden mistrz czikung nie jest chętny, aby je wytłumaczyć. Tak
jest dlatego, że
gdy się rodzisz, to jednocześnie w wielu przestrzeniach
wszechświata rodzi się
inny ty, który razem z tobą stanowi kompletne ciało. Jesteście
wzajemnie
powiązani. Wasze myśli także są wzajemnie powiązane. Sam
posiadasz jeszcze
ducha głównego, duchy pomocnicze i oblicza innych żywych
istot, które istnieją
w twoim ciele. Każda komórka i wszystkie narządy wewnętrzne są
formami, w
jakich twoje oblicze i przesłania istnieją w innych
przestrzeniach, więc jest
to bardzo skomplikowane. Gdy śnisz, to w jednej chwili jest
tak, a w drugiej
inaczej. Skąd to się bierze? Nauka twierdzi, że jest to
wynikiem zmian w korze mózgowej.
Tak odzwierciedla się to w tej materialnej formie, ale w
rzeczywistości jest
skutkiem odbierania przesłań z innych przestrzeni. Dlatego w
snach czujesz się
zamroczony. Nie mają one z tobą nic wspólnego, ani nie musisz
zwracać na nie
uwagi. Jest jednak jeden rodzaj snu, który ma z tobą
bezpośredni związek i
takiego snu nie powinniśmy nazywać snem. Twoja świadomość
główna, czyli duch
główny, może śnić, że spotyka krewnego lub że naprawdę czegoś
doświadcza, coś
widzi lub robi. W takim przypadku to twój duch główny w innej
przestrzeni
naprawdę coś zrobił, coś zobaczył lub dokonał czegoś z pełną
świadomością i
przytomnością. To naprawdę się wydarzyło, tyle tylko, że miało
miejsce w innej
przestrzeni. Wydarzyło się w innej czasoprzestrzeni. Czy
mógłbyś nazwać to
snem? To nie jest sen. Po tej stronie twoje materialne ciało
faktycznie spało i
dlatego nazywasz to snem. Tylko takie sny mają z tobą
bezpośredni związek.
Mówiąc o
rzeczach takich
jak ludzkie natchnienie, podświadomość i ukryta świadomość,
twierdzę, że nazwy
te nie zostały stworzone przez naukowców. Są to nazwy
wymyślone przez pisarzy,
opisujące stany umysłu znane przez codziennych ludzi. Nie mają
one naukowej
podstawy. Czym tak naprawdę jest ukryta świadomość, o której
czasami mówią
ludzie? Bardzo trudno jest to wyjaśnić. Jest to niejasne, gdyż
wszelkie ludzkie
przesłania są niezwykle skomplikowane i przypominają rodzaj
słabych mglistych
wspomnień. Natomiast, jeżeli chodzi o tak zwaną podświadomość,
możemy to bardzo
łatwo wytłumaczyć. Według definicji stanu podświadomości,
zazwyczaj odnosi się
to do robienia czegoś w stanie nieświadomym. Ludzie powiedzą,
że ktoś zrobił
daną rzecz podświadomie, a nie celowo. Podświadomość jest
dokładnie tym, co
nazywamy świadomością pomocniczą. Gdy świadomość główna się
rozluźni, to
przestaje zarządzać mózgiem. W tym nieświadomym stanie, który
przypomina
spanie, lub w czasie snu i gdy ktoś nie jest w pełni świadomy,
osoba kierowana
jest przez świadomość pomocniczą, czyli ducha pomocniczego. W
takim wypadku
duch pomocniczy może coś uczynić. Innymi słowy uczynisz to
nieświadomie.
Zazwyczaj jednak nie będzie to wykonane źle, gdyż świadomość
pomocnicza potrafi
zobaczyć naturę danej rzeczy w innych przestrzeniach i nie
jest zagubiona w
zwykłym ludzkim świecie. Dlatego, jeżeli coś uczynisz i po
chwili spojrzysz na
to z pełną świadomością, to możliwe, że powiesz: „Dlaczego tak
źle to zrobiłem?
Nie zrobiłbym tego w ten sposób będąc w pełni świadomym”.
Teraz mówisz, że nie
jest to dobre. Ale gdy ponownie na to spojrzysz z perspektywy
dziesięciu dni
lub po upływie połowy miesiąca, powiesz: „Ach, jak dobrze to
zrobiłem! Jak to
możliwe, że tak dobrze mi się to udało?”. Taka sytuacja często
ma miejsce. Tak
jest, ponieważ świadomość pomocnicza nie dba o to, jakie są
natychmiastowe skutki
jej działania. Jednak odniosą one dobry rezultat w
przyszłości. Gdy coś nie
będzie miało skutku w przyszłości, wtedy możliwe, że
natychmiastowy rezultat
działania świadomości pomocniczej będzie bardzo dobry.
Istnieje
jeszcze jeden
rodzaj myśli. Mianowicie ci spośród nas, którzy mają bardzo
dobrą podstawę,
mogą być łatwo pokierowani przez wyższe istoty by coś uczynić.
Oczywiście jest
to inna kwestia i tu nie będziemy jej omawiać. Omawiamy przede
wszystkim stany
świadomości mające źródło w naszym własnym ludzkim ciele.
Jeżeli
chodzi o
natchnienie, jest to nazwa wymyślona przez pisarzy. Zazwyczaj
ludzie myślą, że
natchnienie przychodzi w momencie, gdy wiedza zgromadzona w
czasie całego życia
w jednej chwili rozbłyskuje jak iskra. Powiedziałbym, że z
punktu widzenia
materializmu, im więcej wiedzy zgromadzi się przez całe życie
i im więcej używa
się mózgu, tym coraz sprawniejszy powinien się on stawać.
Zatem, gdy się go
użyje, to wiedza powinna być od razu dostępna i w ogóle nie
powinno być mowy o
natchnieniu. Gdy przychodzi tak zwane natchnienie, to wcale
tak nie jest.
Zazwyczaj, gdy ktoś używa mózgu, myśli i myśli, odczuje w
końcu, że wyczerpały
mu się pomysły i że już niczego nie może wymyślić. Wtedy utyka
w miejscu pisząc
pracę, brakuje mu pomysłu na skomponowanie piosenki lub nie
może ukończyć
projektu badania naukowego. W takim momencie zwykle jest tak
zmęczony, że aż mu
żyły pulsują, a cała podłoga zasypana jest niedopałkami
papierosów. Od myślenia
boli go głowa, lecz mimo to nic nie może wymyślić. W jakim
stanie przychodzi w
końcu natchnienie? Gdy ktoś będzie tak wyczerpany, pomyśli:
„Dosyć tego, czas
na przerwę”. Im mocniej świadomość główna zarządza mózgiem,
tym trudniej jest
wkroczyć innym istotom. Gdy taka osoba uda się na odpoczynek i
rozluźni swoje
myśli lub nie będzie myśleć o niczym, to w takim nieświadomym
stanie nagle coś
wymyśli, coś przyjdzie jej do głowy. W większości przypadków
natchnienie
przychodzi właśnie w ten sposób.
Dlaczego
natchnienie
przychodzi w takim momencie? Gdy ludzki mózg znajduje się pod
kontrolą
świadomości głównej, to im bardziej się go używa, tym bardziej
ona nad nim
panuje i tym trudniej jest wkroczyć świadomości pomocniczej.
Ktoś tak
intensywnie myśli, że aż boli go głowa, nie może niczego
wymyślić i źle się
czuje. Wówczas świadomość pomocnicza również czuje się źle,
boli ją głowa i
trudno jest jej to znieść. Ponieważ zostały zrodzone
jednocześnie z łona matki,
ona także jest elementem ciała oraz panuje nad jego częścią.
Zatem, gdy
świadomość główna się rozluźni, wtedy świadomość pomocnicza
odzwierciedli w
mózgu wszystko co wie, gdyż w innych przestrzeniach może
dostrzec naturę
rzeczy. W ten sposób osoba dokończy zadanie, skończy pisać
pracę lub komponować
utwór.
Niektórzy
powiedzieli:
„Zatem wykorzystajmy nasze świadomości pomocnicze”. Przypomina
to następujące
pytanie zadane przed chwilą na kartce papieru: „W jaki sposób
nawiązać kontakt
ze świadomością pomocniczą?”. Nie jesteś w stanie się z nią
skontaktować, gdyż
dopiero co zacząłeś praktykować ćwiczenia i nie posiadasz
odpowiednich
umiejętności. Lepiej nie próbuj się z nią kontaktować. Na
pewno powodowane
byłoby to przywiązaniem. Niektórzy mogli pomyśleć: „Czy nie
można użyć naszych
świadomości pomocniczych do wytworzenia większego dobrobytu i
przyśpieszenia
rozwoju ludzkiego społeczeństwa?”. Nie można! Dlaczego?
Ponieważ to, co twoja
świadomość pomocnicza wie, nadal jest bardzo ograniczone.
Przestrzenie są
bardzo skomplikowane i istnieje wiele poziomów. Struktura tego
wszechświata
jest naprawdę złożona, a ona może jedynie wiedzieć o tym, co
znajduje się w tej
przestrzeni w której przebywa i nie wie o niczym spoza jej
przestrzeni.
Dodatkowo w różnych przestrzeniach istnieje wiele pionowych
poziomów. Tylko
wyższe istoty z bardzo wysokich poziomów mogą sprawować
kontrolę nad postępem
ludzkości, który podąża wedle praw rozwoju.
Nasze
zwykłe ludzkie
społeczeństwo rozwija się według praw rozwoju historii. Może
chcesz, żeby
rozwijało się w pewien określony sposób lub osiągnęło jakiś
cel, jednak wyższe
istoty mogą myśleć inaczej. Czy w starożytności ludzie nie
myśleli o
dzisiejszych samolotach, pociągach i rowerach? Powiedziałbym,
że jest mało
prawdopodobne, żeby o nich nie myśleli. Po prostu historia nie
doszła wtedy do
tego etapu, więc nie zostały wynalezione. Patrząc na to
powierzchownie, z
punktu widzenia wiedzy teoretycznej, do której przywykli
codzienni ludzie, i z
punktu widzenia obecnej ludzkiej wiedzy, było tak, ponieważ
ludzka nauka nie
rozwinęła się wtedy do tego stopnia. Zatem nie zostały
wynalezione. W
rzeczywistości rozwój ludzkiej nauki odbywa się zgodnie z
planem historii.
Jeżeli chcesz osiągnąć jakiś konkretny cel, to może nie
będziesz w stanie go
osiągnąć. Oczywiście są tacy, u których świadomości pomocnicze
z łatwością mogą
odegrać pewną rolę. Pewien pisarz twierdzi: „Gdy piszę
książkę, to w ciągu
jednego dnia mogę napisać dziesięć tysięcy słów i wcale nie
jestem zmęczony.
Jeżeli chcę, to potrafię pisać bardzo szybko, a innym nadal
bardzo się to
podoba”. Dlaczego tak jest? Jest to skutek współdziałania jego
świadomości
głównej i świadomości pomocniczej. Jego świadomość pomocnicza
może wykonać
połowę pracy. Jednak nie zawsze tak jest. Większość
świadomości pomocniczych
wcale tego nie czyni. Jeżeli chcesz, aby coś uczyniła, to
wcale może to nie
wyjść na dobre i możesz uzyskać odwrotny rezultat.
Wiele osób
podczas
wykonywania ćwiczeń nie jest w stanie się wyciszyć. Szukają
wszędzie mistrzów
czikung, aby ich zapytać: „Nauczycielu, dlaczego podczas
wykonywania ćwiczeń
nie jestem w stanie się wyciszyć? Gdy tylko uda mi się
wyciszyć, to zaraz
zaczynam myśleć o wszystkim i puszczam wodze fantazji”.
Przypomina to rwącą
rzekę, w której wszystko wypływa na powierzchnię i wcale nie
jesteś w stanie
się wyciszyć. Dlaczego się nie wyciszyłeś? Niektórzy tego nie
rozumieją i
uważają, że musi istnieć jakaś tajemna sztuczka, więc szukają
znanych mistrzów
i mówią: „Naucz mnie proszę jakiejś specjalnej techniki, żebym
mógł się
wyciszyć”. Według mnie, to nadal jest szukanie na zewnątrz.
Jeżeli chcesz się
wznieść, to musisz poszukiwać wewnątrz i ciężko pracować nad
własnym sercem.
Tylko wtedy możesz wznieść się prawdziwie i tylko wtedy możesz
się wyciszyć
podczas medytacji. Możliwość takiego wyciszenia się to gong.
Głębokość mocy
wyciszenia się jest przejawem poziomu.
Czy
codzienna osoba
potrafi wyciszyć się na zawołanie? Wcale nie może się
wyciszyć, chyba, że jest
kimś o bardzo dobrej podstawie. Innymi słowy, podstawowa
przyczyna niemożności
wyciszenia się to nie kwestia jakiejś metody, ani jakiejś
specjalnej sztuczki,
ale tego, że twoje myśli i serce nie są czyste. W zwykłym
ludzkim świecie
pośród międzyludzkich konfliktów, z powodu siedmiu emocji,
sześciu pragnień
oraz przywiązań do różnych namiętności, walczysz i
rywalizujesz w celu
uzyskania osobistych korzyści. Jeżeli nie wyzbędziesz się tych
rzeczy i nie
potraktujesz ich lekko, to jak mógłbyś się tak łatwo wyciszyć?
Niektórzy
uprawiający ćwiczenia mówią: „Ja w to nie wierzę. Zaraz się
wyciszę i nie będę
o niczym myślał”. Zaraz po tym, gdy to wypowiedzą, ponownie
wrócą wszelkie
myśli. Tak będzie, gdyż twoje serce nie jest czyste. Właśnie
dlatego nie możesz
się wyciszyć.
Niektórzy
mogą nie
zgodzić się z moim punktem widzenia: „Czyż inni mistrzowie
czikung nie uczą
stosowania różnych metod? Można się na czymś skoncentrować,
coś wizualizować,
skupić myśli na polu dantien, wpatrywać się w pole dantien lub
powtarzać imię
buddy i tak dalej”. To są pewne metody. Ale to nie są tylko
metody. Są
odzwierciedleniem zaawansowanych umiejętności, zaś
zaawansowane umiejętności
mają bezpośredni związek z kultywacją naszego sinsing i
wznoszeniem poziomów.
Nie można wyciszyć się stosując wyłącznie te metody. Jeżeli
nie wierzysz, to
spróbuj. Z wszelkimi pożądaniami oraz mocnymi i dominującymi
przywiązaniami,
których nie możesz się wyzbyć, spróbuj, i zobacz czy możesz
się wyciszyć.
Niektórzy mówią, że pomaga powtarzanie imienia buddy. Czy
recytując imię buddy
możesz osiągnąć stan wyciszenia? Ktoś powiedział: „Łatwo jest
praktykować
dyscyplinę Buddy Amitabhy, gdyż wystarczy powtarzanie imię
Buddy”. Czy
próbowałeś? Twierdzę, że jest to zaawansowana umiejętność.
Myślisz, że jest to
łatwe, a ja uważam, że nie jest, gdyż żadna dyscyplina nie
jest łatwa.
Jak może
wszyscy wiecie,
Śakjamuni mówił o „wyciszeniu”. O czym mówił przed
„wyciszeniem”? Mówił o
„nakazie”, nakazie porzucenia wszystkich pragnień i wszelkich
uzależnień, aż
nic nie pozostanie. Tylko wtedy można było wejść w stan
wyciszenia. Czyż nie
jest to prawda? „Wyciszenie się” także jest zaawansowaną
umiejętnością. Nie
jesteś w stanie od razu osiągnąć stanu całkowitego porzucenia
wszystkiego. W
czasie, gdy stopniowo porzucasz wszystko, co niedobre, moc
twojego stanu
wyciszenia również stopniowo zmienia się z płytkiej na
głęboką. Gdy ktoś
powtarza imię buddy, to musi wypowiadać je z niczym
niezmąconym sercem, o
niczym nie myśleć, aż inne części mózgu zdrętwieją i niczego
nie będzie
świadomy. Jedna myśl zastąpi dziesiątki tysięcy myśli i każde
słowo „Budda
Amitabha” ukaże się przed oczami. Czy nie jest to zaawansowana
umiejętność? Czy
można to osiągnąć od samego początku? Nie można. Jeżeli się
tego nie osiągnie,
to na pewno nie wejdzie się w stan wyciszenia. Jeśli nie
wierzysz, spróbuj. Gdy
usta nieprzerwanie będą je powtarzać, to w sercu będziesz
myślał o wszystkim:
„Dlaczego szef w naszej firmie tak mnie nie znosi? Dlaczego w
tym miesiącu
dostałem tak niską premię?”. Im więcej ktoś o tym myśli, tym
bardziej zaczyna
się denerwować. W końcu nie może już tego dłużej znieść, choć
jego usta nadal
powtarzają imię buddy. Powiedz, czy można tak praktykować
ćwiczenia? Czyż nie
jest to kwestia zaawansowanej umiejętności? Czyż nie jest to
kwestia tego, że
twoje własne serce nie jest czyste? Niektórzy mają otwarte
niebiańskie oko i
mogą zobaczyć swoje pole dantien. Jeśli chodzi o dan, to jest
on gromadzony w
podbrzuszu człowieka. Im ta materia energii staje się
czystsza, tym jest
jaśniejsza, a im mniej czysta, tym ciemniejsza, i czarniejsza.
Czy można
wyciszyć się wpatrując się po prostu w pole dantien? Brak
możliwości wejścia w
stan wyciszenia nie zależy tylko od samej metody. Kluczowe
jest samo myślenie
osoby i jej nieczyste myśli. Wpatrujesz się w pole dantien i
patrzysz jak dan
naprawdę ładnie lśni. W jednej chwili dan przemienia się w
mieszkanie: „W tym
pokoju będzie mieszkał mój syn gdy się ożeni, a w tym będzie
mieszkała moja
córka. My jako starsi będziemy mieszkali w tym pokoju, a pokój
pośrodku będzie
wspólnym salonem. Wspaniale! Czy uda mi się dostać to
mieszkanie? Muszę
obmyślić sposób, aby je dostać. Co tu zrobić?”. Ludzie
przywiązani są do takich
rzeczy, a ty twierdzisz, że możesz się wyciszyć? Natomiast
inni mówią: „Gdy
przychodzę do tego zwykłego ludzkiego świata, to tak jakbym
zatrzymał się w
hotelu. Jestem tu krótko przez parę dni, a później w pośpiechu
odchodzę”.
Niektórzy zachowują się jakby w ogóle nie chcieli opuścić tego
miejsca i jakby
zapomnieli o swoich własnych domach.
W
prawdziwej kultywacji i
praktykowaniu należy kultywować własne serce i wnętrze. Należy
szukać wewnątrz,
a nie poszukiwać na zewnątrz. W niektórych dyscyplinach mówią,
że budda
znajduje się w sercu i w tym także jest trochę prawdy.
Niektórzy źle zrozumieli
to powiedzenie i mówią, że budda znajduje się w ich sercu, tak
jakby sami byli
buddami lub jak gdyby w ich sercu znajdował się budda.
Rozumieją to w ten sposób.
Czyż nie jest to błędne? Jak można to tak rozumieć? To znaczy,
że powinieneś
kultywować własne serce. Tylko w ten sposób możesz odnieść
sukces w kultywacji.
Taka jest prawda. Gdzie w twoim ciele jest budda? Musisz
kultywować i tylko
wtedy możesz to osiągnąć.
Powodem,
dla którego nie
możesz się wyciszyć jest to, że twój umysł nie jest pusty, a
twój poziom nie
jest wystarczająco wysoki. Osiągniesz to stopniowo. Jest to
wzajemnie powiązane
ze wznoszeniem twojego poziomu. Wyzbywając się przywiązań,
podnosisz także swój
poziom i pogłębiasz moc stanu wyciszenia. Jeżeli chcesz
osiągnąć stan
wyciszenia używając jakiś sposobów lub metod, to
powiedziałbym, że to wszystko
jest szukaniem na zewnątrz. Wtedy twoje praktykowanie zboczy z
drogi i podążysz
ścieżką zła, gdyż to właśnie oznacza poszukiwanie na zewnątrz.
Zwłaszcza w
buddyzmie, jeżeli poszukujesz na zewnątrz, powiedzą, że
kroczysz demoniczną
ścieżką. W prawdziwej kultywacji i praktykowaniu należy
kultywować własne
serce. Jedynie gdy wzniesiesz sinsing, twoje serce osiągnie
czystość, spokój i
stan niedziałania. Tylko gdy wzniesiesz sinsing, będziesz mógł
zjednać się z
naturą naszego wszechświata. Dopiero wtedy, gdy porzucisz
wszelkie ludzkie
pragnienia, przywiązania i wszystko co niedobre, będziesz mógł
usunąć niedobre
rzeczy z własnego ciała. Tylko wtedy możesz wznieść się w
górę. Wówczas nie
będziesz ograniczony naturą wszechświata i tylko wtedy twoja
materia de może
zostać przekształcona w gong. Czy te rzeczy nie uzupełniają
się wzajemnie? Taka
jest tego zasada!
To jest
właśnie powód
tego, że nie możesz się wyciszyć i sprostać wymogom stawianym
praktykującym.
Jeżeli chodzi o czynniki zewnętrzne, obecnie ma miejsce coś,
co powoduje
poważne zakłócenia w kultywacji i praktykowaniu ku wysokim
poziomom, oraz ma
naprawdę silny wpływ na praktykujących. Jak może wszyscy
wiecie, w Chinach wraz
z reformami i otwarciem na świat, nastąpiło ożywienie
ekonomiczne, a przepisy
rządowe stały się mniej restrykcyjne. Pojawiło się wiele
nowych technologii i
podniosła się stopa życiowa. Wszyscy codzienni ludzie uważają,
że to jest
dobre. Jednak należy spojrzeć na obie strony medalu i
popatrzeć na to z obydwu
punktów widzenia. Wraz z reformami i otwarciem na świat,
pojawiły się także
różnego rodzaju złe rzeczy. Wydaje się, że jeżeli w utworze
literackim nie ma
choć trochę sprośności, książka w ogóle nie będzie się
sprzedawała i pojawi się
problem ze sprzedażą nakładu. Jeżeli film lub program
telewizyjny nie zawiera
scen łóżkowych, to oceniając go przez pryzmat zysków ze
sprzedaży biletów lub
oglądalność, można odnieść wrażenie jakby nikt nie chciał go
oglądać.
Natomiast, jeżeli chodzi o sztuki piękne, to nikt nie potrafi
powiedzieć czy
dany przedmiot jest istotnie dziełem sztuki czy czymś
bezwartościowym. Takie
rzeczy nie istniały w naszej starożytnej chińskiej sztuce.
Tradycyjna kultura
naszego chińskiego narodu nie została przez nikogo wynaleziona
ani założona.
Omawiając kulturę prehistoryczną powiedziałem, że wszystko ma
swoje korzenie i
źródło. Obecnie nawet normy moralne ludzkości zostały
wypaczone i zmieniły się.
Uległy zmianie nawet kryteria osądzania dobra i zła. To są
sprawy codziennych
ludzi. Natomiast natura tego wszechświata, Dżen, Szan, Ren,
jest niezmienna i
pozostaje jedynym kryterium osądzania tego, kto jest dobry, a
kto zły. Jako
praktykujący, jeżeli chcesz znaleźć się poza tym wszystkim,
musisz zastosować
do oceny powyższe kryterium i nie możesz stosować kryteriów
oceny panujących
wśród codziennych ludzi. Zatem jeżeli chodzi o czynniki
zewnętrzne, to istnieją
również takie zakłócenia. Jednak to nie koniec. Pojawiły się
różnego rodzaju
poplątane rzeczy, takie jak homoseksualizm, swoboda seksualna
i narkotyki.
Zastanówcie
się, do czego
doprowadzi taki rozwój ludzkiego społeczeństwa? Czy można
pozwolić, aby dalej
tak istniało? Jeżeli ludzie nad tym nie zapanują, to uczynią
to niebiosa.
Zawsze, gdy ludzkość spotykała katastrofa, miało to miejsce
właśnie w takich
okolicznościach. W żadnym z moich wykładów nie wspomniałem o
kwestii wielkiej
katastrofy czekającej ludzkość. W wielu religiach się o tym
mówi i także wielu
ludzi porusza ten gorący temat. Powiem wam wszystkim o jednej
kwestii.
Zastanówcie się, w naszym zwykłym ludzkim świecie nastąpiła
tak duża zmiana
standardów moralnych! Napięcia miedzy ludźmi sięgnęły zenitu!
Czy nie uważasz,
że doszło do skrajnie niebezpiecznej sytuacji? Dlatego obecnie
istniejące
okoliczności i warunki zewnętrzne przysparzają również
poważnych zakłóceń
naszym praktykującym w kultywacji i praktykowaniu ku wysokim
poziomom. Nagie
zdjęcia umieszczane są wszędzie, wiszą na ulicach i widzisz
je, gdy tylko
podnosisz głowę.
Laodzy
powiedział kiedyś:
„Kiedy ktoś o wysokiej jakości usłyszy Tao, to pilnie za nim
podąży”. Kiedy
ktoś o wysokiej jakości usłyszy Tao to będzie wiedział, że w
końcu otrzymał
prawe Fa oraz że nie ma na co czekać, więc dlaczego nie zacząć
kultywować od
razu? Jeśli chodzi o skomplikowane środowisko myślę, że jest
to wręcz coś
dobrego. Im bardziej jest skomplikowane, tym wyższej jakości
osoby mogą się z
niego wyłonić. Jeżeli osoba może się oderwać od tego
wszystkiego, to jej
kultywacja będzie najbardziej solidna.
Powiedziałbym,
że dla
kogoś, kto prawdziwie może poświęcić swoje serce kultywacji,
jest to wręcz coś
dobrego. Jeżeli nie miałbyś żadnych zatargów z innymi i nie
stwarzałoby ci to
okazji do wzniesienia sinsing, nie mógłbyś się wznieść. Jeżeli
ty, ja i wszyscy
inni bylibyśmy mili wobec siebie, to jak można byłoby wtedy
kultywować? Dla
przeciętnego kultywującego zaliczającego się do tych „o
średniej jakości,
którzy słyszą Tao”, którzy równie dobrze mogą praktykować jak
i nie
praktykować, to wszystko będzie bardzo trudne do pokonania.
Niektórzy słuchają
wykładu nauczyciela i uważają, że jest w tym wiele prawdy.
Jednak po powrocie
do zwykłego ludzkiego świata nadal myślą, że te natychmiastowe
korzyści są
bardziej praktyczne i rzeczywiste. Wydają się one dla ciebie
rzeczywiste. Ale
zamiast o tobie, pomówmy o tych licznych bogaczach i
milionerach na Zachodzie,
którzy po odejściu z tego świata odkrywają, że niczego nie
posiadają oraz że materialnego
bogactwa nie przynosi się przy narodzinach i nie można zabrać
ze sobą po
śmierci. Czuli się puści w środku. Zatem dlaczego gong jest
tak cenny? Tak
jest, ponieważ znajduje się on bezpośrednio na ciele twojego
ducha głównego.
Przynosi się go przy narodzinach i zabiera umierając. Mówimy,
że duch główny
nie ginie i nie jest to żaden przesąd. Po zrzuceniu komórek
tego naszego
materialnego ciała, w innych materialnych przestrzeniach
istnieją jeszcze
mniejsze składniki molekuł, które nie ulegają zniszczeniu.
Zrzucona zostaje
jedynie powłoka.
To, co
przed chwilą
omówiłem należy do kwestii sinsing. Śakjamuni wypowiedział
następujące zdanie i
tak mówił także Boddhidarma: „Orientalna ziemia Chin jest
rejonem wyłaniającym
osoby o wielkim de”. Od starożytności wielu mnichów i wielu
ludzi w Chinach
było z tego powodu bardzo dumnych. Mogłoby się wydawać, że
oznacza to, iż można
rozwinąć tu wysoki gong poprzez kultywację. Dla wielu jest to
powód do dumy i
pochlebiania sobie: „Tak, to właśnie my Chińczycy i właśnie
ten rejon – Chiny,
wyłania ludzi o wielkiej wrodzonej jakości, ludzi o wielkim
de”. W
rzeczywistości wielu nie rozumie, co to naprawdę oznacza.
Dlaczego Chiny są
miejscem mogącym wyłonić osoby o wielkim de i dlaczego można
tu rozwinąć wysoki
gong? Wielu ludzi nie zna prawdziwego znaczenia słów
wypowiadanych przez osoby
na wyższych poziomach, ani nie rozumie sfery i stanu ich
myśli. Nie mówmy o
tym, co to oznacza, ale zastanówmy się nad następującą rzeczą.
Tylko w
najbardziej skomplikowanej grupie ludzi i w najbardziej
skomplikowanym
środowisku można poprzez kultywację rozwinąć wysoki gong.
Właśnie takie jest
tego ogólne znaczenie.
Podstawa
określana jest
przez ilość materii de zawartej w ciele osoby w innej
przestrzeni. Jeżeli jest
mało de, a dużo czarnej materii, wtedy pole karmy jest wielkie
i osoba nie ma
dobrej podstawy. Jeżeli jest dużo de, czyli dużo białej
materii, wtedy pole
karmy jest małe i taka osoba należy do grupy ludzi o dobrej
podstawie. Biała
materia i czarna materia, obie te materie, mogą się wzajemnie
w siebie
przemieniać. W jaki sposób następuje ta przemiana? Spełnianie
dobrych uczynków
wytwarza białą materię. Biała materia uzyskiwana jest poprzez
znoszenie
cierpienia, doświadczanie trudności i spełnianie dobrych
uczynków. Natomiast
czarna materia wytwarzana jest poprzez czynienie zła,
popełniane złych czynów.
To właśnie jest karma. Posiada taki proces przemiany i
jednocześnie może być
jeszcze dziedziczona. Ponieważ obie te materie podążają
bezpośrednio za duchem
głównym, nie pochodzą z jednego życia, ale gromadzone są przez
wieki. Dlatego
mówi się o gromadzeniu karmy i gromadzeniu de. Dodatkowo
przodkowie także mogli
gromadzić je dla późniejszych pokoleń. Czasami przypominam
sobie, co mówili
ludzie w starożytnych Chinach lub co mówią starsi: „Przodkowie
gromadzili de”,
„Ten gromadzi de” lub „Tamten traci de”. Takie stwierdzenia są
naprawdę
poprawne, a nawet bardzo trafne.
Dobra lub
zła podstawa
może zadecydować o tym, czy jakość oświecenia osoby jest dobra
czy zła.
Niedobra podstawa może spowodować, że jakość oświecenia osoby
będzie bardzo
słaba. Dlaczego? Ponieważ osoba o dobrej podstawie posiada
dużo białej materii,
a ta materia jest w pełnej harmonii z naszym wszechświatem i w
pełnej harmonii
z naturą Dżen, Szan, Ren, więc nie ma pomiędzy nimi bariery.
Wtedy natura
wszechświata bezpośrednio odzwierciedla się w twoim ciele i
jest bezpośrednio
powiązana z twoim ciałem. Zaś czarna materia jest dokładnym
tego
przeciwieństwem. Uzyskiwana jest poprzez czynienie zła i jest
przeciwieństwem
natury naszego wszechświata. Dlatego ta czarna materia jest
oddzielona od
natury naszego wszechświata. Gdy czarnej materii jest dużo, to
formuje pole
wokół ludzkiego ciała i zaczyna otaczać osobę. Im to pole jest
większe, tym
większa jest jego gęstość i tym jest grubsze, co powoduje, że
jakość oświecenia
tej osoby jest gorsza. Tak jest, gdyż nie może ona odczuć
natury wszechświata
Dżen, Szan, Ren, ponieważ dopuszczając się niedobrych
uczynków, wytworzyła
czarną materię. Zazwyczaj takim ludziom trudniej jest uwierzyć
w kultywację i
praktykowanie oraz ich jakość oświecenia jest gorsza i
bardziej blokowani są
przez karmę. Im więcej znoszą cierpienia, tym trudniej jest im
w to uwierzyć.
Gdy rozpoczną kultywację, jest ona dla nich trudna.
Łatwiej
jest kultywować i
praktykować osobom z dużą ilością białej materii. Dzieje się
tak, ponieważ w
procesie kultywacji i praktykowania muszą jedynie zjednać się
z naturą
wszechświata i wznosić swój sinsing, a wtedy ich de zostanie
bezpośrednio
przekształcone w gong. Natomiast u osoby posiadającej dużo
czarnej materii
przypomina to produkt w fabryce, który musi przejść przez
jeszcze jeden proces.
Inni przychodzą z gotowymi produktami, a ktoś taki przychodzi
z nieprzerobionym
surowcem, który musi najpierw przetworzyć. Musi przejść przez
taki proces.
Dlatego najpierw będzie musiał znieść trochę cierpienia i
usunąć karmę,
przemieniając ją w białą materię. Tylko po ukształtowaniu się
tej materii de,
będzie mógł rozwinąć wysoki gong. Jednakże ktoś taki często
nie posiada dobrej
jakości oświecenia i jeżeli powiesz mu, że musi więcej
wycierpieć, tym trudniej
będzie mu w to uwierzyć i tym trudniej będzie mu to przyjąć.
Dlatego osobom
posiadającym dużo czarnej materii, nie jest łatwo kultywować i
praktykować.
Dawniej w szkole tao lub dyscyplinach przekazywanych tylko
pojedynczym osobom
mówiono, że to mistrz poszukuje wychowanków, a nie odwrotnie.
Decydujące było
właśnie to, ile dany kandydat miał na sobie tych rzeczy.
Podstawa
decyduje o
jakości oświecenia osoby, ale nie jest to absolutne. Niektórzy
mają niezbyt
dobrą podstawę, jednak w domu mają bardzo dobre środowisko.
Wielu członków
rodziny praktykuje ćwiczenia lub jest wyznawcami religii i
posiada głęboką
wiarę w takie sprawy jak kultywacja i praktykowanie. Takie
środowisko może
przyczynić się do wzmocnienia wiary w te rzeczy i poprawy
jakości oświecenia.
Dlatego nie jest to absolutne. Czasami podstawa niektórych
osób jest bardzo
dobra, ale po otrzymaniu wykształcenia wedle praktycznej
wiedzy naszego
materialnego społeczeństwa, a zwłaszcza z powodu bezwzględnych
metod myślenia
nauczanych przed paroma laty, myślenie tych ludzi stało się
bardzo wąskie i
ograniczone. Nie wierzą w cokolwiek, co wykracza poza ich
wiedzę. To również
może przysporzyć poważnych zakłóceń dla jakości ich
oświecenia.
Podam
przykład. Kiedyś
prowadząc zajęcia, drugiego dnia omawiałem otwarcie
niebiańskiego oka. Był tam
ktoś z dobrą podstawą i jego niebiańskie oko od razu zostało
otwarte na bardzo
wysokim poziomie. Ujrzał bardzo wiele scen, których inni nie
mogli dostrzec.
Opowiedział o tym innym: „Jejku, widziałem jak w całym polu
przekazywania Fa,
Falun opadały na ludzi jak płatki śniegu. Widziałem jak
wygląda prawdziwe ciało
nauczyciela Li. Widziałem aureolę nauczyciela Li, jak wygląda
Falun i jak wiele
faszen tam było. Zobaczyłem jak na różnych poziomach
nauczyciel Li nauczał Fa i
jak Falun regulują ciała osób, które przyszły się uczyć.
Widziałem jeszcze, że
w czasie wykładu gongszen nauczyciela przemawiał na różnych
poziomach, poziom
po poziomie. Poza tym widziałem jak niebiańskie panny
rozrzucały kwiaty, i…”.
Zobaczył coś tak przepięknego, co wskazuje na to, że jego
podstawa była
naprawdę dobra. Mówił i mówił, ale na koniec powiedział: „Tak
naprawdę, to
wcale w to nie wierzę”. Część z tych rzeczy została już
potwierdzona przez
naukę. Istnieje wiele zjawisk, które także można wytłumaczyć
za pomocą
współczesnej nauki. My także omówiliśmy niektóre z nich, gdyż
to, co jest znane
w czikung, rzeczywiście wykracza poza zrozumienie współczesnej
nauki. To jest
pewne. Podchodząc do tego zagadnienia w taki sposób, można
zauważyć, że
podstawa nie decyduje całkowicie o jakości oświecenia.
Czym jest
„oświecenie”?
„Oświecenie” jest wyrażeniem posiadającym swoje źródło w
religiach. W buddyzmie
oznacza stopień zrozumienia Fa buddy przez kultywującego,
oświecenie się do
pewnych prawd oraz ostateczne oświecenie. Oznacza oświecenie
się w mądrości.
Jednakże to wyrażenie używane jest obecnie przez codziennych
ludzi do
określenia kogoś przebiegłego, który zna myśli przełożonego,
potrafi
natychmiast na nie zareagować i pokazać się przed szefem z jak
najlepszej
strony. Ludzie mówią, że ktoś taki posiada dobre oświecenie.
Często tak to jest
rozumiane. Jednak, jeżeli wzniesiesz się ponad poziom
codziennych ludzi, to
odkryjesz, że już na nieco wyższym poziomie, zasady
postępowania uznawane wśród
codziennych ludzi, zazwyczaj są błędne. Oświecenie, o którym
my mówimy,
zupełnie nie jest takim oświeceniem. Wręcz przeciwnie, ktoś
przebiegły nie
posiada dobrej jakości oświecenia, gdyż nazbyt przebiegła
osoba tylko na pokaz
wykonuje pracę w celu zdobycia przychylności szefa lub
podniesienia swojego
autorytetu u przełożonych. Zatem czy rzeczywista praca nie
będzie musiała
zostać wykonana przez kogoś innego? Wtedy będzie to komuś
winien. Ponieważ jest
przebiegły, wie jak radzić sobie z ludźmi. Będzie zdobywał
coraz więcej
korzyści i tym samym będzie wyrządzał innym krzywdę. Ponieważ
jest przebiegły
nie będzie mógł pogodzić się ze stratą, ani niczego łatwo nie
straci, więc
stracić będą musieli inni. Z biegiem czasu coraz poważniej
będzie traktował
drobne praktyczne korzyści i coraz mniejsze będzie stawało się
jego serce.
Będzie coraz bardziej pewien, że te zwykłe ludzkie materialne
korzyści są
czymś, czego nie może wypuścić z ręki. Sam będzie uważał
siebie za naprawdę
praktycznego i nie pozwoli sobie na żadną stratę.
Są jeszcze
tacy, którzy
go podziwiają! Mówię ci, nie powinieneś go podziwiać. Nie masz
wcale pojęcia o
tym, jak bardzo męczące jest jego życie. Ani dobrze nie jada,
ani dobrze nie
sypia, nawet we śnie obawia się, że mógłby coś utracić. Mając
w perspektywie
osobisty zysk, uczyni wszystko, aby go osiągnąć. Powiedz, czy
jego żywot nie
jest męczący, skoro poświęca temu całe swoje życie? Mówimy, że
jeżeli w obliczu
konfliktów zrobisz krok do tyłu, to odkryjesz otwarte morze i
bezkresne niebo.
Gwarantowane, że ujrzysz wszystko w zupełnie innym świetle.
Natomiast taki
człowiek nie ustąpi nawet o krok, więc wiedzie najbardziej
męczący żywot. Nie
powinieneś go zatem naśladować. W środowisku kultywacji i
praktykowania zwykło
się mówić, że taki człowiek całkowicie się zagubił, że
zupełnie pogubił się
wśród zwykłych ludzkich materialnych korzyści. Wcale nie
będzie łatwo skłonić
go do dbania o de! Mówisz mu, żeby praktykował ćwiczenia, ale
on w to nie
wierzy: „Praktykować ćwiczenia? Wy praktykujący nie oddajecie
ciosu, kiedy ktoś
was uderzy, ani nie odpowiadacie złym słowem, gdy ktoś was
obraża. Kiedy inni
źle was traktują, to zamiast potraktować ich tak samo, jeszcze
musicie im w
sercu podziękować. Wszyscy zachowujecie się jak Ah–Kju!
Zachowujecie się jakby
brakowało wam piątej klepki!”. Ktoś taki nie jest w stanie
zrozumieć kultywacji
i praktykowania. Powie, że jest to nie do pomyślenia i nazwie
cię głupcem.
Powiedz, czy nie jest trudno go ocalić?
To nie
jest oświecenie, o
którym my mówimy. Właśnie to, co według niego jest głupim
postępowaniem, jeżeli
chodzi o osobiste korzyści, jest omawianym przez nas
oświeceniem. Oczywiście
tak naprawdę nie jest to głupie. Po prostu jedynie lekko
traktujemy kwestię
osobistych korzyści, natomiast w innych aspektach jesteśmy
bardzo bystrzy. Gdy
wykonujemy pracę naukowo–badawczą, gdy szef zleca nam jakieś
zadanie lub gdy
mamy wykonać jakąś pracę, wykonujemy wszystko bardzo dobrze, z
pełną jasnością
umysłu i w pełni świadomi. Jeżeli zaś chodzi o tę odrobinę
osobistych korzyści,
to podczas konfliktów i starć pomiędzy ludźmi, traktujemy to
lekko. Kto mógłby
powiedzieć, że jesteś głupi? Nikt nie nazwie ciebie głupkiem.
To jest pewne.
Pomówmy o
kimś, kto jest
naprawdę głupkiem, gdyż na wysokich poziomach zasady te są
całkowicie
odwrócone. Raczej jest mało prawdopodobne, aby wśród
codziennych ludzi głupek
uczynił coś bardzo złego. Jest niemożliwe, aby walczył i
rywalizował o osobiste
korzyści lub uganiał się za sławą. Zatem nie będzie tracił de.
Inni natomiast
będą mu dawali de. Będą go bili i znieważali, tym samym
oddając mu de. A ta
materia jest niesamowicie cenna. W tym naszym wszechświecie
istnieje
następująca zasada: kto nie straci, ten nie zyska, a jeżeli
zyska, to musi
stracić. Gdy ktoś zobaczy takiego niedorozwiniętego człowieka
to z miejsca go
znieważy: „Ale jesteś głupi”. Wraz z padającą z ust zniewagą
zostaje
przerzucony kawałek de. Zyskałeś jego kosztem, więc należysz
do strony, która
zyskuje. Zatem musisz stracić. Ktoś przechodzi i daje mu
kopniaka: „Ty głupku”.
Zatem dobrze, spory kawałek de ponownie zostaje przerzucony.
Jeżeli ktoś się
nad nim znęca lub go kopie, on się szeroko uśmiecha: „Śmiało,
przecież dajesz
mi de. Nie odepchnę z powrotem ani odrobiny!”. Zatem
zastanówcie się, według
zasad wysokich poziomów, który z nich jest tak naprawdę
sprytny? Czy to nie on
właśnie jest kimś sprytnym? Jest najsprytniejszy z nich
wszystkich, gdyż nie
traci ani odrobiny de. Gdy przerzucasz na niego de, on nie
odpycha ani trochę z
powrotem i z uśmiechem na twarzy przyjmuje je w całości. Może
i jest
niedorozwinięty w tym życiu, ale nie będzie taki w przyszłym.
Jego duch
pierwotny wcale nie jest głupi. W religiach mówi się, że
jeżeli osoba posiada
dużą ilość de, to w następnym życiu zostanie wysokim
urzędnikiem lub zdobędzie
wielkie bogactwo. Wszystko to jest wymienione za własne de.
Powiedzieliśmy,
że de
może być bezpośrednio przekształcone w gong. Czyż to, jak
wysoko dojdziesz
poprzez kultywację, nie jest wykształcone z twojego de? Może
ono zostać
bezpośrednio przekształcone w gong. Czy właśnie
przekształcanie tej materii nie
decyduje o wysokości poziomu osoby i wielkości mocy gong?
Powiedz, czyż nie
jest ona cenna? Można ją przynieść przy narodzinach i zabrać
po śmierci. W
buddyzmie mówi się, że to, jak wysoko doszedłeś w kultywacji
jest twoją pozycją
owocu. Jak wiele poświęcisz, tak wiele zyskasz. To właśnie
taka prawda. W
religiach mówi się, że jeżeli ktoś posiada dużo de, to w
przyszłym życiu
zostanie wysokim urzędnikiem lub zdobędzie wielkie bogactwo.
Natomiast, jeżeli
ktoś posiada mało de, to nawet niczego nie będzie w stanie
wyżebrać, gdyż nie
będzie miał de na wymianę. Bez straty nie ma zysku, prawda?
Jeżeli ktoś nie
posiada ani odrobiny de, to będzie skazany na całkowite
zniszczenie ciała oraz
ducha. Naprawdę umrze.
Był kiedyś
pewien mistrz
czikung, który gdy pojawił się publicznie, był na dość wysokim
poziomie, ale
później zatracił się w dążeniu do reputacji i pieniędzy. Wtedy
jego mistrz
odprowadził jego ducha pomocniczego, gdyż należał on do tych,
którzy
kultywowali i praktykowali ducha pomocniczego. W czasie, gdy
posiadał jeszcze
ducha pomocniczego, znajdował się pod jego wpływem. Na
przykład, pewnego dnia
zakład pracy przydzielał mieszkania i jego przełożony
powiedział: „Ci, którzy
potrzebują mieszkania, niech przyjdą, przedstawią swoje
warunki i powiedzą,
dlaczego go potrzebują”. Wszyscy przyszli przedstawić swoją
sytuację, a on nie
odezwał się ani słowem. Ostatecznie przełożony zobaczył, że
właśnie on, w porównaniu
z innymi, znajdował się w najtrudniejszej sytuacji, i że jemu
powinno zostać
przydzielone mieszkanie. Inni powiedzieli: „Właśnie, że nie.
To nie on powinien
dostać to mieszkanie. Ja muszę je dostać, ponieważ bardzo
potrzebuję
mieszkania”. On wtedy powiedział: „Proszę, śmiało, możesz je
wziąć”. Z punktu
widzenia codziennej osoby było to po prostu głupie. Niektórzy
wiedzieli, że
jest praktykującym, więc zapytali go: „Wy praktykujący, jeżeli
niczego nie
chcecie, to czego tak naprawdę chcecie?”. Odpowiedział: „Chcę
tego, czego inni
nie chcą”. W rzeczywistości ani trochę nie był głupi, a był
wręcz całkiem
bystry. W obliczu osobistych korzyści, tak je właśnie
potraktował i podążył za
naturalną koleją rzeczy. Inni zapytali: „Ale czego teraz
ludzie nie chcą?”.
Odpowiedział: „Nikt nie chce kamienia leżącego na ziemi i co
chwila ktoś go
kopie. Wezmę właśnie ten kamień”. Codzienni ludzie uważają to
za niewyobrażalne
i nie potrafią zrozumieć praktykujących. Zupełnie nie są w
stanie ich
zrozumieć, gdyż ich sfery myślowe zbyt bardzo się różnią od
siebie i różnica w
poziomach jest zbyt duża. Oczywiście, nie oznaczało to, że
chodził i zbierał
kamienie. Powiedział jedynie o następującej zasadzie, do
której codzienna osoba
nie może się oświecić: „Nie pożądam niczego wśród codziennych
ludzi”. Natomiast
skoro już mówimy o tym kamieniu, to jak może wszyscy wiecie, w
pismach
buddyjskich jest napisane, że w Krainie Najwyższej Radości
drzewa są ze złota,
ziemia jest ze złota, ptaki są ze złota, kwiaty są ze złota,
mieszkania też są
ze złota i nawet ciało buddy jest z lśniącego złota. Nigdzie
nie można tam
znaleźć kamienia i mówi się, że środkiem płatniczym są tam
właśnie kamienie. On
nie zaniósłby tam ze sobą kamieni, ale ukazał zasadę, której
codzienna osoba
nie jest w stanie zrozumieć. Tacy są właśnie praktykujący:
„Codzienna osoba
dąży do uzyskania zwykłych ludzkich rzeczy, ale my do tego nie
dążymy, ani nie
jesteśmy zainteresowani tym, co posiadają codzienni ludzie.
Natomiast to, co my
mamy, nie jest czymś co codzienna osoba mogłaby zdobyć, nawet
jeżeli bardzo by
tego chciała”.
W
rzeczywistości
oświecenie, o którym przed chwilą mówiliśmy, jest oświeceniem
podczas procesu
kultywacji i praktykowania, co jest dokładnym przeciwieństwem
oświecenia, o
którym mówią codzienni ludzie. Prawdziwe oświecenie, o którym
mówimy, jest
kwestią tego, czy w czasie procesu praktykowania można
oświecić się i przyjąć
Fa omawiane przez mistrza, lub Tao omawiane przez mistrza ze
szkoły tao. Jest
także kwestią tego, czy gdy w procesie kultywacji i
praktykowania napotkamy na
nieszczęście, możemy oświecić się do tego, że jesteśmy
kultywującymi, oraz czy
w procesie kultywacji i praktykowania potrafi my postępować
zgodnie z Fa.
Niektórzy, niezależnie od tego, jakbym to omówił, i tak nie
wierzą i będą uważać,
że bardziej opłaca się być codziennym człowiekiem. Trzymają
się swoich
wrodzonych poglądów i nie mogą się ich wyzbyć. Tym samym, nie
są w stanie
uwierzyć. Niektórzy chcą wyleczyć się z chorób i gdy mówię, że
czikung wcale
nie służy do leczenia chorób, zniechęcają się i od tego
momentu nie wierzą w
to, co jest omawiane później.
Niektórzy
nie mogą
polepszyć swojej jakości oświecenia. Są tacy, którzy biorą
moją książkę i
dowolnie coś w niej zaznaczają i notują. Ci pośród nas z
otwartym niebiańskim
okiem widzą, że ta książka mieni się wszelkimi kolorami i
lśni, a każde słowo
jest obliczem mojego faszen. Gdybym skłamał, oszukiwałbym
wszystkich. Jedna
kreska narysowana przez ciebie jest cała czarna. Jak ważysz
się tak sobie w
niej mazać? Cóż takiego tutaj czynimy? Czy nie prowadzimy cię
w kultywacji
wzwyż? Powinieneś zastanowić się nad niektórymi sprawami. Ta
książka może
poprowadzić twoją kultywację i praktykowanie. Pomyśl, czy nie
jest cenna? Czy
twoje czczenie buddy może umożliwić ci prawdziwą kultywację i
praktykowanie?
Jesteś bardzo pobożny i nawet nie ważysz się dotknąć posążka
buddy. Dzień w
dzień palisz przed nim kadzidełka, a ważysz się znieważać
Dafa, które może cię
prawdziwie poprowadzić w kultywacji i praktykowaniu.
Omawiana
kwestia jakości
oświecenia oznacza stopień zrozumienia tego, co ma miejsce na
różnych poziomach
w czasie całego procesu kultywacji i praktykowania, lub
zrozumienie czegoś
nauczanego przez mistrza lub określonego Fa. Ale nie jest to
jeszcze to, co
określamy jako zasadnicze oświecenie. Następuje ono, gdy osoba
od momentu
rozpoczęcia kultywacji i praktykowania nieustannie wznosi się
i nieprzerwanie
porzuca ludzkie przywiązania oraz wszelkie pragnienia. Jej
gong także
nieustannie rośnie wzwyż, aż w końcu dochodzi do ostatniego
etapu w swojej
kultywacji. Materia de zostaje całkowicie przekształcona w
gong i taka osoba
dochodzi do końca drogi kultywacji zaaranżowanej przez
mistrza. W tym momencie
wszystkie zamknięcia, „bach”, zostają całkowicie otwarte przez
wybuch.
Niebiańskie oko osiąga najwyższy stopień na poziomie, na
którym się znajduje. I
na tym poziomie może zobaczyć prawdziwe oblicze każdej
przestrzeni i formy
istnienia wszelkich istot i materii we wszystkich
czasoprzestrzeniach, oraz
dojrzeć prawdę naszego wszechświata. Objawiają się wielkie
boskie moce i można
nawiązać kontakt z wieloma różnymi istotami. Gdy to osiągnie,
czyż nie jest już
wielką oświeconą istotą? Kimś, kto osiągnął oświecenie poprzez
kultywację i
praktykowanie? Tłumacząc to na starożytny język indyjski, jest
buddą.
To
oświecenie, o którym
mówimy, czyli to zasadnicze oświecenie, należy do stanu
nagłego oświecenia.
Nagłe oświecenie ma miejsce, gdy ktoś całe życie kultywuje w
stanie zamkniętym,
nie zna wysokości swojego gong, nie wie jaką postać ma jego
gong rozwinięty
poprzez praktykowanie i nie odczuwa niczego wyjątkowego. Nawet
do takiego
stopnia, że wszystkie komórki w jego ciele są zamknięte i cały
jego gong
rozwinięty przez praktykowanie jest zamknięty. Tak jest przez
cały czas jego
kultywacji i praktykowania, aż do ostatniego etapu i dopiero
wtedy wszystko
zostaje otwarte. Musi to być ktoś o wielkiej wrodzonej jakości
i tylko ktoś
taki może tego dokonać, gdyż jego kultywacja i praktykowanie
będą bardzo
bolesne. Rozpocznie od bycia dobrym człowiekiem i będzie
wytrwale wznosił swój
sinsing, wytrwale znosił cierpienie, wytrwale kultywował wzwyż
i stale dużo
wymagał od siebie w kwestii wzniesienia własnego sinsing,
jednak nie będzie
mógł zobaczyć własnego gong. Kultywacja takiej osoby jest
najtrudniejsza i musi
być to osoba o wielkiej wrodzonej jakości. Będzie tak
kultywować przez wiele
lat, nie wiedząc o niczym.
Istnieje
jeszcze jeden
rodzaj oświecenia nazywany oświeceniem stopniowym. Od samego
początku wiele
osób odczuło wirowanie Falun. Dodatkowo jednocześnie
otworzyłem wam wszystkim
niebiańskie oko. Niektórzy z różnych przyczyn nie mogą widzieć
za jego pomocą,
ale w pewnym momencie będą mogli przez nie patrzeć. Ci, którzy
nie widzą
wyraźnie, będą widzieć coraz wyraźniej, a jeśli na początku
nie wiedzą jak go używać,
stopniowo zaczną rozumieć jak z niego korzystać. Będą
nieprzerwanie wznosić
swój poziom. Wraz ze wzniesieniem sinsing i porzuceniem
wszelkiego rodzaju
przywiązań, wyłonią się różnego rodzaju zdolności. Cały proces
przemiany
poprzez kultywację i praktykowanie oraz cały proces
przekształcania ciała
będzie zachodził tak, że będziesz mógł to zobaczyć lub odczuć.
W ten sposób
dochodząc do ostatniego etapu osoba całkowicie zrozumie prawdę
wszechświata i
osiągnie najwyższy, możliwy do osiągnięcia w swej kultywacji,
poziom.
Przekształcenie benti i proces wzmacniania gong osiągnie
określony stopień. Ten
cel zostanie osiągnięty stopniowo. Należy to do stopniowego
oświecenia. Ten
sposób kultywacji i praktykowania metodą stopniowego
oświecenia także nie jest
łatwy. Niektórzy, gdy posiądą zdolności, nie potrafią wyzbyć
się przywiązań i
łatwo mogą się popisywać, a tym samym dopuszczą się złych
uczynków. Wtedy twój
gong będzie musiał opaść, a twoja kultywacja pójdzie na marne
i będziesz
skończony. Niektórzy, gdy potrafią widzieć, mogą dostrzec
wszelkiego rodzaju
istoty na różnych poziomach. Mogą cię one przekonywać do
uczynienia tego czy
tamtego. Mogą nakłaniać cię do kultywacji i praktykowania ich
rzeczy, lub
przyjmą ciebie jako wychowanka. Jednakże nie mogą umożliwić ci
zdobycia prawego
owocu, gdyż same także go nie posiadają.
Poza tym,
wszyscy w
przestrzeniach na wysokich poziomach są boskimi istotami. Mogą
stawać się
olbrzymi i objawiać wielkie niebiańskie moce. Gdy tylko twoje
serce przestanie
być prawe, to czy nie podążysz za nimi? Gdy tylko za nimi
pójdziesz, twoja
kultywacja pójdzie na marne. Nawet, jeżeli któryś z nich jest
naprawdę buddą
lub tao, i tak będziesz musiał od początku rozpocząć
kultywację i
praktykowanie. Czy osoby na różnych poziomach niebios nie są
wszystkie
niebiańskimi istotami? Jedynie po dojściu w kultywacji i
praktykowaniu do
niesamowicie wysokiego poziomu i osiągnięciu tego celu, można
całkowicie
wznieść się ponad to wszystko. Jednak w oczach codziennej
osoby niebiańskie
istoty z całą pewnością objawiają się jako wielkie, wysokie i
o ogromnych
możliwościach. Mimo to, mogły nie uzyskać prawego owocu.
Jeżeli masz zakłócenia
ze strony wszelkiego rodzaju przesłań i gdy jesteś kuszony
przez różnego
rodzaju sceny, czy potrafisz zachować nieporuszone serce?
Dlatego twierdzę, że
trudno jest kultywować z otwartym niebiańskim okiem i jeszcze
trudniej jest
upilnować swój sinsing. Pośród nas, będą na szczęście jednak
tacy, których
zdolności zostaną w połowie drogi otwarte i wkroczą w stan
stopniowego oświecenia.
Każdemu otwieramy niebiańskie oko, ale u wielu nie będzie
dozwolone, aby
wyłoniły się zdolności. Gdy twój sinsing stopniowo się
wzniesie i osiągnie
określony poziom, a twoje serce stanie się stabilne i trwałe
oraz będziesz
potrafił nad sobą zapanować, nagle zostaną one otwarte przez
wybuch. Po dojściu
do pewnego poziomu wstąpisz w stan stopniowego oświecenia,
gdyż w tym czasie
łatwo będzie ci się opanować i wtedy wyłonią się wszelkiego
rodzaju zdolności.
Następnie dalej będziesz kultywował siebie wzwyż, aż
ostatecznie całkowicie się
otworzą. Dozwolone jest, aby pojawiły się w połowie kultywacji
i praktykowania.
Tak będzie u wielu z nas, zatem nie powinieneś się
niecierpliwić, aby móc
widzieć.
Być może
wszyscy
słyszeliście, że w buddyzmie zen także mówią o podziale na
nagłe i stopniowe
oświecenie. Szósty patriarcha zen Hłejneng mówił o nagłym
oświeceniu, a Szensiu
z północnej szkoły zen, nauczał stopniowego oświecenia. W
historii nauk
buddyjskich pomiędzy tymi dwoma miał miejsce bardzo długi spór
i cały czas
sprzeczano się na ten temat. Twierdzę, że to nie ma znaczenia.
Dlaczego?
Dlatego, że odnosili się zaledwie do sposobu pojmowania zasad
w procesie
kultywacji i praktykowania. Jedni pojmują je od razu, a inni
oświecają się do
nich powoli i powoli zaczynają je rozumieć. Które z tych
oświeceń nie jest
dobre? Lepiej jest zrozumieć wszystko od razu, ale dobrze jest
także oświecać
się powoli. Czyż jedno i drugie to nie oświecenie? Obydwa
przypadki to
oświecenie, dlatego żadne z nich nie jest złe.
Czym jest
wielka wrodzona
jakość? Istnieje różnica pomiędzy wielką wrodzoną jakością, a
dobrą lub złą
podstawą. Bardzo trudno jest znaleźć kogoś o wielkiej
wrodzonej jakości, gdyż w
długim okresie czasu historii może narodzić się tylko jedna
taka osoba.
Oczywiście, ktoś o wielkiej wrodzonej jakości musi przede
wszystkim posiadać
bardzo wielkie de, musi posiadać naprawdę wielkie pole tej
białej materii. To
jest pewne. Jednocześnie musi potrafić znosić cierpienia nad
cierpieniami i
posiadać serce o wielkim Ren. Musi potrafić stracić oraz umieć
strzec swojego
de. Musi także posiadać dobrą jakość oświecenia, i tym
podobne.
Co to jest
znoszenie
cierpień nad cierpieniami? W buddyzmie uważają, że samo bycie
człowiekiem jest
cierpieniem i gdy tylko stajesz się człowiekiem, musisz
cierpieć. Wierzą, że we
wszystkich innych przestrzeniach istoty nie posiadają tych
zwykłych ludzkich
ciał. Dlatego nie chorują, ani nie istnieje tam kwestia
narodzin, starości,
choroby i śmierci. Nie istnieją takie formy cierpienia. Istoty
w innych
przestrzeniach mogą unosić się w powietrzu, nic nie ważą i są
niezwykle piękne.
Właśnie dlatego, że codzienni ludzie posiadają to ciało,
pojawia się
następująca kwestia: nie mogą znieść zimna, ani nie mogą
znieść, gdy jest im
gorąco. Nie jest im dobrze, gdy są spragnieni, ani nie mogą
znieść uczucia
głodu. Nie jest im także dobrze, gdy są zmęczeni. Dodatkowo
istnieją jeszcze
narodziny, starość, choroby i śmierć. W ten lub inny sposób
nie czujesz się
dobrze.
W
pewnej gazecie
przeczytałem, że gdy nastąpiło trzęsienie ziemi w Tangszan, to
w jego trakcie
zmarło wiele osób. Jednakże niektórych z nich udało się
odratować. Wśród tej
grupy ludzi przeprowadzono specjalną ankietę. Zapytano ich, co
czuli będąc w
stanie śmierci. Ku zaskoczeniu, opowiedzieli o pewnej
wyjątkowej sytuacji, i co
więcej byli w tym zgodni. Mianowicie, w momencie śmierci nie
odczuwali żadnego
strachu, a wręcz przeciwnie, nagle mieli poczucie wyzwolenia,
z pewnego rodzaju
podświadomym podekscytowaniem. Niektórzy czuli, że nagle
przestali być
krępowani ciałem i unosili się w sposób lekki i cudowny. Inni
widzieli w dole
swoje ciała, a jeszcze inni zobaczyli istoty w innych
przestrzeniach lub udali
się w różne miejsca. Wszyscy powiedzieli, że w tym momencie
odczuli wyzwolenie
i podświadomą ekscytację, i nikt z nich nie odczuwał żadnego
cierpienia. Daje
nam to do zrozumienia, że gdy posiada się nasze ludzkie ciało
z krwi i kości,
to się cierpi. Jednak wszyscy przychodzą tu w ten sam sposób,
przez łono matki,
i nikt nie wie, że to jest cierpienie.
Twierdzę,
że ludzie muszą
znosić cierpienia nad cierpieniami. Pewnego dnia powiedziałem,
że ludzkie
pojęcie tej czasoprzestrzeni różni się od pojęcia innych
większych
czasoprzestrzeni. Jeden szyczen, czyli dwie godziny po naszej
stronie, to w
innej przestrzeni jeden rok. Jeżeli ktoś praktykuje ćwiczenia
w tym
przepełnionym cierpieniem środowisku, to jest to coś naprawdę
niesamowitego.
Jeżeli posiada serce do szukania Tao i chce kultywować i
praktykować, to jest
uważany za naprawdę niesamowitego. Pośród takiego cierpienia
nadal nie utracił
swojej pierwotnej natury i nadal pragnie kultywować,
praktykować i powrócić.
Dlaczego można bezwarunkowo pomagać kultywującym? Właśnie
dlatego. Powiedzmy,
że ktoś w tej przestrzeni codziennych ludzi siedzi w medytacji
całą noc. Gdy
inni to zobaczą powiedzą, że jest naprawdę niesamowity, gdyż
siedzi tu już
sześć lat. Tak jest dlatego, że nasz jeden szyczen, to po
tamtej stronie jeden
rok. Przestrzeń naszej ludzkości jest niezwykle wyjątkowa.
W jaki
sposób znosi się
cierpienia nad cierpieniami? Powiedzmy na przykład, że ktoś
idzie pewnego dnia
do pracy. Jego zakład pracy nie prosperuje zbyt dobrze i musi
uporać się z
niską wydajnością. Ten zakład pracy musi zostać zreformowany,
nająć wykonawców
i zwolnić niepotrzebnych pracowników. On też jest wśród tych,
którzy nagle
stracili źródło utrzymania. Jak on to przeżyje? Nie pozostaje
mu żadne inne
źródło dochodu. W jaki sposób zarobi na życie? Nic innego nie
potrafi robić.
Zatem przygnębiony wraca do domu. Gdy tylko wchodzi do domu
okazuje się, że
jeden z jego rodziców rozchorował się, i to bardzo poważnie. Z
niepokojem
szybko wiezie go do szpitala. Będzie miał duży problem z
pożyczeniem pieniędzy
na jego leczenie. Następnie wraca do domu, aby spakować trochę
rzeczy dla
rodzica. Gdy tylko zdąży wejść do domu, przychodzi nauczyciel
ze szkoły i mówi:
„Twój syn kogoś mocno pobił. Szybko idź i sprawdź, co się
stało”. Gdy tylko
załatwi tę sprawę i wróci do domu, ledwie zdąży usiąść, to
zadzwoni telefon:
„Twoja żona cię zdradza”. Oczywiście, wy nie napotkacie na coś
takiego.
Przeciętna osoba nie jest w stanie znieść takiego cierpienia.
Pomyśli: „Po co w
ogóle żyć? Znajdę jakiś sznur i się powieszę. Mam tego dosyć!
Skończę z tym
wszystkim raz na zawsze!”. Dlatego właśnie twierdzę, że trzeba
umieć znosić
cierpienia nad cierpieniami. Oczywiście niekoniecznie przyjmie
to taką postać.
Jednakże rywalizacja pomiędzy ludźmi o pozycję, tarcia na tle
sinsing i walka o
osobiste korzyści, wcale nie są od tego łatwiejsze. Wielu
ludzi żyje po to, aby
udowodnić, że mają rację, a gdy nie są w stanie sobie z tym
wszystkim poradzić,
wieszają się. Zatem musimy kultywować i praktykować w tym
skomplikowanym
środowisku i musimy umieć znosić cierpienia nad cierpieniami.
Jednocześnie
musimy mieć serce o wielkim Ren.
Czym jest
serce o wielkim
Ren? Jako praktykujący, pierwsze, co powinniście osiągnąć to
nie oddawać ciosu,
gdy ktoś was uderzy, i nie odpowiadać złym słowem, gdy ktoś
was znieważy.
Powinniście okazać cierpliwość. W innym przypadku, jak
moglibyście nazywać
siebie praktykującymi? Niektórzy mówią: „Bardzo ciężko jest mi
osiągnąć takie
Ren, gdyż mam zły temperament”. Jeżeli masz zły temperament,
to go zmień, gdyż
praktykujący muszą takie rzeczy wytrzymywać. Niektórzy wpadają
w gniew
dyscyplinując dzieci, wrzeszczą na nie i robią awanturę. Gdy
dyscyplinujesz
dzieci, to wcale nie ma potrzeby, abyś tak się zachowywał, ani
nie powinieneś
się złościć. Tylko jeżeli z rozsądkiem pouczasz dziecko,
będziesz mógł je
naprawdę nauczyć czegoś dobrego. Jeżeli nie możesz znieść
nawet takiej
drobnostki i łatwo tracisz nerwy, to jak możesz oczekiwać, że
twój gong
wzrośnie. Niektórzy mówią: „Gdy ktoś kopnie mnie na ulicy i w
pobliżu nie ma
nikogo kto mnie zna, to wtedy potrafię to wytrzymać”.
Powiedziałbym, że nie
jest to wystarczające. Być może w przyszłości ktoś cię
spoliczkuje i poniży
przed kimś, przed kim najbardziej obawiasz się stracić twarz,
po to, aby
zobaczyć jak sobie z tym poradzisz i czy będziesz mógł to
znieść. Jeżeli
wytrzymasz, ale nadal będzie cię to w głębi serca drażnić, to
także nie będzie
dobrze. Jak może wszyscy wiecie, po osiągnięciu poziomu
arhata, osoba nie jest
wzruszona niczym co ją napotyka. Nie przykłada w sercu żadnej
wagi do niczego
pośród codziennych ludzi, zawsze jest uśmiechnięta i w dobrym
nastroju. Nawet
gdy wiele straci, także jest uśmiechnięta i wcale się tym nie
przejmuje. Jeżeli
potrafisz to osiągnąć, to doszedłeś już do początkowego
poziomu pozycji owocu
arhata.
Niektórzy
powiedzieli, że
jeżeli rozwinie się Ren aż do takiego stopnia, to codzienni
ludzie będą uważać
nas za słabeuszy i uznają, że łatwo można nas wykorzystać.
Twierdzę, że to nie
jest bycie słabeuszem. Zastanówcie się, wśród codziennych
ludzi osoby starsze i
z wyższym wykształceniem mówią o powściągliwości i nie zniżają
się do poziomu
innych. A cóż dopiero my praktykujący? Jak mogłoby to być
słabością? Twierdzę,
że jest to przejaw serca o wielkim Ren i wyraz silnej woli.
Jedynie
praktykujący mogą posiadać serce o takim wielkim Ren. Jest
takie powiedzenie:
„Gdy przeciętny człowiek dozna zniewagi, to wyciągnie miecz i
będzie walczył”.
Dla codziennych ludzi jest to po prostu naturalne: jeżeli ty
znieważysz mnie,
to ja znieważę ciebie, a jeżeli ty mnie uderzysz, to ja uderzę
ciebie. Taki
właśnie jest codzienny człowiek. Czy można nazwać go
praktykującym? Jeżeli jako
kultywujący nie posiadasz silnej woli i nie jesteś w stanie
nad sobą zapanować,
to nie będziesz mógł tego osiągnąć.
Jak może
wiecie, w
starożytności żył Han Sin. Mówi się, że Han Sin był bardzo
utalentowany. Jako
główny generał cesarza Liu Banga był podporą państwa. Dlaczego
mógł dokonać tak
wielkich rzeczy? Mówi się, że Han Sin już od małego nie był
przeciętnym
człowiekiem. Istnieje klasyczna opowieść o tym, jak Han Sin
został poniżony, będąc
zmuszony do przeczołgania się pod czyimiś nogami. Han Sin już
od młodych lat
uprawiał sztuki walki, a ludzie uprawiający sztuki walki
zawsze nosili przy
boku miecz. Pewnego dnia, gdy szedł ulicą, pewien miejscowy
awanturnik,
trzymając ręce na biodrach, zaszedł mu drogę: „Po co nosisz
przy boku miecz?
Czy odważysz się kogoś zabić? Jeżeli ważysz się kogoś zabić,
to odetnij mi
głowę”. Mówiąc to wyciągnął szyję. Han Śin pomyślał: „Po co
miałbym ci odcinać
głowę?”. W tamtych czasach, jeżeli ktoś ściąłby czyjąś głowę,
doniesiono by na
niego władzom i musiałby przypłacić to własnym życiem. Jak
można byłoby
dowolnie kogoś zabić? Awanturnik zobaczył, że Han Sin nie waży
się go zabić,
więc powiedział: „Jeżeli nie ważysz się mnie zabić, to
przeczołgaj się pomiędzy
moimi nogami”. Zatem Han Sin naprawdę przeczołgał się między
jego nogami.
Pokazuje to, że Han Sin posiadał serce o wielkim Ren. Nie był
taki sam jak
codzienni ludzie i właśnie dlatego mógł dokonać takich
wielkich rzeczy. Ludzie
walczą, aby udowodnić że są czegoś warci. To jest powiedzenie
codziennych
ludzi. Pomyślcie wszyscy, czy życie w celu udowodnienia
własnej wartości nie
jest męczące? Czy nie jest pełne cierpienia? Czy jest tego
warte? Han Sin był
tylko codzienną osobą, a my jesteśmy kultywującymi i
powinniśmy być znacznie
lepsi od niego. Naszym celem jest wzniesienie się ponad poziom
codziennych
ludzi i podążanie w kierunku wyższych poziomów. Nie napotkamy
na takie
sytuacje. Jednakże upokorzenia i poniżenia, które kultywujący
znoszą pośród
codziennych ludzi, niekoniecznie są od tego mniejsze.
Powiedziałbym, że tarcia
sinsing pomiędzy ludźmi nie są wcale od tego słabsze, a wręcz
mogą być jeszcze
gorsze i naprawdę trudne.
Jednocześnie
kultywujący
muszą jeszcze umieć porzucić. Umieć porzucić wszelkie zwykłe
ludzkie
przywiązania i pożądania. Nie można osiągnąć tego od razu. Ale
możemy osiągnąć
to stopniowo. Jeżeli dzisiaj od razu potrafiłbyś to osiągnąć,
to już dziś
stałbyś się buddą. W kultywacji i praktykowaniu należy iść do
przodu powoli,
jednak nie możesz się ociągać. Jeśli powiesz: „Nauczyciel
powiedział, że w
kultywacji należy iść powoli, zatem idźmy powoli”, to nie
będzie dobre! Musisz
stawiać sobie ścisłe wymagania. W kultywacji Fa buddy musisz
śmiało i stanowczo
kroczyć do przodu.
Trzeba
jeszcze umieć
strzec swoje de, pilnować swój sinsing i nie postępować
pochopnie. Nie
powinieneś dowolnie robić tego, na co masz ochotę i powinieneś
potrafić
upilnować swój sinsing. Możliwe, że wśród codziennych ludzi
często słyszycie
takie powiedzenie: „Czyń dobro i gromadź de”. Praktykujący nie
mówią jednak o
gromadzeniu de. My mówimy o strzeżeniu de. Dlaczego mówimy o
strzeżeniu de?
Dlatego, że zobaczyliśmy następującą sytuację. Codzienni
ludzie mówią o
gromadzeniu de. Chcą gromadzić de i spełniać dobre uczynki,
aby mieć udane
następne życie. Ale nas ta kwestia nie dotyczy. Jeżeli
odniesiesz sukces w
kultywacji i uzyskasz Tao, to nie będzie kwestii kolejnego
życia. Tutaj
omawiamy jak strzec de. Posiada to jeszcze inną warstwę
znaczeniową. Mianowicie
dwa rodzaje materii, które nasze ciało posiada, nie są
gromadzone w ciągu
zaledwie jednego życia. Są przekazywane przez wieki. Jeżeli
przejedziesz na
rowerze przez całe miasto, to może niekoniecznie napotkasz na
możliwość
spełnienia dobrego uczynku. Jeżeli jeździłbyś tak dzień w
dzień, to także
mógłbyś nie natrafić na coś takiego.
Posiada to
jeszcze jedną
warstwę znaczeniową. Gdy próbujesz gromadzić de, to daną
sprawę możesz
potraktować jako spełnienie dobrego uczynku. Ale, gdy to
zrobisz, może się to
okazać czymś złym. Gdy widzisz coś jako złe i w to ingerujesz,
może okazać się,
że to jednak było coś dobrego. Dlaczego? Dlatego, że nie
widzisz, jakie to ma
więzy losu. Sprawami codziennych ludzi zajmuje się prawo i nie
ma w tym nic
złego. Jednak bycie praktykującym jest czymś nadzwyczajnym,
więc jako
nadzwyczajna osoba powinieneś wymagać od siebie stosowania się
do
nadzwyczajnych zasad i nie oceniać rzeczy na podstawie
zwykłych ludzkich zasad.
Jeżeli nie znasz więzów losu danej sprawy, łatwo możesz ją
błędnie potraktować.
Dlatego mówimy o niedziałaniu. Nie możesz robić tego, co ci
się żywnie podoba.
Niektórzy mówią: „Chcę jedynie rozprawić się ze złymi ludźmi”.
Powiedziałbym,
że powinieneś zostać policjantem. Jednak nie twierdzimy, że
gdy zetkniesz się z
morderstwem czy podpaleniem, nie powinieneś się tym zająć.
Mówię jedynie, że
gdy ma miejsce konflikt między dwojgiem ludzi, lub gdy ktoś
kogoś kopnie lub
uderzy, to może jeden z nich wcześniej źle potraktował tego
drugiego przez co
stał mu się dłużny, a teraz wyrównują rachunki. Załóżmy, że
jeżeli byś w to
zaingerował, to nie mogliby ich wyrównać i musieliby czekać do
następnego razu,
aby to uczynić. Innymi słowy, jeżeli nie dostrzegasz więzów
losu, to łatwo
możesz uczynić coś złego, a tym samym stracić de.
Nie ma
żadnego problemu,
gdy codzienni ludzie zajmują się codziennych ludzkimi
sprawami, gdyż do oceny
sytuacji stosują zasady codziennych ludzi. Natomiast ty musisz
oceniać wszystko
według nadzwyczajnych zasad. Jeżeli będziesz świadkiem
morderstwa lub
podpalenia i nic nie zrobisz, będzie to problem sinsing. W
jaki sposób inaczej
mógłbyś pokazać, że jesteś dobrym człowiekiem? Jeżeli niczego
nie zrobisz w
obliczu morderstwa lub podpalenia, to w jakiej sytuacji byś
coś uczynił? Trzeba
jednak zaznaczyć, że te rzeczy nie mają większego związku z
naszymi
kultywującymi. Może nie zostaną dla ciebie zaaranżowane i może
wcale się z nimi
nie zetkniesz. Omawiana przez nas ochrona de umożliwia
unikanie popełniania
złych uczynków. Możliwe, że gdy uczynisz nawet jakąś
drobnostkę, może się to
okazać złym uczynkiem i wtedy stracisz de. Jeżeli stracisz de,
to jak
wzniesiesz swój poziom? W jaki sposób osiągniesz twój
ostateczny cel? Tutaj
chodzi właśnie o tę kwestię. Dodatkowo trzeba posiadać jeszcze
dobrą jakość
oświecenia. Posiadanie dobrej podstawy może przyczynić się do
posiadania dobrej
jakości oświecenia. Wpływ otoczenia również odgrywa tutaj
swoją rolę.
Powiedzieliśmy
także, że
gdyby każdy z nas kultywował siebie od wewnątrz, i każdy
starałby się podnieść
swój sinsing; gdyby uczyniwszy coś złego szukał przyczyny w
sobie i następnym
razem postąpił dobrze, a czyniąc cokolwiek przede wszystkim
myślał o innych, to
wtedy ludzkie społeczeństwo zmieniłoby się na lepsze i
moralność z powrotem by
się podniosła. Poprawiłby się stopień kultury duchowej i
podniósłby się stopień
bezpieczeństwa publicznego. Możliwe, że wcale nie byłoby
policji. Nie byłoby
potrzeby dyscyplinować ludzi, gdyż każdy pilnowałby sam siebie
i patrzył w
swoje serce. Powiedz, czyż nie byłoby to wspaniałe? Jak
wiecie, obecnie przepisy
prawne coraz bardziej się zaostrzają i stopniowo stają się
coraz bardziej
szczegółowe. Dlaczego więc nadal są ludzie czyniący zło?
Dlaczego nie
przestrzegają prawa? Dzieje się tak dlatego, że nie jesteś w
stanie
zdyscyplinować ich serca, i gdy nikt ich nie widzi, nadal
czynią zło. Jeżeli
każdy kultywowałby swoje serce od wewnątrz, byłoby zupełnie
inaczej i nie
byłoby potrzeby abyś stał na straży sprawiedliwości.
Fa może
być nauczane
jedynie do tego poziomu. Od twojej własnej kultywacji zależy,
czy uzyskasz to,
co jest jeszcze wyżej. Niektórzy poruszyli bardzo szczegółowe
kwestie. Jeżeli
rozwiązałbym wszystkie twoje problemy życiowe, to co jeszcze
zostałoby ci do
kultywowania i praktykowania? Musisz sam kultywować i sam się
oświecić. Jeżeli
wszystko bym omówił, to nie miałbyś już więcej czego
kultywować. Na szczęście
Dafa zostało już przekazane i możesz zachowywać się w oparciu
o to Dafa.
*
*
*
Myślę, że
czas mojego
przekazywania Fa w zasadzie dobiega końca, dlatego chcę
pozostawić wam
wszystkim coś prawdziwego, tak abyście wszyscy, poczynając od
dziś, w swojej
kultywacji i praktykowaniu posiadali Fa, które was poprowadzi.
W całym procesie
przekazywania Fa jestem odpowiedzialny wobec was wszystkich i
jednocześnie
odpowiedzialny wobec społeczeństwa. Naprawdę udało nam się
tego dokonać.
Odnośnie tego czy odnieśliśmy dobry rezultat, sam na ten temat
się nie wypowiem
i pozostawiam to ocenie opinii publicznej. Moim życzeniem było
przekazać Dafa,
tak aby więcej ludzi mogło z niego skorzystać, i umożliwić
kultywację i
praktykowanie wzwyż w oparciu o Fa, tym którzy chcą prawdziwie
kultywować i
praktykować. Jednocześnie w procesie przekazywania Fa
nauczaliśmy zasad bycia
dobrym człowiekiem, więc mam nadzieję, że jeżeli po
zakończeniu zajęć nie
będziecie mogli być kultywującymi według Dafa, to przynajmniej
będziecie
potrafili być dobrymi ludźmi. W ten sposób skorzysta na tym
świat. Tak naprawdę
już wiesz jak być kimś dobrym i w przyszłości będziesz
potrafił być dobrym
człowiekiem.
W procesie
przekazywania
Fa nie wszystko odbyło się bez przeszkód, zakłócenia z wielu
stron były
ogromne. Dzięki wielkiemu wsparciu ze strony organizatorów,
szczebli
kierowniczych różnych środowisk i wysiłku personelu, nasze
zajęcia odniosły
całkiem spory sukces.
Wszystko,
co nauczałem w
czasie zajęć, będzie prowadzić was w kultywacji i
praktykowaniu ku wysokim
poziomom. W przeszłości, gdy nauczano Fa, nikt tych rzeczy nie
poruszał.
Przedstawiliśmy wszystko bardzo przystępnie, łącząc
współczesną naukę oraz
dzisiejszą naukę o ludzkim ciele. Dodatkowo wytłumaczyliśmy to
na bardzo
wysokim poziomie. Uczyniliśmy to głównie po to, aby umożliwić
wam w przyszłości
prawdziwe uzyskanie Fa i dojście wzwyż w waszej kultywacji i
praktykowaniu. To
jest moim podstawowym celem. W procesie przekazywania Fa i
praktyki, wielu z
nas uważa, że Fa jest bardzo dobre, ale bardzo trudne do
zastosowania. Myślę,
że w rzeczywistości, czy jest to trudne czy nie, zależy od nas
samych.
Przeciętna codzienna osoba nie chce kultywować i praktykować,
więc będzie
uważała kultywację i praktykowanie za zbyt trudne i
niewyobrażalne, a
odniesienie w niej sukcesu za niemożliwe. Taki człowiek jest
codzienną osobą,
nie chce kultywować i praktykować, więc uważa to za bardzo
trudne. Laodzy
powiedział: „Gdy ktoś o wysokiej jakości usłyszy Tao, to
pilnie za nim podąży.
Gdy ktoś o średniej jakości usłyszy Tao, to jakby część
przyjmuje, a część nie.
Gdy ktoś o niskiej jakości usłyszy Tao, to głośno je wyśmieje.
Jeżeli by go nie
wyśmiał, to nie byłoby to Tao”. Powiedziałbym, że dla
prawdziwego kultywującego
jest to bardzo łatwe i nie jest to coś nie do osiągnięcia. W
rzeczywistości
wielu z siedzących tutaj doświadczonych praktykujących i tych,
którzy tu nie
przybyli, doszło już w swojej kultywacji i praktykowaniu do
dość wysokich
poziomów. Nie powiedziałem wam tego wcześniej, gdyż obawiałem
się, że wytworzy
to u was przywiązanie i będziecie zbytnio z siebie zadowoleni,
i tym podobne.
Miałoby to wpływ na wzrost mocy waszego gong. Kultywujący o
prawdziwie
zdecydowanym sercu może znieść i wytrzymać wszystko. W obliczu
osobistych
korzyści może wyzbyć się tych przywiązań i traktować je bardzo
lekko. Jeżeli
tylko może tego dokonać, to nic nie będzie dla niego trudne.
Osoby, które
twierdzą, że coś jest rzekomo trudne, właśnie nie potrafią
wyzbyć się tych
rzeczy. Kultywacja i praktykowanie same w sobie wcale nie są
trudne i
wznoszenie poziomów samo w sobie także wcale trudne nie jest.
Tylko osoby,
które nie potrafią wyzbyć się tego serca i przywiązań,
twierdzą, że jest to trudne.
Dlatego, że znajdując się pośród praktycznych korzyści bardzo
trudno jest je
porzucić. Gdy te materialne korzyści znajdują się tuż przed
nimi, to powiedz,
jak można je sobie odpuścić? W rzeczywistości, właśnie dlatego
jest to bardzo
trudne. W czasie wystąpienia konfliktu pomiędzy ludźmi, jeżeli
nie możemy tego
cierpliwie znieść, lub nawet nie potrafi my zachować się jak
praktykujący, to
powiem, że to niedobrze. W przeszłości, w czasie mojej
kultywacji i
praktykowania, wiele osób o wielkim charakterze mówiło mi
następujące słowa:
„Jeżeli coś jest trudno cierpliwie znieść, to jednak można to
cierpliwie
znieść. Jeżeli coś jest trudne do osiągnięcia, to jednak jest
to możliwe do
osiągnięcia”. Tak naprawdę jest i po powrocie do domu możecie
to sami wypróbować.
Gdy zetkniesz się z prawdziwym nieszczęściem lub podczas
przechodzenia przez
test, spróbuj. Gdy trudno jest coś cierpliwie znieść, to
jednak spróbuj to
cierpliwie znieść. Jeżeli coś wydaje się niemożliwe lub trudne
do osiągnięcia,
to spróbuj i zobacz, czy naprawdę jest to niemożliwe. Jeżeli
prawdziwie uda ci
się tego dokonać, to odkryjesz, że „po wyjściu spośród
mrocznych wierzb,
ujrzysz jasne kwitnące kwiaty i kolejną wioskę przed sobą!”.
Ponieważ
powiedziałem tak
wiele, może być wam bardzo trudno wszystko zapamiętać.
Przedstawię nasze główne
wymagania: mam nadzieję, że poczynając od dziś wszyscy w
trakcie kultywacji i
praktykowania będziecie traktować siebie jak praktykujących i
będziecie
prawdziwie kontynuować kultywację i praktykowanie. Mam
nadzieję, że zarówno
nowi jak i doświadczeni praktykujący będą mogli kultywować i
praktykować Dafa i
będą potrafi li odnieść w tym sukces! Mam nadzieję, że wszyscy
po powrocie w
pełni wykorzystają czas, aby solidnie kultywować.
|
Ah–Kju |
阿Q |
A Q |
–
naiwny bohater chińskiej powieści |
|
arhat |
罗
汉 |
luó
hàn |
–
oświecona istota z pozycją owocu w szkole buddy, jest
poza trzema sferami |
|
asura |
修罗道 |
xiū luó dào |
– „złe duchy” (z
sanskrytu) |
|
baihłej |
百会 |
bǎi huì |
– punkt akupunktury
umiejscowiony na czubku głowy |
|
benti |
本体 |
běn tǐ |
– ciało fizyczne
osoby i jej ciała w innych przestrzeniach |
|
Bien Ćłe |
扁鹊 |
Biǎn
Què |
–
znany w historii lekarz chińskiej medycyny |
|
bigu |
辟谷 |
bì
gǔ |
–
„unikanie ziarna”; starożytny termin na
powstrzymywanie się od jedzenia i picia; niejedzenie |
|
bodhisattwa |
菩萨 |
pú
sà |
–
oświecona istota z pozycją owocu w szkole buddy, jest
wyżej niż arhat i niżej niż budda |
|
Bodhisattwa Awalokiteśwara |
观音菩萨 |
guān
yīn pú sà |
– według buddyzmu
znana ze swego miłosierdzia jedną z dwóch starszych
bodhisattw w Krainie Największej Radości i jedna z
Czterech Wielkich Bodhisattw |
|
budda |
佛 |
fó |
– (z sanskrytu)
oświecona lub przebudzona istota |
|
Budda |
佛 |
Fó |
–
historyczny budda Gautama Siddartha z rodu Śakjów,
inaczej Śakjamuni |
|
Caocao |
曹操 |
Cáo
Cāo |
– cesarz jednego z Trzech
Królestw (220 – 265 r.) |
|
Cicihar |
齐齐哈尔 |
Qí
qí hā ěr |
–
Qiqihar, miasto w północno-wschodnich Chinach |
|
Cienmen |
前门 |
Qián
mén |
–
jedna z głównych dzielnic handlowych Pekinu, Brama
Przednia |
|
Cilin |
吉林 |
Jí
lín |
–
Jilin, północno–wschodnia prowincja Chin |
|
Cinan |
济南 |
Jǐ
nán |
–
Jinan, stolica prowincji Szantung |
|
Cingtao |
青岛 |
Qīng
dǎo |
–
miasto portowe w prowincji Szantung |
|
codzienny człowiek, osoba |
常人 |
cháng rén |
– codzienni,
zwykli, normalni ludzie; podążający za koleją rzeczy w
ludzkim świecie |
|
Czangczun |
长春 |
Cháng
chūn |
– Changchun,
stolica prowincji Cilin |
|
czi |
气 |
qì |
–
w chińskiej kulturze wierzono, że jest to „energia
życiowa”; niższa forma energii w porównaniu z gong
(także chi lub qi) |
|
cziao |
窍 |
qiào |
–
nazwa punktów akupunktury w szkole tao |
|
czikung |
气功 |
qì
gōng |
–
różne rodzaje tradycyjnych chińskich ćwiczeń pracujące
nad czi lub „energią życiową” |
|
czimen, praktyki |
奇门功法 |
qí
mén gōng fǎ |
–
„praktyki niekonwencjonalne” |
|
Czin, minister |
秦 |
Qín |
– niegodziwy
urzędnik na dworze cesarskim Południowej Dynastii Song
(1127 – 1279 r.) |
|
Czungcing |
重庆 |
Chóng
qìng |
–
najbardziej zaludnione miasto w południowo–zachodnich
Chinach, prowincja Syczuan |
|
czysto białe ciało |
净白体 |
jìng bái tǐ |
|
|
Da Dzi |
妲己 |
dá
jǐ |
– chytra
konkubina ostatniego cesarza w Dynastii Shang
(1765–1122 r. p.n.e.). Uważano, że była opętana przez
lisa i spowodowała upadek Dynastii Szang |
|
Dafa |
大法 |
Dà
Fǎ |
–
wielkie Fa, wielka metoda, wielka droga, wielkie prawo |
|
dan |
丹 |
dān |
–
masa energii w ciele kultywującego zebranej z innych
przestrzeni |
|
de |
德 |
dé |
–
„cnota”; biała materia |
|
ding |
定 |
dìng |
– stan
wyciszenia; stan pustego, ale przytomnego umysłu |
|
Dynastia Han |
汉朝 |
Hàn cháo |
–
okres chińskiej
historii w latach 206 r. p.n.e. – 220 r. n.e. |
|
Dynastia Ming |
明朝 |
Míng cháo |
– okres
chińskiej historii w latach 1368 – 1644 n.e. |
|
Dynastia Tang |
唐朝 |
Táng
cháo |
– jedna z
największych chińskich dynastii, za panowania której
nastąpił intensywny rozwój kultury, sztuki i
gospodarki (618 – 907 r.) |
|
Dziang Dzyja |
姜子牙 |
Jiāng Zǐ yá |
– bohater
powieści „Nadawanie tytułów bóstwom” |
|
dziesięciokierunkowy świat |
十方世界 |
shí fāng shì jiè |
– koncepcja
wszechświata wedle szkoły buddy |
|
dziesięć tysięcy |
万 |
wàn |
– w chińskiej
tradycji liczba ta używana jest w znaczeniu całości,
całkowitości, ilości tak wielkiej, że jest
niepoliczalna |
|
Dzigong |
济公 |
Jì
gōng |
–
znany mnich buddyjski z czasów Południowej Dynastii
Song (1127 – 1279 r.) |
|
Dżang Guolao |
张果老 |
Zhāng Guǒ lǎo |
– jeden z ośmiu
nieśmiertelnych w szkole tao |
|
Dżen |
真 |
Zhēn |
–
prawda, prawdomówność, uczciwość |
|
Dżen, Szan, Ren |
真善忍 |
Zhēn
Shàn Rěn |
–
prawda, prawdomówność, uczciwość; życzliwość,
dobroć, miłosierdzie; cierpliwość, wytrwałość,
wytrzymałość, tolerancja |
|
Dżuan Falun |
转法轮 |
Zhuàn
Fǎ lún |
– „Obracając
kołem prawa” lub „Obracając Falun”. |
|
Fa |
法 |
Fǎ |
–
naturalne
prawo, sposób, metoda, droga |
|
Fa w świecie |
世间法 |
shì
jiān Fǎ |
|
|
Fa poza światem |
出世间法 |
chū
shì jiān Fǎ |
|
|
Falun |
法轮 |
Fǎ
lún |
–
koło Fa, koło prawa; mechanizm energii; symbol Falun
Dafa |
|
faszen |
法身 |
fǎ shēn |
– „ciało prawa”; ciało
złożone z gong i Fa |
|
feng–shui |
风水 |
fēng shuǐ |
– chińska geomancja, sztuka
odczytywania ukształtowania terenu |
|
Fo Fa |
佛法 |
fó Fǎ |
– prawo buddy |
|
gong |
功 |
gōng |
– wysokoenergetyczna
materia uzyskiwana poprzez kultywację i praktykowanie |
|
gongszen |
功身 |
gōng
shēn |
– ciało zbudowane z gong |
|
guanding |
灌顶 |
guàn dǐng |
– wlewanie energii przez
czubek głowy; rytuał inicjacyjny |
|
Guangdong |
广东 |
Guǎng dōng |
– prowincja w południowych
Chinach, prowincja Kanton |
|
han |
汉 |
hàn |
– przynależność etniczna
większości Chińczyków |
|
Han
Sin |
韩信 |
Hán Xìn |
– Han Xin; data ur.
nieznana, zm. w 196 r. p.n.e., dowódca chiń.; generał
w armii cesarza Liu Banga; od 206 r. p.n.e.
głównodowodzący armii Dynastii Han |
|
hegu |
合谷 |
hé gǔ |
– punkt akupunktury
umiejscowiony z tyłu dłoni pomiędzy kciukiem i palcem
wskazującym |
|
Hetu |
河图 |
hé tú |
– prehistoryczny diagram
ujawniający zmiany natury |
|
hinajana |
小乘佛教 |
xiǎo
chéng |
– „buddyzm małego wozu” |
|
Huatuo |
华佗 |
Huá
tuó |
–
znany w historii lekarz medycyny chińskiej |
|
huejjin |
会阴 |
huì yīn |
– punkt akupunktury
umiejscowiony w środku krocza pomiędzy odbytem i
narządami rozrodczymi |
|
hun |
荤 |
hūn |
– pożywienie zabronione w
buddyzmie |
|
juan |
元 |
yuán |
– chińska
jednostka monetarna |
|
judżen |
玉枕 |
yù
zhěn |
–
punkt akupunktury umiejscowiony na dole, i lekko z
boku, tyłu głowy |
|
kalpa |
劫 |
jié |
– okres czasu trwający dwa
miliardy lat, tutaj użyty jako liczba |
|
kanały
energii |
脉 |
mài |
– według chińskiej medycyny
przez nie biegnie czi w ciele; składają się na złożoną
sieć, którą biegnie energia w ciele |
|
Kanon
Taoistyczny |
道藏 |
Dào Zàng |
– klasyczne chińskie dzieło
o kultywacji i praktykowaniu |
|
karma |
业力 |
yè
lì |
–
czarna materia |
|
Królowa Matka |
王母娘娘 |
wáng
mǔ |
–
w chińskiej mitologii najwyższe kobiece bóstwo w
trzech sferach |
|
Księga
Eliksiru |
丹经 |
Dān Jīng |
– klasyczne chińskie dzieło
o kultywacji i praktykowaniu |
|
Księga
Przemian |
周易 |
Zhōu Yì |
– starożytna księga do
wróżbiarstwa pochodząca z Dynastii Czou (1100 – 221 r.
p.n.e.); (chiń. „dżoł i”) |
|
Kuangsi |
广西 |
Guǎng xi |
– prowincja w południowych
Chinach |
|
Kuejczou |
贵州 |
Guì zhōu |
– Guizhou, prowincja w
południowo–zachodnich Chinach |
|
Kuejjang |
贵阳 |
Guì yáng |
– Guiyang, stolica
prowincji Kuejczou |
|
kultywacja
i praktykowanie |
修炼 |
xiū liàn |
–chiń. „siu ljen” |
|
Laodzy |
老子 |
Lǎo zĭ |
– założyciel taoizmu i
autor „Dao De Jing” („Tao Te Czing”); uważa się, że
żył i nauczał w Chinach około V lub IV w. p.n.e. |
|
laogong |
劳宫 |
láo
gōng |
– punkt akupunktury umiejscowiony na środku dłoni |
|
Lei
Feng |
雷锋 |
Léi Fēng |
– chiński wzór moralny w
latach 60–tych |
|
Li
Szydżen |
李时珍 |
Lǐ
Shí zhēn |
–
znany w historii lekarz chińskiej medycyny |
|
Lienhuase |
莲花色 |
Lián Huā sè |
– jedna z dziesięciu
głównych uczennic Buddy Śakjamuniego |
|
Liu
Bang |
刘邦 |
Liú Bāng |
– cesarz i założyciel
Dynastii Han (206 r. p.n.e. – 220 r. n.e.) |
|
Lu
Dongbin |
吕洞宾 |
Lǚ Dòng bīn |
– jeden z ośmiu
nieśmiertelnych w szkole tao |
|
Lunju |
论语 |
Lún yǔ |
– oświadczenie, komentarz |
|
Luoszu |
洛书 |
luò
shū |
–
prehistoryczny diagram ujawniający zmiany w naturze |
|
Łuhan |
武汉 |
Wǔ
hàn |
– Wuhan; stolica
prowincji Hubei |
|
madżong |
麻将 |
má
jiàng |
–
mah jong; tradycyjna chińska gra |
|
mahajana |
大乘佛教 |
dà
chéng fó jiào |
–
„buddyzm wielkiego wozu” |
|
maojoł |
卯酉 |
mǎo
yǒu |
|
|
mingmen |
命门 |
mìng
mén |
–
„wrota życia”; punkt akupunktury umiejscowiony
pośrodku dolnej części pleców (na wysokości nerek) |
|
mleczno białe ciało |
奶白体 |
nǎi
bái tǐ |
|
|
Mudzienlien |
目犍连 |
Mù
jiān lián |
–
jeden z dziesięciu głównych uczniów Buddy Śakjamuniego |
|
Nadawanie tytułów bogom |
封神演义 |
fēng
shén yǎn yì |
–
klasyczna chińska powieść |
|
Nankin |
南京 |
Nán
jīng |
–
Nanjing, stolica prowincji Ciangsu |
|
Nefrytowy Cesarz |
玉皇大蒂 |
Yù
Huáng |
–
w chińskiej mitologii bóstwo władające trzema sferami |
|
niebiańskie oko |
天目 |
tiān
mù |
–
trzecie oko (chiń. „tien mu”) |
|
nirwana |
涅槃 |
niè
pán |
–
z sanskrytu, odejście z ludzkiego świata bez
fizycznego ciała; metoda ukończenia kultywacji w
szkole Buddy Śakjamuniego |
|
okres końca Fa |
末法时期 |
mò
Fǎ shí qī |
|
|
Osiem Trigramów |
八卦 |
Bā
Guà |
–
prehistoryczny diagram z „Księgi Przemian”; uważa się,
że ujawnia zmiany biegu natury |
|
ośmiu nieśmiertelnych |
八仙 |
bā
xiān |
–
sławni Tao w historii chińskiej |
|
pałac niłan |
泥丸宫 |
ní
wán gōng |
–
taoistyczny termin określający szyszynkę |
|
pięć elementów |
五行 |
wǔ
xíng |
–
metal, drewno, woda, ogień i ziemia |
|
pinyin |
拼音 |
pīn
yīn |
–
oficjalny zapis fonetyczny języka chińskiego (tutaj
zapis w trzeciej kolumnie) |
|
pole dantien |
丹田 |
dān
tián |
–
masa energii umiejscowiona w podbrzuszu poniżej pępka,
pole dan |
|
pozycja owocu |
果位 |
guǒ
wèi |
–
nazwa poziomu, jaki osiągnęło się w szkole buddy, np.
arhat, bodhisattwa, tathagata. |
|
prawy owoc |
正果 |
zhèng
guǒ |
–
osiągnięcie pozycji owocu w szkole buddy |
|
Przewodnik natury i życia |
性命圭旨 |
xìng mìng |
–
klasyczne
chińskie dzieło o kultywacji i praktykowaniu |
|
psychoza czikung |
走火入魔 |
zǒu
huǒ rù mó |
– chiń. „zou huo
ru mo”; tłumacząc dosłownie: wejść w ogień jak demon |
|
Ren |
忍 |
Rěn |
–
cierpliwość, wytrwałość, wytrzymałość, tolerancja |
|
Sinkiang |
新疆 |
Xīn
jiāng |
–
prowincja w północno-zachodnich Chinach |
|
sinsing |
心性 |
xīn xìng |
–
natura serca i umysłu, charakter |
|
stan niedziałania |
无为 |
wú
wéi |
– stan nie-akcji,
bez intencji, bezczynności; chiń. „łu łej” |
|
Sun Łukong |
孙悟空 |
Sūn
Wù kōng |
–
znany również jako Małpi Król, bohater klasycznej
chińskiej powieści „Podróż na zachód” |
|
Sun Symiao |
孙思邈 |
Sūn
Sī miǎo |
–
znany
w historii lekarz medycyny chińskiej |
|
Sutra Diamentowa |
金刚经 |
Jīn
gāng jīng |
–
starożytne pismo z buddyzmu |
|
symbol 卍 |
卍字符 |
wàn
zì fú |
–
w sanskrycie „koło światła”; symbol, powszechnie znany
od 2500 lat, który został odnaleziony wśród znalezisk
archeologicznych m.in. w Grecji, Peru, Indiach,
Chinach i w Polsce. Przez wieki symbolizował
szczęście, pomyślność oraz reprezentował słońce i
kojarzył się pozytywnie |
|
Szan |
善 |
Shàn |
–
życzliwość, dobroć, miłosierdzie |
|
szangen |
山根 |
shān
gēn |
– punkt
akupunktury umiejscowiony pomiędzy brwiami |
|
Szantung |
山东 |
Shān
dōng |
–
Shandong; prowincja na wschodnim wybrzeżu Chin |
|
Szen Gongbao |
申公豹 |
Shēn
Gōng bào |
–
zazdrosny bohater klasycznej chińskiej powieści
„Nadawanie tytułów bogom” |
|
Szensiu |
神秀 |
Shén
xiù |
–
założyciel północnej szkoły zen w czasach Dynastii
Tang |
|
sześć ścieżek wędrówki dusz |
六道轮回 |
liù
dào lún huí |
–
sześć ścieżek reinkarnacji według szkoły buddy
(poprzez reinkarnację osoba może przyjść na świat jako
człowiek, zwierzę, roślina lub inna forma materii);
sanskryt: „samsara” |
|
szkoła buddy |
佛家 |
fó
jiā |
|
|
szkoła tao |
道家 |
dào
jiā |
|
|
szyczen |
时辰 |
shí
chen |
–
chińska jednostka czasu odpowiadająca dwóm godzinom |
|
Śakjamuni |
释迦牟尼 |
Shì
jiā móu ní |
– historyczny
budda Gautama Siddartha z rodu Śakjów |
|
taidzi |
太极 |
tài
jí |
–
taichi, taiji; symbol ze szkoły tao, na Zachodzie
znany zazwyczaj jako symbol „yin-yang” |
|
Tajjuan |
太原 |
Tài
yuán |
–
Taiyuan; stolica prowincji Szansi |
|
tandżung |
膻中 |
tǎn
zhōng |
–
punkt akupunktury umiejscowiony mniej więcej pośrodku
klatki piersiowej |
|
Tangszan |
唐山 |
táng
shān |
–
Tangshan; miasto w prowincji Hebei |
|
tantryzm |
密宗 |
mì
zōng |
–
ezoteryczna szkoła kultywacji w buddyzmie |
|
Tao |
道 |
Dào |
–
droga, ścieżka, sposób, (chiń. „dao”) |
|
tao |
道 |
dào |
–
oświecona istota, która osiągnęła oświecenie w szkole
tao |
|
tathagata |
如来 |
rú
lái |
– oświecona
istota z pozycją owocu w szkole buddy, jest wyżej niż
arhat i bodhisattwa |
|
Tian’anmen |
天安门 |
tiān ān mén |
– plac
Niebiańskiego Spokoju przed Zakazanym Miastem w
Pekinie |
|
tiendzy dżuang |
天字桩 |
tiān zì zhuāng |
– ćwiczenie
stojące czikung w szkole tao |
|
ustawianie tygla i rozpalanie
wewnętrznego pieca, zbieranie ziół i oczyszczanie dan |
安鼎设炉,采药炼丹 |
ān
dǐng shè lú, cǎi
yào liàn dān |
–
taoistyczna metafora określająca wewnętrzną alchemię |
|
Wielka Rewolucja Kulturalna |
文化大革命 |
wén huà dà gé mìng |
–
komunistyczny ruch polityczny mający na celu
wykorzenienie tradycyjnych wartości i kultury (1966 –
1976 r.) |
|
yin yang |
阴阳 |
yīn
yáng |
|
|
Żelazna
Dłoń, Cynobrowa Dłoń, |
铁砂掌、 朱砂掌、 金刚腿、 罗汉脚 |
tiě
shā zhǎng, zhū
shā zhǎng, jīn
gāng tuǐ, luó
hàn jiǎo |
– nazwy różnych rodzajów
chińskich sztuk walki |